Akcja 100 książek w 2022 roku :) - Strona 35 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kultura(lnie)

Notka

Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2022-11-19, 06:34   #1021
agugus90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 944
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

26. Werdykt - R. Mróz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
agugus90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-19, 11:52   #1022
_hiver_
Kobieta zimowa
 
Avatar _hiver_
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 2 098
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

88. Robert Galbraith "Serce jak smoła" 2/10. Strata czasu.
__________________
📚 79/75 w 2023
109/100 w 2022
104/100 w 2021

_hiver_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-19, 15:59   #1023
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

35/50 - Okrutna jak Polka - Paulina Młynarska 9/10
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-19, 19:13   #1024
bedlamite
Pojawiam się i znikam >.<
 
Avatar bedlamite
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 6 704
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

138. Mariusz Szczygieł - "Osobisty przewodnik po Pradze". 7/10

Wysłane z mojego SM-P613 przy użyciu Tapatalka
__________________
2020: 65
filmy: 2020/8


Miałem ochotę przestać istnieć. Nie, nie popełnić
samobójstwo, nie umrzeć ale przestać istnieć.
Zamienić się w nic.

Jarosław Borszewicz - "Mroki"
bedlamite jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-19, 19:36   #1025
Sz05
Zakorzenienie
 
Avatar Sz05
 
Zarejestrowany: 2016-12
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 11 366
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

63. J.K. Rowling, Steve Kloves, Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a. Scenariusz oryginalny - bez szału, ale wydanie na plus. Podobały mi się ciekawostki i lustracje.
64.Roman Czejarek, Kultowe teleturnieje - ogromny potencjał zmarnowany, same suche informacje, a przy rozdziale z Familiadą było 30 (!) stron sucharów...
65. Alice Oseman, Nick i Charlie. Heartstopper. Nowela - chyba wolę komiksy. Za dużo wulgaryzmów i dramy.
66. Gary John Bishop, Miłość Unf*cked - nie podobał mi się ton wypowiedzi autora, zwłaszcza "okrutna prawda" dotycząca zdrady.
67. Alice Oseman, This winter - ta nowela mi się podobała, była urocza.
68. Delia Owens, Gdzie śpiewają raki - dawno żadna książka mnie tak nie zachwyciła.
__________________
02.09.2023
The nights were mainly made for saying things that you can't say tomorrow day
Sz05 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-20, 04:51   #1026
Nimma
Raczkowanie
 
Avatar Nimma
 
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 50
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

11. "Położna z Auschwitz" Magda Knedler
12. "12-tygodniowy rok" Michael Lennington, Brian P. Moran
13. "Mitologia nordycka" Neil Gaiman
14. "Migot. Z krańca Grenlandii" Ilona Wiśniewska
Nimma jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-20, 12:15   #1027
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

36/50 Psy ras drobnych - Olga Hund 2/10

Autorka stworzyła "psychiatryk" z "czubkami sikającymi pod siebie". Pacjenci to odklejone karykatury, które się całymi dniami drą i śmierdzą im kapcie. Książka jest napakowana uprzedzeniami rodem z XIXw.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-11-20, 20:59   #1028
lovelybaka
Zakorzenienie
 
Avatar lovelybaka
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 800
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

48. M. Majcher - Wszystkie pory uczuć. Zima
49. M. Majcher - Wszystkie pory uczuć. Wiosna
__________________
09.07.12 - Zapuszczanie i pielęgnacja włosów

Ach, muzyka. To magia większa od wszystkiego, co my tu robimy! { last.fm }
lovelybaka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-21, 08:07   #1029
HellcatRedeye
Challenge(r) me!
 
Avatar HellcatRedeye
 
Zarejestrowany: 2021-04
Lokalizacja: behind the wheel
Wiadomości: 3 411
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

37. Anna Chaber - "Zaproś mnie na pumpkin latte"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
HellcatRedeye jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-21, 15:29   #1030
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

37/50 - Heksy- Agnieszka Szpila 3/10

2h fajnej fabuły we wstępie i 8h o wsadzaniu sobie zgniłych warzyw, rozrywania wagin "dragami", wkładania penisów w ziemię w lesie, które od tego puchły i obłaziły ze skóry. Bez kontekstu, po prostu wsadzanie wszystkiego wszędzie i tak kilkaset stron
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-21, 19:44   #1031
Vivienne
... choć nie Westwood
 
Avatar Vivienne
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

66. "Lilie" Mieczysław Gorzka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów

Stanisław Lem

Vivienne jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2022-11-21, 20:57   #1032
Aaneczkaa86
Zadomowienie
 
Avatar Aaneczkaa86
 
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 1 723
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

101. Katarzyna Berenika Miszczuk
Ja, ocalona
Takie trochę romansidło w diabelskiej oprawie z apokalipsa w tle. No uśmiałam się.
4 część serii. Jak na kontynuację napisana po 10 latach całkiem fajna. Dobra książka dla osób które chcą przeczytać coś bardzo lekkiego z dużym przymrużeniem oka.

Wysłane z mojego SM-A336B przy użyciu Tapatalka
__________________
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.
Aaneczkaa86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-22, 13:21   #1033
57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 3 214
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

58. "Druga połowa nadziei" Mechtild Borrmann

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-22, 17:17   #1034
sand
Zakorzenienie
 
Avatar sand
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 8 087
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

22/40 Alexandra Bracken - Lore

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

sand jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-22, 19:43   #1035
Pani_Robot
Śnięta Mucha
 
Avatar Pani_Robot
 
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

38/50 - "Mam faceta... i mam problem" - Kasia Miller 9/10
Jak zwykle petarda
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about
Be kind. Always

Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26)
Wyzwanie Filmowe
5 / 100
100 książek w 2023 92 / 55

Pani_Robot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-23, 02:42   #1036
Nimma
Raczkowanie
 
Avatar Nimma
 
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 50
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

15. "Atomowe nawyki" James Clear

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nimma jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-23, 10:09   #1037
HellcatRedeye
Challenge(r) me!
 
Avatar HellcatRedeye
 
Zarejestrowany: 2021-04
Lokalizacja: behind the wheel
Wiadomości: 3 411
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

38. Kazimierz Kunicki, Tomasz Ławecki - "Kryminalne zagadki PRL"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
HellcatRedeye jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-23, 14:05   #1038
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 507
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

131/150 - Telefonistka z ulicy Próżnej - Weronika Wierzchowska
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-24, 20:30   #1039
_hiver_
Kobieta zimowa
 
Avatar _hiver_
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 2 098
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

89. Maria Petelicka "Vim vi repellere licet (?)" 4/10.
90. Witold Zechenter "Avaxara" 4/10.
91. Jerzy M. Mech "Szyfr zbrodni" 5/10.
__________________
📚 79/75 w 2023
109/100 w 2022
104/100 w 2021

_hiver_ jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2022-11-25, 11:05   #1040
SuperKotek
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 699
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

46. Wendigo i inne upiory- Algernon Blackwood.
SuperKotek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-25, 23:39   #1041
57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 3 214
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

59. "Cichy kochanek" Clara Sánchez

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-26, 05:10   #1042
Nimma
Raczkowanie
 
Avatar Nimma
 
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 50
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

16. "Bądź sprawny jak lampart" Starrett Kelly
17. "3 minuty medytacji" Christophe André

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nimma jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-26, 07:03   #1043
aszin
Zakorzenienie
 
Avatar aszin
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 26 814
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

44. Mieczysław Gorzka - Dziewięć

Wysłane z mojego Redmi Note 9 Pro przy użyciu Tapatalka
__________________
challenge accepted
start: 08.03.18.
aszin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-26, 21:47   #1044
Aaneczkaa86
Zadomowienie
 
Avatar Aaneczkaa86
 
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 1 723
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

102. Katarzyna Puzyńska Utopce
Ta część przygód o policjantach z Lipowa całkiem przyjemnie się czytało.

Wysłane z mojego SM-A336B przy użyciu Tapatalka
__________________
Lepiej zaliczać się do niektórych, niż do wszystkich.
Aaneczkaa86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-26, 23:40   #1045
HellcatRedeye
Challenge(r) me!
 
Avatar HellcatRedeye
 
Zarejestrowany: 2021-04
Lokalizacja: behind the wheel
Wiadomości: 3 411
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

Cytat:
Napisane przez SuperKotek Pokaż wiadomość
46. Wendigo i inne upiory- Algernon Blackwood.
I jak wrażenia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
HellcatRedeye jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-27, 11:49   #1046
paula1456
💑🐱📚👶
 
Avatar paula1456
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 669
GG do paula1456
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

36. "Lucja Słotka. Mężczyzna, który zjadł orzeszki" #1 - Marta Guzowska, Leszek Talko; 10/10

🤭🤭🤭
Jest pani niezastąpiona! Musi mi pani pomóc. Jak nie pani, to już nie ma dla mnie ratunku!
Uwielbiam, kiedy ktoś tak mówi do mnie. Piastuję poważne stanowisko. Nazywa się oficjalnie Home Disaster Manager. Prawda, że pięknie? I jakże odpowiedzialnie! Każde zagrożenie jestem w stanie zamienić w coś pozytywnego.
Jasne. Jestem w stanie wszystko zrobić. Ale…
Tak? - głos jest pełen nadziei.
Wie pan, że moje usługi są kosztowne?
Oczywiście.
Na blacie mojego biurka ląduje pokaźna koperta. Uśmiecham się pod nosem. Tak to można żyć!
🤭🤭🤭
Lucja Słotka to kobieta sukcesu. Właśnie piastuje swoje stanowisko, którego nazwa padła już wyżej. W pierwszym odcinku Lucja zostanie od razu rzucona na głęboką wodę. Mianowicie ma zebrać w jednym pomieszczeniu wszystkich znajomych i rodzinę pewnego popularnego producenta filmowego, Tadeusza Walentego. Wyprawia on swoje sześćdziesiąte urodziny i pragnie, aby impreza ta była naprawdę huczna. Problem w tym, że nie wszyscy z gości siebie tolerują, a więc lepiej trzymać ich w pewnym oddaleniu. Poza tym w ostatnim momencie okazuje się, że kucharka, która miała przygotować potrawy na ten zacny wieczór, miała wypadek i leży w szpitalu cała dosłownie połamana. Ale co to dla Lucji Słotkiej, czyż nie? A poziom adrenaliny jeszcze bardziej się jej podnosi, kiedy goście odkrywają zwłoki… Kto i dlaczego dopuścił się tak makabrycznej zbrodni?
🤭🤭🤭
“Mężczyzna, który zjadł orzeszki” to pierwszy tom tak zwanego serialu literackiego, który wyszedł spod wspólnego pióra Marty Guzowskiej oraz Leszka Talko. Kiedy zobaczyłam na stronie wydawnictwa, że coś takiego wyjdzie nie przypuszczałam nawet, że ten twór zdobędzie aż tak wielką popularność. Wiecie, te książeczki (bo ciężko je inaczej nazwać!) są małego formatu, liczą sobie nieco ponad 120 stron i idealnie nadają się do czytania nawet jedną ręką! Nie wierzycie? To zamówcie chociaż jeden tom i przekonajcie się na własnej skórze o tym! Gwarantuję, że będziecie w pełni zadowoleni. Książeczka jest tak mała, że zajmuje niewiele miejsca w torebce czy plecaku i do tego możecie ją czytać nawet w zatłoczonym autobusie!
🤭🤭🤭
Nie spodziewajcie się jednak tutaj nie wiadomo czego. Te tomy naprawdę zostały stworzone w formie na kształt pojedynczych odcinków serialowych. Tu nie ma zbytnio miejsca chociażby na to, aby akcja jakoś specjalnie długo się rozwijała. To też nie tak, że coś nie zostało dopracowane do końca. Chodzi mi bardziej o to, że akcja następuje tu dość szybko. Owszem, czytelnik przez dobrą chwilę ma czas, aby poczuć pewien niepokój. Ale nie trwa to też zbyt długo. Jest początek, lekkie rozwinięcie historii, punkt kulminacyjny i już zaraz czuć, że dojdziemy do rozwiązania zagadki.
🤭🤭🤭
Sam pomysł na fabułę był intrygujący, ale też może ja go tak odebrałam, bo wcześniej raczej z czymś podobnym się w książkach nie zetknęłam. Podobała mi się kreacja poszczególnych bohaterów, ale najbardziej moje serce skradły poszczególne dialogi. To one stanowią taką przysłowiową wisienkę na torcie. To nimi się zachwycałam przez całą lekturę. Z miejsca polubiłam Lucję Słotką. Bo wiecie, to taka kobieta z krwi i kości, dobrze wie, czego chce od swojego życia i twardo po to zmierza. Nie daje sobie również w kaszę dmuchać, szczególnie brzydszej płci i wie, jakie pytania, w którym momencie warto zadać. Trochę mi przypominała Sherlocka Holmesa. On również miał bystry umysł, zwracał uwagę czasem na takie szczegóły, które zwykły człowiek by ominął i to szerokim łukiem, a do tego raczej był skrytym człowiekiem. Lucja Słotka raczej też nie należy do tych bardziej towarzyskich ludzi, chociaż musi na co dzień z nimi pracować.
🤭🤭🤭
Policja została tutaj przedstawiona dość schematycznie. Aby podkreślić cechy dobrego detektywa u Lucji, wykreowano policjanta, który jest ofermą, nic nie potrafi zrobić sam i pod niebiosa wychwala swojego szefa. Akurat te fragmenty były całkiem zabawne, ale jedynie na początku. Później, gdy się pojawiały, to wzbudzały coś na zasadzie zniecierpliwienia, bo ileż można o tym samym czytać.
🤭🤭🤭
Autorom udało się w “Mężczyźnie, który zjadł orzeszki” stworzyć całą plejadę barwnych postaci. Nie znajdziecie tutaj dwóch takich samych osób, każda z nich wyróżnia się czymś oryginalnym na tle pozostałych, co jeszcze bardziej jest uwidocznione praktycznie na sam koniec tej historii, kiedy to Lucja zastanawia się nad tym, kto z nich mógłby być mordercą.
🤭🤭🤭
Całość utrzymana jest w bardzo lekkim tonie, tak typowym dla komedii kryminalnych. Teraz, pisząc już tę recenzję, pomyślałam, że w sumie chciałabym zobaczyć wersję serialową tego tytułu. Mogłoby to być naprawdę interesujące. Fabuła też była ciekawa, ale dla mnie jednak ta historia trwała zbyt krótko. Wiecie, nie ma tu miejsca praktycznie na nic, więc autorzy spieszą z pokazaniem czytelnikowi wszystkiego na raz. Akcja od razu rusza z kopyta i nie zwalnia nawet na chwilkę, praktycznie do samego końca. W moim odczuciu autorzy za bardzo skupili się na początku, na rozwinięciu początku tej historii, chociażby powodów, dla których Lucja dostała takie a nie inne zlecenie, zaś później za szybko nastąpiło rozwiązanie całej zagadki, bo po prostu już zabrakło miejsca na rozwijanie innych wątków. Ale jeżeli bym oceniała ten tom nie jako książkę, tylko właśnie pojedynczy odcinek jakiegoś serialu to wypada on bardzo pozytywnie.
🤭🤭🤭
Samo zakończenie też nie mnie wbiło jakoś mocno w fotel. Wręcz przeciwnie, pomyślałam, że z tak trywialnego powodu zabijać kogoś to już jest spora przesada, nawet jak na kobietę i to zakochaną. Przepraszam, ale dla mnie to było tak wymuszone i sztuczne, że już chyba bardziej się nie da. I tak naprawdę to zabrakło mi takiego typowego dochodzenia do prawdy. Czytelnik nic takiego tutaj nie zazna. Autorzy po prostu w pewnej chwili postanawiają pokazać, kto jest mordercą i tyle. Potem to już krótka droga do ukazania, co będzie w kolejnym odcinku tego serialu literackiego. Nie przemówiło to do mnie zupełnie i myślę, że nie zostanie też na dłużej w mej pamięci.
🤭🤭🤭
Muszę za to pochwalić wydawnictwo Wielka Litera za redakcję tej książeczki, bowiem moje wprawne oko nie natrafiło na żadną literówkę czy też jakiś inny błąd w tekście. Całość naprawdę wygląda nieźle. Myślę, że gdyby dodać do tego wszystkiego jeszcze jakieś ciekawe ilustracje to historia ta zyskałaby zupełnie inny wymiar.
🤭🤭🤭
Myślę też, że inaczej bym tę historię odebrała, gdybym ją czytała podczas wakacji, jakiegoś wyjazdu czy opalania na plaży. A czytałam ją już, gdy za oknem nastały bure dni, pełne deszczu i zimnego wiatru. No jednak pogoda na zewnątrz też ma wpływ na odbiór przez nas danej lektury. “Mężczyzna, który zjadł orzeszki” to z pewnością świetna alternatywa dla tych osób, które są ciągle zabiegane i nie mają zupełnie czasu na czytanie. Wyobraźcie sobie, że jedziecie zatłoczonym pociągiem do pracy. Spędzacie w nim około godziny w jedną stronę. I w głowie pojawia wam się myśl, że przecież moglibyście spędzić ją właśnie na czytaniu. Tylko jak wyciągnąć książkę z torby? Albo telefon z kieszeni kurtki, kiedy z każdej strony ktoś na was napiera? Wtedy właśnie z pomocą przychodzi do Was Lucja Słotka. Mały format, mało stron, lekki styl napisania… Czego chcieć więcej? Wiadomo, że nie można mieć wszystkiego. Dlatego też tłum magicznie nie zniknie i nie znajdzie się dla Ciebie wolne miejsce do posiedzenia. Ale możliwość zatopienia się w barwnej historii to już zawsze jakiś plus, czyż nie?
🤭🤭🤭
Pomimo tego, że pewne rzeczy w tym tomie nie do końca mi podpasowały to ostatecznie oceniam go bardzo pozytywnie. Z pewnością taka forma to jest coś nowego na rynku wydawniczym i może ona zyskać spore rzesze fanów. Z ciekawości ktoś będzie chciał się przekonać o czym ta książeczka jest. Podoba mi się też oprawa graficzna. Nie wiem, czy mieliście okazję widzieć wszystkie dotychczasowe tomy razem, ale prezentują się one naprawdę malowniczo. “Mężczyzna, który zjadł orzeszki” ze swoją pomarańczową okładką nadaje się chociażby do sesji zdjęciowej w jesiennym klimacie, z dyniami w tle, które obecnie tak bardzo są modne.
🤭🤭🤭
Te książeczki mogą być też świetnym pomysłem na prezent dla osoby, która na przykład nie przepada za czytaniem, ale chciałaby to zmienić lub właśnie dla osoby, niemającej zbytnio czasu na obszerniejsze lektury. A akurat zbliżają się już święta Bożego Narodzenia to macie ode mnie jedną polecajkę.
🤭🤭🤭
Podsumowując, “Mężczyzna, który zjadł orzeszki” to pierwszy tom serialu literackiego, który powstał we współpracy dwóch autorów: Marty Guzowskiej oraz Leszka Talko. Główną bohaterką jest Lucja Słotka, która potrafi dosłownie każdego uratować z nawet ogromnych problemów. Jest to osoba dość specyficzna, z oryginalnym poczuciem humoru, ale z drugiej strony nie da się jej nie lubić. Szczerze mówiąc, to chciałabym mieć taką przyjaciółkę, bo z nią życie na pewno nie byłoby nudne. Myślę, że ta lektura jest idealna dla każdego fana wszelakich komedii kryminalnych. Dobra zabawa jest tutaj gwarantowana od pierwszej strony! I mam nadzieję, że tak zostanie już do końca tej serii. Ale tak czy siak, ja po nie na pewno sięgnę.

37. "Secretum" - Katarzyna Grzegrzółka, 8/10

🤔🤔🤔
Jeśli spojrzycie na okładkę ‘Secretum” większość z was stwierdzi, że nie ma w niej nic nadzwyczajnego. I do tego można śmiało powiedzieć, że jest ona minimalistyczna i że nie dzieje się tak naprawdę nic na niej. A mnie przechodzą dreszcze za każdym razem jak tylko na nią spojrzę. Ta dłoń, która wydaje się wychodzić prosto z ziemi, jest dla mnie naprawdę przerażająca. Po takiej okładce spodziewałam się równie mocnej historii. Czy ją jednak ostatecznie dostałam?
🤔🤔🤔
Anna Zielewska jest policjantką. Liczyła na jakieś mrożące krew w żyłach śledztwa, tymczasem jedyne z czym się musi borykać to z reguły pijani obywatele. Pociesz się jedynie tym, że chociaż w życiu prywatnym dobrze się jej wiedzie. Odnalazła mężczyznę, który chce z nią być i przy którym czuje się naprawdę bezpiecznie. Sielanka ta jednak nie trwa długo. Zostają odnalezione zwłoki bestialsko zamordowanej kobiety. Sprawę tę otrzymuje Anna, która wraz z początkującym na terenie komendy Zbyszkiem Dybieckim stara się odnaleźć sprawcę. Tymczasem to dopiero początek makabrycznych zdarzeń. Na domiar złego, jak już się sypie to po całości. Anna otrzymuje pewną wiadomość, która rozwala jej codzienność i kobieta ma w głowie straszny mętlik. Kompletnie nie wie, jaką decyzję powinna podjąć. Czy w tej historii może pojawić się happy end?
🤔🤔🤔
Zaczynając lekturę tej powieści miałam co do niej naprawdę dobre przeczucia. Wiecie, czasem jest tak, że rozpoczynacie daną książkę i już dosłownie od pierwszych zdań po prostu wiecie, że to będzie TO. Ja tak miałam w tym przypadku. Dodatkowo autorka dysponuje bardzo lekkim stylem pisania, więc czytelnik ledwo zauważa, jak przerzuca kolejne strony.
🤔🤔🤔
Nie przypasowała mi kreacja głównej bohaterki, czyli policjantki Anny Zielewskiej. Jeszcze na początku historii zachowywała się normalnie i potrafiłam zrozumieć jej kolejne motywy działań. W pewien sposób nawet jej kibicowałam, aby się jej wszystko ułożyło tak, jak ona by tego chciała. Niestety, ale później im dalej brnęłam w jej historię tym było z tą postacią tylko gorzej. Nie chcę za bardzo zdradzać o jaką sytuację mi konkretnie chodzi, żeby wam niepotrzebnie nie spojlerować, ale uważam, że autorka zrobiła z tej bohaterki kobietę dziecinną, która sama nie wie, jak ma się zachować i która woli od siebie wszystkich odepchnąć niż przyjąć czyjąkolwiek pomoc. Nie przemówiło to do mnie w żaden sposób i nadal się zastanawiam, jak można aż do tego stopnia zepsuć wykreowaną przez siebie postać.
🤔🤔🤔
Wojtka polubiłam. I pomimo tego, że był dość tajemniczy, a może właśnie dlatego, lubiłam nieliczne sceny z nim. Inne uczestniczki booktouru, w którym otrzymałam ten tytuł do przeczytania (@myreadingimagination, ogromnie dziękuję!), zaczęły go podejrzewać o najgorsze rzeczy. I w pewnym momencie zorientowałam się, że sama go o to podejrzewam. Prawie do samego końca byłam pewna, że to właśnie Wojtek, partner Anki jest mordercą. Wiecznie miał jakieś dziwne wymówki, aby nie zapraszać jej do siebie tylko zawsze wpraszał się do jej mieszkania i tym podobne podejrzane sytuacje sprawiły, że gdzieś z tyłu głowy zaświeciła mi się czerwona lampka.
🤔🤔🤔
Bardzo spodobała mi się kreacja Zbyszka Dybieckiego. To taki typowy praktykant, szaraczek, niby niepozorny, ale wiecie sami, że cicha woda brzegi rwie. Może ktoś wyglądać niewinnie, a skrywać w swej duszy ogromny mrok. I Zbyszek tak właśnie mi się jawił.
🤔🤔🤔
Ciekawymi elementami tej powieści są urywki z przeszłości mordercy. Określa siebie w nich jako ON i pokazuje czytelnikowi, jak trudne miał dzieciństwo. Dla mnie to było coś niewyobrażalnego to, co zrobiła mu matka. Ale czy to powinno prowadzić do tak makabrycznych zabaw, jakim się potem oddawał? A w ich wyniku i tego, że nikt tego w odpowiednim momencie nie zastopował, nie zatrzymał późniejsze brutalne morderstwa kobiet? Szczerze mówiąc, byłam w szoku, jak czytałam, co ON robił najpierw zwierzętom, a później kobietom. Nie wiem, jak można być takim oprawcą i jeszcze czerpać z tego tak ogromną radość.
🤔🤔🤔
Jeśli już przy tych opisach jesteśmy, to muszę to zaznaczyć i to wyraźnie, że z pewnością nie jest to książka dla wszystkich. Okładka może się złudnie wydawać niepozorna, ale zaręczam wam, że sama treść jest naprawdę mocna. Autorka nie boi się opisywać tego, co oprawca robi swoim ofiarom. Mało tego, te opisy nie są suche tylko tak plastyczne, że niekiedy można odnieść wrażenie, że to czytelnik stał się kolejną ofiarą. Nie ma tu miejsca na zastanawianie się nad tym, co można napisać, a czego nie, autorka po prostu nie ukrywa niczego. Podaje czytelnikowi wszystko na tacy, aby odczuwał jeszcze większe emocje. Nie brakuje tu ani krwi ani dość szczegółowych opisów tego, co oprawca robi swojej ofierze. Wiecie, co było dla mnie najbardziej przerażające w tej historii? Że w pewnym momencie oderwałam się na chwilę od lektury i pomyślałam, że mogłaby się ona wydarzyć w prawdziwym życiu! Ile to osób mijamy każdego dnia? Z pozoru wydają się niewinne i spieszące do pracy czy też żłobka, aby zdążyć odebrać dziecko. Ale pod powłoką tej zwyczajności niekiedy ukrywa się ogromne i wstrząsające zło. Autorka wręcz perfekcyjnie ukazała to właśnie w tej powieści. Nigdy nie wiadomo, kto nas obserwuje i co potem z uzyskanymi na nasz temat informacjami zrobi. Kilka dni temu jakoś po 19 już siedziałam w pracy. Ci co mnie obserwują od jakiegoś czasu to wiedzą, gdzie pracuję, ale może jest ktoś jeszcze, kto tego nie wie - pracuję jako rejestratorka w przychodni rehabilitacyjnej. No i wiecie, po tej 19 i to tak już grubo dość zostałam tylko ja i pani sprzątająca. I wszedł młody chłopak z pytaniem, czy może skorzystać z gniazdka, bo mu się telefon właśnie rozładował. Na dowód pokazał ten smartfon, a ja się zgodziłam. Czy moją pierwszą myślą było to, że to może być włamywacz abo morderca? No nie, bo zwyczajnie o takich rzeczach się nie myśli. A co bym zrobiła, gdyby mnie zaatakował? Ja bym odpowiedziała atakiem zębami teściowej? Możliwe…
🤔🤔🤔
No dobrze, ale ktoś mógłby zapytać, czy ta powieść ma jakieś większe minusy. I śmiem stwierdzić, że tak. Mianowicie, gdzieś tak do połowy tę historię naprawdę świetnie się czyta. Tak jak napisałam już wcześniej, ona jest tak skonstruowana, że czytelnik nie potrafi i nie chce oderwać się od lektury. Znajduje się on pod wpływem szeregu skrajnych emocji i może to właśnie powoduje, że nie dostrzega, jak w sumie jest przez autorkę trochę oszukiwany i zwodzony. Ale w połowie “Secretum” emocje na chwilę opadają i ten moment, te parę sekund wystarczy, aby ocknąć się z jakby letargu i stwierdzić, że coś tu jest nie tak. Mianowicie fabuła kręci się w kółko. Tu nie dzieje się nic nowego. Pod koniec lektury autorka skupia się wręcz na tym, co odczuwa Anna i na tym, jaką w końcu podejmie decyzję, a nie na samym śledztwie. Nie ma już potem zaskoczeń czy twistów, które spowodowałyby, że czytelnik nie potrafiłby pozbierać szczęki z podłogi.
🤔🤔🤔
Przechodząc do samego zakończenia “Secretum” to muszę powiedzieć, że dla mnie było ono mocno przewidywalne. Może już przeczytałam trochę za dużo książek, ale ostatnie sceny nie wywołały we mnie zbytniego zaskoczenia. Owszem, byłam zszokowana samą zaistniałą sytuacją, ale na przykład wyjaśnienie kto i dlaczego był mordercą w ogóle mnie nie zdziwiło. Mało tego, mogę powiedzieć, że autorka zdecydowała się wybrać motyw dość oklepany i często pojawiający się w książkach. Także u mnie braw za to nie będzie.
🤔🤔🤔
Nie oceniam jednak tej powieści zbyt nisko, bowiem nie potrafiłabym jej wystawić na przykład tylko czterech gwiazdek na dziesięć możliwych ze względu na powyższe zarzuty. Bo wiecie, czytywałam gorsze książki, na lekturze których wręcz zasypiałam i ziewałam. W tym przypadku zadziało się coś dziwnego. Pewne lementy powieści nie przypasowały mi, ale sama lektura nie męczyła mnie. Rozdziały są dość krótkie, a autorka dodatkowo zdecydowała się oddać głos mordercy. Myślę, że ten zabieg spowodował, iż czytelnik jeszcze lepiej może odebrać tę historię. Poza tym przez te urywki z przeszłości mordercy możemy lepiej poznać jego psychikę i mechanizmy jakie rządziły nim i powodowały, że zachowywał się on w taki, a nie inny sposób.
🤔🤔🤔
Podsumowując, “Secretum” autorstwa Katarzyny Grzegrzółki to była dobrze zapowiadająca się historia. Fabuła nie sprawiała wrażenia mocno zagmatwanej, a jednak wciąga od pierwszych stron i ciężko się od niej oderwać. Bohaterowie są tutaj dosyć specyficznie wykreowani. Nie spodobała mi się kompletnie Anna Zieleniewicz, chociaż z początku jeszcze trzymałam za nią kciuki. Jednak jej późniejsze zachowania okazały się dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Nie pojmowałam tego, co robi i dlaczego akurat takie podejmuje decyzje.
🤔🤔🤔
Uważam, że jest to dobry kryminał, chociaż kilka rzeczy, moim zdaniem, poszło trochę nie w tę stronę, w którą powinny. Kreacja Anny była tylko początkowo odpowiednia, bo później zmierzyła w totalnie złe strony. Zakończenie pozostawił u mnie swego rodzaju niedosyt. Nie jestem w pełni usatysfakcjonowana tym, co otrzymałam. Nie uważam, by wyjaśnienie całego śledztwa i prowadzonego przez tyle stron było zaskakujące chociaż w małym stopniu. Ale jednocześnie jestem zdania, że “Secretum” przypadnie do gustu wszystkim tym, którzy lubią mocniejsze historie kryminalne, nie tylko skupiające się na śledztwie, ale także na krwawych opisach miejsc zbrodni.
__________________
01.06.2014
30.05.2015
06.05.2018

paula1456 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-27, 11:50   #1047
paula1456
💑🐱📚👶
 
Avatar paula1456
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 669
GG do paula1456
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

38. "Zaginieni" #2 - Marcel Moss, 10/10

😨😨😨
Wybierasz ciuchy, sprawdzasz czy masz bilet. Pakujesz namiot, buty na zmianę i śpiwór. I jesteś gotowa w drogę. Cieszysz się, jak małe dziecko na ten wyjazd. uwielbiasz zwiedzać nowe miejsca. Ale nie wiesz, że tuż za rogiem czai się zło w najczystszej swojej postaci… On wejdzie do namiotu. Weźmie cię siłą. Nie będzie zważał na twoje słowa protestu. A te staną się coraz słabsze. Będzie wchodził w ciebie głęboko i brutalnie. A gdy już skończy “robotę”, po prostu zapnie rozporek i pójdzie. Tak jakby nic złego się nie wydarzyło. A ty nie będziesz umiała z tym piętnem dalej żyć. Co zrobisz?
😨😨😨
Gdy swego czasu zgłaszałam się do booktouru u @n.czyta, zupełnie nie spodziewałam się tego, że to będzie aż tak mocna i wciągająca historia. Wcześniej o twórczości Marcela Mossa jedynie coś tam słyszałam, w większości pochlebne opinie, ale samej jakoś nigdy nie miałam okazji sięgnąć po chociaż jeden tytuł spod pióra tego pana. Niedawno się to zmieniło… Otworzyłam “Zaginionych” na pierwszej stronie i przepadłam totalnie!
😨😨😨
Czasem tajemnice są tak makabryczne, że nawet najtwardsza dusza nie może ich unieść… Jest rok 2007. Gabriela i Rafał, którzy od jakiegoś czasu tworzą dość zgraną parę postanawiają wybrać się pod namiot. W okolicy ich biwakowania akurat odbywa się rockowy koncert. To miał być romantyczny wypad we dwoje. Ale zamienił się w tragedię… Pewnego wieczoru zostają napadnięci we własnym namiocie. Gdy dziewczyna odzyskuje przytomność, okazuje się, że nigdzie nie ma Rafała. Podejrzenia od razu padają na Jacka, chłopaka, który był wrogiem zaginionego. Sąd stawia go w stan oskarżenia o zabójstwo i późniejsze ukrycie zwłok. Kilkanaście lat później, Jacek zgłasza się do Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych “Echo”. Twierdzi uparcie, że Rafał żyje, tylko gdzieś się ukrył. Proponuje Igiemu i Sandrze osiemdziesiąt tysięcy złotych za doprowadzenie tej sprawy naprawdę do końca i wyjaśnienie, co wydarzyło się tamtego pamiętnego wieczora. Tylko czy prawda nie weźmie ze sobą kolejnych ofiar?
😨😨😨
Autor zaskoczył mnie już od pierwszych kartek. Słuchajcie, tutaj fabuła jest skonstruowana w taki sposób, że nie można się oderwać od lektury. Od pierwszych stron czytelnik wpada w coś przypominającego głęboki lej, z którego kompletnie nie ma wyjścia. Co mam na myśli? Marcel Moss ma tę moc, która sprawia, że tworzy on magnetyczne powieści. Krok po kroku, rozdział po rozdziale czytelnik wspólnie z głównymi bohaterami odkrywa poszczególne elementy układanki, czyli prawdy. I dopiero na koniec, kiedy już trzyma w dłoniach wszystkie fragmenty może je poskładać w dobrze brzmiącą całość.
😨😨😨
W “Zaginionych” ważną, o ile nie najważniejszą, rolę odgrywają poszczególne postacie. Autorowi udało się ich wykreować w ten sposób, że każdy z nich (dosłownie!) ma swoje historie, problemy, ale także tajemnice z przeszłości, które wpłynęły na ich późniejszą codzienność. Na pierwszy plan z początku wychodzą Gabriela i Rafał, ale bardzo szybko oddają swoje miejsce pewnej osobliwej parze. Mam tu na myśli Igiego i Sandrę. On jest rozbity, bowiem ma żal do ojca, że przez to, że był pijakiem i nikogo nie szanował, to Tymon (jego młodszy brat) zaginął i do tej pory nie wiadomo, co się z nim stało. Ojciec próbuje naprawić swoje stosunki z Igim, jednak ten podchodzi do tego wszystkiego bardzo sceptycznie. Ona za to ma duszę i serce poorane żalem i wyrzutami sumienia, że przez nią i jej upór porwano jej siostrę, Lenę i również przez tyle lat kobieta musi żyć w niepewności, co się z nią dzieje. Te wyrzuty sumienia są uzasadnione: podczas wieczerzy wigilijnej do mieszkania rodziny Sandry wpada Skorpion i jego sługusy i zabijają jej ojca, a właśnie siostrę zabierają. Kobieta stara się jakoś po tym pozbierać, ale chociaż minęło już tyle lat, nie potrafi tego do końca osiągnąć. Jest także Gabriela i Rafał, którzy okazywali sobie naprawdę sporo uczuć. Myślę, że każdy z nas marzy o takiej drugiej połówce.
😨😨😨
Są też inni uczestnicy tamtejszej tragedii, tylko że wolą o niej milczeć i spróbować o wszystkim zapomnieć. Kto mnie w tej powieści najbardziej denerwował? Filip Nowak, mąż Gabrieli. Rozumiem doskonale, że po nawet największej tragedii człowiek w końcu musi stanąć na nogi, bo ileż można rozpamiętywać chwile, które wyszarpnęły nam serce z piersi. Ale nie pojmowałam, jak kobieta tak silna może być jednocześnie tak słaba, że tkwi u boku mężczyzny, który wręcz każdego dnia ją katuje… Przy każdej scenie z tą dwójką miałam wrażenie, że Filip traktuje swoją małżonkę niczym jakiś worek treningowy. Znienawidziłam go do granic możliwości.
😨😨😨
Najbardziej ze wszystkich bohaterów polubiłam chyba właśnie Sandrę i Ignacego. Byli bardzo wiarygodni, odnosiłam często wrażenie przy nich, że mogłabym takie osoby spotkać w prawdziwym życiu. Po cichu liczyłam na to, że ich relacja stanie się głębsza i że może stworzą w życiu prywatnym poważniejszy związek. Autor bardzo skrupulatnie nakreślił to, jak wygląda ich relacja. Możliwe, że sami przed sobą nie chcieli tego przyznać, ale bardzo się o siebie troszczyli, nawet jeżeli dzieliła ich znaczna odległość. I mieli świadomość, że gdyby działo się coś poważnego, to jednak zawsze mogą na siebie nawzajem liczyć.
😨😨😨
Marcel Moss udowadnia tutaj, że nie muszą pojawiać się w książce krwawe opisy zbrodni, aby wprawić czytelnika w spore zdumienie. W tym przypadku wystarczyło bohaterów wrzucić w odpowiednią historię, aby już od pierwszych stron nie móc się oderwać od czytania. Autor ukazał w tej historii smutną prawdę: nigdy nie wiemy, co nam przyniesie los w kolejnych dniach. Tak naprawdę rano może być dobrze, a już wieczorem tego samego dnia może nas spotkać coś strasznego i traumatycznego. Udowodnił także, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć w stu procentach tego, jak byśmy się zachowali w danej sytuacji. Jak to mówi jedno porzekadło: Nigdy nie mów nigdy.
😨😨😨
Na początku okładka tej książki wydawała mi się bardzo minimalistyczna. Zmieniłam jednak zdanie z dwóch powodów. Po pierwsze, będąc już po lekturze, stwierdzam, że jednak ta okładka w pełni oddaje całą historię, jaką autor chciał przekazać swoim czytelnikom. Po drugie, gdy się dobrze przypatrzyłam tej okładce to dopiero wtedy zauważyłam, że na namiocie widoczne są rozbryzgi krwi. I to też stanowi swego rodzaju symbolikę.
😨😨😨
Czy jest coś w tej powieści, co mi się kompletnie nie spodobało? Mogłabym się przyczepić, że książka ta mogłaby być dwa razy grubsza, bo naprawdę autor pisze w taki sposób, że chce się czytać i czytać. No i jest również zakończenie. Rzadko tak mam jak w tym przypadku. Z jednej strony mi się ono podobało i stanowiło dla mnie ukoronowanie tego napięcia, które odczuwałam przez większość lektury, ale z drugiej jest tak dramatyczne, że po przeczytaniu ostatniego zdania odczuwałam przemożną chęć sięgnięcia od razu po kolejną część, a tej przecież aktualnie nie ma. I jak czytelnik ma wytrzymać w takiej niepewności? Mam nadzieję, że Marcel Moss jednak zlituje się nad swoimi fanami (a tych z pewnością ma wielu, co widać chociażby na zdjęciach z poszczególnych spotkań autorskich z nim) i dość szybko napisze kolejną część przygód Sandry i Igiego.
😨😨😨
Samo wyjaśnienie sprawy sprzed lat okazało się dla mnie naprawdę zaskakujące. Oczywiście, podczas lektury miałam w głowie kilka swoich wizji na temat tego, co się wydarzyło, ale żadna z nich nie okazała się tą prawdziwą i tą, którą autor postanowił zaserwować. Książka ta okazała się dla mnie wprost idealną lekturą właśnie na okres jesieni, bowiem panujący za oknem mrok potęgował jeszcze bardziej wszelkie emocje, które odczuwałam podczas lektury.
😨😨😨
Teraz może was zdziwię, ale biorąc się za lekturę “Zaginionych” nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, że to jest drugi tom serii “Echo”. Na żadnym etapie lektury nie odczułam, że czegoś nie wiem, nie pojmuję, po prostu niczego mi tu nie brakowało. Z bohaterami zżyłam się praktycznie od razu. Wcześniej nie omawiałam tej postaci, ale osobą, która mnie niemożebnie irytowała był też Jacek Kaftan. Z początku mu nawet współczułam, bo spędzić w więzieniu tyle lat i to jeszcze ze świadomością, że siedzi się za niewinność to jednak nic przyjemnego. I nawet mu kibicowałam, żeby faktycznie wyszło na to, co uważa i w co zaczął bardzo wierzyć, czyli, że jego domniemana ofiara nadal żyje, a całe te udawanie martwego to była tylko zemsta. Gdy przeczytacie tę książkę, to od razu zrozumiecie, że takiego osobnika jak Jacek raczej ludzie chcą omijać szerokim łukiem, żeby tylko nie nawiązać z nim kontaktu wzrokowego. Z czasem, kiedy poznawałam jego dzieje przestałam mu współczuć. A później, kiedy pewne fakty wyszły na jaw to już nawet stwierdziłam, że zasłużył sobie na taką karę.
😨😨😨
Marcel Moss w “Zaginionych” igra sobie z czytelnikiem, bawi się nim i żongluje emocjami. Jest władcą słowa. I jak to w tego typu literaturze bywa, podrzuca co jakiś czas pewne smakowite kąski, a czytelnik się na nie bezwiednie łapie. Ja na przykład miałam kilka razy tak, że już myślałam, że wszystko rozgryzłam i już wiem, co się tam wydarzyło, po czym autor zrzucał istną bombę i ja czułam się tak, jakby ktoś mnie uderzył obuchem w głowę. Z jednej strony jest to bardzo intrygujące i sprawia, że trzeba czytać dalej, a z drugiej też zaczyna w pewnym momencie irytować. Już na sam koniec tej recenzji tylko powiem, że bardzo bym chciała zobaczyć kiedyś wersję serialową bądź też filmową tego tytułu i sprawdzić, jak inni odbiorą tę powieść.
😨😨😨
Podsumowując, “Zaginieni” autorstwa Marcela Mossa to jest istna literacka uczta. Autor stworzył tutaj historię z głębią i przesłaniem. Z każdym kolejnym odsłonięciem tajemnicy konkretnego bohatera przed oczami czytelnika ukazuje się stopniowo makabryczna prawda. W książce tej ukazano, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć ani tego, co przyniesie nam los nawet kolejnego dnia ani tego, w jaki sposób zachowamy się w danej sytuacji. Jest to kryminał, który nie pozwoli wam zasnąć, dopóki nie dobrniecie do samego jego końca. Tu nie ma najmniejszego miejsca na nudę. Czytelnik z każdą stroną odczuwa coraz większy niepokój, który nawet nie mija wtedy, gdy już autor podaje rozwiązanie tej tragedii sprzed lat. Muszę koniecznie sięgnąć po inne książki tegoż autora, a wam polecam “Zaginionych”, jeżeli szukacie dobrego kryminału, który was zszokuje, ale nie krwawymi opisami zbrodni, a tym co niesie ze sobą prawdziwe życie. Na koniec tylko wspomnę, że chociaż to był drugi tom, a ja nie czytałam pierwszego jeszcze, to w żadnym razie nie odbierało mi to przyjemności z czytania.
__________________
01.06.2014
30.05.2015
06.05.2018

paula1456 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-27, 11:50   #1048
paula1456
💑🐱📚👶
 
Avatar paula1456
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 669
GG do paula1456
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

39. "Wypożyczalnia Świętych Mikołajów" - Agata Przybyłek, 9/10

💦💦💦
Niektórzy z tego typu lekturami wyczekują aż do grudnia. Inni już początkiem listopada zakopują się pod kocykiem, z kubkiem ciepłej herbaty i zaczytują w śnieżnych opowieści. Są też tacy, którzy jako wyznacznik rozpoczęcia czytania takich książek biorą pierwszy śnieg w danym roku (gorzej, jak on w ogóle się nie pojawia!). Ja za to należę do jeszcze innej grupy czytelników (zakładam z nadzieją, że tacy oprócz mnie istnieją!), bowiem nie ma dla mnie znaczenia to, czy jest grudzień czy lipiec, ja cały rok na okrągło mogę czytać świąteczne powieści. Muszę po prostu mieć na nie ochotę, a reszta nie gra dla mnie roli.
💦💦💦
Gdy ujrzałam okładkę książki “Wypożyczalnia Świętych Mikołajów” Agaty Przybyłek doszłam do prostego wniosku. Mianowicie, że będzie to wprost idealna pozycja do rozpoczęcia w tym roku maratonu z tego typu lekturami. W Sieci zbierała ona bardzo pozytywne opinie, więc tym bardziej byłam zachęcona do lektury. Zasiadłam wygodnie pod ciepłą pieżyną, pod ręką miałam ciasteczka i ciepłą herbatę (nie lubię gorącej) i zaczęłam przygodę. Niestety, dość szybko opadłam podczas tej przejażdżki.
💦💦💦
To będą z pewnością inne święta. Amanda przygotowuje się do nich z pewnym pietyzmem, zwłaszcza że za rok zasiądzie przy wigilijnym stole już ze swoim mężem, Tomkiem. Mikołaj ma za to dużo zobowiązań, za które cały czas musi teraz płacić. Wiecie, błędy młodości i może trochę zuchwałości. Pracuje więc w wypożyczalni świętych Mikołajów i każdego dnia zabawia kolejne dzieci, które mniej lub bardziej cieszą się z jego obecności. Do świąt przygotowuje się również Grzesiek, jakby nie patrzeć szef Mikołaja, które w przeszłości popełnił błąd, ale o tym, że podjął wtedy najgorszą decyzję przekonuje się dopiero po długich latach. Po pewnym wypadku, przez który całe życie stanęło mu przed oczami, stwierdza, że czas wziąć tego byka za rogi, a raczej bałwana i wyprostować wszystko, co swego czasu skrzywił własnymi rękami. Od rana krząta się również Justyna, która jak co roku stara się przygotować najlepszą rybę po grecku, jaką tylko świat widział i próbował. Próbuje żyć codziennością, teraźniejszością, za to w myślach niekiedy podróżuje do przeszłości. Jej serce oklejone jest plastrami na wszystkie strony, a mimo to nie potrafi zapomnieć o pewnym mężczyźnie. Dla Magdy i Kajtka to będą z pewnością dziwne święta. Ona po raz pierwszy spędzi je bez męża, a on bez ojca. Oboje nie potrafią pogodzić się z tą sytuacją, chociaż starają się żyć normalnie. Mówią, że święta to czas cudów, magii i spełniania wszelkich życzeń (nawet tych największych). Ale czy starczy ich dla wszystkich naszych bohaterów?
💦💦💦
Autorka posłużyła się tutaj naprawdę lekkim stylem pisania. Ciężko mi się było niekiedy oderwać od lektury. Uważam jednak, że okładka wprowadza czytelników trochę w błąd. Jest piękna i mam wrażenie, że bardzo przemyślana, że każdy jej element ma znaczenie. Przypomina kalendarz adwentowy i faktycznie wspólnie z bohaterami odliczamy dni do Wigilii i towarzyszymy im w sumie codziennych problemach i czynnościach, które i nas dotykają. Ale okładka sugeruje też, że to będzie świąteczna opowieść. Ja tej magii nie poczułam. Przykro mi to pisać, ale w powieści tej zabrakło tego uroku, jaki zawsze towarzyszy grudniowi, zabrakło tej ekscytacji, że to już, zaraz będą święta. Owszem, rozumiem, że dorośli też i w prawdziwym życiu się aż do tego stopnia nie cieszą z tego okresu, ale uważam, że powinno to być nieco bardziej podkreślone. Tak naprawdę dopiero na kilku ostatnich stronach dopiero można odczuć, że to faktycznie są święta, a nie jakiś inny, dowolny w roku okres.
💦💦💦
Bohaterowie dla odmiany zostali tutaj świetnie wykreowani. Polubiłam ich od razu, wystarczyły tak naprawdę pierwsze zdania, abym stwierdziła, że chcę trzymać za nich kciuki, by im się udało wszystko ułożyć po ich myśli. Nie zdołałam zapałać cieplejszymi uczuciami tylko do jednej osoby. Mianowicie Amandy. W moim odczuciu ona była aż do przesady oddana swojemu facetowi i zwyczajnie nie zauważała prostych sygnałów, że ten chłopak jej tak naprawdę nie kocha. Swoją drogą zadziała się tutaj dziwna rzecz. Mianowicie chociaż z reguły unikam takich osób, jaką był Tomek, narzeczony powyższej bohaterki, tak w tej powieści nie potrafiłam go znielubić. Z wypiekami na twarzy czytałam o jego spotkaniach z kochanką i nawet uważałam, że mu się nie dziwię. Możecie mówić, co chcecie, ale wyraźnie było widać różnicę pomiędzy spotkaniami z nią, a z Amandą. Z tą drugą było nudno, praktycznie nic się nie działo, brakowało także uczuć. Amanda była strasznie naiwna i żyła w jakiejś bańce mydlanej, którą sobie stworzyła. Sądziła, że Tomek ją kocha i tylko to tak naprawdę się dla niej liczyło, niczego więcej nie zauważała.
💦💦💦
Polubiłam niezwykle mocno także Mikołaja. Słuchajcie, to jest typ takiej osoby, którą chciałabym poznać w swoim życiu. Pomimo tego, że popełnił błędów bez liku to jednak później to zauważył i stanął na wysokości zadania. Myślę, że niejeden mężczyzna, będąc na jego miejscu, czmychnął by gdzie pieprz rośnie. Momentami nawet mu współczułam, bo jednak konsekwencje jego działań będą się ciągnąć za nim tak naprawdę już do końca życia.
💦💦💦
Autorka stworzyła tutaj historię fikcyjną, ale na każdym kroku miałam wrażenie, że mogłaby się ona wydarzyć każdemu z nas. Każdy z bohaterów nie był papierowy, czy sztuczny, a wręcz przeciwnie, wydawać się mogło, że zaraz wyjdzie z kart powieści i stanie naprzeciwko mnie. Pomiędzy wierszami zostało tutaj przemyconych kilka ważnych rad. Jedną z nich jest to, że w świętach najważniejsza jest obecność tej drugiej osoby. Nieważne, ile potraw będzie na stole, ile podarunków pod choinką. Bo co z tego, że będziemy opływać w luksusach, jak w głębi serca będziemy się czuć niezwykle samotni.
💦💦💦
Historia ta pokazuje także, że jesteśmy tylko ludźmi i niekiedy zdarzy nam się popełnić błąd. Nie warto się jednak tym przejmować, o ile później jesteśmy w stanie twardo podnieść czoło i przeć dalej do przodu. No i gdy jesteśmy zdolni do przeprosin bliskich naszych serc osób. Agata Przybyłek udowadnia tutaj jako kolejny autor, że święta to naprawdę magiczny czas. Grudzień sam w sobie ma coś takiego, co sprawia, że ludzie na ulicy uśmiechają się do siebie, ślą sobie życzenia i są bardziej dla siebie życzliwi.
💦💦💦
Bardzo spodobało mi się to, że autorka oddała w tej historii głos nie jednej postaci, a kilku. Dzięki temu jesteśmy od razu rzuceni na głęboką wodę, ale także łatwiej jest nam zrozumieć motywy postępowania danego bohatera. Początkowo obawiałam się, że się pogubię w tych imionach oraz w tym, kto jest kim dla kogo, ale to była tylko chwilowa obawa, która z początkiem lektury zaraz szybko odpuściła. Ponadto w moim przypadku taki układ książki zawsze sprawia, że o wiele szybciej mi się daną lekturę czyta. Tak też było i tym razem.
💦💦💦
Oczywiście, zagłębiając się coraz bardziej w tę lekturę byłam niezmiernie ciekawa jej zakończenia. Niektórzy bohaterowie byli pozytywnie przewidywalni, ale inni już nie do końca. Najbardziej ciekawiło mnie to, czy Amanda dowie się o zdradach Tomka, a jeśli tak, to w jaki sposób. Poza tym mój apetyt na ostatnie sceny zaostrzyły recenzje tej książki, na które co i rusz natrafiałam w odmętach Internetu i w których zgodnie twierdzono, że takiego zakończenia się nie spodziewali i że chcieliby już drugą część. No dobrze, a jak było ze mną? Nie mogę napisać, że zakończenie było zaskakujące, bo dla mnie wcale takie nie było. Przykro mi, ale takiego obrotu sprawy spodziewałam się praktycznie od samego momentu, jak tylko przekonałam się, co porabia sobie w wolnym czasie Tomek. Ale było na tyle dramatyczne, że doszłam do wniosku, że faktycznie jest tak, jak czytałam w opiniach innych: że od razu chciałabym sięgnąć po kolejną część przygód Amandy i reszty ferajny.
💦💦💦
Kompletnie nie spodziewałam się tego, że to nie będzie jednak zamknięta historia, tylko że kiedyś pojawi się jej kontynuacja. Z reguły jednak świąteczne powieści pojawiają się pojedynczo, a nie w seriach na ileś tomów. Ale tym bardziej jestem ciekawa, co też autorka jeszcze zgotuje swoim bohaterom i jak skomplikuje ich życiowe ścieżki. Za takie zakończenia autorom powinny należeć się srogie kary.
💦💦💦
A teraz mała chwila wyjaśnienia. Dlaczego do tej recenzji użyłam emotikon kropel deszczu a nie na przykład śniegu? Bo zwyczajnie dla mnie ta powieść była mało świąteczna. Wydaje mi się, że idealnie się ona nada dla tych osób, które jeszcze nie chcą czytać typowo około wigilijnych historii, a pomimo tego, chcą już poczuć trochę tego specyficznego klimatu. Rozpoczynając lekturę “Wypożyczalni Świętych Mikołajów” miałam ogromną nadzieję, że będzie to historia przesycona magią, lampkami, śniegiem i tym podobnymi rzeczami. W efekcie otrzymałam dość lekko napisaną powieść, gdzie autorka przemyciła sporo ważnych tematów, ale zapomniała o tym, że akcja dzieje się w grudniu. Dopiero pod koniec książki czytelnik dostaje wręcz niczym obuchem w twarz elementy świąteczne, takie jak gotowanie ryby po grecku, ubieranie choinki czy wzmianka o tym nieszczęsnym białym puchu. Dla mnie było tego za mało, ale wiem, że są osoby, którym to bardzo odpowiadało.
💦💦💦
W tym miejscu może was dziwić fakt, że oceniłam tę pozycję na aż dziewięć gwiazdek. To tym bardziej pokazuje, że to nie jest zła historia. Spodobała mi się jej fabuła oraz sami bohaterowie na tyle, że brak świątecznej atmosfery zszedł na dalszy plan i mocno nie przeszkadzał mi w odbiorze tej lektury. Na koniec powiem, że to jest taki typ lektury, w którym odłożenie jej na bok, bo musicie na przykład iść spać czy zamieszać zupę w garnku, sprawia wam fizyczny ból. Kiedy zaś miałam perspektywę poczytania “Wypożyczalni Świętych Mikołajów” to na mojej twarzy pojawiał się szeroki uśmiech i już nie mogłam się wręcz doczekać, kiedy będę mogła to zrobić. Jak sami widzicie, nie jest to zła lektura. Śmiem nawet powiedzieć, że chciałabym takich historii poznawać, jak najwięcej.
💦💦💦
Podsumowując, “Wypożyczalnia Świętych Mikołajów” autorstwa Agaty Przybyłek to historia wzruszająca, niekiedy irytująca, ale także niezwykle dająca do myślenia. Nad pewnymi kwestiami się nie zastanawiamy, przyjmujemy je takimi jakimi są, a święta sprzyjają chwilom wyciszenia, spowolnienia i zastanowienia się nad pewnymi aspektami z naszego życia. Autorka przemyciła w tej historii sporo ważnych tematów, jak porzucenie przez ojca czy też zdrada. Książka utrzymana jest w bardzo lekkim stylu, a oprócz tego podzielono ją na kwestie konkretnych bohaterów, dzięki czemu można ją pochłonąć nawet w jeden wieczór. Bardzo lubię Boże Narodzenie i może to w tym przypadku mnie zgubiło. W moim odczuciu było tutaj zbyt mało tej magii, świąt jako takich i wspominek chociażby o zabawach na śniegu. Z tego też względu myślę, że spodoba się ona w szczególności tym osobom, które nie przepadają za przeładowaniem świątecznym w książkach.
__________________
01.06.2014
30.05.2015
06.05.2018

paula1456 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-27, 17:39   #1049
_hiver_
Kobieta zimowa
 
Avatar _hiver_
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 2 098
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

92. Joe Alex "Gdzie przykazań brak dziesięciu" 7.5/10.
Najlepsza z dotąd czytanych tego autora (została mi ostatnia), dałabym 8/10 gdyby nie okropnie rozwlekły początek.
__________________
📚 79/75 w 2023
109/100 w 2022
104/100 w 2021

_hiver_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2022-11-27, 17:58   #1050
bedlamite
Pojawiam się i znikam >.<
 
Avatar bedlamite
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 6 704
Dot.: Akcja 100 książek w 2022 roku :)

139. Barbara Włodarczyk - "Nie ma jednej Rosji". 8/10
140. Magdalena Żelazowska - "Americana.To, co najlepsze w USA". 8/10
141. Magdalena Witkiewicz - "Telefon od Mikołaja". 5/10
142. Madeline Miller - "Galatea". 8/10
143. Witold Jurasz - "Demony Rosji". 7/10
144. Yuval Noah Harari - "Niepowstrzymani. Jak przejęliśmy władzę nad światem". 7/10
145. Anna Mierzyńska - "Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie". 10/10

Wysłane z mojego SM-P613 przy użyciu Tapatalka
__________________
2020: 65
filmy: 2020/8


Miałem ochotę przestać istnieć. Nie, nie popełnić
samobójstwo, nie umrzeć ale przestać istnieć.
Zamienić się w nic.

Jarosław Borszewicz - "Mroki"
bedlamite jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Kultura(lnie)


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-01-03 22:29:38


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:07.