Jak przełamać nieśmiałość i pójść na pierwszy raz do "profesjonalistki"?

[Prawitscheck_1985]

Napisane przez niepogodna

A nie lepiej znaleźć dziewczynę? "Profesjonalistka", jak obstawiam, wcale nie nauczy cię "lepiej".

Nie mam gdzie znaleźć dziewczyny, bo mam za sobą te punkty w życiu, gdzie ludzie się parują (szkoła itp). A przecież w podrywy się bawił nie będę

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Nie mam gdzie znaleźć dziewczyny, bo mam za sobą te punkty w życiu, gdzie ludzie się parują (szkoła itp). A przecież w podrywy się bawił nie będę

No to jak się nie chcesz "bawić" w podrywy, to faktycznie zbieraj budżet na prostytutki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Prawitscheck_1985]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87825279]No to jak się nie chcesz "bawić" w podrywy, to faktycznie zbieraj budżet na prostytutki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ja nigdy nie podrywałem, nie podrywam i podrywał nie będę, bo czułbym zbyt silny wstyd. Z resztą dwie krótkie konwersacje przeprowadziłem i na razie jest OK.

[MsN]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Brzydalem podobno nie jestem (opinia innych ludzi), nawet swojego czasu odniosłem wrażenie, że się spodobałem paru fajnym koleżankom/znajomym, w pracach, w których dotychczas pracowałem, bo posyłały mi uśmieszki, ale ja się do nich praktycznie nie odzywałem, bo zbyt silną tremę czułem i w sumie nie wiem oczym bym miał z nimi rozmawiać. Raz (też w pracy) koleś chciał mnie umówić z naszą wspólną znajomą podobno na jej prośbę. Ale ona była tak nie w moim typie, że ja p... A co do umawiania się, to się nigdy nie umawiałem, nie umawiam i nigdy się umawiał nie będę, bo tak jakoś bym wtedy czuł, że upokarzam sam siebie, gdybym miał dziewczynie proponować spotkanie.
Tzn parę razy (chyba z 5) spotkałem się z dziewczynami poznanymi na czatach, w roku 2013. Wszystkie spotkania były jednorazowymi pogawędkami o bzdurach na ławce. Do żadnej z nich się potem nie odzywałem

Autorze (bo nie doczytałam jeśli gdzieś o tym pisałeś, albo też nadal nie wiem(y) bo nie podałeś tego do wiadomości), czy miałeś kiedykolwiek dziewczynę? Tworzyłeś kiedyś jakiś związek? Jakoś coś po Twoim wątku czuję, że nie, jeśli się mylę, zwyczajnie mnie ''oświeć'' i popraw.
Zauważ pogrubione - nie będziesz się umawiał z dziewczynami na przykład na randki bo? Jaki jest powód? Dlaczego? Jeśli nie będziesz tego robić, nie będziesz flirtował, uczył się flirtu to zapomnij o tym, że kiedykolwiek będziesz z jakąś dziewczyną w związku. Ludzie są różni nawet rozwalając to na płcie. Kobiety są różne, wolą różnych facetów, faceci są różni lubią różne kobiety. Tak jak wspominałam już, że kobiety są różne bo i są nieśmiałe, bardziej śmielsze, ale chyba każda kobieta lubi gdy facet do nich mówi, gdy się odzywa, gdy słucha, a nie tylko gdy zachowuje się biernie w rozmowie (o ile można się biernie w rozmowie zachowywać, jedyne co przychodzi mi na myśl to po prostu - słuchać).

Uważasz za uwłaczające rozmawianie z kobietą, flirt, umówienie się na randkę z nią? To co pogubiłam jest jednoznaczne - jeśli chcesz zmienić podejście do kobiet musisz udać się na terapię do dobrego specjalisty. Możesz poszukać w internecie. Może strona znanylekarz.pl pomoże (tam są specjaliści każdej specjalności) bo naprawdę w tym stanie zostaniesz sam do końca życia. A z samym seksem też możesz mieć ciężko jeśli jesteś nieatrakcyjny. Jakaś nawijka by się przydała chociażby minimalna (nie jestem facetem więc nie wiem jak to u facetów działa, ale już niektórzy tu pisali, że facet jeśli jest nieatrakcyjny) to celibat do śmierci zapewne.

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

Napisane przez Prawitscheck_1985

Ja nigdy nie podrywałem, nie podrywam i podrywał nie będę, bo czułbym zbyt silny wstyd. Z resztą dwie krótkie konwersacje przeprowadziłem i na razie jest OK.

Przygotuj się na samotność do końca życia. Słodzić nie będę, ale tak to widzę jeśli zdecydujesz się na 0 kontaktu z terapeutą.

[Prawitscheck_1985]

Napisane przez MsN

Autorze (bo nie doczytałam jeśli gdzieś o tym pisałeś, albo też nadal nie wiem(y) bo nie podałeś tego do wiadomości), czy miałeś kiedykolwiek dziewczynę? Tworzyłeś kiedyś jakiś związek? Jakoś coś po Twoim wątku czuję, że nie, jeśli się mylę, zwyczajnie mnie ''oświeć'' i popraw.
Zauważ pogrubione - nie będziesz się umawiał z dziewczynami na przykład na randki bo? Jaki jest powód? Dlaczego? Jeśli nie będziesz tego robić, nie będziesz flirtował, uczył się flirtu to zapomnij o tym, że kiedykolwiek będziesz z jakąś dziewczyną w związku. Ludzie są różni nawet rozwalając to na płcie. Kobiety są różne, wolą różnych facetów, faceci są różni lubią różne kobiety. Tak jak wspominałam już, że kobiety są różne bo i są nieśmiałe, bardziej śmielsze, ale chyba każda kobieta lubi gdy facet do nich mówi, gdy się odzywa, gdy słucha, a nie tylko gdy zachowuje się biernie w rozmowie (o ile można się biernie w rozmowie zachowywać, jedyne co przychodzi mi na myśl to po prostu - słuchać).

Uważasz za uwłaczające rozmawianie z kobietą, flirt, umówienie się na randkę z nią? To co pogubiłam jest jednoznaczne - jeśli chcesz zmienić podejście do kobiet musisz udać się na terapię do dobrego specjalisty. Możesz poszukać w internecie. Może strona znanylekarz.pl pomoże (tam są specjaliści każdej specjalności) bo naprawdę w tym stanie zostaniesz sam do końca życia. A z samym seksem też możesz mieć ciężko jeśli jesteś nieatrakcyjny. Jakaś nawijka by się przydała chociażby minimalna (nie jestem facetem więc nie wiem jak to u facetów działa, ale już niektórzy tu pisali, że facet jeśli jest nieatrakcyjny).

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------



Przygotuj się na samotność do końca życia. Słodzić nie będę, ale tak to widzę jeśli zdecydujesz się na 0 kontaktu z terapeutą.

Nigdy nie miałem ani jeden dziewczyny. A w związki nie będę wchodził, bo się do tego nie nadają. Poza tym pewnie więcej problemów by to pociągnęło, niż korzyści.
Na rance też raczej nigdy nie byłem, bo te jednorazowe pogadanki w parkach w roku 2013 trudno nazwać randkami.
Ja jestem facetem z klasą. Takim , który nie tylko nie podrywa, ale kiedy mni się podoba dziewczyna to też bardzo dbam o to, żeby sobie nie pomyślała, że próbuję ją podrywać, bo bym się spalił ze wstydu chyba...
W pracy miałem dwa razy takie sytuacje, że jedna ze znajomych wysyłała mi uśmieszki a drugiej pracy wlepiała we mnie wzrok kilka razy w ciągu zmiany a pd koniec mojego zatrudnienia tam, też zaczęła posyłać mi uśmieszki. O tej drugiej wiem, że była zajęta i mieszkała razem (żyła w konkubinacie ze swoim fagasem). Dodam, że obydwie były bardzo w moim typie i do ani jednej się praktycznie nie odezwałem, żeby sobie żadna z nich nie pomyślała, że próbuję startować. Widać takie przeznaczenie...

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Bardzo dziwna definicja "faceta z klasą".
To żadne przeznaczenie, tylko twoje wybory. Ale cóż, racja, nie każdy musi być w związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Prawitscheck_1985]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87825534]Bardzo dziwna definicja "faceta z klasą".
To żadne przeznaczenie, tylko twoje wybory. Ale cóż, racja, nie każdy musi być w związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Tym bardziej, że człowiek powinien się uczyć być szczęśliwy sam, nie będąc w związku. Pan Marek Kotoński ponadto naucza, że człowiek nie powinien wchodzić w związki, kiedy nie jest szczęśliwy.
A jedynie, kiedy już jest szczęśliwy może wejść w związek, aby spotęgować w sobie stan szczęścia...
I to Pan Marek też, takim mężczyznom jak ja, doradza wizytę u divy. Ponadto wśród ludzi w wieku reprodukcyjnym, około 49% osób to kobiety, a około 51% to mężczyźni. Czyli około 4-5% mężczyzn musi być niesparowana...

[MsN]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Nigdy nie miałem ani jeden dziewczyny. A w związki nie będę wchodził, bo się do tego nie nadają. Poza tym pewnie więcej problemów by to pociągnęło, niż korzyści.
Na rance też raczej nigdy nie byłem, bo te jednorazowe pogadanki w parkach w roku 2013 trudno nazwać randkami.
Ja jestem facetem z klasą. Takim , który nie tylko nie podrywa, ale kiedy mni się podoba dziewczyna to też bardzo dbam o to, żeby sobie nie pomyślała, że próbuję ją podrywać, bo bym się spalił ze wstydu chyba...
W pracy miałem dwa razy takie sytuacje, że jedna ze znajomych wysyłała mi uśmieszki a drugiej pracy wlepiała we mnie wzrok kilka razy w ciągu zmiany a pd koniec mojego zatrudnienia tam, też zaczęła posyłać mi uśmieszki. O tej drugiej wiem, że była zajęta i mieszkała razem (żyła w konkubinacie ze swoim fagasem). Dodam, że obydwie były bardzo w moim typie i do ani jednej się praktycznie nie odezwałem, żeby sobie żadna z nich nie pomyślała, że próbuję startować. Widać takie przeznaczenie...

Z opisu wyłania się po prostu koleś, który się nad sobą użala czyli mega mega zakompleksiony, a ten fragment o tym, że jesteś facetem z klasą i jakby ''nie będziesz się zniżał do jakiegoś poziomu, aby podrywać dziewczynę'' (to moje zdanie, ale osobiście tak to odebrałam) jest po prostu nie wiem śmieszny, żenujący? Nawet nie wiem jak to nazwać. Definicja faceta z klasą nie wyklucza, faceta, który podrywa i randkuje z kobietami, a przede wszystkim się ich nie boi. No ale masz jakąś dziwną definicję tego słowa i wg Ciebie to oznacza zupełnie coś innego. Jeśli wiesz, że dziewczyna ma faceta to wiadomo, że do niej nie startujesz, ale jesteś tego świadom. Ale do wolnej dziewczyny, która by Ci się podobała też byś nie startował, nie podrywałbyś jej bo poczułbyś, że się spalisz ze wstydu?

W takiej sytuacji straty by nie było bo po pierwsze: uznałbyś, że jednak nie masz szans u takiej więc po co się starać (stwierdziłbyś, że Twoje randkowanie i podrywanie kobiet to zwyczajnie ''pajacowanie i robienie z siebie błazna''), a po drugie: one by chyba tego nie wyczuły, albo by się mogły domyślać, że jesteś nieśmiały.

Może i jest mi Ciebie trochę żal, ale w końcu masz prawo wyboru. Nie każdy musi być w związku. Tylko nie jęcz potem. Idź na te prostytutki jeśli chcesz, tylko to bardzo drogi interes.

[Prawitscheck_1985]

Napisane przez MsN

Z opisu wyłania się po prostu koleś, który się nad sobą użala czyli mega mega zakompleksiony, a ten fragment o tym, że jesteś facetem z klasą i jakby ''nie będziesz się zniżał do jakiegoś poziomu, aby podrywać dziewczynę'' (to moje zdanie, ale osobiście tak to odebrałam) jest po prostu nie wiem śmieszny, żenujący? Nawet nie wiem jak to nazwać. Definicja faceta z klasą nie wyklucza, faceta, który podrywa i randkuje z kobietami, a przede wszystkim się ich nie boi. No ale masz jakąś dziwną definicję tego słowa i wg Ciebie to oznacza zupełnie coś innego. Jeśli wiesz, że dziewczyna ma faceta to wiadomo, że nie startujesz i raczej dobrze o tym wiesz, ale do wolnej dziewczyny, która by Ci się podobała też byś nie startował, nie podrywałbyś jej bo poczułbyś, że się spalisz ze wstydu?

W takiej sytuacji straty by nie było bo po pierwsze: uznałbyś, że jednak nie masz szans u takiej więc po co się starać (stwierdziłbyś, że Twoje randkowanie i podrywanie kobiet to zwyczajnie ''pajacowanie i robienie z siebie błazna''), a po drugie: one by chyba tego nie wyczuły, albo by się mogły domyślać, że jesteś nieśmiały.

Może i jest mi Ciebie trochę żal, ale w końcu masz prawo wyboru. Nie każdy musi być w związku. Tylko nie jęcz potem. Idź na te prostytutki jeśli chcesz, tylko to bardzo drogi interes.

Oj nie taki drogi. 150-300 Pln/spotkanie. 4-5 razy w życiu max, nie więcej. Poza tym nie przypominam sobie, żebym jęczał...

[MsN]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Tym bardziej, że człowiek powinien się uczyć być szczęśliwy sam, nie będąc w związku. Pan Marek Kotoński ponadto naucza, że człowiek nie powinien wchodzić w związki, kiedy nie jest szczęśliwy.
A jedynie, kiedy już jest szczęśliwy może wejść w związek, aby spotęgować w sobie stan szczęścia...
I to Pan Marek też, takim mężczyznom jak ja, doradza wizytę u divy. Ponadto wśród ludzi w wieku reprodukcyjnym, około 49% osób to kobiety, a około 51% to mężczyźni. Czyli około 4-5% mężczyzn musi być niesparowana...

Bracia samcy i wszystko jasne.

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Napisane przez Prawitscheck_1985

Oj nie taki drogi. 150-300 Pln/spotkanie. 4-5 razy w żuciu max, nie więcej. Poza tym nie przypominam sobie, żebym jęczał...

Nie jęcz, chodziło mi o nie zakładaniu kolejnych postów o tym jaki to świat mega zły i ciężki, a kobiety są takie zniewieściałe, ale mój błąd, przepraszam bo nie dałam Ci jasno do zrozumienia o tym w swojej wypowiedzi.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

No, mówiłam. Czy szanowny pan Marek nie naucza, jak się przełamać w takim razie?

[Prawitscheck_1985]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;87825733]No, mówiłam. Czy szanowny pan Marek nie naucza, jak się przełamać w takim razie?[/QUOTE]
Ja nie jestem na "braciach samcach", tylko słucham czasem audycji Kotońskiego na youtube. Pan Marek jest od czego innego. Od tego, żeby mówić jak się nie dać oszukiwać w życiu, a nie jak przełamywać...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Ja nie jestem na "braciach samcach", tylko słucham czasem audycji Kotońskiego na youtube. Pan Marek jest od czego innego. Od tego, żeby mówić jak się nie dać oszukiwać w życiu, a nie jak przełamywać...

Jaaasnee

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Wizaż stał się ostatnio jakimś miejscem zlotu inceli.

[Prawitscheck_1985]

Napisane przez edan84

Wizaż stał się ostatnio jakimś miejscem zlotu inceli.

Każdy, kto ma odłożone te 2,3 stówki incelem nie jest, jak na razie w polskich warunkach...

[edan84]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Każdy, kto ma odłożone te 2,3 stówki incelem nie jest, jak na razie w polskich warunkach...

Bladzisz, synu.

[wlosomaniaczkaaa]

Toś sobie chłopie autorytet znalazł. Pana Cymbała.

Zrób sobie przysługę i posłuchaj jakichś mądrzejszych głów albo sięgnij po fachową literaturę. Są dobre książki o tym jak sobie z nieśmiałością radzić.

[Prawitscheck_1985]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Toś sobie chłopie autorytet znalazł. Pana Cymbała.

Zrób sobie przysługę i posłuchaj jakichś mądrzejszych głów albo sięgnij po fachową literaturę. Są dobre książki o tym jak sobie z nieśmiałością radzić.

Żebyście wy byli takimi "cymbałami", jak on... Facet bez matury, a jakich się samochodów dorobił. Nie jest dla mnie autorytetem. Są kwestie w których się zgadzam, są kwestie w których się nie zgadzam, ale jedno trzeba przyznać: Ma swoją społeczność, w której jest alfą...
A na dzień dzisiejszy, czytam literaturę autorstwa Pana Crowleya...

[MsN]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Żebyście wy byli takimi "cymbałami", jak on... Facet bez matury, a jakich się samochodów dorobił. Nie jest dla mnie autorytetem. Są kwestie w których się zgadzam, są kwestie w których się nie zgadzam, ale jedno trzeba przyznać: Ma swoją społeczność, w której jest alfą...
A na dzień dzisiejszy, czytam literaturę autorstwa Pana Crowleya...

Faktycznie bez matury, co ja bym robiła z facetem bez matury? No jak już merole i bentely'e ma, ''kuupę szmalu'' zapewne to no co ja bym z nim robiła? No nie wiem, no nie wiem, no chyba bym konie kradła skoro samochody już ma...
Taaa jasnee niejaki Pan Kotoński nie lubił się uczyć, a szkołę zakończył tylko dlatego, że matka dawała w ''łapę'' nauczycielom. ALE to jest autorytet. Tak, jest to autorytet dla takich osobników jak Ty. Zapewne wiesz o jego sytuacji skoro jesteś wyznawcą tego ''samca alfy''. Przecież on się już ogłosił komu tylko mógł.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Żebyście wy byli takimi "cymbałami", jak on... Facet bez matury, a jakich się samochodów dorobił. Nie jest dla mnie autorytetem. Są kwestie w których się zgadzam, są kwestie w których się nie zgadzam, ale jedno trzeba przyznać: Ma swoją społeczność, w której jest alfą...
A na dzień dzisiejszy, czytam literaturę autorstwa Pana Crowleya...

Są zajęcia, takie jak dojenie frajerów, które nie imponują mi niezależnie od tego, ile samochodów generują.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Żebyście wy byli takimi "cymbałami", jak on... Facet bez matury, a jakich się samochodów dorobił. Nie jest dla mnie autorytetem. Są kwestie w których się zgadzam, są kwestie w których się nie zgadzam, ale jedno trzeba przyznać: Ma swoją społeczność, w której jest alfą...
A na dzień dzisiejszy, czytam literaturę autorstwa Pana Crowleya...

Ach samochody... Jego córki muszą być z tatusia dumne.
Takie czasy, że na bylejakości można hajsy zgarniać. Chociaż żeby to tylko bylejakość była. Ten koleś jest zwyczajnie szkodliwy.

[Prawitscheck_1985]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;87826136]Są zajęcia, takie jak dojenie frajerów, które nie imponują mi niezależnie od tego, ile samochodów generują.[/QUOTE]
Zarzut często stawiany przez ludzi "od łopaty" twórcom wartości intelektualnej...

---------- Dopisano o 19:51 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Ach samochody... Jego córki muszą być z tatusia dumne.
Takie czasy, że na bylejakości można hajsy zgarniać. Chociaż żeby to tylko bylejakość była. Ten koleś jest zwyczajnie szkodliwy.

Czemu szkodliwy? Że tłumaczy facetom, żeby się nie frajerzyli i pilnowali swojego interesu. A co do samochodów, to przykro mi to mówić, ale w dzisiejszych czasach, wyznacznikiem wartości człowieka jest kasa, jaką potrafi zarobić...
Ja nie jestem wyznawcom Kotońskiego. Kilkukrotnie mnie banował na swoich kanałach za to, że próbowałem się wdawać z nim w polemikę w różnych kwestiach.

[wlosomaniaczkaaa]

A do czego Ci właściwie ta wizyta u prostytutki? Pociągają Cię w ogóle seksualnie kobiety? Bo do związków się nie nadają i więcej z nimi problemów niż korzyści. Podrywanie jest upokarzające. Jak płatny seks, to max 4-5 razy w ciągu życia. To zabrzmiało jakbyś miał seks uprawiać za karę. Lubisz kobiety? Może sobie je po prostu daruj i skup się na sprawach bardziej... opłacalnych?

[edan84]

Ja myslalem że to o kolesia z Monaru chodzi. Pierwsze słyszę w takim razie o tym typie.

---------- Dopisano o 20:58 ---------- Poprzedni post napisano o 20:57 ----------

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A do czego Ci właściwie ta wizyta u prostytutki? Pociągają Cię w ogóle seksualnie kobiety? Bo do związków się nie nadają i więcej z nimi problemów niż korzyści. Podrywanie jest upokarzające. Jak płatny seks, to max 4-5 razy w ciągu życia. To zabrzmiało jakbyś miał seks uprawiać za karę. Lubisz kobiety? Może sobie je po prostu daruj i skup się na sprawach bardziej... opłacalnych?

Jeśli on nie lubi podrywać, a chce spuścić z krzyża to chyba taniej by wyszła dmuchana lalka. Nie sądzisz, autorze?

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez edan84

Jeśli on nie lubi podrywać, a chce spuścić z krzyża to chyba taniej by wyszła dmuchana lalka. Nie sądzisz, autorze?

Szczerze mówiąc też sobie o niej pomyślałam i to nawet nie złośliwie.

[Prawitscheck_1985]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A do czego Ci właściwie ta wizyta u prostytutki? Pociągają Cię w ogóle seksualnie kobiety? Bo do związków się nie nadają i więcej z nimi problemów niż korzyści. Podrywanie jest upokarzające. Jak płatny seks, to max 4-5 razy w ciągu życia. To zabrzmiało jakbyś miał seks uprawiać za karę. Lubisz kobiety? Może sobie je po prostu daruj i skup się na sprawach bardziej... opłacalnych?

Dla przyjemności... Bo to zgodne z naturą? Parafrazując klasyka: "Do What Thou Wilt And Rejoice". Poza tym nie powiedziałem że się do związków nie nadają, tylko, że taki związek byłby nieadekwatny do mojej indywidualnej sytuacji życiowej. Ponadto wznawiając temat oznajmiłem, że kilka takich telefonów wykonałem, z czego z dwóch wywiązały się krótkie konwersacje, czyli pytanie z topicu uznaję za zamknięte. Tym bardziej nie rozumiem ataków ad personam i wulgarnych sugestii pod moim adresem.

[edan84]

Napisane przez Prawitscheck_1985

Dla przyjemności... Bo to zgodne z naturą? Parafrazując klasyka: "Do What Thou Wilt And Rejoice". Poza tym nie powiedziałem że się do związków nie nadają, tylko, że taki związek byłby nieadekwatny do mojej indywidualnej sytuacji życiowej. Ponadto wznawiając temat oznajmiłem, że kilka takich telefonów wykonałem, z czego z dwóch wywiązały się krótkie konwersacje, czyli pytanie z topicu uznaję za zamknięte. Tym bardziej nie rozumiem ataków ad personam i wulgarnych sugestii pod moim adresem.

Które to są wulgarne?

[Prawitscheck_1985]

Napisane przez edan84

Które to są wulgarne?

A to o dmuchanej kukle...

[wlosomaniaczkaaa]

Zgodnie z naturą, to się człowiek nierzadko puka 4-5 razy w ciągu dnia (przynajmniej na początku), a nie w ciągu życia

[edan84]

Napisane przez Prawitscheck_1985

A to o dmuchanej kukle...

Wulgarne jest słowo "dmuchana"? Czy "lalka"?, bo takiego użyłem slowa