Problemy pierwszego świata + ot, część 5

[Paprotka_]

Napisane przez PaulinciaKWC

nie wiem czy oglądacie jakies programy remontowe, ale ludzie potrafią żyć z czymś "tymczasowo" przez 20 lat, bo nie było czasu, pomysłu, ochoty

O, to moja historia. W "tymczasowej" kuchni, po poprzednich właścicielach mieszkania, gnieździmy się już 8 lat. Podobnie z podłogami. Słabo mi na samą myśl o ruszeniu tego.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez _medianoche

Ja nie potrafię myśleć jednocześnie po polsku i angielsku. Oglądam z rodzicami coś po angielsku, mój mózg się całkowicie przestawia na angielski. I jak ktoś mnie zapyta co znaczy jakieś słowo, wytłumaczę i podam definicję albo przykłady używania, ale potrafię na szybko przypomnieć sobie dokładnego polskiego odpowiednika. Totalny zawias.

Mój mózg też ma taki włącznik - myśli tylko w jednym języku na raz.


Tłumaczenie ludziom czegokolwiek to katorga. Zwykle używam przykładowych zdań, żeby sobie wyłapali z kontekstu, bo tak o przetłumaczyć z jednego języka na drugi, to często potrzebuję słownika.

[chimay]

Napisane przez Paprotka_

O, to moja historia. W "tymczasowej" kuchni, po poprzednich właścicielach mieszkania, gnieździmy się już 8 lat. Podobnie z podłogami. Słabo mi na samą myśl o ruszeniu tego.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

Ja mam w kuchni dwa regały, każdy z innej parafii, które jak twierdził mój facet, przemaluje się, żeby pasowały przynajmniej kolorystycznie do reszty. Od czterech lat stoją nietknięte

[Limonka2738]

Napisane przez chimay

Pewnie dlatego tłumaczenie symultaniczne jest tak strasznie wyczerpującym zajęciem.

Bóg istnieje i jest tłumaczem symultanicznym.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez j_fly

Też mnie to dziwi. I nie mam na myśli płynnej rozmowy, tylko znajomość (ot, choćby z ciekawości) różnych prostych zwrotów, typu "cześć, dziękuję, kocham cię itp.".

Ja akurat kocham języki i na bank bym ewentualnego męża zamęczyła pytaniami o "a ta partykuła tu to po co?" "a jaki to będzie klasyfikator jak mam na przykład martwego węża, ale zwiniętego?" itd. Oesu, to byłby rozwód jak nic.



Ale tak poza hobbystycznym zainteresowaniem to niespecjalnie widzę sens.


Sama bym w ogóle nie oczekiwała od faceta znajomości polskiego, gdybyśmy mieszkali w jakimś innym kraju. Bo i po co, a to jest bardzo trudny język do nauczenia się. Lepiej niech gra ze mną na kompie, jak mu się nudzi.

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

Napisane przez Mimiko

Ale ja nie mówię, że ta druga osoba ma się uczyć tego języka w każdej wolnej chwili i za wszelką cenę i na dodatek do takiego poziomu, żeby być w stanie płynnie rozmawiać. W ogóle nie to miałam na myśli. Po prostu zrozumiałam, że kasztanka i jej maż "ni w ząb" nie rozumieją swoich ojczystych języków i to jest dla mnie dziwne. Nie jestem w takiej sytuacji, więc pewnie inaczej to widzę, ale po prostu wyobrażam sobie, że chciałabym poznać kulturę mojej drugiej połówki również poprzez ten język, chociaż w jakimś stopniu.

No ale to chyba lepiej poznać swoją drugą połówkę?


Przecież to, z jakiej kultury pochodzi nie znaczy, że w ogóle mu ona pasuje, że cokolwiek jeszcze z niej w nim zostało itd.


Poza tym, panie, tyle lat siedzę nad językami i wciąż kulturowo jestem tak zielona. I i tak niby dużo wiem, w porównaniu do przeciętnego człowieka, ale wciąż obok prawdziwej osoby wychowanej w tej kulturze to nawet nie stało. To raczej w ogóle niemożliwe, bo taka kolej rzeczy. Zawsze będę miała inne pierwsze skojarzenia od native'a, nieważne jak bardzo podszkolę swój język.

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

Napisane przez Miss_Suze

Taka typowa nauka nie wystarczy. W Polsce też można się nauczyć mówić biegle w obcym języku, ale warunek jest taki, że trzeba się w tym języku zatracić. Ja się dziwię, ze ludzie chodzą na kursy raz w tygodniu, to w ogóle daje jakieś efekty?

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Paprotka_

O, to moja historia. W "tymczasowej" kuchni, po poprzednich właścicielach mieszkania, gnieździmy się już 8 lat. Podobnie z podłogami. Słabo mi na samą myśl o ruszeniu tego.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

U mnie podobnie. Kupilam sobie tylko nowa lodowke zeby sie nie schylac. A zwlaszcza jak sobie pomysle ile kuchnie kosztuja to mi sie slabo robi. Znajomi mi ostatnio pokazywali swoja kuchnie, zaplacili chyba 4000 euro - i to na duzej promocji. No kurcze, nie przezylabym takiego wydatku na kuchnie, pod tym wzgledem jestem chyba cebula. Moze gdybym miala kuchnie polaczana z aneksem jadalnym i ciagle by ja bylo widac, to bym sie zastanowila.
Swoja droga, czytalam ostatnio, ze kuchnia jest przedmiotem, ktory najszybciej traci na wartosci i dlatego uzywane (nawet roczne) kosztuja ulamek nowej ceny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88899252]U mnie podobnie. Kupilam sobie tylko nowa lodowke zeby sie nie schylac. A zwlaszcza jak sobie pomysle ile kuchnie kosztuja to mi sie slabo robi. Znajomi mi ostatnio pokazywali swoja kuchnie, zaplacili chyba 4000 euro - i to na duzej promocji. No kurcze, nie przezylabym takiego wydatku na kuchnie, pod tym wzgledem jestem chyba cebula. Moze gdybym miala kuchnie polaczana z aneksem jadalnym i ciagle by ja bylo widac, to bym sie zastanowila.
Swoja droga, czytalam ostatnio, ze kuchnia jest przedmiotem, ktory najszybciej traci na wartosci i dlatego uzywane (nawet roczne) kosztuja ulamek nowej ceny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

to pewnie zalezy od uczuc wzgledem kuchni ja uwielbiam gotowac, tz piecze pieczywo, stawialismy na wygode bez oszczedzania

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez PaulinciaKWC

to pewnie zalezy od uczuc wzgledem kuchni ja uwielbiam gotowac, tz piecze pieczywo, stawialismy na wygode bez oszczedzania

No w sumie tak, ale ja tez lubie gotowac i w mojej "starszej i tanszej" kuchni nadal wszystko moge robic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88894289]Mnie z klasycznych torebek podoba się tylko jedna i mogłabym ją mieć we wszystkich kolorach tęczy - to Givenchy Antigona, która kosztuje 7.500 zł. No niestety, nie stać mnie...
Dlatego mam dwa obagi mini, cioram nimi na zmianę bez oszczędzania, jak się ubrudzi robię kąpiel i jest jak nowa. Samo body kupowałam po 130 zł. Zimą ubieram jej futerko i też wygląda dobrze.[/QUOTE]


Liliowa ładna.


Ale torebka za cenę wypasionego kompa? Nie, dzięki. Chyba że będzie myła podłogi, jak ja śpię.

[PaulinciaKWC]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88899262]No w sumie tak, ale ja tez lubie gotowac i w mojej "starszej i tanszej" kuchni nadal wszystko moge robic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jak ci nic nie przeszkadza to pewnie stare nie znaczy złe. Mnie do szału doprowadzają szafki, więc gdzie sie dało mam milion szuflad i to zdecydowanie podnosi cenę.

[melkmeisje]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88899252]U mnie podobnie. Kupilam sobie tylko nowa lodowke zeby sie nie schylac. A zwlaszcza jak sobie pomysle ile kuchnie kosztuja to mi sie slabo robi. Znajomi mi ostatnio pokazywali swoja kuchnie, zaplacili chyba 4000 euro - i to na duzej promocji. No kurcze, nie przezylabym takiego wydatku na kuchnie, pod tym wzgledem jestem chyba cebula. Moze gdybym miala kuchnie polaczana z aneksem jadalnym i ciagle by ja bylo widac, to bym sie zastanowila.
Swoja droga, czytalam ostatnio, ze kuchnia jest przedmiotem, ktory najszybciej traci na wartosci i dlatego uzywane (nawet roczne) kosztuja ulamek nowej ceny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Pierwsze slysze, zeby za 4000 euro mozna bylo zrobic nowa kuchnie. Chyba jakas malutka z marketu budowlanego. Albo bez sprzetow, bo normalnie to chyba same sprzety tyle kosztuja. A jak sie jeszcze chce kamienne blaty, meble na wymiar i inne bajery, to juz w ogole, kwoty sa zdecydowanie pieciocyfrowe.

Ja poki co przemalowalam kuchnie z ikei na fancy kolor i wymienilam uchwyty. Przy okazji znalazlam rachunki po poprzednich wlascicielach - prawie 10 lat temu zwykla ikeowa kuchnia kosztowala ponad 9000 euro.

[Limonka2738]

Napisane przez Shevya

To ja mam z torebkami odwrotnie - kupiłam jedną "bo wypada mieć", 10/10 mój styl, wygląda ślicznie, wielkość idealna. I nie noszę, bo mi niewygodnie Mam jedną torbę szmacianą na długim pasku, rwie się już z jednej strony ale jest tak wygodna i na luzie, że to w niej taszczę życie. Albo w skóropodobnym, męskim plecaku. Nigdy nie będę damą :s

Piona.


Ja to w ogóle często nosze torby bawełniane z Selgrosu, marki Selgros, bo są po prostu najfajniejsze.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88899252]U mnie podobnie. Kupilam sobie tylko nowa lodowke zeby sie nie schylac. A zwlaszcza jak sobie pomysle ile kuchnie kosztuja to mi sie slabo robi. Znajomi mi ostatnio pokazywali swoja kuchnie, zaplacili chyba 4000 euro - i to na duzej promocji. No kurcze, nie przezylabym takiego wydatku na kuchnie, pod tym wzgledem jestem chyba cebula. Moze gdybym miala kuchnie polaczana z aneksem jadalnym i ciagle by ja bylo widac, to bym sie zastanowila.
Swoja droga, czytalam ostatnio, ze kuchnia jest przedmiotem, ktory najszybciej traci na wartosci i dlatego uzywane (nawet roczne) kosztuja ulamek nowej ceny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Mi też słabo na myśl o cenach kuchni. Zwłaszcza, że u mnie jak kiedyś do tego dojdzie, to raczej będzie musiała być na wymiar od stolarza, a nie ze sklepu.

[Lapis_Lazuli]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88899200]Treść usunięta[/QUOTE]

Tez sie coraz częsciej łapie na tym, że brakuje mi w polskim słow na odpowiednie okreslenie czegos, podczas gdy angielski od razu przychodzi mi do głowy.

[chimay]

Napisane przez melkmeisje

Pierwsze slysze, zeby za 4000 euro mozna bylo zrobic nowa kuchnie. Chyba jakas malutka z marketu budowlanego. Albo bez sprzetow, bo normalnie to chyba same sprzety tyle kosztuja. A jak sie jeszcze chce kamienne blaty, meble na wymiar i inne bajery, to juz w ogole, kwoty sa zdecydowanie pieciocyfrowe.

Ja poki co przemalowalam kuchnie z ikei na fancy kolor i wymienilam uchwyty. Przy okazji znalazlam rachunki po poprzednich wlascicielach - prawie 10 lat temu zwykla ikeowa kuchnia kosztowala ponad 9000 euro.

Też mnie ta kwota zdziwiła. Z ciekawości wpisałam w Google koszt nowej kuchni i wyskoczyło mi m.in. to Kleine Einbauküchen mit Basisausstattung: ca. € 5.000 – € 10.000 czyli mała kuchnia z podstawowym wyposażeniem, a artykuł pochodzi z 2018.
No chyba że jednego zera w tych 4000 zabrakło.

[melkmeisje]

Napisane przez chimay

Też mnie ta kwota zdziwiła. Z ciekawości wpisałam w Google koszt nowej kuchni i wyskoczyło mi m.in. to Kleine Einbauküchen mit Basisausstattung: ca. € 5.000 – € 10.000 czyli mała kuchnia z podstawowym wyposażeniem, a artykuł pochodzi z 2018.
No chyba że jednego zera w tych 4000 zabrakło.

No ja akurat jestem w temacie i licze ok. 20 tys € na nowa kuchnie

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez PaulinciaKWC

ja na co dzien nie lubie plecaków niestety [COLOR="Silver"]
k

polubilam sie z plecakiem na co dzien odkad mnie fizjoterapeutka "naprawiła". Placy mnie bolą rzadko

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez melkmeisje

Pierwsze slysze, zeby za 4000 euro mozna bylo zrobic nowa kuchnie. Chyba jakas malutka z marketu budowlanego. Albo bez sprzetow, bo normalnie to chyba same sprzety tyle kosztuja. A jak sie jeszcze chce kamienne blaty, meble na wymiar i inne bajery, to juz w ogole, kwoty sa zdecydowanie pieciocyfrowe.

Ja poki co przemalowalam kuchnie z ikei na fancy kolor i wymienilam uchwyty. Przy okazji znalazlam rachunki po poprzednich wlascicielach - prawie 10 lat temu zwykla ikeowa kuchnia kosztowala ponad 9000 euro.

Tak, 4000 euro po duzej promocji. To byla jakas mega wyprzedaz i kupili za 4000 kuchnie, ktora predzej kosztowala 10000. W markecie budowlanym (takim z tanszych).
I dla mnie nawet te 4000 to duzo. Po prostu ceny pewnych rzeczy sa dla mnie bezsensowne. Nie kupilabym tez torebki za 4000 czy 10000 euro.

[PaulinciaKWC]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88899342]polubilam sie z plecakiem na co dzien odkad mnie fizjoterapeutka "naprawiła". Placy mnie bolą rzadko[/QUOTE]

tez sie musze w koncu wybrać, bo dotrzec nie moge a jak mi coś łupnęło w maju tak co jakis czas pobolewa

[melkmeisje]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88899345]Tak, 4000 euro po duzej promocji. To byla jakas mega wyprzedaz i kupili za 4000 kuchnie, ktora predzej kosztowala 10000. W markecie budowlanym (takim z tanszych).
I dla mnie nawet te 4000 to duzo. Po prostu ceny pewnych rzeczy sa dla mnie bezsensowne. Nie kupilabym tez torebki za 4000 czy 10000 euro.[/QUOTE]

Ja bym sie bala, ze taka kuchnia za 4000 mi sie za chwile rozleci, a sprzety przestana dzialac. Akurat takiego zakupu nie uwazam za bezsensowny, bo jednak z kuchni korzystam codziennie, wiele razy dziennie, duzo gotuje, jest to razem z jadalnia centralny punkt mojego mieszkania i zalezy mi na dobrej jakosci i wygladzie, a za to niestety sie placi Aktualnie mam jakies guwniane drewniane blaty z ikei i niestety po tych prawie 10 latach wygladaja tragicznie, zadne szlifowanie i lakierowanie im juz nawet nie pomaga, wiec jak bede robic nowa kuchnie, to nawet mi powieka nie zadrzy przy zamawianiu kamiennych blatow. Jesli komus kuchnia sluzy do robienia herbaty raz na tydzien, to rozumiem :p

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez melkmeisje

Ja bym sie bala, ze taka kuchnia za 4000 mi sie za chwile rozleci, a sprzety przestana dzialac. Akurat takiego zakupu nie uwazam za bezsensowny, bo jednak z kuchni korzystam codziennie, wiele razy dziennie, duzo gotuje, jest to razem z jadalnia centralny punkt mojego mieszkania i zalezy mi na dobrej jakosci i wygladzie, a za to niestety sie placi Aktualnie mam jakies guwniane drewniane blaty z ikei i niestety po tych prawie 10 latach wygladaja tragicznie, zadne szlifowanie i lakierowanie im juz nawet nie pomaga, wiec jak bede robic nowa kuchnie, to nawet mi powieka nie zadrzy przy zamawianiu kamiennych blatow. Jesli komus kuchnia sluzy do robienia herbaty raz na tydzien, to rozumiem :p

No ja akurat gotuje codziennie, kuchnie przejelam po poprzednich domownikach za chyba 1000 euro kilka lat temu. Nie byla juz wtedy nowa, teraz ma chyba 9 lat, ale jest stabilna. Pewnie, ze fajnie by bylo miec piekarnik z funkcja samoczyszczenia np., ale w tym ktory mam tez da sie wszystko upiec, zreszta jakby byla potrzeba to mozna tez wymienic piekarnik. Ale ja pisalam juz, ze pod wzgledem wydatkow na mieszkanie jestem raczej cebula i moj zmysl estetyczny na pewno by wiele osob oburzyl.

[Ifinick]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88899342]polubilam sie z plecakiem na co dzien odkad mnie fizjoterapeutka "naprawiła". Placy mnie bolą rzadko[/QUOTE]
jeszcze takie sa polecane https://www.thehealthybackbag.co.uk/...ategory/new-in

[PaulinciaKWC]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;88899355]No ja akurat gotuje codziennie, kuchnie przejelam po poprzednich domownikach za chyba 1000 euro kilka lat temu. Nie byla juz wtedy nowa, teraz ma chyba 9 lat, ale jest stabilna. Pewnie, ze fajnie by bylo miec piekarnik z funkcja samoczyszczenia np., ale w tym ktory mam tez da sie wszystko upiec, zreszta jakby byla potrzeba to mozna tez wymienic piekarnik. Ale ja pisalam juz, ze pod wzgledem wydatkow na mieszkanie jestem raczej cebula i moj zmysl estetyczny na pewno by wiele osob oburzyl.[/QUOTE]

To ja lubie miec "fajnie" w mieszkaniu, oczywiscie wg mojego osobistego zdania i preferencji jak mi sie cos podoba to po prostu to kupuje i raczej nie idę na skróty ze wzgledu na czas czy cenę. Piekarnik zamawialismy z duzym wyprzedzeniem, bo teraz jest jakas masakra, brakuje komponentów a i tak dojechał po montażu kuchni, ale nie żałuję. Chcielismy jeden konkretny i nie było kompromisów.

[melkmeisje]

Napisane przez PaulinciaKWC

To ja lubie miec "fajnie" w mieszkaniu, oczywiscie wg mojego osobistego zdania i preferencji jak mi sie cos podoba to po prostu to kupuje i raczej nie idę na skróty ze wzgledu na czas czy cenę. Piekarnik zamawialismy z duzym wyprzedzeniem, bo teraz jest jakas masakra, brakuje komponentów a i tak dojechał po montażu kuchni, ale nie żałuję. Chcielismy jeden konkretny i nie było kompromisów.

Ja tak samo. Na meble do łazienki czekalam 3 miesiące.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88899309]Mi też słabo na myśl o cenach kuchni. Zwłaszcza, że u mnie jak kiedyś do tego dojdzie, to raczej będzie musiała być na wymiar od stolarza, a nie ze sklepu.[/QUOTE]

masz jakiś nietypowy kształt kuchni?



mnie dwa lata temu kuchnia kosztowała 25 tys, ale za same meble dałam 6 tys. żadne fancy, zwykłe, z Leroy Merlin. Myślę, że wytrzymają trochę, bo wyglądają w miarę porządnie, na pewno lepiej niż te z Ikei.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88899435]masz jakiś nietypowy kształt kuchni?



mnie dwa lata temu kuchnia kosztowała 25 tys, ale za same meble dałam 6 tys. żadne fancy, zwykłe, z Leroy Merlin. Myślę, że wytrzymają trochę, bo wyglądają w miarę porządnie, na pewno lepiej niż te z Ikei.[/QUOTE]

Jesteśmy z tż wysocy, standardowa wysokość blatów to dla nas za nisko.
Ja poważnie rozważam kucie ścian, żeby wstawić wyższe drzwi, bo tż się nie zmieści

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez PaulinciaKWC

tez sie musze w koncu wybrać, bo dotrzec nie moge a jak mi coś łupnęło w maju tak co jakis czas pobolewa

Idz, naprawi Cie i pokaze co cwiczyc zeby sie nie powtorzylo. Moja fizjo bardzo cisnela zebym siedziala czy nosila symetrycznie.

Napisane przez Ifinick

jeszcze takie sa polecane
https://www.thehealthybackbag.co.uk/...ategory/new-in

Mialam kiedys podobny. U mnie sie nie sprawdzil. Jak sie pochylalam to mi sie przeswal na lewy bark co mnie wkurzalo.

[PaulinciaKWC]

Jak ide dluzej z torebka to przesuwam przed siebie, nie nosze z boku na biodrze

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez PaulinciaKWC

Jak ide dluzej z torebka to przesuwam przed siebie, nie nosze z boku na biodrze

Moim zdaniem i tak obciaza Ci jedno ramię.
Najważniejsze że Tobie wygodnie.