Czy jecie zdrowo? Część 2.

[khloe]

Napisane przez MariaFrancesca

Tak sobie teraz myślę, może źle, ale nie boisz się, że jak przyzwyczaisz dziecko do kalorycznych dań to będzie tak jadło nawet jak jej metabolizm siądzie powiedzmy po 40ce. Nie jestem ekspertem, nie chcę demonizować i Cię czymś dodatkowo straszyć, ale przypomniała mi się moja mama, która za młodu była bardzo szczupła. Nie musiała się nigdy odchudzać, jak koleżanki zamawiamy sok marchewkowy to ona deser na wypasie. Niestety poskutkowało to tym, że jak po czterdziestce siadł jej metabolizm to sporo przytyła. Znam jeszcze jeden taki przypadek, że gościu za młodu był mega chudy i jadł bez żadnych ograniczeń, później skończyło się to sporą nadwagą, z cukrzycą typu drugiego włącznie.
Tak jak pisałam, nie chcę Cię tym opisem straszyć. Tylko może żebyś wzięła to pod rozwagę, że niepotrzebnie mimo wszystko się spinasz, bo skoro córce nic nie jest to widocznie jej organizm wie lepiej czego ile potrzebuje i jak to najlepiej przerobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że to nic nadzwyczajnego, że ludzie po 40 (ogólnie w średnim wieku tyją), po prostu metabolizm zwalnia, ludzie nie mają ochoty, lub czasu ćwiczyć tak, jak wcześniej, a lubią sobie "pojeść jak za młodu".

Nie doszukiwałabym się w tym drugiego dna w stylu "skoro za młodu bezkarnie się obżerałeś, to na starość będziesz miał na bank nadwagę"...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Linka25

Fajnie ze lubi omlety. To dobra rzecz. Dodatki przejdą?
Lubi makarony? Z makaronem da sie podac mnostwo wartosciowych produktow, toną parmezanu mozna podkrecic kalorycznosc Moja z makaronem zje szpinak, szparagi itp.
Do zup zawsze dodaję maslo i smietane, tez wiecej kalorii.
Skoro lubi paluszki rybne to moze polubi tez kotlety rybne?
Pulpeciki przejdą? Mozna robic w roznych ciekawych sosach.
Maslo migdalowe, orzechowe?
Jaglanki sa bardzo wartościowe, musze pokombinowac. Moze budyn jaglany skoro lubi gladkie konsystencje (te zupy o ktorych pisalas). Ze slodyczy domowych moze ciasteczka owsiane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

On nie lubi żadnych sosów ani dodatków. Makaron nie przejdzie z niczym, jedynie ewentualnie jak ma humor to z jabłkiem. Tak - je suchy makaron, suchy ryż, suchą kaszę.
Słodycze domowe jasne, owsiane również. Ale konsystencję budyniowe z grudkami w życiu. No bardzo wybiórczo je.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MariaFrancesca]

Napisane przez khloe

Myślę, że to nic nadzwyczajnego, że ludzie po 40 (ogólnie w średnim wieku tyją), po prostu metabolizm zwalnia, ludzie nie mają ochoty, lub czasu ćwiczyć tak, jak wcześniej, a lubią sobie "pojeść jak za młodu".

Nie doszukiwałabym się w tym drugiego dna w stylu "skoro za młodu bezkarnie się obżerałeś, to na starość będziesz miał na bank nadwagę"...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chodziło mi właśnie o to o czym piszesz: "a lubią sobie "pojeść jak za młodu". Może źle się wyraziłam. I właśnie będą przyzwyczajeni do określonego stylu jedzenia (na tłusto, kalorycznie itd.) i ilości, a później może będzie zonk. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja za dzieciaka jadłam tonę słodyczy - prawie codziennie czekolada jedzona z paczką cheetosow, do tego 1,5 l słodkiego napoju (zawsze wiśniowego). Plus grzeski na tony. I do końca 2 klasy liceum byłam chuda. Potem troszkę przytyłam, ale nadal na granicy niedowagi. No i zaczęły się studia :P A tam brak aktywności fizycznej, nie licząc 8 basenów na cały semestr (w LO ćwiczyłam na każdym wf, lubiłam biegać, jeździłam na zawody), dojeżdżanie wszędzie tramwajem (wcześniej rower lub z buta). Miałam bardzo złe nawyki żywieniowe - oprócz słodyczy bardzo tłuste obiady - głównie wieprzowina, często panierowane mięso, sporo śmietany, do tego tona ziemniaków. Sosy zaklepane mąka, warzywa były ale w skromnej ilości i w kółko te same. Pod koniec studiów byłam na granicy nadwagi, bardzo często miałam zgagę, biegunki. Gdybym się nie wzięła za siebie to na tym etapie byłabym niezłym grubaskiem. A zmiana nawyków żywieniowych nie była łatwa, bo musiałam się wszystkiego nauczyć.
Wieeec nie polecam pozwalać dzieciom się obżerać

[kasztanka3]

[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;86914786]Ja za dzieciaka jadłam tonę słodyczy - prawie codziennie czekolada jedzona z paczką cheetosow, do tego 1,5 l słodkiego napoju (zawsze wiśniowego). Plus grzeski na tony. I do końca 2 klasy liceum byłam chuda. Potem troszkę przytyłam, ale nadal na granicy niedowagi. No i zaczęły się studia :P A tam brak aktywności fizycznej, nie licząc 8 basenów na cały semestr (w LO ćwiczyłam na każdym wf, lubiłam biegać, jeździłam na zawody), dojeżdżanie wszędzie tramwajem (wcześniej rower lub z buta). Miałam bardzo złe nawyki żywieniowe - oprócz słodyczy bardzo tłuste obiady - głównie wieprzowina, często panierowane mięso, sporo śmietany, do tego tona ziemniaków. Sosy zaklepane mąka, warzywa były ale w skromnej ilości i w kółko te same. Pod koniec studiów byłam na granicy nadwagi, bardzo często miałam zgagę, biegunki. Gdybym się nie wzięła za siebie to na tym etapie byłabym niezłym grubaskiem. A zmiana nawyków żywieniowych nie była łatwa, bo musiałam się wszystkiego nauczyć.
Wieeec nie polecam pozwalać dzieciom się obżerać [/QUOTE]

Jakbym czytala o sobie, zawsze lubilam dobrze pojesc, w tym tez niektore niezdrowe rzeczy, ale dopoki bylam aktywna fizycznie, to nie tylam, dopiero na studiach sie roztylam, potem schudlam, potem znowu przytylam, potem schudlam znowu i teraz znow mi przybylo z 5 kg, jak sobie az do przesady pofolgowalam z dieta.
Ale glowna roznica w moim trybie zycia jaka widze kiedy chudne/tyje to jednak ta aktywnosc badz jej brak, bo w zyciu nie bylam na scislej diecie, z wiekszosci jedzenia ktore lubie nie zrezygnuje, moge jesc mniej, ale nie zrezygnuje calkiem, bo nie mogac zjesc tego co lubie bylabym bardzo nieszczesliwa.

[kaledonia]

Ja gruba jestem odkąd pamiętam, w szkole zawsze w czołówce. Co więcej u nas w domu się nie piekło ciast ( mama nie ma drygu, raz na rok sernik ) czy nie jadało słodyczy, bo jako dziecko urodzone w latach 80tych takich luksusów po prostu nie było.
Mącznych dań też nie było, nigdy nie było domowych pierogów, raczej mięso ( dziadkowie mieli jakieś kury, króliki , do tego się załatwiało świnkę ze wsi ).
Jako 5 latka byłam już sporym pulpecikiem. Pulpet szalejący z dzieciakami na dworze, na swoim rowerze.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tak a propos zdrowego jedzenia dzieci
https://www.buzzfeednews.com/article...Yajspz54HLYRW8

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86915043]Tak a propos zdrowego jedzenia dzieci
https://www.buzzfeednews.com/article...Yajspz54HLYRW8[/QUOTE]

Ciekawe jakby to wyglądało w Polsce?

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86915043]Tak a propos zdrowego jedzenia dzieci
https://www.buzzfeednews.com/article...Yajspz54HLYRW8[/QUOTE]

Sporo z tych dzieciakow jedzacych w wiekszosci mocno przetworzone i jednoczesnie bardzo ubogie w skladniki odzywcze jedzenie nie wyglada zbyt zdrowo.

[Linka25]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86914620]On nie lubi żadnych sosów ani dodatków. Makaron nie przejdzie z niczym, jedynie ewentualnie jak ma humor to z jabłkiem. Tak - je suchy makaron, suchy ryż, suchą kaszę.
Słodycze domowe jasne, owsiane również. Ale konsystencję budyniowe z grudkami w życiu. No bardzo wybiórczo je.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To rzeczywiscie ciezko. Wyrosnie z tego ale wyobrazam sobie jakie to frustrujace.


[1=8c9538aac29bb5fbc2d31b2 aac28a8f9b62d5c74_6584d26 7571b8;86914786]Ja za dzieciaka jadłam tonę słodyczy - prawie codziennie czekolada jedzona z paczką cheetosow, do tego 1,5 l słodkiego napoju (zawsze wiśniowego). Plus grzeski na tony. I do końca 2 klasy liceum byłam chuda. Potem troszkę przytyłam, ale nadal na granicy niedowagi. No i zaczęły się studia A tam brak aktywności fizycznej, nie licząc 8 basenów na cały semestr (w LO ćwiczyłam na każdym wf, lubiłam biegać, jeździłam na zawody), dojeżdżanie wszędzie tramwajem (wcześniej rower lub z buta). Miałam bardzo złe nawyki żywieniowe - oprócz słodyczy bardzo tłuste obiady - głównie wieprzowina, często panierowane mięso, sporo śmietany, do tego tona ziemniaków. Sosy zaklepane mąka, warzywa były ale w skromnej ilości i w kółko te same. Pod koniec studiów byłam na granicy nadwagi, bardzo często miałam zgagę, biegunki. Gdybym się nie wzięła za siebie to na tym etapie byłabym niezłym grubaskiem. A zmiana nawyków żywieniowych nie była łatwa, bo musiałam się wszystkiego nauczyć.
Wieeec nie polecam pozwalać dzieciom się obżerać [/QUOTE]Ja sie pozwalam corce obzerac do woli.
Slodyczy nie je (sporadycznie i w zasadzie nigdy w domu bo u nas ich nie ma). Jak miala 5 lat i kiedys dostala od kolezanki paczke mamby, to ogladala z kazdej strony bo nie wiedziala co to biedne dziecko.
Jak mama innej kolezanki dala jej do picia coca cole to moja cora podziekowala, mowiac "nie jest przyzwyczajona pic takie rzeczy".
Ale, ma 7 lat i zadnej dziurki w zebach.
Nie je i nigdy nie jadla roznych takich rzeczy jak np. Danio.

Wiec wiesz. Obzeranie a obzeranie. Naszą kuchnie moze jesc do woli. A juz wspominalam ze lekko gotujemy, i jak najzdrowiej umiemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;86913087]Treningi siłowe, basen. Wyrobisz sobie ogólnie całe ciało.
Ja ćwiczę i waga ani drgnie też jestem szczupła.

Ja też mało jadłam jako dziecko. Rodzice latali po jakiś lekarzach. Ale zawsze wyniki miałam dobre. Taki urok. Jak nic się nie dzieje, to widocznie taka uroda.


Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Nie umiem i boję się pływać kiedyś się topiłam i mam uraz.
Czyli siłownia? Kiedyś chodziłam, średnio mi się podobało, ale jak trzeba to trzeba. Dywanówek na pewno nie, bo jestem antytalentem sportowym i będę źle robiła, ktoś musi mieć na mnie oko

[Linka25]

Napisane przez MariaFrancesca

Chodziło mi właśnie o to o czym piszesz: "a lubią sobie "pojeść jak za młodu". Może źle się wyraziłam. I właśnie będą przyzwyczajeni do określonego stylu jedzenia (na tłusto, kalorycznie itd.) i ilości, a później może będzie zonk. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiesz mialam raczej na mysli produkty zdrowe a kaloryczne jak np. (chyba) avocado. Rewolucji nie bedzie, gotujemy lekko i tak zostanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Linka25

Wiesz mialam raczej na mysli produkty zdrowe a kaloryczne jak np. (chyba) avocado. Rewolucji nie bedzie, gotujemy lekko i tak zostanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Awokado ma sporo kalorii, ale tez nie zjesz trzech od razu, ja jem zazwyczaj polowe i to juz jest az nadto, a to ok 150 kalorii. Tragedii nie ma, a np. batonik ma 3 razy tyle kalorii, a duzo latwiej zjesc 2 czy 3 w ciagu dnia.

[groszek75]

Napisane przez Linka25

To rzeczywiscie ciezko. Wyrosnie z tego ale wyobrazam sobie jakie to frustrujace.


Ja sie pozwalam corce obzerac do woli.
Slodyczy nie je (sporadycznie i w zasadzie nigdy w domu bo u nas ich nie ma). Jak miala 5 lat i kiedys dostala od kolezanki paczke mamby, to ogladala z kazdej strony bo nie wiedziala co to biedne dziecko.
Jak mama innej kolezanki dala jej do picia coca cole to moja cora podziekowala, mowiac "nie jest przyzwyczajona pic takie rzeczy".
Ale, ma 7 lat i zadnej dziurki w zebach.
Nie je i nigdy nie jadla roznych takich rzeczy jak np. Danio.

Wiec wiesz. Obzeranie a obzeranie. Naszą kuchnie moze jesc do woli. A juz wspominalam ze lekko gotujemy, i jak najzdrowiej umiemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja to samo, ale u mnie są słodycze w domu

Jak cos dostaje na placu, zaraz przybiega czy moze zjeśc.

A najlepiej bylo teraz na wycieczce, poszli do Maca, bo mieli tez obiecane od sołtysa. I mowi, ze cole pani kupila, a to takie ochydne. Wszyscy pili, a ona biedna nie mogla, bo jej nie smakuje.

i zęby też zawsze za wzór, pikne bez dziur

[Wolha wRedna]

Jestem pod wrazeniem. W maju bardzo trzymalam diete (nie restrykcyjnie, ale na prawde sie staralam). Z okolo 64 kg zeszlam na 62. Teraz kompletnie mi nie wychodzi dietowanie o czym pisalam. A waga nadal 62. Zmotywowalo mnie to i postaram sie troche nadrobic. W sierpniu jade nad morze i fajnie by bylo do tego czasu osiagnac te 60 kg, ktore uwazam za optymalne przy moich 170 cm wzrostu.

Nadal jednak jestem pod wrazeniem ze po oststnich lodach, ciastkach, kebabach i grillach waga sie utrzymuje.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez kasztanka3

Awokado ma sporo kalorii, ale tez nie zjesz trzech od razu

Założymy się?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[groszek75]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86915239]Założymy się?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Pewnie, ze mozna zjesc, ale co na to wątroba co niektorych, czy trzustka

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez Wolha wRedna

Jestem pod wrazeniem. W maju bardzo trzymalam diete (nie restrykcyjnie, ale na prawde sie staralam). Z okolo 64 kg zeszlam na 62. Teraz kompletnie mi nie wychodzi dietowanie o czym pisalam. A waga nadal 62. Zmotywowalo mnie to i postaram sie troche nadrobic. W sierpniu jade nad morze i fajnie by bylo do tego czasu osiagnac te 60 kg, ktore uwazam za optymalne przy moich 170 cm wzrostu.

Nadal jednak jestem pod wrazeniem ze po oststnich lodach, ciastkach, kebabach i grillach waga sie utrzymuje.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

Moze wypocisz wiecej, latem chyba sie mniej tyje niz zimą, bo jednak mamy wiecej ruchu, spalanie juz inne i woda leci

[kasztanka3]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86915239]Założymy się?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ej, ale serio?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez kasztanka3

Ej, ale serio?

Ja awokado zazwyczaj jem jako taki miły dodatek do obiadu, najczęściej jest to co prawda jedno awokado albo dwa, ale trzy tez mi się zdarzyło w ten sposób zjeść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86915280]Ja awokado zazwyczaj jem jako taki miły dodatek do obiadu, najczęściej jest to co prawda jedno awokado albo dwa, ale trzy tez mi się zdarzyło w ten sposób zjeść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Przydalaby mi sie ta umiejetnosc wtedy, kiedy mam 2-3 awokado w lodowce i wiem, ze dlugo nie pozyja

[Linka25]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86915280]Ja awokado zazwyczaj jem jako taki miły dodatek do obiadu, najczęściej jest to co prawda jedno awokado albo dwa, ale trzy tez mi się zdarzyło w ten sposób zjeść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Wow niezle! Nie zmiescilabym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez kasztanka3

Awokado ma sporo kalorii, ale tez nie zjesz trzech od razu, ja jem zazwyczaj polowe i to juz jest az nadto, a to ok 150 kalorii. Tragedii nie ma, a np. batonik ma 3 razy tyle kalorii, a duzo latwiej zjesc 2 czy 3 w ciagu dnia.

awokado 240 kcal http://www.ilewazy.pl/awokado
maly batonik 17,5 g - 93 k cal https://www.jestem☠☠☠☠☠☠☠/kalorie-ol...ekolada-17-5-g

[kasztanka3]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;86915294]awokado 240 kcal http://www.ilewazy.pl/awokado
maly batonik 17,5 g - 93 k cal https://www.jestem☠☠☠☠☠☠☠/kalorie-ol...ekolada-17-5-g[/QUOTE]

Moj blad, patrzylam na kalorie snickersa, i nie zauwazylam, ze 488 kalorii to 100 g a nie jeden batonik Jeden batonik ma 230 kalorii. I mialam tez na mysle polowe awokado, a nie cale, calego nie jestem w stanie zjesc, jem na pol z mezem zawsze, a czesto zjadamy po cwiartce tylko i np kolejnego dnia znowu po cwiartce.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Wracam z drugiego podejścia do body barre, myślę że jeszcze z jedno i będę wiedziała jakie ciężary są dla mnie najlepsze podczas konkretnych ćwiczeń ^^

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez kaledonia

Ja gruba jestem odkąd pamiętam, w szkole zawsze w czołówce. Co więcej u nas w domu się nie piekło ciast ( mama nie ma drygu, raz na rok sernik ) czy nie jadało słodyczy, bo jako dziecko urodzone w latach 80tych takich luksusów po prostu nie było.
Mącznych dań też nie było, nigdy nie było domowych pierogów, raczej mięso ( dziadkowie mieli jakieś kury, króliki , do tego się załatwiało świnkę ze wsi ).
Jako 5 latka byłam już sporym pulpecikiem. Pulpet szalejący z dzieciakami na dworze, na swoim rowerze.

Badałaś się kiedykolwiek? Skoro nie od jedzenia, to gdzieś jakaś przyczyna takiego stanu musi być. Bo w to, że taka "twoja uroda" średnio chce mi się wierzyć.

Co do awokado, to mama TŻ poczęstowała mnie kiedyś połówką, którą skropiła octem balsamicznym - pyszne! Bo awokado jest mdłe. Raz jadłam łyżką na żywca, bez niczego, to aż mi się niedobrze zrobiło, ale z tym octem balsamicznym Generalnie awokado dodaje do koktajli.

Z innej beczki, przepraszam za mały off-top, ale może któraś z was ma tu jakieś doświadczenie w temacie. A mianowicie, chciałabym być troszke szersza w biodrach. Zwaliłam w ostatnich latach z talii 15cm, więc optycznie i tak się poszerzyły, ale i tak chciałabym je ciutke szersze. Wiem, że układu kości nie zmienie, ale czy ćwiczeniami można wyrobić sobie/powiększyć boczne mięśnie miednicy, o ile takowe są? No chyba, ze musze jeszcze wiecej z talii zrzucic (aktualnie mam 65cm).

[Wolha wRedna]

Cinderella ja za darmo oddam 5 cm! Tylko nie wiem jak to zrobic



Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[cava]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86915563],
Z innej beczki, przepraszam za mały off-top, ale może któraś z was ma tu jakieś doświadczenie w temacie. A mianowicie, chciałabym być troszke szersza w biodrach. Zwaliłam w ostatnich latach z talii 15cm, więc optycznie i tak się poszerzyły, ale i tak chciałabym je ciutke szersze. Wiem, że układu kości nie zmienie, ale czy ćwiczeniami można wyrobić sobie/powiększyć boczne mięśnie miednicy, o ile takowe są? No chyba, ze musze jeszcze wiecej z talii zrzucic (aktualnie mam 65cm).[/QUOTE]

Niestety na bokach bioder nie ma mieśni które można napompować.
Też tak mam, w obwodzie bioder niby 90 cm a od przodu chudy klocek bez bioder i tali o figurze chłopca.

Trochę to lepiej wygląda jak poszerzyłam i wyprostowała barki które miałam wąziutkie, strome i jeszcze zgarbione, ale tym sposobem jestem bardziej Y z wyraźną pupą i nie tak cienkimi udami niż kobiece X .

Jest jakimś wyjściem nadbudować uda. Kobiety się tego boja, ale przy wąskich biodrach to dodaje tych pożądanych w kobiecej sylwetce obłości.

[chimay]

Napisane przez Hultaj

Wg mnie nie tyle są niezdrowe co kaloryczne. Jeśli kilo chałwy ma 5,5 tyś kcal a porcja obiadowa 1 kg niech ma np. 800 (warzywa mięso itp) to wniosek jest dość oczywisty.
Wiesz, kiedyś ludzie jedli normalnie desery do obiadów i nikt nie szalał że się roztyje od leguminy czy tam innego ciasta. Problem jak dla mnie pojawił się wraz z masowym tyciem, ergo masowym przetwarzaniem żywności, fasfoodami, brakiem umiaru (związanym z dostępnością) i tym wszystkim o czym była już tu mowa i co zaczęło kwitnąć głównie w 2 połowie ubiegłego wieku.
Obiektywnie chałwa to ziarna sezamu i miód. O obu produktach poczytasz ile mają wartości tylko że mają też kalorie.
Jeśli jajko jest zdrowe w jajecznicy to w placku również. Jeśli mleko, śmietanę, jogurt naturalny, uważasz za zdrowe, jesz nabiał, to czemu miałyby nie być zdrowe w placku.
Tłuszcze w rozsądnych ilościach też są zalecane. Kakao, uchodzi raczej za zdrowe. bakalie jesli sobie dosypiesz też. Mąka Ci szkodzi, bo cię wzdyma ale tobie i jakiemuś % populacji.
No i zostaje cukier przy czym i tak dajesz go w o wiele mniejszych ilościach niż w żywności gotowej.
Ludzie jadają czasem obiady na słodko (naleśniki z dżemem, czy placki ziemniaczane z cukrem) i nie można powiedzieć żeby była to od razu tragedia. Jak dla mnie jeśli pilnuje się bilansu, nie ma nadwyżek, ćwiczy to może dieta marzen gwiazd hollywood to to nie jest ale całe pokolenia na tym wyrosły i plagi otyłości nie było. Różnorodność też jest zalecana.
Kupne słodycze jak weźmiesz to głównie mają cukier, syrop gf, tłuszcz palmowy, masa jajeczna, jakieś mleka w proszku (nie zdziwiłabym się gdyby takie mleko tez miało w swoim składzie tłuszcz palmowy), emulgatory, i różne ą ę. Trudno uważać takie coś za zdrowe.
Wg mnie demonizujesz i tyle.

Demonizowaniem byłoby pisanie, że ciasta szkodzą. Stwierdzenie, że nie są one zdrowe nie jest postanawieniem znaku równości ze szkodzeniem.
Wiele potraw składa się z mąki, tłuszczu i białka, ale to nie znaczy, że są zdrowe, nawet jak nie są żywnością wysoko przetworzoną.
Moim zdaniem to jest zwyczajne szukanie sobie wymówek dla jedzenia słodyczy, podobnie jak to jest z alkoholem. Czy jakby stworzyć listę zdrowych rzeczy, to znalazłyby się na niej ciasta i alkohol? No chyba raczej nie, ale że większość ludzi lubi jedno i drugie, to fajnie sobie poczytać, że przecież wino to niby zdrowe, a domowy placek to już w ogóle samo dobro.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86915563]Badałaś się kiedykolwiek? Skoro nie od jedzenia, to gdzieś jakaś przyczyna takiego stanu musi być. Bo w to, że taka "twoja uroda" średnio chce mi się wierzyć.
[/QUOTE]

Może kaledonia należy do tej grupy, której po prostu bardzo trudno jest schudnąć i dojście do szczupłej sylwetki wymagałoby ciągłego pilnowania się i liczenia każdej kalorii?

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez cava

Niestety na bokach bioder nie ma mieśni które można napompować.
Też tak mam, w obwodzie bioder niby 90 cm a od przodu chudy klocek bez bioder i tali o figurze chłopca.

Trochę to lepiej wygląda jak poszerzyłam i wyprostowała barki które miałam wąziutkie, strome i jeszcze zgarbione, ale tym sposobem jestem bardziej Y z wyraźną pupą i nie tak cienkimi udami niż kobiece X .

Jest jakimś wyjściem nadbudować uda. Kobiety się tego boja, ale przy wąskich biodrach to dodaje tych pożądanych w kobiecej sylwetce obłości.

90 cm to bardzo malo, to rozm. 34 a czasem 32,
H&M na 14 lat bywa za duzy

[groszek75]

Jezu szarlotka wykonana tak, że ma malo co mąki i cukru, czy ciastka owsiane z miodem, to jest zdrowsze od batona ze sklepu.

Tak naprawdę doszukiwanie się w tym jedzeniu,że niezdrowe , bo nam szkodzi, to jest na siłę.

Teraz nic już nie jest zdrowe, bo w każdym produkcie już coś jest nie tak