Schudnę w 2022

[kaarooo]

Napisane przez _hiver_

Nie chcę podawać szczegółów, ale pracuję z ludźmi i mam ustalone spotkania na konkretne godziny, jedno za drugim, i najczęściej za mało czasu na każde. Musiałabym wychodzić do innego pomieszczenia, żeby coś zjeść, na co nie mam czasu. Taki system został przyjęty, ponieważ inni pracownicy mieli dodatkowe prace i zależało im na wyjściu jak najwcześniej. Z pewnych względów pracuję teraz tylko na zmiany popołudniowe, więc zrobienie przerwy na jedzenie i zostanie dłużej nie wchodzi w grę, bo budynek jest zamykany o określonej godzinie. Mogę znaleźć pół minuty na wypicie musu czy jogurtu w czasie, kiedy robię coś w komputerze.
U mnie słabo z dietą, bo dziecko było znów chore, nadrabiamy szkolne zaległości, dziś domowy rosół na życzenie córki.
Pora na śniadanie, bo staram się jeść w g.11.30-19.30 zgodnie z IF 8/16, dziś kanapki z serkiem śmietankowym, łososiem, sałatą i pomidorem, herbata bez cukru. Potem smoothie: mango, jabłko, banan. Rosół (jem bez mięsa, tylko warzywa i makaron). Na kolację chyba sałatka z gotowanego kurczaka, ryżu, sera, kukurydzy, papryki i ogórka kiszonego. Może dużo węglowodanów, ale na razie etap rzucania słodyczy.

Rozumiem. No to trzeba sobie wypracować jakiś system. Wiem, że są zawody, które jedzą w biegu. U mnie też czasami nie ma szans na zjedzenie czegos, ale trzeba

[Michalina83]

Jedni z moich byłych pracodawców, małżeństwo, byli dosyć tolerancyjni i dawali na początku swoim pracownikom fizycznym 45 min przerwy na 8 godzin pracy, jednak skończyło się to w ciągu pół roku po tym jak zaczęłam tam pracować. Powód był taki, że niektórzy pracownicy zwyczajnie przedobrzyli. Zamiast się jakoś wymieniać żeby to działało tak jak sobie to właściciele wymyślili, to nie, wszyscy kluczowi pracownicy szli na raz na przerwę i nic w tym czasie nie można załatwić. Wiele razy były takie absurdalne sytuacje że przychodzę i mówię żeby zapakowali klientowi towar gdzie klient się spieszy, bo umówiony na montaż, albo ma zaplanowany wyjazd za granicę i słyszę "nie bo ja mam przerwę" i niech sobie klient czeka prawie godzinę. Albo Sytuacja że przychodzę się zapytać o coś i słyszę to samo a potrzebuję tej informacji w ciągu konkretnego czasu, bo klient w ciągu godziny kończy wybierać ofertę. W końcu klienci się zaczęli skarżyć, pracodawcy się wkurzyli i skrócili przerwy na 20 min. Wiem że ludzie mają prawo do przerwy i przeszkadzanie komuś wtedy jest nie fajne, ale też niech to jakoś będzie pomyślane a nie, że dwóch magazynierów z uprawnieniami na wózek idzie razem na przerwę bo sobie chcą pogadać a główny majster mi nie może udzielić prostej informacji którą ma w głowie, bo jest na przerwie. Inni pracownicy to ich potem nieźle klneli jak stracili te przerwy, bo wszyscy handlowcy mieli z nimi podobne problemy zwłaszcza że 10, 11 to była ulubiona godzina klientów na przybycie. Czasami dać komuś palec to całą rękę chcą.



A tak wracając do tematu to u mnie dzisiaj mamusia przyjechała do dzieciaków, tort przywiozła na urodziny synka, wałówę też i zostaje na cały tydzień z dzieciakami. Więc witaj niezdrowe jedzenie. Waga dzisiaj 68,9 kg. Ruch robi swoje. Nie miałam takiej wagi chyba od początku studiów. Jutro mam nadgodziny w pracy. Mamy tak, że raz na 3 tygodnie wypadają nadgodziny jednego dnia dla każdego, ale też nie zawsze i często się studenci zgłaszają to wtedy inni nie muszą iść. Będę musiała więcej jedzenia wziąć.

[Megi2021]

Hejka. Jak myślicie czy ten taki kisiel z siemienia lnianego ma tyle samo kcal jeśli nie zjem tych ziaren czy proszku. Czy to bez różnicy czy te ziarna się zje czy też nie i kalorii jest tak samo ???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Megi2021

Hejka. Jak myślicie czy ten taki kisiel z siemienia lnianego ma tyle samo kcal jeśli nie zjem tych ziaren czy proszku. Czy to bez różnicy czy te ziarna się zje czy też nie i kalorii jest tak samo ???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli ci nasiona nie szkodzą (np na żołądek) to zjedz z nasionami. Zawsze to więcej błonnika i oczyści bardziej układ trawienny. Siemię lniane może i kaloryczne ale nie jesz go nie wiadomo ile tylko 1-2 łyżeczki. Tak jak pisałam już kiedyś, nie bój sie tak tych kalorii jeśli stawiasz na zdrowe produkty, a siemię jest zdrowym produktem.



Ja wczoraj dostałam zakaz wchodzenia do pracy przed wyjściem poprzedniej zmiany, więc mam problem, bo np przed nocną zmianą przychodziłam sobie i zjadałam kolację żeby w nocy wytrzymać, a wogóle przed zmianą to przyjeżdżam się przebieram po rowerze. Jak oni wychodzą czasami różnie to tego czasu jest mało. Zostaje czasami 5 min na wszystko. No ale jak mus to mus.

[Megi2021]

Napisane przez Michalina83

Jeśli ci nasiona nie szkodzą (np na żołądek) to zjedz z nasionami. Zawsze to więcej błonnika i oczyści bardziej układ trawienny. Siemię lniane może i kaloryczne ale nie jesz go nie wiadomo ile tylko 1-2 łyżeczki. Tak jak pisałam już kiedyś, nie bój sie tak tych kalorii jeśli stawiasz na zdrowe produkty, a siemię jest zdrowym produktem.



Ja wczoraj dostałam zakaz wchodzenia do pracy przed wyjściem poprzedniej zmiany, więc mam problem, bo np przed nocną zmianą przychodziłam sobie i zjadałam kolację żeby w nocy wytrzymać, a wogóle przed zmianą to przyjeżdżam się przebieram po rowerze. Jak oni wychodzą czasami różnie to tego czasu jest mało. Zostaje czasami 5 min na wszystko. No ale jak mus to mus.

Spróbuję te nasiona . Od dziś zaczęłam dietę keto zobaczmy jak mi pójdzie
A z tą pracą to faktycznie rygor nie przesadzają oni czasami. A tak ogólnie jesteś zadowolona ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Megi2021

Spróbuję te nasiona . Od dziś zaczęłam dietę keto zobaczmy jak mi pójdzie
A z tą pracą to faktycznie rygor nie przesadzają oni czasami. A tak ogólnie jesteś zadowolona ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No wiesz na jedno to i dobrze, bo przez ten rygor mamy możliwość wychodzić wcześniej. Normalną zmianę kończymy 13.45 i 21.45 a nocki często jeszcze szybciej. Pytałam się czy mogę wejść się przebrać i wyjść ale też nie pozwolili. No nic. Jakoś przeżyję. Nic się nie stanie jak się czasami spóźnię te parę minut na halę. Przeważnie się wyrabiam ale czasami ta poprzednia zmiana się ociąga i zostaje mało casu.

Czy jestem zadowolona? Jestem i nie jestem. Praca mi się podoba, jest dużo ganiania i ruchu więc kilogramy pewnie też zgubie jeszcze. Nie jest jakoś przesadnie ciężko. Problemem są nocki. Z dwójką dzieci to nawet jak ktoś z nimi siedzi to nie mam szans odespać tego. No i nadal niestety chcą żeby zakładać działalność albo pracować na zlecenie. Na działalności ponoć lepsze warunki dają, bo godziny nocne więcej płatne i jakieś tam składki. Musiałabym się dowiedzieć więcej. Przez jakiś czas chcę tam zostać ale nie wiem jak z tymi nockami będzie.

[Megi2021]

Napisane przez Michalina83

No wiesz na jedno to i dobrze, bo przez ten rygor mamy możliwość wychodzić wcześniej. Normalną zmianę kończymy 13.45 i 21.45 a nocki często jeszcze szybciej. Pytałam się czy mogę wejść się przebrać i wyjść ale też nie pozwolili. No nic. Jakoś przeżyję. Nic się nie stanie jak się czasami spóźnię te parę minut na halę. Przeważnie się wyrabiam ale czasami ta poprzednia zmiana się ociąga i zostaje mało casu.

Czy jestem zadowolona? Jestem i nie jestem. Praca mi się podoba, jest dużo ganiania i ruchu więc kilogramy pewnie też zgubie jeszcze. Nie jest jakoś przesadnie ciężko. Problemem są nocki. Z dwójką dzieci to nawet jak ktoś z nimi siedzi to nie mam szans odespać tego. No i nadal niestety chcą żeby zakładać działalność albo pracować na zlecenie. Na działalności ponoć lepsze warunki dają, bo godziny nocne więcej płatne i jakieś tam składki. Musiałabym się dowiedzieć więcej. Przez jakiś czas chcę tam zostać ale nie wiem jak z tymi nockami będzie.

Najważniejsze że jesteś zadowolona, i udaję się ogarnąć codzienność i obowiązki. Ja póki nie zaszłam w ciążę pracowałam w ubojni drobiu. Pracę zaczynaliśmy o 4 rano ale nigdy nie było wiadomo kiedy się skończy bo była jedną zmiana, a uboje różne na zestawy to przeliczali. Czyli jedno pełne auto 50 tys kur do ubicia. Były też większe zestawy , ale też i mniejszej bo kur brakowało. Nie wiem czy tam wrócę, póki co jestem na wychowawczym jeszcze po synku 3 letnim ,potem mam jesz wychowawcze po córce która w maju skończyła rok. Samą pracą nie była aż tak zła, jak czasami ludzie wkurzający no i te godziny które nigdy nie były wiadome co do końca dnia pracy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Megi2021

Najważniejsze że jesteś zadowolona, i udaję się ogarnąć codzienność i obowiązki. Ja póki nie zaszłam w ciążę pracowałam w ubojni drobiu. Pracę zaczynaliśmy o 4 rano ale nigdy nie było wiadomo kiedy się skończy bo była jedną zmiana, a uboje różne na zestawy to przeliczali. Czyli jedno pełne auto 50 tys kur do ubicia. Były też większe zestawy , ale też i mniejszej bo kur brakowało. Nie wiem czy tam wrócę, póki co jestem na wychowawczym jeszcze po synku 3 letnim ,potem mam jesz wychowawcze po córce która w maju skończyła rok. Samą pracą nie była aż tak zła, jak czasami ludzie wkurzający no i te godziny które nigdy nie były wiadome co do końca dnia pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tutaj to na szczęście nie mamy tak że nie wiadomo kiedy wyjdę. Z dziećmi to już bym się nie zgodziła na taką pracę gdzie nagle wyskakują nadgodziny na których trzeba zastać, nawet jakby płacili cuda wianki za to. Dziewczyny mówiły, że jak się pandemia zaczęła to pracowali po 12 godzin codziennie.



W pracy to już wpadłam w rytm, ale muszę jakoś magnez uzupełniać.



Co do wagi to jakoś od paru dni się nie ważyłam. Ostatnio się trzymałam tego 6 z przodu. Teraz idą dni płodne więc będzie pewnie więcej wagi.

Mamusia zostaje u nas trochę dłużej niż przewidywałam. Potem zabierają dzieciaki do siebie na tydzień. Plan na początku był taki że jedziemy w sobotę do siostry a w niedzielę wracam sama a dzieciaki jada do dziadków ale przez to że mój szwagier z tym covidem to nie chcę narażać małej. Niby już minęło 10 dni a do soboty by minęło 2 tyg od kontaktu ale siostra i tak zmartwiona o małą więc nie będziemy dodatkowo jej stresować.

Niestety przy mamusi jem trochę mniej zdrowo.

[Megi2021]

Napisane przez Michalina83

Tutaj to na szczęście nie mamy tak że nie wiadomo kiedy wyjdę. Z dziećmi to już bym się nie zgodziła na taką pracę gdzie nagle wyskakują nadgodziny na których trzeba zastać, nawet jakby płacili cuda wianki za to. Dziewczyny mówiły, że jak się pandemia zaczęła to pracowali po 12 godzin codziennie.



W pracy to już wpadłam w rytm, ale muszę jakoś magnez uzupełniać.



Co do wagi to jakoś od paru dni się nie ważyłam. Ostatnio się trzymałam tego 6 z przodu. Teraz idą dni płodne więc będzie pewnie więcej wagi.

Mamusia zostaje u nas trochę dłużej niż przewidywałam. Potem zabierają dzieciaki do siebie na tydzień. Plan na początku był taki że jedziemy w sobotę do siostry a w niedzielę wracam sama a dzieciaki jada do dziadków ale przez to że mój szwagier z tym covidem to nie chcę narażać małej. Niby już minęło 10 dni a do soboty by minęło 2 tyg od kontaktu ale siostra i tak zmartwiona o małą więc nie będziemy dodatkowo jej stresować.

Niestety przy mamusi jem trochę mniej zdrowo.

Za nadgodziny nie płacili, stawka godzinowa była ta sama bez względu na ilość godzin.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Napisane przez Megi2021

Za nadgodziny nie płacili, stawka godzinowa była ta sama bez względu na ilość godzin.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A moja waga zaczeła spadać we wtorek było 70.8 a dziś już 68.4.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Megi2021

Za nadgodziny nie płacili, stawka godzinowa była ta sama bez względu na ilość godzin.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

A moja waga zaczeła spadać we wtorek było 70.8 a dziś już 68.4.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cóż. Unikałabym takiej pracy. Niestety tak wyglądała moja pierwsza praca i wiem jak to jest. Szef obiecywał, że jakiś tam dodatek za nadgodziny będzie jak skończę jakiś projekt szybciej i na obietnicach się skończyło. Mimo że projekty przechodziły i miał z tego kasę to ja złamanego grosza więcej nie zobaczyłam. Przestałam zostawać, a po paru miesiącach mnie zwolnił. Najlepsze że po paru miesiącach do mnie dzwonili znowu żebym wróciła. Jak zaczniesz sobie przeliczać to się okazuje, że w najmniej płatnej pracy u uczciwego pracodawcy, który wypłaca za każdą godzinę zarabiasz na najniższej krajowej więcej niż u takiego pracodawcy.

[Megi2021]

Napisane przez Michalina83

Cóż. Unikałabym takiej pracy. Niestety tak wyglądała moja pierwsza praca i wiem jak to jest. Szef obiecywał, że jakiś tam dodatek za nadgodziny będzie jak skończę jakiś projekt szybciej i na obietnicach się skończyło. Mimo że projekty przechodziły i miał z tego kasę to ja złamanego grosza więcej nie zobaczyłam. Przestałam zostawać, a po paru miesiącach mnie zwolnił. Najlepsze że po paru miesiącach do mnie dzwonili znowu żebym wróciła. Jak zaczniesz sobie przeliczać to się okazuje, że w najmniej płatnej pracy u uczciwego pracodawcy, który wypłaca za każdą godzinę zarabiasz na najniższej krajowej więcej niż u takiego pracodawcy.

Premie były po 500-600zl

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Megi2021

Premie były po 500-600zl

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No chyba że.

Ja się dowiedziałam dzisiaj że u nas jakieś premie są. Wprawdzie mówiła mi pani na rozmowie kwalifikacyjnej ale myślałam że to już po zatrudnieniu u nich na dłużej, a to dla wszystkich. Jedna jest jak się zrobi maksymalnie 2 błędy, a kolejne od akordu, czyli jak się robi powyżej iluś tam pozycji w miesiącu. Dzisiaj kierowniczka najpierw nas zganiła, bo w sumie dużo osób pracowało tylko na własnych strefach i tam się trzymało, ale bardziej się czepiała tych pracowników którzy już dłużej pracowali.

[Michalina83]

Tak śmiechem żartem ale potrzebuję nowych ciuchów. Znowu. Głownie spodni do pracy. Wyciągnęłam już najmniejsze rozmiary jakie miałam schowane. Ostatnio zaczęłam nosić na pasku te co mam, bo mi spadały. Kupiłam sobie nowe spodnie na gumkach nie dalej jak 2 miesiące temu i dobrze leżały, jeszcze 2 tygodnie temu w pracy były idealne, teraz lecą z tyłka. Następnym razem pójdę w moich najciaśniejszych leginsach.

Mój nowy zakup, depilator IPL chyba zaczyna przynosić pierwsze efekty. W sumie na nogach to nie widzę na razie wielkiej różnicy ale zauważyłam że na twarzy pojedyncze włoski zaczęły leciutko wyłazić i wolniej odrastać. Super. Strasznie się męczyłam z tymi włosami na twarzy. To się nasiliło w ostatnich 2 latach, że po prostu co 2 dni minimum trzeba było wyrywać. Trochę to mnie wkurzało już. Mój pierwszy depilator IPL to był niewypał. Teraz mam nadzieję że będzie lepiej.

[Megi2021]

Napisane przez Michalina83

Tak śmiechem żartem ale potrzebuję nowych ciuchów. Znowu. Głownie spodni do pracy. Wyciągnęłam już najmniejsze rozmiary jakie miałam schowane. Ostatnio zaczęłam nosić na pasku te co mam, bo mi spadały. Kupiłam sobie nowe spodnie na gumkach nie dalej jak 2 miesiące temu i dobrze leżały, jeszcze 2 tygodnie temu w pracy były idealne, teraz lecą z tyłka. Następnym razem pójdę w moich najciaśniejszych leginsach.

Mój nowy zakup, depilator IPL chyba zaczyna przynosić pierwsze efekty. W sumie na nogach to nie widzę na razie wielkiej różnicy ale zauważyłam że na twarzy pojedyncze włoski zaczęły leciutko wyłazić i wolniej odrastać. Super. Strasznie się męczyłam z tymi włosami na twarzy. To się nasiliło w ostatnich 2 latach, że po prostu co 2 dni minimum trzeba było wyrywać. Trochę to mnie wkurzało już. Mój pierwszy depilator IPL to był niewypał. Teraz mam nadzieję że będzie lepiej.

Zbyt dużo hormonów męskich chyba skoro takie włoski masz. Ja zakupiłam sobie dziś babkę jajowatą myślisz że będzie działać na wypróżnianie???? Bo babki płesznik nie dostałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Megi2021

Zbyt dużo hormonów męskich chyba skoro takie włoski masz. Ja zakupiłam sobie dziś babkę jajowatą myślisz że będzie działać na wypróżnianie???? Bo babki płesznik nie dostałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie nigdy nie miałam problemów z hormonami. Dopiero w ostatnich latach a właściwie miesiącach się to nasiliło.

Babka jajowata jest dobra ale trzeba pamiętać żeby pić do niej dużo wody. Czy pomoże to nie wiem. Tak jak pisałam wcześniej to do problemów z zaparciami potrzebne sa węglowodany.

[Michalina83]

Kupiłam 3 pary spodni w rozmiarze L. Dosyć wąskie. Najfajniej że mogłam grzebać w małych rozmiarach w przecenach i zapłaciłam za to niewielkie pieniądze.

Niestety mam parcie na jedzenie. Jak jestem w pracy to nie i jak pracuję to w te dni nie jem za dużo, ale teraz miałam 2 dni wolnego i bez przerwy bym jadła coś. Widać organizm się domaga. Zaczęłam też suplementować magnez i witaminę D. Mam skurcze w ręce. Piję sporo kakao i staram się jeść orzechy i pić dużo wody ale jednak słabo.

[windowS17]

Michalina gratuluję takich spadków i "L". M już tuż tuż.

U mnie waga trzyma się stałego poziomu więc nie jest tak źle ale mogło by być lepiej. Czytam teraz książkę leczenie przez jedzenie i przymierzam się do weganizmu. Od kilku dni wprowadzam większe i mniejsze zmiany. Mam nadzieję że waga jeszcze troszkę poleci w dół.
Pozdrawiam dziewczynki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Megi2021]

Napisane przez Michalina83

No właśnie nigdy nie miałam problemów z hormonami. Dopiero w ostatnich latach a właściwie miesiącach się to nasiliło.

Babka jajowata jest dobra ale trzeba pamiętać żeby pić do niej dużo wody. Czy pomoże to nie wiem. Tak jak pisałam wcześniej to do problemów z zaparciami potrzebne sa węglowodany.

No na diecie keto to nie możliwe, a jedząc normalnie też miałam problemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez windowS17

Michalina gratuluję takich spadków i "L". M już tuż tuż.

U mnie waga trzyma się stałego poziomu więc nie jest tak źle ale mogło by być lepiej. Czytam teraz książkę leczenie przez jedzenie i przymierzam się do weganizmu. Od kilku dni wprowadzam większe i mniejsze zmiany. Mam nadzieję że waga jeszcze troszkę poleci w dół.
Pozdrawiam dziewczynki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kiedyś słyszałam takie stwierdzenie, że weganizm i wegetarianizm to są diety bardziej wiązane z przekonaniami np nie jesz mięsa z miłości do zwierząt. Jeśli decydujesz się ze względów zdrowotnych albo dla odchudzania to raczej ciężko ci będzie wytrwać. Ponoć trzeba do niej dojrzeć mentalnie żeby na niej być. Dla pozostałych jest dieta Fleksitariańska, czyli ograniczanie mięsa. Ja się skłaniam ku tej drugiej i powiem że od zeszłego roku bardzo ograniczyliśmy produkty mięsne. Głownie wieprzowinę ograniczyliśmy.

[Michalina83]

Kuchenka przyszła. Właśnie piekę chleb. Jedyne co mi nie pasuje to brak termometru w kuchence ale na allegro są więc już zamówiłam.

Już myślę żeby spróbować z muffinkami. W poprzedniej mi nie wychodziły. Spróbuję jutro jak sie uda. A może to brownie z fasoli które piekłam kiedyś.

[Michalina83]

Dzieci nie ma to mogę coś więcej napisać. Trochę się działo. Z wagą to u mnie środek cyklu a na wadze 68,8 nadal. W sumie to postęp bo przeważnie nabieram wody w tych dniach.

Do pracy już przywykłam i nie jest to dla mnie jakoś bardzo męczące. Zobaczymy bo nadchodzą nocki.

W sumie nie pracuję nawet cały miesiąc a kierowniczka zmianowa daje mi już inne obowiązki. Tak się złożyło że tam co wylądowałam doszło dużo nowych osób wraz ze mną i po mnie, ale też są dłużej pracujący i mam nimi kierować z jeszcze jednym chłopakiem. Tylko, że ten chłopak ostatnio jest delegowany do innych obowiązków więc ostatni tydzień to prawie sama nimi kierowałam. W sumie to jedno to dobrze, bo zostałam doceniona a na jedno nie dobrze, bo użerać się z ludźmi trzeba. Jeden jest taki, że powiesz mu raz i zrobi jak trzeba, a teraz mieliśmy takiego młodego chłopaka że ja mu tłumaczyłam 3 razy, kolega tez mu tłumaczył, co ma robić, a on albo nie kumaty taki albo udaje, że nie wie o co chodzi i chowa się po kątach z telefonem. A to co mnie zaskoczyło to wyszła od głównej kierowniczki tej co ze mną rozmawiała w sprawie pracy propozycja awansu. Praca biurowa, korekty, reklamacje takie tam. Najpierw złożyła propozycję jednej dziewczynie, która tam dłużej pracowała, ale tamta odmówiła bo jej studia kolidowały i wiem, że złożyła propozycję kilku osobom, które mają jakieś doświadczenie z tym. Ja akurat nie jestem zainteresowana i nawet nie biorę tego pod uwagę. Tak się składa że miałam do czynienia z tym, na szczęście niezbyt długo, w dodatku godziny pracy trochę kiepskie bo 2 dni pierwsza zmiana potem 2 dni druga potem znowu pierwsza. U mnie z dzieciakami to prawdę mówiąc teraz lepsze są 3 zmiany niż dwie.



Wczoraj znowu piekłam muffinki. Moje czwarte podejście w życiu. I znowu mi nie wyszły.

Rowerek się trochę popsuł. To znaczy jeździ ale trochę ciężko. Ojciec mi go trochę podreperował ale testować będę jutro.

[Megi2021]

Napisane przez Michalina83

Dzieci nie ma to mogę coś więcej napisać. Trochę się działo. Z wagą to u mnie środek cyklu a na wadze 68,8 nadal. W sumie to postęp bo przeważnie nabieram wody w tych dniach.

Do pracy już przywykłam i nie jest to dla mnie jakoś bardzo męczące. Zobaczymy bo nadchodzą nocki.

W sumie nie pracuję nawet cały miesiąc a kierowniczka zmianowa daje mi już inne obowiązki. Tak się złożyło że tam co wylądowałam doszło dużo nowych osób wraz ze mną i po mnie, ale też są dłużej pracujący i mam nimi kierować z jeszcze jednym chłopakiem. Tylko, że ten chłopak ostatnio jest delegowany do innych obowiązków więc ostatni tydzień to prawie sama nimi kierowałam. W sumie to jedno to dobrze, bo zostałam doceniona a na jedno nie dobrze, bo użerać się z ludźmi trzeba. Jeden jest taki, że powiesz mu raz i zrobi jak trzeba, a teraz mieliśmy takiego młodego chłopaka że ja mu tłumaczyłam 3 razy, kolega tez mu tłumaczył, co ma robić, a on albo nie kumaty taki albo udaje, że nie wie o co chodzi i chowa się po kątach z telefonem. A to co mnie zaskoczyło to wyszła od głównej kierowniczki tej co ze mną rozmawiała w sprawie pracy propozycja awansu. Praca biurowa, korekty, reklamacje takie tam. Najpierw złożyła propozycję jednej dziewczynie, która tam dłużej pracowała, ale tamta odmówiła bo jej studia kolidowały i wiem, że złożyła propozycję kilku osobom, które mają jakieś doświadczenie z tym. Ja akurat nie jestem zainteresowana i nawet nie biorę tego pod uwagę. Tak się składa że miałam do czynienia z tym, na szczęście niezbyt długo, w dodatku godziny pracy trochę kiepskie bo 2 dni pierwsza zmiana potem 2 dni druga potem znowu pierwsza. U mnie z dzieciakami to prawdę mówiąc teraz lepsze są 3 zmiany niż dwie.



Wczoraj znowu piekłam muffinki. Moje czwarte podejście w życiu. I znowu mi nie wyszły.

Rowerek się trochę popsuł. To znaczy jeździ ale trochę ciężko. Ojciec mi go trochę podreperował ale testować będę jutro.

Lepiej za dużo nie zmieniaj skoro już przywykłas i domowe obowiązki da się pogodzić bo jeszcze gorzej wyjdzie. U mnie waga bez zmian , jutro mam dostać miesiączkę wie może dlatego. W zeszłym tygodniu fajne mi waga spadła 3 kg no ale w sobotę mąż miał urodziny i wszystko szlak trafił muszę keto zacząć od nowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Megi2021

Lepiej za dużo nie zmieniaj skoro już przywykłas i domowe obowiązki da się pogodzić bo jeszcze gorzej wyjdzie. U mnie waga bez zmian , jutro mam dostać miesiączkę wie może dlatego. W zeszłym tygodniu fajne mi waga spadła 3 kg no ale w sobotę mąż miał urodziny i wszystko szlak trafił muszę keto zacząć od nowa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Nawet nie myślę. Jakby coś innego proponowali, ale na pewno nie jeśli w obowiązki by wchodziły reklamacje. I te zmiany mi nie pasują. Na drugiej zmianie prawie nie widuje starszego syna więc wolę mieć 3 zmiany bo drugie wtedy wypadają rzadziej.

Zauważyłam, że kierowniczka nawet jak ktoś nie wyrabia tych norm a dobrze pracuje to szuka dla tej osoby innego stanowiska, trochę spokojniejszego. Teraz jednego chłopaka przeniosła że będzie przygotowywał dla nas zaopatrzenie. Drugiego tego co miał porządku pilnować ze mną to też deleguje do jakichś innych zajęć. Więc jakbym nie wyrabiała norm to może mnie nie zwolnią.

[Michalina83]

Moje skurcze w ręce pomimo tego że biorę magnez i staram się jeść i pić dużo produktów z magnezem to nie popuszczają. Mam wrażenie że jest coraz gorzej. Nie wiem od czego to. Zaczęło się jak zaczęłam pracować. Zawsze jak miałam pracę fizyczną to miałam z tym problemy i w ciąży. Puszczało jak nic nie robiłam. Może się wybiorę do lekarza z tym. Trochę denerwujące jak co rano budzą cię skurcze. Ponoć wystarczy wykonywać jakieś proste ćwiczenia rozciągające do tego. Spróbuję tego. Może się uda.

Ostatnio miało też warzyw jadłam więc spróbuję trochę wzbogacić dietę w warzywa. Dzisiaj upiekłam sobie cukinię bo dawno nie piekłam i w sumie już ja prawie cała zjadłam bo mi dobra wyszła. Szkoda że tylko jedną kupiłam. Muszę przetrząsnąć też zamrażarkę. Wiem że mam jakieś warzywka.

[Michalina83]

W przyszłym tygodniu mam nocki więc poranny pomiar odpada. Zrobiłam podsumowanie dzisiaj.

Waga 68,3 kg. Od 2 tygodni jakieś 1,5 kg w dół, wymiary się nie zmieniły za bardzo w tych miejscach w których mierzyłam, ale tak jak pisałam mogę być napuchnięta.

Ale mi się dzisiaj z ta zmianą czasu poprzestawiało. Nie wiedziałam, że to dzisiaj i zapomniałam o tym, bo telewizji ostatnio nie oglądam a nikt ze znajomych też nic nie wspominał. Zegarek mi się nie przestawił sam i ogólnie zaczęłam męża budzić do pracy.

[Michalina83]

Cisza na forum.

Ćwiczenia które znalazłam na drętwiejące ręce działają. Jest o wiele lepiej. Wczoraj w pracy to jakaś masakra była. Na nockach kończymy wcześniej jak skończymy pracę i wczoraj skończyliśmy przed 4.00. Jest tam zasada że nikt nie wychodzi do puki ostatnia osoba nie skończy pracy, ale inne działy nie skończyły swojej pracy i siedzieliśmy prawie do 5.30 nic nie robiąc. I tak 20 osób siedziało. Dobrze że chociaż płacą za to bo bym się wkurzyła. Ja przeczytałam trochę książki. Trochę to bez sensu jest zwłaszcza, że jakbyśmy mogli pomóc w tych działach żeby było szybciej. Takie siedzenie wcześnie rano okropne. Mało tam nie zasnęłam. Lepiej już coś robić. Następnym razem chyba po prostu znajdę sobie coś do roboty i powiem żeby mnie zawołali jak będą wychodzić.

Nowy piekarnik tak średnio mogę wyczuć. Kupiłam mu termometr. Dzisiaj piekłam drożdżówki, chleb i rybę. Chlebek mi się przypalił.

Dzieciaki wróciły.

[HellcatRedeye]

Ja podczytuję Was regularnie. Trochę to dziwne z tą zasadą, że wszyscy czekają aż ostatni dział skończy. Co to ma na celu? Gdybyście chociaż rzeczywiście mogli pomóc to wtedy ok bo ma to sens, ale tak to tylko Wam płacą za nicnierobienie. 🤦☠♀️ Czasem nie rozumiem logiki niektórych firm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez HellcatRedeye

Ja podczytuję Was regularnie. Trochę to dziwne z tą zasadą, że wszyscy czekają aż ostatni dział skończy. Co to ma na celu? Gdybyście chociaż rzeczywiście mogli pomóc to wtedy ok bo ma to sens, ale tak to tylko Wam płacą za nicnierobienie. 🤦☠♀️ Czasem nie rozumiem logiki niektórych firm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak tam. Który to już tydzień?

No z jednej strony to jest dobrze z tym zostawaniem, bo wtedy więcej osób jest chętnych do pomocy. Nie to, że dół skończy robotę i idzie sobie do domu a góra nie może się wyrobić a już ostatni dział po nas, jeszcze dłużej siedzi, bo musi to wszystko wysłać. Poza tym wysyłki muszą być skompletowane jak najszybciej więc trochę to ma sens. Ale jak czekamy tak jak wczoraj półtorej godziny, że nic nie możemy pomóc to już jest bez sensu. Przeważnie czekamy góra 20 min to można sobie posiedzieć w ramach przerwy z której większość rezygnuje.



Dobra. Ja już lecę do pracy.

[HellcatRedeye]

U mnie dobrze, już połowa 26 tygodnia. Nadal mam -1,5 kg, więc nie narzekam. Na dietę przejdę po porodzie. Gdybym tylko nie musiała pracować... Do szału mnie doprowadza moja praca ostatnio i kosztuje mnie dużo nerwów. A tu jeszcze 6 tygodni.

Dla mnie to zostawanie rzeczywiście ma sens jeśli możecie innym pomóc, wtedy idzie szybciej i wszyscy wychodzą wcześniej do domu. Ale siedzenie i odliczanie minut... Szkoda Waszego czasu, moglibyście wcześniej wyjść zamiast czekać. No ale jest jak jest. Ważne żebyś była zadowolona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez HellcatRedeye

U mnie dobrze, już połowa 26 tygodnia. Nadal mam -1,5 kg, więc nie narzekam. Na dietę przejdę po porodzie. Gdybym tylko nie musiała pracować... Do szału mnie doprowadza moja praca ostatnio i kosztuje mnie dużo nerwów. A tu jeszcze 6 tygodni.

Dla mnie to zostawanie rzeczywiście ma sens jeśli możecie innym pomóc, wtedy idzie szybciej i wszyscy wychodzą wcześniej do domu. Ale siedzenie i odliczanie minut... Szkoda Waszego czasu, moglibyście wcześniej wyjść zamiast czekać. No ale jest jak jest. Ważne żebyś była zadowolona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Byle by wszystko było w porządku z dzieckiem i kilogramami nie trzeba się przejmować. Jak się trzymasz w miarę zdrowego odżywiania to raczej nie przytyjesz wiele. Ja w pierwszej ciąży też na początku chudłam chyba 3 albo 4 kg, ale nie pamiętam kiedy to nadrobiłam.



Co do pracy to wczoraj miałam dyżur że siedziałam do 6 i kazali nam siedzieć pod telefonem i posprzątać jeden dział. Została nam godzina nic nie robienia. Szefowa powiedziała, że możemy nawet spać w tym czasie byleby telefon usłyszeć, no i oczywiście nie przy kamerach . W sumie parę osób się zgłosiło do tego sprzątania i zostało z nami. Niektórzy dojeżdżają autobusem i takie wychodzenie wcześniej nie jest dla nich korzystne, bo czeka ich stanie na przystanku do 5.00 albo branie taksówki. Już lepiej siedzieć w firmie. Szkoda że nie mogłam pójść na mój dział żeby posprzątać ale tam bym pewnie tego telefonu nie słyszała.


U mnie jedzeniem trochę kiepsko. Przestałam zwracać uwagę na ilości chociaż na szczęście dbam o to żeby jeść zdrowo. Jak mam nocki to wogóle nie wiem co jeść i kiedy. Spałam po pracy 2 godz tylko i czekam aż mały pójdzie spać. Powinnam obiad gotować czy coś żeby dzieciaki miały ale to jedyna szansa żeby odespać, mąż wróci pewnie nie wiadomo kiedy.