2007-09-18, 10:51 | #1291 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 270
|
Dot.: Dda
Odkąd wyprowadziłam się z domu na studia jest lepiej, ale mam czasami dziwne leki i nie umiem się otworzyć i mówic czasami o swoich uczuciach. Mam wrażenie, że zostane wyśmiana. Boję się tego, że ludzie nie będą mnie akceptować, gdy zrobię coś głupiego.
__________________
Zapraszam, kibicuj małemu Filipowi www.facebook.com/halofilip |
2007-09-18, 20:08 | #1292 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dda
Cytat:
Wiesz, z moich doświadczeń wynika że to jednak wcześnie, na początku dorosłości dlatego można jeszcze wiele zmienić. |
|
2007-09-19, 14:59 | #1293 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 982
|
Dot.: Dda
Czesc weszłam na ten watek z ciekawości co to jest DDA i z przykrością stwierdzam ze tez jestem DDA.
Mój ojciec co prawda prawie ze mną nie mieszkał ale regularnie zabierał mnie do siebie. A u niego zawsze odkąd pamiętam było towarzystwo, kumple, wóda. Wiele przez niego przeszłam i przez to ze on pije. Rok temu widziałam go ostatni raz i groził mi bronią, wtedy stwierdziłam ze to po prostu dla mnie za dużo. Jako mała dziewczynka próbowałam wygrać z jego ,,PASJĄ'' ale teraz wiem ze po prostu sie nie da. Mam 21 lat i małżeństwo już za sobą. Mam dwóch wspaniałych synków i cudownego TŻta, tylko szkoda, że przez to co przeszłam nie potrafię zaufać tak do końca... otworzyć sie jeszcze bardziej. Jak on mi mówi ze spotkał kumpla i wypili po piwie (przecież to naprawdę nie jest koniec świata i mam taka świadomość) nie potrafię przejść na inny temat tylko robie od razu wielka awanturę. Teraz boję się że nie będę potrafiła nigdy zrozumieć, że TŻ to nie jest mój kochany tatuś tylko całkiem inny człowiek i bardzo sie boje ze przez moje takie zachowania facet po prostu mnie zostawi. Kocham go najbardziej na świecie i nie chce robić mu krzywdy a wiem ze takimi zachowaniami właśnie robie. A najgorsze jest to że i ja mam czasami chęć schlać sie do nieprzytomności i zapomnieć o całym świecie.... ale wiem ze tedy to droga do tego czego tak bardzo sie boje i nienawidzę...
__________________
|
2007-09-19, 15:17 | #1294 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 270
|
Dot.: Dda
Cytat:
Ehhh, ja czuję się zupełnie tak jak Ty. co prawda nie jestem mężatką ale jestem w poważnym związku. Dokładnie wiem co czujesz. to jest okropne ;|. niby w zwykły dzień jest ok, ale jak nadchodzą jakieś problemy, w którym ważne jest zaufanie, wyskoki z kuplami na piwo, to wszystko sie ujawnia
__________________
Zapraszam, kibicuj małemu Filipowi www.facebook.com/halofilip |
|
2007-09-19, 15:33 | #1295 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 982
|
Dot.: Dda
Chyba niejasno napisałam małżeństwo mam już za sobą. Jestem po rozwodzie. A mój obecny TŻ jest cudowny w przeciwieństwie do 1 męża.
Kurcze czy wszystkie DDA mają takie same problemy w związkach? Jak sobie z tym radzicie? Za bardzo zależy mi na TŻcie i dlatego nawet jak sie kłócimy i czuje ze ja mam rację to po prostu daję spokój i ja go przepraszam bo wiem że nie zasługuje na takiego faceta i boję się go stracić
__________________
|
2007-09-19, 19:28 | #1296 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 680
|
Dot.: Dda
A u mnie to jest tak kiedy się kłócę to się nie kontroluję się, potem mam wyrzuty sumienia i boję się że stracę swojego TŻ, często szukam w jego złym samopoczuciu mojej winy, no i bywam bardzo zazdrosna
__________________
|
2007-09-19, 20:22 | #1297 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Dda
|
2007-09-19, 21:02 | #1298 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dda
Cytat:
niestety, problemy mamy takie same. Ja podświadomie chyba wybrałam na mężą człowieka, który z racji swojej no powiedzmy urody organizmu, nigdy nie będzie pił, bo źle się czuje po alkoholu. A mnie bardzo to odpowiada, bo szczerze mówiąc widok pijących ludzi a już mojego faceta jest dla mnie traumatycznym przeżyciem. Te skojarzenia będę miała chyba do końca życia. |
|
2007-09-19, 21:07 | #1299 |
Raczkowanie
|
Dot.: Dda
A ja jestem w innej sytuacji. To mój TŻ jest DDA. Jeteśmy ze sobą 1,5 roku. Wiem że to niedługo ale staram się bardzo mu pomagac i widzę poprawę jego samopoczucia.
|
2007-09-19, 21:10 | #1300 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 680
|
Dot.: Dda
Dziewczyny a chodzicie na DDA?
Ja nie u mnie nic takiego nie ma.
__________________
|
2007-09-19, 21:12 | #1301 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dda
to znajdz sobie w najbliższym większym mieście, ja dojeżdzam 100 km ale się opłaca, pozdraiwam
|
2007-09-22, 08:33 | #1302 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 680
|
Dot.: Dda
musicman ja mam do najbliższej grupy DDA ok 120 km chciałabym bardzo móc tam chodzic, ale dla mnie to teraz za daleko nie mam możliwości
__________________
|
2007-09-22, 08:43 | #1303 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dda
Cytat:
hmm, no to szkoda, to może spróbuj coś poczytać na ten temat, jest też strona DDA , próbuj |
|
2007-09-22, 08:51 | #1304 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Dda
Cytat:
ze względu na te wszystkie straszliwe ekstremalne, nienormalne sytuacje w domu z alkoholem w tle, gdzie emocje sięgały zenitu i wszystko było takie... intensywne: zazwyczaj wybierałam sobie równie ekstremalnych męzczyzn, z którymi albo związek był nietypowy, oczywiście TŻ nietypowy... w ten sposób zapewniałam sobie huśtawkę w życiu, związku, emocje ekstremalne. Normalni męzczyźni byli dla mnie nudni i nie do przyjecia. Udało mi się przerwać to błędne koło. Mój TŻ też jest inny, niesamowity od że tak powiem standartowych ... ludzi. Udało nam się negatywne elemety naszych zachowań okiełznać, niektóre wyrzucić. Zdaliśmy sobie z pewnych rzeczy sprawę i pracowaliśmy nad nimi razem. Udało się, jeśli zapewniamy sobie wielkie emocje to zwykle są to emocje pozytywne
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2007-09-22, 09:15 | #1305 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 680
|
Dot.: Dda
Dziękuje
__________________
|
2007-09-25, 20:15 | #1306 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 703
|
Dot.: Dda
Zawsze tu zaglądam jak jest źle. Teraz jest... od trzech dni. Opowiadałam już tutaj swoją historie, później troche spokoju, wspaniałe wakacje a dzisiaj... trzeci pod rząd wyskok matki, straszna awantura, w centrum konfliktu ja, zagubiona, zapłakana, rozczarowana, z przytłaczającym poczuciem winy za to, że brak mi stanowczości. Dobrze, że już w piątek stąd wyjeżdzam, znowu mam nerwy w strzępach i ogromny żal, że to zawsze musi do mnie wrócić.
__________________
"Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, ze nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. ” - Marilyn Monroe |
2007-09-25, 21:13 | #1307 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: Dda
Cześć,
mam 22 lata. Mój ojciec jest alkoholikiem, a ja mam objawy DDA. ALE myślę, że moja sytuacja jest nieco inna. Pochodzę z dobrej rodziny, nie "tzw. dobrej rodziny" tylko zwyczajnej, dobrej, polskiej rodziny. Moi rodzice mnie kochają. Mój ojciec NIGDY, nawet najbardziej pijany, nie był agresywny w stosunku do mnie, czy mojej mamy. Wiem, że kocha mnie ponad życie. I ja go też. Nie mówię, że jego picie nie jest problemem. Bo jest. Jednak myślę, że musi to załatwić moja mama (którą w tym wspieram oczywiście, jednak to ich małżeństwo, nie moje) Mam jednak pewne pytania/ prośby o wsparcie: 1. Dostrzegam u siebie początki alkoholizmu, jak z tego wyjść? Lubię alkohol, lecz jestem typem nałogowca, mam też problem ze słodyczami i jedzeniem. 2. Zauważyłam, że na partnerów wybieram mężczyzn, którzy albo nie piją w ogóle, albo piją bardzo mało. Nie umiem się ustosunkować prawidłowo do ludzi pijących alkohol. Z jednej strony sama mam taką "słowiańskają duszę" z drugiej... Nie czuję się pewnie, gdy mój parter jest pod wpływem... Co myślicie? Macie jakieś sugestie? Pozdrawiam! |
2007-09-25, 21:48 | #1308 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Dda
Cytat:
jesli chodzi problemy zgłosiłabym się do specjalisty, porozmawiałabym z kims kto się na tym zna
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2007-09-26, 01:32 | #1309 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 4
|
Dot.: Dda
Tez jestem dda, ale co najlepsze nawet o tym nie wiedzialem. Wszedlem na to forum bo nie wiedzialem co to znaczy.
Nie wiedzialem, ze ktos skalsyfikowal doroslych z wypranymi glowami w dziecinstwie. Moj ojciec ostro dawal sobie w palnik, albo pił jesli ktos jest esteta, gdy bylem maly (pozniej ostro dawal mi w dupe i wbijal do glowy głupoty). Matka pedantka(nie zrozumcie mnie zle, kocham ja ale jest nadgorliwa) mowila, ze ma duzo stresow w pracy - byl prezesem duzej spolki. Smieszne, usprawiedliwiala go a musialem ja zalany lzami trzymac za nogi by nie mogla wyjsc z domu gdy go chciala zostawic. Przejmowalem sie tym dlugo az go znienawidzialem. Jak mowilem o tym w szkole to nikt mi nie wierzyl, nawet pedagog - wszyscy mowili ze moj stary to pozadny facet. Wiec przestalem o tym gadac z kimkolwiek. Pozniej bylo mi zal ze go nienawidze i zaczalem sie obwiniac, bo jest przeciez moim ojcem i nie powinienem tak myslec. Pozniej mialem jakas depresje w okresie dojrzewania, ale stary szybko sobie z nia poradzil mowiac "Daj sobie spokuj z tym cieciem zyl, i tak ci to nie wyjdzie. Nic ci w zyciu nie wyszlo" - przeszlo mi z dnia na dzien, a przynajmniej na zewnatrz. Chcialem poprostu zwrocic na siebie jaka kolwiek uwage - przez kilka lat nikt u mnie w domu sie do siebie nie odzywal, no moze poza starymi. Wszyscy chodzili jak zombie - mowie wam totalna paranoja. A teraz gdy zgrubsza zostawilem juz to wszystko za soba, widze jak moja mala siostra(teraz16 lat ale i tak dzieciak jeszcze) przechodzi przez to samo - no moze w wersji super light(bez obijania tylka i mniej prznia muzgu) ale chodzi o to samo. Tyle ze ona go satrsznie kocha i szanuje. Porzazka. Jak pomysle ze moge byc taki jak on dla kogoklwiek to boje sie zakladac wlasna rodzine. Najgorsze jest to, ze cale zycie nienawidzialem tego jaki on byl wobec mnie a sam od czasu do czasu lapie sie na kopiowaniu jego zachowan. Pozdrawiam i trzymajcie sie wszyscy, wiem przez co przechodziliscie. |
2007-09-26, 01:46 | #1310 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 4
|
Dot.: Dda
PS. O dziwo z alkocholem nie mam problemow. Wrecz przeciwnie jestem w stanie w 100% kontrolowac sie. Zawsze wiem kiedy przstac i latwo kontorlowac mi innych pod tym wzgledem - mowie tu o dziewczynie i przyjaciolach. Prawie zawsze potrafie przekonac ich, ze chyba ma juz dosc.
Do tego zauwazylem ze znacznie lepiej niz inni radze sobie ze stresem i sytuacjami wymagajacymi trzezwego osadu w w bardzo zmiennym srodowisku - moja praca tego wymaga. Nie wiem czy to skutki DDA ale uwazam, ze tylko dzieki temu ze przezylem cos takiego mam takie cechy. Nie twierdze ze nie nabylem zlych nawyków - nadgorliwosc, zlosliwosc, sklonnosc do dominowania, wewnetrzna potrzeba dowartosciowywania sie, roznego typu kopleksy i wiele innych (z ktorymi oczywisie staram sie walczyc jak tylko moge) ale chyba sukcesy zawodowe zawdzieczam mojemu dziecinstwu. |
2007-09-26, 07:50 | #1311 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dda
Ja też nie mam problmów z alkoholem, prawie w ogóle nie piję a alkohol nigdy nie powodował u mnie lepszego samopoczucia, nie wyłączał kontroli, więc po co. Poza tym jak to kobieta, wiem że alkohol szkodzi na cerę.
|
2007-09-26, 13:41 | #1312 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Dda
A ja jak wypije to nieraz sie robie agresywna... W sensie ze sie kloce . Tym bardziej jak jestem z TZ na imprezie to awantura murowana. Chyba przejelam zachowanie. A w ogole powiedzcie mi , czy Wy tez macie ostre ataki zazdrosci, w wiekszosci razy niepotrzebnie? Albo ataki histerii, placzu.. No i hustawke emocjonalna? Mnie juz to tak meczy..
|
2007-09-26, 13:50 | #1313 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 270
|
Dot.: Dda
Cytat:
Ja mam cos takiego okropne.
__________________
Zapraszam, kibicuj małemu Filipowi www.facebook.com/halofilip |
|
2007-09-26, 14:33 | #1314 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Dda
Wlasnie.. Dla mnie najgrsze jest jak sobie cos ubzduram.Ostatnio wyniknela dziwna sytuacja , moj TZ nie byl winny ale moje chore mysli sprawily ze zaczelam do niego pisac okropne smsy, ze jak sie nie odezwie to zrywamy Idiotka.. Najgorsze jest to ze ja wiem zawsze ze nic zlego sie nie dzieje, zdaje sobie sprawe ze jest dobrze, ale moj organizm tego nie rozumie.. Mimo ze sobie tlumacze to odczuwam taki stres! OStstnio w czasie takiej mojej wyimagowanej awantury bylam w pracy i myslalam ze oszaleje, to nie do pomyslenia ze nie moglam pohamowac lez . Teraz czuje do siebie pogarde za to jak sie zachowalam.. I z kazda taka awantura pogarsza sie moj stosunek do siebie dlatego mi sie wydaje ze moj TZ moze ma mnie dosc czy co A jest dla mnie taki kochany, a ja mu takie niespodzianki serwuje
|
2007-09-26, 15:27 | #1315 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: ck ;-))
Wiadomości: 1 434
|
Dot.: Dda
ja to chyba jakas dziwna jestem. czytajac ten watek nie widze u siebie zadnych objaw DDA. nie mam nic przeciwko pijacym (oczywiscie mowie o normalnym piciu na imprezach nie naduzywaniu alkoholu), nie jestem zamknieta w sobie, wrecz przeciwnie uwazaja mnie za osobe otwarta, wygadana, latwo nawiazuje kontakty, nie wybieram sobie problemowych TZtow, nie naduzywam alkoholu, nie musze chodzic na spotkania DDA bo po prostu picie mojego Taty chyba jakos strasznie sie na mnie nie odbylo. I strasznie mnie to dziwi, bo czytam tutaj o waszych problemach i w sumie nawet nie umialabym Wam doradzic bo czuje sie jakbym stala obok tych problemow, jakby mnie nie dotyczyly a przeciez mieszkalam z alkoholikiem wiele lat.
Strasznie mi przykro ze jest az tyle DDA...
__________________
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać. |
2007-09-26, 16:02 | #1316 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dda
Cytat:
DDA to też straszny racjonalizm, udawanie, dawanie sobie rady w każdej sytuacji, bezkonfliktowość i do pewnego czasu przekonanie, że mnie przecież nic złego się nie stało. I ja tak myślałam, w czym skwapliwie utwierdzali mnie rodzice. Ale przyszedł taki dzień że już nie mogłam żyć, choć wydawało mi się że nie mam cech DDA. NA stronie DDA jest taki test, gdy go rozwiązywałam wychodziło mi, że prawie nie mam tych cech. Dziś wiem że to był po prostu system iluzji i zaprzeczeń , który pozwala zachować czowiekowi dobre zdanie o sobie, rodzicach, swoim życiu. Nie umiałam po prostu ocenić, mając najlepsze chęci i robiąc test szczerze. NIe jest moim zamiarem Cię urazić, mam nadzieję że się mylę i komuś został oszczędzony ten los. Mnie nie został, niestety. Pozdrawiam Aha, DDA - oznacza dorosłe dziecko alkoholika i ten termin należy odczytywac dosłownie, skoro miało się ojca alkoholika to jest się dzieckiem alkoholika, nie ma innego logicznego wyjścia. Nasz system zaprzeczeń mówi nam: nie, wszyscy ale nie ja, ale to jest żelazna logika. NAprawdę mam nadzieję że z Tobą wszystko ok. powtarzam, życzę Ci tego z całego serca. |
|
2007-09-26, 16:10 | #1317 |
Rozeznanie
|
Dot.: Dda
Jak czytam te wasze historie to łezka mi się w oku kręci. I od razu widze siebie. Moge w pełni utożsamic się z autorkami. Też jestem DDA... Nie wstydzę się tego i cieszę sie (troche paradoksalnie, bo jak można się z czegoś takiego cieszyć), że można o tym z kimś pogadać...
Mam 23 lata i odkąd sięgam pamięcią mój ojciec pił... Nienawidzę go a jednocześnie mu współczuję... Od kilku miesięcy nie mieszkam z nim. Wyjechałam za granice, daleko od domu i kłopotów. Ale stach ciągle mnie prześladuje. Boję się o moją mamę, która siedzi w tym piekle i nie wiem jak długo to jeszcze wytrzyma... O mojego brata, który przez całą tą sytuację jest strasznie nerwowy i porywczy, boję się że pewnego dnia nie wytrzyma i coś mu zrobi... Cieszę się, że mnie tam nie ma i jednocześnie mam poczucie winy, że ich z tym samych zostawiłam... Ciągle to poczucie winy... Czy kiedyś mi przejdzie??? Mam też kłopoty z TŻem, jak prawie każda z was. Czasem nie potrafię sie przed nim otworzyć, a jestesmy ze sobą 6 lat... Chorobliwie reaguje na jego picie, chociaż nie pije dużo, ot tak czasem na imprezach. Jestem wtedy bardzo agresywna w stosunku do niego. Ostatnio uderzyłam Go w twarz(pierwszy raz w zyciu) za to że zabrał mi pilot od tv, uwierzycie? Nie wiem co o tym myśleć. Nie potrafię się zmienić. Koszmarnie jest być DDA! A jak sobie pomyśle co moze mnie czekac przez to w przyszłości...
__________________
Dancing in the moonlight, waiting for the sunrise....
|
2007-09-27, 10:06 | #1318 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: ck ;-))
Wiadomości: 1 434
|
Dot.: Dda
musicman, przeczytalam Twoja odp 2 razy i powiem tak. Nie wydaje mi sie ze udaje bo ja zawsze taka bylam. Moj Tato zaczal pic jak zdawalam mature (jakos tw tym okresie) i przedtem bylam taka sama jak teraz(mowie o tej otwartosci). Nie krylam przed nikim ze moj Tato jest alkoholikiem, mamy paczke ok 20 osob, mieszkamy na tym samym osiedlu, znamy sie od malego, wiec nawet nie bylo po co ukrywac tego problemu, tym bardziej ze oni wszyscy bardzo pomogli mojej rodzini a i niektorzy z nich maja ten sam problem. Owszem jestem klotliwa i lubie postawic na swoim ale zawsze tak bylo, mama zawsze mi powtarzala ze mam charakterek po Tacie. Nie powiem ze Jego picie WCALE na mnie nie wplynelo bo to by bylo klamstwo. Stracilam wiele niepotrzebnych nerwow i nieraz ze zmartwienia o malo nie uschlam ale poza tym nic. Tak jakbym zamknela ten rozdzial zycia na zawsze.
Cannabis84 dobrze wiem co czujesz, ja tez wyjechalam za granice i zostawilam mame i brata z alkoholikiem, jak ja sie wtedy martwilam!spac nie moglam bo sie balam ze cos sie moze stac niedobrego. ale coz mozna zrobic...po prostu to przezyc. Trzymaj sie cieplo
__________________
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać. |
2007-09-27, 14:34 | #1319 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 444
|
Dot.: Dda
[quote=iwONKA595;5391376]musicman, przeczytalam Twoja odp 2 razy i powiem tak. Nie wydaje mi sie ze udaje bo ja zawsze taka bylam. Moj Tato zaczal pic jak zdawalam mature (jakos tw tym okresie) i przedtem bylam taka sama jak teraz(mowie o tej otwartosci). Nie krylam przed nikim ze moj Tato jest alkoholikiem, mamy paczke ok 20 osob, mieszkamy na tym samym osiedlu, znamy sie od malego, wiec nawet nie bylo po co ukrywac tego problemu, tym bardziej ze oni wszyscy bardzo pomogli mojej rodzini a i niektorzy z nich maja ten sam problem. Owszem jestem klotliwa i lubie postawic na swoim ale zawsze tak bylo, mama zawsze mi powtarzala ze mam charakterek po Tacie. Nie powiem ze Jego picie WCALE na mnie nie wplynelo bo to by bylo klamstwo. Stracilam wiele niepotrzebnych nerwow i nieraz ze zmartwienia o malo nie uschlam ale poza tym nic. Tak jakbym zamknela ten rozdzial zycia na zawsze.
Ach to bylas juz dorosla osoba. Co innego jakbys zyla z alkoholikiem w okresie dorastania, dziecinstwa. gdzie ksztaltowal sie Twoj charakter i poglad na swiat.. |
2007-09-27, 15:50 | #1320 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Dda
Właśnie Iwonka 595 - to co napisałaś oczywiście zmienia postać rzeczy.
Jako osoba pawie dorosła na szczęśćie zdążyłaś już rozwinąć środki zaradcze, które uchroniły cię przez totalnym poddaniem się alkoholizmowi. NIe doświadczyłaś jako małe bezbronne dziecko braku opieki ze strony rodziców , braku poczcia bezpoeczeństwa, chaosu. My - reszta w większości niestety tak. Ale tak jak piszesz alkoholizm zawsze odciska swoje piętno. Cieszę się że u Ciebie w tak małym stopniu. Teraz to co piszesz jest jak najbardziej możliwe. Choć , jak sama piszesz, martwisz się o innych , masz poczucie winy że zostawiłaś. Mój psycholog by powiedział, że dorosły człowiek zawsze sam jest za siebie odpowiedzialny i zawsze wybiera taki a nie inny los. Dlatego DDA powinny zająć się sobą a nie innymi dorosłymi osobami, nawet najbardziej kochanymi, bo my i tak nie odbierzemy im ich cierpienia, a dołożymy sobie własne. Wiem że to trudne ale zdrowe, ja staram się tak postępować. Pozdrawiam, |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:31.