Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.III

[dmii]

Napisane przez naiat

Wreszcie zrobilam zamówienie z saisony- pianka i krem.
Brakuje mi jeszcze serum na moc- cos przeciwzmarszczkowego:rol leyes:
Kusila mnie tez maska nacomi- nawilzajacy koktajl- ale postawilam sobie bana na maski- mam ich za duzo i chyba zaczne uzywac duzo czesciej zeby je skonczyc.

Przyszedl tez krem pod oczy Alkemie- dziwny jest. Po wycisnieciu jest rzadki a gdy zaczyna sie go rozprowadzac zaczyna gestniec i robi się kleistopudrowy- zostawia taki dziwny film na skorze. Nic wiecej nie umiem o nim powiedziec.

Jeżeli zamówiłaś piankę złuszczającą, to jest świetna, ale pamiętaj, żeby nie przetrzymywać ją za długo na skórze

[earthpace]

Napisane przez Desigual

Poproszę o przepis Masz rację, też zastanawiałam się nad tym propanediolem. Wprawdzie nie chciałam już bawić się w mieszanie to jednak liponowy bardzo mnie kusi i dla niego jestem w stanie zostać na powrót małym chemikiem

Staralam sie wkleic link do watku, ale cos mi na tel nie wyszlo.. Zobacz ostatnie posty w watlu "co dzis ukrecilas wizazanko?". Tam sa receptiry rady, watpliwosci i linki do uzytych produktow.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez Ishani

Kosmetyki marki Purito, ktoś się zetknął, stosował? Dostałam jakiś czas temu próbkę ich snail advanced serum, nałożyłam wczoraj na twarz I zadziała się magia. Nie pamiętam kiedy ostatni raz coś mi tak ukoilo twarz od razu tuż po nałożeniu, była idealna po prostu.
Mam już serum Avy aloe, jest ok, bardzo delikatnie nawilża, ale efekt w porównaniu do tego serum purito 3x gorszy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem jakie jest purito, ale zazwyczaj, gdy coś robi efekt WOW, to za chwilę zacznie pogarszać stan skóry Ava może nie jest WOW, ale skutecznie pielęgnuje i nie powoduje niepożądanych skutków ubocznych. Lepsze jest wrogiem dobrego. Jeżeli jednak widzisz skuteczność Purito, a z czasem okaże się, że coś jest nie tak ze skórą, to możesz zawsze pokombinować, rozcieńczać, mieszać itd.

Napisane przez chimay

Moja skóra mnie od jakichś 2 tygodni zadziwia, bardzo na plus. Naprawdę mało się jak na nią przetłuszcza, w zasadzie tylko strefa T. I zaskórniki też mam już tylko w strefie T, a najwięcej pod oczami, na tej cienkiej linii, gdzie o skórę policzka zahaczają kremy pod oczy, bogate i emolientowe. Jak na razie nie zauważam większego zapotrzebowania na okluzję, ale zobaczę, co się będzie działo przy ujemnych temperaturach. Chociaż pewnie nic, tak samo jak i w zeszłym roku, kiedy całą zimę używałam kremu wodnego A-True. Nie sądzę, żebym musiała wracać do typowych kremów. Mam próbki esencji Flawless Regenerating Essence i to jest dla mnie już krem, a nie żadna esencja, bo pod tą nazwą rozumiem konsystencję niemal wody.

Mi cera idzie w stronę suchej, wydaje mi się, że po pierwsze jest to kwestia suchego powietrza od c.o. i niskich temperatur na zewnątrz, a po drugie- wieku. Rok temu o tej porze też była nieco suchsza, ale nadal tłusta, a obecnie jest normalna. Makijaż cały dzień się trzyma.

Co do silikonów, moim zdaniem, jeśli nie ma powodu, to lepiej nie używać, ja nie potrafię już nałożyć na twarz niczego silikonowego, ani kremowego, bo czuję niesamowity dyskomfort, jakby się skóra dusiła, już nie mówiąc o tym, że zaraz by mi coś powyskakiwało.

Napisane przez okrytonasienna

Nie tylko mam wypryski, ale też mnóstwo zaskórników i powstają bardzo szybko. Zaskórniki, pryszcze, gule - mam wszystko.
Używam olejów, nie olejków.
Na co dzień zwykle jakiś łagodny żel, po wodzie mam ściągniętą cerę, a potem zaczyna się nadmiernie przetłuszczać, natomiast policzki się przesuszają.
Próbowałam różnych rzeczy, produktów i sposobów oczyszczania, obecnie przemywam twarz hydrolatem oczarowym (ładnie nawilża i lekko zmniejsza pory. Zaskórników pozbyć się nie umiem, czasem stosuję nawet hardkorowe sposoby typu masaż szczoteczką do zębów (z pastą, oczywiście).

Napisane przez okrytonasienna

Cześć. Czy jeśli zwykła mieszanka oleju (np. lnianego, z pestek winogron itd.) z hydrolatem i powiedzmy kroplą żelu hialuronowego (albo bez) działa kojąco, zmiękczająco i łagodząco na odwodnioną cerę, ale wzmaga pojawianie się wyprysków (często podskórnych, nie zwykłych pryszczy), to znaczy, że coś jest nie tak?

Tak.

Napisane przez okrytonasienna

Czy to oznacza, że nie będzie mi pasować żaden olej?

Tak, i nie tylko olej, ale też inne substancje. Z opisu wynika, że masz skórę nietolerancyjną na kosmetyki, przygotuj się na to, że tylko nieliczne kosmetyki i składniki będą dla Twojej skóry dobre.

Napisane przez okrytonasienna

Ja nie jestem zielona, zgłębiłam temat, sporo czytałam, oglądałam filmiki i porady, pochłonęłam sporo info na blogach, o kwasach też czytałam, ale nie próbowałam, bo chyba nie wiem, od czego zacząć. Ogólnie jestem raczej zawiedziona niż zdesperowana i boję się kolejnej wpadki. Nie chcę kupować nowych cudownych kosmetyków, bo wywalę kasę w błoto, a i tak mi nie pomogą. Dlatego na razie czytam, zbieram informacje, a potem coś z tym zrobię.
Używam też gąbeczek, ta szczoteczka to faktycznie był akt desperacji.
Co do wody, to może być coś na rzeczy, bo gdy przemywam źródlaną/mineralną, to skóra nie jest tak ściągnięta (w sumie dawno tego nie robiłam, sprawdzę jutro). Czuję, że cera naprawdę potrzebuje nawilżenia (często mam suche placki na skrzydełkach nosa, nawet przy brwiach, na czole, a przecież ono mi się przetłuszcza!), ale lekkie kremy nawilżające nie nadają się w ogóle do policzków (często są suche, latem normalne).

Jeśli nie kwasy, to peeling enzymatyczny w proszku, ale raczej zalecałabym jedno i drugie. Moim zdaniem problemu nie usuniesz bez zabiegów głębszego złuszczania i bez zmiany pielęgnacji na lżejszą.

[mentha]

Napisane przez naiat

Wreszcie zrobilam zamówienie z saisony- pianka i krem.
Brakuje mi jeszcze serum na moc- cos przeciwzmarszczkowego:rol leyes:
Kusila mnie tez maska nacomi- nawilzajacy koktajl- ale postawilam sobie bana na maski- mam ich za duzo i chyba zaczne uzywac duzo czesciej zeby je skonczyc.

Przyszedl tez krem pod oczy Alkemie- dziwny jest. Po wycisnieciu jest rzadki a gdy zaczyna sie go rozprowadzac zaczyna gestniec i robi się kleistopudrowy- zostawia taki dziwny film na skorze. Nic wiecej nie umiem o nim powiedziec.

Ja gęstnienia nie zauważyłam. Po prostu wchłania się naprawdę szybko, a nakładam sporo. Film po chwili przestaje być wyczuwalny. Nie ściąga skóry jak mają zwyczaj często kremy liftingujące (na plus), ale obiecywanego efektu botoksu nadal ni ma. A to niespodzianka.

W tej chwili mam pod oczami Saharę (angina, antybiotyki i te sprawy) i jest dla mnie zbyt lekki.

Napisane przez Miramej

Ja też zamówiłam ten krem, jeszcze nie testowałam, ale jestem niemile zaskoczona, żadnej próbki nie włożyli

Też nic nie dostałam.

[chimay]

Napisane przez Korah

Co do silikonów, moim zdaniem, jeśli nie ma powodu, to lepiej nie używać, ja nie potrafię już nałożyć na twarz niczego silikonowego, ani kremowego, bo czuję niesamowity dyskomfort, jakby się skóra dusiła, już nie mówiąc o tym, że zaraz by mi coś powyskakiwało.

Lubię rewidować różne poglądy i chyba stąd moja ciekawość. Po latach unikania parafiny okazało się, że nie mam co się jej bać na etapie mycia. Być może nawet jak twierdzą niektórzy sprawdza się ona doskonale w walce z zaskórnikami w produktach myjących w pierwszym etapie, ale tego na 100 procent potwierdzić w moim przypadku na razie nie mogę, bo chociaż mam mniej zaskórników niż kiedyś, to nie wiem czy jest jakiś związek przeczynowo-skutkowy.
Po latach unikania pianek okazało się, że są takie, które mi bardzo służą i obecnie nie wyobrażam sobie mycia bez nich.
Być może okaże się, że istnieje kosmetyk z silikonami, który nie będzie mnie wyświecał i obciążał skóry.

[okrytonasienna]

Napisane przez Korah

Tak.

Tak, i nie tylko olej, ale też inne substancje. Z opisu wynika, że masz skórę nietolerancyjną na kosmetyki, przygotuj się na to, że tylko nieliczne kosmetyki i składniki będą dla Twojej skóry dobre.

Jeśli nie kwasy, to peeling enzymatyczny w proszku, ale raczej zalecałabym jedno i drugie. Moim zdaniem problemu nie usuniesz bez zabiegów głębszego złuszczania i bez zmiany pielęgnacji na lżejszą.

Dziękuję za odpowiedź, choć ta pierwsza część mnie trochę załamała. Nie wiem, jak się złuszczyć, żeby sobie nie zaszkodzić, a potem się nawilżyć.
Oczywiście wiem, że powinnam uregulować dietę (dzień syfowego jedzenia i mam masę pryszczy), w stresie w dodatku lubię rozdrapywać gule i masakrować zaskórniki. Denerwują mnie wypryski i nierówności, mam takie grudki pod skórą, ogólnie mam wrażenie, że szkodzi mi dosłownie wszystko. Najlepiej cera wygląda po wysiłku fizycznym (jak się mocno spocę): jest dość elastyczna i miękka. Ale bez pielęgnacji dość szybko się odwadnia (suche powietrze, za mało płynów itd).

[chimay]

Napisane przez okrytonasienna

Dziękuję za odpowiedź, choć ta pierwsza część mnie trochę załamała. Nie wiem, jak się złuszczyć, żeby sobie nie zaszkodzić, a potem się nawilżyć.
Oczywiście wiem, że powinnam uregulować dietę (dzień syfowego jedzenia i mam masę pryszczy), w stresie w dodatku lubię rozdrapywać gule i masakrować zaskórniki. Denerwują mnie wypryski i nierówności, mam takie grudki pod skórą, ogólnie mam wrażenie, że szkodzi mi dosłownie wszystko. Najlepiej cera wygląda po wysiłku fizycznym (jak się mocno spocę): jest dość elastyczna i miękka. Ale bez pielęgnacji dość szybko się odwadnia (suche powietrze, za mało płynów itd).

Żeby kwas działał, nie musisz się nawet łuszczyć. To wszystko zależy od stężenia, formuły no i iczywiście skóry.

[Korah]

Napisane przez chimay

Lubię rewidować różne poglądy i chyba stąd moja ciekawość. Po latach unikania parafiny okazało się, że nie mam co się jej bać na etapie mycia. Być może nawet jak twierdzą niektórzy sprawdza się ona doskonale w walce z zaskórnikami w produktach myjących w pierwszym etapie, ale tego na 100 procent potwierdzić w moim przypadku na razie nie mogę, bo chociaż mam mniej zaskórników niż kiedyś, to nie wiem czy jest jakiś związek przeczynowo-skutkowy.
Po latach unikania pianek okazało się, że są takie, które mi bardzo służą i obecnie nie wyobrażam sobie mycia bez nich.
Być może okaże się, że istnieje kosmetyk z silikonami, który nie będzie mnie wyświecał i obciążał skóry.

Ja po prostu już się tak odzwyczaiłam od tych konsystencji, że nie jestem w stanie tego nosić, próbowałam najbardziej zachwalanych kremów popularnych typu Cien, że niby taki lekki, idealny, niezapychający, ale po prostu ja je czuję na twarzy, są dobre na jeden dzień, a potem mam na twarzy smalec, do tego twarz się poci. Inaczej jest z gliceryną w formule płynnego serum, a inaczej z silikonami, Nie wiem jak to opisać, ale glicerynę czuć jako coś lepkiego i tylko w dotyku, ale jednak to się trzyma skóry, przywiera i jednak moja skóra pod tym oddycha, a silikon się ślizga i dusi ta skórę, aż czuć, że nie oddycha i jeszcze jest do tego taka cieplejsza, tak jak z ubraniami sztucznymi, z resztą to nie tylko o silikon chodzi, tylko substancje pomocnicze obok niego też. Może trafisz na coś super, mnie do tej pory nic nie przekonało, ze względu na totalne odzwyczajenie, to tak jakbyś założyła na raz 5 kg biżuterii, której nie nosisz, bo nie lubisz po prostu.

Napisane przez okrytonasienna

Dziękuję za odpowiedź, choć ta pierwsza część mnie trochę załamała. Nie wiem, jak się złuszczyć, żeby sobie nie zaszkodzić, a potem się nawilżyć.
Oczywiście wiem, że powinnam uregulować dietę (dzień syfowego jedzenia i mam masę pryszczy), w stresie w dodatku lubię rozdrapywać gule i masakrować zaskórniki. Denerwują mnie wypryski i nierówności, mam takie grudki pod skórą, ogólnie mam wrażenie, że szkodzi mi dosłownie wszystko. Najlepiej cera wygląda po wysiłku fizycznym (jak się mocno spocę): jest dość elastyczna i miękka. Ale bez pielęgnacji dość szybko się odwadnia (suche powietrze, za mało płynów itd).

Szukaj formuł beztłuszczowych, łatwo spłukiwalnych ze skóry, łagodnych oczyszczaczy, np. kremów myjących, emulsji, jak wyrównasz nawodnienie skóry, odstawisz czynnik wysuszający (obstawiam, że to nie jest woda), że nie będzie ściągnięta po umyciu, to wtedy i ciężkie nawilżacze nie będą potem potrzebne, a regularne złuszczanie zrobi całą resztę.

Polecamy tutaj peeling enzymatyczny e-naturalne w proszku ananas-papaya, do tego serum bielendy, albo zielone z kwasem migdałowym, albo serum glicol+C, albo Dr medica Trądzik z kw. azelainowym, a z nawilżających formuł warto kupić serum Ava Aloe organic, eliksir Vianek, to takie najłatwiej dostępne i w przyzwoitej cenie. Z oczyszczaczy fajne jest mleczko Avalon organics z wit. C, emulsje do mycia i esencje Bielendy, hydrolaty i tego typu rzeczy też są wskazane. Polecam jako wspomagacz oczyszczania z Rossmanna płatek silikonowy For Your Beauty, zamiast szczoteczki do zębów Jedyne o co bardziej powinnaś zadbać kremem czy olejem to okolice oczu i ust, bo one przy kuracjach różnego typu, najbardziej cierpią. Nie wyciskaj, nie grzeb, spróbuj przez miesiąc nie grzebać przy twarzy paluchami, a na pewno nie na chama cisnąć, ewentualnie tylko takie pojedyncze sprawy, co widzisz, że łatwo wyjdą, ale nie rób sobie krzywdy do bólu i krwi, bo sobie jeszcze bardziej szkodzisz, a nawet powiem, że to moze być główna przyczyna, przestaniesz, to zobaczysz poprawę, serio. Spróbuj tez myć twarz miodem skrystalizowanym raz dziennie po użyciu jakiejś emulsji/mleczka. Rewelacja, tylko warto dokładnie takie rzeczy spłukiwać mokrym ręczniczkiem.

[earthpace]

Napisane przez okrytonasienna

Myślę, że ogólnie o oleje, bo wypróbowałam już naprawdę masę, szokiem było to, że kokosowy nie zapycha. Jednak zawsze, mimo zmiękczenia i ładnego nawilżenia (w połączeniu z hydrolatem), po kilku godzinach mam wysyp pryszczy. Czy to oznacza, że nie będzie mi pasować żaden olej? Czy zapychanie to nie to samo co pojawianie się takiego paskudztwa? Gdzieś tam obiło mi się o uszy, że ty chyba nie używasz olejów? Ja czasem oczyszczam cerę parówką+myciem olejem, chyba mi to służy, bo mam wtedy naprawdę oczyszczoną, elastyczną cerę, ALE mam bardzo rozszerzone pory i ogólnie tendencję do zapychania i wyprysków, więc po pewnym czasie zawsze coś się pojawi. Już nie mam pojęcia, czym się oczyszczać, bo albo się świecę, albo łuszczę. Boję się cięższych kremów, zresztą nigdy nie nakładałam ich na strefę T. Czasami naprawdę mam ładną cerę, zero problemów, ale zwykle mam uczucie, że jest "brudna", zapycha się po jednym dniu.

Napisane przez okrytonasienna

Ja nie jestem zielona, zgłębiłam temat, sporo czytałam, oglądałam filmiki i porady, pochłonęłam sporo info na blogach, o kwasach też czytałam, ale nie próbowałam, bo chyba nie wiem, od czego zacząć. Ogólnie jestem raczej zawiedziona niż zdesperowana i boję się kolejnej wpadki. Nie chcę kupować nowych cudownych kosmetyków, bo wywalę kasę w błoto, a i tak mi nie pomogą. Dlatego na razie czytam, zbieram informacje, a potem coś z tym zrobię.
Używam też gąbeczek, ta szczoteczka to faktycznie był akt desperacji.
Co do wody, to może być coś na rzeczy, bo gdy przemywam źródlaną/mineralną, to skóra nie jest tak ściągnięta (w sumie dawno tego nie robiłam, sprawdzę jutro). Czuję, że cera naprawdę potrzebuje nawilżenia (często mam suche placki na skrzydełkach nosa, nawet przy brwiach, na czole, a przecież ono mi się przetłuszcza!), ale lekkie kremy nawilżające nie nadają się w ogóle do policzków (często są suche, latem normalne).

Generalnie od zawsze mam problem z niedoskonałościami, jako nastolatka miałam trądzik, sporo zaskórników na nosie i brodzie, potem doszły gule na żuchwie, później zniknęły (nie badałam tylko testosteronu i prolaktyny, inne hormony tak, również miesiączki mam regularne, gin i endo nie widzą żadnych niepokojących objawów). Możliwe, że to geny, siostra walczy od lat (nieskutecznie) z ogromnym trądzikiem (hormony, antybiotyki itd. i tylko chwilowa poprawa, ma zmasakrowaną twarz, takie czerwone placki i gule).
Na razie próbuję zmienić sposób pielęgnacji, układam sobie jakiś plan, ale jak zwykle rynce opadają, boję się kolejnej porażki, już chyba nie mam motywacji. Codzienne szorowanie myjką jakoś mnie nie przekonuje.

Napisane przez okrytonasienna

Dziękuję za odpowiedź, choć ta pierwsza część mnie trochę załamała. Nie wiem, jak się złuszczyć, żeby sobie nie zaszkodzić, a potem się nawilżyć.
Oczywiście wiem, że powinnam uregulować dietę (dzień syfowego jedzenia i mam masę pryszczy), w stresie w dodatku lubię rozdrapywać gule i masakrować zaskórniki. Denerwują mnie wypryski i nierówności, mam takie grudki pod skórą, ogólnie mam wrażenie, że szkodzi mi dosłownie wszystko. Najlepiej cera wygląda po wysiłku fizycznym (jak się mocno spocę): jest dość elastyczna i miękka. Ale bez pielęgnacji dość szybko się odwadnia (suche powietrze, za mało płynów itd).

Wygląda na to, że masz skórę mieszaną, odwodnioną i do tego wrażliwą Miałam coś podobnego swego czasu.. Z tymi olejami i wysypem pryszczy, rozumiem, że na oleje nakładasz jeszcze makijaż i w tej kombinacji pojawiają się pryszcze? To może być nie tyle wina olejów, co wina silikonów w mejkapie.. może potrzebujesz antyoksydacji na dzień.
Druga rzecz, ja nie mam przekonania do nakładania olejów solo na twarz Gdy już nakładam olej, to z jakimś serum wodnym albo spryskuje obficie przed i po hydrolatem/mgiełką. Nie wiadomo w sumie co olej mógłby zrobić na skórze odwodnionej i zanieczyszczonej.. nie ma raczej szans wniknąć.
Myślę więc, zresztą dziewczyny to napisały, że u Ciebie obecnie jest potrzeba złuszczenia "odblokowania" skóry dlatego kwasy to najlepsze rozwiązanie.. złuszczają i nawilżają. Na dzień pod makijaż wrzuciłabym coś z witaminą C. Raz w tygodniu peeling mechaniczny (ale nie szczoteczką do zębów, nawet z pastą ), z raz enzymatyczny, dobry pomysł aby domywać skórę skrystalizowanym miodem co drugi dzień, aby powiększyć efekt doczyszczenia Po peelingach warto wrzucić jakąś nawilżającą maskę (niekoniecznie kupną, choćby glut z siemienia lnianego).
Rano bym odstawila mycie wodą tylko spróbowała zmywać wacikiem z hydrolatem... wrażliwe skóry niekoniecznie lubią częsty kontakt z wodą.
No i dałabym tej skórze spokój - nie miętosiłabym jej, nie dotykała (bakterie) i czas, bo produkty z kwasami raczej nie są cieżkim kalibrem.. to potrwa dobrych parę miesięcy. Szybszy efekt mogłoby dać takie średniomocne złuszczenie kwasem u dermatologa.. ale to rozumiem Cię nie interesuje.
Na pewno odstawienie fast foodów czy majonezu, sera żółtego etc. coś by pomogło tak sam cukru, bo jest pożywką.
Oleje możesz odstawić, aby zobaczyć czy bez nich jest lepiej czy gorzej. Sądzę jednak, że skoro widzisz po nich wartość dodaną w postaci elastycznej skóre tzn., że jakiś zakres okluzji będzie Ci potrzebny?

A w temacie olejów, jestem zachwycona olejem cacay. Używam na dzień mieszając z Hylamide Anti-Age, na serum antyoksydacyjne. Jak go nie użyje, skóra w trakcie dnia jakoś się suszy, a dzięki cacay jest cały dzień miękka, nawilżona i jakaś taka fajnie chroniona. Świetny olej..

[Ishani]

Napisane przez Desigual

A jednak jest na cosibelli, źle patrzyłam. Kiedyś używałam tego kwasu ze sklepu z półproduktami, robiłam z nim coś na zasadzie serum czy kremu ale bardzo trudno się rozpuszczał. Jednak działanie było rewelacyjne, bardzo wygładzał skórę. Przede wszystkim to silny antyoksydant a serum z The Ordinary jest podobno bardzo mocne, do stosowania 2-3 razy w tyg.

Serum the ordinary to po prostu rozpuszczony w propanediolu kwas, to dla mnie jest jak półprodukt, stężenie ma takie że jakbyś go kładla na twarz, to tak jakbyś kładla na twarz czyste liposomy z naturallisa. Ja zamówiłam to serum i też zamierzam zrobić sobie serum na jego podstawie, tzn serum ordinary będzie stanowiło jakieś 10% całości. W takim stężeniu wydaje mi się, że nie trzeba się bać propanediolu, a cenowo wyjdzie lepiej niż liposomy ale jeszcze nie zrobiłam tego serum, więc jak zrobię to dam znać

Napisane przez Korah

Nie wiem jakie jest purito, ale zazwyczaj, gdy coś robi efekt WOW, to za chwilę zacznie pogarszać stan skóry Ava może nie jest WOW, ale skutecznie pielęgnuje i nie powoduje niepożądanych skutków ubocznych. Lepsze jest wrogiem dobrego. Jeżeli jednak widzisz skuteczność Purito, a z czasem okaże się, że coś jest nie tak ze skórą, to możesz zawsze pokombinować, rozcieńczać, mieszać itd.

A skąd niby taki efekt? Mi się tak nie zdarzyło nigdy. U mnie aktualnie największym wymaganiem wobec kosmetyku jest : ma nie podrażniać.
Często mam tak, że jak coś nałoże to od razu coś mnie piecze, skóra przy nosie robi się zaogniona itd itd
Po tym serum wszystko było tak uspokojone, cera nabrała pięknego, jednolitego kolorytu, byłam w szoku.
Na razie go nie zamówiłam, ale za jakiś czas skuszę się na pewno
W ogóle przy mojej cerze aktualnie bardzo sprawdzają się składniki azjatyckie : fermentowane, śluz ślimaka, galactomyces. Azjatki maja podobno bardzo wrażliwe cery I stąd u nich tyle składników regenerujących I łagodzących. Na maksa się cieszę że się o nich dowiedziałam bo ratują moja skórę od jakiegoś czasu.
A serum Avy też jest dobre, aktualnie stosuje je codziennie i spełnia swoje zadanie.
Najbardziej się chyba zawiodłam na kosmetykach the ordinary, straszna szkoda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[earthpace]

Napisane przez Ishani

Serum the ordinary to po prostu rozpuszczony w propanediolu kwas, to dla mnie jest jak półprodukt, stężenie ma takie że jakbyś go kładla na twarz, to tak jakbyś kładla na twarz czyste liposomy z naturallisa. Ja zamówiłam to serum i też zamierzam zrobić sobie serum na jego podstawie, tzn serum ordinary będzie stanowiło jakieś 10% całości. W takim stężeniu wydaje mi się, że nie trzeba się bać propanediolu, a cenowo wyjdzie lepiej niż liposomy ale jeszcze nie zrobiłam tego serum, więc jak zrobię to dam znać



A skąd niby taki efekt? Mi się tak nie zdarzyło nigdy. U mnie aktualnie największym wymaganiem wobec kosmetyku jest : ma nie podrażniać.
Często mam tak, że jak coś nałoże to od razu coś mnie piecze, skóra przy nosie robi się zaogniona itd itd
Po tym serum wszystko było tak uspokojone, cera nabrała pięknego, jednolitego kolorytu, byłam w szoku.
Na razie go nie zamówiłam, ale za jakiś czas skuszę się na pewno
W ogóle przy mojej cerze aktualnie bardzo sprawdzają się składniki azjatyckie : fermentowane, śluz ślimaka, galactomyces. Azjatki maja podobno bardzo wrażliwe cery I stąd u nich tyle składników regenerujących I łagodzących. Na maksa się cieszę że się o nich dowiedziałam bo ratują moja skórę od jakiegoś czasu.
A serum Avy też jest dobre, aktualnie stosuje je codziennie i spełnia swoje zadanie.
Najbardziej się chyba zawiodłam na kosmetykach the ordinary, straszna szkoda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jakie serum chcesz zrobić na bazie tego Ordinary?

A jaki jest najfajniejszy produkt z galactomyces? Kiedyś pisałyście o takim jednym.. teraz nie pamietam.

[Benera]

Napisane przez Ishani

Serum the ordinary to po prostu rozpuszczony w propanediolu kwas, to dla mnie jest jak półprodukt, stężenie ma takie że jakbyś go kładla na twarz, to tak jakbyś kładla na twarz czyste liposomy z naturallisa. Ja zamówiłam to serum i też zamierzam zrobić sobie serum na jego podstawie, tzn serum ordinary będzie stanowiło jakieś 10% całości. W takim stężeniu wydaje mi się, że nie trzeba się bać propanediolu, a cenowo wyjdzie lepiej niż liposomy ale jeszcze nie zrobiłam tego serum, więc jak zrobię to dam znać



A skąd niby taki efekt? Mi się tak nie zdarzyło nigdy. U mnie aktualnie największym wymaganiem wobec kosmetyku jest : ma nie podrażniać.
Często mam tak, że jak coś nałoże to od razu coś mnie piecze, skóra przy nosie robi się zaogniona itd itd
Po tym serum wszystko było tak uspokojone, cera nabrała pięknego, jednolitego kolorytu, byłam w szoku.
Na razie go nie zamówiłam, ale za jakiś czas skuszę się na pewno
W ogóle przy mojej cerze aktualnie bardzo sprawdzają się składniki azjatyckie : fermentowane, śluz ślimaka, galactomyces. Azjatki maja podobno bardzo wrażliwe cery I stąd u nich tyle składników regenerujących I łagodzących. Na maksa się cieszę że się o nich dowiedziałam bo ratują moja skórę od jakiegoś czasu.
A serum Avy też jest dobre, aktualnie stosuje je codziennie i spełnia swoje zadanie.
Najbardziej się chyba zawiodłam na kosmetykach the ordinary, straszna szkoda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A co testowalas z the ordinary?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez Ishani

A skąd niby taki efekt? Mi się tak nie zdarzyło nigdy. U mnie aktualnie największym wymaganiem wobec kosmetyku jest : ma nie podrażniać.
Często mam tak, że jak coś nałoże to od razu coś mnie piecze, skóra przy nosie robi się zaogniona itd itd

Ja patrzę z perspektywy osoby, która ma cerę skłonną do podrażnień, ale przede wszystkim do zapychania

[chimay]

Napisane przez earthpace

A jakie serum chcesz zrobić na bazie tego Ordinary?

A jaki jest najfajniejszy produkt z galactomyces? Kiedyś pisałyście o takim jednym.. teraz nie pamietam.

Może czarna esencja Bentona, albo Purebess? Miałam te dwa oraz Manyo (w mojej ocenie ciut zbyt obciążający jak na esencję) oraz Piterę SK-II (bardziej niż ciut za drogi).

[earthpace]

Napisane przez chimay

Może czarna esencja Bentona, albo Purebess? Miałam te dwa oraz Manyo (w mojej ocenie ciut zbyt obciążający jak na esencję) oraz Piterę SK-II (bardziej niż ciut za drogi).

Chyba purebess. bentona mam. Ktore lepsze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez earthpace

Chyba purebess. bentona mam. Ktore lepsze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oba lubiłam. A, miałam też toner COSRX z galactomyces, ale był taki nijaki.
Może kasiamagda doda jakieś porównanie, bo chwaliła działanie Pitery, a ja potrafię porównać głównie właściwości, zachowanie na skórze, a nie bardziej długofalowe skutki, bo choć galactomyces lubię, to chyba nie ma u mnie tak wielkiego pola do popisu.

[Ishani]

Napisane przez earthpace

A jakie serum chcesz zrobić na bazie tego Ordinary?

A jaki jest najfajniejszy produkt z galactomyces? Kiedyś pisałyście o takim jednym.. teraz nie pamietam.

Antyoksydacyjne Dwufazowe, a później jak formuła się sprawdzi to pewnie z SLP.

Pewnie zrobie 10% kwasu, 20% hialuronowego, 10% fazy olejowej a reszta to będzie hydrolat plus składniki rozpuszczalne w wodzie które lubię.

Napisane przez Benera

A co testowalas z the ordinary?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam caffeine serum - ma formę żelową, potrafi trochę zaszczypać w oczy, przez to, ze jest w zelu to nie mam poczucia nawilżonej skóry. Zasycha pod okiem tworząc taką napiętą warstwę, nie podoba mi się ten efekt.

Serum niacinamide - jak robiłam sobie toniki z niancynamidem to cera była pięknie uspokojona, rozjaśniona. To serum tego nie robi. Bardzo kiepsko nawilża, cera wygląda po nim byle jak, jedynie punktowo potrafi nieznacznie przyśpieszyć gojenie niespodzianek.
Myślę, że u kogoś z mniej wymagającą skórą mogłoby się sprawdzić, ale to polecam kupić z kimś na pół, bo jest bardzo wydajne.

Napisane przez earthpace

Chyba purebess. bentona mam. Ktore lepsze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ciężko powiedzieć, które lepsze, moim zdaniem mają inne działanie. Oba produkty cenowo wypadają mniej wiecej tak samo, ale:
Purebess: Konsystencja wody. Słaba wydajność. Nie nawilża, ja nakładałam solo na noc, ale ja mam taką skórę, że mogłabym nie kłaść nic po myciu, i skóra nie jest ściągnięta. U kogoś innego pewnie musiałoby iść pod serum/krem. Rano skóra: efek WOW : idealnie jednolity koloryt, pory zwężone, skóra uspokojona, niespodzianki szybciej się goją.

Benton: super wydajność (u mnie starczył na 6 miesięcy prawie codziennego stosowania], forma żelu, delikatnie nawilża, uspokaja skórę, jest świetny do urozmaicania -> ja mieszałam ze swoim serum, z olejami, z kremem itd itd. Skóra wyglądała bardzo dobrze gdy ten produkt był obecny w mojej codziennej pielęgnacji.

Ja najchętniej bym miała oba w swojej kosmetyczce
Tylko purebess następnym razem przeleje do butelki z atomizerem i będę stosować jak hydrolat (żeby zwiększyć jego wydajność)

[chimay]

Napisane przez Ishani

Ciężko powiedzieć, które lepsze, moim zdaniem mają inne działanie. Oba produkty cenowo wypadają mniej wiecej tak samo, ale:
Purebess: Konsystencja wody. Słaba wydajność. Nie nawilża, ja nakładałam solo na noc, ale ja mam taką skórę, że mogłabym nie kłaść nic po myciu, i skóra nie jest ściągnięta. U kogoś innego pewnie musiałoby iść pod serum/krem. Rano skóra: efek WOW : idealnie jednolity koloryt, pory zwężone, skóra uspokojona, niespodzianki szybciej się goją.

Benton: super wydajność (u mnie starczył na 6 miesięcy prawie codziennego stosowania], forma żelu, delikatnie nawilża, uspokaja skórę, jest świetny do urozmaicania -> ja mieszałam ze swoim serum, z olejami, z kremem itd itd. Skóra wyglądała bardzo dobrze gdy ten produkt był obecny w mojej codziennej pielęgnacji.

Ja najchętniej bym miała oba w swojej kosmetyczce
Tylko purebess następnym razem przeleje do butelki z atomizerem i będę stosować jak hydrolat (żeby zwiększyć jego wydajność)

To ciekawe, bo mnie się ten Benton zapamiętał bardziej jako woda niż żel, no może ciut gęstsze niż woda, ale dalej nie żelowe. Jestem ciekawa skąd wynikają tak różne opinie, tak samo jak to że niektórym śmierdzi spoconym dziadem, a inni nic nie czują. Czy nasze zmysły tak różnie to odbierają, czy Benton rzeczywiście wypuszcza różniące się od siebie partie? Powinnam dostać niebawem spore zamówienie tej marki, to sobie dokładnie obejrzę i obwącham.

[Ishani]

Napisane przez chimay

To ciekawe, bo mnie się ten Benton zapamiętał bardziej jako woda niż żel, no może ciut gęstsze niż woda, ale dalej nie żelowe. Jestem ciekawa skąd wynikają tak różne opinie, tak samo jak to że niektórym śmierdzi spoconym dziadem, a inni nic nie czują. Czy nasze zmysły tak różnie to odbierają, czy Benton rzeczywiście wypuszcza różniące się od siebie partie? Powinnam dostać niebawem spore zamówienie tej marki, to sobie dokładnie obejrzę i obwącham.

Dobra, żel to faktycznie złe słowo, to jest taka wodnista yyy emulsja? Taka gęsta woda, szybko splywajaca, haha.
Ja konsystencji żelu nie lubię, kojarzy mi się z taką lepiaca warstwą na skórze, a ten benton się pięknie wchłania.

Z tym zapachem starego dziada ZUPEŁNIE nie wiem o co chodzi. Mój benton miał delikatny zapach, ale nie był on brzydki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Ishani

Dobra, żel to faktycznie złe słowo, to jest taka wodnista yyy emulsja? Taka gęsta woda, szybko splywajaca, haha.
Ja konsystencji żelu nie lubię, kojarzy mi się z taką lepiaca warstwą na skórze, a ten benton się pięknie wchłania.

Z tym zapachem starego dziada ZUPEŁNIE nie wiem o co chodzi. Mój benton miał delikatny zapach, ale nie był on brzydki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To może mamy to samo na myśli, taką trochę zagęszczoną wodę, ale tak jak piszesz spływającą po skórze.

[mariolasl]

Dla mnie Benton i The Ordinary z kofeina maja konsystencje gęstszej wody.

Miałam z The Ordinary witaminę C 23%. Konsystencja ziarnistego kremu, ziarnistość odczuwalna podczas smarowania. Cięższa konsystencja, świeciłam sie po niej. Szczypie po aplikacji, ale to było do przewidzenia. Cera była po niej ładna, rozświetlona.
Niestety po kilku razach uczulił mnie ten kosmetyk, miałam alergiczny wysyp, długo to leczyłam. Bardzo nieprzyjemne doświadczenie.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[earthpace]

Napisane przez Ishani

Serum niacinamide - jak robiłam sobie toniki z niancynamidem to cera była pięknie uspokojona, rozjaśniona. To serum tego nie robi. Bardzo kiepsko nawilża, cera wygląda po nim byle jak, jedynie punktowo potrafi nieznacznie przyśpieszyć gojenie niespodzianek.
Myślę, że u kogoś z mniej wymagającą skórą mogłoby się sprawdzić, ale to polecam kupić z kimś na pół, bo jest bardzo wydajne.

Ja użyłam parę razy to serum (doraźnie, co pare dni) i jestem zadowolona. Na pewno nie jest to serum do stosowania codziennie, bo będzie wysuszać. Natomiast zwężenie porów, ujednolicenie skóry i jakby nawet wyprasowane zmarszczki.. widzę. Być może po prostu zawiera się w nim coś, co spodobało się mojej skórze. Niacynamidu nie używałam od ddaaawien dawna, bo cały czas mam coś z wit. C.

Benton: super wydajność (u mnie starczył na 6 miesięcy prawie codziennego stosowania], forma żelu, delikatnie nawilża, uspokaja skórę, jest świetny do urozmaicania -> ja mieszałam ze swoim serum, z olejami, z kremem itd itd. Skóra wyglądała bardzo dobrze gdy ten produkt był obecny w mojej codziennej pielęgnacji.

Czyli purebess wow a Benton jako solidny produkt?
Ja mam Bentona.. odpowiada mi jego niejednoznaczna wodnistość, bo nei wysusza.

Wysłali mi 1 zamówienie Deciem z Black Friday. A drugiego nie wiem kiedy się doczekam..

[Korah]

Wieczorem zabrałam się za produkty Dr Medica Bielendy z linii "Trądzik", ogólne pierwsze wrażenie sprawiły takie, że są łagodne dla skóry, nieco łagodniejsze od produktów do trądzikowej skóry z innych linii niemed Bielendy- Neuro glicol+C i zielonej serii z kwasem migdałowym. Emulsja dość dobrze oczyszcza i podczas masowania skóry jest bardziej nawilżająca od bardzo podobnej emulsji z kwasem glikolowym, nie zawiera tylko drobin pumeksu, jak tamta. Płyn tonizujący też dał raczej pozytywne odczucie, dobrze się spisał, szybko i skutecznie stonizował skórę, nie drażniąc jej, ale skład ma trochę nie do końca fajny, więc pozostaję sceptyczna. Natomiast serum z kwasem azelainowym spodobało mi się najbardziej, bardzo przyjemne, nawilżyło, nie klei się i żadnego szczypania nie czułam. Po jednym użyciu efektów nie widzę zbytnio, obawiam się, że stężenia substancji aktywnych są dla mnie nieco za niskie, ale wszystko się okaże z czasem. Po seriach drogeryjnych miałam lepsze wrażenie, że działają, już na samym początku.

[Persefona_12]

Napisane przez Korah

Wieczorem zabrałam się za produkty Dr Medica Bielendy z linii "Trądzik", ogólne pierwsze wrażenie sprawiły takie, że są łagodne dla skóry, nieco łagodniejsze od produktów do trądzikowej skóry z innych linii niemed Bielendy- Neuro glicol+C i zielonej serii z kwasem migdałowym. Emulsja dość dobrze oczyszcza i podczas masowania skóry jest bardziej nawilżająca od bardzo podobnej emulsji z kwasem glikolowym, nie zawiera tylko drobin pumeksu, jak tamta. Płyn tonizujący też dał raczej pozytywne odczucie, dobrze się spisał, szybko i skutecznie stonizował skórę, nie drażniąc jej, ale skład ma trochę nie do końca fajny, więc pozostaję sceptyczna. Natomiast serum z kwasem azelainowym spodobało mi się najbardziej, bardzo przyjemne, nawilżyło, nie klei się i żadnego szczypania nie czułam. Po jednym użyciu efektów nie widzę zbytnio, obawiam się, że stężenia substancji aktywnych są dla mnie nieco za niskie, ale wszystko się okaże z czasem. Po seriach drogeryjnych miałam lepsze wrażenie, że działają, już na samym początku.

Ciekawe, jednak wydaje mi się że użycie wszystkich tych produktów powinno dać szybko efekt, każdy z nich ma kwas azelainowy.
Chcesz ich używać regularnie, czy tylko przy większych problemach skórnych?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez Persefona_12

Ciekawe, jednak wydaje mi się że użycie wszystkich tych produktów powinno dać szybko efekt, każdy z nich ma kwas azelainowy.
Chcesz ich używać regularnie, czy tylko przy większych problemach skórnych?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sądząc po pierwszym użyciu, to raczej do regularnego stosowania będą, bo mają działanie pielęgnacyjne bardziej, niż jakieś szczególnie ukierunkowane. Przynajmniej takie mam wrażenie po pierwszym użyciu.

[iamsolucky]

Napisane przez Korah

Wieczorem zabrałam się za produkty Dr Medica Bielendy z linii "Trądzik", ogólne pierwsze wrażenie sprawiły takie, że są łagodne dla skóry, nieco łagodniejsze od produktów do trądzikowej skóry z innych linii niemed Bielendy- Neuro glicol+C i zielonej serii z kwasem migdałowym. Emulsja dość dobrze oczyszcza i podczas masowania skóry jest bardziej nawilżająca od bardzo podobnej emulsji z kwasem glikolowym, nie zawiera tylko drobin pumeksu, jak tamta. Płyn tonizujący też dał raczej pozytywne odczucie, dobrze się spisał, szybko i skutecznie stonizował skórę, nie drażniąc jej, ale skład ma trochę nie do końca fajny, więc pozostaję sceptyczna. Natomiast serum z kwasem azelainowym spodobało mi się najbardziej, bardzo przyjemne, nawilżyło, nie klei się i żadnego szczypania nie czułam. Po jednym użyciu efektów nie widzę zbytnio, obawiam się, że stężenia substancji aktywnych są dla mnie nieco za niskie, ale wszystko się okaże z czasem. Po seriach drogeryjnych miałam lepsze wrażenie, że działają, już na samym początku.

ciekawa jestem jak Ci się serum Dr. Medica sprawdzi, ja byłam do 4 aplikacji zadowolona bo potem drobne krostki wyskakiwały i co robiłam podejścia co parę dni to za każdym razem to samo

mamuśka zamówiła sobie serum i krem na noc Ava Aloe Organic, zobaczymy co to za cuda
z takich mazideł duszących w zarodku niedoskonałości to Bielendę Neuro Glicol i Lierac skoncentrowany żel matujący najbardziej lubię szkoda tylko że naczynka mi drażnią i muszę wspomagać się ekstraktami łagodzącymi

[chimay]

Napisane przez Korah

Wieczorem zabrałam się za produkty Dr Medica Bielendy z linii "Trądzik", ogólne pierwsze wrażenie sprawiły takie, że są łagodne dla skóry, nieco łagodniejsze od produktów do trądzikowej skóry z innych linii niemed Bielendy- Neuro glicol+C i zielonej serii z kwasem migdałowym. Emulsja dość dobrze oczyszcza i podczas masowania skóry jest bardziej nawilżająca od bardzo podobnej emulsji z kwasem glikolowym, nie zawiera tylko drobin pumeksu, jak tamta. Płyn tonizujący też dał raczej pozytywne odczucie, dobrze się spisał, szybko i skutecznie stonizował skórę, nie drażniąc jej, ale skład ma trochę nie do końca fajny, więc pozostaję sceptyczna. Natomiast serum z kwasem azelainowym spodobało mi się najbardziej, bardzo przyjemne, nawilżyło, nie klei się i żadnego szczypania nie czułam. Po jednym użyciu efektów nie widzę zbytnio, obawiam się, że stężenia substancji aktywnych są dla mnie nieco za niskie, ale wszystko się okaże z czasem. Po seriach drogeryjnych miałam lepsze wrażenie, że działają, już na samym początku.

Dla mnie emulsja jest jednak za mocna do codziennego stosowania. Zaraz po umyciu i osuszeniu twarzy ręcznikiem papierowym muszę migiem nakładać kolejne produkty (znaczy wodę termalną, esencję i serum). To znaczy normalnie i tak je nakładam jedno po drugim, ale nie muszę się jakoś specjalnie śpieszyć, a po tej emulsji Bielendy muszę. Ale ja mam skórę bardzo wrażliwą na etapie mycia i bardzo mało co mi pasuje.

Przyszły oba moje sety z Black Friday u Deciem Osiołkowi w żłoby dano, nie mam pojęcia, co pierwsze otwierać, a wszystkiego na raz nie mogę, bo NIODy mają termin PAO 6 miesięcy. Hylamide ma 12 i pójdzie tak czy siak na dzień, bo to są produkty matujące i zmniejszające pory (czy też ich widoczność).

iamsolucky, miałaś plasterki Pimple Master Patch COSRX?

[earthpace]

Napisane przez chimay

Dla mnie emulsja jest jednak za mocna do codziennego stosowania. Zaraz po umyciu i osuszeniu twarzy ręcznikiem papierowym muszę migiem nakładać kolejne produkty (znaczy wodę termalną, esencję i serum). To znaczy normalnie i tak je nakładam jedno po drugim, ale nie muszę się jakoś specjalnie śpieszyć, a po tej emulsji Bielendy muszę. Ale ja mam skórę bardzo wrażliwą na etapie mycia i bardzo mało co mi pasuje.

Przyszły oba moje sety z Black Friday u Deciem Osiołkowi w żłoby dano, nie mam pojęcia, co pierwsze otwierać, a wszystkiego na raz nie mogę, bo NIODy mają termin PAO 6 miesięcy. Hylamide ma 12 i pójdzie tak czy siak na dzień, bo to są produkty matujące i zmniejszające pory (czy też ich widoczność).

iamsolucky, miałaś plasterki Pimple Master Patch COSRX?

Moja paczka w drodze a druga jeszcze u nich gruba wyprzedaż
Fajne jest to, że nie udawali Black Friday i nie wystawili po 100 setów, które zniknęły po 20 minutach.. tylko w sumie większość setów była minimum dwa dni..

[Korah]

Napisane przez iamsolucky

ciekawa jestem jak Ci się serum Dr. Medica sprawdzi, ja byłam do 4 aplikacji zadowolona bo potem drobne krostki wyskakiwały i co robiłam podejścia co parę dni to za każdym razem to samo

mamuśka zamówiła sobie serum i krem na noc Ava Aloe Organic, zobaczymy co to za cuda
z takich mazideł duszących w zarodku niedoskonałości to Bielendę Neuro Glicol i Lierac skoncentrowany żel matujący najbardziej lubię szkoda tylko że naczynka mi drażnią i muszę wspomagać się ekstraktami łagodzącymi

Będę się bacznie przyglądać skórze

Neuro Glicol to naprawdę świetne serum, bardzo skuteczne w kilku aspektach, oczyszcza, odmładza, zapobiega i goi różne sprawy Mnie nie podrażnia pomimo szczypania, a bywało, że zielone mezo serum też mi rozjuszało naczynka przy nosie, a raczej to, czego niefortunnie użyłam po kilkudniowej kuracji nim, natomiast glikolowe nigdy.

Napisane przez chimay

Dla mnie emulsja jest jednak za mocna do codziennego stosowania. Zaraz po umyciu i osuszeniu twarzy ręcznikiem papierowym muszę migiem nakładać kolejne produkty (znaczy wodę termalną, esencję i serum). To znaczy normalnie i tak je nakładam jedno po drugim, ale nie muszę się jakoś specjalnie śpieszyć, a po tej emulsji Bielendy muszę. Ale ja mam skórę bardzo wrażliwą na etapie mycia i bardzo mało co mi pasuje.

Przyszły oba moje sety z Black Friday u Deciem Osiołkowi w żłoby dano, nie mam pojęcia, co pierwsze otwierać, a wszystkiego na raz nie mogę, bo NIODy mają termin PAO 6 miesięcy. Hylamide ma 12 i pójdzie tak czy siak na dzień, bo to są produkty matujące i zmniejszające pory (czy też ich widoczność).

iamsolucky, miałaś plasterki Pimple Master Patch COSRX?

Na razie nie czuję wysuszenia skóry od emulsji, ale będę ostrożna. Jedyne co mnie póki co denerwuje, to oczywiście piana powstająca po nałożeniu serum na skórę zwilżoną płynem tonizującym, zawsze ta piana.

No to masz tych wspaniałości teraz

[Benera]

Macie jakiegos faworyta jesli chodzi o krem pod oczy np. Z kofeina? Chciałam na rano jakis na cienie i opuchniecia myslalam o ordinary, ale chyba ktoras z Was nie byla zadowolona. Mam nacomi z o.arganowym, jest ok mocno natluszcza, ale bez szalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz