Co wybrać : niemiecki, norweski czy chiński?

[minnieme]

Cześć dziewczyny!
Proszę pomóżcie- chciałabym podnieść trochę swoje kwalifikacje i nauczyć się bardziej przyszłościowego języka. Znam angielski, troszkę niemiecki ( ale nie wiem czy warto kontunuować naukę).
Zastanawiam się nad niemieckim, norweskim lub chińskim?
Czy ktoraś z was uczy się tych języków?
W który warto zainwestować?

[Limonka2738]

Napisane przez minnieme

Cześć dziewczyny!
Proszę pomóżcie- chciałabym podnieść trochę swoje kwalifikacje i nauczyć się bardziej przyszłościowego języka. Znam angielski, troszkę niemiecki ( ale nie wiem czy warto kontunuować naukę).
Zastanawiam się nad niemieckim, norweskim lub chińskim?
Czy ktoraś z was uczy się tych języków?
W który warto zainwestować?

Jestem po licencjacie z sinologii.

Język mandaryński jest bardzo prosty gramatycznie, ale musisz być przygotowana na mnóstwo czasochłonnego pisania znaków (do opanowania ok. 6 tysiecy, ale to prostsze niż brzmi).

Niemieckiego przedstawiać nie muszę, norweskiego nie znam. Ale znam chłopaka, który dostał bardzo dobrą pracę dzięki temu, że mówi płynnie po norwesku.

Czy chiński jest przyszłościowy? Może. Na pewno nie zapewni Ci jakiejś super pracy. Więc jeśli Cię nie interesuje, a szukasz tylko czegoś, żeby znaleźć porządne zatrudnienie w Europie - wybrałbym jeden z pozostałych dwóch. Zapewne niemiecki.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissChievousTess]

W Europie? Niemiecki. Tym bardziej, że jak go znasz to języki skandynawskie pójdą po nim bardzo szybko. 3-krotnie szybciej niż osobie nie znającej niemieckiego. Także norweski możesz spokojnie śmignąć po opanowaniu niemieckiego do poziomu biegłości C1. Chiński? Owszem przyszłościowy, ale nie tak popularny. A native speakera raczej Europejczyk nie pokona.

[Jessica28]

Ja uwielbiam język hiszpański z niego potem łatwo się nauczyć np Włoskiego

[Limonka2738]

Napisane przez MissChievousTess

W Europie? Niemiecki. Tym bardziej, że jak go znasz to języki skandynawskie pójdą po nim bardzo szybko. 3-krotnie szybciej niż osobie nie znającej niemieckiego. Także norweski możesz spokojnie śmignąć po opanowaniu niemieckiego do poziomu biegłości C1. Chiński? Owszem przyszłościowy, ale nie tak popularny. A native speakera raczej Europejczyk nie pokona.

Ale to raczej z każdym językiem.


Ja też, mimo wielu lat pracy, nigdy nie pokonam Brytyjczyka w brytyjski angielski.


Ale Polakom bardzo łatwo się uczyć chińskiego, dużo łatwiej niż wielu narodom, bo mamy dźwięki ć, cz, sz, ś, dz, dź, ź, ż itd.

[MissChievousTess]

Napisane przez Limonka2738

Ale to raczej z każdym językiem.


Ja też, mimo wielu lat pracy, nigdy nie pokonam Brytyjczyka w brytyjski angielski.


Ale Polakom bardzo łatwo się uczyć chińskiego, dużo łatwiej niż wielu narodom, bo mamy dźwięki ć, cz, sz, ś, dz, dź, ź, ż itd.

Ale raczej nie powiesz, że jesz ryż mostem, a nie pałeczkami po angielsku, prawda? Chińczycy z racji swojej kultury nie zwracają uwagi Europejczykom na to jak słabo mówią po chińsku, nawet po latach studiów na sinologii. Znam tylko jednego gościa z grona wielu poliglotów mówiącego dobrze po chińsku, dobrze czyli w miarę przyzwoicie poprawnie. Zajęło mu to 20 lat, z czego ponad 15 mieszkał w Chinach i w Korei Północnej, gdzie pewne elementy języka podobne do chińskiego. I nie, nie miałam na myśli akcentu, slangu, tylko zwykłą poprawną gramatykę i słownictwo języka ogólnego w przypadku chińskiego. Dźwięki to nie wszystko, nie mamy tonów, różnych głębokości dźwięku, więc jak zrobisz badania mózgu Polaka w neurobrazowaniu jak słucha chińskiego to wykres wyjdzie tak płaski jak podczas oglądania telewizji, czyli wykaże, że mózg nic nie robi, niczego nie słyszy. Pewien wyjątek to wyłącznie Europejczycy uczący się gry na jakimś instrumencie przed 7 rokiem życia i to bardzo intensywnie. Mózg Chińczyka uczy się słuchania tonów do końca 1 roku życia. Mózg Europejczyka w tym czasie na język tonalny "głuchnie".

[Limonka2738]

Napisane przez MissChievousTess

Ale raczej nie powiesz, że jesz ryż mostem, a nie pałeczkami po angielsku, prawda? Chińczycy z racji swojej kultury nie zwracają uwagi Europejczykom na to jak słabo mówią po chińsku, nawet po latach studiów na sinologii. Znam tylko jednego gościa z grona wielu poliglotów mówiącego dobrze po chińsku, dobrze czyli w miarę przyzwoicie poprawnie. Zajęło mu to 20 lat, z czego ponad 15 mieszkał w Chinach i w Korei Północnej, gdzie pewne elementy języka podobne do chińskiego. I nie, nie miałam na myśli akcentu, slangu, tylko zwykłą poprawną gramatykę i słownictwo języka ogólnego w przypadku chińskiego. Dźwięki to nie wszystko, nie mamy tonów, różnych głębokości dźwięku, więc jak zrobisz badania mózgu Polaka w neurobrazowaniu jak słucha chińskiego to wykres wyjdzie tak płaski jak podczas oglądania telewizji, czyli wykaże, że mózg nic nie robi, niczego nie słyszy. Pewien wyjątek to wyłącznie Europejczycy uczący się gry na jakimś instrumencie przed 7 rokiem życia i to bardzo intensywnie. Mózg Chińczyka uczy się słuchania tonów do końca 1 roku życia. Mózg Europejczyka w tym czasie na język tonalny "głuchnie".

Tak.

Ale nikt nie oczekuje poziomu near-native, bo przecież osiąga się go latami pracy.

Na tle innych nacji mamy łatwiej z chińskim, nie powiedziałam, że łatwo.

Ale brytyjski akcent to też lata ćwiczeń, żeby mówić naprawdę poprawnie. Demonizujesz sprawę. A polski to co? Ludzie też latami po filologiach nie mówią jakoś super.

Każdy język to mnóstwo pracy, żeby mówić dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Limonka2738

Tak.

Ale nikt nie oczekuje poziomu near-native, bo przecież osiąga się go latami pracy.

Na tle innych nacji mamy łatwiej z chińskim, nie powiedziałam, że łatwo.

Ale brytyjski akcent to też lata ćwiczeń, żeby mówić naprawdę poprawnie. Demonizujesz sprawę. A polski to co? Ludzie też latami po filologiach nie mówią jakoś super.

Każdy język to mnóstwo pracy, żeby mówić dobrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie, nie miałam styczności z chińskim ale też mi się wydaje ze MissChievousTess demonizuje trochę. Tony to tez dźwięki, a przecież każde języki różnią się między sobą dźwiękami. Nie wiem czy to dobra analogia do tonów, ale przecież w innych językach używa się np. innej tonacji żeby zadać pytanie, innej stwierdzając fakt a jeszcze innej żeby np. upewnić się czegoś. No też w każdym języku wygląda to trochę inaczej ale w końcu można się z tym osluchac/ wyćwiczyć, i pewnie tu też muzycy czy po prostu osoby o niezlym sluchu mają lepiej a osoby generalnie "gluche" muzycznie gorzej, ale to nie znaczy ze dla przeciętnego człowieka jest to nie do ogarnięcia. Mózg, nawet mózg dorosłego jest plastyczny i zdolny do tworzenia nowych połączeń między neuronami.
Te badania z chińskim i reakcjami w mózgu chyba kojarzę, o ile dobrze pamiętam to ta różnica była między rodzimymi użytkownikami języka i osobami które miały styczność z chińskim tylko w dzieciństwie a potem języka "zapomnialy", natomiast osoby uczące się chińskiego a więc mające z nim styczność nie były badane. Jeśli się mylę, to proszę o poprawienie mnie.


Tak samo nie rozumiem tej presji żeby mówić czy brzmieć jak native, no 99.9% procent ludzi nie będzie tak brzmiało w żadnym języku, ale jeśli komunikacja jest zachowana na bardzo dobrym poziomie to co z tego?


Ale to nie pierwszy wątek językowy w którym MissChievousTess tak straszy . Pamiętam jak niedawno pisała że opanowanie języka od zera do C1 w 3 lata jest niemożliwe podczas gdy sama jestem chodzącym zaprzeczeniem tej teorii bo nauczyłam się w takim czasie francuskiego właśnie do tego poziomu. A wg niej we francuskim potrzeba (o ile dobrze pamietam) 5 lat na opanowanie samych podstaw czy jakoś tak, no chyba dla wyjątkowo opornych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MissChievousTess]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85130906]Dokładnie, nie miałam styczności z chińskim ale też mi się wydaje ze MissChievousTess demonizuje trochę. Tony to tez dźwięki, a przecież każde języki różnią się między sobą dźwiękami. Nie wiem czy to dobra analogia do tonów, ale przecież w innych językach używa się np. innej tonacji żeby zadać pytanie, innej stwierdzając fakt a jeszcze innej żeby np. upewnić się czegoś. No też w każdym języku wygląda to trochę inaczej ale w końcu można się z tym osluchac/ wyćwiczyć, i pewnie tu też muzycy czy po prostu osoby o niezlym sluchu mają lepiej a osoby generalnie "gluche" muzycznie gorzej, ale to nie znaczy ze dla przeciętnego człowieka jest to nie do ogarnięcia. Mózg, nawet mózg dorosłego jest plastyczny i zdolny do tworzenia nowych połączeń między neuronami.
Te badania z chińskim i reakcjami w mózgu chyba kojarzę, o ile dobrze pamiętam to ta różnica była między rodzimymi użytkownikami języka i osobami które miały styczność z chińskim tylko w dzieciństwie a potem języka "zapomnialy", natomiast osoby uczące się chińskiego a więc mające z nim styczność nie były badane. Jeśli się mylę, to proszę o poprawienie mnie.


Tak samo nie rozumiem tej presji żeby mówić czy brzmieć jak native, no 99.9% procent ludzi nie będzie tak brzmiało w żadnym języku, ale jeśli komunikacja jest zachowana na bardzo dobrym poziomie to co z tego?


Ale to nie pierwszy wątek językowy w którym MissChievousTess tak straszy . Pamiętam jak niedawno pisała że opanowanie języka od zera do C1 w 3 lata jest niemożliwe podczas gdy sama jestem chodzącym zaprzeczeniem tej teorii bo nauczyłam się w takim czasie francuskiego właśnie do tego poziomu. A wg niej we francuskim potrzeba (o ile dobrze pamietam) 5 lat na opanowanie samych podstaw czy jakoś tak, no chyba dla wyjątkowo opornych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Francuski ma dużo złożonych struktur w kilka lat to można opanować rozmówki, ale gramatyka to już inna sprawa. Co d chińskiego-ten język jest potrzebny do bezpieczeństwa transakcji handlowych, więc nie-native niewiele pomoże. Tym bardziej, że by zrozumieć rozmowy czasem trzeba znać i język i np. część mitów uważanych za historię antyczną Chin bo stanowi to część używanej na co dzień metaforyki. I rozmowy bez tego to jak rozmowy w krajach arabskich bez znajomości opowieści z życia proroka. No, ale niech każdy robi jak chce. Każdy język wymaga lat nauki i to więcej niż 3. Każdemu trzeba poświęcić czas. Można spędzić 10 lat na nauce języków egzotycznych by potem jednak dojść do wniosku, że Europejczykowi bliższe, także ze względów kulturowych, języki europejskie. I nie, tony i dźwięki to nie to samo. Ton jest głębokością dźwięku. No, ale jak ktoś chce niech się rzuca n chiński. Wiara w to, że każdy może nauczyć się chińskiego jest równie naiwna jak przekonanie, że każdy bez studiów może w miesiące zostać bogatym programistą. Rozumiem na czym polega urok takich złudzeń. Niestety ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością. Szybko w 3 miesiące to można przerobić jedne rozmówki z dowolnego języka, pisane z myślą o turystach z kraju anglojęzycznego. I tylko do wyjazdu na wakacjach może się taka znajomość języka przydać.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez MissChievousTess

Francuski ma dużo złożonych struktur w kilka lat to można opanować rozmówki.

No to co, uważasz ze jestem jakimś cudem językowym czy sugerujesz, że zmyslam i opanowałam rozmówki?
(Uważasz, że w 3 lata można dojść najwyżej do opanowania rozmowek czyli podstawowych zdań? Eee serio?)

Na chińskim się nie znam wiec nie będę się kłócić, powiem tylko ze nie każdy uczy się języka tylko po to żeby robić w tym kierunku karierę wiec trochę na wyrost pisanie ze poziom nie-nativ nie pomoże. Może komuś pomoże w czymś innym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[minnieme]

Dziękuję Wam za wszystkie uwagi
Póki co byłam na jednych zajęciach z norweskiego- chyba się zdecyduję zostać przy tym języku.

Chiński bardzo mnie ciekawi, ale raczej hobbystycznie- może też spróbuje znaleźć sobie jakiegoś nauczyciela w Krakowie. Nie bardzo lubię uczyć się w grupie

[Limonka2738]

Napisane przez minnieme

Dziękuję Wam za wszystkie uwagi
Póki co byłam na jednych zajęciach z norweskiego- chyba się zdecyduję zostać przy tym języku.

Chiński bardzo mnie ciekawi, ale raczej hobbystycznie- może też spróbuje znaleźć sobie jakiegoś nauczyciela w Krakowie. Nie bardzo lubię uczyć się w grupie

Jeśli byś się jednak zdecydowała, spróbuj Instytutu Konfucjusza. Jest niezły w Krakowie. Możesz tam też popytać o zajęcia indywidualne, bo nie jestem pewna, czy nie prowadzą.


Dobrze jest mieć zajęcia na zmianę z nativem i z polskim nauczycielem.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez minnieme

Dziękuję Wam za wszystkie uwagi
Póki co byłam na jednych zajęciach z norweskiego- chyba się zdecyduję zostać przy tym języku.

Chiński bardzo mnie ciekawi, ale raczej hobbystycznie- może też spróbuje znaleźć sobie jakiegoś nauczyciela w Krakowie. Nie bardzo lubię uczyć się w grupie

Powodzenia. Przede wszystkim nie słuchaj ze w kilka lat to nauczysz się rozmowek . Zrobiło mi to dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[minnieme]

Sprawdzałam ich już, ale wygląda na to że w wakacje nie prowadzą zajęć dla " dorosłych". Zadzownię tam jeszcze w poniedziałek.
Mam na oku jedna dziewczyne z e-korepetycje, ma dobre opinie- może tam zacznę, a od października w konfucjuszu

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85131886]Powodzenia. Przede wszystkim nie słuchaj ze w kilka lat to nauczysz się rozmowek . Zrobiło mi to dzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Hehe- będę o tym pamiętać

[Limonka2738]

Napisane przez MissChievousTess

Francuski ma dużo złożonych struktur w kilka lat to można opanować rozmówki, ale gramatyka to już inna sprawa. Co d chińskiego-ten język jest potrzebny do bezpieczeństwa transakcji handlowych, więc nie-native niewiele pomoże. Tym bardziej, że by zrozumieć rozmowy czasem trzeba znać i język i np. część mitów uważanych za historię antyczną Chin bo stanowi to część używanej na co dzień metaforyki. I rozmowy bez tego to jak rozmowy w krajach arabskich bez znajomości opowieści z życia proroka. No, ale niech każdy robi jak chce. Każdy język wymaga lat nauki i to więcej niż 3. Każdemu trzeba poświęcić czas. Można spędzić 10 lat na nauce języków egzotycznych by potem jednak dojść do wniosku, że Europejczykowi bliższe, także ze względów kulturowych, języki europejskie. I nie, tony i dźwięki to nie to samo. Ton jest głębokością dźwięku. No, ale jak ktoś chce niech się rzuca n chiński. Wiara w to, że każdy może nauczyć się chińskiego jest równie naiwna jak przekonanie, że każdy bez studiów może w miesiące zostać bogatym programistą. Rozumiem na czym polega urok takich złudzeń. Niestety ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością. Szybko w 3 miesiące to można przerobić jedne rozmówki z dowolnego języka, pisane z myślą o turystach z kraju anglojęzycznego. I tylko do wyjazdu na wakacjach może się taka znajomość języka przydać.

Srogo przesadzasz.


Ale rozumiem, że jesteś ekspertem i znasz te wszystkie języki, o których mówisz.


Bo przecież to niemożliwe, że znam z 10 osób, które po 2/3 latach nauki języka pojechały do Chin i sobie normalnie radziły na co dzień. I nie, nie na wycieczce, tylko tak o, na stypendium konfucjańskie na rok. Same. Zakładały konta w bankach, podpisywały umowy z operatorami komórkowymi i robiły wiele normalnych rzeczy po chińsku. Było ciężkawo przy oficjalnym języku, ale bez przesady.

I nie, Chińczycy nie rozmawiają samymi cytatami z Konfucjusza.


I tak, każdy się może nauczyć chińskiego, chyba że jest jakiś niedorozwinięty.


EDIT. Dorzucę jeszcze tylko, że poziom języka, o którym ty chyba myślisz, osiągają nieliczni jego natywni użytkownicy. Ja po polsku też orłem nie jestem, popełniam błędy i nie rozumiem wszystkich metafor. To już trzeba być chyba doktorem polonistyki, żeby język nie miał przed tobą tajemnic, a i pewnie wtedy zdarzają się słowa, których nie rozumiesz.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Limonka2738

Srogo przesadzasz.


Ale rozumiem, że jesteś ekspertem i znasz te wszystkie języki, o których mówisz.


Bo przecież to niemożliwe, że znam z 10 osób, które po 2/3 latach nauki języka pojechały do Chin i sobie normalnie radziły na co dzień. I nie, nie na wycieczce, tylko tak o, na stypendium konfucjańskie na rok. Same. Zakładały konta w bankach, podpisywały umowy z operatorami komórkowymi i robiły wiele normalnych rzeczy po chińsku. Było ciężkawo przy oficjalnym języku, ale bez przesady.

I nie, Chińczycy nie rozmawiają samymi cytatami z Konfucjusza.


I tak, każdy się może nauczyć chińskiego, chyba że jest jakiś niedorozwinięty.

Ja i moje trzy przyjaciółki to chyba nie istniejemy skoro tak samo po 3 latach nauki od zera wyjechalysmy do Francji, pracowalysmy w obsłudze klienta, wszystko zalatwialysmy, czytalysmy/czytamy francuska literature w oryginale, itp. No nie, w rozmówki umiemy przecież . Albo ktoś tu leczy swoje kompleksy bo jemu nauka języków idzie (jak widać baaardzo) powoli wiec usiłuje stworzyć alternatywną rzeczywistość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Ja w niecaly rok nauczylam sie hiszpanskiego od poziomu 0 do C1.
Nie mam oficjalnie zadnego certyfikatu, zeby udowodnic, ze nie klamie (poza matura rozszerzona - nie pamietam dokladnie, chyba 95%), ale rozni nauczyciele robili mi tak na sucho rozne egzaminy i faktycznie ocenili moj poziom na C1.
Ktos powie ''no dobrze, ale hiszpanski jest latwiejszy od francuskiego'' - no dobrze, ale jesli hiszpanskiego nauczylam sie w rok, to francuski na pewno opanowalabym w 3 lata, przeciez to nie sa AZ TAK rozne jezyki, zeby roznica wynosila 10 lat.
Nie rozumiem, po co tak demonizowac i zniechecac.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8513364 1]
Nie rozumiem, po co tak demonizowac i zniechecac.[/QUOTE]
No ja też nie, jaki w tym cel? Płacą za to czy co


Wkurzylam sie bo nie lubię takiego podcinania komuś skrzydeł, zabijania entuzjazmu i ta pogarda "taa próbuj sobie, na pewno ci się uda hehehe", to chyba jakis typ zawisci - no bo przecież jak mnie nie wyszło to tobie ma wyjść? A niech tylko spróbuje"

Ja teraz uczę się hiszpańskiego i znajomość francuskiego bardzo mi w tym pomaga i znacznie naukę przyspiesza. To też jest fajne w językach, że jeśli znasz już jakiś to kolejny z tej samej rodziny staje się dużo prostszy i nagle taki przejrzysty i nie przeraża

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nicRu]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85133236]Ja i moje trzy przyjaciółki to chyba nie istniejemy skoro tak samo po 3 latach nauki od zera wyjechalysmy do Francji, pracowalysmy w obsłudze klienta, wszystko zalatwialysmy, czytalysmy/czytamy francuska literature w oryginale, itp. No nie, w rozmówki umiemy przecież . Albo ktoś tu leczy swoje kompleksy bo jemu nauka języków idzie (jak widać baaardzo) powoli wiec usiłuje stworzyć alternatywną rzeczywistość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Z ciekawości - jak uczyłaś się francuskiego żeby dojść do takiego poziomu? (filologia, kursy etc)?
Na ten moment nie miałam możliwości uczyć się intensywnie, ale w październiku zaczynam kurs na poziomie B1 i chciałabym przyspieszyć

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez nicRu

Z ciekawości - jak uczyłaś się francuskiego żeby dojść do takiego poziomu? (filologia, kursy etc)?
Na ten moment nie miałam możliwości uczyć się intensywnie, ale w październiku zaczynam kurs na poziomie B1 i chciałabym przyspieszyć

Filologia angielska łączona z francuską od podstaw, program bloku francuskiego był bardzo intensywny i nastawiony na dużą ilość praktycznej nauki języka. Do tego dużo pracy własnej (chociaż ja tak się zakochałam w tym języku ze każdy kontakt z nim to była przyjemność a nie praca) - samodzielne rozwiązywanie ćwiczeń, szukanie nowych słówek i zwrotow do nauki, słuchanie radia, czytanie najpierw prostych tekstów a potem książek, oglądanie prostych bajek a potem filmów z napisami, najlepiej napisy również po francusku. Potem z każdego filmu czy książki starałam się coś wynieść, zapisywałam sobie uslyszane tam zdania ktorych nie znalam i uczylam sie ich. Na drugim roku studiów zaczęłam tez brać udział w spotkaniach językowych w moim mieście, gdzie mogłam rozmawiać z nativami. A na trzecim roku pół roku erasmusa we Francji (język wykładowy francuski, kolegowanie się z Francuzami) i to było doświadczenie które najbardziej podniosło moje umiejętności językowe.
Ogólnie ja się najszybciej ucze poprzez słuchanie (np. radia) i rozmowę z kimś, widzę że w hiszpańskim tez mi się to sprawdza, ale może dla ciebie coś innego będzie najlepsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nicRu]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85138656]Filologia angielska łączona z francuską od podstaw, program bloku francuskiego był bardzo intensywny i nastawiony na dużą ilość praktycznej nauki języka. Do tego dużo pracy własnej (chociaż ja tak się zakochałam w tym języku ze każdy kontakt z nim to była przyjemność a nie praca) - samodzielne rozwiązywanie ćwiczeń, szukanie nowych słówek i zwrotow do nauki, słuchanie radia, czytanie najpierw prostych tekstów a potem książek, oglądanie prostych bajek a potem filmów z napisami, najlepiej napisy również po francusku. Potem z każdego filmu czy książki starałam się coś wynieść, zapisywałam sobie uslyszane tam zdania ktorych nie znalam i uczylam sie ich. Na drugim roku studiów zaczęłam tez brać udział w spotkaniach językowych w moim mieście, gdzie mogłam rozmawiać z nativami. A na trzecim roku pół roku erasmusa we Francji (język wykładowy francuski, kolegowanie się z Francuzami) i to było doświadczenie które najbardziej podniosło moje umiejętności językowe.
Ogólnie ja się najszybciej ucze poprzez słuchanie (np. radia) i rozmowę z kimś, widzę że w hiszpańskim tez mi się to sprawdza, ale może dla ciebie coś innego będzie najlepsze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
No to nie pozostaje mi nic jak na maxa wykorzystać przyszły rok jak chodzi o naukę Mam też książki ze słownictwem żeby ugrutować podstawy + testy DELF (na razie A2, potem przejdę do B1 - bo ten poziom dopiero zaczynam) A jakie bajki/seriale polecasz? Słuchanie radia lubię, włączam sobie w łazience albo jak jadę do pracy, żeby mieć kontakt z językiem

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez nicRu

No to nie pozostaje mi nic jak na maxa wykorzystać przyszły rok jak chodzi o naukę Mam też książki ze słownictwem żeby ugrutować podstawy + testy DELF (na razie A2, potem przejdę do B1 - bo ten poziom dopiero zaczynam) A jakie bajki/seriale polecasz? Słuchanie radia lubię, włączam sobie w łazience albo jak jadę do pracy, żeby mieć kontakt z językiem

Seriali francuskich nie oglądam akurat, jeśli chodzi o filmy to jest duży wybór bo francuskie kino jest super, mozesz powiedziec jaki rodzaj filmow lubisz to moge ci coś polecić. Ja oglądałam po prostu to co mnie interesowalo. Z bajek pamiętam ze oglądałam Rudolfa czerwononosego -jest na YouTube, albo przynajmniej kiedyś był, i Frozen.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nicRu]

Lubię przede wszystkim komedie (nie ma dla mnie nic lepszego po całym tygodniu w pracy). Dziś byłam na francuskim, muszę trochę przysiąść nad gramatyką bo chyba mi ciut uleciała z głowy.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez nicRu

Lubię przede wszystkim komedie (nie ma dla mnie nic lepszego po całym tygodniu w pracy). Dziś byłam na francuskim, muszę trochę przysiąść nad gramatyką bo chyba mi ciut uleciała z głowy.

Wysłałam ci prywatną wiadomość bo to jednak spory offtop

[MissChievousTess]

Napisane przez nicRu

No to nie pozostaje mi nic jak na maxa wykorzystać przyszły rok jak chodzi o naukę Mam też książki ze słownictwem żeby ugrutować podstawy + testy DELF (na razie A2, potem przejdę do B1 - bo ten poziom dopiero zaczynam) A jakie bajki/seriale polecasz? Słuchanie radia lubię, włączam sobie w łazience albo jak jadę do pracy, żeby mieć kontakt z językiem

Jak chcesz to tu jest fajny plan na przyśpieszenie nauki francuskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=ZlzfyqtERvs&t=308s
Możesz też zerknąć na profil VK Francophonies sans frontieres
Jak masz Spotify to można słuchać podcastu SBS Radio French

---------- Dopisano o 17:08 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez nicRu

Lubię przede wszystkim komedie (nie ma dla mnie nic lepszego po całym tygodniu w pracy). Dziś byłam na francuskim, muszę trochę przysiąść nad gramatyką bo chyba mi ciut uleciała z głowy.

Chodzisz do kina? Teraz będzie w Cinemacity nowa komedia- Rodziny się nie wybiera. I chyba nadal jest Sztuka kłamania. W ubiegłym miesiącu była masa fajnych, nowych francuskich komedii. Może w necie znajdziesz? No i na bieżąco można do kin chodzić bo sporo tych nowych francuskich komedii w Polsce teraz jest. I całkiem niezłe są.
Na YT jest masa kanałów do nauki francuskiego. Fakt, gramatyka francuska strasznie szybko ulatuje jak się jej nie ćwiczy regularnie.
Polecam rejestrację na francuski. ang.pl i regularne powtórki z gramatyki aż Ci wejdzie w krew. Ja ostatnio stwierdziłam, że seria Grammaire/Vocabulaire en dialogues jest bardzo przyjemna.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez MissChievousTess

Polecam rejestrację na francuski. ang.pl i regularne powtórki z gramatyki aż Ci wejdzie w krew. Ja ostatnio stwierdziłam, że seria Grammaire/Vocabulaire en dialogues jest bardzo przyjemna.

Czyli jednak można szybciej niż rozmówki w kilka lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85205646]Czyli jednak można szybciej niż rozmówki w kilka lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Pewnie tylko wybitne jednostki maja ten dar


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[quine]

Myśle, że niemiecki Ci się najlepiej przyda

[MissChievousTess]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;85205646]Czyli jednak można szybciej niż rozmówki w kilka lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Myślę, że powinnaś porozmawiać z ludźmi, którzy uczą się francuskiego nieco dłużej albo z samymi native speaker's żeby nabrać trochę respektu do tego języka, którego gramatyka jednak do najprostszych nie należy. Ale co ja tam wiem mając krewnych urodzonych w Kanadzie, Belgii i Francji.
Rozmówki można przerobić w 3 miesiące. W każdym języku. Co nie oznacza "znajomości języka". Znam ludzi uczących się francuskiego 10 lat i więcej, ba urodzonych we Francji i nadal uczących się i skromnie stwierdzających, że jeszcze wiele lat nauki przed nimi. No chyba, że masz dość specyficzne wyobrażenie o biegłości czy niskie wymagania co do poziomu znajomości języka. Wtedy tak. Można uczyć się krótko. Od przerobienia jednych rozmówek dla turystów nie różni się to za bardzo.
Co do tego co czytam- ja to czytam po 10 latach przerwy od języka, który znam, w którym biegle czytam, w którym po prostu od tych 10 lat nie miałam okazji mówić, więc siłą rzeczy "język rdzewieje". Ale na pewno czytam to inaczej niż ktoś zielony w temacie, więc mogłabyś się zdziwić moim tempem i do tempa osoby początkującej nie ma co porównywać, szczególnie, że łacinę miałam i w liceum i na studiach, więc rodzina języków romańskich to coś, po czym poruszam się bardzo swobodnie, nawet jak języka nigdy się nie uczyłam jak jest np. w przypadku rumuńskiego (akurat przed chwilą miałam i okazję i potrzebę tłumaczenia na żywo testu aparatu fotograficznego po rumuńsku. A raz w życiu miałam zaledwie okazję przebrnąć jedynie przez 1 część Limba Romana). Także do mnie osoby uczącej się od zera nie ma co porównywać. Tym bardziej, że od małego zawsze posługuję się non stop 3 językami na raz.

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Ale Miss, co ty probujesz udowodnic Celestine? Ze zna francuski gorzej niz go faktycznie zna? Przeciez w ogole jej nie znasz, niby na jakiej podstawie masz to ocenic? Twoi krewni w Kanadzie i w Belgii nie maja w ogole wplywu na to, w jakim tempie uczy sie Celestine.
Zreszta, Celestine niejednokrotnie wypowiadala sie o jezyku francuskim, o fonetyce, gramatyce itd. i juz po tym bylo widac, ze jest duzo dalej niz na poziomie rozmowek dla poczatkujacych.
Moim zdaniem to troche obrazliwe, co napisalas. I naprawde jest spora grupa osob, ktore nauczyly sie w szybkim tempie francuskiego i juz bym nie przesadzala, ze to az taki trudny jezyk. Trudny to jest finski i koreanski i wcale nie dlatego, ze jest tak daleki od jezykow europejskich, tylko po prostu same w sobie sa trudne.