Życie z kierowcą TIRa :) część II

[Kokosaneczka]

Napisane przez Agusiaczek1985

I ja rozwodu nie przewiduję
Widzisz ja mam 23 lat. A co mówić o dziewczynach które zaręczają się w wieku 18, 17 lat? Bo i o takich przypadkach słyszałam a nie były zaciążone. I ślub wiek 20. O zaciążonych to inna kwestia.
Ja juz jestem gotowa na to teraz, Ty pomimo że starsza myślisz inaczej

No to jesteś kolejnym przypadkiem, który poznałaś Tylu, że w tamtym związku "happy endu" nie było

[Quiza]

Napisane przez Kokosaneczka

No to jesteś kolejnym przypadkiem, który poznałaś Tylu, że w tamtym związku "happy endu" nie było

I na serio w wieku 18lat chciałaś wyjść za mąż?
Ja jak miałam 18lat to myślałam tylko o imprezowaniu

[Agusiaczek1985]

Napisane przez Kokosaneczka

No to jesteś kolejnym przypadkiem, który poznałaś Tylu, że w tamtym związku "happy endu" nie było

No i moje słowa zostały potwierdzone.

Mam nadzieje ze moje słowa Cię nie uraziły. Jesli tak to wybacz.

[Kokosaneczka]

Napisane przez Quiza

I na serio w wieku 18lat chciałaś wyjść za mąż?
Ja jak miałam 18lat to myślałam tylko o imprezowaniu

Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do imprezowania, raczej spokojna osoba ze mnie.
Z exem byłam 4,5 roku. Więc i jakoś się planowało ślub i dzieci. W sumie to on bardziej chciał Ale nie żałuję, że tak się stało jak się stało.
Teraz jestem po prostu szczęśliwa i nie mam jakiegoś parcia na ślub i dzieci. Chyba zmądrzałam trochę

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez Agusiaczek1985

No i moje słowa zostały potwierdzone.

Mam nadzieje ze moje słowa Cię nie uraziły. Jesli tak to wybacz.

Spokojnie, nie uraziły

[Agusiaczek1985]

Napisane przez Quiza

I na serio w wieku 18lat chciałaś wyjść za mąż?
Ja jak miałam 18lat to myślałam tylko o imprezowaniu

Ja mając niecałe 18 lat, poznałam TZ, a od roku wstecz, co tydzień impreza i co jakiś czas zmiana adoratora a TZ mie ogarnał a wtedy nawet będąc juz z K. nie było myślenia - to będzie mój małż

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

Napisane przez Kokosaneczka

Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do imprezowania, raczej spokojna osoba ze mnie.
Z exem byłam 4,5 roku. Więc i jakoś się planowało ślub i dzieci. W sumie to on bardziej chciał Ale nie żałuję, że tak się stało jak się stało.
Teraz jestem po prostu szczęśliwa i nie mam jakiegoś parcia na ślub i dzieci. Chyba zmądrzałam trochę

---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------


Spokojnie, nie uraziły

To Ty z nim zerwałaś? No po takim czasie to samoistnie wychodzą takie plany i pytania rodziny : kiedy?

[Kokosaneczka]

Napisane przez Agusiaczek1985

Ja mając niecałe 18 lat, poznałam TZ, a od roku wstecz, co tydzień impreza i co jakiś czas zmiana adoratora a TZ mie ogarnał a wtedy nawet będąc juz z K. nie było myślenia - to będzie mój małż

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------



To Ty z nim zerwałaś? No po takim czasie to samoistnie wychodzą takie plany i pytania rodziny : kiedy?

On ze mną zerwał

[Agusiaczek1985]

Dlaczego? Najpierw zależy mu na ślubie dzieciach, oświadcza sie a potem zrywa?

[Kokosaneczka]

Napisane przez Agusiaczek1985

Dlaczego? Najpierw zależy mu na ślubie dzieciach, oświadcza sie a potem zrywa?

To w sumie mało przyjemna historia napiszę ci pw

[elvegirl]

Napisane przez Agusiaczek1985

I ja rozwodu nie przewiduję

Heh, ja nie planuję się rozwodzić, ale biorę pod uwagę taką ewentualność w razie wu.



Mam koleżanki, które poleciały do ołtarzy z maturą w dłoni, wiem że tak można ale ja jakoś wcześniej nie czułam tej chęci było wieloletnie uczucie, ale wizję siebie w ślubnej kiecce miałam dopiero przy obecnym facecie

Napisane przez Agusiaczek1985

Najpierw zależy mu na ślubie dzieciach, oświadcza sie a potem zrywa?

Poczytałabyś trochę wątek rozstaniowy, to by Cię takie rzeczy przestały dziwić

[Agusiaczek1985]

W sumie rozwodu nikt nie przewiduje. Dopiero zycie pokazuje co czeka dalej

Chyba poczytam

[ania_2007]

Napisane przez Agusiaczek1985

W sumie rozwodu nikt nie przewiduje. Dopiero zycie pokazuje co czeka dalej

Chyba poczytam

Bo tego nie da się przewidzieć

U mnie w rodzinie były dwa rozwody. Rodzice mojego taty i siostra taty...

Ostatnio pewien znajomy mnie zdenerwował bo próbował mi uświadomić, że w każdym związku dochodzi prędzej czy później do zdrady. Ja się z nim nie zgodziłam to mnie wyśmiał i powiedział tylko: na jakim Ty świecie żyjesz Anka.
Powiem szczerze, że ta rozmowa wprowadziła jeden wielki zamęt w mojej głowie i powstało wiele pytań, min. po co to wszystko: miłość, związek skoro i tak później się krzywdzimy.
I co jeszcze bardziej mnie z rytmu wybił, to fakt, że jego bliski kumpel (ja widziałam go może z 6 razy) też zdradza swoją żonę (3 miesiące temu brali ślub) - i niby taka zakochana para. Żal mi tylko tej kobiety bo zdradza ją regularnie.

[Quiza]

Napisane przez ania_2007

Bo tego nie da się przewidzieć

U mnie w rodzinie były dwa rozwody. Rodzice mojego taty i siostra taty...

Ostatnio pewien znajomy mnie zdenerwował bo próbował mi uświadomić, że w każdym związku dochodzi prędzej czy później do zdrady. Ja się z nim nie zgodziłam to mnie wyśmiał i powiedział tylko: na jakim Ty świecie żyjesz Anka.
Powiem szczerze, że ta rozmowa wprowadziła jeden wielki zamęt w mojej głowie i powstało wiele pytań, min. po co to wszystko: miłość, związek skoro i tak później się krzywdzimy.
I co jeszcze bardziej mnie z rytmu wybił, to fakt, że jego bliski kumpel (ja widziałam go może z 6 razy) też zdradza swoją żonę (3 miesiące temu brali ślub) - i niby taka zakochana para. Żal mi tylko tej kobiety bo zdradza ją regularnie.

To strasznie przykre, po co taki facet w ogóle brał ślub? Nie wiem jak można żyć zdradzając, te wyrzuty sumienia no i bała bym sie że wszystko sie wyda. A już w ogóle nie rozumiem tego że ktoś się z taką zdradą nie kryje i np chwali sie znajomym

[Kokosaneczka]

Napisane przez ania_2007

Bo tego nie da się przewidzieć

U mnie w rodzinie były dwa rozwody. Rodzice mojego taty i siostra taty...

Ostatnio pewien znajomy mnie zdenerwował bo próbował mi uświadomić, że w każdym związku dochodzi prędzej czy później do zdrady. Ja się z nim nie zgodziłam to mnie wyśmiał i powiedział tylko: na jakim Ty świecie żyjesz Anka.
Powiem szczerze, że ta rozmowa wprowadziła jeden wielki zamęt w mojej głowie i powstało wiele pytań, min. po co to wszystko: miłość, związek skoro i tak później się krzywdzimy.
I co jeszcze bardziej mnie z rytmu wybił, to fakt, że jego bliski kumpel (ja widziałam go może z 6 razy) też zdradza swoją żonę (3 miesiące temu brali ślub) - i niby taka zakochana para. Żal mi tylko tej kobiety bo zdradza ją regularnie.

Szkoda tej kobiety... A zdradzających facetów powinno się za jaja wieszać

[elvegirl]

Napisane przez ania_2007

Bo tego nie da się przewidzieć

No właśnie mnie najbardziej przeraża, że się w wielu wypadkach da. Bo kobiety bardzo często wychodzą za facetów, z którymi nie są szczęśliwe, wierząc że po ślubie się magicznym sposobem zmieni. Łaska spłynie na gościa pod tym ołtarzem i raptem przestanie pić/imprezować/woleć kumpli od niej/zdradzać (tak, wiele z nas wie, że są zdradzane)/w inny sposób okazywać brak szacunku. Na Wizażu jest tyle wątków o związkach kompletnie do odstrzału, "ale ja sobie bez niego życia nie wyobrażam", "ale przecież miłość wszystko wybaczy", bla bla bla. Bierze potem taka ślub i zdziwiona potem, że się nie udało.

[Kokosaneczka]

Napisane przez elvegirl

No właśnie mnie najbardziej przeraża, że się w wielu wypadkach da. Bo kobiety bardzo często wychodzą za facetów, z którymi nie są szczęśliwe, wierząc że po ślubie się magicznym sposobem zmieni. Łaska spłynie na gościa pod tym ołtarzem i raptem przestanie pić/imprezować/woleć kumpli od niej/zdradzać (tak, wiele z nas wie, że są zdradzane)/w inny sposób okazywać brak szacunku. Na Wizażu jest tyle wątków o związkach kompletnie do odstrzału, "ale ja sobie bez niego życia nie wyobrażam", "ale przecież miłość wszystko wybaczy", bla bla bla. Bierze potem taka ślub i zdziwiona potem, że się nie udało.

Do tego bym dodała, ze kobiety boją się samotności, nie wierzą, że mogą z kimś innym ułożyć sobie życie.

[Agusiaczek1985]

Napisane przez ania_2007

Bo tego nie da się przewidzieć

U mnie w rodzinie były dwa rozwody. Rodzice mojego taty i siostra taty...

Ostatnio pewien znajomy mnie zdenerwował bo próbował mi uświadomić, że w każdym związku dochodzi prędzej czy później do zdrady. Ja się z nim nie zgodziłam to mnie wyśmiał i powiedział tylko: na jakim Ty świecie żyjesz Anka.
Powiem szczerze, że ta rozmowa wprowadziła jeden wielki zamęt w mojej głowie i powstało wiele pytań, min. po co to wszystko: miłość, związek skoro i tak później się krzywdzimy.
I co jeszcze bardziej mnie z rytmu wybił, to fakt, że jego bliski kumpel (ja widziałam go może z 6 razy) też zdradza swoją żonę (3 miesiące temu brali ślub) - i niby taka zakochana para. Żal mi tylko tej kobiety bo zdradza ją regularnie.

Szkoda tej kobiety

Napisane przez Kokosaneczka

Do tego bym dodała, ze kobiety boją się samotności, nie wierzą, że mogą z kimś innym ułożyć sobie życie.

Dlaczego?Wg mnie mają za małe poczucie własnej wartości.

[elvegirl]

Napisane przez Kokosaneczka

Do tego bym dodała, ze kobiety boją się samotności, nie wierzą, że mogą z kimś innym ułożyć sobie życie.

Dokładnie. Przy czym panika dwudziestolatki, że już nikogo nie znajdzie i lepszy taki który ją ma w , niż samotność, jest z jednej strony głupia i śmieszna, z drugiej przerażająca.

Napisane przez Agusiaczek1985

Dlaczego?Wg mnie mają za małe poczucie własnej wartości.

To też, ale spore znaczenie ma tu presja otoczenia. Wciąż jeszcze pokutuje przeświadczenie, że jak się do 25 roku życia nie założy rodziny, to potem kaput, zero opcji znalezienia kogoś, bo po pierwsze nie ma już wolnych i fajnych, a po drugie kto by chciał taką starą

[Quiza]

Napisane przez elvegirl

Dokładnie. Przy czym panika dwudziestolatki, że już nikogo nie znajdzie i lepszy taki który ją ma w , niż samotność, jest z jednej strony głupia i śmieszna, z drugiej przerażająca.

To też, ale spore znaczenie ma tu presja otoczenia. Wciąż jeszcze pokutuje przeświadczenie, że jak się do 25 roku życia nie założy rodziny, to potem kaput, zero opcji znalezienia kogoś, bo po pierwsze nie ma już wolnych i fajnych, a po drugie kto by chciał taką starą

Uff udało mi się poznać tż-a w ostatniej chwili bo miałam już 24lata
Czasami jak się czyta na intymnie co wypisują młode dziewczyny to zastanawiam sie gdzie one maja głowe

[elvegirl]

Napisane przez Quiza

Uff udało mi się poznać tż-a w ostatniej chwili bo miałam już 24lata

Ja swojego poznałam parę lat po wyznaczonym terminie i się tak zastanawiam co to znaczy...

Napisane przez Quiza

Czasami jak się czyta na intymnie co wypisują młode dziewczyny to zastanawiam sie gdzie one maja głowe

W komediach romantycznych i baśniach, w których miłość cudownie zmienia tragedię w happy end, zdejmuje złe zaklęcia i tak dalej

[Kokosaneczka]

Napisane przez elvegirl

Ja swojego poznałam parę lat po wyznaczonym terminie i się tak zastanawiam co to znaczy...

W komediach romantycznych i baśniach, w których miłość cudownie zmienia tragedię w happy end, zdejmuje złe zaklęcia i tak dalej

Dokładnie

[Agusiaczek1985]

Czytają Bravo Girl itp

[elvegirl]

To ta gazetka jeszcze jest?

[Kokosaneczka]

Napisane przez Agusiaczek1985

Czytają Bravo Girl itp

Przyznaj się, że czytasz

[Agusiaczek1985]

Napisane przez elvegirl

To ta gazetka jeszcze jest?

nie wiem czy jeszcze jest

Napisane przez Kokosaneczka

Przyznaj się, że czytasz

Czytało sie jak sie mialo 15 lat teraz jak sobie przypomnę te głupoty to aż sama sobie sie dziwie ze to czytałam

[ania_2007]

Napisane przez Agusiaczek1985

Czytają Bravo Girl itp

haha też ją czytałam jako nastolatka ) jakie to były czasy!

[Kokosaneczka]

Dzień dobry

[Agusiaczek1985]

Bry

[Goonita]

Chwilę mnie nie było, a tu już drugą część "spłodziłyście" Zimowe, mroźne wieczory sprzyjają ploteczkom

Napisane przez Kokosaneczka

Witam
Może do Was dołączyć dziewczyna kierowcy drogowego?

Witaj

Napisane przez ania_2007

Bo tego nie da się przewidzieć

U mnie w rodzinie były dwa rozwody. Rodzice mojego taty i siostra taty...

Ostatnio pewien znajomy mnie zdenerwował bo próbował mi uświadomić, że w każdym związku dochodzi prędzej czy później do zdrady. Ja się z nim nie zgodziłam to mnie wyśmiał i powiedział tylko: na jakim Ty świecie żyjesz Anka.
Powiem szczerze, że ta rozmowa wprowadziła jeden wielki zamęt w mojej głowie i powstało wiele pytań, min. po co to wszystko: miłość, związek skoro i tak później się krzywdzimy.
I co jeszcze bardziej mnie z rytmu wybił, to fakt, że jego bliski kumpel (ja widziałam go może z 6 razy) też zdradza swoją żonę (3 miesiące temu brali ślub) - i niby taka zakochana para. Żal mi tylko tej kobiety bo zdradza ją regularnie.

Ten znajomy chyba wyraża swoje zdanie na podstawie własnych doświadczeń. Bo zdrada w związku nie jest żadną regułą, a to, że się zdarza zależy od wielu czynników. Ale to przecież jasne

Co u Was słychać dziewczyny? Gdzie są Wasi kowboje?

[Agusiaczek1985]

Bry
A w koncu udalo sie stworzyc te druga czesc

U mnie zimno i mroxno a moj kierowiec pedzie na Elblag

[Qarah]

cześć dziewczyny, w końcu ta 2 część
u mnie trochę smutnawo, tż wyjechał wczoraj, jedzie na Holandię