Odejście z pracy

[nowabiedronka]

Czesc przejdę do sedna, gdyż mam pewien problem:

pracuję na umowie zlecenie w jednej firmie, umowa ta kończy mi się z końcem sierpnia. Z powodu problemów zdrowotno-osobistych postanowiłam nie przedłużać umowy (ostatni okres jest dla mnie bardzo cięzki, w firmie nie ma mnie minimum 1x w tygodniu, gdyż zdrowotnie nie daje rady, do tego jestem okropnie wymęczona, pracuje w wydajności maksymalnie 60% tego co było kiedyś, nie wyrabiam sie z niczym; do podjęcia decyzji miała też wpływ niezadowalająca mnie obecnie sytuacja w firmie i sposób w jaki mnie traktowano, co wpłyneło tez na moją psychikę (problemy organizacyjne firmy, z szefem, oschłe relacje ze wsółpracownikami, wyrolowanie mnie z obiecanej umowy o prace, bo" przestałam zarabiac na firme" ). Po ostatnim l4 z początku miesiąca, rozmawiałam z szefem, ze nie widze sensu dalszej pracy przy tym wszystkim (powiedziałam szczerze jak wygląda sytuacja), i rozmowa zakonczyła się tym, że pracuje do czasu urlopu (zaplanowany pół roku temu od 24.08). Powinnam dokończyć wszystkie projekty, taki był zamiar, ale czuje ze nie dam rady (obecnie w każdy wolny weekend, czas po pracy siedzę i nadrabiam zaległości z jeszcze innych projektów, lecz robię to za friko, nikt nawet o tym nie wie, gdyż uznałam że to moja wina ze sie nie wyrobiłam z wieloma rzeczami). To wszytsko powoduje, że praca idzie mi strasznie wolno, a został tydzień roboty, a pracy wydaje sie byc na o wiele wiele większy okres czasowy. Szef "stoi" nademną i stwierdza ze to wszystko musi byc zrobione, bo nikt inny w firmie nie bedzie sie tym zajmował itd.

Nie mam zamiaru rezygnować z urlopu, bo zależny jest od innych osób, wszytsko zaplanowane i nie chciałabym ich zawieźć. Nie chciałam tez więcej pracować juz w tej firmie, i móc dojść do siebie.

Z 2. strony chciałam nie palić za sobą mostów, ale czuję że nie daje rady, mimo iż ciągle siedzę nad pracą. Szef nie wyobraża sobie, żebym nie zakończyła wszystkiego.
Dziewczyny jak to mogę rozegrać? Mam niesprawiedliwie poczucie, ze staram sie za bardzo, ale i tak nikt o tym nie wie, i jeszcze mi sie obrywa. Nie mam odwagi powiedziec, ze robie maksymalnie 8h dziennie, i tyle ile zrobie, to zrobie, a reszta nie jest moim problemem. Ale moze powinnam tak zrobic? Mam mętlik, nie wiem czy slusznie sie przejmuje, czy tez przypadkiem daje sie wykorzystywac

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez nowabiedronka

Nie mam odwagi powiedziec, ze robie maksymalnie 8h dziennie, i tyle ile zrobie, to zrobie, a reszta nie jest moim problemem.

Powinnaś tak zrobić.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[nowabiedronka]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To nie są starocie, których nikt nie oczekuje, ale rzeczy, które szefostwo uznaje że są zrobione i zostały tylko do przekazania klientowi. A ponieważ terminy goniły, to co i rusz dokładano nową rzecz, uznałam że to ja się nie wyrabiam, więc w domu nadrabiałam, żeby nie wyszło potem że nie jest skończone i że nie daje rady. Także tych rzeczy nie mogłam nie zrobić, bo w końcu by się wydało.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez nowabiedronka

To nie są starocie, których nikt nie oczekuje, ale rzeczy, które szefostwo uznaje że są zrobione i zostały tylko do przekazania klientowi. A ponieważ terminy goniły, to co i rusz dokładano nową rzecz, uznałam że to ja się nie wyrabiam, więc w domu nadrabiałam, żeby nie wyszło potem że nie jest skończone i że nie daje rady. Także tych rzeczy nie mogłam nie zrobić, bo w końcu by się wydało.

kto dokłada te nowe rzeczy? nowe zadania czy zmiany w projektach?

[nowabiedronka]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;76349306]kto dokłada te nowe rzeczy? nowe zadania czy zmiany w projektach?[/QUOTE]

Dodatkowe rzeczy w projektach - szef po spotkaniach z klientem lub dokłada w myśl, że musi to być zrobione wcześniej czy później, a póki jeszcze jestem to lepiej żebym ja to zrobiła.


[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;76349306]Powinnaś tak zrobić.[/QUOTE]
Czuję zobowiązanie, że powinnam wypełnić umówione zadania, ale przerosły mnie, i mam z tym problem.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez nowabiedronka

Dodatkowe rzeczy w projektach - szef po spotkaniach z klientem lub dokłada w myśl, że musi to być zrobione wcześniej czy później, a póki jeszcze jestem to lepiej żebym ja to zrobiła..

Czyli to szef cały czas dokłada Ci roboty? jemu jakoś na Twoim dobrym samopoczuciu nie zależy.

Nie wiem jak czasochłonne jest przekazywanie rozpoczętych projektów ale chyba powinnaś już zacząć. I kolejne zmiany powinny nanosić już inne osoby żeby się w projekt wdrożyły.
Tak mi się zdaje - nie znam się na projektach.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[wrzochal11]

Jeśli pracy jest faktycznie za dużo, na okres przeznaczany na nią, to bez sensu jest robienie czegoś ponad siłę. Trzeba powiedzieć, to przełożonym i tyle. Nie jesteśmy niewolnikami, a umowa zlecenie nas praktycznie do niczego nie zobowiązuje. Bo urlop, to co.. będzie płatny?

Jeśli faktycznie, to Twoja wina, że nie wyrabiasz się z pracą, której nie ma wcale aż tak dużo, to też ja bym zgłosił, to szefowi, że nie jesteś wstanie robić tyle ile powinnaś i że się do tej pracy nie nadajesz. Ale co, chyba nie siedzisz w pracy i nic nie robisz..? Dziwna sprawa. Ciężko się wczuć w sytuacje. Masz jakiś zapis w umowie zleceniu o okresie wypowiedzenie tejże umowy?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez nowabiedronka

Dodatkowe rzeczy w projektach - szef po spotkaniach z klientem lub dokłada w myśl, że musi to być zrobione wcześniej czy później, a póki jeszcze jestem to lepiej żebym ja to zrobiła..

i co zdecydowałaś się zrobić?

[KamilaAlina]

Jeśli nie jestem w stanie dokończyć pracy to kto cię zmusi? Umowa się skończy i tyle. Jeśli nie pozwolą ci iść na urlop odejdź od razu - to umowa zlecenie, nie ma okresu wypowiedzenia, a jeśli masz w umowie to ich wyśmiej, bo to niezgodne z prawem. U nas jest dziewczyna, która bierze sobie l4 jak jest dużo roboty i inni siedzą i za nią pracują. Można? Można.

[Dommii877]

Moim zdaniem nie warto się specjalnie starać w firmie, gdzie tak Cie traktują. Ja kiedyś tez miałam prace na taką umowę, strasznie se starałam licząc na lepsze warunki, a skończyło się tak, ze umowy na stale ani podwyżki nie dali. Za to wiedząc na ile mnie stać, oczekiwania wobec mnie były już wyższe. Taki pracodawca ( a właściwe zleceniodawca) może potem Cię wykorzystać do trudniejszych zadań nic w zamian nie dając.

[userrr]

jak kończysz prace i już nie będziesz mieć nic wspólnego z tą firmą to nie potrzebujesz dobrych relacji,

kilka razy w życiu zmieniłem pracę i wiem, że nie warto się starać, jak nie chcą dobrych relacji to nie muszą mieć,

pewnie zapomną o tobie najpóźniej po tygodniu twojej nieobecności,

w tej sytuacji dobre relacje nikomu nie są potrzebne, właściwie żadne relacje nie są potrzebne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paullaa1sz]

Twój szef nie jest ani trochę wyrozumiały, więc nie opłaca się stawać na rzęsach, żeby go zadowolić. Jeśli jesteś pod opieką lekarza i Twój stan zdrowia jest udokumentowany a do tego jeszcze informowałaś swojego szefa o stanie swojego zdrowia, że możesz wolniej pracować i nie wyrabiac się ze wszystkim to uważam, że zrobiłaś wszystko co mogłaś zrobić. Czasami nie da się zakończyć współpracy w dobrych relacjach. Nie musisz mieć sobie nic do zarzucenia, bo to nie twoja wina.

[userrr]

po co komu dobre relacjecje jak już nie będzie się spotykać ani w pracy ani nigdzie ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Watusia]

Hej dziewczyny,

Dlatego, że jest to mój pierwszy post na tym forum chciałam na początku się z wszystkimi przywitać

A teraz do rzeczy pracuje w IT gdzie nie ma problemu z pracą i bardziej to szefowie szukają pracowników niż pracownicy szukają pracy. Obecnie moja firma zmieniła siedzibę i wydłużył mi się znacznie dojazd więc chciałabym zmienić pracę, ale z pewnych względów nie chcę odchodzić z firmy w ciągu trzech miesięcy. Na dniach kończy mi się umowa i czeka mnie rozmowa z szefem który pewnie chce żebym została mimo, że jak to w pracy różnie bywało, ale wiem, że chciałby żebym została, mi w sumie też jest to na rękę gdyby nie ten cholerny dojazd :/ . Czy myślicie, żeby powiedzieć szefowi podczas rozmowy, że chce przedłużyć umowę tylko na trzy miesiące i uciekać a on będzie miał czas sobie kogoś ogarnąć w międzyczasie czy może nic nie mówić i złożyć wypowiedzenie w stosownym momencie.

Dzięki za opinie.

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Watusia

Hej dziewczyny,

Dlatego, że jest to mój pierwszy post na tym forum chciałam na początku się z wszystkimi przywitać

A teraz do rzeczy pracuje w IT gdzie nie ma problemu z pracą i bardziej to szefowie szukają pracowników niż pracownicy szukają pracy. Obecnie moja firma zmieniła siedzibę i wydłużył mi się znacznie dojazd więc chciałabym zmienić pracę, ale z pewnych względów nie chcę odchodzić z firmy w ciągu trzech miesięcy. Na dniach kończy mi się umowa i czeka mnie rozmowa z szefem który pewnie chce żebym została mimo, że jak to w pracy różnie bywało, ale wiem, że chciałby żebym została, mi w sumie też jest to na rękę gdyby nie ten cholerny dojazd :/ . Czy myślicie, żeby powiedzieć szefowi podczas rozmowy, że chce przedłużyć umowę tylko na trzy miesiące i uciekać a on będzie miał czas sobie kogoś ogarnąć w międzyczasie czy może nic nie mówić i złożyć wypowiedzenie w stosownym momencie.

Dzięki za opinie.

Cześć Watusia,
mnie się wydaje, że lepiej być fair. Świat jest mały, a światek branżowy jeszcze mniejszy, to po pierwsze.
A po drugie być może dostaniesz jakąś propozycję podwyżki, np. żeby pokryć koszty dojazdu (np. w założeniu na dodatkowe paliwo do samochodu).

[DarkChocolate666]

Napisane przez Watusia

Hej dziewczyny,

Dlatego, że jest to mój pierwszy post na tym forum chciałam na początku się z wszystkimi przywitać

A teraz do rzeczy pracuje w IT gdzie nie ma problemu z pracą i bardziej to szefowie szukają pracowników niż pracownicy szukają pracy. Obecnie moja firma zmieniła siedzibę i wydłużył mi się znacznie dojazd więc chciałabym zmienić pracę, ale z pewnych względów nie chcę odchodzić z firmy w ciągu trzech miesięcy. Na dniach kończy mi się umowa i czeka mnie rozmowa z szefem który pewnie chce żebym została mimo, że jak to w pracy różnie bywało, ale wiem, że chciałby żebym została, mi w sumie też jest to na rękę gdyby nie ten cholerny dojazd :/ . Czy myślicie, żeby powiedzieć szefowi podczas rozmowy, że chce przedłużyć umowę tylko na trzy miesiące i uciekać a on będzie miał czas sobie kogoś ogarnąć w międzyczasie czy może nic nie mówić i złożyć wypowiedzenie w stosownym momencie.

Dzięki za opinie.

Mam zle doswiadczenia w tym temacie i zawsze daje minimalny czas wypowiedzenia.

[miNino]

Napisane przez Watusia

Hej dziewczyny,

Dlatego, że jest to mój pierwszy post na tym forum chciałam na początku się z wszystkimi przywitać

A teraz do rzeczy pracuje w IT gdzie nie ma problemu z pracą i bardziej to szefowie szukają pracowników niż pracownicy szukają pracy. Obecnie moja firma zmieniła siedzibę i wydłużył mi się znacznie dojazd więc chciałabym zmienić pracę, ale z pewnych względów nie chcę odchodzić z firmy w ciągu trzech miesięcy. Na dniach kończy mi się umowa i czeka mnie rozmowa z szefem który pewnie chce żebym została mimo, że jak to w pracy różnie bywało, ale wiem, że chciałby żebym została, mi w sumie też jest to na rękę gdyby nie ten cholerny dojazd :/ . Czy myślicie, żeby powiedzieć szefowi podczas rozmowy, że chce przedłużyć umowę tylko na trzy miesiące i uciekać a on będzie miał czas sobie kogoś ogarnąć w międzyczasie czy może nic nie mówić i złożyć wypowiedzenie w stosownym momencie.

Dzięki za opinie.

Tu nie ma dobrej odpowiedzi i po prostu musisz wyczuć swojego szefa. Jeden bedzie cenil uczciwośc i nie zostawianie go na lodzie, drugi sie wkurzy i wyrzuci cie na poczekaniu.