Dda - Strona 84 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-04-09, 08:42   #2491
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

witaj ines85 pewnie, że tak

bardzo Ci musi być ciężko a co robisz tak na co dzień (jak to się piszę, oddzielnie wszystko?), co lubisz robić itp?
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-09, 13:27   #2492
okocyklonu
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 11
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
okocyklonu udaje Ci się robić coś dla siebie?
znam to usztywnienie do matki.
Dla siebie? a co mogę zrobić? przez ten alkohol, stałam się inną osobą. Wciąż jestem znerwicowana, reaguję na wszystko krzykiem, przez moje zachowanie rozpadł się mój związek.. nic nie potrafię zrobić dobrze..
Starałam się kiedyś zrobić coś dla siebie.. ale mi nie wychodzi i mam słomiany zapał.. wolę siedzieć w domu i użalać się nad sobą
okocyklonu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-09, 14:19   #2493
Mallutka
Zadomowienie
 
Avatar Mallutka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
Dot.: Dda

koKOro ja zupełnie nie wiedziałam skąd się we mnie ta zasadniczość wzięła i dlatego się właśnie Ciebie o to zapytałam, bo twoja (wcześniejsza) wypowiedz coś tam we mnie poruszyła.
Odpowiedziałaś mi:

Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
wydaje mi się, że po części to siła mojego charakteru, jestem typem przywódcy, po drugie moja mama rządziła w domu, ustawiała wszystkich i taki wzór też silnej kobiety, ale chyba przede wszystkim zła jak ktoś się spóźnił lub nie zrobił czegoś jak chciałam bo tłumaczyłam sobie, że mnie ignoruje, że mu na mnie nie zależy - grały emocje
do tego fakt, że:

Cytat:
No właśnie porazka fajnie, że napisałaś o tej różnicy w naszych zachowaniach, myślę, że to zależy od tego kto jakie ma predyspozycji. A przegięciem jest to, że nie ma równowagi, tylko jakaś szala przeważa, nie ma nic złego, że czasem się ustąpi, ale właśnie gdy to jest czasem, tak samo jak, że człowiek poczuje się urażony, ale też potrafi zrozumieć powodu drugiego człowieka
więc jakby jesteśmy albo czarne albo białe. Jakoś to dziwne dla mnie, że takie skrajne jesteśmy. Po środku jest mnóstwo, mnóstwo możliwości.
I my mamy mnóstwo różnych cech osobowości, a tutaj albo jeden albo drugi koniec kija.I na tej podstawie wysnułam wniosek, że:

Cytat:
Napisane przez Mallutka Pokaż wiadomość
Nie wiem czy to chodzi o predyspozycje czy o wzorce z domu.
Do tego doszedł fakt, że po terapii napisałaś o sobie, że złagodniałaś.
A terapia "wyplenia" złe wzorce (nabyte z powodu dorastania w warunkach dysfunkcyjnych) i pozwala na zastąpienie ich "dobrymi".
tak w uproszczeniu .
Więc uznałam, że:
zasadniczość -> empatia, zrozumienie dla człowieka
(zły wzorzec) (dobry wzorzec)


Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
no, ale Mallutka to że jesteśmy DDA, nie znaczy, że nie mamy tez własnego charakteru, pewnych cech osobowości.
ja temu nie przeczę. Ja wierzę w to, że każde DDA choć ma tyle ze sobą wspólnego jest inne. I wciąż pamiętam, że to nie jest worek do którego się wrzuca wszytko pt. "tego w sobie nie lubię".
Mam cechy, których nie lubię i nie są związane z DDA. I żyć z nimi muszę, bo one też sprawiają, że jestem jaka jestem. I to jest OK


Cytat:
Nie wszystko pewnie u każdego wygląda tak samo i trzeba to przyjąć do wiadomości
hehe.
Ja nie zakładałam, że wszyscy są tacy zasadniczy. W ogóle dopiero twoja wypowiedz mnie naprowadziła na myśl, że "ja też tak mam" -> "ja też jestem DDA" -> "ja też byłam "bohaterem"" -> być może wynika to z mojego dzieciństwa. Zapytam o to koKOro

Takie mam wrażenie, że obie lubimy mieć rację

Cytat:
Napisane przez ines85 Pokaż wiadomość
witajcie moge sie do was przyłączyc ????????
niestety mnie tez ten problem dotyczy
mój ojciec pije odkąd tylko pamiętam
ale ostatnimi latami jest po prostu tragedia
jestem przez to wszystko strasznie znerwicowana, nie ma siły zyc, nie mam na nic ochoty, ciągle tylko myśle o tym co przyniesie nowy dzień??? czy znów przyjdzie zapity tak, że lepiej nie mówic
już tyle rzeczy w swoim życiu widziałam, że na prawdę nie zycze tego najgorszemu wrogowi
ines85 wiem niestety co to znaczy martwić się ciągle o to czy przyjdzie pijany czy nie
może mogłabyś się wyprowadzić??
myślałaś o tym
Cytat:
poza tym w takim człowieku tkwi tyle nienawiści robienie sobie na złośc razem z mamą:jak Ty mi tak to ja tobie tak.....
strasznie to przykre

Cytat:
tak mi cięzko o tym pisac
ines85 choć każda historia tutaj jest inna, to są one strasznie podobne.
I jakby ciężko nie było, to zawsze ale to zawsze możesz się tu wyżalić.

Cytat:
nie nawidze tego wszystkiego i nie rozumiem dlaczego nigdy nie mogłam miec normalnego domu.....
to jest pytanie bez odpowiedzi
ines85 może spróbuj zamienić "dlaczego ja" na "co mogę z tym zrobić"??

Cytat:
nigdy sie mną nie zainteresował, nigdy nie spytał jak w szkole idzie
dużo w tym poczucia krzywdy

Cytat:
ale ja już sobie z tym nie radze, to wykończyło moją psychike, nie potrafie normalnie rozmawiac tylko od razu reaguję krzykiem lub tak, że np mojej mamie odechciewa sie ze mną wszelkich rozmów...
ines85 robiłaś coś dla siebie??
Mallutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-09, 15:11   #2494
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

Mallutka niestety nie wszystko potrafię wytłumaczyć, zrozumieć im więcej analizujemy tym bardziej się gubię, ale za to tym bardziej chcę żyć, pozwalając sobie na spontaniczne zachowania bez analizowania każdego (pod warunkiem oczywiście, że są to już te "naprawione" - nawet jeśli jest to pokazanie niezadowolenia)

to o tym przegięciu, że jakaś szala przeważa to było typowo do syndromu dda, a teraz po zmianach widać widać większe wyważenie i wtedy jest coś pomiędzy, bo nie muszę reagować tak jak kiedyś, nie wybucham tak, czyli nie jestem już taka skrajna, potrafię nad sobą zapanować
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-09, 15:51   #2495
Mallutka
Zadomowienie
 
Avatar Mallutka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
Mallutka niestety nie wszystko potrafię wytłumaczyć, zrozumieć im więcej analizujemy tym bardziej się gubię, ale za to tym bardziej chcę żyć, pozwalając sobie na spontaniczne zachowania bez analizowania każdego (pod warunkiem oczywiście, że są to już te "naprawione" - nawet jeśli jest to pokazanie niezadowolenia)
ja jestem w innym miejscu. Dopiero odlepiam to co moje od tego co gdzieś kiedyś mi wtłoczono (świadomie lub nie) do głowy.
Potrzebuję tej analizy. I to co się tu dzieje (tak samo jak terapia czy czytanie e-booków) bardzo mi pomaga.
Ale to co napisałaś jest jakieś pełne optymizmu, pełne nadziei na plony z pracy którą wykonuję
Bo ten twój apetyt na życie bez analizy mnie się jawi jako "ufam sobie"
Mallutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-09, 16:11   #2496
Miyaka17
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 132
Dot.: Dda

hmm... jestem tu od dawna, ale pisałam bardzo rzadko. A więc ja też jestem DDA z dużym doświadczeniem jeśli chodzi o alkoholizm w domu. witam wszystkich.
Miyaka17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-10, 07:11   #2497
atrament
Raczkowanie
 
Avatar atrament
 
Zarejestrowany: 2003-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 466
GG do atrament
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Miyaka17 Pokaż wiadomość
hmm... jestem tu od dawna, ale pisałam bardzo rzadko. A więc ja też jestem DDA z dużym doświadczeniem jeśli chodzi o alkoholizm w domu. witam wszystkich.

Witaj Miyaka17. Co słychać?
atrament jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-04-10, 11:26   #2498
Miyaka17
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 132
Dot.: Dda

Postanowiłam zacząć się udzielać w tym wątku. Może anonimowo będzie łatwiej to z siebie wyrzucić? A więc mam problem z mamą, kiedyś był również z tatą (był zawodowym kierowcą-stracił prawko przez picie, ale teraz jest chory na astmę i już nie pije). Jak każdej z nas wiadomo, raz jest lepiej raz gorzej. Teraz jest gorzej, ale póki ignoruję całą sytuację, udaje mi się spędzić dzień w pozytywny sposób. Ja już nie walczę, bo to jak walka z wiatrakami. Mówię mamie prosto w oczy co myślę na ten temat, bez złości, krzyków. To pozostaje bez rezultatów, ale wiem, że nie zmienię tego, jeśli Ona sama nie będzie chciała przestać pić. To za trudne
Miyaka17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-10, 11:50   #2499
Malika22
Raczkowanie
 
Avatar Malika22
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 42
Dot.: Dda

Witajcie
Przymierzam się już drugi raz, żeby coś tu napisać Tak, jak niektóre dziewczyny, również omijałam ten watek szerokim łukiem...
Hm, mysle, że i tak za dużo z siebie nie wydusze, ale jednak czytuje ten wątek regularnie. Nie lubię opowiadac o swoim życiu, okazywac słabość i rozczulac się nad sobą Pozwolicie, że 'usiade' sobie z boku i 'przysłucham' się rozmowie?
__________________

Malika22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-10, 12:07   #2500
Miyaka17
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 132
Dot.: Dda

Jeśli Ci to pomoże, wpadaj kiedy tylko chcesz

Mi również nie łatwo o tym mówić, ale może w końcu się przełamię?
Nic przez to nie stracę, a może mi tylko ulżyć.
Miyaka17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-10, 20:10   #2501
ines85
Zadomowienie
 
Avatar ines85
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 958
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez okocyklonu Pokaż wiadomość
Dla siebie? a co mogę zrobić? przez ten alkohol, stałam się inną osobą. Wciąż jestem znerwicowana, reaguję na wszystko krzykiem, przez moje zachowanie rozpadł się mój związek.. nic nie potrafię zrobić dobrze..
Starałam się kiedyś zrobić coś dla siebie.. ale mi nie wychodzi i mam słomiany zapał.. wolę siedzieć w domu i użalać się nad sobą
skąd ja to znam mam dokładnie tak samo, najchętniej zaszyłabym się w domu i niepokazywała się światu...
również stałam się bardzo nerwowa, moja mama ma mnie chwilami dośc ale chyba nie rozumie ze to przez alkoholizm ojca ja jej nie potrafie tego wyjaśnic często właśnie wybucham złością zamiast normalnie odppwiedziec
Cytat:
Napisane przez koKOro Pokaż wiadomość
witaj ines85 pewnie, że tak

bardzo Ci musi być ciężko a co robisz tak na co dzień (jak to się piszę, oddzielnie wszystko?), co lubisz robić itp?
właśnie kończe studia , jestem na ostatnim roku i pisze magisterke..... póki co nie pracuje, bo ciezko znaleźc prace , bo nie jestem jeszcze całkowicie dyspozycyjna, więc praktycznie ciągle siedze w domu i mam chwilami tego wszystkiego dośc .... no ale coż ....
Cytat:
Napisane przez Mallutka Pokaż wiadomość


:



ines85 wiem niestety co to znaczy martwić się ciągle o to czy przyjdzie pijany czy nie
może mogłabyś się wyprowadzić??
myślałaś o tym
strasznie to przykre
ines85 choć każda historia tutaj jest inna, to są one strasznie podobne.
I jakby ciężko nie było, to zawsze ale to zawsze możesz się tu wyżalić.
to jest pytanie bez odpowiedzi
ines85 może spróbuj zamienić "dlaczego ja" na "co mogę z tym zrobić"??
dużo w tym poczucia krzywdy
ines85 robiłaś coś dla siebie??
wiele pytań na które sama nie potrafie odpowiedziec

wyprowadzic sie ? hmmm poki co musze skończys studia,mam nadzieję, że obronie sie do wakacji i, że znajde jakąś sensowną prace...
wiesz ile razy myślałam o tym, że chce stąd uciec jak najdalej...przez 4,5 roku nie mieszkałam w domu bo studiowałam w innym mieście, no ale teraz wróciłam bo mi się już to nie opłacało, gdyż praktycznie nie mam zajec na uczelni i chwilami żałowałam tego baaardzo mocno....
oczywiście, że chciałabym miec swój kąt itd. no ale poki co finansowo mnie nie stac
a czy robie coś dla siebie ??? chyba nie i to jest w tym najgorsze ....

a Wy jak sobie z tym radzicie ?????
__________________
Wszystko na co mam ochotę jest niemoralne, nielegalne albo tuczące....
ines85 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-04-11, 13:13   #2502
kroofk@
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
Dot.: Dda

Chciałam z okazji świąt złożyć Wam wszystkim życzenia:


Niech Wam jajeczko dobrze smakuje,
bogaty zajączek uśmiechem czaruje.
Mały kurczaczek spełni marzenia,
wiary, radości, miłości, spełnienia.

__________________
Przegrałam swój najlepszy czas...
MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ...

kroofk@ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-11, 13:30   #2503
Gosia_14
Rozeznanie
 
Avatar Gosia_14
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 781
Dot.: Dda

Hej.Nie jestem jeszcze dorosła,został mi rok,ale mam ten sam problem co wy.Od kiedy pamiętam ojciec pił,ale z nami nie mieszkał,odwiedzał mnie bardzo często,kilka razy w tygodniu i potem nagle po jakimś zdarzeniu pił,przychodził pijany,robił awantury,bił się z moim bratem,który ma innego ojca,krzyczał,żądał pieniędzy,mama płakała...Po jednej z większych awantur skończyło się i nie przychodził do nas pijany,znaczy się na początku przychodził ale był wyganiany.No i zaczął przychodzić coraz rzadziej,teraz od 2 lat z nim nie rozmawiałam,choć mieszka w tej samej miejscowości co ja.Nie mogę sobie z tym poradzić,bo od kiedy pamiętam byłam taką córeczką tatusia,jak był trzeźwy to był najukochańszy tata pod słońcem,co chciałam to miałam,jeździłam z nim na wakacje,chodziłam na spacery,na lody.Potem jak zaczynał pić to mam mi mówiła:patrz twój kochany tata.A ja zawsze jak tylko wyczułam alkohol w ogóle z nim nie rozwiałam,stawałam się nagle taka zimna,miałam go dość i nienawidziłam go.Po jednej z wielkich awantur maiłam z nim jechać do cioci,rano przyszedł,poszłam z nim na pociąg,ale strasznie się go bałam.Nie rozmawiałam z nim przez pół drogi,aż w końcu nie pamiętam dokładnie,ale chyba mnie przeprosił.Tylko on zawsze tak obiecywał a nigdy nie potrafił się zmienić.Przez ten jego alkohol mama nie kontaktowała się z jego ojcem,czyli moim dziadkiem,więc ja od razu też.A ona tego nie wie,że mi zawsze brakowało dziadka.Teraz jak z ojcem nie rozmawiam dwa lata to widzę jak mi go brakuje.Kiedyś chciałam,żeby zniknął,odczepił się od nas.Ale teraz czasami mam taką ochotę żeby wrócił i żeby nie pił,chociaż wiem,ze to jest niemożliwe.Moje kontakty z mamą są okropne,z braćmi też.Wszyscy mają o coś do mnie pretensje,wg nich to teraz prze ze mnie są same kłótnie w domu.Ja wiem,że przez pewnie okres coś zepsułam i teraz oni nawet nie widzą czasami,że się staram,tylko mnie dobijają.Staram się uczyć w nowej szkole jak najlepiej potrafię.Poszłam do nowego liceum,dojeżdżam do szkoły,bez moich dwóch najlepszych przyjaciółkę.I to był dla mnie szok,nowe doświadczenia,nowa klasa,inne środowisko.Przyszłam po pierwszym dniu i dopiero po jakimś czasie usłyszałam jedno,krótkie pytanie:Jak było,ja ze dobrze i rozmowa się skończyłam.Mam wielki żal do mamy,że nigdy się nie zapyta jak w szkole,czy dostałam jakieś oceny,jak poszedł mi sprawdzian,a widzę przecież że u innych tak jest.Na pierwsze półrocze wyszłam na pasek,a teraz idzie mi trochę słabiej,a moja mam jeszcze ciągle mi mówi,że powinnam iść do zawódówki,że jestem głupia,nic nie potrafię itp.Dlatego tak brakuje mi ojca,bo on się mnie o to pytał.Kiedyś pamiętam jka mama się przy cioci chwaliła średnią mojego brata iw końcu dopiero mój ojciec dodał,że ja też przecież miałam pasek.Już się przyzwyczaiłam,że tlyko przeszkadzam mojej mamieWłaśnie jestem po jednej z awantur i powiedziała,że nie ma ochoty iść ze mną do kościoła,od brata dostało mi się za to,że powiedziałam mu,że ma pomóc mamie otworzyć słoik a nie tylko się gabić.Nikogo zmojej rodziny nie obchodzi jakie sa moje nowe koleżanki,ani razu się o to nie zapytali.Jak mówie,że się mną nie interesuje,to jest,że djae na mnie pieniądze i mam siedzieć cicho albo iść do ojca,który się mna nie interesuje.Jak zaczynam jakś rozmowę to nawet nie mają ochoty ze mną rozmawiać,mam tego wszystkiego dosyć.Mam poczucie,że jestem tak beznadziejna,osttanio bałam się kogoś zapytać,czy ze mną usiądze w autobusie,bo bałam się odmowy.W ogóle siebie nie akceptuję,mojego wyglądu itp.Mam wrażenie że ojciec z jakiegos powody nie chce się ze mną widywać i zastanwiam się gdzie zrobiłam błąd.W prawdzie przyniósł mi kopertę na urodziny ale tak,zeby mnie nie spotkać.Na wigilię w ogóle nei przyszedł.Mama ostatnio tez dała mi jasno do zrozumeinia,że jestem gorsza od innych.Mój brat był chory,od razu wielka troska o niego.Potem ja miałam temperature to mi nie uwierzyła i chodizłam z nią 3 dni do szkoły,gdzie pierwszego czułam się okropnie.Woli mojego brata bo on np. zdawał fizykę na maturze,poszeł w tym kierunku,a ona ucyz fizyki.Ja jestem na bio-chem i to mój tata właśnie popierał,to,że chce byc weterynarzem,ona w ogóle.Kiedyś coś powiedziała,że mój brat jak był młodszy to sam przychodizł na kolana itp.,a ja nie,bo ja mam zupełnie inny charakter,w ogóle nie potrafię okazywać uczuć.Już nie moge tego wytrzymać,chciałabym być już na studiach.Tylko zawsze zastanawiam się,czy mam w przyszłości zaprosić ojca na ślub,mam takie wrażenie,że niedługo mnie nei pozna.
Dobra koncze i przepraszam za tak długi post,nie musicie czytac,chciałam się wyżalić.
Gosia_14 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-13, 23:40   #2504
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Gosia_14 Pokaż wiadomość
Hej.Nie jestem jeszcze dorosła,został mi rok,ale mam ten sam problem co wy.Od kiedy pamiętam ojciec pił,ale z nami nie mieszkał,odwiedzał mnie bardzo często,kilka razy w tygodniu i potem nagle po jakimś zdarzeniu pił,przychodził pijany,robił awantury,bił się z moim bratem,który ma innego ojca,krzyczał,żądał pieniędzy,mama płakała...Po jednej z większych awantur skończyło się i nie przychodził do nas pijany,znaczy się na początku przychodził ale był wyganiany.No i zaczął przychodzić coraz rzadziej,teraz od 2 lat z nim nie rozmawiałam,choć mieszka w tej samej miejscowości co ja.Nie mogę sobie z tym poradzić,bo od kiedy pamiętam byłam taką córeczką tatusia,jak był trzeźwy to był najukochańszy tata pod słońcem,co chciałam to miałam,jeździłam z nim na wakacje,chodziłam na spacery,na lody.Potem jak zaczynał pić to mam mi mówiła:patrz twój kochany tata.A ja zawsze jak tylko wyczułam alkohol w ogóle z nim nie rozwiałam,stawałam się nagle taka zimna,miałam go dość i nienawidziłam go.Po jednej z wielkich awantur maiłam z nim jechać do cioci,rano przyszedł,poszłam z nim na pociąg,ale strasznie się go bałam.Nie rozmawiałam z nim przez pół drogi,aż w końcu nie pamiętam dokładnie,ale chyba mnie przeprosił.Tylko on zawsze tak obiecywał a nigdy nie potrafił się zmienić.Przez ten jego alkohol mama nie kontaktowała się z jego ojcem,czyli moim dziadkiem,więc ja od razu też.A ona tego nie wie,że mi zawsze brakowało dziadka.Teraz jak z ojcem nie rozmawiam dwa lata to widzę jak mi go brakuje.Kiedyś chciałam,żeby zniknął,odczepił się od nas.Ale teraz czasami mam taką ochotę żeby wrócił i żeby nie pił,chociaż wiem,ze to jest niemożliwe.Moje kontakty z mamą są okropne,z braćmi też.Wszyscy mają o coś do mnie pretensje,wg nich to teraz prze ze mnie są same kłótnie w domu.Ja wiem,że przez pewnie okres coś zepsułam i teraz oni nawet nie widzą czasami,że się staram,tylko mnie dobijają.Staram się uczyć w nowej szkole jak najlepiej potrafię.Poszłam do nowego liceum,dojeżdżam do szkoły,bez moich dwóch najlepszych przyjaciółkę.I to był dla mnie szok,nowe doświadczenia,nowa klasa,inne środowisko.Przyszłam po pierwszym dniu i dopiero po jakimś czasie usłyszałam jedno,krótkie pytanie:Jak było,ja ze dobrze i rozmowa się skończyłam.Mam wielki żal do mamy,że nigdy się nie zapyta jak w szkole,czy dostałam jakieś oceny,jak poszedł mi sprawdzian,a widzę przecież że u innych tak jest.Na pierwsze półrocze wyszłam na pasek,a teraz idzie mi trochę słabiej,a moja mam jeszcze ciągle mi mówi,że powinnam iść do zawódówki,że jestem głupia,nic nie potrafię itp.Dlatego tak brakuje mi ojca,bo on się mnie o to pytał.Kiedyś pamiętam jka mama się przy cioci chwaliła średnią mojego brata iw końcu dopiero mój ojciec dodał,że ja też przecież miałam pasek.Już się przyzwyczaiłam,że tlyko przeszkadzam mojej mamieWłaśnie jestem po jednej z awantur i powiedziała,że nie ma ochoty iść ze mną do kościoła,od brata dostało mi się za to,że powiedziałam mu,że ma pomóc mamie otworzyć słoik a nie tylko się gabić.Nikogo zmojej rodziny nie obchodzi jakie sa moje nowe koleżanki,ani razu się o to nie zapytali.Jak mówie,że się mną nie interesuje,to jest,że djae na mnie pieniądze i mam siedzieć cicho albo iść do ojca,który się mna nie interesuje.Jak zaczynam jakś rozmowę to nawet nie mają ochoty ze mną rozmawiać,mam tego wszystkiego dosyć.Mam poczucie,że jestem tak beznadziejna,osttanio bałam się kogoś zapytać,czy ze mną usiądze w autobusie,bo bałam się odmowy.W ogóle siebie nie akceptuję,mojego wyglądu itp.Mam wrażenie że ojciec z jakiegos powody nie chce się ze mną widywać i zastanwiam się gdzie zrobiłam błąd.W prawdzie przyniósł mi kopertę na urodziny ale tak,zeby mnie nie spotkać.Na wigilię w ogóle nei przyszedł.Mama ostatnio tez dała mi jasno do zrozumeinia,że jestem gorsza od innych.Mój brat był chory,od razu wielka troska o niego.Potem ja miałam temperature to mi nie uwierzyła i chodizłam z nią 3 dni do szkoły,gdzie pierwszego czułam się okropnie.Woli mojego brata bo on np. zdawał fizykę na maturze,poszeł w tym kierunku,a ona ucyz fizyki.Ja jestem na bio-chem i to mój tata właśnie popierał,to,że chce byc weterynarzem,ona w ogóle.Kiedyś coś powiedziała,że mój brat jak był młodszy to sam przychodizł na kolana itp.,a ja nie,bo ja mam zupełnie inny charakter,w ogóle nie potrafię okazywać uczuć.Już nie moge tego wytrzymać,chciałabym być już na studiach.Tylko zawsze zastanawiam się,czy mam w przyszłości zaprosić ojca na ślub,mam takie wrażenie,że niedługo mnie nei pozna.
Dobra koncze i przepraszam za tak długi post,nie musicie czytac,chciałam się wyżalić.

Trzymaj się Kochana Jesteś wartościową osóbką i zawsze o tym pamiętaj. Jak tylko masz ochotę albo potrzebę to pisz tutaj






-----------------------------------------------------------------------

Jak tam u Was po świętach?
Dla mnie to były jedne z najgorszych świąt w moim życiu... Tak bardzo się zawsze boję właśnie szczególnie wielkanocy, a teraz znów stało się tyle złego, że aż nie chce mi się żyć... Mam ochotę uciec i zostawić to wszystko za sobą ale nie potrafię... Czy ja tak wiele chcę? Czasem mam wrażenie, że normalność to jakiś towar niezwykle luksusowy na który nigdy mnie nie będzie stać...
Wybaczcie mi ale musiałam sobie ulżyć. Przynajmniej choć trochę mi lżej na sercu...
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-14, 09:44   #2505
atrament
Raczkowanie
 
Avatar atrament
 
Zarejestrowany: 2003-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 466
GG do atrament
Dot.: Dda

-----------------------------------------------------------------------

Jak tam u Was po świętach?
Dla mnie to były jedne z najgorszych świąt w moim życiu... Tak bardzo się zawsze boję właśnie szczególnie wielkanocy, a teraz znów stało się tyle złego, że aż nie chce mi się żyć... Mam ochotę uciec i zostawić to wszystko za sobą ale nie potrafię... Czy ja tak wiele chcę? Czasem mam wrażenie, że normalność to jakiś towar niezwykle luksusowy na który nigdy mnie nie będzie stać...
Wybaczcie mi ale musiałam sobie ulżyć. Przynajmniej choć trochę mi lżej na sercu...[/quote]

Co sie stało?
Emocje, złość biorą górę.
Opowiadając zdystansujesz się trochę do tego.
Pozdrawiam serdecznie.
atrament jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-14, 10:09   #2506
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Dda

Kiedy pisałam tutaj pierwszy raz chyba głównie pisałam, że alkoholikiem jest mój ojciec... ale prawda jest taka, że moja matka niestety poszła w jego ślady... Jego już spisałam na straty (chyba, bo gdzieś w środku nigdy się z tym nie pogodzę) ale widok pijanej matki, tej którą tak szanuję za to, że mnie wychowała, że się dla mnie i mojego rodzeństwa poświęciła, doprowadza mnie do szału... mam ochotę czasem nawet ją uderzyć... Wczoraj widziałam ją w takim stanie, że chyba bardziej upodlić się nie mogła... i chyba we mnie coś pękło, dziś wyjadę z domu z powrotem do miasta w którym studiuję i do domu na pewno długo nie przyjadę, bo nie chcę i nie mam sił w tym wszystkim uczestniczyć a nie potrafię się zdystansować i tego nie przeżywać... Nienawidzę świąt wielkanocnych Co roku sie zastanawiam jak to będzie, co roku się boję, że znów coś złego się stanie. Kilka lat temu w lany poniedziałek mój ojciec próbował się zabić i to ja go znalazłam. Co roku te wspomnienia wracają... Teraz do tego po raz kolejny, zawiodłam się tyle, że tym razem na mamie. I chyba to jak dla mnie za dużo...
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-14, 10:44   #2507
sanetka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 373
Dot.: Dda

czesc.
dawno nie pisalam. moze niektore pamietaja ze wybralam sie na terapie. ale troche sie sprawy pokomplikowaly. wpadlam w depresje, chodze do psychiatry, terapia na razie zeszla na dalszy plan (znaczy grupowa, bo indywidualnie z terapeutka czasem sie spotykam). nie jestem w najlepszym stanie psychicznym ogolnie. najbardziej cierpi na tym moj zwiazek z TZem ( z racji tego ze jest ze mna najblizej i praktycznie caly czas). ale moze jakos uda mi sie wszystko ulozyc.

swieta zapowiadaly sie nawet spokojnie dopoki nie przyszlismy do moich rodzicowi mama nie wyciagnela wodki. TZ i ojciec oczywiscie sie upili, zezloscilam sie na TZa bo byl nieznosny (no nie upija sie 'na wesolo") i dobry nastroj trafil szlag

PS; Kokoro, Mallutka nadal uwielbiam Was podczytywac. duzo madrych rzeczy piszeciewszystko to co czuje, co siedzie mi w glowie, ale nie potrafie o tym mowic
__________________


Edytowane przez sanetka
Czas edycji: 2009-04-14 o 10:57
sanetka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-14, 12:03   #2508
ines85
Zadomowienie
 
Avatar ines85
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 958
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez jojla Pokaż wiadomość
Jak tam u Was po świętach?
Dla mnie to były jedne z najgorszych świąt w moim życiu... Tak bardzo się zawsze boję właśnie szczególnie wielkanocy, a teraz znów stało się tyle złego, że aż nie chce mi się żyć... Mam ochotę uciec i zostawić to wszystko za sobą ale nie potrafię... Czy ja tak wiele chcę? Czasem mam wrażenie, że normalność to jakiś towar niezwykle luksusowy na który nigdy mnie nie będzie stać...
Wybaczcie mi ale musiałam sobie ulżyć. Przynajmniej choć trochę mi lżej na sercu...
tez tam czasem mam ...ale nie mozna się obwiniac, chyba trzeba zacząc troche myslec o sobie i byc egoista , tylko ja własnie tak nie potrafie i też wszystko przezywam ......
Cytat:
Napisane przez jojla Pokaż wiadomość
Kiedy pisałam tutaj pierwszy raz chyba głównie pisałam, że alkoholikiem jest mój ojciec... ale prawda jest taka, że moja matka niestety poszła w jego ślady... Jego już spisałam na straty (chyba, bo gdzieś w środku nigdy się z tym nie pogodzę) ale widok pijanej matki, tej którą tak szanuję za to, że mnie wychowała, że się dla mnie i mojego rodzeństwa poświęciła, doprowadza mnie do szału... mam ochotę czasem nawet ją uderzyć... Wczoraj widziałam ją w takim stanie, że chyba bardziej upodlić się nie mogła... i chyba we mnie coś pękło, dziś wyjadę z domu z powrotem do miasta w którym studiuję i do domu na pewno długo nie przyjadę, bo nie chcę i nie mam sił w tym wszystkim uczestniczyć a nie potrafię się zdystansować i tego nie przeżywać... Nienawidzę świąt wielkanocnych Co roku sie zastanawiam jak to będzie, co roku się boję, że znów coś złego się stanie. Kilka lat temu w lany poniedziałek mój ojciec próbował się zabić i to ja go znalazłam. Co roku te wspomnienia wracają... Teraz do tego po raz kolejny, zawiodłam się tyle, że tym razem na mamie. I chyba to jak dla mnie za dużo...
też jak mieszkałam w innej miejscowości studiując to nie chciało mi się do domu wracac, bo nie chciałam na to wszystko patrzec i po prostu choc na chwilę chciałam się od tego odciąc i zapomniec ...... więc dokładnie Cię rozumiem
Cytat:
Napisane przez sanetka Pokaż wiadomość
czesc.
dawno nie pisalam. moze niektore pamietaja ze wybralam sie na terapie. ale troche sie sprawy pokomplikowaly. wpadlam w depresje, chodze do psychiatry, terapia na razie zeszla na dalszy plan (znaczy grupowa, bo indywidualnie z terapeutka czasem sie spotykam). nie jestem w najlepszym stanie psychicznym ogolnie. najbardziej cierpi na tym moj zwiazek z TZem ( z racji tego ze jest ze mna najblizej i praktycznie caly czas). ale moze jakos uda mi sie wszystko ulozyc.

swieta zapowiadaly sie nawet spokojnie dopoki nie przyszlismy do moich rodzicowi mama nie wyciagnela wodki. TZ i ojciec oczywiscie sie upili, zezloscilam sie na TZa bo byl nieznosny (no nie upija sie 'na wesolo") i dobry nastroj trafil szlag


u mnie święte nieciekawe, i to nawet nie przez ojca , bo było spokojnie ...
ale rozstałam się z TŻ po 3 latach tak mnie to boli, niby była to wspolna decyzja, ale czuje, że tak na prawde ja się do tego w większej mierze przyczyniłam
nie moge sie z tym pogodzic, i to tak strasznie boli wiem, że tak powinno byc, i że tak dla nas będzie lepiej ale poki co bardzo boli i nie wiem kiedy sie pozbieram..
także dla mnie te święta były okropne
__________________
Wszystko na co mam ochotę jest niemoralne, nielegalne albo tuczące....
ines85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-14, 14:39   #2509
Mallutka
Zadomowienie
 
Avatar Mallutka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez jojla Pokaż wiadomość
Kiedy pisałam tutaj pierwszy raz chyba głównie pisałam, że alkoholikiem jest mój ojciec... ale prawda jest taka, że moja matka niestety poszła w jego ślady... Jego już spisałam na straty (chyba, bo gdzieś w środku nigdy się z tym nie pogodzę)
jojlu pracujesz nad sobą, nad tym wszystkim co się działo w domu.
Nie mówię, że to będzie łatwe, miłe i przyjemne* ale wierzę w to (a nawet wiem po sobie), że nadejdzie taki dzień, że już cię to picie ojca nie będzie bolało, że już się pogodzisz z tym, że twoje dzieciństwo wyglądało jak wyglądało.

*trzeba to przepracować, pogodzić się z niektórymi rzeczami, a do tego pogodzić się ze stratą

Cytat:
ale widok pijanej matki, tej którą tak szanuję za to, że mnie wychowała, że się dla mnie i mojego rodzeństwa poświęciła, doprowadza mnie do szału...
a to już mi dziwnie brzmi. jojla w jaki sposób się twoja mama dla ciebie poświęciła??


Cytat:
mam ochotę czasem nawet ją uderzyć... Wczoraj widziałam ją w takim stanie, że chyba bardziej upodlić się nie mogła... i chyba we mnie coś pękło, dziś wyjadę z domu z powrotem do miasta w którym studiuję i do domu na pewno długo nie przyjadę, bo nie chcę i nie mam sił w tym wszystkim uczestniczyć a nie potrafię się zdystansować i tego nie przeżywać...
jojla ponoć z daleka lepiej widać


Cytat:
Nienawidzę świąt wielkanocnych Co roku sie zastanawiam jak to będzie, co roku się boję, że znów coś złego się stanie. Kilka lat temu w lany poniedziałek mój ojciec próbował się zabić i to ja go znalazłam. Co roku te wspomnienia wracają... Teraz do tego po raz kolejny, zawiodłam się tyle, że tym razem na mamie. I chyba to jak dla mnie za dużo...
jojlu a dlaczego "co roku" wracasz do domu na święta??

Cytat:
Napisane przez sanetka Pokaż wiadomość
czesc.
dawno nie pisalam. moze niektore pamietaja ze wybralam sie na terapie. ale troche sie sprawy pokomplikowaly. wpadlam w depresje, chodze do psychiatry, terapia na razie zeszla na dalszy plan (znaczy grupowa, bo indywidualnie z terapeutka czasem sie spotykam). nie jestem w najlepszym stanie psychicznym ogolnie. najbardziej cierpi na tym moj zwiazek z TZem ( z racji tego ze jest ze mna najblizej i praktycznie caly czas). ale moze jakos uda mi sie wszystko ulozyc.
pamiętam, pamiętam
sanetko a powiedziałaś psychiatrze o DDA, o terapii??
ja się na tym nie znam ale dużo osób ode mnie z grupy przechodziło depresję właśnie związaną z tym co się działo w dzieciństwie. Rozwiązywanie problemów związanych z DDA pomogło się im uporać z lękami i depresjami*

z tego co kojarzę to twój TŻ to już pełnoprawny małżonek więc może zapytaj psychiatrę/terapeutkę jak moglibyście pracować nad waszym związkiem w sytuacji gdy ty masz depresję.
Ja nie umiem doradzić ale myślę, że kolejne zmartwienie w postaci roblemów w związku potrzebne ci nie jest.

*w bardzo dużym uproszczeniu i pewnie nie do końca tak prostolinijnie to przebiegało. Niemniej jednak powiązane to ze sobą było.

Cytat:
swieta zapowiadaly sie nawet spokojnie dopoki nie przyszlismy do moich rodzicowi mama nie wyciagnela wodki. TZ i ojciec oczywiscie sie upili, zezloscilam sie na TZa bo byl nieznosny (no nie upija sie 'na wesolo") i dobry nastroj trafil szlag
sanetko 21 kwietnia o 22 w polskim radiu euro będzie audycja DDA, a alkohol.
Jeśli nie masz możliwości posłuchać to zawsze można sobie ją ściągnąć (zakładka podcasting) i posłuchać w wolnej chwili.

Cytat:
PS; Kokoro, Mallutka nadal uwielbiam Was podczytywac. duzo madrych rzeczy piszeciewszystko to co czuje, co siedzie mi w glowie, ale nie potrafie o tym mowic

dziękuję, choć muszę się przyznać, że ostatnio deede swoją wypowiedzią w innym wątku uświadomiła mi, że to co robię, to że chcę wam "pomóc" to znow ucieczka od siebie.
Bo zamiast zajmować się rodziną zajmuję się wami, zamiast zajmować się życiem (swoim, tak zwyczajnie, po prostu), to zamieniłam zajmowanie się alkoholikiem na zajmowanie się terapią.
Znów stworzyłam sobie tożsamość w oparciu o coś. Zamiast zająć się sobą.

tu jest post, który bardzo mną wstrząsnął (POZYTYWNIE):

https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...6&postcount=12

a tutaj cały wątek o DDD, dużo teorii na temat rodzin dysfunkcyjnych

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...050&styleid=24


Cytat:
Napisane przez ines85 Pokaż wiadomość
u mnie święte nieciekawe, i to nawet nie przez ojca , bo było spokojnie ...
ale rozstałam się z TŻ po 3 latach tak mnie to boli, niby była to wspolna decyzja, ale czuje, że tak na prawde ja się do tego w większej mierze przyczyniłam
nie moge sie z tym pogodzic, i to tak strasznie boli wiem, że tak powinno byc, i że tak dla nas będzie lepiej ale poki co bardzo boli i nie wiem kiedy sie pozbieram..
także dla mnie te święta były okropne
ines za związek odpowiedzialnych jest dwójka ludzi. Skoro to była wasza wspólna decyzja to też wspólnie się przyczyniliście do zakończenia związku.

ameryki nie odkryję tym co napiszę ale bądz teraz dla siebie dobra. Chcesz to sobie płacz, złość się, wkurzaj, pospotykaj się ze znajomymi, kup sobie coś miłego.

Rozstania czy jesteś DDA, czy nie są trudne.

Ale wiedz, że zawsze możesz się tutaj wyźalić wypłakać, powyzywać.:cm ok:
Mallutka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-04-14, 15:02   #2510
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Dda

Cytat:
a to już mi dziwnie brzmi. jojla w jaki sposób się twoja mama dla ciebie poświęciła??
Mallutka bo moja mama żeby nas chronić zdecydowała się na rozwód, wyrzuciła ojca z domu i zawsze starała się, żebyśmy miały wszystko czego nam potrzeba. Jako samotnej matce było jej nieraz bardzo ciężko. Wiem, że jest wciąż nienajlepiej, że brakuje w domu pieniędzy ale nie potrafię zrozumieć tego, że w taki sposób (pijąc alkohol) można sobie radzić z problemami... Nigdy tego nie zrozumiem...


Cytat:
jojlu a dlaczego "co roku" wracasz do domu na święta??
bo tu na miejscu mam wszystkich dziadków, mam 102 letnią prababcie, której ciężko byłoby zrozumieć dlaczego nie przyjechałam na święta... Przyjeżdżam bo mimo wszystko za mamą i siostrami tęsknię. To nie tak, że moja mama pije codziennie, ale zdarza się to coraz częściej. Ja ją bardzo kocham, lubię z nią rozmawiać jak jest trzeźwa. Dlatego tak ciężko mi znieść to że zdarza jej się wypić, a jeśli to wygląda tak jak wczoraj (pijana prawie na umór, prawie bez kontaktu) to czuję jakby mi ktoś serce wyrywał żywcem. Wiele razy z nią rozmawiałam na ten temat ale jak grochem o ścianę. Przyznaje mi rację, ale później znowu pije. I ja nie wiem co mam robić bo przecież siłą jej nie zaprowadzę do ośrodka leczenia uzależnień... inna sprawa, że ja nie umiem się na nią długo gniewać, przyszła dziś do mnie i prosiła, żebym nie miała do niej żalu... teraz chwilowo tak nie umiem zapomnieć o tym co się stało, ale wiem, że za jakiś (krótki) czas zapomnę...


Cytat:
u mnie święte nieciekawe, i to nawet nie przez ojca , bo było spokojnie ...
ale rozstałam się z TŻ po 3 latach tak mnie to boli, niby była to wspolna decyzja, ale czuje, że tak na prawde ja się do tego w większej mierze przyczyniłam
nie moge sie z tym pogodzic, i to tak strasznie boli wiem, że tak powinno byc, i że tak dla nas będzie lepiej ale poki co bardzo boli i nie wiem kiedy sie pozbieram..
także dla mnie te święta były okropne

ines85
będzie dobrze Jeśli oboje tak zdecydowaliście to odpowiedzialność za to jest wasza wspólna, nie możesz siebie obwiniać Trzymaj się cieplutko
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-14, 15:28   #2511
sanetka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 373
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Mallutka Pokaż wiadomość
pamiętam, pamiętam
sanetko a powiedziałaś psychiatrze o DDA, o terapii??
ja się na tym nie znam ale dużo osób ode mnie z grupy przechodziło depresję właśnie związaną z tym co się działo w dzieciństwie. Rozwiązywanie problemów związanych z DDA pomogło się im uporać z lękami i depresjami*

z tego co kojarzę to twój TŻ to już pełnoprawny małżonek więc może zapytaj psychiatrę/terapeutkę jak moglibyście pracować nad waszym związkiem w sytuacji gdy ty masz depresję.
Ja nie umiem doradzić ale myślę, że kolejne zmartwienie w postaci roblemów w związku potrzebne ci nie jest.

*w bardzo dużym uproszczeniu i pewnie nie do końca tak prostolinijnie to przebiegało. Niemniej jednak powiązane to ze sobą było.

dziękuję, choć muszę się przyznać, że ostatnio deede swoją wypowiedzią w innym wątku uświadomiła mi, że to co robię, to że chcę wam "pomóc" to znow ucieczka od siebie.
Bo zamiast zajmować się rodziną zajmuję się wami, zamiast zajmować się życiem (swoim, tak zwyczajnie, po prostu), to zamieniłam zajmowanie się alkoholikiem na zajmowanie się terapią.
Znów stworzyłam sobie tożsamość w oparciu o coś. Zamiast zająć się sobą.
i psychiatra i terapeuta kontroluja moj przypadek (bo to w jednym osrodku leczenia uzaleznien itp). to tak optymistycznie zabrzmialo ale wcale tak nie jest
. nie jezdze za czesto na spotkania bo to w innym miescie. a wiadomo-nie chce sie nawet wstac z lozka to co tu duzo mowic o jechaniu gdziekolwiek. czasem sobie obiecuje ze pojade, oczywiscie tego nie robie a potem przez kilka dni doluje sie jaka jestem beznadziejna, ze nie potrafie zadbac o siebie, podjac decyzji.

a dzieki waszym opisom latwiej mi zebrac mysli. czesto mam tak ze jade na terapie i "zapominam jezyka w gebie". pozwalam sobie czasem zanotowac pare zdan, to o czym tu piszecie, jakies swojeprzemyslenia zebym miala potem do czego sie odniesc.
tak jak teraz to co napisalas o sytuacji mojej i TZa. sama na to nie wpadlam a tak to bede miala temat na najblizszym spotkaniu
__________________

sanetka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-14, 17:16   #2512
okocyklonu
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 11
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez ines85 Pokaż wiadomość
skąd ja to znam mam dokładnie tak samo, najchętniej zaszyłabym się w domu i niepokazywała się światu...
również stałam się bardzo nerwowa, moja mama ma mnie chwilami dośc ale chyba nie rozumie ze to przez alkoholizm ojca ja jej nie potrafie tego wyjaśnic często właśnie wybucham złością zamiast normalnie odppwiedziec
Ja mam to na okrągło.. nie mogę się powstrzymać od krzyków i awantur, ale to przez to że ona pije. Ale do niej to nie dociera, że krzywdzi. Nie mam już siły jej mówić po co znowu kupiła alkohol, czy znowu zaczyna to samo.. Ja do niej mówię, ale to jak grochem o ścianę..

Chciałabym się wyprowadzić już od nich.. ale nie ma szans, pieniędzy..
A najlepiej byłoby gdyby mnie w ogóle nie było..
okocyklonu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-15, 13:17   #2513
Mallutka
Zadomowienie
 
Avatar Mallutka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez jojla Pokaż wiadomość
Mallutka bo moja mama żeby nas chronić zdecydowała się na rozwód, wyrzuciła ojca z domu i zawsze starała się, żebyśmy miały wszystko czego nam potrzeba. Jako samotnej matce było jej nieraz bardzo ciężko. Wiem, że jest wciąż nienajlepiej, że brakuje w domu pieniędzy ale nie potrafię zrozumieć tego, że w taki sposób (pijąc alkohol) można sobie radzić z problemami... Nigdy tego nie zrozumiem...
jojla to na co zdecydowała się twoja mama to bardzo naturalne zachowanie. Nie chcę tu w żaden sposób umniejszać wagi czynu twojej mamy (-> bo sam ten wątek pokazuje ile matek "poświęca" dzieci na rzecz alkoholika). Chcę ci tylko napisać, że twoja mama zachowała się po prostu jak mama chroniąc cię przed alkoholikiem, zimnem, głodem.
Ja tego nie widzę w kategoriach "poświęcania się".
Ale jest to powód do miłości, szacunku, podziwu.

Też niestety nie rozumiem jak picie alkoholu ma pomóc w rozwiązywaniu problemów.

Cytat:

bo tu na miejscu mam wszystkich dziadków, mam 102 letnią prababcie, której ciężko byłoby zrozumieć dlaczego nie przyjechałam na święta... Przyjeżdżam bo mimo wszystko za mamą i siostrami tęsknię. To nie tak, że moja mama pije codziennie, ale zdarza się to coraz częściej. Ja ją bardzo kocham, lubię z nią rozmawiać jak jest trzeźwa. Dlatego tak ciężko mi znieść to że zdarza jej się wypić, a jeśli to wygląda tak jak wczoraj (pijana prawie na umór, prawie bez kontaktu) to czuję jakby mi ktoś serce wyrywał żywcem. Wiele razy z nią rozmawiałam na ten temat ale jak grochem o ścianę. Przyznaje mi rację, ale później znowu pije. I ja nie wiem co mam robić bo przecież siłą jej nie zaprowadzę do ośrodka leczenia uzależnień... inna sprawa, że ja nie umiem się na nią długo gniewać, przyszła dziś do mnie i prosiła, żebym nie miała do niej żalu... teraz chwilowo tak nie umiem zapomnieć o tym co się stało, ale wiem, że za jakiś (krótki) czas zapomnę...
jojla zapytałam cię dlaczego jeździsz do domu, bo w moim przypadku odpowiedz brzmi "bo zawsze tak było". I byłam ciekawa twojej motywacji.
Ja nie uważam, że to złe.


jojlu nie masz obowiązku terapeutyzować swoją mamę.
Może jak odpuścisz, zajmiesz się sobą, budowaniem swoich granic, zrobisz się asertywna ona dojrzy problem. I może wtedy jej będziesz mogła pomóc.
A może tak nigdy się nie stanie.
Niemniej jednak zawsze to leiej zająć się sobą niż wchodzić coraz głębiej w sidła współuzależnienia czy innego cholerstwa

Edytowane przez Mallutka
Czas edycji: 2009-04-15 o 13:21
Mallutka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-15, 20:49   #2514
jojla
Zakorzenienie
 
Avatar jojla
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: zależy gdzie jestem :)
Wiadomości: 6 350
Dot.: Dda

Cytat:
jojlu nie masz obowiązku terapeutyzować swoją mamę.
Może jak odpuścisz, zajmiesz się sobą, budowaniem swoich granic, zrobisz się asertywna ona dojrzy problem. I może wtedy jej będziesz mogła pomóc.
A może tak nigdy się nie stanie.
Niemniej jednak zawsze to leiej zająć się sobą niż wchodzić coraz głębiej w sidła współuzależnienia czy innego cholerstwa
Mallutka właśnie dzisiaj z terapeutką o tym rozmawiałam. Mam nadzieję, że może to co się zdarzyło w poniedziałek będzie takim przysłowiowym "dnem" od którego moja mama się odbije i postanowi sama coś ze swoim uzależnieniem zrobić. Hmm a z tym odpuszczaniem sobie, zajęciem się sobą to ja się staram bardzo. Ale nie umiem inaczej niż żyć problemami moich najbliższych... wiem, że to straszne ale ja zawsze o wszystko i wszystkich się martwię, przeżywam bardzo. Nawet terapeutka uświadomiła mi, że gdyby nie było żadnych złych rzeczy, które spotykają moich najbliższych, to ja tak naprawdę nie miałabym szczególnie wielu zmartwień. Staram się trochę zdystansować ale nie jest to takie proste.
Mallutka dziekuję Ci bardzo za to, że jesteś tutaj i odpisujesz na te moje nieszczęsne wypociny
W ogóle chciałabym podziękować wszystkim, którzy tu zaglądają, pomimo tego iż smuci mnie to jak jest nas wiele, to to, że jesteście daje mi dużo siły bo wiem, że nie jestem z tym wszystkim zupełnie sama
__________________
Po drugiej stronie chmur zawsze jest czyste niebo.
/Éric-Emmanuel Schmitt/

jojla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-15, 21:33   #2515
miss_seepy
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 573
Dot.: Dda

..
__________________


Edytowane przez miss_seepy
Czas edycji: 2009-07-15 o 14:13
miss_seepy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-22, 20:28   #2516
silvereyes
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10
Dot.: Dda

Witam,
Jestem studentką 5 roku psychologii i piszę prace mgr na temat DDA.Brakuje mi jeszcze 4 osób bardzo serdecznie proszę o pomoc.Udział w badaniu jest dobrowolny i anonimowy a wyniki wykorzystane będą jedynie do celów pracy mgr.Osoby którę chcą mi pomóc proszę o konstakt silvereyes@wp.pl.
Kwestionariusze zostaną wysłane na e mail.Pozdrawiam serdecznie i z góry bardzo dziękuję.
silvereyes jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-22, 21:13   #2517
ines85
Zadomowienie
 
Avatar ines85
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 1 958
Dot.: Dda

hey dziewczynki!
co u Was słychac ??? mam nadzieję ze momo wszystkich okoliczności humorki wam dopisują !!!
pozdrawiam
__________________
Wszystko na co mam ochotę jest niemoralne, nielegalne albo tuczące....
ines85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-22, 21:37   #2518
Ines-ka
Zakorzenienie
 
Avatar Ines-ka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 890
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Mallutka Pokaż wiadomość
j(-> bo sam ten wątek pokazuje ile matek "poświęca" dzieci na rzecz nialkoholika).
Często mam ochotę to wykrzyczeć matce prosto w twarz.
Dla mnie to proste, że jeśli coś stwarza nierozwiązywalny problem to usuwam to jak najdalej od siebie. Chociaż i tak jestem największą naiwniarą na świecie zaraz po niej.
Już nie krzyczę, nie próbuję jej uświadomić niczego. Jeśli nie jest w stanie odejść to niech tu tkwi, ale ja już niedługo wyfruwam ku samodzielności. Żebym nie musiała go oglądać ani z czyichkolwiek ust o nim słyszeć.
Ines-ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-22, 21:38   #2519
Lynn
Zakorzenienie
 
Avatar Lynn
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Z domku
Wiadomości: 11 720
Dot.: Dda

Dziewczyny, powiedzcie mi proszę, jak pokonać lek przed bliskościa?Ten lek mnie paralizuje, mam obok siebie kogos na kim mi zalezy, a nie umiem sie do niego zblizyc ( fizycznie)
Lynn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-04-23, 09:01   #2520
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Dda

z tego co mi się kojarzy to obwinianie drugiego rodzica to oznaka współuzależnienia

Lynn a może otwórz się troszkę i powiedz mu o swoich obawach, że nie jest Ci łatwo i że potrzebujesz czasu. Wtedy ten ktoś nie wyciągnie złych wniosków, a jeśli jest wart Twojego zainteresowania to zrozumie.
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie

Edytowane przez koKOro
Czas edycji: 2009-04-23 o 09:02
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:40.