"Dobra pensja" "dobra praca"

[samotny_t]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;68226211]niektorzy umawiaja sie do fryzjera bo np. wtedy dopiero maja wolne w pracy czy cos...[/QUOTE]
Pracują miesiącami bez wolnej chwili na wizytę u fryzjera?

[skazana_na_bluesa]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;68222706]O tak.
Swoją drogą zawsze mnie zastanawiało, na co się ludzie umawiają tyle czasu do przodu, oprócz uczesań na jakieś śluby, itp. Bo chyba nie na farbowanie czy cięcie

Zapisz

[/QUOTE]
wiesz, są różne "gorące okresy", kiedy jest sporo chętnych, więc trzeba się umówić z wyprzedzeniem obstawiam też, że część osób może mieszkać nawet w innym mieście, więc na wszelki wypadek warto zarezerwować termin. mam w mieście rodzinnym fajnego fryzjera, którego nie zamienię za nic w świecie. jeśli jadę na weekend do domu te 350 km to muszę mieć 100% pewność, że będzie dla mnie wolne miejsce

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

Napisane przez samotny_t

Pracują miesiącami bez wolnej chwili na wizytę u fryzjera?

zależy w jakim systemie pracują i ile czasu im to zajmuje. przez 3 miechy pracowałam na 1,5 etatu z dojazdami w dwa odległe od siebie miejsca pracy. w dzień wolny (albo co się częściej zdarzało - jak miałam pół dnia wolnego) to ostatnie, o czym myślałam to był fryzjer i malowanie się. odespać/wyspać się, ogarnąć w końcu mieszkanie, zrobić w końcu zakupy i w końcu zjeść ciepły posiłek...

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez visionAM

Jestem w stanie czekać i trzy miesiące na wizytę u dobrego fryzjera, mam na myśli farbę i sciecie

I chodzisz 3 miesiące z odrostami? Po 3 miesiącach jeśli chce się utrzymać fryzurę włosy są drugi raz do ścięcia.
Niedawno postanowiłam się ściąć, poszłam do fryzjera, którego polecała koleżanka. A tam terminy na styczeń A przecież ja chciałam je skrócić, a nie czekać, żeby były jeszcze dłuższe... W ogóle tęsknię za czasami, kiedy do fryzjera się wchodziło, czasem czekało pół godzinki, myło, ścinało i wychodziło. A nie, zapisy jak do lekarza specjalisty albo jak na audiencję u papieża. Większość przecież i tak ścina z długich na długie, na prosto, to chyba nie wymaga jakichś specjalnych umiejętności

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;68226211]niektorzy umawiaja sie do fryzjera bo np. wtedy dopiero maja wolne w pracy czy cos...[/QUOTE]

Nie wierzę, że ktoś pracuje od rana do wieczora przez 7 dni w tygodniu przez pół roku.

Zapisz

[Keket]

Napisane przez skazana_na_bluesa

wiesz, są różne "gorące okresy", kiedy jest sporo chętnych, więc trzeba się umówić z wyprzedzeniem obstawiam też, że część osób może mieszkać nawet w innym mieście, więc na wszelki wypadek warto zarezerwować termin. mam w mieście rodzinnym fajnego fryzjera, którego nie zamienię za nic w świecie. jeśli jadę na weekend do domu te 350 km to muszę mieć 100% pewność, że będzie dla mnie wolne miejsce

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------



zależy w jakim systemie pracują i ile czasu im to zajmuje. przez 3 miechy pracowałam na 1,5 etatu z dojazdami w dwa odległe od siebie miejsca pracy. w dzień wolny (albo co się częściej zdarzało - jak miałam pół dnia wolnego) to ostatnie, o czym myślałam to był fryzjer i malowanie się. odespać/wyspać się, ogarnąć w końcu mieszkanie, zrobić w końcu zakupy i w końcu zjeść ciepły posiłek...

Mam to samo. Jak już mi się trafi wolny dzień, to chcę odespać, posprzątać i coś ugotować, a nie latać po fryzjerach. Nawet sama się nauczyłam podcinać końcówki i grzywkę, bo szkoda mi czasu na fryzjera. W jednej pracy jestem na całym etacie, a w drugiej (ta sama branża) na kontrakcie (musiałam założyć działalność) 80-110h. Mam minimum godzin, ale 3000 mogę odłożyć. Wszystkie opłaty (ok. 1700 zł, w tym składka zdrowotna na ZUS i podatek z działalności) robię z kasy etatowej, na życie też biorę z etatu. Taka kwota jest dla mnie ok. Co drugi miesiąc, jak mam premię, to jeszcze odłożę coś z etatu. Jakoś trzeba sobie radzić żeby na mieszkanie odłożyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;68226701]I chodzisz 3 miesiące z odrostami? Po 3 miesiącach jeśli chce się utrzymać fryzurę włosy są drugi raz do ścięcia.
Niedawno postanowiłam się ściąć, poszłam do fryzjera, którego polecała koleżanka. A tam terminy na styczeń A przecież ja chciałam je skrócić, a nie czekać, żeby były jeszcze dłuższe... W ogóle tęsknię za czasami, kiedy do fryzjera się wchodziło, czasem czekało pół godzinki, myło, ścinało i wychodziło. A nie, zapisy jak do lekarza specjalisty albo jak na audiencję u papieża. Większość przecież i tak ścina z długich na długie, na prosto, to chyba nie wymaga jakichś specjalnych umiejętności



Nie wierzę, że ktoś pracuje od rana do wieczora przez 7 dni w tygodniu przez pół roku.

Zapisz

[/QUOTE]
jak ja jestem u fryzjera to raczej widzę panie ze stosunkowo krótkimi włosami, gdzie podcięcie ich to spokojnie godzina.

znam człowieka, który pracował bodajże 8 miesięcy w systemie 18-5 bez ani jednego dnia wolnego. a w zasadzie bez żadnej wolnej nocy.

[visionAM]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;68226701]I chodzisz 3 miesiące z odrostami? Po 3 miesiącach jeśli chce się utrzymać fryzurę włosy są drugi raz do ścięcia.
Niedawno postanowiłam się ściąć, poszłam do fryzjera, którego polecała koleżanka. A tam terminy na styczeń A przecież ja chciałam je skrócić, a nie czekać, żeby były jeszcze dłuższe... W ogóle tęsknię za czasami, kiedy do fryzjera się wchodziło, czasem czekało pół godzinki, myło, ścinało i wychodziło. A nie, zapisy jak do lekarza specjalisty albo jak na audiencję u papieża. Większość przecież i tak ścina z długich na długie, na prosto, to chyba nie wymaga jakichś specjalnych umiejętności


Nie wierzę, że ktoś pracuje od rana do wieczora przez 7 dni w tygodniu przez pół roku.

Zapisz

[/QUOTE]Ostatnio ścięłam włosy, ale przez ostatnie 5 lat miałam je prawie do pasa, więc przy takiej długości odrost po 3 miesiącach to zaledwie 2-3 cm Farbuję na jeden kolor, niby prosta sprawa, ale jednak nie... w tym roku byłam ze dwa razy u polecanych fryzjerów i każdy skopał mi koloryzację, więc tak - jestem w stanie poczekać 3 miesiące do kogoś, kto zrobi to dobrze.

[kennedy]

Napisane przez skazana_na_bluesa

jak ja jestem u fryzjera to raczej widzę panie ze stosunkowo krótkimi włosami, gdzie podcięcie ich to spokojnie godzina.

znam człowieka, który pracował bodajże 8 miesięcy w systemie 18-5 bez ani jednego dnia wolnego. a w zasadzie bez żadnej wolnej nocy.

Yen czlowirk to wyjatek nie regula.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[_ema_]

Nie wierzę, że ktoś pracuje od rana do wieczora przez 7 dni w tygodniu przez pół roku.

Zapisz

Ale przecież obowiązki to nie tylko prac zawodowa, jak ktoś ogarniafirme, dom, dzieci, psa, kota, hobby i wiele innych rzeczy to nic niesamowitego, że może mieć całe dnie wypełnione przez dłuższy czas ;-)

[201705250955]

Dobra praca - jak najbardziej elastyczna, na pewno nie 5 dni w tygodniu od 8/9 po 8 godzin, tylko możliwość normowania pod siebie, przy wykorzystaniu chociażby wideokonferencji czy jakiejkolwiek innej korespondencji . Nie zamierzam umierać, przeżywając życie w sposób, którego nie lubię. Dążę do tego, by móc jak najwięcej robić w domu, nie ponosząc jednocześnie odpowiedzialności i ryzyka biznesowego. Ew. pracować gdziekolwiek, byleby nie w biurze.
Biorąc pod uwagę dobrą pracę jak wyżej, satysfakcjonowałaby mnie minimalnie kwota 3 tys. netto. Dobra pensja 5k. Nie robiłabym wtedy nic poza tym.
Dobrą pracę i pensję na warunkach jak wyżej widzę głównie wśród programistów, właścicieli d.g. usługowych (oczywiście usługi wysokopłatne), architektów, fotografów.

[_ema_]

Napisane przez asia_aisa

Dobra praca - jak najbardziej elastyczna, na pewno nie 5 dni w tygodniu od 8/9 po 8 godzin, tylko możliwość normowania pod siebie, przy wykorzystaniu chociażby wideokonferencji czy jakiejkolwiek innej korespondencji . Nie zamierzam umierać, przeżywając życie w sposób, którego nie lubię. Dążę do tego, by móc jak najwięcej robić w domu, nie ponosząc jednocześnie odpowiedzialności i ryzyka biznesowego. Ew. pracować gdziekolwiek, byleby nie w biurze.
Biorąc pod uwagę dobrą pracę jak wyżej, satysfakcjonowałaby mnie minimalnie kwota 3 tys. netto. Dobra pensja 5k. Nie robiłabym wtedy nic poza tym.
Dobrą pracę i pensję na warunkach jak wyżej widzę głównie wśród programistów, właścicieli d.g. usługowych (oczywiście usługi wysokopłatne), architektów, fotografów.

Nienormowany czas pracy np. takiego informatyka czy fotografa brzmi lekko i komfortowo tylko w teorii. W praktyce oznacza pracę w święta i inne dni kiedy etatowiec odpoczywać, bo jak Ty nie podejmiesz się zlecenia to znajdzie się milion innych które zrobią to na cito.
Ja zawsze marzyłam o elastycznym grafiku, a odkąd taki mam marzę o cieplym etacie w biurze

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Mówię o salonach, gdzie są zajęte terminy od otwarcia do zamknięcia codziennie przez x miesięcy, a nie tylko w soboty.
Nie przekonuje mnie teoria o zapracowanych ludziach, bo większość jednak w takim trybie nie pracuje. Osób tak pracujących nie ma tyle, żeby same robiły takie kolejki.
Teoria o zaklepywaniu terminów w rodzinnym mieście też nie, bo: a) mieszkam w mieście wojewódzkim średniej wielkości, fakt, że przyjeżdżają tu ludzie, którzy wyjechali do większych miast, ale z drugiej strony wyjeżdżają ci z mniejszych i wsi, na dodatek w moim mieście co trzeci mijany na ulicy to student, więc tych drugich jest chyba więcej, ewentualnie bilans wychodzi na zero; b) listopad to raczej nie jest gorący miesiąc, były kiedyś nawet jakieś badania prowadzone w związku z tym, kiedy robić spisy ludności i wyszło im, że najlepiej w listopadzie, bo wtedy w Polsce najmniej osób wyjeżdża gdziekolwiek, najwięcej jest po prostu u siebie.
W niedziele są otwarte salony fryzjerskie w centrach handlowych. W moim regionie śluby w tygodniu są popularne, taka tradycja. Zresztą, salonów fryzjerskich jest od groma, a USC jeden. Nie da się tego wszystkiego tłumaczyć ślubami.

Fakt, w sumie nie wiem, co ile się chodzi na farbowanie, bo nigdy nie farbowałam. Widzę tylko po moich włosach ile im zajmuje rośnięcie (2 lata od ramion do pasa).

Zapisz

[Veredise]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;68230891]Mówię o salonach, gdzie są zajęte terminy od otwarcia do zamknięcia codziennie przez x miesięcy, a nie tylko w soboty.[/QUOTE]

A masz świadomość tego, że często takie "kolejki" są robione sztucznie? W sensie salon udaje taki oblegany, bo to znaczy, że świadczy dobre usługi, gdzie w rzeczywistości tak nie jest. Ale wiadomo, że inaczej wygląda: "tak, nie mamy na dziś nikogo, na którą panią zapisać?" a inaczej "wolny termin mamy niestety dopiero w połowie stycznia"

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ja jak pracowałam 8-9h plus 2h dojazdów to ostatnie o czym marzyłam to fryzjer. budzik na 4. wstać o 5 żeby o 6 wyjść. o 7 praca . o 15-16 ko iec pracy. o 17 w domu... pranie, kolacja,zrobic cos na studia, popilnowac siostrzenicy i spac... gdzie tu czas na fryzjera? w weekend uczelnia od 8 do niekiedy 18-19... to byl dla mnie straszny okres...
zreszta nie kazdy sie zapisuje do feyzjera na malowanie... zabiegi sa rozne i roznie wychodza w czasie... czasem kedna klientka moze spedzic pol godziny na fotelu a czasem i 4h jak nie lepiej...
poza slubami przypominam o okresie studniowek, sylwestra, swieta, wielkanoc, sesje zdjeciowe. chrzciny, bale gimnazjalne...
nie kazda.kobieta tez chodzi za kazdym razem do fryzjera a np. tylko jak jest bardzo wazna uroczystosc a na codzien sama sobie obcina albo farbuje wlosy w zaciszu domowym. Ja u fryzjera nie bylam od 3 klasy gimnazjum. Wszystko robię sama albo proszę siostrę. Ale np. teraz szykuje mi się rola świadkowej w wakacje i tu już chyba będę się musiała zapisać na jakieś upięcie bo samej mi się za długo zejdzie (mimo, że potrafię się sama uczesać to jednak druga osoba zrobi to szybciej)

[visionAM]

Zapewne bywają i sztuczne kolejki, ale trochę nie rozumiem jaką to miałoby stwarzać salonowi korzyść? Przecież część osób na hasło "wolne za trzy miesiące o 11" po prostu zrezygnuje.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez visionAM

Zapewne bywają i sztuczne kolejki, ale trochę nie rozumiem jaką to miałoby stwarzać salonowi korzyść? Przecież część osób na hasło "wolne za trzy miesiące o 11" po prostu zrezygnuje.

poza tym zamiast zarobic na kolejnym kliencie to co? siedza i nic nie robia? bez sensu...

[visionAM]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;68231506]poza tym zamiast zarobic na kolejnym kliencie to co? siedza i nic nie robia? bez sensu...[/QUOTE]
Właśnie. Dla mnie to nielogiczne

[jaksy]

Dobra praca to dla mnie taka gdzie się nie narobię A precyzując, będę z czasem dążyć do tego, żeby nie tylko podnieść zarobki, ale i zmniejszać czas pracy (jedno i drugie nie musi się wykluczać). Od 3,5 tys zaczyna się dla mnie dobra płaca, od 5 tys. będę dążyć by zmniejszyć czas pracy. I chociaż moja praca jest ściśle związana z moim hobby, to chcę mieć też w życiu czas dla bliskich i na święty spokój, a póki co z tym bardzo ciężko.
Działka twórcza/projektowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nelciak]

Napisane przez ridja devojka

W moim przypadku akurat mieszkanie komunalne wychodziło stosunkowo drożej niż wlasnosciowe.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

No ale to przecież normalne, mieszkanie komunalne to mieszkanie od państwa (czy raczej innych podatników ) i za to użyczenie ci mieszkania właśnie placisz, na mieszkanie własnościowe trzeba samemu wyłozyć kasę i placisz czynszu tyle, co na fundusz remontowy i utrzymanie wspólnoty, róznica jest ogromna!

[Keket]

Napisane przez nelciak

No ale to przecież normalne, mieszkanie komunalne to mieszkanie od państwa (czy raczej innych podatników ) i za to użyczenie ci mieszkania właśnie placisz, na mieszkanie własnościowe trzeba samemu wyłozyć kasę i placisz czynszu tyle, co na fundusz remontowy i utrzymanie wspólnoty, róznica jest ogromna!

Wspólnoty albo spółdzielni, co drożej wychodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705250955]

Napisane przez _ema_

Nienormowany czas pracy np. takiego informatyka czy fotografa brzmi lekko i komfortowo tylko w teorii. W praktyce oznacza pracę w święta i inne dni kiedy etatowiec odpoczywać, bo jak Ty nie podejmiesz się zlecenia to znajdzie się milion innych które zrobią to na cito.
Ja zawsze marzyłam o elastycznym grafiku, a odkąd taki mam marzę o cieplym etacie w biurze

Ale ja nie napisałam, że KAŻDY fotograf i programista ma taki tryb pracy i nie napisałam, że jest to właściwe dla każdego przedstawiciela zawodu, tylko że znam osoby, które dobrze zarabiają, funkcjonując na w/w zasadach i zarabiając dobrze. Ba, znam osoby zarabiające dużo powyżej mojego pułapu 'ok'.
Dla mnie moj czas wolny jest najważniejszą wartością. Gdybym nie miała możliwości w przyszłości znaleźć pracy w swojej specjalizacji na takich warunkach, jakie mnie interesują, to będę szukała innej możliwości.

[201712071518]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Znajoma fryzjerka specjalizuje sie w dekoloryzacji i ombre/sombre. Olaplexy, tca i te wszystkie bajery.
Srednio jedna klientka to min 6h a bywa i 8h. Fryzjerki sa dwie. To ile sa w stanie obsluzyc naraz klientek biegajac na zmiane od jednej glowy do drugiej?

[eyo]

Napisane przez samotny_t

Pracują miesiącami bez wolnej chwili na wizytę u fryzjera?

ja do pracy wyjeżdzam o 8 rano i wracam o 18 - na ogół większość salonów w tym czasie zdąży się już otworzyć i zamknąć
u mnie wizyta fryzjera w wersji full wypas (cięcie, farbowanie, pielęgnacja) to tak średnio 5 godzin siedzenia na fotelu - sobota wtedy odpada bo salony na ogół otwarte od 10 - 14 przy czym w godzinach otwarcia i tak obrabiają klientki, które się wybierają na śluby itp.
jak biorę urlop to gdzieś wyjeżdżam albo załatwiam jakieś sprawy przez które danego dnia czasu na fryzjera już nie ma no a przecież nie będę co miesiąc brała 1 dnia urlopu żeby fryzjera regularnie odwiedzać
*u mnie nie ma galerii handlowych z salonami pracującymi całymi dniami cały tydzień

także nie wiem co takiego dziwnego w tym, że można przez parę miesięcy mieć kłopot z tym żeby udać się do fryzjera

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;68226701][COLOR=Silver](...)

Nie wierzę, że ktoś pracuje od rana do wieczora przez 7 dni w tygodniu przez pół roku.

Zapisz

[/QUOTE]

jw - nie trzeba pracować 7 dni w tygodniu od rana do wieczora żeby nie móc iść do fryzjera bez wzięcia urlopu

[Veredise]

Napisane przez visionAM

Zapewne bywają i sztuczne kolejki, ale trochę nie rozumiem jaką to miałoby stwarzać salonowi korzyść? Przecież część osób na hasło "wolne za trzy miesiące o 11" po prostu zrezygnuje.

Trzy miesiące to przesada, też tak uważam. Ale tak robią właśnie. A jak podczas umawiania się klientka mówi "to ja chyba poszukam gdzie indziej", to się od razu magicznie miejsce znajduje. Nie raz i nie dwa tak miałam. Moja koleżanka, która pracuje w salonie też to potwierdzała - mają zakaz rejestrowania na najbliższe terminy, bo one są zostawione właśnie dla tych, którzy nie mogą czekać albo jak ktoś zadzwoni w ostatniej chwili się umówić. Reszta ma być rejestrowana na jak najpóźniejszy termin.
I dla mnie jest w tym jakaś logika, bo jakby moje dochody zależały od klientów, to wolę mieć perspektywę, że przez najbliższe pół roku mam pełny grafik i co godzinę jakiegoś klienta niż przez pierwsze dwa tygodnie mam paru, a potem nic.

[nebraska]

Moim zdaniem tzw. "dobra pensja" nie ma nic wspólnego z tym, czy ktoś ma partnera, dzieci itp., tylko jest to zapłata za jakąś określoną pracę. Nie chodzi chyba w tym wątku o dochód na członka gospodarstwa domowego.

Dla mnie w dużym mieście dobre zarobki to co najmniej 6 tys netto. Do 2,5 złe. Między 2,5 a 6 umieszczam różne stany średnie

[visionAM]

Napisane przez Veredise

Trzy miesiące to przesada, też tak uważam. Ale tak robią właśnie. A jak podczas umawiania się klientka mówi "to ja chyba poszukam gdzie indziej", to się od razu magicznie miejsce znajduje. Nie raz i nie dwa tak miałam. Moja koleżanka, która pracuje w salonie też to potwierdzała - mają zakaz rejestrowania na najbliższe terminy, bo one są zostawione właśnie dla tych, którzy nie mogą czekać albo jak ktoś zadzwoni w ostatniej chwili się umówić. Reszta ma być rejestrowana na jak najpóźniejszy termin.
I dla mnie jest w tym jakaś logika, bo jakby moje dochody zależały od klientów, to wolę mieć perspektywę, że przez najbliższe pół roku mam pełny grafik i co godzinę jakiegoś klienta niż przez pierwsze dwa tygodnie mam paru, a potem nic.

Dla mnie to bardzo ryzykowne, nawet jeśli mają rzesze stałych klientów.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez asia_aisa

Dobra praca - jak najbardziej elastyczna, na pewno nie 5 dni w tygodniu od 8/9 po 8 godzin, tylko możliwość normowania pod siebie, przy wykorzystaniu chociażby wideokonferencji czy jakiejkolwiek innej korespondencji . Nie zamierzam umierać, przeżywając życie w sposób, którego nie lubię. Dążę do tego, by móc jak najwięcej robić w domu, nie ponosząc jednocześnie odpowiedzialności i ryzyka biznesowego. Ew. pracować gdziekolwiek, byleby nie w biurze.
Biorąc pod uwagę dobrą pracę jak wyżej, satysfakcjonowałaby mnie minimalnie kwota 3 tys. netto. Dobra pensja 5k. Nie robiłabym wtedy nic poza tym.
Dobrą pracę i pensję na warunkach jak wyżej widzę głównie wśród programistów, właścicieli d.g. usługowych (oczywiście usługi wysokopłatne), architektów, fotografów.

Napisane przez asia_aisa

Ale ja nie napisałam, że KAŻDY fotograf i programista ma taki tryb pracy i nie napisałam, że jest to właściwe dla każdego przedstawiciela zawodu, tylko że znam osoby, które dobrze zarabiają, funkcjonując na w/w zasadach i zarabiając dobrze. Ba, znam osoby zarabiające dużo powyżej mojego pułapu 'ok'.
Dla mnie moj czas wolny jest najważniejszą wartością. Gdybym nie miała możliwości w przyszłości znaleźć pracy w swojej specjalizacji na takich warunkach, jakie mnie interesują, to będę szukała innej możliwości.

z racji, że obracam się wśród fotografów to mogę powiedzieć, że albo nie zdajesz sobie sprawy ze wszystkiego, albo mają wyjątkowego farta. obstawiam jednak, że nie masz świadomości pewnych rzeczy, np. ile czasu poświęcają de facto na swoją pracę. albo jakie koszty ponoszą. a jak są fotografowie ślubni to też w gorącym okresie muszą zarobić na czas, kiedy ślubów jest niewiele.

[WhiteCherry]

kolejny dobry biznes wg mnie - bycie właścicielem obleganego zajadu/sal weselnych

[jaksy]

Znam jednego, kasę bierze ładną, kalendarz ma zajęty na trzy lata do przodu, ale siedzi całymi dniami i obrabia zdjęcia, robi albumy, a na urlop jeździ poza sezonem. Coś za coś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803120844]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;68226211]niektorzy umawiaja sie do fryzjera bo np. wtedy dopiero maja wolne w pracy czy cos...[/QUOTE]

Otóż to. Czy dobra praca to taka, która absorbuje większą część dnia/tygodnia, by zdobyć dobrą pensję?