Rozterki na nowej drodze życia - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-01-22, 14:44   #1
90agnieszka90
Zakorzenienie
 
Avatar 90agnieszka90
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ok.Łodzi
Wiadomości: 5 245
GG do 90agnieszka90

Rozterki na nowej drodze życia


Witajcie

Niedługo w moim życiu czeka mnie spora zmiana, mianowicie, przeprowadzam się Będziemy wynajmować mieszkanie z facetem, jednak mam trochę obaw. Niestety na chwilę obecną nie stać nas na zakup mieszkania,a jeśli chodzi o mój dom rodzinny to też raczej średnio mi się widzi mieszkanie tutaj. Zresztą próbowałam kilkukrotnie rozmawiać na ten temat z mamą i raczej nie była za tym, abyśmy zamieszkali u mnie, bo mało miejsca itp, chociaż nieraz jak wspominałam o wyprowadzce to miękła i mówiła ze przecież mozemy mieszkać u mnie. Poza tym jestem już w takim wieku i z takim stażem związku ze uważam że wręcz wypada ruszyć dalej. Oczywiscie mimo tego że mieszkałam w domu rodzinnym nie jest mi obce dokladanie się do rachunków, a nie pochodzę z bogatej rodziny, więc też czasami musiałam wspomóc rodzinę przy większych wydatkach. Miałam też parę lat temu spory remont, w związku z którym pozbyłam się prawie całkowicie moich oszczędności i musiałam zacząć zbierać od nowa (pewnie gdyby nie ten remont to już bym miała na wkład własny ale nieważne) Teraz już od jakiegoś czasu było lepiej finansowo więc jednocześnie dokladałam się do życia, oszczedzałam i jednocześnie zyłam "dobrze" było mnie stać aby gdzieś czasami wyjść, coś kupić, wyjechać gdzieś itp. I może to głupie, ale martwię się jak teraz dam radę finansowo mój facet też nie zarabia dużo, poza tym akurat mam takie podejście że nie szukam sponsora, a swoje marzenia będę spełniać sama. Ale z drugiej strony wiem że raczej poza wynsjmem nie mam innych perspektyw, a mieszkać kolejne x czasu osobno przy prawie 4 letnim związku i kilkumiesiecznym narzeczeństwie to marna perspektywa. Dokonując wyliczeń wydatków typu wynajem, jedzenie z lekką gorką plus moje stałe zobowiązania typu abonament za telefon, bilet miesięczny, kurs językowy i raty za zakup ratalny wyszło mi że w najgorszych miesiącach będę mieć dla siebie 600 zł (jako najgorszy miesiąc mam na myśli że nie dostanę żadnej premii w pracy, a średnio kilka razy w roku zdarza się takie coś, jeśli jest premia to powiedzmy że byłoby tak 200-500 zł więcej) Zastanawiam się nawet czy nie rzucić kursu żeby mieć te ok 220 zł miesięcznie więcej, ale cholernie szkoda mi tych 4 lat pracy, w dodatku chciałabym jeszcze uczyć się maksymalnie rok i zrobić jakiś certyfikat. Wiem że moje problemy mogą wydawać się głupie, ale serio mam jakiegoś doła przez to i chyba potrzebuje motywacyjnego kopa.

PS Wiem że 600 zł na wydatki własne to nie jest dramatycznie mało, ale też chciałabym coś odkładać, ale chyba mogę o tym pomarzyć
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry

90agnieszka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-22, 15:03   #2
TakaSamaInna
live your passion
 
Avatar TakaSamaInna
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Cytat:
Napisane przez 90agnieszka90 Pokaż wiadomość
Witajcie

Niedługo w moim życiu czeka mnie spora zmiana, mianowicie, przeprowadzam się Będziemy wynajmować mieszkanie z facetem, jednak mam trochę obaw. Niestety na chwilę obecną nie stać nas na zakup mieszkania,a jeśli chodzi o mój dom rodzinny to też raczej średnio mi się widzi mieszkanie tutaj. Zresztą próbowałam kilkukrotnie rozmawiać na ten temat z mamą i raczej nie była za tym, abyśmy zamieszkali u mnie, bo mało miejsca itp, chociaż nieraz jak wspominałam o wyprowadzce to miękła i mówiła ze przecież mozemy mieszkać u mnie. Poza tym jestem już w takim wieku i z takim stażem związku ze uważam że wręcz wypada ruszyć dalej. Oczywiscie mimo tego że mieszkałam w domu rodzinnym nie jest mi obce dokladanie się do rachunków, a nie pochodzę z bogatej rodziny, więc też czasami musiałam wspomóc rodzinę przy większych wydatkach. Miałam też parę lat temu spory remont, w związku z którym pozbyłam się prawie całkowicie moich oszczędności i musiałam zacząć zbierać od nowa (pewnie gdyby nie ten remont to już bym miała na wkład własny ale nieważne) Teraz już od jakiegoś czasu było lepiej finansowo więc jednocześnie dokladałam się do życia, oszczedzałam i jednocześnie zyłam "dobrze" było mnie stać aby gdzieś czasami wyjść, coś kupić, wyjechać gdzieś itp. I może to głupie, ale martwię się jak teraz dam radę finansowo mój facet też nie zarabia dużo, poza tym akurat mam takie podejście że nie szukam sponsora, a swoje marzenia będę spełniać sama. Ale z drugiej strony wiem że raczej poza wynsjmem nie mam innych perspektyw, a mieszkać kolejne x czasu osobno przy prawie 4 letnim związku i kilkumiesiecznym narzeczeństwie to marna perspektywa. Dokonując wyliczeń wydatków typu wynajem, jedzenie z lekką gorką plus moje stałe zobowiązania typu abonament za telefon, bilet miesięczny, kurs językowy i raty za zakup ratalny wyszło mi że w najgorszych miesiącach będę mieć dla siebie 600 zł (jako najgorszy miesiąc mam na myśli że nie dostanę żadnej premii w pracy, a średnio kilka razy w roku zdarza się takie coś, jeśli jest premia to powiedzmy że byłoby tak 200-500 zł więcej) Zastanawiam się nawet czy nie rzucić kursu żeby mieć te ok 220 zł miesięcznie więcej, ale cholernie szkoda mi tych 4 lat pracy, w dodatku chciałabym jeszcze uczyć się maksymalnie rok i zrobić jakiś certyfikat. Wiem że moje problemy mogą wydawać się głupie, ale serio mam jakiegoś doła przez to i chyba potrzebuje motywacyjnego kopa.

PS Wiem że 600 zł na wydatki własne to nie jest dramatycznie mało, ale też chciałabym coś odkładać, ale chyba mogę o tym pomarzyć
Minimum 600zł po opłaceniu wszystkiego (włącznie z jedzeniem) to całkiem niezła kwota. Znam wielu ludzi, którzy żyją od wypłaty do wypłaty i w ostatnim tygodniu już muszą mocno zacisnąć pasa. Tych 600zł nie musisz ruszać przecież, a czasami nawet więcej wpadnie. To niezła sytuacja.
__________________
Dbam o włosy.

angielski - C2
rosyjski - B2
hiszpański - ?
TakaSamaInna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-22, 17:28   #3
Andz126p
Rozeznanie
 
Avatar Andz126p
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 895
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

We dwójkę zawsze też jest łatwiej. Możecie podzielić dokładanie się na czymś, dzielisz to na pół (bo nie wiem czy w taki sposób to liczylas) i może wyjść że masz jeszcze więcej niż zakładałas. Tak naprawdę wszystko wychodzi w praniu, A widać że jesteś dość kumata dziewczyna, więc oszczędność w połączeniu z odkladaniem A jednocześnie życiem dniem codziennym, nie powinna być dla Ciebie aż tak trudna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Andz126p jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-22, 17:32   #4
AuroraCoriolis
Zadomowienie
 
Avatar AuroraCoriolis
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 1 091
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Cytat:
Napisane przez 90agnieszka90 Pokaż wiadomość
PS Wiem że 600 zł na wydatki własne to nie jest dramatycznie mało, ale też chciałabym coś odkładać, ale chyba mogę o tym pomarzyć
ja na siebie miesiecznie tyle nie wydaje. wiec mysle,ze jak najbardziej da sie za to zyc i odkladac.
Chyba,ze ejstes typem osoby jak moja siostra - ona ile ma tyle wyda, bo jak nie ciuchy, to fryzjer, paznokcie, bizuteria,wyjazdy,koncert y, i jadac na wakacje placze,ze nie ma 300zl na sterylizacje psa
AuroraCoriolis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-22, 18:36   #5
dori7
Zadomowienie
 
Avatar dori7
 
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 505
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Nie rezygnuj z kursu. Pracę możesz zmienić na lepiej płatną, możesz też awansować, partner tak samo, więc będziecie mieć większe dochody.
__________________
Ludzi dzielimy na potrafiących cieszyć się życiem i takich, którzy je marnują - Phil Bosmans
dori7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-23, 09:27   #6
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

90agnieszka90 jesteś w takiej samej sytuacji jak jakieś 90% Polaków. Serio. My tu niestety zarabiamy stosunkowo niewiele w porównaniu do kosztów życia i wielu osobom trudno jest coś odłożyć. Nie odkładaj z tej okazji życia ze swoim facetem na później, bo możesz odłożyć na wieczne nigdy. Oczywiście warto cały czas rozglądać się za lepszą pracą albo starać się o podwyżkę i awans, niemniej nie ma co się też zadręczać, że nie jesteś bogata. Większość ludzi na tej planecie nie jest i nie rezygnuje z życia z tej okazji.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-23, 10:06   #7
ona_jest_ok
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 76
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Bardzo mądry i życiowy post. Autorko nie rezygnuj z realizacji Twoich planów, wszystko wygląda dobrze.
ona_jest_ok jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-01-23, 12:24   #8
90agnieszka90
Zakorzenienie
 
Avatar 90agnieszka90
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ok.Łodzi
Wiadomości: 5 245
GG do 90agnieszka90
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Dziękuję Wam za podbudowanie bo póki co nawet średnio miałam nawet okazję wygadac się komuś z moich wątpliwości, a przecież też nie będę pytać znajomych "ej ile zarabiasz? A ile wydajesz na przyjemności? A masz jakieś oszczędności?" a też trochę podłamał mnie wątek o godnym zarobku w wieku 30 lat, bo mi duuużo do tego brakuje
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry

90agnieszka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-23, 14:08   #9
Azhaar
Zadomowienie
 
Avatar Azhaar
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Cytat:
Napisane przez 90agnieszka90 Pokaż wiadomość
Dziękuję Wam za podbudowanie bo póki co nawet średnio miałam nawet okazję wygadac się komuś z moich wątpliwości, a przecież też nie będę pytać znajomych "ej ile zarabiasz? A ile wydajesz na przyjemności? A masz jakieś oszczędności?" a też trochę podłamał mnie wątek o godnym zarobku w wieku 30 lat, bo mi duuużo do tego brakuje
Słuchaj, ale to jakie masz oczekiwania finansowe - co do ogólnej pensji czy miesięcznych oszczędności - zalezy po prostu od Twoich potrzeb i celów życiowych.

Ty znasz swoje wydatki i potrzeby i możesz sobie wyliczyć, ile na to potrzebujesz. Oczywiście, całkowite utrzymywanie się samemu może zrewidować część postanowień, ale nie dowiesz się jak nie spróbujesz.

Dla mnie 600 zł miesięcznie to mega mało, bo uwzględniłas tylko koszty stałe. Brakuje chociażby takich podstawowych rzeczy jak podstawowe kosmetyki, chemia do domu, jakieś lekarstwa, jakaś wizyta u lekarza. Już pomijam jakieś rozrywki, ubrania, oszczędności, oszczędzanie na emeryturę etc. Ja jeszcze zbierałam na wkład własny i urządzanie mieszkania, wiec przy takim poziomie zarobków byłoby cięzko to osiągnąc przed 30tką.

ALE co Ci to da, że ja Ci powiem, że DLA MNIE to mało? Nic.

Ja na Twoim miejscu bym spróbowała, bo wynajem to nie cyrograf. Nie dacie rady, to wrócisz do rodziców. Ale pewnie jak już się wyprowadzisz, to będziesz robić wszystko, żeby nie wracać i nie cofać się do poprzedniego etapu w życiu.

To może na początku przerażać, ale kiedyś trzeba się z tym zmierzyć.

Koniec końców, w dłuższej perspektywie, może się okazać, że i tak będziecie musieli zwiekszyć dochody.
Bo jeżeli np. chcecie oszczędzać na własne mieszkanie i chcecie uzbierać kwotę w jakimś mniej więcej określonym czasie, to może się okazać, że jednak liczby się nie spinają i tyle. Ale to tylko przykład, obowiązku kupna mieszakania nie ma. Równie dobrze możecie chcieć oszczędzać na wakacje na Bora-Bora

Ale to jest kwestia właśnie Waszych prioretytów i celów w życiu, pieniądze to tylko środek i zapotrzebowanie na nie wynika ze zwykłej matematyki.

Jeżeli para nr 1 chce mieszkać w 3 pokojowym mieszkaniu i para nr 2 chce mieszkać w dokładnie takim samym mieszkaniu - założmy że mówimy nawet o tej samej inwestycji i dokładnie takiej samej wartości mieszkania - ale para nr 1 na mieszkanie dostanie pieniądze od rodziców, a para nr 2 musi sama uzbierać na wkład własny i urządzanie tego mieszkania, to logiczne, że para nr 2 musi zarabiać znacznie więcej - zakładając, że chce się tego mieszkania dorobić w jakimś sensownym okresie Np. zanim pojawi się dziecko etc. A mówimy o takich samych oczekiwaniach co do miejsca zamieszkania. Czysta matematyka.

Ale oczywiście też nie wszystko od razu. Możecie się wyprowadzić z obecnymi dochodami, majać cały czas gdzieś w planach, że nie jest to sytuacja do końca życia i za jakiś czas będziecie zarabiać więcej. Ja też nie miałam na życie jakoś dużo kiedy wyprowadziłam się od rodziców, ale to była jednak dla mnie motywacja by od siebie i od zycia oczekiwać znacznie więcej.
Azhaar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 11:43   #10
z8lwica
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 3
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Cytat:
Napisane przez 90agnieszka90 Pokaż wiadomość
Witajcie

Niedługo w moim życiu czeka mnie spora zmiana, mianowicie, przeprowadzam się Będziemy wynajmować mieszkanie z facetem, jednak mam trochę obaw. Niestety na chwilę obecną nie stać nas na zakup mieszkania,a jeśli chodzi o mój dom rodzinny to też raczej średnio mi się widzi mieszkanie tutaj. Zresztą próbowałam kilkukrotnie rozmawiać na ten temat z mamą i raczej nie była za tym, abyśmy zamieszkali u mnie, bo mało miejsca itp, chociaż nieraz jak wspominałam o wyprowadzce to miękła i mówiła ze przecież mozemy mieszkać u mnie. Poza tym jestem już w takim wieku i z takim stażem związku ze uważam że wręcz wypada ruszyć dalej. Oczywiscie mimo tego że mieszkałam w domu rodzinnym nie jest mi obce dokladanie się do rachunków, a nie pochodzę z bogatej rodziny, więc też czasami musiałam wspomóc rodzinę przy większych wydatkach. Miałam też parę lat temu spory remont, w związku z którym pozbyłam się prawie całkowicie moich oszczędności i musiałam zacząć zbierać od nowa (pewnie gdyby nie ten remont to już bym miała na wkład własny ale nieważne) Teraz już od jakiegoś czasu było lepiej finansowo więc jednocześnie dokladałam się do życia, oszczedzałam i jednocześnie zyłam "dobrze" było mnie stać aby gdzieś czasami wyjść, coś kupić, wyjechać gdzieś itp. I może to głupie, ale martwię się jak teraz dam radę finansowo mój facet też nie zarabia dużo, poza tym akurat mam takie podejście że nie szukam sponsora, a swoje marzenia będę spełniać sama. Ale z drugiej strony wiem że raczej poza wynsjmem nie mam innych perspektyw, a mieszkać kolejne x czasu osobno przy prawie 4 letnim związku i kilkumiesiecznym narzeczeństwie to marna perspektywa. Dokonując wyliczeń wydatków typu wynajem, jedzenie z lekką gorką plus moje stałe zobowiązania typu abonament za telefon, bilet miesięczny, kurs językowy i raty za zakup ratalny wyszło mi że w najgorszych miesiącach będę mieć dla siebie 600 zł (jako najgorszy miesiąc mam na myśli że nie dostanę żadnej premii w pracy, a średnio kilka razy w roku zdarza się takie coś, jeśli jest premia to powiedzmy że byłoby tak 200-500 zł więcej) Zastanawiam się nawet czy nie rzucić kursu żeby mieć te ok 220 zł miesięcznie więcej, ale cholernie szkoda mi tych 4 lat pracy, w dodatku chciałabym jeszcze uczyć się maksymalnie rok i zrobić jakiś certyfikat. Wiem że moje problemy mogą wydawać się głupie, ale serio mam jakiegoś doła przez to i chyba potrzebuje motywacyjnego kopa.

PS Wiem że 600 zł na wydatki własne to nie jest dramatycznie mało, ale też chciałabym coś odkładać, ale chyba mogę o tym pomarzyć
Moim zdaniem nie powinnaś sobie wyrzucać, że chcesz mieć x plnów na wydatki własne, o ile to sensowna kwota w stosunku do tego, ile faktycznie zarabiasz. Z kursu językowego nie rezygnuj, zwłaszcza jeżeli w przyszłości podniesie ci kwalifikacje i potencjalnie zwiększy szansę na lepsze zarobki. Proponuję rozmowę z partnerem o twoich wątpliwościach - jak on to widzi? Oświadczył się, planuje z tobą wspólną przyszłość, za jakiś czas pewnie czeka was wesele (nie mówię, że każdy na tę okazję wydaje miliony, ale wiadomo jak jest), a jednocześnie jego sytuacja finansowa jest słaba. Czy ma plany jakoś to zmienić? Czy w mieście, do którego sie przeprowadzacie będzie miał możliwość większych przychodów? Warto, żebyście ustalili jakiś wspólny plan pt. Skarbonka, na przykład, ty odkładasz 50% swoich premii i obcinasz wydatki własne np. do 500zł (stówa w te czy wewte to kwestia kolacji na mieście i jakiegoś ciucha, nie powinno zaboleć), a on, gdy już znajdzie lepiej płatną posadę też coś tak odkłada. Zaangażowanie obu stron jest tu bardzo ważne, żebyś nie czuła, że to tylko twój problem.

edit: jeszcze dopytam, jak zapatrujecie się na wzięcie kredytu?

Edytowane przez z8lwica
Czas edycji: 2019-01-24 o 11:44
z8lwica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 14:29   #11
90agnieszka90
Zakorzenienie
 
Avatar 90agnieszka90
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ok.Łodzi
Wiadomości: 5 245
GG do 90agnieszka90
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Jeśli chodzi o kredyt na mieszkanie to szczerze mówiąc mam co do niego wątpliwości przynajmniej na dzień dzisiejszy. W przyszłości mój dom rodzinny będzie należał do mnie, bo nie mam rodzeństwa. Domek ma dobrą lokalizację bo jest położony we wsi powiedzmy takiej dobrze rozwiniętej między Łodzią a sporym miastem powiatowym, komunikacja z obydwoma miastami jest na dobrym poziomie, a jednocześnie moja wieś też nie jest taką typową wsią i jest spore zaplecze podstawowych usług. Dom też mogę lekko wyremontować i zaadaptować to co obecnie jest nieużytkowane. Może to głupie i spora część osób tego nie popiera, ale jakoś obawiam się kredytu, ogólnie jestem raczej osobą dość lękliwą, może wynika to z tego że dzieciństwo i młodość spędziłam w baaardzo skromnych warunkach i po prostu nie chce tego powielić w przyszłości, ale kto wie co czas pokaże

A co do wesela to raczej tutaj póki co jeszcze nie jest to w kwestii moich zmartwień, bo obydwoje mamy małe rodziny, więc raczej będzie to skromne przyjęcie
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry

90agnieszka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-01-24, 14:43   #12
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Cytat:
Napisane przez 90agnieszka90 Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o kredyt na mieszkanie to szczerze mówiąc mam co do niego wątpliwości przynajmniej na dzień dzisiejszy. W przyszłości mój dom rodzinny będzie należał do mnie, bo nie mam rodzeństwa.
I ja to rozumiem, twoja decyzja.

Ale, co jeśli twoi rodzice jeszcze długo pożyją? Nie wiem, nie chciałabym czekać, aż ktoś mi zostawi dom po śmierci. Już pomijając kwestie czucia się jak sęp i moralne (nie muszę tego kogoś lubić i mogę mu życzyc), to jest po prostu męczące.

W takiej wsi domy można sprzedać za szalone kwoty, więc najwyżej byś sprzedała i szybciej zapłaciła kredyt. Albo wprowadzila sie do domu i wynajęła mieszkanie studentom, a miała byś potem na dodatek do emerytury pieniądze z wynajmu albo do sprzedaży mieszkanie i podróż życia. Jeśli planujesz dzieci, to możesz też oddać dzieciom na łatwiejszy start. Dwie nieruchomości to zawsze lepiej niż jedna.

Ja tu tylko przedstawiam możliwości, zrobisz jak uznasz za stosowne.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 15:32   #13
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Cytat:
Napisane przez 90agnieszka90 Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o kredyt na mieszkanie to szczerze mówiąc mam co do niego wątpliwości przynajmniej na dzień dzisiejszy. W przyszłości mój dom rodzinny będzie należał do mnie, bo nie mam rodzeństwa. Domek ma dobrą lokalizację bo jest położony we wsi powiedzmy takiej dobrze rozwiniętej między Łodzią a sporym miastem powiatowym, komunikacja z obydwoma miastami jest na dobrym poziomie, a jednocześnie moja wieś też nie jest taką typową wsią i jest spore zaplecze podstawowych usług. Dom też mogę lekko wyremontować i zaadaptować to co obecnie jest nieużytkowane. Może to głupie i spora część osób tego nie popiera, ale jakoś obawiam się kredytu, ogólnie jestem raczej osobą dość lękliwą, może wynika to z tego że dzieciństwo i młodość spędziłam w baaardzo skromnych warunkach i po prostu nie chce tego powielić w przyszłości, ale kto wie co czas pokaże

A co do wesela to raczej tutaj póki co jeszcze nie jest to w kwestii moich zmartwień, bo obydwoje mamy małe rodziny, więc raczej będzie to skromne przyjęcie
Bardzo bym nie chciała opierać życiowych planów na czekaniu aż moi rodzice umrą.
A mieszkanie na kredyt to nie więzienie, w każdej chwili możesz z nim zrobić cokolwiek.
3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 17:23   #14
90agnieszka90
Zakorzenienie
 
Avatar 90agnieszka90
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ok.Łodzi
Wiadomości: 5 245
GG do 90agnieszka90
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Ale przecież nie chodzi o czekanie na śmierć... Tylko bardziej o wspólne mieszkanie jeśli np sytuacja będzie tego wymagać. Chociaż może jest prawdopodobieństwo że jeśli poznam życie na własną rękę to nie będę chciała wracać do domu rodzinnego
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry

90agnieszka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 17:41   #15
Mimiko
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

A twój partner jak się zapatruje na kwestie mieszkania z twoimi rodzicami? Bo wiesz, ty możesz liczyć, że w razie czego wrócisz na stare śmieci, ale on nie musi się na to zgodzić.
Mimiko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 18:09   #16
90agnieszka90
Zakorzenienie
 
Avatar 90agnieszka90
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ok.Łodzi
Wiadomości: 5 245
GG do 90agnieszka90
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Kiedyś chciał mieszkać w moim domu rodzinnym więc nie powinno być problemu ale póki co raczej jestem gotowa aby walczyć o mieszkanie bez rodziców
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry

90agnieszka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 20:13   #17
z8lwica
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 3
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Cytat:
Napisane przez 90agnieszka90 Pokaż wiadomość
Kiedyś chciał mieszkać w moim domu rodzinnym więc nie powinno być problemu ale póki co raczej jestem gotowa aby walczyć o mieszkanie bez rodziców
Twoje priorytety to twoja sprawa oczywiscie, jeśli najbardziej zależy ci na ten moment na uniezależnieniu się, to nie sugeruj się opieką nad rodzicami za 15,20 lat (czego oczywiście nie życzę!). Dostrzegasz tu pewną nielogiczność, prawda? Z jednej strony marzy się wam wlasny kąt, a z drugiej strony boicie się podjęcia ryzyka finansowego (NA PRZYKŁAD kredytu) żeby ogarnąć coś swojego, bo najprawdopodobniej odziedziczysz dom. Wóz albo przewóz Rozumiem twoje obawy, wiele osób tak ma, ale nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko jak to mówią. ;-) Chcielibyście szybko się uniezależnić, nie zarabiając kokosów, nie mając odłożonych pieniędzy, a jednocześnie krzywo patrząc na opcje wynajmu i kredytu, przy tym wiedząc konkretnie, ile Ty chciałabyś przeznaczyć "na własne wydatki". A spadek po rodzicach to (podejrzewam) bardzo odległa perspektywa. Mój TŻ też jest jedynakiem i mogłabym snuć fantazję, jak to jego mama, która bawi się w nieruchomości przepisuje wszystko na niego, ale do tego czasu mamy przed sobą lata świetlne i dużo może się zdarzyć - nie opierałabym na tym absolutnie żadnych konkretnych planów. Inna sprawa, jeżeli masz pewne podstawy, żeby domniemywać, że za 2,3 lata np. twojej mamie będzie potrzebna pomoc ze względu na chorobę. To twoja prywatna sprawa.

Edytowane przez z8lwica
Czas edycji: 2019-01-24 o 20:20
z8lwica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-24, 21:14   #18
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Rozterki na nowej drodze życia

Też jestem jedynaczką, a nigdy mi przez myśl nie przeszło ustawianie swoich planów życiowych pod to, co może kiedyś po rodzicach dostanę. Dostanę albo nie dostanę, jak nawet, to i tak będzie za lata świetlne. A jak na razie to jest rodziców i mogą sobie z tym robić, co chcą, nawet stracić w głupi sposób. Poza tym taka chałupa na wsi to dla mnie więcej problemu niż pożytku (chyba że ta wieś jest maksymalnie 10 km od dużego miasta). Inaczej to i tak za daleko, żeby dojeżdżać do pracy. A domy na wsi nie sprzedają się za dobrze, czasem wiszą latami albo trzeba je sprzedać za bezcen. Bardzo prawdopodobne jest więc, że jak już ten dom dostanę, to on sobie będzie stał i niszczał, jak i tak nie dam rady w nim mieszkać, a tylko będę za to płacić podatki. Z opieką nad rodzicami to też raczej odległa perspektywa, moja mama dopiero skończyła opiekowanie się babcią. Myślę, że będę w jej wieku, kiedy to na mnie spadnie, tzn. już na emeryturze. Bo jak nie, to i tak trzeba będzie bulić za opiekunkę, pracować i opiekować się obłożnie chorym naraz się nie da.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-01-24 22:14:42


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:33.