Czy tylko ja mam tak, że nie lubię oglądać filmów i seriali?

[xxklvrvxx]

xxx

[Mijanou]

Zależy o jakiej tematyce jest film/serial. Chyba nikt nie ogląda "jak leci"

[nemezis08]

Masz inne zainteresowania. Każdy robi to co lubi.
Ja też nie przepadam za filmami, jedynie z chłopakiem lubię oglądać, ale dlatego że fajnie się mi wtedy z nim leży i relaksuje.
Będąc sama nigdy nie widziałam filmu.
Btw też wolałam czytać/pisać i dalej wolę książkę od filmu

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

mam kolege ktory nigdy nie obejrzal zadnego filmu ani serialu,ok ostatni film ktory obejrzal to byl kevin sam w domu jak mial 10 lat
za to moze ogladac caly dniami wyscigi konne,pilke nozna i porno hahahaha
wiec nie jestes sama ,istnieja tacy ludzie jak ty

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Netflix - Unorthodox (wdeptał mnie w podłogę dosłownie), świetnie, nietypowo zrobiony serial o Ani z Zielonego Wzgórza (na motywach), House of Cards obecnie oglądam.

Ale - ja się ogromnie przywiązuję do bohaterów (w książkach to samo) i nie lubię filmów, wybieram seriale.

Ale nie, nie są one esencją mojego życia. W sumie sporo po 30tce zaczęłam oglądać

[Hultaj]

Netflix - Unorthodox (wdeptał mnie w podłogę dosłownie),

Bardzo słaby serial moim zdaniem, zrealizowany niskimi środkami i oparty na taniej nie do końca zasadnej sensacji.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Hultaj

Bardzo słaby serial moim zdaniem, zrealizowany niskimi środkami i oparty na taniej nie do końca zasadnej sensacji.

Masz prawo do własnego zdania Ja mam inne.

[cocolocco]

Mam tak samo, nie potrafie wysiedzieć patrząc tyle w ekran bo muszę cos robić w międzyczasie. Filmy mnie szybko nudzą a serialu to chyba żadnego w życiu nie obejrzałam. W kinie nie byłam już 4 lata

Ludzie są różni u różne są u nich zainteresowania i to jest super bo gdyby wszsycy byli tacy sami to byłoby po prostu nudno także nie ma się czym przejmować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Nie jesteś sama. Też o wiele bardziej wolę czytać książki albo jakieś artykuły czy blogi w internecie (albo Wizaz :p), rzadko sama oglądam filmy czy seriale. Chyba bardziej na mnie działa słowo pisane niż obraz. Dużo seriali i filmów oglądałam z byłym, prawie zawsze z jego inicjatywy. Samej jakoś ciężko mi się za to zabrać, ale jak już zacznę, to zazwyczaj wkręcam się w fabułę i podoba mi się ten rodzaj rozrywki. Tyle, że film/serial musi mnie od początku zainteresować, inaczej szybko tracę zainteresowanie, nie umiem się skupić i zaczynam robić w tym samym czasie coś innego.

Kilka seriali, które bardzo mi się podobały:
- Six Feet Under (stary serial, ale naprawdę wywarł na mnie duże wrażenie i zżyłam się z bohaterami)
- Black Mirror (jeśli lubisz dystopiczne klimaty)
- Breaking Bad (o nauczycielu chemii, który postanawia przerzucic się na produkowanie narkotyków)
- Casa de Papel
- Russian Doll

(wszystkie poza pierwszym są na Netlfixie)

Filmy:
- Donnie Darko
- Absolwent
- Bękarty Wojny
- Szosty zmysl
- Amadeus (o Mozarcie)
- Człowiek przyszłości
- Efekt Motyla
- Amelia

Nowsze
- Searching
- Joker
- Split (tego samego reżysera, co Szosty zmysł)
- Nietykalni
- różne filmy Almodovara

Chyba wolę starsze filmy niż nowe, uważam, że były mniej przewydywalne



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Masz prawo do własnego zdania Ja mam inne.

To widocznie znasz tylko serial i tym samym trudno abyś miała inny pełniejszy obraz.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Hultaj

To widocznie znasz tylko serial i tym samym trudno abyś miała inny pełniejszy obraz.

A widzisz, książkę, którą inspirowany był serial znam również. Jak też kilka innych w tym temacie przeczytanych w tym roku.

Serial mi się podoba, po prostu.

A jeśli pytasz o społeczność Żydów - no to fakt, nie znam w realu.

[OldWorldBlues]

Mam tak samo. Są to rozrywki, które praktycznie w ogóle nie angażują mózgu do jakiejkolwiek pracy, a więc – przynajmniej mnie – szybko nudzą, i dlatego też znacznie chętniej sięgam po książki czy gry wideo. Filmy nie są jeszcze takie złe, bo zmarnowane 2 godziny nie są jakąś dużą tragedią, ale oglądania wielosezonowych seriali kompletnie nie rozumiem. Przez całe moje życie spodobał mi się tylko jeden serial – Breaking Bad. Dobry, ale znam znacznie ciekawsze i użyteczniejsze dla mnie rozrywki.

Podobnie jak ty, lubię robić rzeczy sam: pisać książki, teksty naukowe, projektować poziomy, rysować również. Sprawia mi to niesamowitą satysfakcję, a bierne oglądanie czegoś odbiega od charakteru powyższych czynności najdalej jak się tylko da. Może to dlatego.

[Hultaj]

A widzisz, książkę, którą inspirowany był serial znam również. Jak też kilka innych w tym temacie przeczytanych w tym roku.

Serial mi się podoba, po prostu.

A jeśli pytasz o społeczność Żydów - no to fakt, nie znam w realu.

Serial jest ok tylko właśnie uważam że jest bardzo spłaszczony i historia autorki różni się jednak. Trochę szkoda że tak sie wszyscy jarają bo obiektywnie słabo to zostało jednak ukazane.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Hultaj

Serial jest ok tylko właśnie uważam że jest bardzo spłaszczony i historia autorki różni się jednak. Trochę szkoda że tak sie wszyscy jarają bo obiektywnie słabo to zostało jednak ukazane.

A na początku przecież wyraźnie napisane: serial INSPIROWANY.
Wiadomo, że nie oddaje pełnej historii, bo nie jest to nakręcona książka, tylko inspiracja.

[Mijanou]

Napisane przez Hultaj

Bardzo słaby serial moim zdaniem, zrealizowany niskimi środkami i oparty na taniej nie do końca zasadnej sensacji.

Szczerze mówiąc- też lekko się rozczarowałam, bo oczekiwałam nieco głębszego potraktowania tematu. Niemniej- obejrzałam z ciekawością i nie żałuję.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez OldWorldBlues

Mam tak samo. Są to rozrywki, które praktycznie w ogóle nie angażują mózgu do jakiejkolwiek pracy, a więc – przynajmniej mnie – szybko nudzą, i dlatego też znacznie chętniej sięgam po książki czy gry wideo. Filmy nie są jeszcze takie złe, bo zmarnowane 2 godziny nie są jakąś dużą tragedią, ale oglądania wielosezonowych seriali kompletnie nie rozumiem. Przez całe moje życie spodobał mi się tylko jeden serial – Breaking Bad. Dobry, ale znam znacznie ciekawsze i użyteczniejsze dla mnie rozrywki.

Podobnie jak ty, lubię robić rzeczy sam: pisać książki, teksty naukowe, projektować poziomy, rysować również. Sprawia mi to niesamowitą satysfakcję, a bierne oglądanie czegoś odbiega od charakteru powyższych czynności najdalej jak się tylko da. Może to dlatego.

To chyba zależy, co się ogląda..

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Moim zdaniem nie ma się co zmuszać.
Masz inne zainteresowania i ok.
Dla mnie problem zaczyna się, jak człowiek nie ma żadnych zainteresowań, ani książki, ani muzyka, ani film - nic. Nie miałabym o czym z kimś takim na dłuższą metę pogadać (jeśli ten ktoś miałby być w zamierzeniu bliższą mi osobą).

Sama lubię w zasadzie wszystko, co opisujesz - muzyka, koncerty, książki, filmy i seriale. Każdego wieczora co innego, w zależności od nastroju, chęci i możliwości.

[Monia284]

Każdy ma inne zainteresowania Nie ma w tym nic złego. Ja filmy lubię, ale teraz jakoś mam taki czas, że nawet nie chce mi się ich na razie oglądać, mimo że siedzę w domu no albo włączę i zaraz wyłączam. Czasem musi mnie coś wciągnąć. Jeżeli chodzi o seriale to lubię je mniej od filmów, ja wolę właśnie krótkie filmy film i koniec, a nie ciągnące się seriale, gdzie często jak dla mnie to wszystko jest przeciągane. Nie potrafię wtedy cały czas utrzymać swojego zainteresowania. No chyba, że to jest naprawdę jakiś super dla mnie serial albo jest w miarę krótki np 8-10 odcinków i tak do 2 sezonów. Inne nie są dla mnie zbyt interesujące.

[Bananalama]

Dobry film chętnie bym obejrzała, za serialami nie przepadam jakoś. Nudzi mnie to na dłuższą metę. Z dwóch seriali, które lubiłam, na końcu zrobiono w dodatku totalne dziadostwo i to też mnie zniechęciło. Teraz uznaje chyba tylko BoJacka .
Po prostu każdy ma inne zainteresowania. Nie znaczy, że lepsze czy gorsze. Ja sobie w wolnych chwilach wolę porysować, popisać, poczytać. Ktoś inny lubi oglądać filmiki na Youtube, inny ma sport, ktoś lubi robić makijaże, a są i amatorzy szydełkowania czy gotowania.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87722166]Ale - ja się ogromnie przywiązuję do bohaterów (w książkach to samo) i nie lubię filmów, wybieram seriale.
[/QUOTE]

ja tak samo. kiedy kończy się serial/książka to czuję się tak, jakbym straciła najlepszego przyjaciela

ja uwielbiam binge watching. odpalam serial, zakopuję się pod kocem i przywiązuję się do historii i bohaterów. zarwane noce? nie ma problemu

[Wizazanka1988rok]

Nie oglądam jedyny który mnie mocno zaciekawił to był ślepnąc od świateł

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Jeśli masz ochotę na coś dobrego i bardzo zaskakującego to polecam (poza netflixem) filmy Luis'a Buñuel'a - np. Dyskretny urok burżuazji, Widmo wolności.

W netflixie polecam np. filmy Fatamorgana, A Ghost Story, seriale Grace i Franki, Black Mrror (Zaraz wracam, Na łeb na szyję), Gdybym cię nie spotkał,

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Filmy oglądam i uwielbiam, także z chodzeniem do kina i marnowaniem min. 3 godzin z dojazdem. Mam też fazę na zwiedzanie różnych małych kin i oglądanie tam jakichś filmów, które są tylko w dystrybucji poza multipleksami. Wciągnęłam się właśnie w liceum, oddalając się trochę od książek. Seriale uważam za niezłe zjadacze czasu, którego nie mam (tak, film zjada przeciętnie pewnie z 2 godziny, oglądając w domu). Oglądam raz na jakiś czas jakiś program rozrywkowy, szczególnie muzyczne. Kiedyś bardzo dużo czasu marnowałam na Youtube, teraz już mi przyszło.

[kasztanka3]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87723387]ja tak samo. kiedy kończy się serial/książka to czuję się tak, jakbym straciła najlepszego przyjaciela

ja uwielbiam binge watching. odpalam serial, zakopuję się pod kocem i przywiązuję się do historii i bohaterów. zarwane noce? nie ma problemu [/QUOTE]

Mam tak samo

[Linotte]

Ja nie oglądam, być może dlatego, że mam jakieś problemy ze skupieniem się. Nie potrafię siedzieć bezczynnie i patrzeć w ekran, szybko się nudzę. Muszę jednocześnie robić coś innego - czytać, pisać, przeglądać telefon. W ten sposób szybko ucieka mi wątek i musiałabym oglądać od nowa.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Rozrywka jak rozrywka, każdy lubi inną i nie widzę powodu żeby na siłę sobie wciskać jakąś inną. Dla mnie filmy i seriale to zabawa czysto towarzyska, oglądam tylko z chłopakiem / rodziną / znajomymi (dlatego licznik obejrzanych filmów wzrósł gwałtownie odkąd mieszkam z chłopakiem i jego netflixem, do tego czasu byłam totalną filmową ignorantką ). Sama z siebie z czysto rozrywkowych rzeczy wybieram praktycznie tylko gry, książki i jutuby, ale większość czasu i tak pochłaniają hobby nastawione na umiejętności.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

To może i ja się wypowiem.
Ja nie lubię nic z wymienionych przez Ciebie rzeczy
Nie interesują mnie filmy, seriale, kino, teatr, książki a muzyka to już w ogóle nie mój świat, jedna piosenka spoko, jakiś hit usłyszany 4 razy też spoko, ale nie no dłużej jak te 4 razy pod rząd nie jestem w stanie, a jak już ktoś daje muzykę tak na fulla, albo jak widzę ludzi, którzy stoją pod samą sceną na koncercie, to mi się niedobrze robi, chociaż stoję gdzieś przy samym wejściu na teren koncertu. Nie to, że "tak się mówi", tylko serio mnie mdli i mam gulę w gardle, zaraz mnie głowa boli, mam jakiś dźwiękowstręt po prostu. Ktoś mógłby powiedzieć, że nie mam zainteresowań i jestem ograniczona, bo nic nie robię, nigdzie nie chodzę.

Ale ja lubię np. robić zdjęcia. Lubię zrobić pracę plastyczną z jakimś dzieckiem. Czasami zajmę się obróbką zdjęć w programie graficznym. Innym razem odpalę program i narysuję sobie prostą graficzkę albo kolorowankę dla dzieci. Poza tym lubię udzielać się na forach, choć moje życie w ogóle nie pasuje do życia innych ludzi i często są z tego powodu wielkie spiny Ale lubię to. Lubię, bo to jest jednak jakieś takie nie wiem, bardziej realne.

Nie to, że nie widziałam w życiu żadnego filmu czy nie przeczytałam żadnej książki. Bynajmniej. Ale mam jakieś swoje top10 i tego się trzymam. Nowy film czy książkę poznam może z raz w roku jak nie rzadziej i zwykle żałuję, że zmarnowałam na to swój czas. Jest to dla mnie mega marnowanie czasu. Pamiętam jeszcze jak kiedyś byłam uzależniona od serialu "pierwsza miłość" na polsacie, później na ipli. No godzina dziennie wyjęta z życia, nawet wiedziałam, że po tej scenie będzie reklama. Oglądanie jakichś ludzi, którzy w ogóle nie żyją i ich życie nie istnieje. No nie no... no bez sensu jak dla mnie xD A im bardziej robił się z tego tasiemiec w stylu mody na sukces, tym bardziej mnie do siebie zniechęcał. Bo ja serio nie znam takich ludzi, co każdy z każdym i do tego co by tyle razy mieli jakieś porwania, spiski i dziwne przygody w życiu. No serio, to jest tak bez sensu, że głowa mała

Moim top topów jest Harry Potter i ... i Harry Potter. Tyle. Odkąd poznałam Harrego Pottera zmieniłam w ogóle podejście do książek i filmów. Nic mi się bardziej w życiu nie podobało. I może wyjdę teraz na hipokrytkę, ale właśnie tak. Najbardziej możliwie zmyślona historia, z nieistniejącymi ludźmi, przedmiotami i zjawiskami została w moim top topów i nic więcej później mnie nie zachwyciło, tak jak świat Pottera, więc odpuściłam całkowicie ten typ rozrywki.

A powiem jeszcze, że swojego czasu czytałam bardzo dużo. BAAAARDZO. Potrafiłam sobie zrobić wagary w szkole, żeby doczytać książkę. Potrafiłam z biblioteki brać po 10 książek i wymieniać je co tydzień. Czytałam książki seriami. A im więcej miały części tym lepiej. Taka Ania z Zielonego Wzgórza - ma kilka części dalej. Taki Tomek w Krainie Kangurów też ma kilka części, taka Saga o Ludziach Lodu to nawet nie wspomnę - to już jak Moda na sukces Harry Potter też ma te swoje kilka tomów. Później te wszystkie fan-fiction też czytałam. No leciałam jedna po drugiej, całe serie i fanowskie dopiski danej historii.

Ale to było kiedyś Jeszcze dzieckiem byłam, nastolatką. Jakoś w okresie studenckim mi przeszło zupełnie. Zaczęłam doceniać bardziej realne strony życia, czerpać radość i przyjemność z zachodu słońca, zbierania szyszek albo z chodzenia w deszczu. Nie wiem, wolę zrobić coś realnego niż odpływać gdzieś w nicość. Nie wiem jak mam to wytłumaczyć, bo wiem, że jest tu wiele fanek tradycyjnego spędzania czasu pt. Netflix, książka i kawa w dużym kubku. No to nie są moje klimaty. Nie wiem jak mam przekazać to co czuję w formie pisanej. Mnie nikt nie rozumie. Ja mam własny świat,w którym wielkie słuchawki na uszach to są wręcz tortury.

[Dobranka]

A ja przy okazji chciałam zapytać - czy uważacie, że oglądanie dobrych/nagrodzonych/niezależnych filmów typu Ingmar Bergman czy Federico Fellini jakoś zmienia/rozwija osobowość, wyobraźnię?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Dobranka

A ja przy okazji chciałam zapytać - czy uważacie, że oglądanie dobrych/nagrodzonych/niezależnych filmów typu Ingmar Bergman czy Federico Fellini jakoś zmienia/rozwija osobowość, wyobraźnię?

No raczej.
Ale nie posługiwałabym się konkretnymi nazwiskami, bo jak masz rozległą wiedzę, to z każdego filmu coś wyciągniesz, bo każdy wpada w jakiś kontekst kulturowy.

[natalia_t]

Ja zaczęłam oglądać seriale i filmy dopiero, gdy poznałam swojego tż. Był to jeden ze sposobów na spędzanie wspólnego czasu. Włączyć film, wtulić się w tż... nawet jeśli film albo serial jest nudny i przesypiamy większość, to i tak bardzo lubię taką formę bycia razem. Gotując, grając w coś, sprzątając, itp. jest dużo rozmów, śmiechu, ale nie da się przy tych czynnościach przez godzinę leżeć w objęciach ukochanego. Sama obejrzałam cokolwiek może kilka razy, kiedy tematyka mnie bardzo zainteresowała, ale sama nie włączam pierwszego lepszego serialu czy filmu i nie gapię się w ekran. W ogóle nigdy nie ciągnęło mnie do takich wymyślonych historii, czy to w książkach, czy na ekranie. Jestem strasznym malkontentem w tej kwestii, do większości filmów i seriali mam jakieś "ale".

[Hosenka*]

Nie tylko Ty, ja też nie i nie wynika to z braku czasu.


Czasem oglądnę np. Przyjaciół czy Teorię Wielkiego Podrywu, ale na zasadzie że "przy okazji", bo akurat leci w TV a ja robię coś w między czasie.