kilka męskich sygnałów - jakbyś je zrozumiała?

[ulicznica]

Hej,

Witam wszystkich w Nowym Roku

Nie chce mi się rozpisywać, w każdym razie 2 miesiące temu poznałam faceta, nie jest Polakiem, jest południowcem. Jest całkiem miło, mamy o czym gadać, śpimy ze sobą, ALE:

1. Ma kod do klatki, którego jeszcze mi nie podał - przez co nie mogę przyjść niezapowiedziana. Kiedy już jestem pod jego mieszkaniem, muszę do niego puszczać dzwonek w telefonie, żeby łaskawie mi otworzył, przez co czuję się jak petent. A nawet gorzej, nawet trochę jak prostytutka - ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, kiedy ostatnio stałam pod drzwiami i czekałam (a był wieczór).

2. Ma drzwi wejściowe "na zatrzask", zatrzaskujesz drzwi i jak nie masz kluczy, to nie wejdziesz, bo automatycznie się blokują - a i tak nocując u niego w dni "robocze" muszę wychodzić razem z nim. Nie mogę po prostu przedłużyć sobie śniadania, tylko muszę od niego wyjść o 7.00, razem z nim, bo on ma do pracy na 8.00. - zwykle idę wtedy na kawę, ale to i tak jest niemiłe i upierdliwe.

3. Odkąd ze sobą sypiamy, zauważyłam, że ma prezerwatywy w kuchni - w pudełku. Spory zapas. Wygląda to tak, jakby miał je na każdą okoliczność, nie tylko ze mną. Dziwi mnie to, bo ja jestem przyzwyczajona do tego, że kiedy jest potrzeba, to się je kupuje, a nie składuje w domu.

I jeszcze 4, najmniej ważny i chyba najśmieszniejszy sygnał:
ostatnio powiedziałam mu, że chciałabym kupić myjkę (bo nie miał pod prysznicem). Wybrałam sobie dla jaj różową na co odpowiedział, że ok, ale żebym wybrała jakiś bardziej neutralny, niekrzyczący kolor.

No i 5 - zapytałam, co robi w Sylwestra, powiedział, że pracuje - ok, ale pracuje do 17.00, nie udało mi się wyciągnąć z niego, co robi potem. Co jest dziwne, bo wydaje mi się, że jeśli masz czas wolny i fajną dziewczynę u boku, to chcesz z nią gdzieś pójść, pooglądać chociażby te głupie fajerwerki. Widzę, że siedział na FB, ale nie zadzwonił, nie napisał, nie złożył mi życzeń. Nie pisze też dziś. Nie ma sensu zwalać tego na kulturę, bo na całym świecie ludzie składają sobie życzenia noworoczne, nie tylko w Polsce.

Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, bo dla mnie to też może być po prostu facet do łóżka, nie robi nic, bym się do niego przywiązywała - chcę po prostu wiedzieć, co wy o tym wszystkim byście pomyślały, składając fakty do kupy. Nawet z tą głupią myjką
Kopnąć go w d.pę?

[suszarka]

1&2 - rozmawiałaś z nim na ten temat? dla niego może to być nawet niezauważalne a Ciebie gdzieś tam gryzie.

co do reszty to ja bym bardziej obstawiała faceta do łóżka niż do związku ale po co od razu kopać go w dupę.

[Amitri]

Jak do łóżka tylko, to po co sobie zwracasz głowę takimi głupotami?

[ulicznica]

Napisane przez suszarka

1&2 - rozmawiałaś z nim na ten temat? dla niego może to być nawet niezauważalne a Ciebie gdzieś tam gryzie.

co do reszty to ja bym bardziej obstawiała faceta do łóżka niż do związku ale po co od razu kopać go w dupę.

Jeszcze nie gadałam, ale nie wydaje Ci się to dziwne, sypiać z kimś i nie dać mu nawet kodu do klatki? Nie żądam od razu kluczy do domu.

No właśnie, nie kopię, na obecną chwilę nawet nie mam o to pretensji, tylko niech mi powie szczerze, że nie jestem jedyna. Można ze sobą sypiać i rozglądać się dyskretnie dalej za czymś z jakąś perspektywą rozwoju. Jeśli nie chce "zranić moich uczuć" i tak właśnie robi - wolałabym wiedzieć o wszystkim, że jesteśmy w tzw. otwartym związku (dla mnie to oksymoron, ale niech będzie).

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ----------

Napisane przez Amitri

Jak do łóżka tylko, to po co sobie zwracasz głowę takimi głupotami?

Wolę mieć świadomość tego, z kim wymieniam płyny ustrojowe i jaką to ma w ogóle perspektywę rozwoju, pewność, jak to traktować
Póki co nie robi nic, by jakoś zacieśnić relację, zwłaszcza że ostatnio często wyjeżdża, tzn padają słodkie słówka, ale wszyscy wiemy, że powiedzieć można bardzo wiele.
I wkręcić się w nieodpowiedniego gościa też.

[Chatul]

Napisane przez ulicznica

Jeszcze nie gadałam, ale nie wydaje Ci się to dziwne, sypiać z kimś i nie dać mu nawet kodu do klatki?

A jak wygląda Wasza relacja? Randkujecie i uprawiacie seks? Czy od początku ustalaliście, że spotykacie się na seks i nic więcej?

Jeśli nie chce "zranić moich uczuć" i tak właśnie robi - wolałabym wiedzieć o wszystkim, że jesteśmy w tzw. otwartym związku (dla mnie to oksymoron, ale niech będzie).

A jesteście oficjalnie w związku? Padły jakieś deklaracje?

[suszarka]

Napisane przez ulicznica

Jeszcze nie gadałam, ale nie wydaje Ci się to dziwne, sypiać z kimś i nie dać mu nawet kodu do klatki? Nie żądam od razu kluczy do domu.

No właśnie, nie kopię, na obecną chwilę nawet nie mam o to pretensji, tylko niech mi powie szczerze, że nie jestem jedyna. Można ze sobą sypiać i rozglądać się dyskretnie dalej za czymś z jakąś perspektywą rozwoju. Jeśli nie chce "zranić moich uczuć" i tak właśnie robi - wolałabym wiedzieć o wszystkim, że jesteśmy w tzw. otwartym związku (dla mnie to oksymoron, ale niech będzie).[COLOR="Silver"]

co do kodu do klatki to jakoś mnie to nie dziwi, chyba bardziej dziwnie bym się czuła jak bym miała ten kod.

co do statusu Waszych spotkań - to chyba bym pogadała na Twoim miejscu, szczerze i otwarcie jak on to widzi, będziesz przynajmniej wiedziała na czym stoisz.

[ulicznica]

Napisane przez Chatul

A jak wygląda Wasza relacja? Randkujecie i uprawiacie seks? Czy od początku ustalaliście, że spotykacie się na seks i nic więcej?


A jesteście oficjalnie w związku? Padły jakieś deklaracje?

Właśnie tak. Ale jeśli ktoś coś organizuje, planuje, stara się o wspólne robienie czegoś, to jestem to ja.

Nie, zero. Za wcześnie, dla mnie też. Na obecną chwilę jest mi dobrze, tak jak jest, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której w poniedziałek sypia ze mną, w środę z Kasią, a w czwartek z Basią (sama tak nie postępuję, ale wiem, że faceci nie mają z tym większych problemów). Możemy na tą chwilę opierać relację głównie na przyjemnościach, ale nie jestem poliamoryczką
Chcę po prostu wiedzieć na czym stoję i czy tylko dla mnie to wszystko razem do kupy wygląda na relację bez przyszłości, tylko na chwilę.

[Chatul]

Napisane przez ulicznica

Właśnie tak. Ale jeśli ktoś coś organizuje, planuje, stara się o wspólne robienie czegoś, to jestem to ja.

Nie, zero. Za wcześnie, dla mnie też. Na obecną chwilę jest mi dobrze, tak jak jest, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której w poniedziałek sypia ze mną, w środę z Kasią, a w czwartek z Basią (sama tak nie postępuję, ale wiem, że faceci nie mają z tym większych problemów). Możemy na tą chwilę opierać relację głównie na przyjemnościach, ale nie jestem poliamoryczką
Chcę po prostu wiedzieć na czym stoję i czy tylko dla mnie to wszystko razem do kupy wygląda na relację bez przyszłości, tylko na chwilę.

To najlepiej będzie, jak zapytasz go o to wszystko, wtedy będziesz wiedziała, na czym stoisz.
Według mnie facet albo o pewnych sprawach w ogóle nie pomyślał i nie wie, że sprawiają Ci przykrość (np. kod do domofonu – w razie czego może go przecież od razu zmienić), albo dla niego to nie ten etap znajomości. I być może nigdy nie będzie to nic więcej niż miła znajomość z bonusem.
Niestety, to jest zawsze ryzyko w relacjach, w których seks i inne rodzaje bliskości pojawiają się zanim pojawią się konkretne deklaracje. Może się zwyczajnie okazać, że na znajomości i seksie się kończy, bo deklaracje nigdy nie padają.
Jeśli Ty masz wątpliwości dotyczące tych wszystkich spraw, o których napisałaś w poście, to znak, że zwyczajnie trzeba porozmawiać. Faktycznie może być tak, że facet nie ogranicza się do spotkań z Tobą i nie myśli o tym, by kiedyś przekształcić Waszą znajomość w związek.

[tyene]

Moim zdaniem powinnaś porozmawiać. Wyłączność seksualna to nie tylko kwestia relacji i emocji, ale i bezpieczeństwa. Jest różnica między sypianiem z kimś, kto jest zdrowy i nie sypia z nikim innym, a facetem, który sypia z kilkoma na razie (z którymi Ty też byś sypiała, pośrednio, nawet jeżeli używacie gumek).

Nie rozmawialiście o wyłączności seksualnej?

[Babolec]

Czy to jest jakiś wielce trudny temat, że nie możesz go po prostu o to wszystko spytać?

[suszarka]

Napisane przez tyene

Moim zdaniem powinnaś porozmawiać. Wyłączność seksualna to nie tylko kwestia relacji i emocji, ale i bezpieczeństwa. Jest różnica między sypianiem z kimś, kto jest zdrowy i nie sypia z nikim innym, a facetem, który sypia z kilkoma na razie (z którymi Ty też byś sypiała, pośrednio, nawet jeżeli używacie gumek).

Nie rozmawialiście o wyłączności seksualnej?

bez przesady, używają gumek więc autorka raczej nie konsumuje jego innych partnerek.

ulicznica - zapytaj się po prostu czy jest ktoś inny z kim sypia. masz do tego prawo.

[beznadziejny123]

Południowcem czyli? Z Czech czy z Republiki Południowej Afryki

[laisla]

Napisane przez ulicznica

Jeszcze nie gadałam, ale nie wydaje Ci się to dziwne, sypiać z kimś i nie dać mu nawet kodu do klatki? Nie żądam od razu kluczy do domu.

No właśnie, nie kopię, na obecną chwilę nawet nie mam o to pretensji, tylko niech mi powie szczerze, że nie jestem jedyna. Można ze sobą sypiać i rozglądać się dyskretnie dalej za czymś z jakąś perspektywą rozwoju. Jeśli nie chce "zranić moich uczuć" i tak właśnie robi - wolałabym wiedzieć o wszystkim, że jesteśmy w tzw. otwartym związku (dla mnie to oksymoron, ale niech będzie).

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ----------



Wolę mieć świadomość tego, z kim wymieniam płyny ustrojowe i jaką to ma w ogóle perspektywę rozwoju, pewność, jak to traktować
Póki co nie robi nic, by jakoś zacieśnić relację, zwłaszcza że ostatnio często wyjeżdża, tzn padają słodkie słówka, ale wszyscy wiemy, że powiedzieć można bardzo wiele.
I wkręcić się w nieodpowiedniego gościa też.

Czyli dla Ciebie ten układ jest z założenia bez perspektywy rozwoju? Jak Ty byś chciała to poprowadzić? Czy wystarczy Ci wiedza i pewność, że jesteś tą jedyną?
Bo jeśli chodzi o niego, to wszystkie sygnały na niebie i ziemi wskazują, że nie łączy z Tobą dalekosiężnych planów.
Ja bym w ogóle w to się nie pakowała bo i po co. Zbyt przykre byłoby to, że jestem traktowana przedmiotowo (kod i klucz oraz konieczność zrywania się wraz z nim chociażby). Nawet układ oparty tylko na seksie można poukładać tak aby siebie nie ranić.

[pani_charlotte]

Wygląda to kiepsko. Nie z powodu myjki ale całej reszty. A Ty z jednej strony nie chcesz uprawiać seksu z kimś co do kogo nie jesteś pewna kim dla niego jesteś i czy są jakieś inne kobiety ale jednak to robisz, nie mając tej pewności. Czyli ewidentnie coś tu nie zagrało.

[D_94]

Porozmawiaj z nim, ale on raczej nie ma żadnych większych planów z Tobą związanych.

[Wanda85]

Napisane przez ulicznica

Hej,

Witam wszystkich w Nowym Roku

Nie chce mi się rozpisywać, w każdym razie 2 miesiące temu poznałam faceta, nie jest Polakiem, jest południowcem. Jest całkiem miło, mamy o czym gadać, śpimy ze sobą, ALE:

1. Ma kod do klatki, którego jeszcze mi nie podał - przez co nie mogę przyjść niezapowiedziana. Kiedy już jestem pod jego mieszkaniem, muszę do niego puszczać dzwonek w telefonie, żeby łaskawie mi otworzył, przez co czuję się jak petent. A nawet gorzej, nawet trochę jak prostytutka - ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, kiedy ostatnio stałam pod drzwiami i czekałam (a był wieczór).

Wypisz wymaluj mój były, który twierdził, że jeśli po prostu zadzwonię do drzwi, to nie otworzy, bo nie będzie wiedział, że to ja, a on nie otwiera, jak jest w domu Bzdury takie. Sorki, jak się z kimś jest, to się cieszy, że ta druga osoba nas odwiedza. No chyba, że wpadasz bez zapowiedzi szebernaście razy w tygodniu i ciągle wydzwaniasz.

2. Ma drzwi wejściowe "na zatrzask", zatrzaskujesz drzwi i jak nie masz kluczy, to nie wejdziesz, bo automatycznie się blokują - a i tak nocując u niego w dni "robocze" muszę wychodzić razem z nim. Nie mogę po prostu przedłużyć sobie śniadania, tylko muszę od niego wyjść o 7.00, razem z nim, bo on ma do pracy na 8.00. - zwykle idę wtedy na kawę, ale to i tak jest niemiłe i upierdliwe.

To akurat w pełni rozumiem. Nie każdy musi lubić, jak mu się inni po jego domu kręcą pod jego nieobecność. Zwłaszcza, że chyba nie jesteście ze sobą bardzo długo?

3. Odkąd ze sobą sypiamy, zauważyłam, że ma prezerwatywy w kuchni - w pudełku. Spory zapas. Wygląda to tak, jakby miał je na każdą okoliczność, nie tylko ze mną. Dziwi mnie to, bo ja jestem przyzwyczajona do tego, że kiedy jest potrzeba, to się je kupuje, a nie składuje w domu.

No ale jeśli się kogoś ma, to chyba lepiej mieć na zapas, żeby nie zabrakło?

I jeszcze 4, najmniej ważny i chyba najśmieszniejszy sygnał:
ostatnio powiedziałam mu, że chciałabym kupić myjkę (bo nie miał pod prysznicem). Wybrałam sobie dla jaj różową na co odpowiedział, że ok, ale żebym wybrała jakiś bardziej neutralny, niekrzyczący kolor.

Naprawdę nie trzeba lubić różu

No i 5 - zapytałam, co robi w Sylwestra, powiedział, że pracuje - ok, ale pracuje do 17.00, nie udało mi się wyciągnąć z niego, co robi potem. Co jest dziwne, bo wydaje mi się, że jeśli masz czas wolny i fajną dziewczynę u boku, to chcesz z nią gdzieś pójść, pooglądać chociażby te głupie fajerwerki. Widzę, że siedział na FB, ale nie zadzwonił, nie napisał, nie złożył mi życzeń. Nie pisze też dziś. Nie ma sensu zwalać tego na kulturę, bo na całym świecie ludzie składają sobie życzenia noworoczne, nie tylko w Polsce.

Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, bo dla mnie to też może być po prostu facet do łóżka, nie robi nic, bym się do niego przywiązywała - chcę po prostu wiedzieć, co wy o tym wszystkim byście pomyślały, składając fakty do kupy. Nawet z tą głupią myjką
Kopnąć go w d.pę?

A dobry w tym łóżku ? Jakoś nie piszesz, żeby Ci specjalnie na nim zależało. Dla mnie sprawa trochę niejasna (albo wręcz bardzo jasna ), więc nawet bym się nie zastanawiała. Chyba że Ci nie przeszkadza, że nie jesteś jedna

[ulicznica]

Napisane przez laisla

Czyli dla Ciebie ten układ jest z założenia bez perspektywy rozwoju? Jak Ty byś chciała to poprowadzić? Czy wystarczy Ci wiedza i pewność, że jesteś tą jedyną?
Bo jeśli chodzi o niego, to wszystkie sygnały na niebie i ziemi wskazują, że nie łączy z Tobą dalekosiężnych planów.
Ja bym w ogóle w to się nie pakowała bo i po co. Zbyt przykre byłoby to, że jestem traktowana przedmiotowo (kod i klucz oraz konieczność zrywania się wraz z nim chociażby). Nawet układ oparty tylko na seksie można poukładać tak aby siebie nie ranić.

Laisla, tego nie powiedziałam - wyobrażam sobie nas razem w dłuższej perspektywie, a nawet czasami nasze polsko-hiszpańskie dzieci ale chciałabym wiedzieć, że nie jestem dla niego jedynie przystankiem, a po tym co robi, wnioskuję, że kimś takim jestem.
Może w ogóle nie odbiera tego kodu i drzwi w ten sposób, nie pomyślał o tym, że może być mi przykro i dziwnie. Zapytam go o to.
I o to, czy jest ktoś jeszcze też - bo takie wszystkie jego wygibasy, które wymieniłam w punktach od 1-5 na to by wskazywały.
Dziwne zachowania jak na kogoś, kto jest grubo po 3o-tce.

Napisane przez pani_charlotte

Wygląda to kiepsko. Nie z powodu myjki ale całej reszty. A Ty z jednej strony nie chcesz uprawiać seksu z kimś co do kogo nie jesteś pewna kim dla niego jesteś i czy są jakieś inne kobiety ale jednak to robisz, nie mając tej pewności. Czyli ewidentnie coś tu nie zagrało.

Nigdzie nie napisałam, że nie chcę. Jest miło, ale chętnie widziałabym go nie tylko w roli Don Juana Jednak jeśli nic innego miałoby tak z jego strony nie być, możemy zostać i przy samym łóżku. Chodzi mi o jasność sytuacji.

Napisane przez Wanda85

A dobry w tym łóżku ? Jakoś nie piszesz, żeby Ci specjalnie na nim zależało. Dla mnie sprawa trochę niejasna (albo wręcz bardzo jasna ), więc nawet bym się nie zastanawiała. Chyba że Ci nie przeszkadza, że nie jesteś jedna

Zgadnij
Minęły czasy, kiedy błagałam kogoś, by się mną bardziej zainteresował, chodzi mi tylko o jasny układ - sypiamy ze sobą - ok, ale nie z połową miasta równolegle.
Poza tym jest też jeszcze jeden facet, z którym do niczego nie doszło, wiem, że mu się podobam, i nie miałabym chyba oporów, by się z nim umówić na kawę, mając świadomość jak jestem traktowana przez pana Hiszpana.

Zapowiedziałam mu już, że chcę pogadać, w niedzielę powiem mu wszystko i zobaczę, jak to wygląda od jego strony, czy w ogóle trzyma się to kupy.

A co do gumek w kuchni - ma je co najmniej od pierwszego naszego razu (już za pierwszym razem zdziwiłam się, widząc ilość), więc nie tylko dla nas. ;] (chyba właśnie odpowiedziałam sobie sama).

[201607050913]

Z tymi drzwiami i wychodzeniem razem w pełni rozumiem. Ja jestem w związku 4 miesiące i dopiero niedawno zostawiam mojego faceta u mnie a sama wychodzę do pracy Wcześniej to było dla mnie stanowczo za wcześnie, źle bym się czuła jakby mi się kręcił po domu, mimo, że znaliśmy się dodatkowo wcześniej parę lat. Kod do klatki też, spotykacie się krótko, nie wiadomo co z tego będzie, nie zna Cię dobrze, ja bym też nie dała. Z myjką to pierdoła, pomyślałabym tylko że jest mało wyluzowany. Życzenia noworoczne można zwalić na kulturę, na południu przywiązuje się do tego duuuużo mniejszą wagę.

Za to zastanowiłyby mnie dwie rzeczy: dlaczego nawet nie wspomniał, co robi na Sylwestra, mógł nawet powiedzieć, że go nie lubi, nie obchodzi, albo cokolwiek. I ten składzik gumek.

[coffee]

Jak dla mnie te "problemy" 1-4, to jakieś wydziwianie.
1. Nie spotkałam się jeszcze z tym, że ktoś, kto czeka przy domofonie na otwarcie drzwi jest traktowany jak prostytuka. Co to w ogóle za porównanie? I też nie spotkałam się z tym, by podawać znajomym, bliższym lub dalszym, kody do drzwi. Albo klucze do klatki, gdy nie ma kodu.
Myślę, że on nie wie, że powinien - wg Ciebie - dać Ci kod. Ja bym na to nie wpadła.
2. Są ludzie, którzy nie lubią zostawiać innych osób u siebie w mieszkaniu. ą tez tacy, którzy sami nie lubią zostawać u innych, gdy właściel wychodzi.
I - znów - koleś może nie wiedzieć, że Ty wolisz sobie posiedzieć u niego niż wychodzić razem z nim.
3. Tego to już w ogóle nie pojmuję. Uprawiacie seks, to ma gumki. Chodzi o to, że są na widoku? Czy o to, że nie ustalacie wspólnie "jutro będzie seks, trzeba kupić prezerwatywy", a on sam kupił na zaś?
4. Myjka. Kupujesz coś do jego mieszkania i dziwi Cię, że chciał wybrać kolor?
Ja to w ogóle nie wiem, jak te powyższe mają wskazywać na to, że facet leci na kilka frontów czy nie traktuje Cię poważnie czy cokolwiek innego... Nie szukasz trochę na siłę powodów do tego, by się nie angażować(?) albo podświadomie nie chcesz związku/związku z nim?


Sytuacja z Sylwestrem i życzeniami, to jakieś chyba nieporozumienie, nie umieliście się dogadać, żadne z Was nie wykazało chęci spędzenia tego dnia razem - to się rozeszło, jakby tematu nie było. On teraz też może się zastanawiać "no miała fajnego faceta pod ręką, dlaczego nie chciała spędzić Sylwka razem ze mną?"...

[ulicznica]

Napisane przez coffee

Jak dla mnie te "problemy" 1-4, to jakieś wydziwianie.
1. Nie spotkałam się jeszcze z tym, że ktoś, kto czeka przy domofonie na otwarcie drzwi jest traktowany jak prostytuka. Co to w ogóle za porównanie? I też nie spotkałam się z tym, by podawać znajomym, bliższym lub dalszym, kody do drzwi. Albo klucze do klatki, gdy nie ma kodu.
Myślę, że on nie wie, że powinien - wg Ciebie - dać Ci kod. Ja bym na to nie wpadła.
2. Są ludzie, którzy nie lubią zostawiać innych osób u siebie w mieszkaniu. ą tez tacy, którzy sami nie lubią zostawać u innych, gdy właściel wychodzi.
I - znów - koleś może nie wiedzieć, że Ty wolisz sobie posiedzieć u niego niż wychodzić razem z nim.
3. Tego to już w ogóle nie pojmuję. Uprawiacie seks, to ma gumki. Chodzi o to, że są na widoku? Czy o to, że nie ustalacie wspólnie "jutro będzie seks, trzeba kupić prezerwatywy", a on sam kupił na zaś?
4. Myjka. Kupujesz coś do jego mieszkania i dziwi Cię, że chciał wybrać kolor?
Ja to w ogóle nie wiem, jak te powyższe mają wskazywać na to, że facet leci na kilka frontów czy nie traktuje Cię poważnie czy cokolwiek innego... Nie szukasz trochę na siłę powodów do tego, by się nie angażować(?) albo podświadomie nie chcesz związku/związku z nim?


Sytuacja z Sylwestrem i życzeniami, to jakieś chyba nieporozumienie, nie umieliście się dogadać, żadne z Was nie wykazało chęci spędzenia tego dnia razem - to się rozeszło, jakby tematu nie było. On teraz też może się zastanawiać "no miała fajnego faceta pod ręką, dlaczego nie chciała spędzić Sylwka razem ze mną?"...

1,2 - Ty się nie spotkałaś, ja się spotkałam, mamy remis, 1:1. To co normalne dla mnie, niekoniecznie musi być normalne dla niego, ale mogę mu chyba powiedzieć, że nieswojo się czuję wystając na mrozie i czekając aż mnie wpuści? Nie chodzi mi o klucze do jego mieszkania, ale o to, bym mogła jak człowiek zapukać do jego drzwi, a nie warować pod blokiem.

3- Chodzi o to, że miał "składzik" jeszcze zanim mnie poznał, już za pierwszym razem zauważyłam, że go ma (super, że jest tak przewidujący)

4. Różowa myjka - napisałam to pół żartem pół serio , bo może już mam paranoję.

5. Sylwester - masz rację, no ale pytałam go co robi, powiedziałam wprost, że ja nie mam planów i jasnej odpowiedzi co robi, czy odpowiedzi typu "chętnie się z tobą spotkam", nie dostałam.

[201607050913]

W Hiszpanii spędza się Sylwestra głównie na kolacji rodzinnej, nie ma takich imprez jak u nas, bali czy domówek, ani żadnej presji posiadania planów na tę noc. Jeśli on tutaj nie ma rodziny, to po prostu nie obchodził pewnie szczególnie tego dnia.

[coffee]

Napisane przez ulicznica

1,2 - Ty się nie spotkałaś, ja się spotkałam, mamy remis, 1:1. To co normalne dla mnie, niekoniecznie musi być normalne dla niego, ale mogę mu chyba powiedzieć, że nieswojo się czuję wystając na mrozie i czekając aż mnie wpuści? Nie chodzi mi o klucze do jego mieszkania, ale o to, bym mogła jak człowiek zapukać do jego drzwi, a nie warować pod blokiem.

Pogrubione - no pewnie, że tak. Tylko mnie dziwi zakładanie, że to jakieś jego wygibasy w bliżej nieokreślonym celu, bo raczej powszechne jest - jak to nazywasz - warowanie pod blokiem, zadzwonienie domofonem/telefonem i wejście wtedy, gdy lokator otworzy.

3- Chodzi o to, że miał "składzik" jeszcze zanim mnie poznał, już za pierwszym razem zauważyłam, że go ma (super, że jest tak przewidujący)

Może kupił hurtem na allegro przy poprzedniej partnerce?
Zawsze możesz policzyć i obserwować czy nie kończą się za szybko. Bo wg mnie sam fakt posiadania zabezbieczenia w domu, gdy jest się aktywnym seksualnie nie jest jakiś podejrzany.

4. Różowa myjka - napisałam to pół żartem pół serio , bo może już mam paranoję.

A tak z ciekawości - myślisz, że nie chciał różowej, bo pomyślał, że jak inna panna zobaczy różową, to stwierdzi, że mu tę myjkę kupiła kobita i skończą się seksy, a każdy inny kolor wg niego ta druga zaakceptuje bez problemu?

5. Sylwester - masz rację, no ale pytałam go co robi, powiedziałam wprost, że ja nie mam planów i jasnej odpowiedzi co robi, czy odpowiedzi typu "chętnie się z tobą spotkam", nie dostałam.

Hm, no to jest jedyne nie-tego, nad czym można się zastanawiać. Z jednej strony mógł zaproponować, skoro wiedział, że nie masz planów, a z drugiej - Ty też mogłaś. wtedy byś miała pewność czy nie chciał/miał jakieś plany/jak podchodzi do sylwestrów w ogóle...

Cóz, po prostu musicie pogadać i wyjaśnić nieścisłości, co do relacji.

[deszczowypies]

Napisane przez coffee

Jak dla mnie te "problemy" 1-4, to jakieś wydziwianie.
1. Nie spotkałam się jeszcze z tym, że ktoś, kto czeka przy domofonie na otwarcie drzwi jest traktowany jak prostytuka. Co to w ogóle za porównanie? I też nie spotkałam się z tym, by podawać znajomym, bliższym lub dalszym, kody do drzwi. Albo klucze do klatki, gdy nie ma kodu.
Myślę, że on nie wie, że powinien - wg Ciebie - dać Ci kod. Ja bym na to nie wpadła.
2. Są ludzie, którzy nie lubią zostawiać innych osób u siebie w mieszkaniu. ą tez tacy, którzy sami nie lubią zostawać u innych, gdy właściel wychodzi.
I - znów - koleś może nie wiedzieć, że Ty wolisz sobie posiedzieć u niego niż wychodzić razem z nim.
3. Tego to już w ogóle nie pojmuję. Uprawiacie seks, to ma gumki. Chodzi o to, że są na widoku? Czy o to, że nie ustalacie wspólnie "jutro będzie seks, trzeba kupić prezerwatywy", a on sam kupił na zaś?
4. Myjka. Kupujesz coś do jego mieszkania i dziwi Cię, że chciał wybrać kolor?
Ja to w ogóle nie wiem, jak te powyższe mają wskazywać na to, że facet leci na kilka frontów czy nie traktuje Cię poważnie czy cokolwiek innego... Nie szukasz trochę na siłę powodów do tego, by się nie angażować(?) albo podświadomie nie chcesz związku/związku z nim?


Sytuacja z Sylwestrem i życzeniami, to jakieś chyba nieporozumienie, nie umieliście się dogadać, żadne z Was nie wykazało chęci spędzenia tego dnia razem - to się rozeszło, jakby tematu nie było. On teraz też może się zastanawiać "no miała fajnego faceta pod ręką, dlaczego nie chciała spędzić Sylwka razem ze mną?"...

Ano właśnie, też bym się nie czepiała sytuacji 1-4, ale 5 by mnie już lekko zaniepokoiło, że nie chce spędzać ze mną Sylwestra, co więcej w ogóle nie powiedział jakie ma plany na ten czas...

Myślę, że kluczem do wszystkiego jest tradycyjnie rozmowa, przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz.

[pani_charlotte]

A w sumie ciekawa opcja. Ktoś jest na tyle bliski, żeby uprawiac z nim seks ale już nie na tyle, żeby podać mu kod do domofonu albo zostawić w mieszkaniu.
A co do jasności sytuacji-rozumiem, że jestes w stanie zgodzic się na seks bez związku ale sama pisalas, ze chcialabys najpierw wiedziec czy są jakies inne. Chodzi o to, że nie wiesz a seks uprawiasz czyli jednak najpierw robisz a dopiero potem kombinujesz co to za relacja w ogole.

[ulicznica]

Napisane przez pani_charlotte

A w sumie ciekawa opcja. Ktoś jest na tyle bliski, żeby uprawiac z nim seks ale już nie na tyle, żeby podać mu kod do domofonu albo zostawić w mieszkaniu.
A co do jasności sytuacji-rozumiem, że jestes w stanie zgodzic się na seks bez związku ale sama pisalas, ze chcialabys najpierw wiedziec czy są jakies inne. Chodzi o to, że nie wiesz a seks uprawiasz czyli jednak najpierw robisz a dopiero potem kombinujesz co to za relacja w ogole.

Wcześniej go o to nie podejrzewałam

[lovpanda]

ja na twoim miejscu olałabym go delikatnie mówiąc i zobaczyła czy mu naprawdę zależy

[ulicznica]

Napisane przez coffee

Pogrubione - no pewnie, że tak. Tylko mnie dziwi zakładanie, że to jakieś jego wygibasy w bliżej nieokreślonym celu, bo raczej powszechne jest - jak to nazywasz - warowanie pod blokiem, zadzwonienie domofonem/telefonem i wejście wtedy, gdy lokator otworzy.
Może kupił hurtem na allegro przy poprzedniej partnerce?
Zawsze możesz policzyć i obserwować czy nie kończą się za szybko. Bo wg mnie sam fakt posiadania zabezpieczenia w domu, gdy jest się aktywnym seksualnie nie jest jakiś podejrzany.
A tak z ciekawości - myślisz, że nie chciał różowej, bo pomyślał, że jak inna panna zobaczy różową, to stwierdzi, że mu tę myjkę kupiła kobita i skończą się seksy, a każdy inny kolor wg niego ta druga zaakceptuje bez problemu?

Hm, no to jest jedyne nie-tego, nad czym można się zastanawiać. Z jednej strony mógł zaproponować, skoro wiedział, że nie masz planów, a z drugiej - Ty też mogłaś. wtedy byś miała pewność czy nie chciał/miał jakieś plany/jak podchodzi do sylwestrów w ogóle...

Cóz, po prostu musicie pogadać i wyjaśnić nieścisłości, co do relacji.

Nie no, chwali mu się, że nie chce uczynić nikogo mamusią. Nie będę się bawić w Szerloka i po kryjomu liczyć, zapytam go wprost o ten zapas. Normalne wydaje mi się mieć opakowanie max. 3 sztuk na zaś, ale nie całe wypchane pudełko w ilości + 20 sztuk.

No, z tą myjką właśnie o to mi chodzi

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

Napisane przez pani_charlotte

A w sumie ciekawa opcja. Ktoś jest na tyle bliski, żeby uprawiac z nim seks ale już nie na tyle, żeby podać mu kod do domofonu albo zostawić w mieszkaniu.
A co do jasności sytuacji-rozumiem, że jestes w stanie zgodzic się na seks bez związku ale sama pisalas, ze chcialabys najpierw wiedziec czy są jakies inne. Chodzi o to, że nie wiesz a seks uprawiasz czyli jednak najpierw robisz a dopiero potem kombinujesz co to za relacja w ogole.

No właśnie... Zwłaszcza, że pieniądze i kompa zabiera ze sobą, a nic cenniejszego raczej tam nie ma - chyba że wyrwę mu lodówkę i piekarnik ze ściany.

[pani_charlotte]

A rozmawiałaś z nim w ogole o jego przeszłości? Mial kogos ostatnio? Niedawno? Coś mowil o innych kobietach? To pytania a propos tej myjki

[ulicznica]

Napisane przez pani_charlotte

A rozmawiałaś z nim w ogole o jego przeszłości? Mial kogos ostatnio? Niedawno? Coś mowil o innych kobietach?

Z pół roku temu się z kimś spotykał, zmierzało w stronę związku, ale ona się rozmyśliła, poza tym miał w Hiszpanii dziewczynę przez jakieś 3 lata, ale skończyło im się, bo podobno była bluszczem i nie miała poza nim życia.
I jeszcze 2-3 związki wcześniej. Poza tym - przygody, wiadomo. Ale nie udało mi się wybadać, jak się zachowuje, jak już kogoś poznaje i jest potencjalnie zainteresowany.

Na jego korzyść może mówić jeden fakt, żeby już nie robić z niego takiego Casanovy bez skrupułów w z drugiej strony - niedawno był na wyjeździe w związku ze swoim hobby, i jakaś dziewczyna zaczęła mu robić aluzje, że chętnie by się z nim przespała - odmówił jej (i powiedział mi o tym uczciwie, sam z siebie).

[laisla]

Napisane przez ulicznica

Laisla, tego nie powiedziałam - wyobrażam sobie nas razem w dłuższej perspektywie, a nawet czasami nasze polsko-hiszpańskie dzieci ale chciałabym wiedzieć, że nie jestem dla niego jedynie przystankiem, a po tym co robi, wnioskuję, że kimś takim jestem.
Może w ogóle nie odbiera tego kodu i drzwi w ten sposób, nie pomyślał o tym, że może być mi przykro i dziwnie. Zapytam go o to.
I o to, czy jest ktoś jeszcze też - bo takie wszystkie jego wygibasy, które wymieniłam w punktach od 1-5 na to by wskazywały.
Dziwne zachowania jak na kogoś, kto jest grubo po 3o-tce.

(...).

No, racja w sumie, może na to sam nie wpadł..a może nigdy nie miał takiego przypadku bo jesteś tą pierwszą i dopiero się uczy zachowania przy kobiecie

Napisane przez pani_charlotte

A w sumie ciekawa opcja. Ktoś jest na tyle bliski, żeby uprawiac z nim seks ale już nie na tyle, żeby podać mu kod do domofonu albo zostawić w mieszkaniu.
A co do jasności sytuacji-rozumiem, że jestes w stanie zgodzic się na seks bez związku ale sama pisalas, ze chcialabys najpierw wiedziec czy są jakies inne. Chodzi o to, że nie wiesz a seks uprawiasz czyli jednak najpierw robisz a dopiero potem kombinujesz co to za relacja w ogole.

Tak prawda Taki paradoks właśnie, że dla sporej ilości osób to bliskość w łóżku jest w ogóle łatwiejsza niż bliskość jakakolwiek inna, nie mówiąc o emocjonalnej. To tak na marginesie