Dlaczego ludzie opuszczają Polskę?

[Hurin]

Witajcie, do założenia tego wątku skłoniła mnie lektura stworzonego przez trolla posta, na temat odbierania obywatelstwa za seks z obcokrajowcem. Oczywiście nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, choć często jest on przyczyną grzechu - przeważnie odbywa się to bez ślubu. Trudno, świata nie zbawię, do meritum.
Jestem dość młodą osobą, kilka lat temu skończyłem studia. Z racji zawodu obracam się w kręgu osób związanych z zawodami medycznymi, znajdujących się w dobrej lub bardzo dobrej sytuacji materialnej. Mimo wszystko wyjeżdżają na potęgę. Znajome, które poznają obcokrajowców, w 90% emigrują, bez większego żalu pozostawiając to, co mają tutaj. Co dość dziwne, z kolegami jest podobnie.

Co takiego złego jest według Was w Polsce, że nie chcecie tutaj żyć? Z tego co zaobserwowałem, większość kobiet przebywających na tym forum wyznaje poglądy skierowane w lewą stronę i, delikatnie mówiąc, nie przepada za własną Ojczyzną. Dla mnie, zacofanego Polaczka jest to całkowicie niezrozumiałe.

Często poruszacie kwestie wyglądu rodzimych mężczyzn. Przyznam Wam, że dopóki byłem sam, nie przyglądałem do tej kwestii większej uwagi. Miało być czysto, schludnie. Materiałowe spodnie, skórzane buty, uprasowana koszula, na jakieś wyjścia zegarek. Miałem się za gościa który ubiera się dobrze, dopiero obecna narzeczona uświadomiła mi, że w kwestii ubioru mam fatalny gust. Teraz ona się tym zajmuje, a ja powoli zaczynam ogarniać, o co w tym chodzi - czasem wystarczy po prostu odpowiednio nakierować, to nie boli.

Mam nadzieję, ze zajrzy tutaj użytkownicza @Tyene (jeśli tak się stanie, wybacz proszę, że zwracam się tak bezpośredni, wymieniając Twój nick). Jak wspomniała, przeprowadziła się w ślad za swoim mężczyzną do USA, gdzie planują mieszkać, mieć dzieci, po prostu żyć. Z czystej ciekawości, możesz napisać, dlaczego nie zdecydowaliście się na Polskę?

Jestem ciekaw, czy jest tu więcej osób w takiej sytuacji. @Tyene wspomniała, że będzie kultywować naszą kulturę, język i obyczaje, w czym zamierza wspierać ją partner - jak to wygląda u Was? Z autopsji znam przykłady, gdy partner jest zdecydowanie przeciwny takim działaniom.

Nawiążę jeszcze, do przewijającej się w tamtym wątku dyskusji o sytuacji w Polsce, głównie jeśli chodzi o nacjonalistów. Zostało tam wspomniane, jakoby nacjonalizm gryzł się z katolicyzmem. Muszę sprostowć, nacjonalizm sam w sobie niubłaganie wiąże się z religią. Niekoniecznie z katolicyzmem, choć u nas wygląda to właśnie w ten sposób. Niestety, obecnie ludzie nazywający siebie narodowcami, w zdecydowanej większości (nie wszyscy, podkreślam - znam kilku naprawdę oddanych tej ideii) działają na szkodę Polski i całego ruchu. Dlatego nie musicie się martwić, minie wiele lat, nim jakikolwiek ruch nacjonalistyczny stanie się w Polsce wystarczająco silny, by coś znaczyć w polityce. Osobiście nad tym ubolewam, stonowany i mądry nacjonalizm przynosi zdecydowanie więcej korzyści niż strat. Co do rosnącyh tendencji nacjonalistycznych, jako przykład został podany pobity profesor Kochanowski, rozmawiający w tramwaju po niemiecku. Zacznijcie rozróżniać nacjonolistów, od ludzi którzy chcą tylko, kolokwialnie mówiąc, ponaparzać się po twarzach. Zdewastowana Warszawa, pobity profesor, czy nawet bójki na dzisiejszym meczu Legii - to wszystko są incydenty, nad którymi mocno ubolewam. Co prawda w środowiskach nacjonalistycznych działałem w latach liceum, aktualnie nie ten etap, jednak szkoda mi ludzi, którzy latami pracują nad poprawieniem wizerunku tej grupy ludzi, a wszystko to zostaje rozniesione w pył przez idiotów, którzy idą bic Niemca.
PS. Nie, nie jestem wyborcą PISu, choć uważam, że są lepszą alternatywą od partii która rządziła do niedawna. Uprzedzam fakty.

Strasznie się rozpisałem i poruszyłem tutaj sporo wątków - jestem zmęczony po pracy i dawno miałem spać, jednak zaciekawił mnie tytuł tamtego wątku i przepadłem. Musiałem to wszystko jakoś z siebie wylać, dobrej nocy.

[samotny_t]

Napisane przez Hurin

Witajcie, do założenia tego wątku skłoniła mnie lektura stworzonego przez trolla posta, na temat odbierania obywatelstwa za seks z obcokrajowcem. Oczywiście nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, choć często jest on przyczyną grzechu - przeważnie odbywa się to bez ślubu. Trudno, świata nie zbawię, do meritum.
Jestem dość młodą osobą, kilka lat temu skończyłem studia. Z racji zawodu obracam się w kręgu osób związanych z zawodami medycznymi, znajdujących się w dobrej lub bardzo dobrej sytuacji materialnej. Mimo wszystko wyjeżdżają na potęgę. Znajome, które poznają obcokrajowców, w 90% emigrują, bez większego żalu pozostawiając to, co mają tutaj. Co dość dziwne, z kolegami jest podobnie.

Co takiego złego jest według Was w Polsce, że nie chcecie tutaj żyć? Z tego co zaobserwowałem, większość kobiet przebywających na tym forum wyznaje poglądy skierowane w lewą stronę i, delikatnie mówiąc, nie przepada za własną Ojczyzną. Dla mnie, zacofanego Polaczka jest to całkowicie niezrozumiałe.

Często poruszacie kwestie wyglądu rodzimych mężczyzn. Przyznam Wam, że dopóki byłem sam, nie przyglądałem do tej kwestii większej uwagi. Miało być czysto, schludnie. Materiałowe spodnie, skórzane buty, uprasowana koszula, na jakieś wyjścia zegarek. Miałem się za gościa który ubiera się dobrze, dopiero obecna narzeczona uświadomiła mi, że w kwestii ubioru mam fatalny gust. Teraz ona się tym zajmuje, a ja powoli zaczynam ogarniać, o co w tym chodzi - czasem wystarczy po prostu odpowiednio nakierować, to nie boli.

Mam nadzieję, ze zajrzy tutaj użytkownicza @Tyene (jeśli tak się stanie, wybacz proszę, że zwracam się tak bezpośredni, wymieniając Twój nick). Jak wspomniała, przeprowadziła się w ślad za swoim mężczyzną do USA, gdzie planują mieszkać, mieć dzieci, po prostu żyć. Z czystej ciekawości, możesz napisać, dlaczego nie zdecydowaliście się na Polskę?

Jestem ciekaw, czy jest tu więcej osób w takiej sytuacji. @Tyene wspomniała, że będzie kultywować naszą kulturę, język i obyczaje, w czym zamierza wspierać ją partner - jak to wygląda u Was? Z autopsji znam przykłady, gdy partner jest zdecydowanie przeciwny takim działaniom.

Nawiążę jeszcze, do przewijającej się w tamtym wątku dyskusji o sytuacji w Polsce, głównie jeśli chodzi o nacjonalistów. Zostało tam wspomniane, jakoby nacjonalizm gryzł się z katolicyzmem. Muszę sprostowć, nacjonalizm sam w sobie niubłaganie wiąże się z religią. Niekoniecznie z katolicyzmem, choć u nas wygląda to właśnie w ten sposób. Niestety, obecnie ludzie nazywający siebie narodowcami, w zdecydowanej większości (nie wszyscy, podkreślam - znam kilku naprawdę oddanych tej ideii) działają na szkodę Polski i całego ruchu. Dlatego nie musicie się martwić, minie wiele lat, nim jakikolwiek ruch nacjonalistyczny stanie się w Polsce wystarczająco silny, by coś znaczyć w polityce. Osobiście nad tym ubolewam, stonowany i mądry nacjonalizm przynosi zdecydowanie więcej korzyści niż strat. Co do rosnącyh tendencji nacjonalistycznych, jako przykład został podany pobity profesor Kochanowski, rozmawiający w tramwaju po niemiecku. Zacznijcie rozróżniać nacjonolistów, od ludzi którzy chcą tylko, kolokwialnie mówiąc, ponaparzać się po twarzach. Zdewastowana Warszawa, pobity profesor, czy nawet bójki na dzisiejszym meczu Legii - to wszystko są incydenty, nad którymi mocno ubolewam. Co prawda w środowiskach nacjonalistycznych działałem w latach liceum, aktualnie nie ten etap, jednak szkoda mi ludzi, którzy latami pracują nad poprawieniem wizerunku tej grupy ludzi, a wszystko to zostaje rozniesione w pył przez idiotów, którzy idą bic Niemca.
PS. Nie, nie jestem wyborcą PISu, choć uważam, że są lepszą alternatywą od partii która rządziła do niedawna. Uprzedzam fakty.

Strasznie się rozpisałem i poruszyłem tutaj sporo wątków - jestem zmęczony po pracy i dawno miałem spać, jednak zaciekawił mnie tytuł tamtego wątku i przepadłem. Musiałem to wszystko jakoś z siebie wylać, dobrej nocy.

Jeżeli chodzi o lekarzy to emigrują z czystej chciwości. Tu mają kabzy nabite do granic możliwości i przyzwoitości, a tam będą mieli jeszcze trochę więcej.

[Melanchton]

Mam wrażenie, że wszystkie te posty pisze w kółko ta sama trollo-osoba, ale odpowiem dlaczego mam zamiar opuścić w końcu ten kraj:

1. (W nawiązaniu do głównego postu): Nie mam ochoty "odróżniać" nacjonalistów od nikogo. Nie mam ochoty mieć z nimi do czynienia w ogóle, bo są dla mnie obrzydliwi jak ślimaki bez skorup. Chętnie udam się w miejsce o jak najniższym stężeniu nacjonalizmu i ksenofobii.

2. To samo dotyczy Kościoła katolickiego. Nie chcę mieszkać w państwie wyznaniowym, które ogranicza moją wolność i dostęp do opieki medycznej. Boję się mieszkać w Polsce, ponieważ nie mam tu kontroli nad własnym ciałem i nie mogę samodzielnie decydować o mojej opiece medycznej. Zawsze istnieje duża szansa, że będzie to sprzeczne z "sumieniem" osób trzecich. Autentycznie przewraca mi się żołądek na myśl, że mogłabym zajść w ciążę, a potem być zmuszona do rodzenia, nawet w przypadku bezmózgowia płodu.

3. Nie ma tu dla mnie perspektyw - zajmuję się naukowo rzeczami, którymi nikt się tu nie interesuje, a przynajmniej nie w pozytywnym sensie. Chciałabym zresztą badać rzeczy u ich źródła, a to źródło jest, cóż... nie tutaj.

...

[201704240947]

Nie jestem Tyene, ale poza Polską żyje wiele lat, to może się wypowiem.
Nie da się chyba określić tych samych powodów dla kazdego. Jedni wyjeżdżają z powodu pieniedzy, inni bo za granicą podoba im się znacznie bardziej niż w Polsce.
Osobiście należę do tej drugiej kategorii, jako nastolatka wyniosłam się do Niemiec, skąd pochodzi cześć mojej rodziny i od tamtego czasu wiedziałam, że nie wrócę do Polski. Nie na stale.
Może dla kogoś o mieszanym pochodzeniu jest inaczej, nie wiem.
Byłam w wielu europejskich krajach i Polska wypadala dość blado przy Niemcach, UK, Holandii, Belgii itd. Przede wszystkim inna mentalność ludzi, inny system i styl zycia. Z mojej rodziny i znajomych prawie wszyscy są za granica, tęsknią za rodzina ale nikt nie chce wracać do tego kraju.
Dla mnie Polska to kraj zacofany, nie mogę zrozumieć tego jak zachowuje się rzad, ludzie, system to też bałagan. Życie jest trudniejsze. Tutaj czuje się bezpieczniej, w Polsce odstawiane jest tyle szopek. Teraz mieszkam w USA, gorzej niż w Niemczech ale lepiej niż w Polsce.

[Limonka2738]

1. W mojej profesji można się rozwijać lepiej za granicą.

2. Nie chcę mieszkać w kraju, w którym religia katolicka ma wpływ na prawo świeckie.

3. Nie lubię naszej kuchni.

4. Ekonomicznie zaraz upadniemy, 500+ zmniejsza ilość podatników (bo kobiety, które mają min. dwójkę dzieci rzucają pracę, jeśli robią na przykład na kasie za 1200, to ja się nawet nie dziwię), nikt nie będzie miał jaj, żeby to cofnąć, a ja nie mam ochoty żyć w nędzy i niestabilnym emocjonalnie kraju. Całą piramida finansowa, na której cudem obecnie trzymają się emerytury niedługo upadnie.

5. Położenie geopolityczne. Nie mówię, że mam rację, ale jeśli komuś w Europie (ekhem, Putin) odbije, to jesteśmy pierwsi w kolejce do odstrzału.

6. Płacę składki na NFZ, a jak przychodzi co do czego, to do wszystkich lekarzy chodzę prywatnie, bo na NFZ albo kolejka albo kiepska jakość usług. A leczę się bardzo dużo, ze względu na choroby przewlekłe.

7. Z podatków opłacam rzeczy, których nie mam ochoty utrzymywać - Kościół, cudze dzieci, edukacji debili, bo magister taki modny teraz i studia fajne. Taniej by mnie wyszło, jakbym koszty własnej edukacji pokrywała sama.

8. Nigdy nie sądziłam, żeby randomowe miejsce, w którym się urodziłam, przypisywane do jakiegoś tam kraju, coś zmieniało w moim życiu. Nie czuję potrzeby wspólnoty czy dumy bo "nasi grają", czy "polscy nobliści". Nawet jak wygrają, to jaka w tym moja zasługa, żebym miała być dumna? Mówię tu o wszystkich sportach, czy życiu.

9. Bardzo drogie gry, elektronika w stosunku do pensji ludzi zarabiających w euro czy dolarach. A to mój główny wydatek jest, więc...

10. Nie lubię języka polskiego. Może inaczej, nic do niego nie mam, ale jest wiele języków, w których bardziej chciałabym porozumiewać się na co dzień, bo maja moim zdaniem ładniejsze brzmienie i ciekawszą gramatykę.

To tak dziesięć powodów na szybko. Nie są jakoś uszeregowane według ważności itd., ale pierwsze przyszły mi do głowy.

---------- Dopisano o 03:44 ---------- Poprzedni post napisano o 03:40 ----------

Napisane przez Melanchton

2. To samo dotyczy Kościoła katolickiego. Nie chcę mieszkać w państwie wyznaniowym, które ogranicza moją wolność i dostęp do opieki medycznej. Boję się mieszkać w Polsce, ponieważ nie mam tu kontroli nad własnym ciałem i nie mogę samodzielnie decydować o mojej opiece medycznej. Zawsze istnieje duża szansa, że będzie to sprzeczne z "sumieniem" osób trzecich. Autentycznie przewraca mi się żołądek na myśl, że mogłabym zajść w ciążę, a potem być zmuszona do rodzenia, nawet w przypadku bezmózgowia płodu.

O, tego zapomniałam, ale na klauzulę sumienia to mam ochotę też się czasem powołać, bo tak. "Nie, nie sprzedam Pani paracetamolu, moja religia uważa, że ból uszlachetnia".

[thirky]

Planuję wyjechać z Polski po licencjacie, ewentualnie po magisterce jeśli zdecydowałabym się robić.
1. Klimat mnie morduje, jest za gorąco, późna wiosna, lato i wczesna jesień to dla mnie koszmar; w zimę nie jest wiele lepiej bo jest coraz mniej śniegu, coraz cieplej.
2. Nie widzę tu dla siebie miejsca w którym chciałabym mieszkać (miasta czy wsi).
3. Nie podoba mi się nacjonalizm, homofobia, ksenofobia które zaczynają przejmować Polskę.
4. Nic mnie tu nie trzyma- nie mam znajomych, jedynie dwie przyjaciółki z którymi kontakt internetowy mi wystarcza, nie jestem rodzinna, chłopak chce póki co wyjechać ze mną.
5. Nie podoba mi się plucie na prawa kobiet.
6. Nie podoba mi się mieszanie się kościoła w politykę.
7. Nie podobają mi się Łaskawie nam Panujący.
8. Jeśli miałabym wyjść za obcokrajowca to myślę że uczyłabym dzieci języka polskiego, bo dwujęzyczność dobrze wpływa na rozwój. Co do dbania o polskie obyczaje- nie za bardzo wiem co to są polskie obyczaje?
10. Przeraża mnie jak jest traktowane środowisko w Polsce, lasy to śmietnisko, a to co wyprawia się teraz z Puszczą Białowieską to koszmar.


Kocham Polskę, czuję się z nią związana, jest to dla mnie bardzo ważne miejsce ale nie chcę tu mieszkać.

[Adrianna_8]

Kazdy ma swoje powody, dlaczego wyjezdza zyc za granica. Czasem to pieniadze, czasem sprawy prywatne - jedna z moich kolezanek wyjechala na kilka miesiecy, by odciac sie od zwiazku, zaczac nowe zycie itp. Itd. Wiec powody moga byc bardzo rozne.

Co do Stanow... Jesli ktos raz poleci do Stanow, to doskonale zrozumie, dlaczego Ci ludzie wybrali Ameryke a nie Polske.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Kelecka]

Wychowalam sie w Polsce, potem studiowalam w kraju B, teraz mieszkam w kraju C.

Wyjechalam na studia z prostych powodow: lepsze, bardziej prestizowe wyksztalcenie, chcec odmiany, oraz zwyczajnie lubilam (i lubie) kraj B. Zanim zaczelam studia bywalam tam kilka razy do roku, wiec nie byl to wyjazd w nieznane. W tamtym czasie, w porownaniu Polska wydawala mi sie taka strasznie szara, smutna i przasna.

Teraz mieszkam w miejscu, ktorym w mojej branzy najwiecej sie dzieje w Europie, wiec mam najlepsze mozliwosci zawodowe i co za tym idzie finansowe.

Rozwazam powrot do kraju, w ktorym studiowalam, bo bardzo to miejsce lubie, bardzo dobrze sie tam czuje, do Polski zdecydowanie nie planuje wracac.

[Loisto]

Ja po studiach planuję wyjechać do Norwegii. Niestety, ani moi ani TŻ-owi rodzice nie kupią nam mieszkania, a nie uśmiecha nam się brać kredytu na pół życia.
Tak, emigruje zarobkowo. Nic więcej mną nie kieruje i chętnie zostalabym w Polsce, ale brak pieniędzy po prostu zmusza mnie do wyjazdu. Dodam, że nie jestem osobą z serii "zrobiłam beznadziejne studia, muszę wyjechać".
I TZ jedzie ze mną, żeby nie było

Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka

[gamblenka]

Ja bym chciała chyba tutaj zostać. W każdym razie na pewno wracać i na pewno mówić ciągle po polsku. Żal mi, że ludzie wyjeżdżają ze względu nie tyle na wyjeżdżanie, co na język. Lubię język polski.

[Lexie]

Większość, podejrzewam, wyjeżdża dla szeroko pojętego komfortu życia. Czy to związanego z pieniędzmi, czy z kulturą, czy z klimatem.

Sama nigdy nie chciałam wyjechać, choć wiele rzeczy w Polsce mi się nie podoba. Mimo wszystko czuję się tu "u siebie" Szkoda, że ostatnio mam wrażenie, że coraz gorzej się tu dzieje, bo już nawet mi błysnęła myśl, że może gdzieś indziej byłoby nam lepiej.

[201803090921]

Nie wiem czy kiedykolwiek rzeczywiście wyprowadzę się z Polski, natomiast coraz częściej o tym myślę. Dlaczego?

1. Biurokracja, rządzący i ich "genialne" pomysły na np.ograniczanie praw obywateli do rozporządzania własnym majątkiem (patrz ustawa o ziemi rolnej czy o lasach). Nie da się zrobić ani kroku bez obstawienia się milionem papierów.

2. Głaskanie po główkach wszelkiej maści nacjonalistów, faszystów i ksenofobów. Ogólna tolerancja dla wzrastającej agresji społeczeństwa, która do niczego dobrego nie doprowadzi. Zaczynam się dusić (i obawiać) w tym klaustrofobicznym klimacie.

3. Coraz gorsza kondycja finansowa kraju. Godnej emerytury nie wypracuje tu nikt z nas, choćby stanął na rzęsach. Rządzący zagarną wszystko.

4. Coraz większy wpływ kościoła na życie wszystkich obywateli, a nie tylko jego wyznawców. Klauzula sumienia czy histeria wokół aborcji to jakaś żałosna kpina.

5. Coraz gorszy klimat. Przez pół roku jest szaro, ponuro, brak mi słońca.

[thirky]

Napisane przez Sziket

5. Coraz gorszy klimat. Przez pół roku jest szaro, ponuro, brak mi słońca.

ja to mam wrażenie że tu cały rok nachrzania słońce na maxa a pochmurnych dni jak na lekarstwo.

[201803090921]

Napisane przez thirky

ja to mam wrażenie że tu cały rok nachrzania słońce na maxa a pochmurnych dni jak na lekarstwo.

Pewnie zależy od regionu. U nas od kilku lat nie ma w zimie śniegu, a co za tym idzie, panuje wtedy szara, obrzydliwa chlapa.

[Melanchton]

Ja bym dodała jeszcze jedną ważną rzecz: brak poszanowania zieleni i zwracania uwagi na wspólną przestrzeń w miastach. W moim mieście deweloperzy robią co chcą, budują betonową pustynię, ohydne nowe bloki stoją "okno w okno", masowo wycina się drzewa. Większość miejskich placów to parkingi i kiedy powstaje pomysł, żeby zrobić gdzieś park albo deptak podnosi się wielkie larum. W mieście jest gigantyczny smog, samochody parkują na chodnikach, nie ma jak przejść, ruch w centrum nie jest wyciszany, nie ma jak przejechać na rowerze...
Chciałabym mieszkać w mieście w otoczeniu zieleni i drzew z wyciszonym ruchem samochodowym w centrum, z chodnikiem po którym można przejść czy przejechać wózkiem. Gdzie można bezpiecznie wyjść z domu bez maski antysmogowej....

[samotny_t]

Napisane przez Sziket

1. Biurokracja, rządzący i ich "genialne" pomysły na np.ograniczanie praw obywateli do rozporządzania własnym majątkiem (patrz ustawa o ziemi rolnej czy o lasach). Nie da się zrobić ani kroku bez obstawienia się milionem papierów.

Przy np. francuskiej, to polska biurokracja jest niezwykle przyjazna

Napisane przez Sziket

5. Coraz gorszy klimat. Przez pół roku jest szaro, ponuro, brak mi słońca.

http://www.weatheronline.pl/weather/...ANG=pl&MOD=tab z tej strony wynika raczej że nasłonecznienie rośnie w Polsce, a nie maleje.

Napisane przez Adrianna_8

Co do Stanow... Jesli ktos raz poleci do Stanow, to doskonale zrozumie, dlaczego Ci ludzie wybrali Ameryke a nie Polske.

No nie, byłem w stanach co najmniej z 15 razy w życiu i nadal nie rozumiem jak tam w ogóle można wytrzymać dłużej niż 2 tygodnie .

Napisane przez Limonka2378

Z podatków opłacam rzeczy, których nie mam ochoty utrzymywać - Kościół, cudze dzieci, edukacji debili, bo magister taki modny teraz i studia fajne. Taniej by mnie wyszło, jakbym koszty własnej edukacji pokrywała sama.

W prawie każdym kraju europejskim utrzymujesz cudze dzieci. W UK jest child benefit, w Niemczech Kindergeld, w Austrii Kinderbetreuungsgeld i tak można wymieniać... Nie wiem dlaczego ludzie rzucają się o to na Polskę

[kennedy]

Mi sie Polska podoba i nie chce wyjezdzac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[samotny_t]

Napisane przez kennedy

Mi sie Polska podoba i nie chce wyjezdzac.

Mnie też .

[thirky]

Napisane przez samotny_t

Mnie też .

no a nam się nie podoba i chcemy wyjechać. diluj z tym, a nie masz jakiś problem ciągle.

[Adrianna_8]

Napisane przez samotny_t

Przy np. francuskiej, to polska biurokracja jest niezwykle przyjazna


http://www.weatheronline.pl/weather/...ANG=pl&MOD=tab z tej strony wynika raczej że nasłonecznienie rośnie w Polsce, a nie maleje.


No nie, byłem w stanach co najmniej z 15 razy w życiu i nadal nie rozumiem jak tam w ogóle można wytrzymać dłużej niż 2 tygodnie .

W prawie każdym kraju europejskim utrzymujesz cudze dzieci. W UK jest child benefit, w Niemczech Kindergeld, w Austrii Kinderbetreuungsgeld i tak można wymieniać... Nie wiem dlaczego ludzie rzucają się o to na Polskę

Ty nie mozesz wytrzymac w stanach dluzej niz dwa tygodnie, ale jesli ruszysz glowa, to mozesz zauwazyc mnostwo powodow, dla ktorych inni chca tam zostac.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[samotny_t]

Napisane przez thirky

no a nam się nie podoba i chcemy wyjechać. diluj z tym, a nie masz jakiś problem ciągle.

No i do widzenia, choć uważam, że można byłoby wprowadzić zasadę, że emigracja oznacza konfiskatę majątku - wtedy każdy by sobie mógł wyjechać, ale zaczynałby od nowa.

Napisane przez Adrianna_8

Ty nie mozesz wytrzymac w stanach dluzej niz dwa tygodnie, ale jesli ruszysz glowa, to mozesz zauwazyc mnostwo powodow, dla ktorych inni chca tam zostac.

Serio ciężko mi znaleźć powody. Czytałem dużo o fenomenie emigracji do USA i te powody są co najmniej wątpliwe

[thirky]

Napisane przez Limonka2738

ciekawszą gramatykę.

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:59 ----------

Napisane przez samotny_t

No i do widzenia, choć uważam, że można byłoby wprowadzić zasadę, że emigracja oznacza konfiskatę majątku - wtedy każdy by sobie mógł wyjechać, ale zaczynałby od nowa.



Serio ciężko mi znaleźć powody. Czytałem dużo o fenomenie emigracji do USA i te powody są co najmniej wątpliwe

co to za pierdoły... nie wiem, jesteś tak głupi czy trollujesz? z jakiej racji zabierać komuś coś na co SAM zapracował? bo jakiś zakompleksiony troll ma problem że ktoś chce wyjechać? tak, jakbyś nie miał kompleksów to byś z tym problemów też nie miał.

[201803090921]

Napisane przez samotny_t

Przy np. francuskiej, to polska biurokracja jest niezwykle przyjazna

Możliwe, z tym, że Francja, jako cel emigracji zupełnie mnie nie interesuje.

Napisane przez samotny_t

http://www.weatheronline.pl/weather/...ANG=pl&MOD=tab z tej strony wynika raczej że nasłonecznienie rośnie w Polsce, a nie maleje.

Ok. Latem rzeczywiście jest dużo słońca, ale jesień-zima to jakaś porażka.

[kasiatoya]

Napisane przez samotny_t

No i do widzenia, choć uważam, że można byłoby wprowadzić zasadę, że emigracja oznacza konfiskatę majątku - wtedy każdy by sobie mógł wyjechać, ale zaczynałby od nowa.

LOL A dlaczegóż to?
To miałby zmusić polaków do bycia polakami? Taka kara niby?

[cheryl_]

Jest wiele powodów.

Za granicą jest wyższy standard życia, nawet jeśli byś pracował za najniższą krajową. Ludzie, którzy siedzą teraz w UK nie zarabiają jakichś kokosów (mam paru znajomych), ale nie mają problemu z utrzymaniem siebie i rodziny. Nie brakuje im na podstawowe potrzeby, co mimo wszystko w Polsce jeszcze się zdarza, dość często :/

W wielu branżach są wyższe zarobki, być może dlatego nawet ci ustawieni w Polsce wyjeżdżają - lekarze. Dla przykładu, pensja polskiego pracownika naukowego jest po prostu śmieszna w porównaniu do tej za granicą. A stypendium doktoranckie, za które w innym kraju można by utrzymać 2 osoby (ale bez przesadnych luksusów) w Polszy wynosi uwaga.. 1000 PLN No czasami trafią się jakieś granty, ktoś sobie dorobi korepetycjami i wyjdzie lekko ponad 2000 PLN. Niektórzy szczęśliwcy dostaną się na "międzynarodowe" projekty, lub jakieś staże, wtedy > 3000 PLN. Ale nie pracowałam tutaj, więc powtarzam co słyszałam

Ogólnie jest lepsza jakość edukacji, większe możliwości znalezienia pracy i rozwoju zawodowego. W zależności od kraju mniejsze podatki, bardziej ludzka biurokracja, większe poczucie bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Wymieniłam różne czynniki, odnoszące się do różnych krajów. Ludzie czasami za cenę bezpieczeństwa wolą więcej zgarnąć itp.

No i jest trochę inna mentalność. Ja w Polsce spotkałam się z czymś takim, że dom na kredyt i samochód to szczyt ludzkich ambicji. Ludzie uważają, że jak ktoś jest bogaty to się nakradł, uważają że pieniądze są złe itp. ale sami by chcieli mieć. Jest więcej zawiści niż gdziekolwiek indziej (a przynajmniej nigdzie, dokąd pojechałam nie widziałam tyle co tutaj). Społeczeństwa ogólnie sprawiają wrażenie szczęśliwszych i weselszych.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Ciekawy watek, wiec subskrybuje. Sama wyprowadzam sie za granice w przyszlym roku, wiec tym bardziej interesuja mnie wypowiedzi wizazanek.

[samotny_t]

Napisane przez cheryl_

A stypendium doktoranckie, za które w innym kraju można by utrzymać 2 osoby (ale bez przesadnych luksusów) w Polszy wynosi uwaga.. 1000 PLN No czasami trafią się jakieś granty, ktoś sobie dorobi korepetycjami i wyjdzie lekko ponad 2000 PLN. Niektórzy szczęśliwcy dostaną się na "międzynarodowe" projekty, lub jakieś staże, wtedy > 3000 PLN. Ale nie pracowałam tutaj, więc powtarzam co słyszałam

Zgadzam się, że doktoranci w Polsce mają fatalnie. Stypendia są śmiesznie niskie. Natomiast usłyszałaś źle - najniższe stypendium doktoranckie nie może być niższe niż 60% minimalnego wynagrodzenia zasadniczego asystenta. Obecnie nie może być zatem niższe niż 1470 PLN - zgodzę się, że to wciąż śmiesznie mało, ale to prawie 50% więcej niż 1000 PLN.

[cheryl_]

A i jeszcze zapomniałam dodać. Ceny w Polsce są bardzo wysokie w porównaniu do zarobków, szczególnie towarów z importu, których jest sporo. Najlepiej widać to na przykładzie ubrań zachodnich marek Np. zarobisz 2000 GBP, kupisz bluzkę za 20 GBP. W Polsce zarobisz 2000 PLN, ta sama bluzka będzie kosztować 90-100 PLN.

Napisane przez samotny_t

No i do widzenia, choć uważam, że można byłoby wprowadzić zasadę, że emigracja oznacza konfiskatę majątku - wtedy każdy by sobie mógł wyjechać, ale zaczynałby od nowa.

I tak niemal każdy po wyjeździe za granicę zaczyna od nowa. W większości przypadków dyplomy z polskich uczelni nie są uznawane, na tutaj zdobyte doświadczenie zawodowe patrzy się przez palce. Jedyne co jest potrzebne to trochę pieniędzy na start, a tutaj zgromadzony majątek - z tego co kojarzę, spora część ludzi nie ma żadnych kokosów przed wyjazdem.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:30 ----------

Napisane przez samotny_t

Zgadzam się, że doktoranci w Polsce mają fatalnie. Stypendia są śmiesznie niskie. Natomiast usłyszałaś źle - najniższe stypendium doktoranckie nie może być niższe niż 60% minimalnego wynagrodzenia zasadniczego asystenta. Obecnie nie może być zatem niższe niż 1470 PLN - zgodzę się, że to wciąż śmiesznie mało, ale to prawie 50% więcej niż 1000 PLN.

I tak za 1400 PLN w większym mieście (bo jak dla mnie tutaj doktorat opłacałoby się robić jedynie w Warszawie lub Krakowie) wynajmiesz małe mieszkanie. Wynajmując tylko pokój, zostanie kilka stów na jedzenie. Mieszkając z rodzicami też trzeba by im coś odpalić na utrzymanie. Podczas gdy za granicą za kwotę stypendium wynajmiesz mieszkanie i się utrzymasz bezstresowo. W Polsce zamiast skupić się na studiach martwisz się pieniędzmi.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Ciekawe jest to, ze sa kraje w Europie, którym zle sie wiedzie (tak jak w Polsce, czesto nawet gorzej), ale nikt tak na potege nie wyjezdza jak my... U nas to naprawde przesyt ludzi siedzi zagranica w porównaniu do innych krajów.

[natalia_t]

Lubię polską kulturę, naturę, język, jednak coraz częściej myślę o wyjeździe. Trochę przez sytuację w kraju, trochę też ze względu na chłopaka, który znalazłby lepszą pracę w kilku innych krajach.

Dlaczego myślę o wyjeździe? Z powodów już wymienionych przez innych. Kościół-aborcja, Kościół-polityka, dawanie ludziom pieniędzy zamiast prostsze i bardziej logiczne nie zabieranie. Tolerancja dla braku tolerancji.

Ktoś pisał, że lekarze wyjeżdżają z pazerności. Niektórzy pewnie tak, ale to jednak nie jest takie proste. Ktoś, kto nie ma miękkiego startu (wsparcia finansowego rodziny, spadku) po studiach medycznych jest naprawdę w czarnej dupie.