Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[travis]

Napisane przez Joline

Chyba że tak. No ale widać dla niego ten 1 funt to akurat było dużo, na tyle dużo że chciał przeparkować i biorąc pod uwagę ile można za to kupić i ile mieć obiadów to ja mu się wcale nie dziwię.

bez przesady ze ile moze tych obiadow miec za funta! moze kupic paczke makaronu, ale no chyba makaron to nie obiad. za funta nie kupi miesa, sosu , warzyw itp wiec nie mowmy ze ile to tych obiadow za tego funta bedzie miec

co do kawy z costy hmm nie sadzisz ze kawa z costy poprostu komus smakuje lepiej niz domowa?

nie kazdy zyje za pizzy i icelandu i kawie instant i to tez trzeba zrozumiec a nie zarzucac rozrzutnosc.

[Joline]

Napisane przez travis

bez przesady ze ile moze tych obiadow miec za funta! moze kupic paczke makaronu, ale no chyba makaron to nie obiad. za funta nie kupi miesa, sosu , warzyw itp wiec nie mowmy ze ile to tych obiadow za tego funta bedzie miec

co do kawy z costy hmm nie sadzisz ze kawa z costy poprostu komus smakuje lepiej niz domowa?

nie kazdy zyje za pizzy i icelandu i kawie instant i to tez trzeba zrozumiec a nie zarzucac rozrzutnosc.

Nie paczkę makaronu z 3 paczki makaronu. Dlatego napisałam że pomijając dodatki do tego makaronu. Może mieć też 1 pizzę.
Może za funta nie kupi mięsa, ale za 2 funty kupi już 4 steki z świni - kupiłam dzisiaj i ma na 4 obiady, choćby to zjadł z chlebem za 47 p.
O właśnie ma 2 bohenki chleba za 47p.


Ale analogicznie może kupić kiść bananów i codziennie może jeść banana w pracy.

Właśnie że ma dużo obiadów, chociażby z tego makaronu - podstawowego składnika, a potem jeszcze może dodać inne składniki do tego, ale na gwałt, gdyby nic innego nie miał to może te makaron wpiep.ać i ma tego 9 posiłków, więc SPORO.

Ty masz rację nie każdy żyje na tych składnikach, ale mówimy o 1 funcie, więc Ci podałam przykłady.

[nikisa]

Napisane przez Joline

I to Cię tak dziwi ?
Wg. mnie to normalne.

1 funta - kosztuje najtańsza pizza w Iceland - ktoś ma za to całą kolację.
1 funta kosztują również 3 paczki makaronu z Sainsbury's basic line.
Mnie akurat 1 paczka starcza na 3 kolacje / obiady * 3 = 9 obiadów, nie licząc dodatków typu ser/makaron/oliwki. To wg. Ciebie mało?[COLOR="Silver"]
Tu to jest problem z taktem a może nieokrzesaniem a nie skąpstwem.

W sumie racja, ale z 5 zl juz takiego zysku by nin mial
Ale fakt faktem, ze jednak to byla randka wiec mogl zrobic to pod jakims innym pretekstem

[Joline]

Napisane przez nikisa

W sumie racja, ale z 5 zl juz takiego zysku by nin mial
Ale fakt faktem, ze jednak to byla randka wiec mogl zrobic to pod jakims innym pretekstem

Masz rację, nie potrzebnie to mówił.
Można być oszczędnym i kalkulować ale jak w wielu przypadkach często lepiej siedzieć cicho i nie opowiadać o tym, szczególnie na tych pierwszych randkach. To już jest inna kwestia, obycia, taktu, może nawet kultury, a nie oszczędności samej w sobie.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Pracowałam kiedyś w spożywczym, ludzie przychodzili różni, niewiele z nich utkwilo mi w pamięci, jednak jedna para przychodziła codziennie na zakupy w czasie swoich wakacji i rozliczali się przy kasie między sobą co do grosza...

Ja jakbym miała się z TZem rozliczać za wszystko to oboje byśmy zwariowali... Ja bywam skapcem ale nie wobec TŻa, z nim podziele się ostatnim ciastkiem, a on chciałby mi dokładać się do czegoś jak wie że mam mało kasy mimo że sam nie ma kokosów.

[KarolinaK]

o rany nie przesadzajcie z tym jednym funtem. Faceta stac na auto powinno stac rowniez na parking a juz szczegolnie biorac pod uwage pierwsza randke . Mnie to by autentycznie odstraszylo; Poza tym za sam wyjazd z parkingu i wjazd spowrotem, cala amortyzacja to pewnie z tego funta zostalo 30 centow na jedna paczke makaronu... Tyle ze musialby trzy randki kombinowac zeby sie zalapac na ten trzy paczki w promocji Sainsbury's

[wika82]

Napisane przez travis

chodzilo mi o to ze dla niego ten 1 funt to tyle co 3 zl dla osoby zarabiajacej w Polsce (jak nie mniej )

No moze to ja jestem jakas dziwna

Nie jesteś.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mary_poppins]

Napisane przez KarolinaK

o rany nie przesadzajcie z tym jednym funtem. Faceta stac na auto powinno stac rowniez na parking a juz szczegolnie biorac pod uwage pierwsza randke . Mnie to by autentycznie odstraszylo; Poza tym za sam wyjazd z parkingu i wjazd spowrotem, cala amortyzacja to pewnie z tego funta zostalo 30 centow na jedna paczke makaronu... Tyle ze musialby trzy randki kombinowac zeby sie zalapac na ten trzy paczki w promocji Sainsbury's

Zgadzam się... Rozumiem, że ludzie są oszczędni i różnie można to realizować, ale budzi się we mnie sprzeciw gdy ktoś np. jeździ samochodem i kombinuje jak koń pod górę, żeby zaoszczędzić 2 zł na parkingu Jeśli przelicza te 2 zł na makaron, to nie wiem, czy go zwyczajnie stać na auto - mógłby przecież jeździć komunikacją miejską i dzięki tej oszczędności zachowywać się normalnie.

[kobietasukcesu]

Napisane przez travis

bez przesady ze ile moze tych obiadow miec za funta! moze kupic paczke makaronu, ale no chyba makaron to nie obiad. za funta nie kupi miesa, sosu , warzyw itp wiec nie mowmy ze ile to tych obiadow za tego funta bedzie miec

co do kawy z costy hmm nie sadzisz ze kawa z costy poprostu komus smakuje lepiej niz domowa?

nie kazdy zyje za pizzy i icelandu i kawie instant i to tez trzeba zrozumiec a nie zarzucac rozrzutnosc.

Dziwi mnie, że komuś kawy z costy mogły smakować (teraz może jest lepsza, jak przejęta przez chyba coffee heaven) Albo w moim mieście nie czyścili dobrze tych ekspresów, bo wychodziła kwaśna lura

Ogólnie dziwią mnie kawy, które mają kawy tyle że energii z tego zero, za to samo mleko i syrop. A syropu tyle, że nawet mnie cukroholika zemdli.

A jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy- od tego są, żeby mieć też na jakieś przyjemności. A nie tylko na to co konieczne.
Dla mnie herbata na wynos to żadna przyjemność, kupuję jak chce mi się czegoś ciepłego itd. Ale dla niektórych jest- wiec czemu nie (o ile nie latają codziennie do starbunia kosztem zapłaty czynszu)
Co innego uważanie się za bossa, bo piję się kawę w sieciówkach- to już mnie rozwala.

I wolę przepłacić za wodę w kiosku niż cały dzień chodzić z butelką 1,5 L- ja dużo pochłaniam płynów, szczególnie w ciepłe dni, gdzie się nachodzę. I pół litra mnie nie zadowala.

[ciri15]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja dostałam róże w walentynki, od byłego chłopaka.
Niby fajnie, nie? bo w sumie bukiet białych róż to bardzo miły prezent, zwłaszcza, że się go nie spodziewało. Szkoda tylko, że był okraszony słowami "aaa byłem na Tesco to ci kupiłem co mi tam, niedrogie, to mówię "a wezmę"". I tu - kwiaty w folii tesco.
No kurde, ja wiem, że nic mi nie musiał kupować, ale gdyby ściągnął folię i kupił kawałek wstążki (2 zł) i przewiązał nią róże, to na pewno cieszyłabym się bardziej, niż z kwiatów w folii tesco i tekstem "wziąłem, bo były tanie".

Boże... nie wiem czy to skąpstwo, chyba nie, ale nienawidzę jak ktoś usprawiedliwia swoje zakupy tym, że były tanie, w promocji, itp. Mam jedną koleżankę, która się w tym specjalizuje. Ostatnio poszła na zakupy ciuchowe i wyliczała mi, na co ile wydała. Płaszczyk 60 zł(no a jakby kosztował 200 to co z tego?), bluzka jedna i druga 15... Chyba że chce, żebym chwaliła ją za oszczędność.

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Napisane przez Joline

Dla mnie nie.
3 zł więcej lub mniej za parking to też jest dla mnie dużo i ja osobiście wolałabym przeparkować.
Za 3 zł to ja mam spódnicę z lumpeksu na wagę - miałabym to podarować, z jakiej racji ?
Pozatym funt teraz stoi 5 zł a nie 3.

Dla mnie to skąpstwo biorąc pod uwagę, że za kolację zapłaciłby koło 60-80 zł.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Napisane przez Joline

Zgadzam się.
Po co kupować z automatu jak można wziąć chociażby herbatę w termosie, albo wodę w butelce.
Głupia moda na kupowanie kawy w automacie albo na mieście.
Ludzie się na to łapią, na zajęciach miałam koleżanki co dziennie kupowały kawę w Costa, przecież to niepoważne.

Zastanówmy się czemu czasem kupuję sobie czekoladę w automacie.. hmmm.. bo w domu sobie takiej nie zrobię?
Skoro kogoś stać i lubi to ja nie widzę problemu

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez Joline

Właśnie że ma dużo obiadów, chociażby z tego makaronu - podstawowego składnika, a potem jeszcze może dodać inne składniki do tego, ale na gwałt, gdyby nic innego nie miał to może te makaron wpiep.ać i ma tego 9 posiłków, więc SPORO.

Moim zdaniem jeśli stać go na kolację w restauracji to nie musi w pozostałe dni żywić się samym makaronem.
Ja nie jestem burżujem, ale jak kupuję piwo dla siebie i TŻ w knajpie 2 razy po 6 zł to nie myślę o tym ile chleba bym za to miała, albo ile za to kupiłabym piwa w sklepie.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja mam straszne zapędy do bycia skąpcem, ale w przy kupowaniu zwracam uwagę na stosunek cena/jakość. Mogę np. kupić tanie pesto w słoiczku, ale będzie ono robione po kosztach - bez orzeszków pinii, z małą ilością bazylii i olejem zamiast oliwy (nie mówiąc o braku parmezanu!). Dlatego wolę przyrządzać je sama Czasem kupuję niezbyt tanie składniki, ale wynika to z tego że lubię gotować i poznawać nowe smaki (polskie już znam dobrze ).
A za 3 złote to kupię co najwyżej główkę sałaty :P Albo bochenek chleba.
Kawy nie kupuję, bo nie pijam, nie chciałabym też wydawać 10 zł na koktajle zrobione z cukru i aromatów (przeraża mnie, że syropy sklepowe zawierają 0,1% owocu :/ )
Oszczędzam głównie na alkoholu, bo rzadko kończy się u mnie na jednym piwie, a płacenie 7 zł za siczki z nalewaka rani mą skąpą duszę.

[_ema_]

Dziewczyny serio? 1 funt to taki wydatek, że warto się na randce kompromitować?
Mnie by to zniesmaczyło. Nie to, że dla faceta taka kasa stanowi problem. To, że najwidoczniej to 'zastaw się a postaw się'. Skoro nie stać go wydać 4zł na parking, to zamiast udawać niewiadomo kogo powinien najnormalniej przyjechać komunikacją miejską/zaparkować gdzieś dalej na tańszym parkingu i dojść. Nie ma co zgrywać bogacza, takie zachowanie bardzo odstrasza, przynajmniej mnie. Chociaż i tak szczerze wątpię, żeby dla przeciętnego człowieka [nie w jakimś gigantycznym dołku finansowym] kwota rzędu kilku złotych byłaby tak cenna, żeby warto było ryzykować swoją dobrą twarz na pierwszym spotkaniu.

[kaja2301]

Napisane przez _ema_

Dziewczyny serio? 1 funt to taki wydatek, że warto się na randce kompromitować?
Mnie by to zniesmaczyło. Nie to, że dla faceta taka kasa stanowi problem. To, że najwidoczniej to 'zastaw się a postaw się'. Skoro nie stać go wydać 4zł na parking, to zamiast udawać niewiadomo kogo powinien najnormalniej przyjechać komunikacją miejską/zaparkować gdzieś dalej na tańszym parkingu i dojść. Nie ma co zgrywać bogacza, takie zachowanie bardzo odstrasza, przynajmniej mnie. Chociaż i tak szczerze wątpię, żeby dla przeciętnego człowieka [nie w jakimś gigantycznym dołku finansowym] kwota rzędu kilku złotych byłaby tak cenna, żeby warto było ryzykować swoją dobrą twarz na pierwszym spotkaniu.

Dokładnie, ale przynajmniej zdemaskowal sie na pierwszym spotkaniu


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[monique432]

1. Na pierwszym roku studiów dowalał się do mnie koleś z grupy, spotykałam się z nim tylko po to, żeby mieć notatki, ale miałam też bekę: raz wspomniałam, że telefon nie chce mi się ładować. Na drugi dzień podbił do mnie do akademika z ładowarką i...paragonem, żebym mogła oddać mu kasę 13.99 zł
2. Chłopak (już były) mojej koleżanki kupił nam kiedyś taki sok do rozpuszczania w wodzie, kiedy poprosiłyśmy o coś do picia. "Przecież to taniej wyjdzie, 5 litrów za 2zł". Szkoda, że byliśmy wtedy na ognisku....
3. Ten sam koleś po rozstaniu z koleżanką kazał oddać jej wszystko co jej kupił plus kasę za paliwo, które stracił jeżdząc do niej :0
4. Mój szwagier do tej pory goli się mydlem i pędzlem bo mu szkoda na piankę do golenia... Ma 34 lata...

[tiniaczek]

Napisane przez Joline

Nie paczkę makaronu z 3 paczki makaronu. Dlatego napisałam że pomijając dodatki do tego makaronu. Może mieć też 1 pizzę.
Może za funta nie kupi mięsa, ale za 2 funty kupi już 4 steki z świni - kupiłam dzisiaj i ma na 4 obiady, choćby to zjadł z chlebem za 47 p.
O właśnie ma 2 bohenki chleba za 47p.


Ale analogicznie może kupić kiść bananów i codziennie może jeść banana w pracy.

Właśnie że ma dużo obiadów, chociażby z tego makaronu - podstawowego składnika, a potem jeszcze może dodać inne składniki do tego, ale na gwałt, gdyby nic innego nie miał to może te makaron wpiep.ać i ma tego 9 posiłków, więc SPORO.

Ty masz rację nie każdy żyje na tych składnikach, ale mówimy o 1 funcie, więc Ci podałam przykłady.

Jest jakas sprawiedliwosc, w koncu ban

Joline odzywia sie jedzeniem podlej jakosci, z czasem bedzie czuc tego skutki. Calkiem niedawno pisala, ze wydaje na pozywienie 10 funtow tygodniowo

[KarolinaK]

Napisane przez tiniaczek

Jest jakas sprawiedliwosc, w koncu ban

Joline odzywia sie jedzeniem podlej jakosci, z czasem bedzie czuc tego skutki. Calkiem niedawno pisala, ze wydaje na pozywienie 10 funtow tygodniowo

Jej zdrowie jej sprawa . Dla mnie to jest prawdziwe skapstwo oszczędzać na własnym jedzeniu...

[monique432]

Napisane przez Arrianna

Boże jak czytam niektóre komentarze to nie mogę O_O powinnam dziękować bogu, że nigdy na takiego typka nie trafiłam. Osobiście jestem za tym, że dzielić się wydatkami na zasadzie raz ja płacę, raz facet, bez rozliczania się co do grosza (oczywiście jak facet chce płacić to ja nie protestuję :P).
Aleee moja koleżanka miała kiedyś współlokatorów, którzy zabranili jej używać suszarki, bo skoro oni nie suszą włosów (a rachunek za prąd dzielili po równo) to ona też nie powinna O_o. Innemu współlokatorowi (mieszkała tam owa para, 2 moje kolezanki i jeden facet) schowali czajnik elektryczny bo za dużo herbat pił O_o.
W końcu koleżanki się wkurzyły i podliczyły ile każdy z domowników wydaje i okazało się że i tak ta para zużywa najwięcej prądu co zamknęło im usta (poza tym koleżanka się wkurzyła i powiedziała ze jak im tak zalezy to będzie dopłacać to kilka złotych za suszarkę). Dla mnie ta sytuacja to była jakaś masakra.
Poza tym one zawsze jak przywoziły albo piekły jakieś ciasto to się dzieliły z wszystkimi współlokatorami (co dla mnie jest normalne jak się mieszka razem) a oni jak raz upiekli to zjedli po kilka kawałków i stwierdzili, że więcej nie zmieszczą więc muszą ciasto zamrozić, żeby się nie zmarnowało. Nawet ich się nie spytali czy nie mają ochotę na kawałek O_O

O Jezu, to jeśli o współlokatorów chodzi... To ludzie... Na 2 roku mieszkałam z dziewczyną i 2 chłopakami. Jeden z nich był doktorantem (a to około 5000zł/mies. plus stypednia): perfumki Hugo Boss, koszule Lacoste, bielizna Abercrombie... Ale żarcie typu pizza na telefon raz na tyzień, 6 pak piwa i i najtanszy sok. Ustaliliśmy wspólny fundusz środków czystości 5zl/glowa i grafik/1 osoba na tydzien sprzata lazienke, kuchnie i korytarz... On nigdy sie nie zlożył ani nie sprzątnął. A spraszał co wieczór inną dziewczynę która jadła nasze jedzenie, piła naszą herbatę i jeszcze czasem sie zrzygała a to w kiblu a raz w naszym pokoju na łożko (akurat mojej kolezanki na szczescie). Po tym zrzyganiu nie wytrzymalysmy i zarzadalysmy od goscia kasy za srodki czystosci PLUS ekstra za sprzatanie albo sie wynosi.
Zgadnijcie jak sie sytuacja rozwiazala :P

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Napisane przez monique432

Jeden z nich był doktorantem (a to około 5000zł/mies. plus stypednia)

Wat ?? To gdzie on ten doktorat robił ? :P

[szmyglo]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45201126]Wat ?? To gdzie on ten doktorat robił ? :P[/QUOTE]

Też mnie to zastanawia, bo u mnie na uczelni nawet dr hab tyle nie zarabia

[Sadek]

Napisane przez szmyglo

Też mnie to zastanawia, bo u mnie na uczelni nawet dr hab tyle nie zarabia

Może chodziło o 500 zł, czeski błąd
Doktoranci to wyjątkowo "licha" kasa....

[tiniaczek]

Napisane przez KarolinaK

Jej zdrowie jej sprawa . Dla mnie to jest prawdziwe skapstwo oszczędzać na własnym jedzeniu...

Masz racje, to byla niepotrzebna uwaga.

[cieple_kluski]

Napisane przez Sadek

Może chodziło o 500 zł, czeski błąd
Doktoranci to wyjątkowo "licha" kasa....

Nie mogę powstrzymać się od dorzucenia swoich pięciu groszy, znajoma doktorantka na AGH jest w stanie "dobić" do 6k PLN miesięcznie. Większość z tej kwoty to zlecenia z pobliskiego przemysłu górniczo-hutniczego, ale można...

[monique432]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;45201126]Wat ?? To gdzie on ten doktorat robił ? :P[/QUOTE]

UM Lublin Wcale nie żartuję i się nie pomyliłam, ze wszystkimi stypendiami które brał tyle wychodziło. Wcale się z tym nie krył.

[linaya]

Napisane przez monique432

UM Lublin Wcale nie żartuję i się nie pomyliłam, ze wszystkimi stypendiami które brał tyle wychodziło. Wcale się z tym nie krył.

A może sobie po prostu dorabiał na prywatnej uczelni? Wtedy to całkiem możliwe

[sapi25]

Ufff.. ja na szczescie na takich nie trafialam ale mam jedna historie. Rodzice mojego ex dosc dobrze zarabiali, mieli duzy dom, ale byli tak skapi ze jak kupili nowa kabine prysznicowa do jednej z lazienek to zamykali ja na klodke, bo sie poniszczy

[201708280929]

Napisane przez monique432

UM Lublin Wcale nie żartuję i się nie pomyliłam, ze wszystkimi stypendiami które brał tyle wychodziło. Wcale się z tym nie krył.

Zdarza się na pewno, tak samo jak zdarzają się ludzie śpiący na stojąco, ale to jednak nie jest typowe. I jak piszesz, że "doktorant" i że "5000 zł" to jedno z drugim ma niewiele wspólnego a większość doktorantów, którzy to czytają zaczynają wątpić w sens swojego życia. Chcesz mieć kasę, nie idź w naukę (chyba, że jakąś high tech, tam - podobno - można zarobić).

[monique432]

O jeszcze mi się przypomniało a propo mojego szwagra:

1. Od każdego bierze kasę za podwieznienie (nawet jak sam jedzie w tę stronę), od matki, ojca, rodzeństwa
2. Był strasznie zaskoczony, że można kupować prawdziwą Pepsi albo tonik Schweppes (ja taki bardzo lubię do ginu) a nie takie marki Tesco czy coś, i jak mi nie szkoda kasy na kosmetyki ("Tusz 30zł?!") i ciuchów, że jego żoncia się nie maluje i ile oszczędzają. Wszystko u mnie na urodzinach się działo, przy innych gosciach.
3. Powiedział swojemu bratu, żeby nie pożyczał mi samochodu na dojazdy do szkoły bo przecież autobusy są; o 5 pierwszy (zaczynam o 8 przeważnie) a następny o 21 (kończę ok. 18). Jak można żałować komuś nie swoich pieniędzy?!
4. Jak dowie się, że ktoś zarabia więcej od niego to się obraża na tą osobę, w tym na swojego brata.
5. Kiedy dowiedział się o naszych zaręczynach zaproponował, że SPRZEDA nam za 40 zł dekorację do samochodu (sam kupił używaną) i kilka innych rzeczy...
6. Na grille, ogniska zawsze przynosi sobie 1 piwo (Harnasia) i jak je wypije podpija od innych albo sępi całe, niby że chce odkupić ale zapomniał kasy.
7. Kiedyś jak jego była poprosiła, żeby jej kupił piwo dał jej "wygrany" kapsel z Harnasia żeby dała go w sklepie

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Nie wiem, czy to typowe czy nie, bo znałam tylko jednego doktoranta czyli jego :P Raczej tę kasę miał bo ciuchy i reszta mówiła sama za siebie, dziadował na jedzeniu i utrzymaniu mieszkania.

[henryzlasu]

Swego czasu poznałem prezesa pewnej firmy, w której pracuje mój kumpel.
Koleś śmiga nowym Audi Q7 za jakieś 350 tyś (pochwalił się nam).
Spotkaliśmy go na parkingu przed lidlem a on wymienia nam promocje co gdzie taniej. Stwierdził, że zaraz jedzie do biedronki a potem do tesco. Hmm żeby nie było kupił w tym lidlu może z 5 produktów więc nie wiem ile zaoszczędził Pomijam paliwo na dojazd. No ale wypasioną brykę ma

[rickybobby]

Ludzie często kupują rzeczy na które ich zwyczajnie nie stać, mój znajomy zapożyczył się u wielu osób żeby kupić telewizor za ponad 6 tysięcy. Strasznie imponuje mu bogactwo, luksusowe marki. Po wypłacie król życia, drogie restauracje, stawianie kumplom, a po paru dniach musi od tych kumpli pożyczać bo nie ma na podstawowe rzeczy, karta kredytowa też zmaxowana. Facet jest żonaty, ale jego żona o pożyczkach nie wie. Może to nie jest przykład typowego skąpca, nie znam go tak dobrze, ale myśle, że do wypłaty musi ostro zaciskać pasa.

[Paulinka675]

ja mam znajomego który się chwali, że żyje w anglii za półtorej funta dziennie jedząc jeden posiłek bo na więcej sobie żałuje...