Inni używający/podkradający/odgapiający Wasze perfumy :)

[melkmeisje]

Napisane przez zivit

Hej,

postanowiłam założyć wątek na podstawie moich doświadczeń, bom ciekawa jak to wygląda u Was

Osobiście uważam perfumy za coś osobistego i dobieram je danego dnia na podstawie różnych wytycznych jak strój, nastrój itd., podobnie pewnie jak większość z Was. Należę do osób, które zabierają aktualnie używany flakon ze sobą i często niestety wśród moich znajomych, którzy przyczają flaszkę, spotykam się z tego typu reakcjami: "Co masz? Pokaż! Mogę? [Psik, psik psik po sobie] fajne! To odpowiednik? Nie? A ile kosztuje? Dużo... zobaczę ile w FM." Gdy jestem w większej grupie koleżanek zdarza się, że nagle wszystkie pachniemy moim zapachem, bo każda sobie wzięła popsikać Troszkę mnie to denerwuje, nie ukrywam, ale nie chciałabym być zołzą, więc zazwyczaj pozwalam. Często później zdarza się jednak, że dane osoby pytają mnie później o dokładną nazwę i kupują te same perfumy, o zgrozo w wersji FM właśnie czy odpowiednikowej. I tak potem czuję na nich "moje" zapachy, których sama przestaję już w tym momencie przez to używać.

Nie mówię już o sytuacji odwiedzających, którzy podchodzą do mojej kolekcji lub wystawionych części i psikaja, psikają...

Czy zdarzają się Wam takie sytuacje? Jeśli tak, to jak na nie reagujecie?

Rozwiązaniem jest chyba tylko albo nie nosić ze sobą flaszek albo zacząć kupować jakieś drogie niszowce, które nie mają łatwo dostępnych odpowiedników

Ale po co się psikasz przy koleżankach? W domu się perfumuj. Albo jak już musisz, to noś tylko mały sampelek w torebce i tyle.

Fakt, że koleżanki jak z dziczy wypuszczone, ale moim zdaniem perfumowanie się przy ludziach też mało eleganckie.

[zivit]

Napisane przez melkmeisje

Ale po co się psikasz przy koleżankach? W domu się perfumuj. Albo jak już musisz, to noś tylko mały sampelek w torebce i tyle.

Fakt, że koleżanki jak z dziczy wypuszczone, ale moim zdaniem perfumowanie się przy ludziach też mało eleganckie.

Bez przesady...nie "psikam się" w zatłoczonym autobusie czy w środku restauracji tylko w wąskim gronie koleżanek. A "psikam się" bo nie chcę z czymś takim chować się po kątach jakbym te perfumy co najmniej ukradła.

[melkmeisje]

Napisane przez zivit

Bez przesady...nie "psikam się" w zatłoczonym autobusie czy w środku restauracji tylko w wąskim gronie koleżanek. A "psikam się" bo nie chcę z czymś takim chować się po kątach jakbym te perfumy co najmniej ukradła.

No to się nie dziw, że skutki są jakie są

[aante_e]

Mi się nie zdarzyło, może dla tego że praktycznie nigdy nie używam perfum w miejscach publicznych. Po pierwsze celuję w dużej pojemności, które są niepraktyczne do noszenia w torebce, a po drugie lubię to robić w samotności po trzecie jestem chora gdy ktoś bierze moje rzeczy i chce macać i testować. Czy to kosmetyki kolorowe czy perfumy. Strasznie jestem na tym punkcie wrażliwa, może dlatego że jestem jedynaczką, a może bo wydaję sporo pieniędzy na to, często oszczędzam na coś lepszego i szanuję jak już kupię. Czyszczę opakowania, odkładam na miejsce do kosmetyczki itp. Tak samo z perfumami, nie wyobrażam sobie żeby moja flaszka za 200 zł krążyła nawet pomiędzy 2 koleżankami. Nie po to wydaję pieniądze, żeby one ładnie pachniały :p
Często dostaję komplementy za zapach, perfumy długo się na mnie utrzymują, ale zwykle jak powiem nazwę to albo nikt nie zna, a są to popularne marki, żadne nisze, albo skomentuje że pewnie drogie i temat się urywa.

[zivit]

Napisane przez melkmeisje

No to się nie dziw, że skutki są jakie są

To troszkę podejście typu "wódka bije a spódniczka gwałci" ale ok

[Margot45]

Dla mnie to przeczy jedno drugiemu. Albo zapach jest czymś intymnym i prywatnym, albo czymś, co nosisz po to, żeby się pochwalić, skoro częstujesz każdego, kto poprosi i całe otoczenie sobie psika, jakby to był Brise....

Owszem, też bym dostała zawału, gdyby ktoś sięgnął po moje perfumy. Nieważne, czy mam przy sobie flakon czy odlewkę, nie wyobrażam sobie, żebym miała ów flakonik "puszczać w obieg"

[ropuszka]

Ja na szczęście nie mam wśród swoich znajomych osob, które wchodząc do mojego domu dotykają moich rzeczy (poza tesciowa ) - może dlatego ze przeprowadziłam staranna selekcje i nie wpuszczam do swojego zycia ludzi wścibskich czy chamskich. Jeśli chodzi o perfumy to nie trzymam ich na wierzchu i nie robie z nich wystawki z 2 powodow:
a)uważam, ze lepiej trzymać je w ciemnym, zamkniętym miejscu czyli w szafie czy komodzie
b) nie chciałoby mi się tego zbyt często czyscic z kurzu
Nie perfumuje sie przy ludziach, ale jak ktoś spyta mnie czego używam, to odpowiadam. Mogę pokazac, nawet dam sie wypsikac - nie mam obaw, ze ktoś wypsika mi 200 zl, bo tak jak napisałam wcześniej - zadaje się z ludzmi kulturalnymi.
Natomiast nie chciałabym na pewno, żeby koleżanki z pracy czy znajome uzywaly tego co ja, bo dla mnie perfumy to taka osobista sprawa, wizytowka i wolalabym żeby ludzie w moim otoczeniu raczej nie byli myleni ze mna Troche sobie jednak sobie zaprzeczyłam kiedyś, bo odgapilam zapach od osiedlowej koleżanki. Obie mamy dzieci w podobnym wieku, wiec widywalysmy się często na osiedlu i czułam od niej piękny zapach. Znalam go, ale nie mogłam skojarzyc co to. Jak już się dowiedziałam- nie wytrzymałam i kupiłam, a to znaczy, ze musial mnie powalic, bo zazwyczaj dluuugo się nad zapachem zastanawiam i w mało czym czuje sie w 100% dobrze. Perfumy koleżanki niesamowicie i niezmiennie mi się podobają, ale nigdy nie uzywalam ich, wiedzac, ze możemy się spotkać. Czulabym się dziwnie, choc nie kojarze tego zapachu z ta osoba, po prostu czuje, ze jest bardzo mój. Natomiast dziewczyna nie jest mi bliska i raczej już nie mamy kontaktu, odkad probowala poderwać mojego chlopa

[Joskelyn]

Kurczee, nigdy nie zrozumiem, jak mozna chciec pachniec zupelnie tak samo jak jakas kolezanka z pracy czy osoba, z ktora spedza sie czesto czas... ja bym czula sie bardzo niekomfortowo, gdybym pachniala tak samo jak ktos inny np. na imprezie, nawet przypadkiem... gdyby czyjes perfumy bardzo mi sie spodobaly, to nawet jesli bym je kupilla, nigdy nie uzywalabym ich przy tej osobie. Kiedy ktos pyta o zapach, to zazwyczaj szybko i niewyraznie mowie nazwe i zmieniam temat Jedyna osoba, dla ktorej robie wyjatek to moja mama, ktora zawsze chce to samo, co ja... no ale coz, mama to mama sama kupuje jej wiec regularnie Amethysta i Perly, a przy niej ich nie uzywam. Ostatnio zachwycala sie u mnie Reveal, a ze ja az tak za nimi nie szalalam, to oddalam jej flakon. Kiedys tez zakochala sie w mojej Florze Nymphea, kupilam jej flakon, ale potem mi go oddala, mowiac, ze na mnie pachna lepiej

Wysyłane z mojego GT-I5510 za pomocą Tapatalk 2

[miss_dominikana]

Czytam co piszecie i jestem trochę zdziwiona. Przecież perfumy na każdym człowieku pachną inaczej. Niektóre zapachy są ładne po psiknięciu w korek, ale jak użyjemy ich np. na szyję, za uszami to całkowicie się zmieniają- ja tak mam z Euphorią, piękny zapach, a na mnie po prostu śmierdzi Uważam, że ta obawa przed tym, że pachniecie tak jak koleżanka z pracy jest trochę na wyrost, nie sądzę żeby dla otoczenia było to możliwe do rozpoznania, że dwie osoby używają tych samych perfum, zależy to od pH skóry, innych bakterii itp.
Dziwię się, że macie takie dziwne znajome, nigdy nie pozwoliłabym komuś użyć moich perfum. Poza tym używanie perfum w miejscu publicznym czy nawet wśród znajomych uważam za obciach i coś mało eleganckiego.

[megilla]

Miss dominikana, moze pachniec inaczej, ale moze tez pachniec podobnie.
Ja nie mam problemu z wscibskimi kolezankami, bo nie nosze perfum przy sobie. Co do kupowania tego samego, to czulabym sie niezrecznie pachnac tak jak ktos inny. Mialam tak z l'imperatrice. Bylam w fazie testow i przymierzalam sie do kupna flakonika, kiedy okazalo sie, ze nowa kolezanka z biura uzywa go na codzien. Zrezygnowalam z kupna. Na szczescie znudzil jej sie po jednej flaszce, wiec moze nabede wlasna. O ile zapach nie bedzie mi sie kojarzyl z ta kolezanka

[lwia paszcza]

Nie spotkałam się raczej z czymś takim. Natomiast kiedy noszę perfumy w torebce, często ktoś je zauważy, wypytuje co to, i zaraz ma chęć albo na zakup, albo na popsikanie... I to już bywa irytujące. Nie przeszkadza mi, że ktoś używa tego samego zapachu co ją, o ile mu ten zapasach pasuje. Kupowania perfum czy czegokolwiek, bo ktoś ma, uważam za bezsens.

[ola_89]

Napisane przez zivit

Hej,

postanowiłam założyć wątek na podstawie moich doświadczeń, bom ciekawa jak to wygląda u Was

Osobiście uważam perfumy za coś osobistego i dobieram je danego dnia na podstawie różnych wytycznych jak strój, nastrój itd., podobnie pewnie jak większość z Was. Należę do osób, które zabierają aktualnie używany flakon ze sobą i często niestety wśród moich znajomych, którzy przyczają flaszkę, spotykam się z tego typu reakcjami: "Co masz? Pokaż! Mogę? [Psik, psik psik po sobie] fajne! To odpowiednik? Nie? A ile kosztuje? Dużo... zobaczę ile w FM." Gdy jestem w większej grupie koleżanek zdarza się, że nagle wszystkie pachniemy moim zapachem, bo każda sobie wzięła popsikać Troszkę mnie to denerwuje, nie ukrywam, ale nie chciałabym być zołzą, więc zazwyczaj pozwalam. Często później zdarza się jednak, że dane osoby pytają mnie później o dokładną nazwę i kupują te same perfumy, o zgrozo w wersji FM właśnie czy odpowiednikowej. I tak potem czuję na nich "moje" zapachy, których sama przestaję już w tym momencie przez to używać.

Nie mówię już o sytuacji odwiedzających, którzy podchodzą do mojej kolekcji lub wystawionych części i psikaja, psikają...

Czy zdarzają się Wam takie sytuacje? Jeśli tak, to jak na nie reagujecie?

Rozwiązaniem jest chyba tylko albo nie nosić ze sobą flaszek albo zacząć kupować jakieś drogie niszowce, które nie mają łatwo dostępnych odpowiedników

Dziewczyny, czym Wy się w ogóle przejmujecie??? To, że ktoś z Was "ściągnął" Wasze ulubione perfumy, nie oznacza, że musicie przestać ich używać. Zachowujecie się jak licealistki, które "nie założą już więcej ulubionej spódniczki, bo koleżanka zgapiła i ma taką samą". Litości... Normalny dorosły człowiek nie ma problemu z takimi rzeczami i zwisa mu to, że ktoś ma to samo co Ty. Ja nie mam pretensji do swoich koleżanek, które chcą wiedzieć jaki "noszę" zapach, a nawet się cieszę, bo mamy wspólny temat do rozmów Pracuję w korporacji i często jest tak, że kupujemy te same perfumy w avonie czy oriflamie i żadna nie ma do drugiej o to żalu. Wymieniamy się opiniami, doradzamy sobie...
Pomyśl też o tym w inny sposób - perfumy, które masz są produkowane w tysiącach a nawet milionach szt. i wierz mi, prędzej czy później i tak trafisz na kogoś, kto też tych perfum używa
Inaczej sprawa się ma, jeśli chodzi o "pożyczanie" flakoników. Jeśli ktoś jest ciekawy zapachu, to niech powącha nakrętkę. Jeśli są to drogie perfumy, możesz powiedzieć coś w stylu "uwielbiam te perfumy, kosztowały majątek, więc muszę je oszczędzać. Kto inteligentniejszy zrozumie aluzję.
Ale to, że ktoś zgapił od Ciebie zapach potraktuj jako powód do dumy - Ty byłaś pierwsza (i to Ciebie podziwiają)

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Napisane przez ola_89

Dziewczyny, czym Wy się w ogóle przejmujecie??? To, że ktoś z Was "ściągnął" Wasze ulubione perfumy, nie oznacza, że musicie przestać ich używać. Zachowujecie się jak licealistki, które "nie założą już więcej ulubionej spódniczki, bo koleżanka zgapiła i ma taką samą". Litości... Normalny dorosły człowiek nie ma problemu z takimi rzeczami i zwisa mu to, że ktoś ma to samo co Ty. Ja nie mam pretensji do swoich koleżanek, które chcą wiedzieć jaki "noszę" zapach, a nawet się cieszę, bo mamy wspólny temat do rozmów Pracuję w korporacji i często jest tak, że kupujemy te same perfumy w avonie czy oriflamie i żadna nie ma do drugiej o to żalu. Wymieniamy się opiniami, doradzamy sobie...
Pomyśl też o tym w inny sposób - perfumy, które masz są produkowane w tysiącach a nawet milionach szt. i wierz mi, prędzej czy później i tak trafisz na kogoś, kto też tych perfum używa
Inaczej sprawa się ma, jeśli chodzi o "pożyczanie" flakoników. Jeśli ktoś jest ciekawy zapachu, to niech powącha nakrętkę. Jeśli są to drogie perfumy, możesz powiedzieć coś w stylu "uwielbiam te perfumy, kosztowały majątek, więc muszę je oszczędzać. Kto inteligentniejszy zrozumie aluzję.
Ale to, że ktoś zgapił od Ciebie zapach potraktuj jako powód do dumy - Ty byłaś pierwsza (i to Ciebie podziwiają)

Jak ja lubię takie wypowiedzi... Mądrości
Czyli każdy, kto myśli/czuje/sądzi inaczej niż ty, jest NIENORMALNY? Każdy, któremu nie "zwisa" to, co tobie, to zaraz świr i człowiek niedorosły?


ehhh

PS. Może właśnie te osoby chcą być indywidualne, a nie xero jak np ty- osoba, która narzuca komuś, jaki ma być i że ma być taki sam, jak ty, bo inaczej jest świrem

[Margot45]

Ja tam się nie dziwię - jak ktoś kupuje zapachy Avonu czy Oriflame to nawet się bardziej opłaca kupić to samo dla całego działu,hurtem
Trochę to inaczej wygląda,jak człowiek wyda te parę stów na flakonik...

[kuki9]

Napisane przez ola_89

Dziewczyny, czym Wy się w ogóle przejmujecie??? To, że ktoś z Was "ściągnął" Wasze ulubione perfumy, nie oznacza, że musicie przestać ich używać. Zachowujecie się jak licealistki, które "nie założą już więcej ulubionej spódniczki, bo koleżanka zgapiła i ma taką samą". Litości... Ja nie mam pretensji do swoich koleżanek, które chcą wiedzieć jaki "noszę" zapach, a nawet się cieszę, bo mamy wspólny temat do rozmów Pracuję w korporacji i często jest tak, że kupujemy te same perfumy w avonie czy oriflamie i żadna nie ma do drugiej o to żalu. Wymieniamy się opiniami, doradzamy sobie...
Pomyśl też o tym w inny sposób - perfumy, które masz są produkowane w tysiącach a nawet milionach szt. i wierz mi, prędzej czy później i tak trafisz na kogoś, kto też tych perfum używa
Inaczej sprawa się ma, jeśli chodzi o "pożyczanie" flakoników. Jeśli ktoś jest ciekawy zapachu, to niech powącha nakrętkę. Jeśli są to drogie perfumy, możesz powiedzieć coś w stylu "uwielbiam te perfumy, kosztowały majątek, więc muszę je oszczędzać. Kto inteligentniejszy zrozumie aluzję.
Ale to, że ktoś zgapił od Ciebie zapach potraktuj jako powód do dumy - Ty byłaś pierwsza (i to Ciebie podziwiają)

Dla niektórych osób perfumy to coś ważniejszego niż byle "zapaszek" z katalogu, byleby "jakoś" pachnieć i nie rozumiem czego Ty w tym nie rozumiesz.

Rozumiem, że może komuś nie przeszkadzać, że koleżanka wciąż kopiuje i kupuje te same zapachy, te same cichy, akcesoria. Ale są ludzie,m którzy cenią sobie indywidualizm i nie chcą być czyjąś kopią. Bo ja wiem, że koleżanka kopiuje ode mnie ale nie wszyscy inni muszą wiedzieć i to ja wychodzę na "kopistkę". Fajnie? No nie bardzo.

Tak samo rozumiem, że komuś to może przeszkadzać i naprawdę nie ma w tym nic dziwnego. A już na pewno nieprawdą jest, ze Normalny dorosły człowiek nie ma problemu z takimi rzeczami i zwisa mu to, że ktoś ma to samo co Ty. Otóż nie. Tutaj nie ma żadnej "normy" a na pewno nie Ty ją ustalasz.

[wgn]

Napisane przez Margot45

Ja tam się nie dziwię - jak ktoś kupuje zapachy Avonu czy Oriflame to nawet się bardziej opłaca kupić to samo dla całego działu,hurtem
Trochę to inaczej wygląda,jak człowiek wyda te parę stów na flakonik...

nie wspominając o czasie poświęconym na szukanie tego idealnego zapachu.

[1=1049fcf7f74b9bbd9e896b0 64bc98e90e22ff320_640d160 2d9fab;53255923]Jak ja lubię takie wypowiedzi... Mądrości
Czyli każdy, kto myśli/czuje/sądzi inaczej niż ty, jest NIENORMALNY? Każdy, któremu nie "zwisa" to, co tobie, to zaraz świr i człowiek niedorosły?


ehhh

PS. Może właśnie te osoby chcą być indywidualne, a nie xero jak np ty- osoba, która narzuca komuś, jaki ma być i że ma być taki sam, jak ty, bo inaczej jest świrem [/QUOTE]



Trochę mi się ciśnienie podniosło jak przeczytałam te "mądrości ola_89"

[liselotta]

Perfumy to trochę jak tatuaże - szuka się idealnego wzoru, techniki, tatuatora, miejsca dla swojego wymarzonego tatuażu, który odzwierciedla naszą osobowość, nasze "ja", oddaje to co nam w duszy gra.
Jest więcej niz prawdopodobne że ktoś inny na tym świecie ma taki sam tatuaż lub bardzo podobny, co nie oznacza że chcemy by pół naszego działu w korporacji miało ten sam, a już na pewno nie oznacza to, że wyrażamy zgodę, by byle kto nam ten tatuaż macał i dotykał tylko dlatego, że jest w widocznym miejscu.

[lwia paszcza]

Napisane przez liselotta

Perfumy to trochę jak tatuaże - szuka się idealnego wzoru, techniki, tatuatora, miejsca dla swojego wymarzonego tatuażu, który odzwierciedla naszą osobowość, nasze "ja", oddaje to co nam w duszy gra.
Jest więcej niz prawdopodobne że ktoś inny na tym świecie ma taki sam tatuaż lub bardzo podobny, co nie oznacza że chcemy by pół naszego działu w korporacji miało ten sam, a już na pewno nie oznacza to, że wyrażamy zgodę, by byle kto nam ten tatuaż macał i dotykał tylko dlatego, że jest w widocznym miejscu.

Cóż, perfumy zawsze można zmienić, z tatuażem sprawa trochę inaczej wygląda niech ktoś, znajomy nosi jak ja Słonika, o ile przepięknie on na nim pachnie. Osoby natrętne przeważnie słyszą ode mnie: tak się perfum nie kupuje, wypowiedziane tonem pewnej wyższości przeważnie to działa.

[liselotta]

Napisane przez lwia paszcza

Cóż, perfumy zawsze można zmienić, z tatuażem sprawa trochę inaczej wygląda

iiiii dlatego napisałam "trochę jak..." a nie "zupełnie jak..."

[Karkki]

Miałam tylko trzy przypadki gdy ktoś na tyle zachwycał się tym jak pachnę, że chciał wypróbować moje perfumy. I źle się to dla nich skończyło

Kiedyś kuzynka mnie obwąchiwała i stwierdziła, że ona też chce tak pachnieć. Podałam jej butelkę, a była to Chapeau Bleu Mariny Picasso w starej wersji, psiknęła na rękę, powąchała i uciekła do łazienki z krzykiem "O RETY JAKI SMRÓD!"

Spotkałyśmy się w kawiarni z koleżanką, ta mnie obwąchała, stwierdziła, że "pachnę czymś niesamowicie miękkim" i mam jej to dać natychmiast wypróbować, bo pewnie mam w torebce. Oczywiście miałam. Wyjęłam, skrytykowała flaszkę, psiknęła na rękę i... stwierdziła, że takiego obrzydlistwa to jeszcze w życiu nie wąchała. A to była Mango Manga Montale

Ostatnia była znajoma z pracy, która przez tydzień mnie komplementowała, aż któregoś dnia nieśmiało zapytała czy mogłabym przynieść flakon, bo była w dwóch perfumeriach, ale panie konsultantki o takich perfumach nie słyszały. Przyniosłam, zaproponowałam, żeby spryskała papierek, ale chciała na nadgarstek. Ok. Prysnęła, powąchała i zzieleniała. Poszła do toalety, umyła rękę, a zapach nadal tam był. Skończyło się na szorowaniu spirytusem i zapsikiwaniem Alienem, który i tak nie był w stanie zagłuszyć zapachu Ajmala Hatkora Wood

[zivit]

Ech, jakbym pachniała Avonem albo Oriflame to też by mi to nie robiło różnicy, skoro pół miasta tak pachnie. A gdy wydaję kilkaset złotych na perfumy, których nikt z moich znajomych nazwy nawet nie kojarzy, to tak, przeszkadza mi to nawet jeśli wychodzę na licealistkę :P A to, że ktoś pachnie na świecie tak samo to zupełnie inna sytuacja. Chętnie spotkałabym osobę, która po włożeniu czasu w poszukiwania zapachu dla siebie i przewąchiwaniu dziesiątek sampli i odlewek (jak pisze wgn) przypasowała do siebie ten sam zapach co ja kierując się czymś innym, niż po prostu kupno tego samego co koleżanka w wersji FM. Widzę tutaj znaczną różnicę.

[rawita]

Pewnie, że to irytujące, jak ktoś kopiuje zapach, ale z drugiej strony nie macie na niego licencji. Perfumy (nawet niszowe) to jednak produkt masowy i każdy ma prawo go sobie kupić, nawet jeżeli koleżanka była "pierwsza". Tak, podobnie jak ola_89 uważam, że zachowujecie się jak licealistki. Może będę oskarżona tak jak ona o "prawienie mądrości", ale uważam, że tym, co wyróżnia oryginalną jednostkę nie jest sam zapach, ale oryginalny i dopracowany styl, w który perfumy są idealnie wpasowane. To, że ktoś od niej "odgapi" ten zapach, nie sprawi, że stanie się taki jak ona i te perfumy będą na nim "grały", już nie mówiąc o tym, że zapach też ułoży się na jego skórze inaczej.

[fraupilz]

Napisane przez zivit

To troszkę podejście typu "wódka bije a spódniczka gwałci" ale ok

+1
Jeśli ktoś wie, że coś masz, to nie wynika z tego, że masz obowiązek mu to dać.

Nie używam perfum w pracy, nie psikam się wśród znajomych, bo byłoby mi głupio gdyby mój zapach kogoś męczył. Na odległość wyciągniętego ramienia może być czuć, ale nie na cały pokój. Tylko liche kropelki bardzo słabiutkich perfum aplikuję sobie w towarzystwie, z tych próbek z dzyndzelkiem do smarowania. Ale gdybym się psikała przy ludziach i hieny by się podczepiły, to hm... chyba bym powiedziała, że pożyczyłam od siostry, albo obiecałam komuś na Fragrantice/Wizażu, albo coś tam, no i bardzo mi przykro, ale bleblebleble... spadaj hieno :P A fajkę też mam ostatnią!

Napisane przez miss_dominikana

Przecież perfumy na każdym człowieku pachną inaczej. Niektóre zapachy są ładne po psiknięciu w korek, ale jak użyjemy ich np. na szyję, za uszami to całkowicie się zmieniają- ja tak mam z Euphorią, piękny zapach, a na mnie po prostu śmierdzi

Też niestety +1. Ale to w pewien sposób miłe dowiedzieć się, że Euphoria kogoś jeszcze nienawidzi

A może by nosić ze sobą próbkę jakiegoś wyjątkowego śmierdzielucha na takie okazje (A Lab On Fire Ro se Rebelle polecam, L'Artisan Havana Vanille też się nada)... A potem powiedzieć: jak mi przykro, wiesz, na każdym perfumy pachną inaczej...

[wgn]

Napisane przez rawita

Pewnie, że to irytujące, jak ktoś kopiuje zapach, ale z drugiej strony nie macie na niego licencji. Perfumy (nawet niszowe) to jednak produkt masowy i każdy ma prawo go sobie kupić, nawet jeżeli koleżanka była "pierwsza". Tak, podobnie jak ola_89 uważam, że zachowujecie się jak licealistki. Może będę oskarżona tak jak ona o "prawienie mądrości", ale uważam, że tym, co wyróżnia oryginalną jednostkę nie jest sam zapach, ale oryginalny i dopracowany styl, w który perfumy są idealnie wpasowane. To, że ktoś od niej "odgapi" ten zapach, nie sprawi, że stanie się taki jak ona i te perfumy będą na nim "grały", już nie mówiąc o tym, że zapach też ułoży się na jego skórze inaczej.

W wypowiedzi Twojej jak i Ola_89, pomimo, że z tym co napisałaś w dużej części się zgadzam, irytują mnie nie poglądy ale pouczanie i ocenianie innych (nawet w przypadku swojego mocno nieletniego dziecka jestem daleka od mówienia "co powinien a czego nie powinien" lub oceny jego zachowania typu "zachowujesz się jak ...").
Nie przeszkadza mi jeżeli ktoś się ze mną nie zgadza i chętnie czytam/słucham co ma do powiedzenia ale widać nie wszyscy potrafią wyrazić swoje zdanie i je uzasadnić bez przypinania łatek innym.

[kolanka]

Skoro to drogie perfumy, to utrzymują sie dłużej niż podróbki. Według mnie używaj ich tylko w domu, przecież i tak bedziesz pachniała cały dzień. Drugi sposób, to przestań je nosić w torebce np. przez 2 tygodnie, myślę, ze dziewczyny w końcu przestaną byc wścibskie i szukać Ci w torebce. Potem na nowo zaczniesz je zabierać i uzywać potajemnie.

[liselotta]

Napisane przez kolanka

Skoro to drogie perfumy, to utrzymują sie dłużej niż podróbki. Według mnie używaj ich tylko w domu, przecież i tak bedziesz pachniała cały dzień. Drugi sposób, to przestań je nosić w torebce np. przez 2 tygodnie, myślę, ze dziewczyny w końcu przestaną byc wścibskie i szukać Ci w torebce. Potem na nowo zaczniesz je zabierać i uzywać potajemnie.

ale czemu potajemnie? nie rozumiem, czemu autorka ma kombinować jak koń pod górkę i tajniaczyć się, bo to koleżanki nie potrafią się zachować?
unikanie problemu nie powoduje jego rozwiązania. autorka lepiej na tym wyjdzie jeśli wyznaczy jasne granice.

wypowiedzi w duchu: "bo gdybyście były stylowe i dojrzałe (w domyśle: jak ja), to nie zachowywałybyście się jak licealistki bez klasy" nawet nie skomentuję, bo nie ma nic niedojrzałego w chęci wyznaczenia granicy naszego komfortu w kontakcie z drugim człowiekiem.

[lwia paszcza]

Napisane przez liselotta

ale czemu potajemnie? nie rozumiem, czemu autorka ma kombinować jak koń pod górkę i tajniaczyć się, bo to koleżanki nie potrafią się zachować?
unikanie problemu nie powoduje jego rozwiązania. autorka lepiej na tym wyjdzie jeśli wyznaczy jasne granice.

wypowiedzi w duchu: "bo gdybyście były stylowe i dojrzałe (w domyśle: jak ja), to nie zachowywałybyście się jak licealistki bez klasy" nawet nie skomentuję, bo nie ma nic niedojrzałego w chęci wyznaczenia granicy naszego komfortu w kontakcie z drugim człowiekiem.

Sorki, ale kiedy komuś naprawdę pasują perfumy które ty nosisz, to zabronienie tego to już jest zamach na osobistą wolność tej osoby i nie mówię tu o bezmyślnym małpowaniu.

[liselotta]

Napisane przez lwia paszcza

Sorki, ale kiedy komuś naprawdę pasują perfumy które ty nosisz, to zabronienie to już jest zamach na osobistą wolność tej osoby i nie mówię tu o bezmyślnym małpowaniu.

możesz mi proszę wskazać, gdzie napisałam że trzeba "zabronić" komuś noszenia perfum?
czytałaś w ogóle wypowiedzi w tym wątku? przeczytaj może pierwszy post i zorientuj się o czym mowa
a mowa o tym, że koleżanki pchają się z łapami do torebki autorki, wymuszając na niej pokazanie wszystkiego co ma, a następnie zlewają się perfumami bez pytania. gdy jakiś zapach im się szczególnie podoba to zamawiają sobie ordynarną podróbę i tejże używają.
nikt tutaj nie pisze, że autorka ma tupnąć nóżką i "zabronić" koleżankom kupienia własnego flakonu oryginalnych perfum. rzeczywiście, "zamach na wolność osoby", nie osłabiaj mnie

[lwia paszcza]

Napisane przez liselotta

możesz mi proszę wskazać, gdzie napisałam że trzeba "zabronić" komuś noszenia perfum?
czytałaś w ogóle wypowiedzi w tym wątku? przeczytaj może pierwszy post i zorientuj się o czym mowa
a mowa o tym, że koleżanki pchają się z łapami do torebki autorki, wymuszając na niej pokazanie wszystkiego co ma, a następnie zlewają się perfumami bez pytania. gdy jakiś zapach im się szczególnie podoba to zamawiają sobie ordynarną podróbę i tejże używają.
nikt tutaj nie pisze, że autorka ma tupnąć nóżką i "zabronić" koleżankom kupienia własnego flakonu oryginalnych perfum. rzeczywiście, "zamach na wolność osoby", nie osłabiaj mnie

Póki co to jednak tylko ty tupiesz nogą i podskakujesz w obronie majestatu, którego nie posiadasz i nie osłabiaj się aż tak strasznie, bo jeszcze zemdlejesz.

[liselotta]

Napisane przez lwia paszcza

Póki co to jednak tylko ty tupiesz nogą i podskakujesz w obronie majestatu, którego nie posiadasz i nie osłabiaj się aż tak strasznie, bo jeszcze zemdlejesz.

jaka obrona majestatu? jakie tupanie? czy ty w ogóle rozumiesz o czym jest ten wątek? bo nie ma tutaj ani jednej twojej wypowiedzi odnoszącej się do tematu.
"nie osłabiaj się, bo zemdlejesz..." żenujące.
EOT z mojej strony.