Siostra męża

[Overcooked]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88666626]Treść usunięta[/QUOTE]Chodzi o to że co innego opis napiętych stosunków w rozmowie (bo to jej matka, nie ma obowiązku odpowiadania półsłówkami jakby niemal opowiadała o życiu intymnym z partnerem albo całkowitego zbycia tematu gdy sąsiadka pyta) bez chęci jej interwencji, a co innego przedstawianie przez autorkę jakby tuż po zdarzeniu laska poszła z pretensją do matki i pierwsze co mówi to "a wiesz że x nie powiedział mi cześć" i czekaniu na reakcję na zasadzie "mamo x zabrał mi zabawkę" z oczywistym zamiarem by matka przyszła i ochrzania syna albo urządzała scenki "x przeproś y, podaj rękę i więcej tak się nie zachowuj".

[Hultaj]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88666693]niom, bo synuś to ma prawo być tam nonstop i jeszcze żoneczkę na pięterko sprowadzić, a córeczka nawet co kilka dni wpaść do rodziców nie może. i skąd pomysł, że jej usługują???[/QUOTE]
Twoje teorie w tym wątku są jakby niedorzeczne. To rodzice decydują co robią z pustymi pokojami po tym jak dorosłe dzieci wyprowadzają się na swoje. Również oni powinni widzieć łapczywość jednego dziecka które urządzając własne z mężem mieszkanie, posiadając dom, oczekuje jeszcze garderoby i sypialni kosztem tego by brat z żoną cisneli się w 1 pokoju a takiej konieczności nie ma. Nikt nie mówi o wydziedziczaniu więc nie ma o co się rzucać, a i brat planuje za kilka lat wyprowadzić się na swoje. Zresztą córka do 40 mieszkała u rodziców tak samo jak i syn teraz (tak naprawdę dalej pomieszkuje), więc już mu tak nie wyrzyguj, że za rachunki. Dodatkowo 25 km to jest odległość do pokonania w pół godziny samochodem i serio córka sobie poradzi kilka lat bez noclegów u rodziców. Można też zapowiedzieć że pokój córki jest oddany do dyspozycji ale gdyby doszła konieczność jej ponownej wprowadzki to wtedy wróci do starego lokum.

[Aaneczkaa86]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88666664]Treść usunięta[/QUOTE]Oczywiście ze mogą do sądu. Tylko takie sprawy są kosztowne a oni nie chcą wydać grosza na wymianę mieszkania a co dopiero mówić o takich sprawach sądowych
A co do wątku jak sam temat pokazuje to autorka największy problem ma z siostra męża.
Jak to ona niedobra kobieta mieszka w swoim domu rodzinnym i jakim to prawem w swoim domu rodzinnym panoszy się na piętrze.
Ciężko oczekiwać aby matka była za obca baba a nie za własną córka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Napisane przez Aaneczkaa86

Ciężko oczekiwać aby matka była za obca baba a nie za własną córka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko że między tą obcą baba, a jej córką jest jeszcze jej syn.

I syn ma chyba prawo oczekiwać że jego matka będzie traktować go uczciwie. To z synem głównie się umawiali.

Chyba serio niektórzy zapomnieli że Autorka ma męża i ten mąż też tam mieszka i też ma z tym problem. To że Autorka założyła ten wątek nie oznacza ze tylko ona ma problem. Jej mężowi się to nie podoba. To nie jest tak ze to ona ma problem z rodzicami i siostrą męża, a mąz ma to gdzieś.

[ateris]

O matulu wątek pięterkowy. A to zawsze oznacza rodzinne dramy.
Autorko jak tam zostaniecie to prędzej wpędzisz się w nerwice lub rozwód niż wszyscy się dogadacie. Pomyśl czy warto. Takich wątków było tu pierdyliard i nic dobrego z nich nie wynikało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aaneczkaa86]

Napisane przez Lumimi

Tylko że między tą obcą baba, a jej córką jest jeszcze jej syn.

I syn ma chyba prawo oczekiwać że jego matka będzie traktować go uczciwie. To z synem głównie się umawiali.

Chyba serio niektórzy zapomnieli że Autorka ma męża i ten mąż też tam mieszka i też ma z tym problem. To że Autorka założyła ten wątek nie oznacza ze tylko ona ma problem. Jej mężowi się to nie podoba. To nie jest tak ze to ona ma problem z rodzicami i siostrą męża, a mąz ma to gdzieś.

Tak tylko ze oni maja problem z tym ze siostra mieszka w swoim pokoju.
Jeśli im taka sytuacja nie pasuje i ma wpłynąć na ich związek to chyba lepiej się wynieść niż dalej trwać w takim toksyku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Napisane przez Aaneczkaa86

Tak tylko ze oni maja problem z tym ze siostra mieszka w swoim pokoju.
Jeśli im taka sytuacja nie pasuje i ma wpłynąć na ich związek to chyba lepiej się wynieść niż dalej trwać w takim toksyku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak. To oni mają problem i to lepiej żeby się wyprowadzili.



Tylko że nie ma co usprawiedliwiać rodziców i siostry. Zwłaszcza rodzice postępują bardzo nieuczciwie wobec swojego syna. Nie powinno mieć miejsce że się usprawiedliwia to ze rodzice najpierw coś ustalają z synem i jego kobietą, a potem tego nie dotrzymywać. Tu nie ma córka vs obca baba, tylko jest córka vs syn i jego żona. Nie żadna obca baba.

[Aaneczkaa86]

Nie usprawiedliwiam rodziców. Dla nich zona męża to obca osoba, która teraz jest w rodzinie a za chwilę może jej nie być.
Czy powinni coś obiecywać a później się z tego wykręcac. Albo czy faktycznie się wykręcili. Dali młodym piętro. Nie wywalaja ich z domu. Mają córkę wywalić aby synowi było lepiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Nie usprawiedliwiam rodziców. Dla nich zona męża to obca osoba, która teraz jest w rodzinie a za chwilę może jej nie być.
Czy powinni coś obiecywać a później się z tego wykręcac. Albo czy faktycznie się wykręcili. Dali młodym piętro. Nie wywalaja ich z domu. Mają córkę wywalić aby synowi było lepiej.

ale nikt nie mówi o komforcie autorki tylko ich syna. A że problem przedstawiła autorka, co z tego. Trochę usprawiedliwiasz. W sumie smutne jak łatwo przechodzi się do porządku dziennego nad stronniczością (dla mnie - patologią) rodziców względem dzieci.
Masz 1 poście napisane jakie były ustalenia, więc po co dopowiadać.

Umowa była taka, że jak my weźmiemy ślub a ona będzie miała gdzie mieszkać to góra jest cała dla nas a ona się wyprowadza. Siostra z narzeczonym kupili mieszkanie, wykonczyli, niedługo ślub, wszystko ok, ale sytuacja się zmieniła bo nagle siostra się nie wyprowadzi. My nie możemy zrobić remontu, nie możemy kupić nic bo siostra zajmuje pokój i jeszcze zażyczyła sobie, że jak się "kiedyś" wyprowadzi ten pokój i tak ma zostać dla niej.

Tak, widocznie powinni ''córkę wywalić'' bo skoro jedno dziecko się urządziło pora pomóc drugiemu.

[ManillaLatte]

Napisane przez Hultaj

Nie mówimy o tym że Twoja matka jest dorosła i ma prawo wybrać wakacje ale o wystawianiu gdy się na coś z nią umawiasz.
Ale skoro nie widzisz różnicy ta dyskusja jest bez sensu.

Faktycznie, no nie ma sensu, szczególnie z Twoimi porównaniami od czapy, ale doceniam, że sama to widzisz.

Napisane przez Hultaj

Ty że uważasz, że Twoja matka Cię oszuka i okradnie podpisujesz wszystko, to dwa. No i bywa są takie rodziny.

Ale żenujący ten Twój komentarz.

Jesteś tak samo roszczeniowa jak Autorka, albo i jeszcze bardziej.

Ja w przeciwieństwie do Ciebie po prostu nie oczekuję niczego i nie uważam, że coś mi się należy tylko dlatego, że ktoś mi coś tam kiedyś obiecał. Moi rodzice mogą na przykład wszystko przepisać swoim dzieciom jak wspomnieli, albo nagle zdecydują, że jednak wolą wszystko sprzedać i kupić dom na Malediwach i to jest ich zafajdane prawo, bo to jest ich dom, ich majątek, ich pieniądze, na które ciężko pracowali i mogą sobie z nimi zrobić cokolwiek im sie spodoba, a mnie to jakoś szczególnie nie będzie przeszkadzało, ponieważ sama pracuję na to, co mam i nie muszę liczyć, że ktoś mi coś da. Rościć sobie do czegoś prawo to sobie mogę jak już będzie na papierze.

I owszem, takie rzeczy jak darowizny i spadki większość ludzi załatwia przy pomocy prawników i spisując umowy, jeśli trzeba Ci to tłumaczyć, to trochę siara.

Napisane przez Hultaj

Po 3 nie ma tu mowy na razie o żadnych zapisach bo dom formalnie jest rodziców i możliwe że długo jeszcze będzie. Zapisem to córka ma dom dziadka a syn ma dostać działkę, tutaj rzecz idzie o zabranie z pokoju szmat i uprzejmie zamieszkanie w swoim mieszkaniu lub domu dziadka, żeby brat z żoną nie musieli kisić się w 1 pokoju i znosić siostrę do trójkąta, a nie o oddanie rodzeństwu części ojcowizny

Ale dlaczego siostra ma się wyprowadzać, skoro ani ona nie chce, ani jej rodzice wyraźnie nie kwapią się, by ją do tego przekonać?

Dom należy do teściów, panują w nim ich zasady i skoro Autorka razem z mężem nie widzą szans, by zacisnąć zęby i się dostosować, to pozostaje się wynieść. To Autorce i jej mężowi jest tam źle, to im nie odpowiadają zasady i sytuacja panująca w tym domu, więc według mnie to logicznie, że to oni powinni się wyprowadzić.
Serio, Twoja logika mnie przeraża i śmieszy zarazem.

Napisane przez Hultaj

Tak, widocznie powinni ''córkę wywalić'' bo skoro jedno dziecko się urządziło pora pomóc drugiemu.

No jasne, bo rodzice to mają w obowiązku urządzać i finansowo "wspierać" swoje dawno dorosłe już dzieci. Jak nie sypią hajsami i nie przepisują domów, nie sponsorują im życia, to muszą być pewnie jacyś wyrodni albo niewydolni. Tragedia, skąd taka roszczeniowość się w ogóle bierze?

[Hultaj]

Moi rodzice mogą na przykład wszystko przepisać swoim dzieciom jak wspomnieli, albo nagle zdecydują, że jednak wolą wszystko sprzedać i kupić dom na Malediwach i to jest ich zafajdane prawo, bo

tylko ze nie mówimy o sytuacji gdy
A) twoi rodzice zapisują dom dzieciom czyli wszystkim
B) jadą sobie na Malediwy a każde z Was zostało równo potraktowane tylko o wariancie kiedy ty np. splacasz kredyt za mieszkanie a twoja siostra dostaje je w prezencie. Także smacznego na pewno by ci smakowały u niej w domu drinki. Poza tym fajne podejście, mając dwoje dzieci też jednemu kupisz loda a drugiemu każesz się przyglądać? To ekstra.

Dom należy do teściów, panują w nim ich zasady i skoro Autorka razem z mężem nie widzą szans, by zacisnąć zęby i się dostosować, to pozostaje się wynieść. To Autorce i jej mężowi jest tam źle, to im nie odpowiadają zasady i sytuacja panująca w tym domu, więc według mnie to logicznie, że to oni powinni się wyprowadzić.
Serio, Twoja logika mnie przeraża i śmieszy zarazem

jak nie ogarniasz czym się różni "umowa " "ustalenia" od mrzonek czy wymagań no to sorki może skoro to za trudne ktoś ci wyjasni.

Ale żenujący ten Twój komentarz

przecież sama twierdzisz ze dla ciebie umowa z matka na piśmie rzecz święta, wnioski zdają się oczywiste, to o co foch.

[Mijanou]

Zawsze mnie dziwią te pięterkowe wątki. Dom teściów/
rodzicow = ich zasady, niezależnie od wszystkiego. Zawsze jest tak, że przed wprowadzką ustala się zasady odpowiadające obu stronom, ale umowa sobie a życie sobie, wiadomo. Dla teściów autorki córka zawsze zostanie córką i zawsze będzie mieć pierwszeństwo przed synową. Krew nie woda, jak mówią. I to, czy to sprawiedliwe wobec autorki i jej męża, czy nie to nie ma nic do rzeczy. Siostra męża będzie zawsze bardziej "u siebie" w domu rodzinnym, niż autorka. Takie życie. A dywagować o tym, czy to słusze i sprawiedliwe możemy godzinami.

Osobiście nie wyobrażam sobie wspolnego mieszkania u mojej mamy, ani u rodziców Davida.
Wiem, że teraz ciężko, ludzie potracili pracę, dorobek życia, firmy, które budowali X lat. Nie tylko w Polsce. Wiem jednak, że prędzej sprzedamy dom i kupimy pół bliźniaka w gorszej dzielnicy, niż wprowadzimy się do ogromnego domu teściów. Właśnie po to, by zachować z teściami oraz resztą rodziny męża dobre stosunki.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Teściowie zachowują się bardzo nie fair. Ja nawet jeśli obcemu człowiekowi coś obiecuję, to dotrzymam słowa, a co dopiero najbliższej rodzinie. Córka jest roszczeniowa i faworyzowana, więc nie dziwię się, że autorce jest szkoda męża i się na to trochę burzy.

Ale jakby tego nie analizować, rozwiązanie jest jedno - wyprowadzka. Nawet jeśli odsunie to własny mityczny domek o ileś tam lat, komfort psychiczny wam to wynagrodzi. W takim stresie sami niedługo zaczniecie się na sobie wyładowywać. Córeczka paskudna, niech się kisi z mamusią dalej, wy stwórzcie wasze własne życie, nawet jeśli na początku skromne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Oga24

Syn pomaga jest na zawołanie mamusi a ta uważa, że ma wszystko gdzieś już ciężko to zauważyć. Nagle syn najgorszy... Teściowa sama mi zaproponowała żebym się wprowadziła teraz wiem, że to był mój błąd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty masz problem z mężem, a nie jego siostrą czy rodzicami. Jakby przestał próbować 'zasłużyć na miłość rodziców', pogodził się z tym, że siostra jest faworyzowana, sam uniezależnił się finansowo i emocjonalnie od rodziny to nie byłoby problemu. Cała jego rodzinka mogłaby wam nagwizdać. Skoro daje się tak traktować, a na dodatek jeszcze ciebie to coś jest wyraźnie nie tak z jego samodzielnością i poczuciem godności.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88667268]Ty masz problem z mężem, a nie jego siostrą czy rodzicami. Jakby przestał próbować 'zasłużyć na miłość rodziców', pogodził się z tym, że siostra jest faworyzowana, sam uniezależnił się finansowo i emocjonalnie od rodziny to nie byłoby problemu. Cała jego rodzinka mogłaby wam nagwizdać. Skoro daje się tak traktować, a na dodatek jeszcze ciebie to coś jest wyraźnie nie tak z jego samodzielnością i poczuciem godności.[/QUOTE]Ogólnie się zgadzam, ale pewnie dla tego faceta to jest mega trudne, kiedy rodzice co mu obiecują a potem nici z tego, bo siostrzyczka po raz kolejny jest ważniejsza. Na pewno nie zaszkodziłaby mu rozmowa z psychologiem.
Tak zwyczajnie po ludzku mi go szkoda, ale tu nie ma magicznego wyjścia. Trzeba wziąć tyłek w troki, wyprowadzić ai i nie uniezależnić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88667339]Ogólnie się zgadzam, ale pewnie dla tego faceta to jest mega trudne, kiedy rodzice co mu obiecują a potem nici z tego, bo siostrzyczka po raz kolejny jest ważniejsza. Na pewno nie zaszkodziłaby mu rozmowa z psychologiem.
Tak zwyczajnie po ludzku mi go szkoda, ale tu nie ma magicznego wyjścia. Trzeba wziąć tyłek w troki, wyprowadzić ai i nie uniezależnić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie wątpię, że to jest dla niego trudna sytuacja, ale jest dorosłym facetem, założył rodzinę, więc zamiast się miotać powinien zadbać o zdrowie psychiczne i komfort swój oraz żony zamiast żyć mrzonkami o działkach albo ze rodzice go wreszcie docenią bardziej od siostry. Wyprowadzka, terapia i do przodu. W tym momencie tylko bardziej się pogrąża.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Aaneczkaa86]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88667339]Ogólnie się zgadzam, ale pewnie dla tego faceta to jest mega trudne, kiedy rodzice co mu obiecują a potem nici z tego, bo siostrzyczka po raz kolejny jest ważniejsza. Na pewno nie zaszkodziłaby mu rozmowa z psychologiem.
Tak zwyczajnie po ludzku mi go szkoda, ale tu nie ma magicznego wyjścia. Trzeba wziąć tyłek w troki, wyprowadzić ai i nie uniezależnić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Oczywiście, to co zrobili rodzice męża jest niewłaściwe. Jednak ja nadal będę bronic stanowiska, że to jest ich dom i mogą z nim zrobić to co uważają za słuszne. Tylko jak pisała ManillaLatte dom ten jak im przyjdzie ochota mogą sobie równie dobrze sprzedać,nie zapisać go nikomu a dzieciakom nic do tego.
To wygląda tak jakby obydwoje czekali kiedy tylko to będzie ich aby mogli sobie powydzierać co i komu się należy.
Nic im się nie należy. Z takim podejściem jednego o drugiego dziecka wszystko bym sprzedała i wyjechała a oni niech się zagryzą tam między sobą.
Jeszcze taka dygresja ... Czy te mąż nie zna swoich rodziców. Jakoś wątpię aby to była pierwsza taka akcja z ich strony. Dlatego sprawy własnościowe trzeba załatwiać na piśmie.
Syn z synową są dorośli nie podoba im się mieszkanie na piętrze z siostrą męża ... WYPROWADZKA !!!

[K1987]

Napisane przez Aaneczkaa86

Oczywiście, to co zrobili rodzice męża jest niewłaściwe. Jednak ja nadal będę bronic stanowiska, że to jest ich dom i mogą z nim zrobić to co uważają za słuszne. Tylko jak pisała ManillaLatte dom ten jak im przyjdzie ochota mogą sobie równie dobrze sprzedać,nie zapisać go nikomu a dzieciakom nic do tego.
To wygląda tak jakby obydwoje czekali kiedy tylko to będzie ich aby mogli sobie powydzierać co i komu się należy.
Nic im się nie należy. Z takim podejściem jednego o drugiego dziecka wszystko bym sprzedała i wyjechała a oni niech się zagryzą tam między sobą.
Jeszcze taka dygresja ... Czy te mąż nie zna swoich rodziców. Jakoś wątpię aby to była pierwsza taka akcja z ich strony. Dlatego sprawy własnościowe trzeba załatwiać na piśmie.
Syn z synową są dorośli nie podoba im się mieszkanie na piętrze z siostrą męża ... WYPROWADZKA !!!

Wszystko fajnie, dom jest oczywiście ich, mogą robić co chcą itp. Tylko wydaje mi się, że jak się z kimś na coś umawiam (tutaj, przekazanie pięterka) to się z tego wywiązuję, bez względu na to, czy podpisane to zostało u notariusza czy nie. Tym bardziej, jeśli nie było to luźne gadanie, a konkretne ustalenia. A jeśli z jakiś powodów sytuacja się zmieniła, to siadam z osobami zaangażowanymi w temat i wyjaśniam co i dlaczego ulega zmianie.
A nie, robię co chcę i mam w d... za przeproszeniem, bo mi wolno. Dla mnie to kompletny brak szacunku.

Autorce radziłabym się wyprowadzić z mężem, wszelkie obietnice przyjmować na zasadzie 'jak się spełni to fajnie a jak nie to trudno' i zdystansowałabym się od tych ludzi. Bo też nie chce mi się wierzyć w to, że ta akcja to pierwsza sytuacja , że coś obiecują i się nie wywiązują.

[maddzia007]

Jak dla mnie największym problemem w tym wszystkim jest to, że zarówno autorka jak i jej mąż są niesamodzielni serio, jesteście dorosłymi, zakładam że zdrowymi ludźmi, a nie stać was nawet na wynajem mieszkania? To jakim cudem za 5 lat chcecie się budować? Wiecie w ogóle jakie to są koszty? Tym bardziej, że mąż pracuje w zagrożonej branży, Ty zarabiasz mało, to nawet na kredyt nie starczy. A skoro wcześniej lepiej zarabialiście, mąż cały czas mieszkal z rodzicami więc nie miał dużych wydatków, to czemu wtedy nie oszczędzał?

Kwestia tego domu po dziadku tez jest dla mnie niejasna. Autorka pisze, że jest on do remontu. Jesli to stary dom, to może być tak, że remont generalny jest wymagany, czyli dach, instalacje, kuchnia, lazienka - no to może nawet kilkaset tysięcy kosztować. Albo może się okazać, że taniej wyburzyć i nowy zbudować.
Więc podejrzewam, że gdyby autorka z mężem zamiast tego pięterka dostali tamten dom, to też by było źle, bo nie mieliby za co go wyremontować.

Co do mieszkania siostry, to na to bym nawet nie patrzyła, kupiła sama czy tam z narzeczonym, za swoje pieniądze, więc nie ma jej co teraz wyrzygiwać że się lepiej ustawiła niż braciszek. Aczkolwiek to ciągłe pomieszkiwanie w domu rodzinnym też by mnie zastanowiło.

Może być tez tak, że rodzice mają większy sentyment (?) do córki, może to ona była zawsze tą pomocną i uczynną, a synek miał wszystko w poważaniu, teraz jeszcze sobie sprowadził synową której nie lubią, więc rodzice może nawet chcą, aby córka z nimi została jak najdłużej, bo lepiej się wtedy czują.
Nie nam wyrokować, czemu podjęli takie a nie inne decyzje, ich własność więc mogą z tym robić co tylko chcą.

[meliandra]

Jak dla mnie to rodzice liczyli na to, że siostra sama będzie chciała się wyprowadzić i nie brali pod uwagę, że jej się odmieni i dlatego obiecali Wam to pięterko. Jej się jednak odmieniło i są w kropce, bo nie chcą wyrzucać własnej córki z domu i ja się im w sumie nie dziwę. Ja też już od lat nie mieszkam w domu, ale dalej mam swój pokój z czasów nastoletnich, bo w sumie dość często odwiedzam rodziców. Wiem też, że to zawsze będzie mój dom i że zawsze będę mogła tam wrócić jak powinie mi się noga.



Co do Waszej sytuacji to z tego co piszesz tam są trzy pokoje. Naprawdę potrzebujecie wszystkich? Nie wystarczą Wam dwa? Naprawdę siostra musi zwolnić swój żebyście zaczęli remont? Przecież i tak nie planujecie tam mieszkać na stałe. Dla mnie kręcicie aferę dla samej afery i tyle. Siostra pewnie robi już to z czystej złośliwości i w sumie jej się nie dziwię. Jesteś tam obca, a panoszysz się jak u siebie. Ja dla komfortu psychicznego albo bym się wyprowadziła albo urządziła wszystko bez tego jednego pokoju i tyle. Macie tam mieszkać tylko przez jakiś czas, a w imię tego jednego pokoju narobicie kwasów na całe życie.

[Aaneczkaa86]

Taa ... Niesamodzielność Autorki i jej partnera jest porażająca. Jeszcze można by mieszkanie u rodziców zrozumieć kiedy by tylko jedno z nich pracowało i mieli problem żeby się samodzielnie utrzymać. W tym wypadku to tylko ma być dla nich wygoda żeby jak najmniej wydawać na życie.
Co do uzgodnień słownych, rodzice są różni. Takie uzgodnienia czy są dotrzymywane wynikają z wcześniejszych praktyk/ postępowania czy można rodzicom wierzyć na słowo. Mogło to równie dobrze wyglądać, że rodzice coś tam mogli zakładać z wyprowadzką córki, a sytuacja wyszła inaczej.
Dom po dziadku, też wolał przepisać na swoją wnuczkę niż na męża partnerki. Dziwny zbieg okoliczności dlaczego tak się stało.
Teraz nie ma co roztrząsać co miało być tylko stanąć przed faktem jak jest.
Źle się tam czujecie więc albo będziecie się dalej męczyć w tym grajdołku albo się wyprowadzicie na swoje

[11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15]

Boże ludzie wyprowadźcie się i problem z głowy. Co za głupie afery.

[tinkerver2]

Też bym nie oddała swojego pokoju w domu, nawet jeśli bym tam nie mieszkała.
Skoro tak wam zależy na domu, to sobie wybudujcie swój i tam rządźcie.
Nie macie "swojej części domu", tylko zwyczajnie pokoik czy dwa u rodziców. Na starość rodziców siostra się wypnie bo już tam nie mieszka, na was spadnie ciężar opieki nad rodzicami, a koniec końców i tak będziecie ją spłacać.
Daj se spokój, kupcie sobie mieszkanie i żyjcie jak dorośli, odpowiedzialni ludzie, a nie gdzieś tułacie się po pieterkach, chcecie wkładać kupę hajsu w remont czegoś, co nigdy nie będzie WASZE, a tylko JEGO.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez tinkerver2

Też bym nie oddała swojego pokoju w domu, nawet jeśli bym tam nie mieszkała.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Nawet dostając mieszkanie i dom do remontu i wiedząc, że brat z żoną gnieżdżą się w jednym pokoju? No to strasznie zachłanna i egoistyczna jesteś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Oga24

Dzięki za wszystkie wypowiedzi, wiem że my nie możemy nic zrobić a ja nie mam nic do gadania bo to nie moje. Nie czekam na nic, a tym bardziej nie żądam niczego. Jedyna osoba, która może coś "mieć" jest mąż bo to jego rodzina, wszystko jasne. Natomiast ja czuje się z tym źle, bardziej chodzi o taką ludzką przyzwoitość ze strony rodziców i notabene siostry. Uczestniczę w czymś w czym nawet nie powinnam, ale już zostałam w to wciągnięta, mój błąd. Boli mnie tylko to, że są to bardzo niesłowni ludzie na których nie ma co nawet polegać. Najgorsze jest też to, że mąż od dawna wkładał jakieś tam pieniądze w ta górę, nawet zanim zaczęliśmy się spotykać od zawsze było no właśnie mówione, że to jego a teraz z mówienia nici. Ale no cóż dom należy do rodziców. O wyprowadzce na razie i tak nie mamy co mówić bo zwyczajnie musimy odłożyć pieniądze. Oboje pracujemy więc dlatego też decyzja była żeby zamieszkać z rodzicami te 5 lat żeby trochę odłożyć i nie dawać na wynajem a za odlozone pieniądze kupić mieszkanie czy się budować. Zresztą rodzice nalegali żebyśmy zajęli górę bo będziemy mieć dla siebie po co kombinować jak jest miejsce. Sytuacja jednak obróciła się przeciwko nam. Żeby nie było nie mieszkamy tam za darmo, płacimy rachunki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W sumie to mam podobną sytuację, i jedyne co mogłam zrobić to się z nią pogodzić mój mąż i jego siostra w ogóle nie są traktowani jednakowo. W tym miesiącu siostra męża dostała drugie mieszkanie (plus zarobki z tego pierwszego idą na jej konto), wszystkie prace przygotowawcze w tym mieszkaniu wykonuje ojciec, dodatkowo oprócz kupna mieszkania finansuje gruntowny remont, fachowców, elektryka, hydraulika, wykończenie i wyposażenie, wszystkie meble, sanitariaty itd.
Dla porównania my - też mieszkamy w mieszkaniu należącym do rodziców, natomiast WSZYSTKO oprócz mebli kuchennych za 400 zł finansowaliśmy sami. Nawet gdy zapaliło nam się gniazdko, wybijało nam non stop korki, po prostu mieszkanie stanowiło zagrożenie, nie dostaliśmy ani złotówki, mimo, że to ICH mieszkanie, a nie nasze. Wszystko - hydraulikę, elektryke wyposażenie łazienki, płytki, farby - musimy robić na własny koszt i brać na to kredyt (na szczęście już 4 mają zaczynamy). Gdy weszliśmy do tego mieszkania, to był tam głęboki PRL, zgniłe, połamane, zagrzybiale meble - i WSZYSTKO musielismy wynosic, malować, naprawiać sami, kupić meble sami. Aktualnie wymieniliśmy drzwi, bo poprzednie same się otwierały i był zepsuty zamek górny, oczywiście na własny koszt.
No i co, mąż zapytał rodziców, czy jemu też pomogą finansowo, na co powiedzieli, że nie, bo już są spłukani, bo kupili, wyremontowali i wyposażali mieszkanie córce... Córka ma 22 lata i normalnie pracuje
I czy ja się mam tym przejmować? No nie nic nie mogę zrobić, a mój mąż totalnie jest przyzwyczajony do takiego traktowania, nie chce się szarpać
Dej se spokój

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88668195]Nawet dostając mieszkanie i dom do remontu i wiedząc, że brat z żoną gnieżdżą się w jednym pokoju? No to strasznie zachłanna i egoistyczna jesteś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Z tego co ja zrozumiałam to tam są 3 pokoje, więc w jakim jednym się gnieżdżą

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez meliandra

Z tego co ja zrozumiałam to tam są 3 pokoje, więc w jakim jednym się gnieżdżą

No to brat z żoną na dwóch, ona ma do dyspozycji mieszkanie, dom i jeszcze nachapać się nie może i bratu ten jeden pokoj6z zębów wydrze. No wielka różnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aaneczkaa86]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88668218]No to brat z żoną na dwóch, ona ma do dyspozycji mieszkanie, dom i jeszcze nachapać się nie może i bratu ten jeden pokoj6z zębów wydrze. No wielka różnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dom w którym nie da się mieszkać i jest do remontu, mieszkanie nie wiadomo w jakim stanie. Z tego co tam wcześniej pisała autorka to ona tam nie siedzi 24h/dobę tylko wpada typu weekend. Jak jest u rodziców to chce mieć dalej swoje miejsce.

[sublips]

Skoro obydwoje pracujecie, to chyba możecie się wyprowadzić nawet i za miesiąc?

Znam podobny typ osoby, niestety; nie odpuści. Najprawdopodobniej nie chodzi nawet o pokój, ale o spadek, żeby zaznaczyć swój teren. Skoro dorosła, 40-letnia kobieta nocuje kilka razy w tygodniu w domu rodziców zamiast ze swoim partnerem, to sporo to mówi o niej i jej osobowości. Odpuściłabym, wyprowadziłabym się, żeby sobie oszczędzić nerwów.