Dda - Strona 24 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2006-12-09, 11:58   #691
mimi44
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: pod100liczne okolice;P
Wiadomości: 794
GG do mimi44
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez nefre Pokaż wiadomość
mimi44 - ale powiedz szczerze: czy na początku nie poczulas ulgi a dopiero pozniej przezywałas ten bol? Ja nie wiem jak bym zareagowała Wiem tylko, ze ja juz tego człowieka nie kocham jak ojca, nie potrafię na niego patrzeć, nie potrafie słyszeć jego głosu... ;/
Pierwszy poscik krótki,musiałam leciec do łazienki i sie wyryczec

Nefre nie ,nie było ulgi.Moze dlatego ze od dłuższego czasu nie mieszkam z rodzicami,a jak mieszkałam to właściwie nie było krzyków,awantur czy bicia Mama jako trzezwa była bardzo fajna babką.Wypic lubiła zawsze,ale w ostatnich latach to było juz chlanie wódy Do domu mam bardzo daleko,rodzice mieszkali za granicą,więc kontakt był tylko telefoniczny.Poprostu nie wiedziałam ze jest juz tak zle ,nikt mi nie powiedział.Po dwóch latach nieobecności wróciłam juz na pogrzeb

u ciebie sytuacja jest troche inna,dlatego reagujesz inaczej.
Nikomu oczywiście nie zycze takiego zakończenia,ale powiem ci ze w pamięci zostaje to co dobre,naprwde Nie wspominam mamy jak upitej kobiety,której nie mogłam obudzic lub ze spuchniętą twarzą od picia...wspominam ją np.jako fajną babcie,która dla wnuczki wiozła sanki przez setki kilometrów,pomimo ze w sklepie obok są takie same...i to nie było świadome nastawianie sie na pozytywne wspomnienia,to jakoś tak samo sie dzieje
znowu łzy mi stoja w oczkach,uciekam
mimi44 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-09, 12:10   #692
nefre
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 250
GG do nefre
Dot.: Dda

U mnie niestety dobrych wspomnień nie ma.. ja nie potrafie sobie przypomnieć kiedy ojciec mi powiedział "kocham Cie" czy tez wzial mnie na spacer. Takich sytuacji nie było. Nigdy.
__________________

życiowy parkiet bywa śliski
nefre jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-09, 19:53   #693
mimi44
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: pod100liczne okolice;P
Wiadomości: 794
GG do mimi44
Dot.: Dda

Nefre no bardzo mi przykro Moje zdanie jest takie,ze dziecko w takim przypadku nie wiele moze zdziałac Tylko dla siebie konkretnie mozesz cos zmienic,masz prawo życ inaczej,lepiej.Myśle ze terapia to dobry pomysł
mimi44 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-09, 20:33   #694
Ines-ka
Zakorzenienie
 
Avatar Ines-ka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 890
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez nefre Pokaż wiadomość
U mnie niestety dobrych wspomnień nie ma.. ja nie potrafie sobie przypomnieć kiedy ojciec mi powiedział "kocham Cie" czy tez wzial mnie na spacer. Takich sytuacji nie było. Nigdy.
U mnie też.

W sumie to ja nie jestem DDA. Mam 15 lat Ale czuję to samo co wy...
Ines-ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-09, 22:54   #695
Apiska
Zakorzenienie
 
Avatar Apiska
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 501
Dot.: Dda

Hmm...wiele razy myslalam, co by było, gdyby moja matka odeszła z tego świata...wiele razy w duchu nienawiści do niej mówiłam do Boga, aby ją zabrał....Teraz patrząc z perspektywy, na odległość żal jest mi mojej matki....analizuje całe jej i moje życie i dochodzę do wniosku że wszystko co sie działo jest żałosne...

Spora ta nasza lista, eh...
__________________
Razem: 08.08.2009r
Zaręczyny
: 06.03.2011r
Ślub
: 28.09.2013r


41/40
Apiska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-09, 23:32   #696
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

kazdego dnia boje sie tego momentu...
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-10, 09:42   #697
nefre
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 250
GG do nefre
Dot.: Dda

Ja tez mzoe inaczje spojrzę na to wszystko gdy wyjadę, będę daleko od domu. Teraz to jest inaczej, nie czuję żadnego wspołczucia, litości do ojca.
__________________

życiowy parkiet bywa śliski
nefre jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-12-10, 11:08   #698
kroofk@
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez nefre Pokaż wiadomość
nie czuję żadnego wspołczucia, litości do ojca.
Ja też nie.
Zniszczył życie mojej mamie, mnie również. Bo to, co działo się w dzieciństwie i dzieje się do tej pory, będzie miało wpływ do końca mojego życia.
Może i jestem wyrodnym dzieckiem, ale ja już naprawdę go nienawidzę.
Kiedy nie ma go w domu np. trzy tygodnie (jest w sanatorium) to czuję niesamowitą ulgę i spokój. Spokój, ale nie wewnętrzny, bo ciągle wydaje mi się, że zaraz wejdzie mimo iż wiem, że go nie ma. Kiedy miał wypadek (bardzo poważny), to gdy się o tym dowiedziałam, nie czułam smutku, obeszło mnie to. Później tylko obwiniałam się przez jakiś czas, bo wiele razy mu go życzyłam. A teraz żałuję, że w nim nie zginął...
Wiem, jestem okropna, ale on pozbawił mnie jakichkolwiek, poza nienawiścią, uczuć do siebie.
I ja już po prostu mam tego dosyć.
Chciałabym usnąć i już się nie obudzić, nie marzyć, nie czuć...
Bo najprostsze uczucia zaczynają niesamowicie boleć. I boję się, że ich resztki ze mnie wypłyną i nie będę potrafiła ich okazywać.
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas...
MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ...

kroofk@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-10, 12:19   #699
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez kroofk@ Pokaż wiadomość
Chciałabym usnąć i już się nie obudzić, nie marzyć, nie czuć...
JA PROTESTUJĘ !!!

ja kiedyś mialam taki dziwny czas w swoim zyciu kiedy temat samobojstwa byl mi bliski. Na szczescie pewnego dnia jechalam autobusem na basen i z okna widac bylo piekny zachod slonca (wielkie, czerwoniaste slonce zajmowalo chyba pol obrazu). Tak mnie to zachwycilo, ze pomyslalam co moglabym stracic na wlasne zyczenie. Przeciez nie wiemy co Nas czeka za chwile, nie warto sobie odbierac tej szansy bo ktos okazal sie taki - tu brakuje mi slow, bo ciezko to dobrze okreslic.
Czasem kiedy widze, ze ktos sie do mnie usmiecha, czy darzy sympatia wiem, ze warto zyc. Warto zyc takze dla pieknej zieleni drzew czy spiewu ptakow...
Fakt, zycie kopie mocno po tylku w wielu dziedzinach. Nie raz az mi sie to wydaje takie nierzeczywiste. Ile mozna...
Ale chec zycia zawsze powinna byc silniejsza. Mamy je jedno i mimo, ze wiele zostalo Nam odebrane, wiele tez zalezy od Nas samych

co do spokoju wewnetrznego. Ostatni raz go chyba czulam, jak pojechalam do innego miasta i zatrzymalam sie u mojej Przyjaciolki. To bylo jakis rok temu a tak kazdy dzien to lek, zlos, niepokoj, napiecie.
Teraz powaznei zaczelam myslec o wyprowadzce. Bez tego nie wiele jestem zdzialac.

Wiekszosc z Was wyprowadzajac sie martwi sie o drugiego rodzica.Najczesciej Mame. U mnie jest tak, ze moj Tata pracuje caly dzien - ucieczka, a jak przyjdzie do domu to idzie spac spryciarz ogolnie oboje sa przeciwko mnie, wiec skrupulow brak...
Jakkolwiek by nie bylo to mamy prawo dbac o wlasne dobro, o siebie. Wiem, nieznana to sytuacja. W koncu cale Nasze zycie kreci sie wokol osoby pijacej wiec gdzie tu miejsce zeby zadbac o siebie Znajdzie sie miejsce gdy sobie to uswiadomimy, ze mamy prawo do godnego zycia, do wlasnego zycia!
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-10, 13:06   #700
mimi44
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: pod100liczne okolice;P
Wiadomości: 794
GG do mimi44
Dot.: Dda

Tak sobie poyślałam ze dłuuugi jest ten wątek z bólem,żalem i codziennym cierpieniem szkoda ze tak sie dzieje...
Ja oczywiście tez kiedys bardziej sie denerwowałam,pyskowałam itp.Wtedy jeszcze mieszkałam z rodzicami,dlatego bardzo szybko sie usamodzielniłam,w wieku 16-17 lat juz właściwie tylko mieszkałam z nimi,bo byłam niezależna finansowo,zaczełam dorabiac.Potem wynajmowałam kawalerke z moim chłopakiem,no i ogólnie bardzo szybko mi poszło to samodzielne zycie,chciałam jak najpredzej uciec,choc w porównaniu z niektórymi historiami w tym wątku,wcale nie było az tak zle
Teraz najbardziej sie martwie o tate,bo pił razem z mamą w młodości był wojskowym i kieliszek w jego rekach widziałam tylko na Sylwestra-pół lampki szampanu.Wtedy do głowy by mi nie przyszło ze ten człowiek moze zacząc pic Ale po śmierci mamy obiecał mi ze nie zrobi mi tego,nie umrze tak jak ona,mam cichą nadzieje ze tak tez będzie.Jak na razie nie pije,staram sie dzwonic częściej niz kiedyś,podtrzymywac bliższy kontakt.Bardzo kochał mame,dał sie w to wciągnąc bo nigdy nie umiał mamie w niczym odmówic.A ze zdrowiem ma kiepsko,wiec jesli zacznie znowu pic to niedługo to potrwa,taka jest prawda i tego boje sie najbardzijej
To juz jak obłed,zdwoni telefon-widze numer taty-odbieram i odrazu sie przysłuchuje czy jest trzezwy,paranoja


Kroofka ,uwierz mi ze warto życ,dac komuś miłośc,dac komus zycie.Zobaczysz wszystko sie ułoży,ja bardzo tego chciałam,wierzyłam ze mi sie uda.Teraz mam kochanego męża,śliczną zdrową córeczke,to co oni mi dają jest warte tego zeby przetrzymac złe chwile,wyrwac sie z błota.
mimi44 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-10, 16:46   #701
_Biedronka_
Przyczajenie
 
Avatar _Biedronka_
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: gdybym sama wiedziała ;-)
Wiadomości: 15
Dot.: Dda

Nie wiem czy czytałyście

Cytat:
DDA - kim jesteśmy?
Marzenna Kucińska
http://www.psychologia.edu.pl


Dorośli, którzy wychowywali się w rodzinach gdzie nadużywano alkoholu, to bardzo duża część naszego społeczeństwa. Część dzieci alkoholików sama zaczyna pić, część zostaje partnerem osoby uzależnionej, a część nosi w sobie mniej lub bardziej widoczny syndrom DDA (dorosłych dzieci alkoholików). Osoby, które rozpoczynają terapię nad własnym dzieciństwem z powodu bycia dzieckiem alkoholika, stanowią rzadkość; mało jest wciąż placówek zajmujących się ich problemami, a DDA często nie uświadamiają sobie związku między tym, co działo się w domu rodzinnym a niepowodzeniami życia dorosłego. Ci, którzy rozpoczynają mimo wszystko porządkowanie trudnych doświadczeń własnego życia z niepokojem pytają, czy już zawsze będą mieli cechy DDA.
Osoby, które zgłaszają się na terapię dla DDA, organizowaną przez Instytut Psychologii Zdrowia, mają zazwyczaj około 30-45 lat. To, co zwraca uwagę, to duża ilość osób samotnych. Prawie połowa nie decyduje się na stały, zalegalizowany związek, a 1/3 małżeństw zawieranych przez nich kończy się rozwodem. Jest to znacznie więcej niż wśród ogółu Polaków. DDA mają bowiem dużo obaw związanych z założeniem rodziny. Głównie boją się powtórzenia we własnym związku tego, co działo się w ich domu rodzinnym. Często jest to też głęboko zakorzenione przekonanie, że w małżeństwie można się tylko krzywdzić. Trudno im się zbliżyć do innych osób, gdyż w ich doświadczeniu bliskość jest zagrażająca. W efekcie w małżeństwie często czują się nieusatysfakcjonowani, rzadko spełnia ono ich oczekiwania i nadzieje. Nie potrafią rozmawiać z partnerem, mówić o swoich uczuciach czy potrzebach. W atmosferze niedomówień wyrastają urazy, żale i pretensje, a gdy dzieje się źle, łatwiej jest przenosić zachowania z domu rodzinnego niż na trzeźwo zastanowić się, jak możemy to rozwiązać. Ożywa w nich dobrze znane z dzieciństwa poczucie krzywdy i przekonanie, że "za wszelką cenę muszę się nie dać".
Wielu z DDA rozpoczynając terapię zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie zmieni ona ich spojrzenie na własne małżeństwo. Ci, którym zależy na związku, mówią zwykle otwarcie o swoich obawach, a później wykorzystują to nowe spojrzenie, by ich związek był lepszy, by sami byli lepszymi partnerami. Kiedy przeprowadzam wstępne rozmowy do grup terapeutycznych, znacznie bardziej niepokoją mnie osoby uważające swoje małżeństwo za bardzo dobre, przekonane, że nic nie jest w stanie zaszkodzić temu związkowi. Za każdy razem okazuje się, że prawdziwa sytuacja małżeńska nie ma nic wspólnego z ich wizją. Po kilku tygodniach terapii zaczynają realnie postrzegać to, co się wokół nich dzieje i wówczas okazuje się, że np. partner od dawna ma kogoś innego. Tak było z Anią, która przez lata nie widziała nic dziwnego w fakcie, że mąż praktycznie przeprowadził się do domku letniego, i spędza tam większość nocy. Po pierwszej sesji wróciła do domu i nagle uświadomiła sobie, co od lat dzieje się między nimi. A przecież na zajęciach nawet przez chwilę nie zajmowaliśmy się jej związkiem. Mówiliśmy tylko o tym, że to, co DDA czuje, myśli i widzi - jest prawdą.
DDA często mają kłopoty z odnalezieniem się w roli rodzica. Wielu z nich rozpoczyna terapię z powodu problemów z własnymi dziećmi. W relacji z nimi powracają własne wspomnienia z dzieciństwa. Pojawia się obawa, że je skrzywdzą, przenosząc doświadczenia z własnego domu. Czasem nie potrafią z nimi rozmawiać, ani ocenić, które problemy są normalne, a które świadczą o tym, że z dzieckiem dzieje się coś złego. W niektórych własne dziecko wzbudza odruchy agresywne, trudno im się powstrzymać przed krzykiem, groźbami czy uderzeniem. Jednocześnie mają świadomość, że to nie dziecko zawiniło, że ta agresja bierze się gdzieś z głębi ich samych. Szukają pomoc dla siebie, aby nie krzywdzić własnych dzieci. Chcą przerwać to, co często od pokoleń dzieje się w ich rodzinach w relacji rodzic-dziecko.
Wiele dorosłych dzieci alkoholików nie decyduje się na posiadanie potomstwa (około 56% spośród uczestniczących w terapii), a jeśli już, to raczej późno, po trzydziestym roku życia. W terapii pojawia się czasami problem ambiwalentnych uczuć co do posiadania dziecka. Głęboko pod spodem skrywany jest lęk, że życie okaże się dla niego równie okrutne, jak dla nich samych. Z drugiej strony jest to lęk przez przenoszeniem zachować obserwowanych w domu rodzinnym.
Część DDA nie podejmuje roli partnera i rodzica, gdyż ich podstawową rolą jest być dzieckiem swoich rodziców. Podstawowym zadaniem życiowym jest dla nich opiekowanie się mamą czy tatą, a często czuwanie, by nawzajem nie zrobili sobie krzywdy. Takie dzieci niekoniecznie mieszkają z rodzicami. Często mają nawet oddzielne mieszkanie, ale i tak kilka razy w tygodniu dzwonią do nich lub ich odwiedzają. Ich rodzice nie są wcale ludźmi schorowanymi czy bardzo starymi. W czasie terapii okazuje się, że część DDA ma mocno zakodowane, choć rzadko uświadamiane "bycie dobrym dzieckiem" jako podstawową rolę życiową: "mąż to nie rodzina, rodzina to rodzice, dziecko, brat". Zwłaszcza dla kobiet odkrycie, że bycie dobrą córką jest dla nich znacznie ważniejsze niż bycie dobrą żoną, zmienia zupełnie porządek ich świata. Jako dorosłe kobiety myślą inaczej: chcą budować własną rodzinę, dom dla swoich dzieci; zaskakuje ich, jak łatwo zaprzepaścić to, kiedy podstawowa odpowiedź na pytanie "kim jestem?" brzmi - "córką".
Zwykle więź DDA z rodzicami jest bardzo silna, choć nie zawsze kontakty z nimi układają się dobrze. Najczęściej DDA mówią, że tak naprawdę nie potrafią rozmawiać ze swoimi rodzicami. Niechętnie jeżdżą do domu rodzinnego, bo czują tam napięcie, niepokój i bezradność. Czasami mówią wręcz o nienawiści do któregoś z rodziców. Przerażeniem napawa ich fakt, że będą musieli zamieszkać wspólnie, kiedy rodzice staną się niedołężni.
Kłopot w tym, że to, co łączy DDA z rodzicami, to najczęściej wspólna walka z alkoholem. W tych relacjach obowiązuje lojalność wobec członków rodziny oraz wypełnianie swojej roli tak, by nic się nie zmieniło w funkcjonowaniu rodziny. Nie jest ważne, jaki jesteś naprawdę, ale to, na ile dobrze wypełniasz swoją rolę. Taka więź eksploatuje jeden fragment osoby, a zarazem odrzuca wszystkie inne jako nieistotne. Dobrze obrazuje to przykład Doroty, której rolą było opiekowanie się młodszym rodzeństwem i rodzicami. Kiedy wyprowadziła się daleko, jej rolą było dbanie o rodziców i przesyłanie prezentów rodzinie. Zatem nie wyszła za mąż, nie zdecydowała się na własne dzieci i regularnie jeździła na wszystkie rodzinne imprezy. W czasie terapii odkryła, że wcale nie ma na to ochoty, że nikogo z rodziny nie obchodzi jej samotność ani to, co się z nią dzieje na codzień, że dla nich ważniejsze od niej są prezenty, które przywozi.

Znacznie lepiej, niż w bliskich kontaktach z innymi ludźmi, DDA czuje się w pracy. Zwykle obszar zawodowy to teren, na jakim się realizują. Kontakty z innymi są jasno określone, podobnie zadania. DDA nie mają na ogół trudności z wywiązywaniem się ze swoich obowiązków. Nie boją się podejmowania zadań trudnych ani balansowania na krawędzi ryzyka. Są odpowiedzialni i nie rezygnują łatwo. Dbają o potwierdzanie swoich kompetencji, ucząc się i podejmując nowe wyzwania. W efekcie są zwykle bardzo dobrymi i mało wymagającymi pracownikami. Jednocześnie, pod powierzchnią kompetencji kryją przekonanie, że są gorsi od innych. Pamiętam Anię, która ukończyła dwa kierunki studiów wyższych, przygotowała doktorat i przez ponad rok go nie broniła, bo uważała, że jest za głupia na bycie doktorem. Do terapii trafiło też wielu mężczyzn, którzy pomimo wyższego wykształcenia najmowali się do pracy fizycznej, bo z robotnikami czuli się na swoim miejscu, dobrze i swobodnie.
Poczucie niższości i niekompetencji odzywa się u DDA nie w sytuacji, gdy trzeba czemuś sprostać, ale w kontaktach z innymi ludźmi. Składa się na nie kilka spraw: negatywny obraz siebie wyniesiony z wczesnego dzieciństwa, brak dobrych doświadczeń w bliskich relacjach z ludźmi i braki podstawowych umiejętności interpersonalnych, takich jak rozmawianie, nawiązywanie bliskich kontaktów, rozwiązywanie konfliktów czy nieporozumień. Rzadko za poczuciem niższości u DDA stoi brak wykształcenia, nieradzenie sobie w życiu czy wyraźne odstawanie od ludzi wśród których żyją. Ponad połowa osób zgłaszających się do terapii ma wykształcenie średnie, a 40% wyższe. Zdecydowana większość z nich nie jest spostrzegana przez swoje otoczenie jako ludzie mający większe problemy niż inni.
Jednak zewnętrzny obraz DDA nie pokrywa się zwykle z wewnętrznym. Na zewnątrz dobrze radzą sobie zarówno w pracy jak i z trudnościami osobistymi. W środku są często pełni niepokoju, napięcia i smutku. Świat wydaje im się chaotyczny i pełen niebezpiecznych niespodzianek, a wyzwania jakie stawia życie, postrzegają jako niepotrzebne obciążenie. Są przekonani, że pomimo starań i tak nie są w stanie poradzić sobie z trudnościami, jakie przynosi los. Przekonań tych nie zmieniają realne doświadczenia, w których radzą sobie zwykle lepiej niż inni.
Bardzo lubię pracować z DDA, choć jest to bardzo trudna praca ze względu na ogrom cierpienia i bolesnych wspomnień, jakie ożywają na każdym ze spotkań. Rażące zaniedbania, bicie, nadużycia seksualne pojawiają się w takim wymiarze, że starczyłoby na kilka pokoleń, a zdarzyło się jednemu małemu dziecku. Ale w tyglu cierpienia i bólu najczęściej odkrywam diament - jakimś cudem zachowaną niesłychanie dobrą, wrażliwą i silną osobę. W grupach DDA częściej niż w innych spotykam ludzi mających dla innych dużo wyrozumiałości, ciepła i serdeczności, uważnych, gotowych do dzielenia się wszystkim, co mają, nie potrafiących przejść obojętnie obok cudzego cierpienia. Nie żalą się, nie litują, są gotowi pomóc bez zbędnych gestów. Są niesłychanie wobec siebie wymagający i uczciwi.
Większość osób, które wychowywały się w rodzinach alkoholowych, mimo wyniesionych stamtąd doświadczeń potrafiło ułożyć sobie życie w sposób zadowalający. Odnalazło swoje miejsce w zawodach czy zajęciach, w których ich nieufność, wysokie wymagania, gotowość do ryzyka i ciągłą potrzeba kontrolowania stały się atutami. Nauczyły się radzić sobie z własnymi emocjami i je wykorzystywać. Tej grupie terapia DDA nie jest potrzebna. Podobnie jak tym DDA, którym los podsunął okazję do weryfikacji doświadczeń wyniesionych z domu rodzinnego, stawiając na ich drodze ludzi, którzy nauczyli ich ufności, bliskości i oddzielania przeszłości od teraźniejszości. Jest jednak grupa DDA, która nie potrafi realizować swojego dorosłego życia tak jak by chciała i nie rozumie dlaczego, oraz DDA, które wprawdzie żyją jak inni dorośli, ale nie radzą sobie w kontaktach z innymi. Dla tych ludzi terapia okazuje się początkiem bardziej satysfakcjonującego życia.
Mnie to bardzo pomogło w zrozumieniu siebie.
__________________
Nie wszystko, z czym się zmierzymy, da się zmienić,ale nic się nie da zmienić, zanim się z tym nie zmierzymy.
_Biedronka_ jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-12-10, 17:00   #702
kroofk@
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
JA PROTESTUJĘ !!!

ja kiedyś mialam taki dziwny czas w swoim zyciu kiedy temat samobojstwa byl mi bliski.(...)
Ale chec zycia zawsze powinna byc silniejsza. Mamy je jedno
KoKOro ja też miałam kilka razy myśl, aby targnąć się na własne życie. Tylko na szczęście jestem zbyt wielkim tchórzem, żeby to zrobić. Jest tak, że ta chęć życia u mnie jest silniejsza. Wiem, że po coś żyję mimo tego, że jest jak jest.
Cytat:
Napisane przez mimi44 Pokaż wiadomość
Kroofka ,uwierz mi ze warto życ,dac komuś miłośc,dac komus zycie.Zobaczysz wszystko sie ułoży,ja bardzo tego chciałam,wierzyłam ze mi sie uda.Teraz mam kochanego męża,śliczną zdrową córeczke,to co oni mi dają jest warte tego zeby przetrzymac złe chwile,wyrwac sie z błota.
Wiem, że warto i chciałabym. Wierzyłam, ale im bardziej czegoś chcę, tym bardziej się to ode mnie oddala.
Czuję, że tak naprawdę nie mam nikogo. Są znajomi, ale nikt, z kim mogłabym naprawdę szczerze pogadać. Nie mam nikogo z kim mogłabym w sobotni wieczór wybrać się na imperkę, z kim mogłabym spędzić dzień nie myśląc o tym, że tej osobie spieszy się na spotkanie z połówką.
Nikt nie ma czasu. I właśnie ta samotność najbardziej boli. Widzę szczęście znajomych, widzę, jak każdy po kolei zakochuje się, tworzy parę.
Widzę szczęście, ale nie mogę go dotknąć, bo gdy wyciągam rękę ono ode mnie się odsuwa.
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas...
MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ...

kroofk@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-10, 22:15   #703
Kasia.234
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
Czasem kiedy widze, ze ktos sie do mnie usmiecha, czy darzy sympatia wiem, ze warto zyc. Warto zyc takze dla pieknej zieleni drzew czy spiewu ptakow...
Fakt, zycie kopie mocno po tylku w wielu dziedzinach. Nie raz az mi sie to wydaje takie nierzeczywiste. Ile mozna...
Ale chec zycia zawsze powinna byc silniejsza. Mamy je jedno i mimo, ze wiele zostalo Nam odebrane, wiele tez zalezy od Nas samych

Popieram

I mam taką małą prośbę do Was, żebyście pisąły tutaj nie tylko o złych rzeczach, ale też od czasu do czasu o małych i większych radościach. Nauczmy się cieszyć z małych drobiazgów, to pomaga zmierzyć się z trudnościami
Kasia.234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-11, 08:50   #704
mimi44
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: pod100liczne okolice;P
Wiadomości: 794
GG do mimi44
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Kasia.234 Pokaż wiadomość
Popieram

I mam taką małą prośbę do Was, żebyście pisąły tutaj nie tylko o złych rzeczach, ale też od czasu do czasu o małych i większych radościach. Nauczmy się cieszyć z małych drobiazgów, to pomaga zmierzyć się z trudnościami
Wiecie,ze dużą radośc daje mi świadomośc ze mozna pomagac innym,niestety ktoś moze miec gorzej Takim off-topikiem zapraszam wszystkich do watku w moim podpisie o dzieciach z Zambii,nieraz nie mamy śiły zeby pomóc sobie,ale mozna dac radośc komuś innemu,nie wolno zostac egoista i nie zauważac co sie dzieje dookoła

Kroofka napewno i ty znajdziesz swoją połówke,sama dobrze wiesz ze lepiej sie nie wiązac na siłe,a tak niestety często bywa zeby szybciej sie wyrawac spod "opieki rodzica"
mimi44 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-11, 09:21   #705
kroofk@
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez mimi44 Pokaż wiadomość
Kroofka napewno i ty znajdziesz swoją połówke,sama dobrze wiesz ze lepiej sie nie wiązac na siłe,a tak niestety często bywa zeby szybciej sie wyrawac spod "opieki rodzica"
Wiem, że nie ma sensu wiązać się na siłę, przez co ostatnio zostałam skwitowana jako osoba wybredna. A ja zwyczajnie nie będę chodzić z kimś tylko dla samego faktu "posiadania" drugiej połówki.
Ale to już nawet nie o to chodzi. Brakuje mi chociażby jednej osoby, którą mogłabym nazwać przyjacielem/przyjaciółką, brakuje mi znajomych, z którymi mogłabym spotkać się poza pracą ot tak, bez zobowiązań.
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas...
MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ...

kroofk@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-11, 09:36   #706
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

tu sie z Wami dziewczyny zgodzam. Warto byc wymagajacym w szukaniu tej drugiej polowki. Chocby dlatego, ze dalsza czesc Naszego zycia nie ma znow byc przetrwaniem, tylko zyciem. Tej rodziny nie wybralysmy, ale mamy wplyw na ta, ktora My stowrzymy

kroofk@ czy czekasz na to az sie zjawi ta osoba, z ktora moglabys porozmawiac czy starasz sie choc troszke otworzyc do kogos zeby dac tej osobie szanse? Pytam bo kiedys bylam zla na ludzi, ze nie probuja sie do mnie zblizyc. Jak sie okazalo mieli obawy, bo nie widzieli ode mnie zadnego znaku.Otwartosc budzi otwartosc i nie mowie tu o tym ze trzeba sie od razu rzucac na szyje. Jak to jest u Ciebie?
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-11, 09:57   #707
mimi44
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: pod100liczne okolice;P
Wiadomości: 794
GG do mimi44
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez kroofk@ Pokaż wiadomość
Wiem, że nie ma sensu wiązać się na siłę, przez co ostatnio zostałam skwitowana jako osoba wybredna. A ja zwyczajnie nie będę chodzić z kimś tylko dla samego faktu "posiadania" drugiej połówki.
Ale to już nawet nie o to chodzi. Brakuje mi chociażby jednej osoby, którą mogłabym nazwać przyjacielem/przyjaciółką, brakuje mi znajomych, z którymi mogłabym spotkać się poza pracą ot tak, bez zobowiązań.
Więm Kroofka,wiem
Niestety czas weryfikuje ludzi,mi ze wszystkich "przyjacół i koleżanek" została tylko jedna przyjaciólka z dzieciństwa,mieszkamy bardzo daleko od siebie,widujemy sie max. raz na pół roku,ale wiem ze moge na nią liczyc.
Kiedyś od kogos usłyszałam ze przyjaznie zawiązują sie w dziecinstwie,potem juz tylko znajomości....u mnie to sie sprawdza,no cóż z tym tez trzeba jakoś życ,chociaż wiem ze jest cięzej

PS>Szkoda ze nie jesteś z Wawy Tez zawsze czuje ze mam jakiś obowiązek wyjśc na winko,na impreze(a wole zostac w domu z dzieckiem),takie koleżanki które przyjechały by poprostu na herbate przesiały sie przez sitko...niestety
mimi44 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-11, 10:02   #708
kroofk@
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
tu sie z Wami dziewczyny zgodzam. Warto byc wymagajacym w szukaniu tej drugiej polowki. Chocby dlatego, ze dalsza czesc Naszego zycia nie ma znow byc przetrwaniem, tylko zyciem. Tej rodziny nie wybralysmy, ale mamy wplyw na ta, ktora My stowrzymy
Wymagającym. To nawet nie to. Sama muszę czuć, że chciałabym z tą osobą coś więcej niż tylko zwykłą znajomość, a nie tak, że jeśli się dowiem, że temu czy temu się podobam to z nim będę. Wiadomo, że do tego "chcenia" coś jeszcze dochodzi, ale to jest główny czynnik.
Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
kroofk@ czy czekasz na to az sie zjawi ta osoba, z ktora moglabys porozmawiac czy starasz sie choc troszke otworzyc do kogos zeby dac tej osobie szanse? Pytam bo kiedys bylam zla na ludzi, ze nie probuja sie do mnie zblizyc. Jak sie okazalo mieli obawy, bo nie widzieli ode mnie zadnego znaku.Otwartosc budzi otwartosc i nie mowie tu o tym ze trzeba sie od razu rzucac na szyje. Jak to jest u Ciebie?
To powiem to tak. Jest mi ciężko samej zawierać kontakty z nieznanymi mi ludźmi. Jeśli jestem ja i powiedzmy koleżanka plus jej znajomy/a, jesteśmy sobie przedstawiani, wtedy jest lepiej. Zdarza się czasem, że z tą osobą potrafię po dosłownych pięciu minutach nawijać, jakbyśmy się znali nie wiem ile. Zdarza się, ale niezbyt często. Zwykle z taką osobą staram się rozmawiać normalnie, co zazwyczaj mi wychodzi (dodam ostatnio). Jeśli poznaję większą ilość ludzi na raz czuję się nieswojo. Zwykle po jakimś czasie uda mi się z kimś pogadać. Powoli się wkręcam (oczywiście jeśli jest tak choć jedna znajoma osoba).
Sama zwykle nie zaczepiam nieznajomego/nieznajomej na ulicy.
Mam nadzieję, że nie zamotałam tego, co napisałam.
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas...
MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ...

kroofk@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-11, 10:09   #709
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

w takim razie napisze za siebie - ja zawsze duze mialam wymagania do partnera. W sensie takim, ze musial mi odpowiadac pod kilkoma wzgledami itd.

Kroofk@ piszesz o nowych znajomosciach, a co z kolezankami. Czy probowalas kiedys wydusic z tego cos wiecej? Dac cos z siebie zeby byc moze dostac?
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-12-11, 10:40   #710
kroofk@
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
w takim razie napisze za siebie - ja zawsze duze mialam wymagania do partnera. W sensie takim, ze musial mi odpowiadac pod kilkoma wzgledami itd.
To jest wiadome, że dodatki jakieś tam są, ale na pewno bez tego, że Ci się podoba nie podjęłabyś próby bycia z nim. Bo ustalenie sobie kryteriów wizualnych czy charakteru i dopasowywanie sobie do nich potencjalnych "kandydatów" bez czegoś tam nie ma sensu (jak dla mnie). Są pewne rzeczy, które nie przejdą jeśli ktoś chciałby być ze mną w związku, a ja sama nie związałabym się z kimś, kto ma pewne, nazwijmy to cechy, których nie zaakceptuję. Być może to są wymagania, ale ja bym tego tak nie nazwała. Może ja jestem w błędzie.
Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
Kroofk@ piszesz o nowych znajomosciach, a co z kolezankami. Czy probowalas kiedys wydusic z tego cos wiecej? Dac cos z siebie zeby byc moze dostac?
Wiesz co, ja już sama nie wiem. Staram się, ale każda z nich ma swoje życie - pracę, TŻów i jakoś tak zawsze wychodzi, że jeśli potrzebuję którejś na już (zdarzają się czasem takie musowe sytuacje) to jest tak, że nie mogą. Czasem planuję coś z większym wyprzedzeniem, nie wypala. Mówię z dnia na dzień że chciałabym coś zrobić i czy mogłyby - zależy czy nie spotykają się z TŻem (w godzinach popołudniowych). Jeśli tak, nie pójdą, bo muszą posprzątać i takie tam.
Sama czasem już nie proszę o spotkanie, jeżeli wiem, że są umówione z nimi.
Nie wiem już, może jestem przewrażliwiona...
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas...
MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ...

kroofk@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-12, 20:58   #711
lucaa_rules
Wtajemniczenie
 
Avatar lucaa_rules
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Hawarden
Wiadomości: 2 459
Dot.: Dda

witam wszystkich na forum
widze ze jest nas DDA-owców dosyć sporo
czytając te posty popłakałam się chyba parenascie razy, ale absolutnie się sobie nie dziwie. z drugiej strony ciesze się że są ludzie którzy mnie naprawdę zrozumieją a nie tylko będzie im się wydawać że rozumieją co czuje... (troche to chaotycznie napisałam ale co tam )
mimo tego co mnie spotyka staram sie cieszyć życiem, bo nie chce się poddac, wytrwałam tyle to przetrwam następne lata...
DDA-owcy trzymajmy się !!!
__________________
Chciałby nad poziomy człek, a tu ciągle niż
nie pociągnie pusty łeb
ciężkiej dupy wzwyż
lucaa_rules jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-12, 21:02   #712
nefre
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 250
GG do nefre
Dot.: Dda

Już kompletnie nie mam siły. Nie potrafię sobie wyobrazić Świąt z tymi dwoma alkoholikami ;| (brat + ojciec). Eh.. i do tego sie chyba nerwicy żołądka nabawiłam ;|
__________________

życiowy parkiet bywa śliski
nefre jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-12, 21:30   #713
lucaa_rules
Wtajemniczenie
 
Avatar lucaa_rules
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Hawarden
Wiadomości: 2 459
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez nefre Pokaż wiadomość
Już kompletnie nie mam siły. Nie potrafię sobie wyobrazić Świąt z tymi dwoma alkoholikami ;| (brat + ojciec). Eh.. i do tego sie chyba nerwicy żołądka nabawiłam ;|
Nefre u mnie tez ojciec i brat a ja nie martwie się swiętami, gdyż ich nie obchodze, bo kojarzą mi się tylko z niespełnionymi obietnicami, co roku to samo : "Zmienię się, obiecuje..."
Nie potrafię już uwierzyć, po prostu nie potrafie
__________________
Chciałby nad poziomy człek, a tu ciągle niż
nie pociągnie pusty łeb
ciężkiej dupy wzwyż
lucaa_rules jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-12, 21:51   #714
Blue sky
Zakorzenienie
 
Avatar Blue sky
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: zduńska wola
Wiadomości: 6 742
GG do Blue sky
Dot.: Dda

swieta szybko mina
Blue sky jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-13, 14:09   #715
kroofk@
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez mimi44 Pokaż wiadomość
Więm Kroofka,wiem
Niestety czas weryfikuje ludzi,mi ze wszystkich "przyjacół i koleżanek" została tylko jedna przyjaciólka z dzieciństwa,mieszkamy bardzo daleko od siebie,widujemy sie max. raz na pół roku,ale wiem ze moge na nią liczyc.
Kiedyś od kogos usłyszałam ze przyjaznie zawiązują sie w dziecinstwie,potem juz tylko znajomości....u mnie to sie sprawdza,no cóż z tym tez trzeba jakoś życ,chociaż wiem ze jest cięzej

PS>Szkoda ze nie jesteś z Wawy Tez zawsze czuje ze mam jakiś obowiązek wyjśc na winko,na impreze(a wole zostac w domu z dzieckiem),takie koleżanki które przyjechały by poprostu na herbate przesiały sie przez sitko...niestety
No szkoda, bo z miłą chęcią wpadałabym na herbatkę, na ploty.
Ach, pozostaje nam wirtualna .
Cytat:
Napisane przez Blue sky Pokaż wiadomość
swieta szybko mina
Mam nadzieję, bo oprócz tego, że przez Wigilię muszę patrzeć na niego, to w Święta jest chrzest mojej bratanicy i u brata będzie w dosłownym znaczeniu WIELKA szczęśliwa rodzina (głównie jego żony - to naprawdę jest BIG familly). Więc w tym roku święta będę mieć do .
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas...
MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ...

kroofk@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-14, 09:07   #716
mimi44
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: pod100liczne okolice;P
Wiadomości: 794
GG do mimi44
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez lucaa_rules Pokaż wiadomość
mimo tego co mnie spotyka staram sie cieszyć życiem, bo nie chce się poddac, wytrwałam tyle to przetrwam następne lata...
DDA-owcy trzymajmy się !!!
I tak trzymac Komu robimy gorzej denerwując sie i krzycząc?Tylko sobie,a komórki nerwowe baaaardzo powoli sie regenerują

Cytat:
Napisane przez nefre Pokaż wiadomość
Już kompletnie nie mam siły. Nie potrafię sobie wyobrazić Świąt z tymi dwoma alkoholikami ;| (brat + ojciec). Eh.. i do tego sie chyba nerwicy żołądka nabawiłam ;|
patrz wyzej
Rozumiem ze poprostu nie chcesz zostawiac mamy samej z nimi?moze wchodzi w gre np.pojście do jej koleżanki ?zostawcie facetow w domu

Cytat:
Napisane przez kroofk@ Pokaż wiadomość
No szkoda, bo z miłą chęcią wpadałabym na herbatkę, na ploty.
Ach, pozostaje nam wirtualna .
To jak bedziesz w Warszawie to zapraszam
A święta rzeczywiście szybko mijają,ja bardzo lubie patrzec na "przedswiąteczny haos" ludzie biegaja z torbami,prezentami....My juz kolejny rok spędzami wigilie sami .Niestety niepijąca rodzina nie znaczy lepsza,np.w tym roku teściowa nas nawet nie zaprosiła( i tak byś my nie pojechali),a latem jak wnuczka kończyła dwa latka to nawet nie zadzwoniła złożyc zyczenia Cóż brak mi słów,tylko tyle.......
mimi44 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-17, 01:50   #717
Kasia.234
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
Dot.: Dda

Mam takie troszkę nietypowe pytanie
Czy ktoś mógłby mi polecić jakąś dobrą książkę o DDA? Mam na myśli taką napisaną przystępnym językiem i zawierającą sensowne informacje. Byłam dzisiaj w księgarni z zamiarem kupienia takiej, ale niestety nie trafiłam na nic wartego uwagi.
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Kasia.234 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-17, 08:33   #718
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

Jest taka ksiazka "Gzie sie podzialo moje dziecinstwo" Okladka jest, jak z malego ksiecia tylko, ze kula ziemska jest z denka od butelki (niezly pomysl). Osobiscie nie czytalam tej ksiazki, ale zauwazylam, ze wiekszosc jest bardzo podobnie napisana.

Natomiast ksiazka, ktora zrobila na mnie wrazenie to "Poza kontrola", jest tam rozdzial o DDA, reszta to wytlumaczenie, jak mysli alkoholik itp. Jak mialam ja czytac pojawilo sie we mnie takie odczucie, ze nie mam ochoty sie na tym skupiac, to ja tu jestem biedna. Przeczytalam i spojrzalam inaczej na problem - jest np wyjasnione dlaczego alkoholik mowi to przez Ciebie pije, jestes beznadziejna, Twoja wina itp. Ogolnie jak dziala jego psychika.

Cos tam jeszcze czytalam, ale nie pamietam, jak sobie przypone to napisze



a tak poza to mam dosc, nie mam juz ochoty, ani sily na to wszystko.... i nie tylko o mame tu chodzi, ale posypalo sie wiele rzeczy wokol. Czuje jakbym tonela
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-17, 10:41   #719
_Biedronka_
Przyczajenie
 
Avatar _Biedronka_
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: gdybym sama wiedziała ;-)
Wiadomości: 15
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Kasia.234 Pokaż wiadomość
Mam takie troszkę nietypowe pytanie
Czy ktoś mógłby mi polecić jakąś dobrą książkę o DDA? Mam na myśli taką napisaną przystępnym językiem i zawierającą sensowne informacje. Byłam dzisiaj w księgarni z zamiarem kupienia takiej, ale niestety nie trafiłam na nic wartego uwagi.
Z góry dziękuję za odpowiedzi
- WSPARCIE DLA DOROSŁYCH DZIECI ALKOHOLIKÓW (HIPOPOTAM W POKOJU STOŁOWYM) Tommy Hellsten


- GDZIE SIĘ PODZIAŁO MOJE DZIECIŃSTWO (O Dorosłych Dzieciach Alkoholików)


- CZAS UZDROWIĆ SWOJE ŻYCIE Cermak Timmen L., Rutzky Jacques

- DOROSŁE DZIECI ALKOHOLIKÓW Janet G. Woititz
__________________
Nie wszystko, z czym się zmierzymy, da się zmienić,ale nic się nie da zmienić, zanim się z tym nie zmierzymy.
_Biedronka_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2006-12-17, 12:04   #720
Apiska
Zakorzenienie
 
Avatar Apiska
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 501
Dot.: Dda

Z chęcią przeczytam te ksiązki
__________________
Razem: 08.08.2009r
Zaręczyny
: 06.03.2011r
Ślub
: 28.09.2013r


41/40
Apiska jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:33.