Nie mam znajomych w szkole. Chciałabym się przenieść, ale mam problem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Szkoła i edukacja

Notka

Szkoła i edukacja Szkoła i edukacja, to forum dla osób, które chcą się uczyć. Tu dowiesz się wszystkiego o szkołach, uczelniach, kursach. Na forum NIE odrabiamy prac domowych!

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2022-10-05, 16:56   #1
xAverage404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3

Nie mam znajomych w szkole. Chciałabym się przenieść, ale mam problem


Witam. Od razu mówię, że jeśli jakimś cudem widzi to ktoś, kto chodzi do II kl. liceum na profil mat-fiz-inf/mat-fiz-ang w Warszawie i w twojej klasie są wolne miejsca lub ktoś chce się przenieść, przeczytaj proszę koniec wiadomości.

Na wstępie pragnę uprzedzić wszystkich - to co tutaj napiszę będzie po prostu żałosne. Jeśli denerwują cię tego typu treści, nie trać czasu i pomiń to. Piszę to, bo potrzebuję się komuś anonimowo wygadać. Czuję się strasznie bezradna i bezsilna. Może ktoś jest w stanie znaleźć rozwiązanie, którego ja nie widzę?

Słowem wstępu: moje problemy ciągną się już od podstawówki. Do szóstej klasy wszystkie moje przyjaciółki zmieniły szkołę. Więc tamten rok przechodziłam sama. Nie miałam do kogo się odezwać, od kogo wziąć lekcji.
W siódmej klasie zmieniłam szkołę. Przez rok miałam znajomą - dosyć fałszywą, ale gadałyśmy na przerwach, o ile pojawiała się w szkole. W ósmej klasie odeszła. Kolejny rok spędziłam w samotności, siedząc w pojedynkę pod klasą.

Po dwóch latach mojej samotności nadszedł czas liceum. Miałam nadzieję, że w końcu wkręcę się w jakąś grupkę znajomych. Nie udało się. Borykałam się z kilkoma problemami, które utrudniały mi poznawanie nowych ludzi, ale przede wszystkim to ja schrzaniłam.
Na początku bardzo się starałam. Zagadałam do dwóch osób, ale z jedną z nich rozmowa od początku bardzo się nie kleiła. Nikt nie zagadał do mnie. Byłam strasznie zestresowana nowym środowiskiem i przez swój strach ominęłam wiele okazji do zaprzyjaźnienia się z kimś. A potem było już za późno, zostałam klasowym wyrzutkiem. Kolejny rok samotności, nie miałam z kim porozmawiać, komu się wygadać.

Reasumując, przez 3 lata, z roczną przerwą w międzyczasie, byłam okropnie samotna. Głównie przez własną nieporadność życiową, trochę przez problemy, o których nie chcę mówić, bo ten wpis jest wystarczająco żałosny.

Podjęłam więc decyzję o zmianie szkoły. Brak znajomych nie był oczywiście jedynym powodem, do tego doszła przeprowadzka etc. Złożyłam papiery do kilku szkół. Oddzwoniła tylko jedna.

Minął ponad miesiąc odkąd się przeniosłam. I znowu wszystko zepsułam. Moje problemy rodzinne zbiegły się niefortunnie z początkiem roku szkolnego. Byłam na skraju wytrzymałości i zagadywanie do ludzi mnie przerosło. Chociaż dobrze wiem, że wina leży po mojej stronie. Nie potrafiłam się dołączyć, wcinać się ludziom w rozmowę, a nikt zbytnio się mną nie interesował. Wszyscy trzymali się w sztywnych grupkach. Dodatkowo, nie siedzieli pod klasą, a ja myślałam, że będzie głupio latać za nimi po całej szkole.
Znowu zostałam sama. Nie mam znajomych w szkole.
Na dodatek ludzie... nie są w moim typie. Nie wiem czy to dlatego, że owa szkoła jest trochę "gorsza" niż moja poprzednia, czy to wynika z przypadku albo ogólnej polityki szkoły, ale czuję dużą przepaść między ludźmi z klasy. Mamy zupełnie inne poczucie humoru i mam wrażenie że "nadajemy na innych falach". Z nauczycielami jest podobnie. Mam wrażenie jakbym poszła do kolejnej podstawówki. Nie mówię, że to coś złego, ale w tamtej szkole tak się nie czułam. Chociaż większość dziewczyn miała zupełnie inne zainteresowania niż ja, czułam, że mamy podobne oczekiwania. Oprócz tego mamy masę zaplanowanych wycieczek, na które mnie nie stać.

Tak bardzo tam nie pasuję. Chciałabym dostać jeszcze jedną szansę. Dałabym z siebie 400%. Problem w tym, że moi rodzice wyraźnie powiedzieli, iż przenoszą mnie ostatni raz. Wierzę, że gdyby oddzwoniła któraś ze szkół, udałoby mi się przekonać ich do zmiany. Ale żadna póki co nie dzwoniła i chyba nie ma już sensu mieć nadziei, a ja nie mogę dzwonić po sekretariatach w poszukiwaniu wolnych miejsc.
Przedtem chciałam złożyć dokumenty do jeszcze kilku szkół, ale gdzieś się zapodziała kopia dokumentów, a potem było już za późno. Teraz bardzo tego żałuję.

Nie jestem w stanie powiedzieć im jak naprawdę czuję się w nowej szkole. Jest mi strasznie wstyd, że znowu wszystko zepsułam. Nie namówię ich do poszukania szkoły z wolnymi miejscami.
Nie wiem co robić. Mam za☠☠☠iste życie, jestem zdrowa, mam kochającą rodzinę. Ale kiedy myślę, że mam pójść kolejny dzień do tej szkoły to ciężko mi wstać z łóżka. Tym bardziej, że moje liceum jest dosyć daleko. Zostały jeszcze trzy lata. To mnóstwo czasu. Nie chcę ich spędzić w miejscu, gdzie czuję się tak źle. Tak bardzo nie chcę zmarnować kolejnych lat życia.

Próbowałam myśleć o szkole, jako o obowiązku który muszę wykonać, a potem zapomnieć. Starałam się skupić na życiu poza szkołą. Ale nie potrafię. Nie wiem co robić, jestem zdesperowana.

Co do początku tej wiadomości. Proszę, skontaktuj się ze mną, np. jeśli znalazłabym szkołę z wolnym miejscem może byłabym w stanie przekonać rodziców do wysłania podania o przeniesienie. Okolice Ochoty, Mokotowa i Ursynów odpadają, to dla mnie za daleko.
xAverage404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-06, 17:43   #2
Eveen
Rozeznanie
 
Avatar Eveen
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 512
Dot.: Nie mam znajomych w szkole. Chciałabym się przenieść, ale mam problem

A nie pomyslałaś o tym, żeby po prostu poszukać znajomych poza klasą? Ja przez całe liceum tak robiłam bo po prostu nie czułam zbyt wiele wspólnego z ludxmi (co nie oznacząło, że nie mieliśmy poprawnych stosunków, po prostu to było za mało na koleżeństwo) i w ogóle nie żałowałam.
Eveen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-07, 06:03   #3
xAverage404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3
Dot.: Nie mam znajomych w szkole. Chciałabym się przenieść, ale mam problem

Tak, to dobry pomysł i zaczęłam już jakiś czas temu szukać, nawet znalazłam jedną dziewczynę, z którą dobrze mi się rozmawia. Mimo wszystko chciałabym mieć kogoś w szkole. Nie mówię o jakiejś przyjaźni niewiadomo jakiej. Chciałabym po prostu mieć z kim pogadać na wolnej lekcji, od kogo wziąć lekcje, nie musieć się martwić, że nie mam z kim robić projektu etc.
xAverage404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-10-25, 22:10   #4
wera21tera
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3
Dot.: Nie mam znajomych w szkole. Chciałabym się przenieść, ale mam problem

Trudny temat. Gdy przeczytałam, że ci ludzie Cię nie interesują i źle odbierasz nauczycieli, to pomyślałam od razu, że powinnaś zmienić szkołę. Z drugiej strony to bez sensu. Sama widzisz, że rozwiązujesz swój problem w ten sam sposób i on nie działa. Czasem jest tak, że jak źle zaczniemy to później czujemy się obco i oddalamy się od innych. Do czego zmierzam? Że może ci ludzie wydają Ci się inni od Ciebie, dlatego, że nie nawiązałaś z nimi relacji, a skoro ich dobrze też nie znasz, to trudniej Ci uchwycić podobne cechy, coś co Cię z nimi łączy.

Uważam, że powinnaś przejść swoją barierę i jedyną opcją jest otworzenie się na tych ludzi, którzy chodzą do Twojej obecnej szkoły. Jeżeli nawet nie są dla Ciebie interesujący albo po prostu nie czujesz tego, to i tak spróbuj się z nimi komunikować, bo to będzie dla Ciebie ćwiczenie. Nie musisz mieć od razu przyjaciółki, a rozmawiać możesz z każdym, nawet z tym, z kim Ci nie po drodze.

Oczywiście, jeśli się źle tam czujesz i uznasz, że kompletnie to nie Twoja bajka, to ok. Wtedy spróbuj zmienić ten ostatni raz. Ale ta praca, która Cię czeka nie polega na zmianie środowiska, tylko do wejścia w niego.
Jak możesz to zrobić? Sama nie wiem, czy to co piszę ma sens, ale zawsze możesz zignorować
-> postaraj odzywać się na lekcjach
-> podejdź do kogoś, kto będzie w danym momencie sam (np. ktoś przyszedł do szkoły wcześniej od reszty, bo miał autobus, albo ktoś uczęszcza na zajęcia dodatkowe) i powiedz, że podoba Ci się jej/ jego bluzka (najlepiej tej samej płci, żeby nie było, że podrywasz), a jeszcze lepiej spytaj się, gdzie coś kupił (bluzka, spodnie itp.)
-> podejdź do kogoś i zapytaj się, co było zadane lub o co chodziło z jakimś zagadnieniem na lekcji, ewentualnie spytaj się tej osoby, kto by znał odpowiedź
-> uczęszczaj na zajęcia dodatkowe
-> jak nie wiesz o czym rozmawiać, to się przygotuj wcześniej (wystarczy jeden, dwa tematy)
-> gdy jesteś w grupie osób lub jakaś osoba do Ciebie coś mówi, to po prostu słuchaj, z jednej strony staraj się zapamiętać o czym mówią ludzie, co ich interesuje, z drugiej strony słuchaj po to, aby zadawać pytania, więc nie musisz na siłę wymyślać tematu rozmowy, wystarczy, że posłuchasz, co do Ciebie ktoś mówi i przynajmniej kurtuazyjnie dopytaj o temat, nawet jeśli Cię nie interesuje
-> wykorzystaj osobę, która lubi towarzystwo i lubi mówić - oczywiście nie plotkarę, tylko po prostu ekstrawertyka. Często takie osoby pomagają wejść do towarzystwa - ogólnie zazwyczaj się ktoś taki znajdzie, kto pomaga wejść do towarzystwa, nie zawsze jest to w sumie ekstrawertyk, ale jeśli nie potrafisz zbudować relacji, to ekstrawertyk dużo pracy wykona za Ciebie.

Masz jeszcze jedną opcję. Załóżmy, że nie zmienisz szkoły i że Ci ludzie to kompletnie nie pasują do Ciebie. Po prostu utrzymuj z nimi jakieś relacje, nawet zacznij od głupiego 'cześć', nawet jeśli nikt Ci nie odpowie to złap dystans. A jaka jest ta opcja? Po prostu zajmij się sobą. Nie myśl, że jesteś żałosna czy że jest Ci źle. Zacznij się uczyć, żeby dobrze zdać maturę i może udzielaj się w jakimś wolontariacie. Zajmij się sobą. Rób to, co czujesz, że nie jest za trudne dla Ciebie, ale jest też wymagające, coś z czym nie czujesz się komfortowo, ale jesteś w stanie to wykonać.
wera21tera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-11-01, 16:03   #5
xAverage404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3
Dot.: Nie mam znajomych w szkole. Chciałabym się przenieść, ale mam problem

Dziękuję za czas, który poświęciłaś by napisać rozbudowaną wypowiedź. Wezmę twoje rady do serca. Wiem, że niestety problem jest we mnie i muszę dużo nad sobą popracować, by go rozwiązać. I że to nie jest takie proste, jak mi się wydawało. Problem jest w tym, iż nikt tej pracy nawet nie zobaczy. Mam na myśli to, że chociaż mogę spróbować z nimi trochę porozmawiać, to raczej nie ma już szansy na nic więcej. Wiem, jak ciężko jest pozbyć się łatki "wyrzutka". Gdybym próbowała się teraz czy później z nimi bardziej zaprzyjaźnić, wyszłoby to strasznie sztucznie. Poza tym, dziewczyny trzymają się w dwóch czteroosobowych grupkach. Byłabym tylko piątym kołem u wozu. Chciałabym mieć szansę w nowym środowisku.

Wydaje mi się, że jednak naprawdę do nich nie pasuje. Mimo, że ludzie z mojego poprzedniego liceum mieli kompletnie inne zainteresowania i zero wspólnych tematów do rozmów, czułam do nich większą sympatię. Ale może po prostu stwierdzam tak z perspektywy czasu, bo już ich nie widuję? Jest też duża szansa, że to jest połączenie tych dwóch rzeczy - raczej do nich nie pasuję i sama też się na nich zamknęłam.

Za wszystkie rady dotyczące poznawania się z ludźmi bardzo dziękuję. I naprawdę chciałabym umieć zająć się sobą. Ale nie potrafię. Szkoła jest zbyt dużą częścią mojego życia. Przez długi dojazd, zabiera mi ona praktycznie 11 godzin – od wstania do powrotu do domu. Do tego nie jestem w stanie spać mniej niż 6,5 godziny. Wtedy nie mogę skupić się na niczym, walczę by nie zasnąć na każdej lekcji. Realnie zostaje mi jakieś 4h w ciągu dnia na odrabianie lekcji, naukę (co robię również w czasie jazdy) i czas dla siebie. 2h spośród tego przeznaczam na odpoczynek (głównie siedzę w internecie). Bez tego nie jestem w stanie psychicznie przeżyć kolejnego dnia. Cały tydzień szkolny mam w większości wyjęty z życia. Bardzo chciałabym udzielać się w jakimś wolontariacie, szczególnie przy zwierzętach, ale nie mam fizycznie opcji. Mieszkam poza dużym miastem i muszę mieć podwózkę samochodem do domu. A mam też rodzeństwo, któremu nie uśmiecha się na mnie czekać. W weekend nie jeździmy w ogóle do miasta, żeby oszczędzić na benzynie. Nie wiem, jak daleko jest opcja na udział w jakimś lokalnym wolontariacie, ale autobus gdziekolwiek i tak jeździ co godzinę. Naprawdę ciężko jest mi wstawać tak wcześnie wiedząc, że czeka mnie kilkanaście stresujących godzin w samotności. Nie mam na nic ochoty. Najbardziej boli mnie to, jak bardzo marnuję swoje życie.

Jednym problemem jest to, iż nie potrafię odnaleźć się wśród ludzi, ale drugim jest to, że nawet jakbym chciała, nie wiem jak zmienić szkołę. Nie przekonam rodziców do szukania nowej szkoły, żadna ze starych nie oddzwoniła, a ja sama nie jestem w stanie znaleźć żadnego liceum z wolnymi miejscami.
xAverage404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-11-01 17:03:58


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:39.