Niegotowa dziewczyna

[andr19]

Witajcie,

Mam problem z dziewczyną, spotykam się z nią już od ponad 2 miesięcy, wcześniej znaliśmy się tylko wirtualnie.

Wszystko szło dobrze po kolei, dotyk, przytulanie, pocałunek. Po pocałunku szybko uciekła do domu i się speszyła, sądzę, że jestem jej pierwszym chłopakiem, mimo wieku.
Mimo wątpliwości po pocałunku dalej spotykaliśmy się i wszystko szło podręcznikowo. Przynajmniej według mnie.

Ostatnio chciałem nadać status naszej znajomości i powiedziałem wprost, że "jesteśmy w związku, prawda?". Stwierdziła, że jest dla niej jeszcze za wcześnie, nie jest gotowa itp.

Zacząłem mieć dużo wątpliwości. Rozumiem, że przed pierwszym związkiem może nie być przekonana, ale potem spotkaliśmy się znów. Znowu się całowaliśmy, przytulaliśmy.
Potem wtulona we mnie stwierdziła, że nie chce mi sprawiać przykrości, ale potrzebuje więcej czasu żeby poznać ludzi itp itd.

Kompletnie nie wiem, co dalej robić. Czy naciskać ją dalej? Bo skoro daje się dalej dotykać, całować, to chyba jej się podoba. Zresztą często pomagam jej w różnych rzeczach. Ale brak takiej stabilizacji strasznie mnie denerwuje.
A może po prostu robić swoje dalej i spotykać się z nią tak jak wcześniej? I w końcu będzie gotowa na związek? Przejmuje się wieloma rzeczami, jest delikatna, wrażliwa. Co mi poradzicie? Bo zacząłem się strasznie wkręcać i bardzo mi na niej zależy...

[I am Rock]

Według mnie nic z tego nie będzie.

[kennedy]

Nie zakochala sie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

Haha " pomyśli że chodzi mi o jedno" a potem pytasz czy dążyć dalej. A chodzi ci o coś innego? Powiedziała jasno. 2 miesiące to nie jest dużo. Macie inne oczekiwania.

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Miała się zakochać po 2 miesiącach serio?? Może chce cię lepiej poznać? Nawet jakby była zakochana może być dla niej za szybko na seks. Co w tym złego? Albo chodzi ci o jedno albo nie. Jeśli ci to nie pasi zakończ znajomość. A ty się zakochałem? Wątpię. Chcesz po prostu zaciągnąć do łóżka.

[MeganEagle]

Widocznie nie zaiskrzyło z jej strony - nie porwałes jej swoja osobą.
To nie znaczyz ze jestes do kitu - poprostu nie kazdy do siebie pasuje.

Skoro powiedziala Ci to wprost to powinienes byc jej wdzieczny.
naciskanie jest bez sensu - mysle ze to bylo swego rodzaju zerwanie z jej strony

haha teraz doczytalam - ze chodzi Ci głównie o seks, bo rozwoj znajomosci rozumiesz jako dazenie do seksu. Bez sensu. Mysle ze ona nie chce z tobą byc - zapomniala sie kilka razy byc moze ale stweirdzila ze jednak nie chce. A Ty ta znajomosc opisujesz glownie rpzez pryzmat skesu i dazenia do niego - traktujesz np pocalunek jako zaliczenie kolejnej bazy ktora Cie zbliza do seksu.
moze to wyczula?

[201803290936]

Nie jest zainteresowana tym samym, co Ty, tylko widać wstydzi się / boi to powiedzieć. Albo nie chce całkiem przerywać znajomości, bo "chce się przyjaźnić". Tylko, że Tobie niestety trochę za bardzo o seks chodzi i dla Ciebie to wyznacznik dobrej znajomości. Także też jej się nie dziwię, że nie potrafi Ci zaufać, bo możliwe, że nie warto.

[White_Dove]

Też jestem nieśmiała. Od takich facetów zawsze trzymałam się z daleka. Nie akceptujesz tego jaka jest że wolno się otwiera. Dla ciebie pocałunek to po prostu konieczność na drodze do seksu który trzeba odłączyć. Kobieta ma intuicje tora dobrze jej podpowiada że nie warto więc raczej nie dostaniesz się do jej majtek. Smuteczek. Nie gadaj że nie chodzi ci tylko o jedno bo cały wątek jest o tym że chodzi o seks.

[MeganEagle]

pewnie ona to wyczuła

Tyle udawania że nie chodzi o seks na marne,

Az 2 meisiące musiał sie ograniczyc do pieszczot prawdziwa tragedia

[260c4d4fdb0e7f4840fc70476d5f7e46d82a0f3e]

Czy wy na tych randkach rozmawiacie? Czy mówicie o swoim życiu, pasjach, poglądach na świat, marzeniach? Czy pasujecie do siebie pod tym względem? Nic o tym nie piszesz, tymczasem związek nie polega tylko na bliskości fizycznej. Rzeczywiście sprawiasz wrażenie, jakby ta dziewczyna obchodziła Cię tylko jako potencjalna kochanka, a nie całościowo jako partnerka.

[andr19]

Źle mnie zrozumieliście...

Gdyby mi chodziło tylko o seks, to bym już dawno spróbował ją do tego nakłonić, a kilka razy już u niej w domu byłem, byliśmy tylko we dwoje. I żadna próba nie miała póki co miejsca.

I tak, rozmawiamy o życiu, o poglądach, o pasjach, cały czas mamy jakiś temat, ja jej pomagam w wyborze tabletu, ona mi w wyborze spodni, wydaje się, że wszystko tu jest dobrze.

Możliwe, że nic nie czuje, ale tego jednoznacznie nie stwierdziła. Powiedziała tylko, że potrzebuje czasu. I czemu po tym jak to powiedziała znowu zaprosiła mnie na spacer, znowu zaprosiła do siebie, znowu dała się pocałować, przytulić? Sama pierwsza pisała SMSy. Wszystkie sygnały świadczą jednak o jakimś tam zainteresowaniu.

Wydaje mi się, że to może być jej pierwszy związek, i boi się po prostu takiego zobowiązania. Może rzeczywiście potrzebuje czasu, wierzę w to.

Według Was pomimo tego, nic z tego nie wyjdzie?

[201803290936]

Napisane przez andr19

Źle mnie zrozumieliście...

Gdyby mi chodziło tylko o seks, to bym już dawno spróbował ją do tego nakłonić, a kilka razy już u niej w domu byłem, byliśmy tylko we dwoje. I żadna próba nie miała póki co miejsca.

I tak, rozmawiamy o życiu, o poglądach, o pasjach, cały czas mamy jakiś temat, ja jej pomagam w wyborze tabletu, ona mi w wyborze spodni, wydaje się, że wszystko tu jest dobrze.

Możliwe, że nic nie czuje, ale tego jednoznacznie nie stwierdziła. Powiedziała tylko, że potrzebuje czasu. I czemu po tym jak to powiedziała znowu zaprosiła mnie na spacer, znowu zaprosiła do siebie, znowu dała się pocałować, przytulić? Sama pierwsza pisała SMSy. Wszystkie sygnały świadczą jednak o jakimś tam zainteresowaniu.

Wydaje mi się, że to może być jej pierwszy związek, i boi się po prostu takiego zobowiązania. Może rzeczywiście potrzebuje czasu, wierzę w to.

Według Was pomimo tego, nic z tego nie wyjdzie?

A czemu jej o to WPROST nie zapytasz? Tłumacząc to tak, jak wytłumaczyłeś tutaj. I powiedz, że jednak chciałbyś wiedzieć na czym stoisz, prosisz o konkretniejszą odpowiedź, a jak się zacznie wykręcać (w sensie poczujesz, że to chyba wykręty), to cóż - swój rozum facet masz i na tej podstawie podejmij decyzję, czy warto w to brnąć.

[White_Dove]

Napisane przez Doris1981

A czemu jej o to WPROST nie zapytasz? Tłumacząc to tak, jak wytłumaczyłeś tutaj. I powiedz, że jednak chciałbyś wiedzieć na czym stoisz, prosisz o konkretniejszą odpowiedź, a jak się zacznie wykręcać (w sensie poczujesz, że to chyba wykręty), to cóż - swój rozum facet masz i na tej podstawie podejmij decyzję, czy warto w to brnąć.

Skoro dała sie pocałowac i sie spotykacie to jest zainteresowana ale nie jest gotowa na seks i na "bycie w zwiazku" bo moze gdzie ktos jej powiedział/ przeczytała że jak jest sie w zwiazku to sie juz uprawia seks bo jak tak bez seksu i sie boi że powiedzenie "bycie w zwiazku" to od razu seks.
Spieszy Ci sie gdziesz czy co? Co nagle to po diable. Dobre rzeczy potrzebują czasu. I tak za duzo cos gadasz o tym seksie a za mało o relacji, więzi itd.

[201803290936]

Napisane przez White_Dove

Skoro dała sie pocałowac i sie spotykacie to jest zainteresowana ale nie jest gotowa na seks i na "bycie w zwiazku" bo moze gdzie ktos jej powiedział/ przeczytała że jak jest sie w zwiazku to sie juz uprawia seks bo jak tak bez seksu i sie boi że powiedzenie "bycie w zwiazku" to od razu seks.
Spieszy Ci sie gdziesz czy co? Co nagle to po diable. Dobre rzeczy potrzebują czasu. I tak za duzo cos gadasz o tym seksie a za mało o relacji, więzi itd.

No to niech to sobie wyjaśnią - co oznacza dla każdego z nich "bycie w związku". Jeżeli dla niego to jest seks, to jasne, jej wątpliwości to nie rozwieje, ale może też nie ma co go oceniać tak surowo. Niektórzy wolą wiedzieć na czym stoją, zanim się zaangażują bardziej. Ją tu od razu podsumowano jako nieśmiałą itd. a skąd wiadomo? Ona też się może nim bawić i być tzw. cichą wodą. Pytać każdy ma prawo i rozmawiać na bieżąco o jakichś tam wątpliwościach. Najwyżej nie dostanie odpowiedzi, to już osobny temat.

[andr19]

Generalnie jak podejmuje ten temat to ona od razu nie chce o tym gadać. Strasznie szybko ucina temat... Nie chcę naciskać.



Też czuję że gdzieś tak przeczytała że może jak związek to od razu seks. Ale ja mogę poczekać naprawdę. Tylko po prostu obawiam się że pojawi się ktoś inny a może i się pojawił... A ja chciałem mieć taką pewną stabilizację.



Jest między nami więź. Wszędzie idziemy za rękę, przytulamy się, mamy cały czas o czym gadać, może mało póki co o przyszłości ale zarówno ja jak i ona interesujemy się sobą codziennie, jak minął dzień, co się stało i cieszymy się ze swoich sukcesów małych i dużych. Naprawdę wszystko w naszej relacji układa się dobrze. Może w ogóle niepotrzebnie ją pytałem o ten związek...

[elvegirl]

Napisane przez andr19

Generalnie jak podejmuje ten temat to ona od razu nie chce o tym gadać. Strasznie szybko ucina temat... Nie chcę naciskać.

Tu nie masz za dużego wyboru - albo będziesz czekał w niepewności, albo ją przyciśniesz i porozmawiacie otwarcie o swoich oczekiwaniach i obawach.

Napisane przez andr19

Też czuję że gdzieś tak przeczytała że może jak związek to od razu seks. Ale ja mogę poczekać naprawdę. Tylko po prostu obawiam się że pojawi się ktoś inny a może i się pojawił... A ja chciałem mieć taką pewną stabilizację.

I to jej powiedz.

Napisane przez andr19

Może w ogóle niepotrzebnie ją pytałem o ten związek...

Mnie takie określenie relacji jest bardzo potrzebne i nie dziwię Ci się.

[I am Rock]

A ja się nie dziwię, że dziewczyna potrzebuje czasu. Ja w związku potrzebuję poczucia bezpieczeństwa i zaufania. Nie da mi tego człowiek, z którym dopiero co się poznałam, bo tak naprawdę nie wiem, co w nim siedzi. 2 miesiące znajomości, to króciutko. Niech dziewczyna ma szansę cię naprawdę poznać. Bez żadnego poganiania.
Ludzie nie boją się związków. Po prostu nie chcą wchodzić w coś w ciemno.

[elvegirl]

2 miesiące spotykania, wcześniej mieli kontakt wirtualny.

[taka_bebe]

Hm...kiedyś postąpiłam podobnie jak ta dziewczyna. U mnie to było tak - wyhaczyłam chłopaka na imprezie jakiejś studenckiej. Zagadałam go itp., umówiliśmy się, spotkaliśmy się, migdaliliśmy się lekko już na tym pierwszym spotkaniu (moja inicjatywa), potem było x spotkań, częściej on inicjował, ale ja chętnie się zgadzałam wiedząc, że nic więcej z tego nie będzie, bo kompletnie nie zamierzałam z tym chłopakiem przeżyć pierwszego razu, ani w żaden sposób się głębiej angażować. Więc się migdaliliśmy na tych spotkaniach. On chciał więcej, ja się migałam, kiedyś mu wprost powiedziałam, że seksu z tego nie będzie i już. Potem jeszcze kilka razy się spotkaliśmy, no aż w końcu stwierdził, że "miło było mnie poznać i że chyba nie ma sensu się spotykać jednak". Więc przestaliśmy się spotykać.

Jeśli dziewczyna jest podobna do mnie z tamtego okresu, to szkoda Twojego czasu - nie trać go na nią.

[andr19]

Napisane przez elvegirl

2 miesiące spotykania, wcześniej mieli kontakt wirtualny.

Tak, wcześniej przez 2 miesiące znaliśmy się jedynie w Internecie.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

Napisane przez I am Rock

A ja się nie dziwię, że dziewczyna potrzebuje czasu. Ja w związku potrzebuję poczucia bezpieczeństwa i zaufania. Nie da mi tego człowiek, z którym dopiero co się poznałam, bo tak naprawdę nie wiem, co w nim siedzi. 2 miesiące znajomości, to króciutko. Niech dziewczyna ma szansę cię naprawdę poznać. Bez żadnego poganiania.
Ludzie nie boją się związków. Po prostu nie chcą wchodzić w coś w ciemno.

Może i masz rację. Dlatego chyba dam jej jeszcze trochę czasu. A ile Tobie czasu potrzeba tak mniej więcej? Wiadomo, że pewnie z każdym to jest inaczej, ale może mniej więcej wiesz z doświadczenia, że potrzebujesz 3-4 miesięcy albo 0,5 roku.

---------- Dopisano o 18:55 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Napisane przez taka_bebe

Hm...kiedyś postąpiłam podobnie jak ta dziewczyna. U mnie to było tak - wyhaczyłam chłopaka na imprezie jakiejś studenckiej. Zagadałam go itp., umówiliśmy się, spotkaliśmy się, migdaliliśmy się lekko już na tym pierwszym spotkaniu (moja inicjatywa), potem było x spotkań, częściej on inicjował, ale ja chętnie się zgadzałam wiedząc, że nic więcej z tego nie będzie, bo kompletnie nie zamierzałam z tym chłopakiem przeżyć pierwszego razu, ani w żaden sposób się głębiej angażować. Więc się migdaliliśmy na tych spotkaniach. On chciał więcej, ja się migałam, kiedyś mu wprost powiedziałam, że seksu z tego nie będzie i już. Potem jeszcze kilka razy się spotkaliśmy, no aż w końcu stwierdził, że "miło było mnie poznać i że chyba nie ma sensu się spotykać jednak". Więc przestaliśmy się spotykać.

Jeśli dziewczyna jest podobna do mnie z tamtego okresu, to szkoda Twojego czasu - nie trać go na nią.

No niestety trochę to tak wygląda... To znaczy, co ciekawe przez Internet to ona głównie nakręcała tą znajomość, częściej ona do mnie pisała. Ale potem jakby role się odwróciły, myślałem, że taka kolej rzeczy. Że to ja muszę inicjować spotkania, wymyślać, kombinować. Fakt faktem, że mimo tego iż ja głównie inicjuje spotkania, to ona i tak często do mnie sama pisze. Ostatnio nawet jakoś więcej, jakoś tak inaczej, lepiej.

Dlatego po części obawiam się tego o czym mówisz, że też w pewnym momencie okaże się, że nic z tego nie będzie i że to pewnie prędzej ja nie wytrzymam bez takiego poczucia stabilizacji tej relacji.
A z drugiej strony może rzeczywiście niedoświadczona dziewczyna potrzebuje więcej czasu i sama da znać, że to już jest dla niej ten moment, kiedy oficjalnie możemy być parą.

[elvegirl]

Ale macie chociaż ustaloną wyłączność na siebie? W sensie że randkujecie, przytulacie, całujecie się tylko ze sobą?

[taka_bebe]

No niestety trochę to tak wygląda... To znaczy, co ciekawe przez Internet to ona głównie nakręcała tą znajomość, częściej ona do mnie pisała. Ale potem jakby role się odwróciły, myślałem, że taka kolej rzeczy. Że to ja muszę inicjować spotkania, wymyślać, kombinować. Fakt faktem, że mimo tego iż ja głównie inicjuje spotkania, to ona i tak często do mnie sama pisze. Ostatnio nawet jakoś więcej, jakoś tak inaczej, lepiej.

Dlatego po części obawiam się tego o czym mówisz, że też w pewnym momencie okaże się, że nic z tego nie będzie i że to pewnie prędzej ja nie wytrzymam bez takiego poczucia stabilizacji tej relacji.
A z drugiej strony może rzeczywiście niedoświadczona dziewczyna potrzebuje więcej czasu i sama da znać, że to już jest dla niej ten moment, kiedy oficjalnie możemy być parą.

Może potrzebuje kontaktu, może jej pochlebia Twoje zainteresowanie. A może rzeczywiście jest nieśmiała i z czasem coś z tego będzie. Ciężko mi ocenić. Ja byłam pewna na 100%, że nic z tego nie będzie, same spotkania jakoś tam zapełniały mi czas i czułam się fajnie, to się z nim spotykałam. Mógłby się ze mną i rok spotykać, nie wycisnąłby z tych spotkań nic poza migdaleniem się. Ale może ona rzeczywiście po prostu potrzebuje czasu. Jeśli same spotkania w sobie sprawiają Ci przyjemność, to to kontynuuj, czas przyjemnie spędzony nigdy nie jest czasem zmarnowanym.

[Fortuna1]

Jest parę możliwości : 1 kręci na boku z kimś innym, 2 nie zaiskrzylo ale boi się to tobie powiedzieć lub spotyka się z tobą z braku laku, 3 nie chce się angażować w żaden związek, jest młoda i woli jeszcze się "wyszalec".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andr19]

Napisane przez elvegirl

Ale macie chociaż ustaloną wyłączność na siebie? W sensie że randkujecie, przytulacie, całujecie się tylko ze sobą?

W jakim sensie? To znaczy wiesz, nie mam pewności, że ona nie robi tego z kimś innym także. Wydaje mi się, że nie, ale nie mieliśmy takiej rozmowy, że ustaliliśmy, że robimy to tylko ze sobą. Dlatego poniekąd chciałem ustalić status - związek, a się nie udało.

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Napisane przez Fortuna1

Jest parę możliwości : 1 kręci na boku z kimś innym, 2 nie zaiskrzylo ale boi się to tobie powiedzieć lub spotyka się z tobą z braku laku, 3 nie chce się angażować w żaden związek, jest młoda i woli jeszcze się "wyszalec".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, żeby dać jej jednak jeszcze chwilę czasu, ale jednak wkrótce znowu nacisnąć i ustalić, bo w tym momencie nie wiem kompletnie na czym stoję. Jak nie zaiskrzyło, to niech to powie wprost, a ona ucieka od odpowiedzi na trudne pytania.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez andr19

W jakim sensie? To znaczy wiesz, nie mam pewności, że ona nie robi tego z kimś innym także. Wydaje mi się, że nie, ale nie mieliśmy takiej rozmowy, że ustaliliśmy, że robimy to tylko ze sobą. Dlatego poniekąd chciałem ustalić status - związek, a się nie udało.

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------



Myślę, żeby dać jej jednak jeszcze chwilę czasu, ale jednak wkrótce znowu nacisnąć i ustalić, bo w tym momencie nie wiem kompletnie na czym stoję. Jak nie zaiskrzyło, to niech to powie wprost, a ona ucieka od odpowiedzi na trudne pytania.

No ja bym nie chciała tak trwać w nieświadomości na Twoim miejscu, bo Ty się coraz bardziej angażujesz, a potem dostaniesz kopa w tyłek, bo ona jednak z kimś innym jednocześnie flirtowała i jednak z tamtym chce spróbować

[andr19]

Ale jak jej to powiedzieć, to że mogę poczekać na seks, ale potrzebuję stabilizacji? "Hej, słuchaj, nie musimy jeszcze uprawiać seksu, ale możemy być parą". Jak to ująć delikatniej? Aby zrozumiała.
A może w ogóle nie o to jej chodzi... Ale już mam tyle różnych domysłów, że nie wiem co robić.

[elvegirl]

Ja bym powiedziała to, co napisałeś wcześniej:
"Też czuję że gdzieś tak przeczytała że może jak związek to od razu seks. Ale ja mogę poczekać naprawdę. Tylko po prostu obawiam się że pojawi się ktoś inny a może i się pojawił... A ja chciałem mieć taką pewną stabilizację."

[kennedy]

Napisane przez andr19

Ale jak jej to powiedzieć, to że mogę poczekać na seks, ale potrzebuję stabilizacji? "Hej, słuchaj, nie musimy jeszcze uprawiać seksu, ale możemy być parą". Jak to ująć delikatniej? Aby zrozumiała.
A może w ogóle nie o to jej chodzi... Ale już mam tyle różnych domysłów, że nie wiem co robić.

Na twoim miejscu o niczym bym jej nie zapewniala.

Kiedy pytales o zwiazek? Jesli juz troche minelo to ja bym sprobowala jeszcze raz.

Umow sie z nia i kup roze. Pocaluj na przywitanie, zdejmij kurtke. Usiadz obok niej w knajpie, obejmij ramieniem. Jak reaguje?

Pocaluj-odwzajemnia?

Jsli uznasz ze tak to odprowadz do domu, powoedz ze bardzo ci sie podoba i chcesz wylacznosci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andr19]

Minął dopiero tydzień od pytania. Ale widzieliśmy się już w międzyczasie. Pocałunki odwzajemniła.



Też myślałem żeby chwilę odczekać i spróbować znowu. Może bardziej romantycznie.



Zastanawiam się czy teraz dalej normalnie z nią gadać i się umawiać, czy może lekko ochłodzić znajomość? Sprawić żeby się stęskniła i sama coś zainicjowała?

[201803290936]

Napisane przez andr19

(...)
Zastanawiam się czy teraz dalej normalnie z nią gadać i się umawiać, czy może lekko ochłodzić znajomość? Sprawić żeby się stęskniła i sama coś zainicjowała?

Normalnie z nią rozmawiaj i porozmawiaj o tym również, na spokojnie, może tak, jak piszesz - w bardziej romantycznej atmosferze. Nie ochładzaj kontaktu - to głupia gierka.

[I am Rock]

Napisane przez taka_bebe

Hm...kiedyś postąpiłam podobnie jak ta dziewczyna. U mnie to było tak - wyhaczyłam chłopaka na imprezie jakiejś studenckiej. Zagadałam go itp., umówiliśmy się, spotkaliśmy się, migdaliliśmy się lekko już na tym pierwszym spotkaniu (moja inicjatywa), potem było x spotkań, częściej on inicjował, ale ja chętnie się zgadzałam wiedząc, że nic więcej z tego nie będzie, bo kompletnie nie zamierzałam z tym chłopakiem przeżyć pierwszego razu, ani w żaden sposób się głębiej angażować. Więc się migdaliliśmy na tych spotkaniach. On chciał więcej, ja się migałam, kiedyś mu wprost powiedziałam, że seksu z tego nie będzie i już. Potem jeszcze kilka razy się spotkaliśmy, no aż w końcu stwierdził, że "miło było mnie poznać i że chyba nie ma sensu się spotykać jednak". Więc przestaliśmy się spotykać.

Jeśli dziewczyna jest podobna do mnie z tamtego okresu, to szkoda Twojego czasu - nie trać go na nią.

Oj, też coś podobnego mam na sumieniu. Tyle, że to on nalegał na spotkania. A że nie miałam lepszego zajęcia... Jednak jakieś półtora miesiąca później dałam sobie spokój, bo chłopak zaczął się wkręcać.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez andr19

Minął dopiero tydzień od pytania. Ale widzieliśmy się już w międzyczasie. Pocałunki odwzajemniła.



Też myślałem żeby chwilę odczekać i spróbować znowu. Może bardziej romantycznie.



Zastanawiam się czy teraz dalej normalnie z nią gadać i się umawiać, czy może lekko ochłodzić znajomość? Sprawić żeby się stęskniła i sama coś zainicjowała?

Nawet nie myśl o jakimś ochładzaniu znajomości. Z jakiego powodu niby? Poradników dla małoletnich podrywaczy się naczytałeś?
Nie wywieraj presji na dziewczynie.
Spotykacie się. Pocałunki odwzajemnia. Utrzymuje kontakt. Czego chcesz jeszcze na tym etapie? Dla mnie jesteście parą z dobrymi rokowaniami.

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

Napisane przez andr19

Może i masz rację. Dlatego chyba dam jej jeszcze trochę czasu. A ile Tobie czasu potrzeba tak mniej więcej? Wiadomo, że pewnie z każdym to jest inaczej, ale może mniej więcej wiesz z doświadczenia, że potrzebujesz 3-4 miesięcy albo 0,5 roku.





A z drugiej strony może rzeczywiście niedoświadczona dziewczyna potrzebuje więcej czasu i sama da znać, że to już jest dla niej ten moment, kiedy oficjalnie możemy być parą.

Ja swojego męża na gruncie towarzyskim znałam od... przedszkola.
On starszy, nie bawiliśmy się w piaskownicy. Jednak, mimo że podobał mi się jako mężczyzna i w ogóle wydawał mi się fascynujący, a na spotkania leciałam jak na skrzydłach, to dopiero po pół roku zaczęłam o nim myśleć, jako o partnerze na życie. A do tego momentu żyłam chwilą, bez żadnego parcia na cokolwiek.
I nie, nie miałam potrzeby ogłaszania, że od tego momentu jesteśmy oficjalnie. Komu to niby miałam ogłaszać? I w końcu przecież byliśmy parą od pierwszej randki i ani na moment nie przestaliśmy nią być.