2007-12-09, 16:33 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
wiesz grabarz a rzeznik to zupelnie iny kaliber
ale rozumiem co mialas na mysli poza tym wszystkie wiemy ze jakie normy i reguly by nie byly to i tak sie je lamie.. i dotyczy to rzezni przewozu zwierzat a nawet pracy gornikow w kopalni... byle szybciej taniej.. a zwierzeta cierpia..
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2007-12-09, 17:01 | #62 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
a zamiast robienia propagandy na forum, ze jedzenie miesa jest fuj i ble, a miesozercy to zabojcy bez skrupulow (jak to przedstawil autor watku) to mozna by sie zabrac za jakas akcje propagujaca humanitarne uboje, robic cos w tym celu, stowarzyszac sie i dzialac... w czyms takim widze wiecej sensu. |
|
2007-12-09, 18:19 | #63 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
To co pisza niektore tu osoby to zalosne dranstwo. To co napisalem w tym artykule jest prawda. Nie ma tam zadnej literackiej fikcji. Przykre jest ,ze niektorzy aby usprawiedliwic swoje barbarzynstwo wobec zwierzat wypisuja takie bzdury. Rzeznie sa i beda miejscami mordowania zwierzat. Tak bylo i tak jest. Widzialem w swoim rzuciu wiele takich miejsc -wszedzie jest podobnie. Pisanie klamstw jest obrzydliwe - zwierzeta gina dla podniebienia tego kto je mieso wiadomo ,ze misesozerca bedzie z tego kpil lub ignorowal bo nie na reke mu to ,ze nie jest wcale taki wspanialy i dobry.
|
2007-12-09, 18:36 | #64 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Ostrzegam wszystkich -osoba o pseudonimie ESFIRA wypisuje bzdury na temat zwierzat. Nie ma pojecia o prawdziwym losie zwierzat. Przy okazji to nie zaden wege spam tylko osobiste moje przezycia zwiazane z ta sprawa i innymi sprawami. W swom zyciu przeprowadzielm ponad 11 000 interwencji zlego traktowania zwierzat. Wiec bajkami i bzdurami sa slowa Esfiry. Prosze wziasc to pod uwage.
|
2007-12-09, 18:44 | #65 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 6 288
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
Juz jakis czas temu w podobnym watku pisalam, ze zasady dotyczace uboju zwierzat mamy dobrze uregulowane prawnie /Ustawa o ochronie zwierzat rozdzial 10/, natomiast negatywnie mozna oceniac praktyki jakie maja miejsce w niektorych - nie wszystkich -rzezniach. I warto zorganizowac akcje majace na celu realizacje ustawowych norm dotyczacych uboju, mozna zaostrzyc sankcje za niehumanitarne usmiercanie zwierzat, zwiekszyc ilosc kontroli... Wymachiwanie szabelka i obrzucanie blotem osob o innych pogladach na temat jedzenia miesa nikomu nie pomoze, zwierzetom takze. na marginesie - Filipie istnieje opcja edycji postu kiedy chcesz cos dodac do poprzedniej wiadomosci , dzieki temu unikamy pisania postu pod postem. I tak do tej wypowiedzi: Cytat:
Cytat:
Edytowane przez nekome Czas edycji: 2007-12-09 o 18:49 Powód: uzupelnienie |
|||
2007-12-09, 18:48 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
własnie po to poszłam na weterynarię, żeby szerzyc te bzdury
skąd taki atak na moją osobę? to wychodzi po jednej interwencji dziennie na 30 lat zycia. Gratuluję. Napisałam tylko moje zdanie, mam do tego prawo, bo to jest forum dyskusyjne. Dlaczego mnie dyskryminujesz? W ten sposób znów działasz na szkodę wegetarian, pokazując, że sa oni agresywni i tępią każdy inny pogląd. Możemy dyskutować na tematy bioetyki, ale dyskutować, a nie dyskryminowac poglądy innej osoby bez podania powodu (i dowodów)... Fanatyzm jest przekleństwem narodów! prawie wszystkie moje posty na wizazu sa z działu Wizooż, mam jakąś wiedzę o zwierzętach i chyba kilku osobom udało mi sie pomóc, gdy miały z pupilem kłopot, zresztą inne Wizażanki wiedzą... |
2007-12-09, 18:58 | #67 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Wiedza, wiedza.
Wlasnie taka postawa wege mnie do wegetarianizmu zniecheca. Wiecej w nich jadu niz w tych zbrodniarzach miesozercach. Znalam taka jedna, zmusila swojego mezczyzne do wege, miesa nie dotknie bo sie brzydzi, a w skorzanych bucikach ze skorzana torebeczka chodzi... Zapytana dlaczego, przeciez to tez umeczone cialo niewiinego zwierzatka zrobila chlopu taka awanture, ze ja dziekuje wszystkim wege To samo widze w postach Filipa... Bardzo mi przykro, ze zdanie wiekszosci osob uwazasz za bzdury i zalosne dranstwo.
__________________
Dawno temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy tego nie zapomniały. Wątek z biżuterią |
2007-12-09, 19:07 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Bo prawda jest taka że są ludzie, i.. są ludzie.
__________________
|
2007-12-09, 19:52 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
po pierwsze nie wiem czemu piszecie ze w wegetarianach jest pelno jadu
straszne uogolnienia... bez sensu poza tym lain 1 malo kto uzywa koni w pracy w polu a w rzezniach codziennie gina tysiace... jakos nie widze obrzucania blotem i wymachiwania szabelka..nie moj styl! ludzie jedza bo chca mieso to ich sprawa... nikogo na sile przekonac sie nie da...
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2007-12-09, 20:20 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Kennedy - jak widac po przykladzie kumpla da sie. W koncu sie rozeszli, ale ja nie o tym. Nie sciemniam z dziewczyna, podobnie wplywa na mnie postawa Filipa.
Racja, nie generalizujmy, ale czesc z wegetarian jakie poznalam poprostu mnie przeraza swoim nastawieniem do miesozercow. Nie potrafia na ten temat spokojnie rozmawiac, demonizuja 'miesozercow'. Atak na Esfire? No przepraszam, za co? Za wlasne zdanie? Za to ze tez jest za wege, tylko mowi o tym normalnie?
__________________
Dawno temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy tego nie zapomniały. Wątek z biżuterią |
2007-12-09, 20:50 | #71 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
jeśli tak, to gratuluję braku wiedzy o wysokości pogłowia koni w Polsce... gdyby kazdy napisał w tym wątku- racja, popłakałam się, czytając to, już nigdy nawet nie powącham mięsa, to wtedy byłoby ok, a gdy ktos próbuje dyskutowac, to nagle jest źle.. a przecież ktoś pewien swojego zdania nie boi się dyskusji |
|
2007-12-09, 22:10 | #72 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
nie, nie koni
ale kurczakow swin etc
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2007-12-09, 22:49 | #73 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
to widze, ze nie masz bladego pojecia co trzeba zrobic z ziemia zeby wyrosly na niej warzywa. a koni juz sie na ogol do orania nie uzywa, teraz sa bardziej wymyslne (i zapewne bolesne dla gryzoni) maszynerie. edit: i teraz tak drugi raz przeczytalam twoj post i wlasciwie nie wiem o co ci chodzi. sadzisz ze pisalam, ze w polach przy oraniu konie umieraja?? nieee. ja pisalam o masach zwierzatek mieszkajacych w ziemi, rozrywanych po to zeby urosly ziemniaczki. |
|
2007-12-10, 15:35 | #74 | |||
Zadomowienie
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
Wyluzuj facet. Ja naprawdę nie mam wyrzutów sumienia, ze jem mieso. Pisz sobie co chcesz, bo ja wegetarianką sie nie stanę. A już tym bardziej po Twoim poście. Ludzie od zawsze jedli mięso, nawet zwierzęta nawzajem się zjadają. Takie jest prawo natury i koniec- nie zmienisz tego. Myślisz, ze gdy np. taki zając jest duszony przez lisa nie cierpi? Owszem, ale jakoś lisów nikt na wegetarianizm nie zamierza przestawaić Czuję się tak samo pełnoprawnym mięsożercą jak wszystkie stworzenia. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam, ale jakoś tak mi to obrazowo wyszło. Zdaję sobie sprawe, ze w niektorych rzezniach są takie warunki jakie są, ale od tego wlaśnie są tacy ludzie jak Ty, zeby temu zapobiegać. Tylko nie przesadzajmy z liczbami Cytat:
Widać, ze ktoś tu jest nowy na wizazu Cytat:
|
|||
2007-12-10, 15:50 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
lain ale nie rozumiem co ty mi usilujesz pokazac? ze mozna probowac porownywac smierc nornicy rozjechanej przez na polu i wielgachnej hodowli kurczakow na miesko?
to ja ciebie totalnie nie rozmumiem...
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2007-12-10, 15:53 | #76 |
Zadomowienie
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
A czym się rozni nornica od kurczaka? Przepraszam, ze to napiszę, ale ze smierci kurczaka przynajmnije jest jakaś korzyść, a nornica ginie zupełnie przypadkiem.
|
2007-12-10, 16:09 | #77 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
to takie same zwierzatka jak kurczak. takie samo zycie. a wiesz ile zwierzatek zyje w ziemi?? mozna by z nich stworzyc "wielgachna hodowle". co z ciebie za wegetarianka, ktora dzieli zwierzeta na te lepsze, nad ktorymi roni lzy i gorsze, ktore ma gdzies... dokladnie |
|
2007-12-10, 16:39 | #78 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
K@sieńka, ośmiele sie zauważyć, że człowiek jest wszystkożerny, a nie mięsożerny. Jak juz pisałam wcześniej, pozytywnym trendem byłoby zmniejszanie ilości mięsa w diecie. Wszystkożerność człowieka oznacza, że równie dobrze może on odzywiac sie pokarmem roslinnym, poza tym nie ma naukowych dowodów, że wegetarianizm (pod warunkiem, że zbilansowany) szkodzi. Z drugiej strony małpy czlekoksztaltne też czasem zjadaja mięso, ale napewno w mniejszych ilościach niż czlowiek... Powodem istnienia ferm przemysłowych jest ogromny popyt na mięso- ludzie chcą jeśc mieso (to kwestia checi, a nie konieczności). Jedzmy mięso rzadziej, a brojlerni i tuczarni będzie mniej. A my będziemy zdrowsi...
|
2007-12-10, 17:07 | #79 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Malpy wykazuja nawet sklonnosc do kanibalizmu. Ale mniejsza z tym.
Dokladnie tak jak pisze esfira - jedzenie miesa w rozsadnych ilosciach. Jadam mieso, ale nie dzien w dzien do kazdego posilku. Popsortu nie potrzebuje, ale tez nie zamierzam calkowicie rezygnowac z niego.
__________________
Dawno temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy tego nie zapomniały. Wątek z biżuterią |
2007-12-10, 18:04 | #80 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
dziewczyny nigdzie nie napisalam ze myszy etc sa ^ mniej wazne^ od zwierzat hodowanych na mieso
jest roznica miedzy przypadkiem a zamierzeniem.. nie zabija nikt tych malych zwierzatek specjalnie ani nie da sie powiedziec ile ich jest zabitych a kurczaki hoduje sie czesto w okropnych warunkach(choc nie zawsze ) i celowo okrutnie usmierca
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2007-12-10, 18:42 | #81 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
Cytat:
|
||
2007-12-10, 19:26 | #82 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
No wlasnie Tez nie przepadam sa soja. No moze poza chlebem z ziarnem soji
__________________
Dawno temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy tego nie zapomniały. Wątek z biżuterią |
2007-12-11, 14:46 | #83 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 198
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Ja wege osobiście BARDZO szanuje i zawsze bende szanować.Ten styl zycia bardzo mi inponuje.Nigdy nie wezme ich za oszołomow i panikarzy.
Kocham zwierzenta i staram sie im pomagać na rozne sposoby np.podpisanie sie pod roznymi petycjami,wysylanie sms-ow na TOZ,pomoc bezdomnym zwierzętom itd itp. Ale prawde jest taka ze jem bardzo mało mięsa ale je jem.Nie jadam czerwonego ale białe.Ale jadam. Nie zjem wieprzowiny bo jest niesmaczna,szkoda mi swinek i ma najmniej tego dobrego co w mięsie jest dobre dla naszego organizmu. Uwielbiam ryby ale je tez trzeba zabić. Uwielbiam bigosik mojej mamy a w nim jest kurczak. Jem bardzo duzo produktow mlecznych i uwielbiam ser zolty.A on ma w sobie składnik pochodzenia zwierzęcego.Gdybym tak przebierała to nic bym nie mogła zjeść. Ale moge ograniczyć i to jest chyba najlepsze rozwiązanie. Nie trzeba codziennie jeść rosołu i na drugie danie kotleta schabowego. Kotlet moze byc raz na tychien.Lepiej zrobić zupe owocową,albo makaron z truskawkami.Trzeba znajść złoty srodek. Społeczeństwo nie jest przygotowane na taką zmiane i odstawienie odrazu mięsa.Krok po kroczku i dojdziemy do celu.Odrazu sie nie da.Jak sie bendzie naskakiwało na ludzi to oni zrobia naprzekur. Wszyscy moga zatroszczyć sie o zwierzęta...np nie kupować kremu loreala.To co oni tam robią ze zwierzakami jest przerazające a to wszystko po to zebyśmy miały dobry krem do twarzy.Ale o tym w innym wątku. |
2007-12-11, 19:44 | #84 |
Crazy turtle lady
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Kiedys sie zastanawiałam z czego biorą sie stereotypy. Po przeczytaniu tych przepychanek wege i niewege - już wiem, po tym co przeczytałam.
Chciałabym poznac jakiegos wegetarianina/-ankę która nie chodzi po rzeźniach i wypisuje co tam widziało lub niewidziało- a chciało zobaczyć. Który nie pisze na murach "mięsożercy to mordercy" i wciska ulotki z pasja w oczach na temat tego jak to sie za miliard lat krowy i kury się na nas zemszczą wybijając doszczętnie ludzi gatunek. Wegetarianizm tak jak każdy rodzaj diety ( można go chyba nazwać dietą ?) zbilansowana jest ok. Do wszystkiego trzeba mieć umiar i zdrowe podejście. Tak na margienie,amiętam jak w Gliwicach kiedyś grupka młodzieży rozdawała ulotki i jeden koels miał glany Dr Martens- i wciskał mi kit że nie sa ze skóry i że mu rodzice kupili to musi chodzić. Litości. |
2007-12-11, 19:59 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Piaseczno k. Wawy
Wiadomości: 4 349
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Malwina - sa wege i 'wege'. Szanuje tych wege co nie beda mi krzywym okiem patrzec na kanapke z szynka, co nie nosza skorzanych rzeczy i potrafia porozmawiac o wegetarianizmie nie narzucajac swojego zdania, nie demonizujac mnie za moja szynke w kanapce i jednak rozumiejac mnie... Dla takich pelen szacun.
Mialam okazje poznac na uczelni jedna taka kobiete, metal zmuszony do chodzenia w trampkach, bo nie ma glanow z dermy Swietna kobieta. Mialam tez nieszczescie poznac inna, ktorej przyklad przytoczylam wyzej... Niestety zle doswiadczenia bardziej sie odbijaja na ludziach.
__________________
Dawno temu kotom oddawano boską cześć. Koty nigdy tego nie zapomniały. Wątek z biżuterią |
2007-12-12, 20:35 | #87 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 11
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
Nie będę z Tobą polemizować i prowadzić jałowej dyskusji, więc proszę Cię - nie wysilaj swojego umysłu i nie odpowiadaj. Żeby była jasność - Filip jak najbardziej ma rację. Niestety miałam okazję widzieć jak zabija się świnie. I mam nad Tobą taką właśnie przewagę. Widziałam to na własne oczy. PS.To przykre, że osoby, kochające zwierzęta, szukające pomocy dla swoich ulubieńców, członków rodziny są przez Ciebie traktowane jak zło konieczne. Zanim następnym razem tendencyjnie skrytykujesz Filipa - pochwal się swoimi osiągnięciami (daty, publikacje, doprowadzenie do zmian w prawie, pomoc w skazaniu oprawców zwierząt). Chyba do tej pory nic takiego Ci się nie udało... Wszystko przed Tobą... Studenci nie mają zakazu prowadzenia działalności badawczej, publikacji artykułów, udostępniania szerokiej społeczności efektów swojej pracy ( o ile te efekty są) Jak na razie mam wrażenie, że działalność na tym forum podnosi Twoją niską samoocenę. W wielu tematach naprawdę starasz się (choć jesteś na razie tylko teoretykiem-nie praktykiem) pomóc. Teraz jednak pobiłaś samą siebie... Duża część popiera ją prawdopodobnie z typowo konformistycznego punktu widzenia. |
|
2007-12-12, 22:46 | #88 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Pacific, nie musisz mnie lubić ani nie musisz mnie popierać- masz prawo do swojego zdania, tak samo jak ja do mojego i nie musze się chwalić swoimi osiągnięciami, bo nigdy nie kreowałam się na autorytet- zawsze pisałam- moim zdaniem, uwazam że i polecałam przede wszystkim wizytę u weterynarza. A ostre podejście do rozrodu zwierząt- po prostu to najczęstsza sytuacja, gdy ludzie myślą, że robią dobrze zwierzętom, a robią bardzo źle. Napisałam, co myślałam, a że ktoś się podpisał- moze tez tak myśli?
Ale bardzo ci dziękuję, bo ten wątek podnosi moją kulawą popularnośc, na której w końcu mi zalezy, bo nie mam w zyciu nic innego |
2007-12-13, 12:28 | #89 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Weterynaria nie uczy wrazliwosci do zwierzat. Raczej ich wykorzystywania. Wielu weterynarzy nie ratuje zwierzecego zycia a wprost przeciwnie pracuje w rzezniach itp. gdzie sie to zycie odbiera. Weterynaria ma za zadanie nie szacunek do zwierzat a zabezpiecznie czlowieka przed chorobami odzwierzecymi.
Student weterynarii to nie dyplomowany weterynarz -tak przy okazji. |
2007-12-13, 12:46 | #90 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Jak wizyta w rzeźni zmieniła moje życie- artykul
Cytat:
ja raczej postrzegam wetow (przynajmniej tych od zwierzatek domowych) jako ludzi, ktorzy pomagaja zwierzetom zeby sie nie meczyly, daja wskazowki jak postepowac ze zwierzetami, zeby i nam i im zylo sie lepiej... |
|
Nowe wątki na forum Zwierzaki w potrzebie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:35.