Wątek wielbicieli roślin ozdobnych i nie tylko.

[staska_stasia]

To i ja melduję się w tym wątku.
W czasie lockdawnu zainteresowałam się zieleniną, obecnie w gabinecie mam ok 20 roślin, w większości filodendrony

Teraz rozważam ich doświetlanie, bo ciemno za dnia, ale szukam czegoś, co nie wali różowo-fioletowym światłem i szkodzi oczom.

[Fenenna]

Coś jest w skrzydlokwiatach i dracenach że koty uwielbiają je żreć Dwa koty obgryzaly mojego a draceny (3) zezarly że same pnie zostały.

A czy jest jakis sposób żeby zniechęcić kota do interesowania się roślinami? Moje wszystkie kwiaty są biedne stłamszone w jedynym pokoju do którego kot nie ma wstępu ale im tam wyraźnie źle (bardzo ciemny pokój) i nie wiem już co robic.
Od tej małej ilości światła mój różowy fikus traci kolor i robi się biały :/

Czy któraś z Was ma może sterlicje królewska i czymś ja nawozi?

[chitrv]

Zdarzyło Wam się uciąć fikusowi sprężystemu ten "kokon" z jeszcze nierozwiniętym liściem? Wyrosło nowe, czy roślina poszła na straty?

---------- Dopisano o 21:57 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

Napisane przez staska_stasia

To i ja melduję się w tym wątku.
W czasie lockdawnu zainteresowałam się zieleniną, obecnie w gabinecie mam ok 20 roślin, w większości filodendrony

Piąteczka! U mnie podobnie. W lockdownie kupiłam z nudów 2-3 rośliny, w lato było ich już kilkadziesiąt

[Fenenna]

Napisane przez chitrv

Zdarzyło Wam się uciąć fikusowi sprężystemu ten "kokon" z jeszcze nierozwiniętym liściem? Wyrosło nowe, czy roślina poszła na straty?[COLOR="Silver"]

Wyrośnie nowe albo z boku, fikusy się przycina czasem jak trzeba i żyją, tylko chyba taki sok puszczają z tego co pamiętam żeby rane zabezpieczyć i on nie powinien mieć kontaktu z dłońmi.

[Kalindaa]

Napisane przez Fenenna

Coś jest w skrzydlokwiatach i dracenach że koty uwielbiają je żreć Dwa koty obgryzaly mojego a draceny (3) zezarly że same pnie zostały.

A czy jest jakis sposób żeby zniechęcić kota do interesowania się roślinami? Moje wszystkie kwiaty są biedne stłamszone w jedynym pokoju do którego kot nie ma wstępu ale im tam wyraźnie źle (bardzo ciemny pokój) i nie wiem już co robic.
Od tej małej ilości światła mój różowy fikus traci kolor i robi się biały :/

Czy któraś z Was ma może sterlicje królewska i czymś ja nawozi?

Moja kota tylko żuje liście, ale po prostu mam tylko rośliny, które są bezpieczne dla kota. Nie znalazłam innych sposobów

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Też do Was dołączę bo w czasie pandemii złapałam bakcyla i już powoli brakuje mi miejsca w mieszkaniu

Wysłane z mojego Redmi 7A przy użyciu Tapatalka

[Taranka]

[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;88217052]Też do Was dołączę bo w czasie pandemii złapałam bakcyla i już powoli brakuje mi miejsca w mieszkaniu

Wysłane z mojego Redmi 7A przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Czuję się za to odpowiedzialna


O, syngonium, też bardzo lubię i samo rośnie

[Lachezis]

Zapisuje się! Też zaczęłam kwiatkować przez pandemię. Jako, że mam kota i jednak z tyłu głowy majaczy się myśl, żeby nie przesadzać z trującymi, to kupiłam maranty, fitonnie, kalatee, paprocie i palmy arekę i chamaedorea elegans. Przed pandemią mam kilka lat skrzydło kwiaty, fikusy i aloesy, ale one są na niedostępnej szafie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kociaak]

Napisane przez Pani_Mada

cóż... arszenik też można przyjmować tylko w malutkich dawkach tak się kiedyś próbowano uodparniać na trucizny. może Twoje koty podejrzewają was o niecne zamiary

Koty w moim domu rodzinnym są wszystkożerne




Nikt nie wie ile może żyć skrzydłokwiat? Mój ma około 20 lat i trochę łysy się robi, nie wypuszcza za bardzo nowych liści (a to ta duża odmiana, Mauna Loa chyba), tylko multum takich malutkich odnóżek- jest korona rośliny z dużych liści i dywan malutkich siewek przy glebie Nie wiem czy to znak że jego czas nadchodzi czy jak go zmotywować żeby duże liście puszczał a nie te ogryzki małe...

[martullenka]

O widzę, że to wątek dla mnie, od dwóch lat stopniowo powiększam kolekcje roślin. Przez pandemię sporo ich u mnie przybyło zarówno w ogrodzie, jak i w domu.

Wysłane z mojego ASUS_Z01RD przy użyciu Tapatalka

[cukierek_z_cykuty]

Macie jakieś doświadczenia z kallami? Bardzo mi się podobają, szczególnie takie meeega ciemne, bordo czy fiolet wpadający aż w czerń.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Załącznik 7730362


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez Pani_Mada

co robicie z dużymi roślinami, które obracaja się do słońca?
mam dużą monsterę i oczywiście wszystkie liście obracają się w kierunku słońca. i tak się zastanawiam czy powinnam są obracać co jakiś czas aby rosła w miarę pionowo (a nie w jedną stronę)?

jak wy się na to zapatrujecie?

Wszystko obracam, nie ma litości.

Napisane przez beatiska

Przyznam, że nawoziłam je nawozem do roslin zielonych. Chyba, że to im nie służy?

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Trzeba uważać na odżywki. Ja jednym użyciem odżywki zabiłam wszystkie swoje ulubione roślinki, w tym ponad 10 letnie skrzydłokwiaty. Doszłam do wnioski, że chyba trzeba testować każde zakupione opakowanie na jednej roślinie i obserwować, czy coś się złego nie dzieje.

[chitrv]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;88218627]Trzeba uważać na odżywki. Ja jednym użyciem odżywki zabiłam wszystkie swoje ulubione roślinki, w tym ponad 10 letnie skrzydłokwiaty. Doszłam do wnioski, że chyba trzeba testować każde zakupione opakowanie na jednej roślinie i obserwować, czy coś się złego nie dzieje.[/QUOTE]


Nastraszyłaś mnie z tym nawozem Można zapytać jaki to? Ja mam kwiatki od marca i do tej pory używałam: florovitu do roślin zielonych, lidlowych nawóz uniwersalnych, agrecolu w takich ampułkach do wetknięcia w ziemię i jeszcze nie zdarzyła się żadna tragedia. No i trzymam się zasady, żeby nie nawozić roślin pierwsze 2-3 tyg po przesadzeniu.



Polecam też pomocniczo czarną herbatę - tanie, nieśmierdzące i niedocenione. Mam oddzielne pudełko takiej tylko do kwiatków.


Do domowych nawozów na bazie czosnku, bananów jakoś nie mogę się przekonać, bo ich przygotowywanie jest uciążliwe i śmierdzą.

[Pani_Mada]

Napisane przez chitrv

Nastraszyłaś mnie z tym nawozem Można zapytać jaki to? Ja mam kwiatki od marca i do tej pory używałam: florovitu do roślin zielonych, lidlowych nawóz uniwersalnych, agrecolu w takich ampułkach do wetknięcia w ziemię i jeszcze nie zdarzyła się żadna tragedia. No i trzymam się zasady, żeby nie nawozić roślin pierwsze 2-3 tyg po przesadzeniu.



Polecam też pomocniczo czarną herbatę - tanie, nieśmierdzące i niedocenione. Mam oddzielne pudełko takiej tylko do kwiatków.


Do domowych nawozów na bazie czosnku, bananów jakoś nie mogę się przekonać, bo ich przygotowywanie jest uciążliwe i śmierdzą.

u mnie to się nie sprawdziło totalnie

https://allegro.pl/oferta/agrecol-pa...hoCBf0QAvD_BwE

pojawiła się pleśń w tych miejscach gdzie te pałeczki były wbite.

[beatiska]

Kurcze nie wiedziałam tez, ze mogę zaszkodzić odżywką do roślin....
Może te paprotki dlatego tak się zachowują. Chociaż wszystkie inne rośliny sa ok.
Teraz już mniej się nawozi, to jak zostawię te paprotki, to może sie odrodzą...

[staska_stasia]

Mnie mama nauczyła sypać do roślin domowych raz na jakiś czas azofoskę :brzydal" Przywozi mi z działki, do doniczki (nie częściej niż raz na miesiąc) idzie szczypta (tak, jakbym sobie jedzenie soliła).
Bezpieczniejszy jest biohummus, bo tego nie da rady przedawkować, chociaż nie wiem czy go lać również zimą. No i on jednak nie zawiera wszystkich tych składników odżywczych.

A czy ktoś tutaj podlewa rośliny wodą z akwarium?

[chitrv]

Napisane przez beatiska

Kurcze nie wiedziałam tez, ze mogę zaszkodzić odżywką do roślin....
Może te paprotki dlatego tak się zachowują. Chociaż wszystkie inne rośliny sa ok.
Teraz już mniej się nawozi, to jak zostawię te paprotki, to może sie odrodzą...

Większość nawozów raczej pomaga niż szkodzi, więc to po prostu pech.


Paprotki podlewać tak często, żeby podłoże nie zdążyło całkiem wyschnąć (wtedy momentalnie schną liście), lubią zraszanie. Ewentualnie jakieś tacki z wodą, bo musi być odpowiednia wilgotność. Podobno woda z mlekiem jest dobra dla paproci, ale jeszcze nie testowałam.


Nawozy uniwersalne, czy tam biohummusy można, a wręcz należy zapodawać chociaż z raz w miesiącu. (z wyjątkiem świeżo przesadzonych roślin - nie nawozić przez pierwsze 2-3 tyg, bo korzenie są wtedy wrażliwe i je wypali).

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez staska_stasia

Mnie mama nauczyła sypać do roślin domowych raz na jakiś czas azofoskę :brzydal" Przywozi mi z działki, do doniczki (nie częściej niż raz na miesiąc) idzie szczypta (tak, jakbym sobie jedzenie soliła).
Bezpieczniejszy jest biohummus, bo tego nie da rady przedawkować, chociaż nie wiem czy go lać również zimą. No i on jednak nie zawiera wszystkich tych składników odżywczych.

A czy ktoś tutaj podlewa rośliny wodą z akwarium?

Zrobię research o Azofosce, bo brzmi obiecująco.



Ja nie podlewałam (bo nie mam akwarium ), ale na roślinkowych grupach na fb czytałam, że ponoć jest ok.

[staska_stasia]

Albo azofoska, albo saletra.
Chociaż nie do wszystkiego będzie taki sam nawóz. Np. do roślin, które mają liście z wariegacja, nie powinno dawać się nawozu do roślin zielonych, bo mogą utracić wybarwienie na liściach.

[Kalindaa]

Napisane przez chitrv

Większość nawozów raczej pomaga niż szkodzi, więc to po prostu pech.


Paprotki podlewać tak często, żeby podłoże nie zdążyło całkiem wyschnąć (wtedy momentalnie schną liście), lubią zraszanie. Ewentualnie jakieś tacki z wodą, bo musi być odpowiednia wilgotność. Podobno woda z mlekiem jest dobra dla paproci, ale jeszcze nie testowałam.


Nawozy uniwersalne, czy tam biohummusy można, a wręcz należy zapodawać chociaż z raz w miesiącu. (z wyjątkiem świeżo przesadzonych roślin - nie nawozić przez pierwsze 2-3 tyg, bo korzenie są wtedy wrażliwe i je wypali).

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------


Zrobię research o Azofosce, bo brzmi obiecująco.


Ja nie podlewałam (bo nie mam akwarium ), ale na roślinkowych grupach na fb czytałam, że ponoć jest ok.

Kurcze, właśnie ostatnio tak zrobiłam. Dobrze wiedzieć.

[_hiver_]

Też zaczęłam hodować rośliny w czasie pandemii , ale z racji alergii na pleśń tylko na balkonie. Mamy 5 róż w dużych donicach, kolejne 2 czekają na posadzenie w weekend. I lilak Meyera, niski krzew kwitnący latem, pachnie jak wysoki bez. W sezonie kwitnienia podlewałam nawozem w płynie humus uniwersalny.

[cava]

Też lubię rośliny w domu. Mam kilka "potworów"- np. ponad 20to letnia hoję która zajeła całe kuchenne okno i nie bardzo wiem co z nią zrobić, bo wredna cholera przerosła firankę i ani zdjąć uprać, ani nic.
I wielgachną chyba paproć w jakiejś odmianie, myślałam ze to się nazywa orlik, ale nie znajduję niczego w goglach pod tą nazwą- nie ma liści jak paproć, tylko jakby wielkie rozcapierzone łapy o kolorze srebrno-szaro-zielonym.
Moje oczko w głowie, zaraz po kocie.




IMO najlepszy i najbezpieczniejszy nawóz to banany, skorupki jaj i fusy kawy.
Jka przesadzam swoje rosliny to siekam banany, dodaje fusów i skorupek i wkładam na dno donicy, i to bardzo hojnie Do .średniej donicy nawet calego banana wymieszanego z ziemią, skorupkami i fusami z kawy. Kwiaty na tym rosną jak szalone. czasem wtykam posiekane skórki banana w donice w ziemię.
A każde obrane na co dzień skórki po bananach podrzucam pod rosliny zewnetrzne. One szybko czernieja i się rozkladają, wiec nie ma nieporządku.

[melkmeisje]

Napisane przez cava

I wielgachną chyba paproć w jakiejś odmianie, myślałam ze to się nazywa orlik, ale nie znajduję niczego w goglach pod tą nazwą- nie ma liści jak paproć, tylko jakby wielkie rozcapierzone łapy o kolorze srebrno-szaro-zielonym.
Moje oczko w głowie, zaraz po kocie.

Może phlebodium blue star?

[cava]

Napisane przez melkmeisje

Może phlebodium blue star?

Tak, to to. Dzięki!


Cyknę mu zdjęcie jak wrócę do domu i wkleję.
Pochwale się dzieciakiem.


Ze 2 tygodnie temu dokupiłam mu "braciszka" w odmianie pierzastej, na razie sie berbeć aklimatyzuje i czeka na przesadzenie w większą doniczkę, liczę że tez mu będzie nas tak dobrze i taki urośnie duży jak "starszy brat"

[chitrv]

@cava ściągnij apkę PlantSnap. Robisz foto nieznanej rośliny i wyszukuje ci w bazie co to może być. O dziwo to nawet działa.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez chitrv

Nastraszyłaś mnie z tym nawozem Można zapytać jaki to? Ja mam kwiatki od marca i do tej pory używałam: florovitu do roślin zielonych, lidlowych nawóz uniwersalnych, agrecolu w takich ampułkach do wetknięcia w ziemię i jeszcze nie zdarzyła się żadna tragedia. No i trzymam się zasady, żeby nie nawozić roślin pierwsze 2-3 tyg po przesadzeniu.

Użyłam florovit pro natura uniwersalny. Pierwszy raz miałam nawóz tej firmy i nie wiem, czy wszystko od nich jest takie wspaniałe, czy to była jakaś pechowa seria. Pamiętam, że użyłam połowę dawki zalecanej na opakowaniu, więc to nie z winy przelania zbyt mocnym roztworem. Hoduję rośliny od wczesnych lat nastoletnich, to już będzie kilkanaście lat, ale pierwszy raz mi się tak zdarzyło, że wszystkie rośliny umarły w tym samym czasie po podlaniu ich wodą z nawozem. Może jestem histeryczką, ale płakać mi się chce jak o tym pomyślę.



Udało się Wam rozmnożyć zamiokulkasa?

Włożyłam ułamany pęd do wody, na samym końcu wyrosła ta taka bulwa korzeniowa, czy co to jest, posadziłam do ziemi i czekam. Dwieście lat już czekam, aż mi coś wyrośnie.

Miesiąc temu zrobiłam sobie jeszcze dodatkowe szczepki 2 metodami. Ucięte listki wsadziłam do ziemi, na końcówkach widzę, że zaczynają im rosnąć bulwy, dzisiaj mają około 4-5 milimetrów. W drugiej metodzie 2 listki na pędzie wsadziłam do wody, dzisiaj jest bulwa na około 1 centymetr i widzę, że zaczynają się pojawiać na niej korzenie na około 1-1,5 mm.

A, i jeszcze z boku starego zz zaczęły mi kiedyś wyrastać takie dwa małe listki,. Wyrosły z ziemi, nie bezpośrednio z pędu, tak jak zazwyczaj. Przy ostatnim przesadzaniu rozdzieliłam toto od reszty i posadziłam osobno. Na razie wygląda to tak, że jest jeden długi na 12 cm pęd na końcu którego są 2 listki, korzenie wyglądają tak, że jest parę takich małych kuleczek-ziemniaczków połączonych ze sobą korzonkami. Czy miałyście takie sadzonki i się Wam rozrosły?

[chitrv]

Faktycznie lipa z tym nawozem.


ZZ nie próbowałam, ja nie mam cierpliwości do rozmnażania sukulentów i pochodnych Jak coś mi nie rośnie i nie wiem dlaczego, to kombinuję z oświetleniem/nowym podłożem/innym rozmiarem doniczki Ale jak tyle się tym zajmujesz, to pewnie wzięłaś to pod uwagę. Może pogrzeb na Youtube, jest masa filmów o ZZ.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[cava]

Mój BlueStar:

[cukierek_z_cykuty]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;88223981]

Udało się Wam rozmnożyć zamiokulkasa?

Włożyłam ułamany pęd do wody, na samym końcu wyrosła ta taka bulwa korzeniowa, czy co to jest, posadziłam do ziemi i czekam. Dwieście lat już czekam, aż mi coś wyrośnie.

Miesiąc temu zrobiłam sobie jeszcze dodatkowe szczepki 2 metodami. Ucięte listki wsadziłam do ziemi, na końcówkach widzę, że zaczynają im rosnąć bulwy, dzisiaj mają około 4-5 milimetrów. W drugiej metodzie 2 listki na pędzie wsadziłam do wody, dzisiaj jest bulwa na około 1 centymetr i widzę, że zaczynają się pojawiać na niej korzenie na około 1-1,5 mm.

A, i jeszcze z boku starego zz zaczęły mi kiedyś wyrastać takie dwa małe listki,. Wyrosły z ziemi, nie bezpośrednio z pędu, tak jak zazwyczaj. Przy ostatnim przesadzaniu rozdzieliłam toto od reszty i posadziłam osobno. Na razie wygląda to tak, że jest jeden długi na 12 cm pęd na końcu którego są 2 listki, korzenie wyglądają tak, że jest parę takich małych kuleczek-ziemniaczków połączonych ze sobą korzonkami. Czy miałyście takie sadzonki i się Wam rozrosły?[/QUOTE]
U mnie jest podobnie. Zaczynałam już podejrzewać, że mój okaz jest sztuczny. Jak można TAK WOLNO robić cokolwiek? Ani to wywalić ani postawić na widoku.

Cawa piękna roślina.