:(

[Soteria]

Aborcja, adopcja, aborcja, adopcja
Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale troszkę mnie denerwuje ta licytacja
Przecież tutaj chodzi o niewinne dziecko...dlaczego niektórzy traktują je jakby było przedmiotem, które ot tak bez żalu można wyrzucić do kosza?
I nie zamierzam się tu wdawać w dyskusje typu ,,czy to dziecko czy płód''. Za jakiś czas na pewno tym dzieckiem będzie(jeśli w mniemaniu niektórych jeszcze nim nie jest). Nie przyrównujmy aborcji to takich zwykłych czynności, jak wyrzucenie śmieci czy zmywanie naczyń, które można zrobić brz mrugnięcia okiem.
Droga autorko, teraz jesteś pod wpływem emocji. Bardzo łatwo o popełnienie błędu. Przede wszystkim Ci radzę byś nie robiła niczego pochopnie. Za jakiś czas gniew minie, pozostanie smutek. A dziecko? Nie masz pewności, że nie będziesz żałowała, jeśli się go pozbędziesz.
Ja przede wszystkim zaczęłabym od wizyty u lekarza. Testy ciążowe nie dają w 100% pewnego wyniku. Opóźnienie okresu może być również skutkiem stresu. Więc poprostu bym poszła żeby się upewnić. Z tego co wiem, jesteś młodą dziewczyną. Czyli jeszcze kawał życia przed Tobą. Po czymś takim jak aborcja albo oddanie dziecka zawsze zostaje ślad w psychice. Czy w postaci wyrzutów sumienia czy czegoś innego.
A dziecko czemu jest winne? To temu facetowi należy obić mordę za to co zrobił. I wychować dziecko na złość jemu.
Rozmawiałaś z rodzicami i jesteś całowicie pewna, że Ci nie pomogą?
Powiem Ci też, że poniekąd byłam w podobnej sytuacji. Ale nie usunęłam ciąży. Na początku byłam wściekła, przez jakiś czas miałam żal, przede wszystkim do siebie. A myśl o dziecku doprowadzała mnie do szału. Nie chciałam go tak samo jak ty, dlatego w pełni rozumiem twoje uczucia. Ale w pewnym momencie usiadłam spokojnie i pomyślałam. Dlaczego mam karać swoje dziecko za to, że jego ojciec był ch*jem i mnie zgwałcił? Nie wiedziałam jak rodzice to przyjmą, co dalej będzie, ale chciałam je urodzić i obdarzyć miłością. Niestety poroniłam(mam problemy ze zdrowiem, niedobór krwi, stwierdzoną astmę i lekką wadę serca). Zrobiłabym wszystko, by to dzieciątko żyło. Choć zostało poczęte w taki sposób.
To jest maleńka część Ciebie, którą możesz pokochać. Wiem, to nie jest proste...przeciwnie, to cholernie trudne. Ale nie można się poddawać. I mówić sobie, że nie dam rady. Trzeba spróbować, zmierzyć się z tym. Nikt nie mówił, że życie jest proste. Ja na twoim miejscu walczyłabym jak lwica, by moje dziecko żyło.
Mam nadzieję, że wszystko się u Ciebie ułoży, że jednak nie pozbędziesz się go i wychowasz go na porządnego człowieka, który nigdy w życiu nie zachowa się tak parszywie jak jego ojciec. Mam nadzieję, że twoi rodzice zachowają się jak rodzice i pomogą Ci w wychowaniu go.
Głowa do góry. Trzymaj sie cieplutko.

[groosella]

Napisane przez sloneczko1992

Nie będzie miał kto mi pomóc przy dziecku, ciężko jest mi znaleźć prace, ponieważ mieszkam w małym miasteczku. Nie mam żadnego wsparcia nie mam nic . Rodzicom jeszcze nie powiedziałam, już wyobrażam sobie te wrzaski

Jak to nie ? Skoro sam się zaoferował?
Ale samotne matki mają duże wsparcie od państwa, masz rodziców, partnera, są domy samotnej matki
I co w związku z tym nie Ty pierwsza nie ostatnia
Jak to nie masz wsparcia?
Jesteś pełnoletnia, mieszkasz z partnerem więc niby czemu mają wrzeszczeć na Ciebie. Co nieletnia jesteś czy co ?

[sloneczko1992]

Napisane przez groosella

Jak to nie ? Skoro sam się zaoferował?
Ale samotne matki mają duże wsparcie od państwa, masz rodziców, partnera, są domy samotnej matki
I co w związku z tym nie Ty pierwsza nie ostatnia
Jak to nie masz wsparcia?
Jesteś pełnoletnia, mieszkasz z partnerem więc niby czemu mają wrzeszczeć na Ciebie. Co nieletnia jesteś czy co ?

a czytalas w poprzednich watkach jaki jest moj partner?? teraz niby sie zmienia, wszystko pieknie, ladnie, troszczy sie o mnie nawet pytal czy nie chce chodzic do lekarza prywatnie. nie ja z nim nie mieszkam. w sumie mamy juz ustalone, ze zamieszkamy razem ale nie wiem czy zdolam mu kiedys to wszystko do konca wybaczyc. chce normalnego domu dla swojego dziecka a w moim rodzinnym tez ciekawie nie jest, ledwo wiazemy koniec z koncem, miedzy rodzicami tez ok nie jest ciagle klotnie i awantury. dlatego naprawde wole sie odciac od nich i narazie im nie mowic jaka jest sytuacja. plan jest taki, ze mamy stac sie rodzina....

[groosella]

Napisane przez sloneczko1992

a czytalas w poprzednich watkach jaki jest moj partner?? teraz niby sie zmienia, wszystko pieknie, ladnie, troszczy sie o mnie nawet pytal czy nie chce chodzic do lekarza prywatnie. nie ja z nim nie mieszkam. w sumie mamy juz ustalone, ze zamieszkamy razem ale nie wiem czy zdolam mu kiedys to wszystko do konca wybaczyc. chce normalnego domu dla swojego dziecka a w moim rodzinnym tez ciekawie nie jest, ledwo wiazemy koniec z koncem, miedzy rodzicami tez ok nie jest ciagle klotnie i awantury. dlatego naprawde wole sie odciac od nich i narazie im nie mowic jaka jest sytuacja. plan jest taki, ze mamy stac sie rodzina....

Nie czytałam innych Twoich wątków.
To skoro wiedziałaś jaki jest dlaczego uprawiałas z nim seks na spontana bez gumki?

[sloneczko1992]

.

[milionmalychkawalkow]

Z tego, co zrozumiałam, to twój partner nie budzi twojego zaufania, zresztą chciałaś się z nim rozstać. Czy zostawanie z nim tylko dlatego, że chcesz dla dziecka 'normalnego' domu ma sens, skoro nie chcesz z nim być? Naprawdę myślisz, że będziesz/będziecie szczęśliwi w czymś takim? Ty się będziesz męczyć z tym typem, on po początkowej euforii powróci do starych nawyków, a dziecko będzie dorastało nawet jeśli nie w domu pełnym kłótni, to pełnym napięcia i niewyjaśnionych spraw.
Naprawdę, zakładanie rodziny z kimś tylko dlatego, że się wpadło, jest strasznym świństwem w stosunku do tego dziecka.

[tinpanalley]

Napisane przez drabineczka

to ty się kompromitujesz dziewczynko, walczysz jak pijana lwica w wątku-prowokacji

a niby czym się kompromituję? Bo Ty nieznajomością podstawowych pojęć epoki, w której żyjesz. Nie walczę, tylko wypowiadam się.

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

Napisane przez sloneczko1992

a czytalas w poprzednich watkach jaki jest moj partner?? teraz niby sie zmienia, wszystko pieknie, ladnie, troszczy sie o mnie nawet pytal czy nie chce chodzic do lekarza prywatnie. nie ja z nim nie mieszkam. w sumie mamy juz ustalone, ze zamieszkamy razem ale nie wiem czy zdolam mu kiedys to wszystko do konca wybaczyc. chce normalnego domu dla swojego dziecka a w moim rodzinnym tez ciekawie nie jest, ledwo wiazemy koniec z koncem, miedzy rodzicami tez ok nie jest ciagle klotnie i awantury. dlatego naprawde wole sie odciac od nich i narazie im nie mowic jaka jest sytuacja. plan jest taki, ze mamy stac sie rodzina....

Teraz ludzie mówią o biedzie i konieczności zabijania dzieci. Lepiej zabić, niż miałoby nie mieć wszystkiego, co wciska konsumpcyjny model życia. moja babcia miała naprawdę trudne życie. Przeżyła wojnę, jej mąż był aresztowany przez Niemców, chwilami w czasie wojny nie wiedziała, czy jutro będzie miała co dać dzieciom do jedzenia.
Co do charakteru rodziców, to przecież jesteście dorośli, świadomi swoich wad. Trzeba nad sobą pracować i starać się prostować swój charakter, teraz właśnie m.in dla dziecka. Nie psioczyć, że nie wiadomo jak to będzie. To Ty kształtujesz swoją przyszłość. A tak w ogóle to udaj się po poradę do jakiejś poradni, a nie szukaj pomocy na portalu, gdzie rozstrzał wiekowy jest ogromny i m.in nastolatki z zerowym doświadczeniem i pojęciem o życiu sypią radami jak z rękawa.
Pozdrawiam i życzę Ci wiary w siebie i powodzenia.

[Kocurasek]

Napisane przez Soteria

Po czymś takim jak aborcja albo oddanie dziecka zawsze zostaje ślad w psychice. Czy w postaci wyrzutów sumienia czy czegoś innego.

doświadczyłaś czy pytałaś wszystkie kobiety, które tego doświadczyły?

[Osiak]

Napisane przez just_me

kurcze weź się zastanów. Przecież lepiej jak OJCIEC bedzie wychowywał dziecko niż jacyś obcy ludzie. A jak trafi do rodziny gdzie je będą bić? weź przez chwile sie zastanów. Ma ojca, ojciec chce się nim zając, niech się zajmuje. Mało tego ona tez bedize mogla przeciez odwiedzac swoje dziecko jak nie ma kasy na wychowanie go. TO jest mega dziecinne wpisac do akt "ojciec nieznany" i oddać dziecko byle gdzie. DO domu dziecka najlepiej. Żeby zrobić ojcu na złość. Myslenie 5cioletniej dziewczynki. Bez urazy, ale jestem w szoku jak można w ogóle taki pomyśl rzucić.

Ojciec płaci alimenty, więc czemu miałby nie mieć kasy na wychowanie trzeciego dziecka? Moze dużo zarabia. SKoro zapropoował, ze on je wychowa to znaczy że przeliczył czy go na to stać, prawda? 27lat to człowiek już sie zdazyl nauczyc liczyc.

Napisane przez tinpanalley

Teraz ludzie mówią o biedzie i konieczności zabijania dzieci. Lepiej zabić, niż miałoby nie mieć wszystkiego, co wciska konsumpcyjny model życia. moja babcia miała naprawdę trudne życie. Przeżyła wojnę, jej mąż był aresztowany przez Niemców, chwilami w czasie wojny nie wiedziała, czy jutro będzie miała co dać dzieciom do jedzenia.
Co do charakteru rodziców, to przecież jesteście dorośli, świadomi swoich wad. Trzeba nad sobą pracować i starać się prostować swój charakter, teraz właśnie m.in dla dziecka. Nie psioczyć, że nie wiadomo jak to będzie. To Ty kształtujesz swoją przyszłość. A tak w ogóle to udaj się po poradę do jakiejś poradni, a nie szukaj pomocy na portalu, gdzie rozstrzał wiekowy jest ogromny i m.in nastolatki z zerowym doświadczeniem i pojęciem o życiu sypią radami jak z rękawa.
Pozdrawiam i życzę Ci wiary w siebie i powodzenia.

No bardzo to wszystko piękne co piszecie, tylko że radzę lekturę poprzednich wątków użytkowniczki lub moje krótkie streszczenie na poprzedniej stronie. Ci ludzie może i są dorośli, bo mają dowód osobisty. Ale dojrzałe to żadne z nich nie jest niestety.: rolleyes:

A autorce radzę nie kasować swoich odpowiedzi, bo i tak zostały w większości zacytowane, a co za tym idzie każdy może je przeczytać.

[kasia971]

Napisane przez tinpanalley

zadziwiające jest to, że pierwszą reakcją niektórych Wizażanek na post o wpadce jest - usuń! Innych opcji nie ma. Podobnie na wieści o kłopotach w związku - zostaw go! Innych opcji nie ma. Boże, chroń mnie od "przyjaciółek".

Przeglądałam różne dyskusje na tym forum i niestety masz rację. Niektóre kobiety wygłaszają takie opinie na temat antykoncepcji hormonalnej albo aborcji, że zastanawiam się kim one są: jakimiś nimfomankami, chorymi psychiczne? Czy też wygłaszają takie tezy, aby po prostu komuś zaszkodzić, odreagowując własne błędne decyzje?

[Kocurasek]

Napisane przez kasia971

Przeglądałam różne dyskusje na tym forum i niestety masz rację. Niektóre kobiety wygłaszają takie opinie na temat antykoncepcji hormonalnej albo aborcji, że zastanawiam się kim one są: jakimiś nimfomankami, chorymi psychiczne? Czy też wygłaszają takie tezy, aby po prostu komuś zaszkodzić, odreagowując własne błędne decyzje?

[kennedy]

Widze ze autorka pokasowala posty. Nie mam pojecia czy to byl troll czy nie, ale jesli prawda to zal ze sa dziewczyny ktore pakuja sie w bagno na wlasne zyczenie.

[AgaZ]

Wątek w ogóle nie ma sensu Autorka skasowała swoje posty. Wątek zamykam.