Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez michal100

No,ale to chyba właśnie dobrze jak facet zarabia więcej od partnerki w momencie,gdy ta zajdzie w ciążę.
Też nie pakowałbym się w kredyt z taką różnicą zarobków jak wyżej. Brałbym sam na siebie.
W ogóle ciekawa kwestia. Jak facet zarabia więcej niż kobieta i dopinguje ją do poprawy zarobków to wychodzi na buca co się do związku nie nadaje. Gdyby było odwrotnie to zaraz pojawiłyby się "złote" określenia samca - brak ambicji,przegryw,zostaw go/rozwiedźcie się,absolutnie nie pchaj się z nim w kredyt żaden.
I żeby nie było - ja się z tym zgadzam - tylko żeby to było w obie strony a nie tylko w jedną.
Życie to nie bajka,jeśli się jest samemu i zarabia się tylko trochę powyżej minimum to się kredytu hipotecznego w życiu nie dostanie.

Chodziło mi o sytuację z wyliczaniem sobie kasy. Co z tego, że on zarabia więcej jeśli każdy sobie rzepkę skrobie?
Słowa jej chłopaka w ogóle nie były dopingujące tylko dołujące, o czym my tu mówimy

[michal100]

Napisane przez megamag

Jeśli powiedziałam coś odwrotnego, to zacytuj.

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------



Nie, nie mówią, bo to nie jest normalne ani nawet prawdziwe. W świetle prawa istnieje wspólność majątkowa i nie ma znaczenia, czy ona zarabia dwa tysiące, a on pięć, czy odwrotnie on dwa tysiące, a ona pięć, bo razem i tak mają siedem i to jest wspólne.

Nie chce mi się przekopywać przez wątki,poza tym nie bardzo nawet chyba mogę to zrobić vide regulamin.

---------- Dopisano o 18:29 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87608807]Chodziło mi o sytuację z wyliczaniem sobie kasy. Co z tego, że on zarabia więcej jeśli każdy sobie rzepkę skrobie?
Słowa jej chłopaka w ogóle nie były dopingujące tylko dołujące, o czym my tu mówimy [/QUOTE]

No to się tutaj różnimy,bo ja zostanę przy swoim zdaniu.

[Amazoniak]

Nie rozumiem tego całego oburzenia tym, że płacą po połowie za mieszkanie i koszty życia. My też tak robimy, sytuację zarobkowa mamy różna, ja ciągle zmieniam pracę i był czas, że zarabiałam 2x tyle co mój TZ ale kredyt wzięliśmy wspólnie 50-50 (bez względu na różnice zarobków), spłacaliśmy raty po połowie. Jak druga osoba miała gorszy okres finansowy to ta pierwsza trochę więcej brała na siebie ale nigdy nikt nikogo nie utrzymywał, a resztę zarobków mamy na swoich osobnych kontach. Znamy stan oszczędności drugiej osoby i grubsze wydatki planujemy razem, choć z racji lepszych zarobków np kredyt spłaciłam w większej części i jest ok.

[megamag]

Napisane przez michal100

Nie chce mi się przekopywać przez wątki,poza tym nie bardzo nawet chyba mogę to zrobić vide regulamin.

Acha, nie chce Ci się.... czyli tak sobie gadasz i coś zarzucasz bez dowodów. Fajnie.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Napisane przez Amazoniak

Nie rozumiem tego całego oburzenia tym, że płacą po połowie za mieszkanie i koszty życia. My też tak robimy, sytuację zarobkowa mamy różna, ja ciągle zmieniam pracę i był czas, że zarabiałam 2x tyle co mój TZ ale kredyt wzięliśmy wspólnie 50-50 (bez względu na różnice zarobków), spłacaliśmy raty po połowie. Jak druga osoba miała gorszy okres finansowy to ta pierwsza trochę więcej brała na siebie ale nigdy nikt nikogo nie utrzymywał, a resztę zarobków mamy na swoich osobnych kontach. Znamy stan oszczędności drugiej osoby i grubsze wydatki planujemy razem, choć z racji lepszych zarobków np kredyt spłaciłam w większej części i jest ok.

No według mentalności chłopaka black_elderflower i niektórych tutaj to się sfrajerzyłaś. Nie powinnaś brać kredytu z biedakiem.

Tak na marginesie to gdyby chcieć tak podchodzić do sprawy, to w ogóle mało było w tym kraju małżeństw i wspólnych kredytów, bo jednak nie tak łatwo znaleźć osobę, która zarabia przez całe życie identycznie tyle samo co my.

[Vilgefortz]

Napisane przez siabra

Powiedzcie mi jak to jest z tym L4. Czy lekarz, mimo braku poprawy po lekach może mi robić problemy? Boję się, że jeśli mi je wypisze, to np. na 2 tygodnie a potem już nie przedłuży. Nie chcę mu ściemniać, tylko powiedzieć jaką mam sytuację, ale nie wiem czy to coś da. Może teraz bardziej sie lekarze boją wypisywać chorobowe, bo jest dużo kontroli? Problemem dla mnie jest nie tylko dalsza konieczność pracy z TYMI OSOBAMI ale i powrót do dźwigania dzieci - przyczyny moich problemów.

I druga sprawa - umowa zlecenie. Jak mogę ją rozwiązać? Jak dostane zwolnienie chorobowe to będe musieć z tego zlecenia zrezygnować.

Lekarz powinien Ci przedłużyć, chyba, że to nie Twój lekarz, a jakiś przypadkowy. Przecież jesteś autentycznie chora. Znajoma z pracy na grypę dostała teraz dwa tygodnie. Z takimi problemami jak Twoje, nie ma innej opcji.
Umowę zlecenie rozwiązuje się na piśmie. Rozwiązanie najlepiej jak nastąpi z ważnych powodów. W Twoim przypadku będzie to powód zdrowotny, utraciłaś możliwość wykonywania zlecenia. Jest to uregulowane w art. 746 KC. W przypadku, gdybyś nie podała ważnego powodu, możesz zostać zobowiązana do zrekompensowania strat zleceniodawcy.

[golgie]

Napisane przez siabra

Prawo może i ma, ale co to za związek...

Dla mnie facet do skreślenia, ale wierzę, że musi mieć inne super cechy.

[siabra]

Napisane przez Vilgefortz

Lekarz powinien Ci przedłużyć, chyba, że to nie Twój lekarz, a jakiś przypadkowy. Przecież jesteś autentycznie chora. Znajoma z pracy na grypę dostała teraz dwa tygodnie. Z takimi problemami jak Twoje, nie ma innej opcji.
Umowę zlecenie rozwiązuje się na piśmie. Rozwiązanie najlepiej jak nastąpi z ważnych powodów. W Twoim przypadku będzie to powód zdrowotny, utraciłaś możliwość wykonywania zlecenia. Jest to uregulowane w art. 746 KC. W przypadku, gdybyś nie podała ważnego powodu, możesz zostać zobowiązana do zrekompensowania strat zleceniodawcy.

A jest jakis wzór takiego pisma?

[Vilgefortz]

Napisane przez siabra

A jest jakis wzór takiego pisma?

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-w...umowy-zlecenia. Powinno Ci pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yes]

Dziewczyny... mam do Was pytanie i jednocześnie prośbę o pomoc. W obecnej firmie pracuję rok - zatrudniłam się na stanowisku młodszego specjalisty ds. marketingu, wszystko szło dobrze, dostałam swoj projekt, chodziłam na szkolenia, konferencje. W końcu pomyślałam, ze znalazłam miejsce w którym chce zostać na dłużej

Dostałam tez nagrodę roczna jako debiutant - nominował mnie Zarząd.

Dowiedziałam się też, że czeka mnie awans na specjalistę (z młodszego) - świetnie! Do momentu kiedy nie okazało się, że wiąże się z tym podwyżka rzędu... 8,5% Poczułam się jakbym dostała w twarz. Takie podwyżki u nas w firmie dostaje się bez awansu...

I oczywiście moj przełożony (którego do tej pory wielbiłam) twierdzi, ze u nas sa podwyżki max 10% nawet przy awansie. Taaa, jasne Probowalam negocjować ale on twardo się upiera, ze nic więcej nie da się zrobić. Najgorsze jest to, ze ja wiązałam z ta firma dłuższa przyszlosc a teraz czuje, ze wszystkie drzwi sa zamknięte. Bo jeśli ja mam przy awansie dostawać 8,5% podwyżki to chyba za 10 lat osiągnę zarobki które by mnie satysfakcjonowały (no dobra, zaokrągliłam ).

Co byście zrobily na moim miejscu? Myślałam, żeby porozmawiać z członkiem Zarządu z którym bezpośrednio tez pracuje - skoro dostałam takie ogromne wyróżnienie to chyba im na mnie zależy? Poza tym nie oszukujmy się - chyba łatwiej jest dać sensowna podwyżkę obecnemu, wyszkolonemu pracownikowi niż ponosic koszty (finansowe i czasowe) związane z rekrutacja?

Pomożcie proszę... Ja to aż się popłakałam z tego wszystkiego

[megamag]

Negocjować zawsze możesz, ale tak naprawdę w wielu firmach awans to pic na wodę. Czy ktoś jest młodszym czy starszym specjalistą często tyle samo robi i tyle samo zarabia, tylko w CV ładniej wygląda.

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

Napisane przez yes

Dowiedziałam się też, że czeka mnie awans na specjalistę (z młodszego) - świetnie! Do momentu kiedy nie okazało się, że wiąże się z tym podwyżka rzędu... 8,5% Poczułam się jakbym dostała w twarz. Takie podwyżki u nas w firmie dostaje się bez awansu...

Jeśli ten post to nie żart to bardzo przesadzasz.

Ja tez po pierwszym roku pracy, wypruwania sobie żył, bezpłatnych nadgodzin, dostałam podwyżkę. Wezwano mnie do HRów mailem z gratulacjami, że dostałam podwyżkę. Tam czekał na mnie list gratulacyjny.

To było 20 złotych.

8.5% po roku pracy to wysoka podwyżka. Nie chce mi się wierzyć, że coś takiego dostaje się u was co roku. Jeśli tak to podziel się namiarami na firmę. W dodatku chodzisz na szkolenia, konferencje. Naprawdę to brzmi bardzo dobrze.

Rozmawiając z kimś z zarządu tylko narobisz sobie wrogów. Nie rób tego, chyba, że jesteś przygotowana na odejście jeśli sytuacja zrobi się nieprzyjemna.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Kayk0]

Dziewczyny czy jest moze na forum jakis prawnik który może pomóc w kwesti zwolnienie - mobbing?

Niestety właśnie się okazało, że zostałam bez pracy i ogólnie sprawa jest lekko skomplikowana, a ja dalej jestem w szoku.

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

W większości firm nie dostaje się podwyżek większych niż kilka procent rocznie. Od dawna wiadomo, że prawdziwe podwyżki dostaje się zmieniając pracę.

Ale tutaj mówimy o osobie, która jest w firmie rok. Oczekiwanie większej podwyżki jest nierealistyczne. Życzę jej tego oczywiście - oraz nam wszystkim, ale takie rzeczy bardzo rzadko się dzieją.

Tym bardziej, że tutaj mamy do czynienia z awansem raczej symbolicznym. Junior specjalista na specjalistę, pewnie potem jeszcze jest senior specjalista. Poważny awans to taki, że dostajesz sporo nowych obowiązków w stylu zarządzanie zespołem. Wtedy można liczyć na wyższą podwyżkę.

[andra]

Timon, chyba punkt widzenia zależy od naszych doświadczeń. Z moich wynika, że to dużo (choć można więcej) i szybko. Zwłaszcza przy dość symbolicznej zmianie z młodszego na specjalistę. Popieram zdanie, że zwrócenie na siebie uwagi zarządu nie musi skończyć się pozytywnie. Mogli przecież dać ci stanowisko, takie wyróżnienie, bez większych pieniędzy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Moim zdaniem nie zaszkodzi spróbować. Spokojnie, z wyważonymi argumentami (jakie są?), bez emocji i bez roszczeniowej postawy. Najwyżej się nie zgodzą i tyle w temacie
Ale koniecznie uprzedzilabym przełożonego, że chce porozmawiać z kimś wyżej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vilgefortz]

Napisane przez Kayk0

Dziewczyny czy jest moze na forum jakis prawnik który może pomóc w kwesti zwolnienie - mobbing?

Niestety właśnie się okazało, że zostałam bez pracy i ogólnie sprawa jest lekko skomplikowana, a ja dalej jestem w szoku.

Ciężki temat, bardzo trudno udowodnić mobbing. Chyba, że masz niezbite dowody, nagrania, świadkowie. U mnie jedna Pani sądziła się kilka lat, a "koleżanki" zamieniły zeznania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[siabra]

Napisane przez Kayk0

Dziewczyny czy jest moze na forum jakis prawnik który może pomóc w kwesti zwolnienie - mobbing?

Niestety właśnie się okazało, że zostałam bez pracy i ogólnie sprawa jest lekko skomplikowana, a ja dalej jestem w szoku.

Dziś rozmawiałam z moimi rodzicami o moim zwolnieniu (nie wiem, może czytałaś wyżej) i mój ojciec stwierdził, że żadnego konkretnego powodu mojego zwolnienia szefowa nie przedstawiła tak naprawdę, no bo donos o tym, że szukam pracy, albo narzekanie na ból pleców, przy braku jednoczesnego L4 na te bolące plecy to nie są powody do wypowiedzenia umowy o pracę...

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

Napisane przez stotek

Ale koniecznie uprzedzilabym przełożonego, że chce porozmawiać z kimś wyżej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A jak przełożony spyta: "Dlaczego?" to jaka będzie dobra odpowiedź?

Bo mi przychodzą do głowy tylko następujące powody takiej eskalacji:

1. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie mówi mi całej prawdy.

2. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie zna całej prawdy.

3. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie jest w stanie wywalczyć mi podwyżki, ale ja sobie sama tak.

Żaden z tych powodów nie nadaje się do zacytowania w rozmowie z bezpośrednim przełożonym. Natomiast to są powody, które można za taką eskalacją podejrzewać i szef może się wkurzyć jak dojdzie do wniosku, że autorka jest jednym z nich motywowana.

[stotek]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87611140]A jak przełożony spyta: "Dlaczego?" to jaka będzie dobra odpowiedź?

Bo mi przychodzą do głowy tylko następujące powody takiej eskalacji:

1. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie mówi mi całej prawdy.

2. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie zna całej prawdy.

3. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie jest w stanie wywalczyć mi podwyżki, ale ja sobie sama tak.

Żaden z tych powodów nie nadaje się do zacytowania w rozmowie z bezpośrednim przełożonym.[/QUOTE]A to lepiej pójść za plecami szefa? Żeby nadrobić większego gnoju?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Powiem tak... Znam parę sytuacji, gdzie to szef blokował podwyżki, awanse, bo mu się budżet działu nie spinał. Mówił oczywiście, że to góra nie pozwala, nie da się i tak dalej. Pójście wyżej pokazało, że jednak się da generalnie uważam, że próba zawalczenia o swoje nie zaszkodzi, ale zrobienie tego za plecami szefa już może narobić gnoju, zwłaszcza jesli w firmie przestrzega się całej hierarchii załatwiania spraw.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87611140]A jak przełożony spyta: "Dlaczego?" to jaka będzie dobra odpowiedź?

Bo mi przychodzą do głowy tylko następujące powody takiej eskalacji:

1. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie mówi mi całej prawdy.

2. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie zna całej prawdy.

3. Mam powody przypuszczać, że szef bezpośredni nie jest w stanie wywalczyć mi podwyżki, ale ja sobie sama tak.

Żaden z tych powodów nie nadaje się do zacytowania w rozmowie z bezpośrednim przełożonym. Natomiast to są powody, które można za taką eskalacją podejrzewać i szef może się wkurzyć jak dojdzie do wniosku, że autorka jest jednym z nich motywowana.[/QUOTE]Ja podałam 2 i 3 i luz, szef mój własny umowil mnie na spotkanie ze swoim szefem bez problemu .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kayk0]

Napisane przez Vilgefortz

Ciężki temat, bardzo trudno udowodnić mobbing. Chyba, że masz niezbite dowody, nagrania, świadkowie. U mnie jedna Pani sądziła się kilka lat, a "koleżanki" zamieniły zeznania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cześć rzeczy ma nagrana, niestety nie wszytsko, nie wiedziałam, że to się tak potoczy. Największy problem będzie właśnie z zeznaniami

Napisane przez siabra

Dziś rozmawiałam z moimi rodzicami o moim zwolnieniu (nie wiem, może czytałaś wyżej) i mój ojciec stwierdził, że żadnego konkretnego powodu mojego zwolnienia szefowa nie przedstawiła tak naprawdę, no bo donos o tym, że szukam pracy, albo narzekanie na ból pleców, przy braku jednoczesnego L4 na te bolące plecy to nie są powody do wypowiedzenia umowy o pracę...

Czytałam, u mnie jest jeszcze gorzej, opisze za chwile. Ja to nawet nie wiem jak przekazać tą informacje rodzicom, najgorsze, że mam tylko 2-tygodniowy okres wypowiedzenia, którego firma nie chce się trzymać



Generalnie ze względu na tymczasowy charakter pracy w głównej siedzicie firmy (dopiero rozpoczeta budowa docelowego miejsca) miałam umowe zlecenie na czas nieokreślony (z zapewnieniem zakwaterowania), która po przejsciu miała być umową o prace na czas nieokreślony.
2 tygodnie wcześniej rozmawiałam z przełożony na temat ewentualnej kwestii zmiany umowy (rozpoczeliśmy staranie o kredyt) - otrzymałam zapewnienie, że firma wystawi mi wszytskie potrzebne zaświadczenia oraz zaświadczenie o kontunuacji pracy i późniejszej umowie o prace.

W międzyczasie zmieniono na miejsce zakwaterowania - na dużo dalej i dużo gorsze, bez totalnie podstawowych rzeczy Niestety z przełożonym nie dało się na ten temat porozmawiać, wiec poszłam do sekreteriatu Pani Prezes porozmawiac na ten temat i sprawe wyjaśnic - sprawe przejeła sekretarka do wyjaśnienia - czwartek. W piątek byłam dopytać - sprawa jest wyjaśniania, mam czekać na informacje.

W poniedziałek przyszedł do mnie przełożony, przedstawił wypowiedzenie mówiąc, że mam się zapoznać i podpisać.

Gdy go zapytałam, czy tak chce załatwic tą sprawe odpowiedział, że TAK
Dramat, ogromna państwowa firma i są tam osoby, które mogą sobie na coś takiego pozwalać
Próbowałam sprawe załatwic z dyrektorem ds. HR, który podpisał wypowiedzenie, ale on podtrzymuje swoja decyzje, bo mój przełożony mu powiedział, że jest potrzeba redukcji zatrudnienia.

[Vilgefortz]

Napisane przez Kayk0

Cześć rzeczy ma nagrana, niestety nie wszytsko, nie wiedziałam, że to się tak potoczy. Największy problem będzie właśnie z zeznaniami

Masz dwa pojęcia, mobbing i dyskryminacja. W przypadku mobbingu to Ty musisz udowodnić, a w przypadku dyskryminacji to pracodawca musi udowodnić, że jej nie było. Obie te instytucje są uregulowane w Kodeksie Pracy. U Ciebie występuje jeszcze jeden problem. Z tego co piszesz byłaś zatrudniona na umowę zlecenie. Dlatego nie dotyczą Cię przepisy Kodeksu Pracy, a Kodeksu Cywilnego. Tutaj masz art. 24 KC dotyczący naruszenia dóbr osobistych, jedynie na nim możesz się opierać. Z kolei zakaz dyskryminacji, obejmuje również umowy cywilnoprawne.

[LadyChatterbox]

Jak ubieracie się na rozmowe o pracę? Waham sie czy powinnam wskoczyć w biala koszule niczym w liceum czy wystarczy np sukienka z marynarką lub zwykła bluzka, jeansy i marynarka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Napisane przez LadyChatterbox

Jak ubieracie się na rozmowe o pracę? Waham sie czy powinnam wskoczyć w biala koszule niczym w liceum czy wystarczy np sukienka z marynarką lub zwykła bluzka, jeansy i marynarka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oficjalnie, ale nie jak na rozdaniu świadectw więc zdarzały mi się sukienki lub inne niż biała bluzki + marynarka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

A ja to ostatnie. Nie podałaś na jakie stanowiska kandydujesz, bo tu bym rozróżniła IT od dyrektorki czy recepcjonistki...
Zresztą, ostatnio byłam na świetnej rozmowie, a do tego przełożony w sweterku w reniferkami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[LadyChatterbox]

Napisane przez andra

A ja to ostatnie. Nie podałaś na jakie stanowiska kandydujesz, bo tu bym rozróżniła IT od dyrektorki czy recepcjonistki...
Zresztą, ostatnio byłam na świetnej rozmowie, a do tego przełożony w sweterku w reniferkami

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Finansowe korpo, a stanowisko standardowe raczej niskie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez yes

Dziewczyny... mam do Was pytanie i jednocześnie prośbę o pomoc. W obecnej firmie pracuję rok - zatrudniłam się na stanowisku młodszego specjalisty ds. marketingu, wszystko szło dobrze, dostałam swoj projekt, chodziłam na szkolenia, konferencje. W końcu pomyślałam, ze znalazłam miejsce w którym chce zostać na dłużej

Dostałam tez nagrodę roczna jako debiutant - nominował mnie Zarząd.

Dowiedziałam się też, że czeka mnie awans na specjalistę (z młodszego) - świetnie! Do momentu kiedy nie okazało się, że wiąże się z tym podwyżka rzędu... 8,5% Poczułam się jakbym dostała w twarz. Takie podwyżki u nas w firmie dostaje się bez awansu...

I oczywiście moj przełożony (którego do tej pory wielbiłam) twierdzi, ze u nas sa podwyżki max 10% nawet przy awansie. Taaa, jasne Probowalam negocjować ale on twardo się upiera, ze nic więcej nie da się zrobić. Najgorsze jest to, ze ja wiązałam z ta firma dłuższa przyszlosc a teraz czuje, ze wszystkie drzwi sa zamknięte. Bo jeśli ja mam przy awansie dostawać 8,5% podwyżki to chyba za 10 lat osiągnę zarobki które by mnie satysfakcjonowały (no dobra, zaokrągliłam ).

Co byście zrobily na moim miejscu? Myślałam, żeby porozmawiać z członkiem Zarządu z którym bezpośrednio tez pracuje - skoro dostałam takie ogromne wyróżnienie to chyba im na mnie zależy? Poza tym nie oszukujmy się - chyba łatwiej jest dać sensowna podwyżkę obecnemu, wyszkolonemu pracownikowi niż ponosic koszty (finansowe i czasowe) związane z rekrutacja?

Pomożcie proszę... Ja to aż się popłakałam z tego wszystkiego

W pracy u bliskiej mi osoby, gdzie zarobki ogólnie są bardzo fajne, maksymalna podwyżka to 12%. Myślę, że Twoje 8,5% naprawdę nie jest złe, tym bardziej, że z tego co wynika, w miarę dbają tam o pracownika i nie narzekasz na atmosferę. Jaka podwyżka by Cię satysfakcjonowała?
No właśnie teoretycznie tak, ale w praktyce często się zdarza, że nowy dostanie więcej niż starszy pracownik...

[siabra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

miałam na czas nieokreślony