ważna decyzja a rodzice

[marta1210]

Ludzie..... a kto powiedział że ona ma sobie studia opłacić?
Po pierwsz jeśli to dzienne studia to ich nie musi opłacać a to co zarobi w takim bądź razie pozostaje na jej wydatki.
A jeśli to studia zaoczne odpłatne to wtedy w ciągu tygodnia pójdzie normalnie do pracy i za to pokryje koszta.....To chyba najnormalniejsze na świecie i nie pierwsza by tak robiła...

[srubka]

Napisane przez marta1210

Ludzie..... a kto powiedział że ona ma sobie studia opłacić?
Po pierwsz jeśli to dzienne studia to ich nie musi opłacać a to co zarobi w takim bądź razie pozostaje na jej wydatki.
A jeśli to studia zaoczne odpłatne to wtedy w ciągu tygodnia pójdzie normalnie do pracy i za to pokryje koszta.....To chyba najnormalniejsze na świecie i nie pierwsza by tak robiła...

nikt nie mowi ze MA, ale skoro rodzice chca ja wziac do pracy to by oznaczalo, ze AZ tak duzo kasy moze nie maja i chca zarobic, a jak sie to mowi kazda para do rak sie przyda heh.
Dwa, niby sie za studia nie placi, moze studiuje na prywatnej uczelni, wiec placic musi, dwa placi sie za ksiazki miedzy innymi wiec jakas tam kasa musi byc. Btw, nawet jak nie ponosi zadnych kosztow na studia, to przeciez w ciagu roku kasa jest jej potrzebna, wiec moze rodzice uznali, ze dobrze zeby na swoje wydatki sobie zarobila. Inna sprawa, ze faktycznie moglaby to zrobic w kraju, no ale to juz sprawa pomiedzy nia a jej rodzicami, dlaczego nei chca sie zgodzic.

[marta1210]

No i właśnie ta sytuacja jest dziwna... Jak dla mnie to tu raczej chodzi o chęć by córeczka była przy rodzicach pod wieczną kontrolą. Bo fakt faktem w ciągu roku mają ją na oku, a tak samodzielnie 2 miesiące? Poza tym jakby chodziło o pieniądze, by jasno mogli postawić sytuacje, dobrze zostajesz ale musisz liczyć się z tym, ze w ciągu roku nie będziemy Ci finansowo pomagać. Co więcej raczej Autorka jest świadoma jakichś wydatków i chyba jednak przekalkulowała, ze praca w kraju na pokrycie tego co trzeba jej wystarczy. Wątpie by tego nie przemyślała, albo wiedząc jaką będzie potrzebowała sumę, świadomie zrezygnowała z uzyskania tej kwoty "licząc" na to, że rodzice sami to pokryją...

[czoornoo]

wiecie co? wydaje mi sie ze nasze domysly nie maja sensu... autorka watku moglaby sie pojawic i rozwiac nasze watpliwosci

[ankasz]

Napisane przez czoornoo

wiecie co? wydaje mi sie ze nasze domysly nie maja sensu... autorka watku moglaby sie pojawic i rozwiac nasze watpliwosci

szczerze mowiac, o tym samym pomyslałam...

[srubka]

Napisane przez ankasz

szczerze mowiac, o tym samym pomyslałam...

my tutaj wymyslamy co i jak, a moze autorka watku napisalaby pare rzeczy, rozwiewajacych powstale watpliwosci.

[hryzotemis]

Napisane przez dzustam

Przykre jest to, że dzieci mają swoje wymagania: pieniądze na studia, jedzenie, ubrania, kieszonkowe... I szkoda, że poświęcenie 2 miesięcy na wakacje z rodzicami wydaje się ogromnym wyrzeczeniem.

Jak studiowałam to miałam czas i na naukę, wykłady i co wiecej, bardzo często wychodziłam wieczorami. Rok akademicki był czasem równie towarzyskim jak wakacje.

Jedynym rozwiązaniem będzie znalezinie i zaklepanie pracy w Polsce- zanim trzeba będzie zarezerwować bilety.

Ponadto wyjazd całej rodziny w jednym czasie to znacznie mniejsze pieniadze na utrzymanie domu. Jak ktoś zostaje, to utrzymanie rośnie, bo jeść musi oddzielnie, korzysta z pradu, gazu, itp. To utrzymywanie dwóch domów naraz.

Myślę, że rozmowa powinna wiele wyjaśnić.

Nie każdy kierunek studiów jest taki sam. Ty mogłaś sobie pozwolić na spotkania ze znajomymi, a autorka, studując germanistykę, chyba nie za bardzo.
Poza tym co roku poświęcała wakacje i wyjeżdżała, teraz też nie chce siedzieć i nic nie robić, lecz znaleźć pracę na miejscu.

[srubka]

Napisane przez hryzotemis

Nie każdy kierunek studiów jest taki sam. Ty mogłaś sobie pozwolić na spotkania ze znajomymi, a autorka, studując germanistykę, chyba nie za bardzo.
Poza tym co roku poświęcała wakacje i wyjeżdżała, teraz też nie chce siedzieć i nic nie robić, lecz znaleźć pracę na miejscu.

nie przesadzaj, ze studiujac nie ma sie czasu na nic poza nauka

[hryzotemis]

Napisane przez srubka

nie przesadzaj, ze studiujac nie ma sie czasu na nic poza nauka

Nie przesadziłam, bo nie napisałam, że nie ma się czasu na nic prócz nauki

[wiolkaa85]

Napisane przez czoornoo

no bo moje rady jak zwykle na opak zrozumiane
chodzilo mi tylko o to ze jezeli inne argumenty do rodzicow nie dojda to ma im powiedziec ze jest pelnoletnia i juz nie moga jej do niczego zmusic..
a tu takie oburzenie

Bo wiekszosc z nas ma taka sytuacje, ze jakby powiedziala, ze jest dorosla i nie moga do niczego zmusic, to dostalaby propozycje wyprowadzki i zycia za swoje.
Wszak jestesmy dorosli

[jenny1234]

widzę wielkie poruszenie na wątku No więc wyjaśniam... Moim rodzice od 4 lat wyjeżdżają ze mną i siostrą na 2 miesiące do pracy sezonowej. Moja mama nie pracuje a tata ma urlop na ten czas więc jest bez problemu. Ja studiuję dziennie i moje studia nic nie kosztują. W ciągu roku szkolnego zdarzało się, że udzielałam korepetycji z języka obcego, który studiuje. Pieniądze, które zarabiam są nie dla rodziny lecz na moje osobiste wydatki.
Będąc z rodzicami za granicą - mam ich 24 h na dobę. Czasami jest to męczące, nie mam perspektywy żeby wyjść z kumpelką i pogadać czy jechać do babci na wieś i poleniuchować z moim kochanym pieskiem. Jestem tam całe wakacje i czas wolny przelatuje mi przez palce. Nie jestem typem imprezowiczki ale choć odrobina wolności i próby usamodzielnienia się byłaby dla mnie ważna. Zostając tu byłabym pod opieką babci i jej (mieszka sama) też mogłabym pomagać. Nie wiem jak przekonać rodziców, że pracę mogę znaleźć w PL, usamodzielnić się i urozmaićić sobie wakacje. Rok w rok jestem w tym samym kraju, zwiedzam te same miejsca, robie te same fotografie i mam te same wspomnienia. Jak tylko dojeżdzam na miejsce licze dni do powrotu... dodam, że jestem tam praktycznie bez telefonu (rozmowy sa drogie z zagranicy) i bez neta więc odizolowana...

[srubka]

Napisane przez hryzotemis

Nie przesadziłam, bo nie napisałam, że nie ma się czasu na nic prócz nauki

eh, ale napisalas ze "nie mogla sobie pozwolic na spotkania ze znajomymi", a to oznacza, ze nie spotyka sie z nimi w ogole lub bardzo bardzo rzadko.
Zwal jak zwal, przekaz jest jeden.

Napisane przez jenny1234

widzę wielkie poruszenie na wątku No więc wyjaśniam... Moim rodzice od 4 lat wyjeżdżają ze mną i siostrą na 2 miesiące do pracy sezonowej. Moja mama nie pracuje a tata ma urlop na ten czas więc jest bez problemu. Ja studiuję dziennie i moje studia nic nie kosztują. W ciągu roku szkolnego zdarzało się, że udzielałam korepetycji z języka obcego, który studiuje. Pieniądze, które zarabiam są nie dla rodziny lecz na moje osobiste wydatki.
Będąc z rodzicami za granicą - mam ich 24 h na dobę. Czasami jest to męczące, nie mam perspektywy żeby wyjść z kumpelką i pogadać czy jechać do babci na wieś i poleniuchować z moim kochanym pieskiem. Jestem tam całe wakacje i czas wolny przelatuje mi przez palce. Nie jestem typem imprezowiczki ale choć odrobina wolności i próby usamodzielnienia się byłaby dla mnie ważna. Zostając tu byłabym pod opieką babci i jej (mieszka sama) też mogłabym pomagać. Nie wiem jak przekonać rodziców, że pracę mogę znaleźć w PL, usamodzielnić się i urozmaićić sobie wakacje. Rok w rok jestem w tym samym kraju, zwiedzam te same miejsca, robie te same fotografie i mam te same wspomnienia. Jak tylko dojeżdzam na miejsce licze dni do powrotu... dodam, że jestem tam praktycznie bez telefonu (rozmowy sa drogie z zagranicy) i bez neta więc odizolowana...

propozycja moja taka, szukaj pracy w PL, jak znajdziesz podpisz umowe, w miedzyczasie mow rodzicow ze nie jedziesz, i szukasz pracy w PL, jak nie zrozumieja pokaz papiery i po prostu nie jedz. A ze kupia bilet dla ciebie, trudno, straca kase. Widze, ze twoi rodzice na sile chca cie zatrzymac przy sobie, im dobrze jest spedzac tak wakacje i nie rozumieja ze np. komus innemu nie.

[czoornoo]

Napisane przez jenny1234

widzę wielkie poruszenie na wątku No więc wyjaśniam... Moim rodzice od 4 lat wyjeżdżają ze mną i siostrą na 2 miesiące do pracy sezonowej. Moja mama nie pracuje a tata ma urlop na ten czas więc jest bez problemu. Ja studiuję dziennie i moje studia nic nie kosztują. W ciągu roku szkolnego zdarzało się, że udzielałam korepetycji z języka obcego, który studiuje. Pieniądze, które zarabiam są nie dla rodziny lecz na moje osobiste wydatki.
Będąc z rodzicami za granicą - mam ich 24 h na dobę. Czasami jest to męczące, nie mam perspektywy żeby wyjść z kumpelką i pogadać czy jechać do babci na wieś i poleniuchować z moim kochanym pieskiem. Jestem tam całe wakacje i czas wolny przelatuje mi przez palce. Nie jestem typem imprezowiczki ale choć odrobina wolności i próby usamodzielnienia się byłaby dla mnie ważna. Zostając tu byłabym pod opieką babci i jej (mieszka sama) też mogłabym pomagać. Nie wiem jak przekonać rodziców, że pracę mogę znaleźć w PL, usamodzielnić się i urozmaićić sobie wakacje. Rok w rok jestem w tym samym kraju, zwiedzam te same miejsca, robie te same fotografie i mam te same wspomnienia. Jak tylko dojeżdzam na miejsce licze dni do powrotu... dodam, że jestem tam praktycznie bez telefonu (rozmowy sa drogie z zagranicy) i bez neta więc odizolowana...

to zacznij juz teraz szukac pracy i z rodzicami porozmawiaj dopiero gdy juz bedziesz miala cos zaklepane.. zeby wiedzieli ze naprawde bedziesz pracowac a nie lezec do gory

[Fresa]

Napisane przez jenny1234

widzę wielkie poruszenie na wątku No więc wyjaśniam... Moim rodzice od 4 lat wyjeżdżają ze mną i siostrą na 2 miesiące do pracy sezonowej. Moja mama nie pracuje a tata ma urlop na ten czas więc jest bez problemu. Ja studiuję dziennie i moje studia nic nie kosztują. W ciągu roku szkolnego zdarzało się, że udzielałam korepetycji z języka obcego, który studiuje. Pieniądze, które zarabiam są nie dla rodziny lecz na moje osobiste wydatki.
Będąc z rodzicami za granicą - mam ich 24 h na dobę. Czasami jest to męczące, nie mam perspektywy żeby wyjść z kumpelką i pogadać czy jechać do babci na wieś i poleniuchować z moim kochanym pieskiem. Jestem tam całe wakacje i czas wolny przelatuje mi przez palce. Nie jestem typem imprezowiczki ale choć odrobina wolności i próby usamodzielnienia się byłaby dla mnie ważna. Zostając tu byłabym pod opieką babci i jej (mieszka sama) też mogłabym pomagać. Nie wiem jak przekonać rodziców, że pracę mogę znaleźć w PL, usamodzielnić się i urozmaićić sobie wakacje. Rok w rok jestem w tym samym kraju, zwiedzam te same miejsca, robie te same fotografie i mam te same wspomnienia. Jak tylko dojeżdzam na miejsce licze dni do powrotu... dodam, że jestem tam praktycznie bez telefonu (rozmowy sa drogie z zagranicy) i bez neta więc odizolowana...

Jak to studia nic nie kosztują?
A książki, skoroszyty, długopisy, dojazd na uczelnię, ksero i tym podobne? to też wszystko za darmo?

Nie dziwi mnie, że rodzice nalegają żebyś z nimi jechała, skoro mama nie pracuje, a jednej osobie raczej trudno utrzymać całą rodzinę.
Jeśli nie chcesz jechać już teraz szukaj pracy na miejscu... łikendy masz wolne od zajęć na uczelni, rozejrzyj się za pracą na te dni, żeby odciążyć trochę rodziców i mieć własną kasę na swoje wydatki.
Dorosłe życie to nie tylko przyjemności, ale przede wszystkim obowiązki, niestety

[Suzi_Sun]

Napisane przez jenny1234

Pieniądze, które zarabiam są nie dla rodziny lecz na moje osobiste wydatki.

To zmienia postac rzeczy, skoro twierdzisz ze jezdzisz z nimi tylko po to zeby zarobic na swoje to jest mozliwe zeby tak jak piszesz zostac z babcia i polaczyc to tak zeby byl wilk syty i owca cala. Poszukac pracy w kraju, zaklepac cos, zostac z babcia i przy okazji jej pomoc (jak to osobie starszej), zarabiac pieniazki w wakacje i moc spedzac czas ze znajomymi. Rodzice wroca po 2 m-cach a Ty masz jeszcze mzoliwosc pracy we wrzesniu i poniej dorabiania w roku akademickim np w weekendy lub dni wolne, tak jak robia to zwykle studenci.
Studia kosztuja wbrew pozorom, nawet dzienne. A jesli trzeba do tego wynajac mieszkanie lub akademik, ugotowac, ubrac, kupic potrzebne na uczelnie rzeczy i jeszcze czasem gdzies wyjsc to wierz mi ale kasa leci i wiecznie jest jej malo.

[jenny1234]

aha i przez cały rok akademicki mieszkam z rodzicami bo na uczelnie mam blisko wiec w ciagu roku też przy nich jestem

[Fresa]

Napisane przez jenny1234

aha i przez cały rok akademicki mieszkam z rodzicami bo na uczelnie mam blisko wiec w ciagu roku też przy nich jestem

Jak chcesz być od rodziców daleko to idź na swoje

[srubka]

Napisane przez Fresa

Jak chcesz być od rodziców daleko to idź na swoje

dobra rada

[jenny1234]

ja nie chce być daleko od rodziców... ja nie chcę wyjeżdżać na całe wakacje odcinając się od świata....

[Bachata]

Napisane przez srubka

dobra rada

Chyba nie przeczytałyście, o co chodzi w tym wątku...
Uważam, że autorka powinna przedstawić rodzicom gotowy plan na zagospodarowanie czasu w PL, poprosić babcię o wsparcie w takiej rozmowie. Ja Ci się wcale nie dziwię, że chcesz mieć w wakacje czas na odpoczynek zwłaszcza, że to jest ostatni moment, kiedy można mieć 2 miesiące wolnego beztroskiego czasu. A to, że chcesz iść do pracy liczy się na plus Poza tym taki wymuszony wyjazd może zepsuć wasze relacje rodzinne, ponieważ będziesz żywiła żal do rodziców.

[marta1210]

Napisane przez Fresa

Jak to studia nic nie kosztują?
A książki, skoroszyty, długopisy, dojazd na uczelnię, ksero i tym podobne? to też wszystko za darmo?

Nie dziwi mnie, że rodzice nalegają żebyś z nimi jechała, skoro mama nie pracuje, a jednej osobie raczej trudno utrzymać całą rodzinę.
Jeśli nie chcesz jechać już teraz szukaj pracy na miejscu... łikendy masz wolne od zajęć na uczelni, rozejrzyj się za pracą na te dni, żeby odciążyć trochę rodziców i mieć własną kasę na swoje wydatki.
Dorosłe życie to nie tylko przyjemności, ale przede wszystkim obowiązki, niestety

Coś mi się wydaje, ze Autorka BARDZO WYRAŹNIE zaznaczyła, że jak wyjeżdża to kasa zarobiona jest tylko dla niej. Dodatkowo w ciągu roku czasem udziela korepetycji, więc nie wiem po co rada z pracą na weekendy.
I nie wiem jakie to Ty ksero robiłaś, że dla Ciebie to AŻ TAKIE WYDATKI, których się nie da pokryć pieniędzmi zarobionymi w kraju i tak Cie wielce bulwersuje, że Autorka nie chce jechac za granice.

[srubka]

Napisane przez Bachata

Chyba nie przeczytałyście, o co chodzi w tym wątku...
Uważam, że autorka powinna przedstawić rodzicom gotowy plan na zagospodarowanie czasu w PL, poprosić babcię o wsparcie w takiej rozmowie. Ja Ci się wcale nie dziwię, że chcesz mieć w wakacje czas na odpoczynek zwłaszcza, że to jest ostatni moment, kiedy można mieć 2 miesiące wolnego beztroskiego czasu. A to, że chcesz iść do pracy liczy się na plus Poza tym taki wymuszony wyjazd może zepsuć wasze relacje rodzinne, ponieważ będziesz żywiła żal do rodziców.

ta nie przeczytalysmy, obrazki se ogladalam.
Przeczytaj caly watek, i zobacz czy sa nasze wypowiedzi wczesniej, to bedziesz wiedziala.
Byla to rada, ujeta w kontekscie kolokwialnym.

[Aggie125]

Napisane przez wiolkaa85

Bo wiekszosc z nas ma taka sytuacje, ze jakby powiedziala, ze jest dorosla i nie moga do niczego zmusic, to dostalaby propozycje wyprowadzki i zycia za swoje.
Wszak jestesmy dorosli

Tylko, że fakt, iż rodzice utrzymują córkę nie znaczy, że maja prawo ją kontrolować, bo ja nie, to wynocha na swoje. Póki dziewczyna studiuje, rodzice mają obowiązek ją utrzymywac, a nie moga jej ot tak sobie wyrzucic z domu.

[srubka]

Napisane przez Aggie125

Tylko, że fakt, iż rodzice utrzymują córkę nie znaczy, że maja prawo ją kontrolować, bo ja nie, to wynocha na swoje. Póki dziewczyna studiuje, rodzice mają obowiązek ją utrzymywac, a nie moga jej ot tak sobie wyrzucic z domu.

obowiazek nauki jest do? 16 czy tam 18 r.z. a pozniej to sie ucz albo nie, wiec rodzice maja prawo wywalic dziecko z domu w dniu ukonczenia 18 r.z. bo ktos bedzie studiowal przez 20 lat i co dalej rodzice nie beda mogli go wyrzucic z domu?

[Bachata]

Napisane przez srubka

obowiazek nauki jest do? 16 czy tam 18 r.z. a pozniej to sie ucz albo nie, wiec rodzice maja prawo wywalic dziecko z domu w dniu ukonczenia 18 r.z. bo ktos bedzie studiowal przez 20 lat i co dalej rodzice nie beda mogli go wyrzucic z domu?

Nie masz racji. Oczywiście wieczny student nie będzie miał prawa do otrzymywania wsparcia przez rodziców, ale w tym wątku mamy osobę, której edukacja odbywa się w normalnym trybie. Poza tym:
"Obowiązek alimentacyjny ciąży na rodzicach a w razie gdy ich nie ma obciąża dalszych krewnych do czasu usamodzielnienia się uprawnionego do alimentacji, niezależnie od jego wieku. Osiągnięcie pełnoletności przez uprawnionego samo przez się nie wyłącza obowiązku alimentacyjnego (uchwała SN z dnia 1987.12.16 III CZP 91/86 OSNC 1988/4/42) Istotnym jest czy dana osoba będzie się w stanie samodzielnie utrzymać ze względu na swoje wykształcenie i możliwości zarobkowe."
Poza tym nie wiem, dlaczego w momencie 18-tych urodzin rodzice mieliby wyrzucać dziecko z domu? Nagle bach i koniec więzi rodzinnych, miłości rodzicielskiej? Po prostu wynoś się pasożycie, bo już dość kasy przejadłeś?