Łzy- Gra Na Uczuciach?

[pokochaj_mnie]

Czasami jak się pokłócę z chłopakiem... to się popłaczę... Albo jak się pogodzimy.. Po prostu w gardle kluska, oczy szklane... i łezki lecą.. a dziś mój chłopak stwierdził, że takie zachowanie to jest gra na jego uczuciach, bo któremu chłopakowi nie zmiękłoby serce od damskich łez.. Ale prawda jest taka, że ja nie chce wzbudzać w nim żadnego współczucia.. po prostu te łzy same się pojawiają.. i nie maja nic na celu. A co wy uważacie o takich łezkach?

[myShaczeQ]

oj ja tez tak mam jak tylko cos mi nie pasuje od razu placze i to samo z siebie wychodzi i nie da sie kontrolowac az przeszkadza, bo klocac sie z kims wole zachowac "zimna krew" a tu lipa ;/

A Twoj TZ mowi rzeczy bardzo niesprawiedliwe, znam takich ktorym nie mieknie nic od damskich lez Mysle, ze trzeba mu wylozyc czarno na bialym teorie o kobiecej psychice i o tym, ze wcale nie chcesz grac na jego uczuciach i ciezko Ci pohamowac te przypadlosc innej rady nie ma, chyba ze nie plakac, albo plakac tak, zeby nie widzial ale to chyba kiepsko-niemozliwe wyjscie

[novakia]

przeciez gdy sie godzicie to sa lzy szczescia wiec co mialabys tu grac? wrazliwa dziewczyna jestes i to plus a nie minus.

[atka83]

Napisane przez pokochaj_mnie

Czasami jak się pokłócę z chłopakiem... to się popłaczę... Albo jak się pogodzimy.. Po prostu w gardle kluska, oczy szklane... i łezki lecą.. a dziś mój chłopak stwierdził, że takie zachowanie to jest gra na jego uczuciach, bo któremu chłopakowi nie zmiękłoby serce od damskich łez.. Ale prawda jest taka, że ja nie chce wzbudzać w nim żadnego współczucia.. po prostu te łzy same się pojawiają.. i nie maja nic na celu. A co wy uważacie o takich łezkach?

To normalne,że płaczesz.Ja też tak mam/miałam z byłym tż-tem,że jak się pokłócliśmy zaraz łzy same napływały mi do oczu i spływały po policzkach.Poprostu ja jestem uczuciowa,wrażliwa,łatwo mnie zranić itp
A co do byłego tż,on tego czasami nie rozumiał,że to nie tak,żeby go brac na litośc,że ja taka jestem. Ubolewam nad tym,bo właśnie też wolałabym się wstrzymać i być twarda,a tak czuje się miękka.

[kami828]

Napisane przez pokochaj_mnie

bo któremu chłopakowi nie zmiękłoby serce od damskich łez..

Mojemu byłemu(od wczoraj) nie zmiękło serce jak ostatnio sie pokłóciliśmy chodź na to czekałam,aż podejdzie,przeprosi,przyt uli...niestety usłyszałam tylko że płacze na pokaz ot to!

[L0LA]

Kami
Gdyby mój TŻ powiedział mi, że płaczę na pokaz to chyba dostałby w łepetyne

[groshek]

hmm ja kiedys uslyszalam od faceta zebym nie plakala bo brzydko wygladam heh wku...rzylam sie potem sie przyznal ze tak powiedzial bo nie wiedzial jak zareagowac na moj placz a ze dziewczyny sa bardzo wrazliwe na punkcie wygladu to jak uslysze takie cos to na pewno przestane plakac meska logika...
a kiedys jeszcze -od innego juz faceta uslyszalam "czego placzeszchcesz zwrocic na siebie uwage?" tylko przegial bo i tak bylam na niego maksymalnie wkurzona

[Little Angel]

Ja tez tak mam.Placze bo sie wzruszam,wkurzam itp.i wyrachowanie nie ma tu nic do rzeczy.Tz tez pytal mnie po co ja placze,a ja na to,ze placze,bo placze-tak juz mam po prostu.Jak chce go wkurzyc troszke to mowie,ze jak czlowiek ma sumienie i dusze to placze czasem.

[laylaaa]

ja tez tak mam. to denerwujace, bo taki placz uniemozliwia mi.. jakiekolwiek wypowiedzenie sie, a lzy same cisna sie do oczu i nie umiem nad tym zapanowac.

[coccinelle]

placze dosc czesto. wlasciwie zadarza sie, ze kazdy rodzaj emocji objawia sie u mnie lzami-plakalam juz z wscieklosci, ze strachu, z rozczulenia, z radosci, ze szczescia, z bolu...

moj TZ nigdy w zyciu nie powiedzial, ze gram na jego uczuciach. moze dlatego, ze wie, zejestem z nim w 100% szczera i zawsze pokazuje prawdziwe emocje i nie posuwam sie do praktych tak podlych, jak manipulacje uczuciami.

[żaba :)]

U mnie to normalka. Kobiety już chyba tak mają, że podchodzą do pewnych spraw bardzo emocjonalnie. Ja również gdy np podczas sprzeczki padną jakieś niezbyt przyjemne słowa zaczynam zalewać się łzami. I nic nie mogę na to poradzić. Nie robię tego specjalnie żeby "zmiekczyć" Tż. Po prostu tak jakoś samo przychodzi, że chce się płakać.

[zizou]

ja staram sie byc twardzielem. jesli juz placze to na pewno nie przy nim. chociaz on mnie zna jak malo kto i wie, ze lzy to taka nieodlaczna czesc mnie
zdarza mi sie plakac przy nim, rzadko przez neigo. przez niego plakalam raz.
u mnie, tak jak u coccinelle, kazdy rodzaj emocji objawia sie lzami ale staram sie raczej plakac w ukryciu

[nadia07]

niestety ja tez jestem bardzo wrazliwa osoba. Moj Tzt mowil mi nieraz ze jak on ma brac na powaznie moje lzy, kiedy placze tak czesto i nawet przyznalam sie ze lubie plakac.
Powiem tak - moze to dziwne.. ale fakt, lubie plakac, gdy jestem smutna bo mnie to cholernie oczyszcza !!
Ale nigdy nie placze bez powodu (no chyba ze pare wylanych lez na jakims filmie czy w podobnej sytuacji )!!

Faktycznie placz jest szantazem emocjonalnym i jest to stwierdzone naukowo.. ale ja czasem poprostu niepotrafie sie powstrzymac. Z totalnej bezradnosci (gdy nie wiesz juz co ze soba zrobic, gdy nie widzisz zadnegi wyjscia) do placzu niedaleko. I choc moze nie placzemy na pokaz ..to dla takich prostych mezzyzn to wlasnie szantaz :/

Wszystko tez zalezy od naszej wrazliwosci.
Ja zauwazylam ze ostatnio jestem bardzo wrazliwa, szybko sie wzruszam, duzo rzeczy bardziej mnie dotyka i konczy sie to wylewaniem potoku łez.
Ze zlosci, bezradnosci, smutku, zalu - tez niestety zdarza mi sie plakac

[Iskra14]

Mi tez sie tak zdarza ze płacze... Jka się popśtykamy z TŻem to łzy same mi sie leją po policzkach i on nigdy nie wie co ma zrobić więc po prostu mnie przytula i dla niego to pewnie tez rodzaj szantażu

[giraffe]

Mnie też zdarza się płakać przy Partnerze. I jest to JEDYNA osoba, przy której nie wstydzę się tego robić. Nie hamuje przy Nim swoich emocji.

W domu natomiast nigdy w życiu nie płakałam przy rodzicach czy przy rodzeństwie. Jeśli spotkała mnie jakaś przykrość starałam się trzymać, ale jak tylko znikłam z pola widzenia zaczynały lecieć łzy. Koleżanki i koledzy też nigdy nie widzieli moich łez.

[DriVer]

dobra nie wiem ktory tutaj facet sie odezwal .. a ja powiem tak .. rozmawialm czasem ze swoją koleznaką kilka miesiecy temu bylismy ze sobą , plum moja wina jedna rzecz i plumknelo, dla mnie byla i jest wszystkim ale teraz jest only kolezanką moze i dobrze nie wazne... jescze pare miesiecy temu jak gadalem na skypie to doslownie plakalem ze szczescia, lzy same lecialy i tego sie nie da zmienc .. kompletnie nie da to jest w nas poiprostu... po "rozstaniu" plakalem cierpiac, poitem lepiej bylo i gorzej i pare dni temu tez zle bylo slowo ze przez np. parenascie godzin nie pogadam z nia bylo dla mnie przykre i nie powiem lezka poleciala... wczoraj tak samo.. a dzisiaj pogadalem z nia powiedziala ze jutro jej nie bedzie itp a ja sie usmiechnolem zamiast plakac.. poprostu przeszlo

jaki moral, nie wiemy ktore lzy beda szczesliwe a ktore nie, jezeli powie wam was TZ ze placzecie na pokaz.. to powiedzcie cos tak milego, pozniej po pogodzeniu sie aby on poplakal sie... jezeli nie uronil nigdy przy was nawet lezki to dla mnie to nie jest facet... kazdy musi uronic emocje a lzy nie dosc ze w tym pomagają to jeszcze oczyszczają oczy czy jakoś tak .. jednym slowem plakac mozna a jak spyta sie albo powie ze to na pokaz to odpowiedzcie mu pewnie wycieraczki sobie wlaczylam bo mialam brudne oczka w drugą strone to niech zadziała... mowie wam
(ps. jestem chlopakiem, tak placze czasem i nie boje sie przyznac, a kobieta placze przy mnie jedynie ze szczescia nigdy ze smutku, ) pozdrawiam
was dziewczyny i nie lamac sie glowa do gory jutro wiecej lez

[pokochaj_mnie]

Napisane przez DriVer

dobra nie wiem ktory tutaj facet sie odezwal .. a ja powiem tak .. rozmawialm czasem ze swoją koleznaką kilka miesiecy temu bylismy ze sobą , plum moja wina jedna rzecz i plumknelo, dla mnie byla i jest wszystkim ale teraz jest only kolezanką moze i dobrze nie wazne... jescze pare miesiecy temu jak gadalem na skypie to doslownie plakalem ze szczescia, lzy same lecialy i tego sie nie da zmienc .. kompletnie nie da to jest w nas poiprostu... po "rozstaniu" plakalem cierpiac, poitem lepiej bylo i gorzej i pare dni temu tez zle bylo slowo ze przez np. parenascie godzin nie pogadam z nia bylo dla mnie przykre i nie powiem lezka poleciala... wczoraj tak samo.. a dzisiaj pogadalem z nia powiedziala ze jutro jej nie bedzie itp a ja sie usmiechnolem zamiast plakac.. poprostu przeszlo

jaki moral, nie wiemy ktore lzy beda szczesliwe a ktore nie, jezeli powie wam was TZ ze placzecie na pokaz.. to powiedzcie cos tak milego, pozniej po pogodzeniu sie aby on poplakal sie... jezeli nie uronil nigdy przy was nawet lezki to dla mnie to nie jest facet... kazdy musi uronic emocje a lzy nie dosc ze w tym pomagają to jeszcze oczyszczają oczy czy jakoś tak .. jednym slowem plakac mozna a jak spyta sie albo powie ze to na pokaz to odpowiedzcie mu pewnie wycieraczki sobie wlaczylam bo mialam brudne oczka w drugą strone to niech zadziała... mowie wam
(ps. jestem chlopakiem, tak placze czasem i nie boje sie przyznac, a kobieta placze przy mnie jedynie ze szczescia nigdy ze smutku, ) pozdrawiam
was dziewczyny i nie lamac sie glowa do gory jutro wiecej lez

Oł Dziekuje za wypowiedzenie się chlopaka Mój TŻ nigdy przy mnie jeszcze nie plakał.. Choć.. przypominma sobie pare motywów, że jakby oczka mu się zeszkliły.. .Ale ja mu nie pozwalałam płakać.. Tzn zawsze go przytulam i mówię, że wszystko jest dobrze i takie tam bla bla bla Zawsze mu te szklane oczka mijaja i jest dobrze

A ostatnio rozmaiwałam z moim TŻ na ten temat, co powiedział, ze moje łzy, to są grą na jego uczuciach.. wyjaśniłam mu że to nie prawda, a no tylko " no dobra.. wierzę Ci..' Szczerze mówiąc- odczułam, że dalej nie wierzy w to że te lezki tak same z siebie lecą, ale no dogadaj się z takim facetem Eh. Ja go jeszcze wytęperuję

[Asia31]

Napisane przez laylaaa

ja tez tak mam. to denerwujace, bo taki placz uniemozliwia mi.. jakiekolwiek wypowiedzenie sie, a lzy same cisna sie do oczu i nie umiem nad tym zapanowac.

Mam to samo

[0myszka0]

Napisane przez novakia

przeciez gdy sie godzicie to sa lzy szczescia wiec co mialabys tu grac? wrazliwa dziewczyna jestes i to plus a nie minus.

[justyna_dt]

Ja też beczę o nic. Kiedyś oczywiście to ruszało mojego TŻa, teraz go to wkurza jeszcze bardziej. Gdy widzi, że mam w oczach łzy mówi: "Tak, teraz się rozpłacz, masz rację, ZAWSZE TO ROBISZ". Wtedy robi mi się jeszcze bardziej przykro i jeszcze bardziej płaczę :/ chciałabym, żeby zwrócił uwagę na to, że one nie pojawiają się ot tak, ja tego nie potrafię kontrolować, a teraz - niestety - BOJĘ się przy nim płakać o cokolwiek i gdy jest sterusjąca sytuacja i zbiera mi się na płacz, bo cośtam, to aż niedobrze mi się robi i brzuch mnie boli z berwów, że on się zaraz o to wkurzy... Jak można przegadać facetowi, że tylko pogarsza sprawę?

[Wisienki]

Napisane przez giraffe

Mnie też zdarza się płakać przy Partnerze. I jest to JEDYNA osoba, przy której nie wstydzę się tego robić. Nie hamuje przy Nim swoich emocji.

W domu natomiast nigdy w życiu nie płakałam przy rodzicach czy przy rodzeństwie. Jeśli spotkała mnie jakaś przykrość starałam się trzymać, ale jak tylko znikłam z pola widzenia zaczynały lecieć łzy. Koleżanki i koledzy też nigdy nie widzieli moich łez.

Zacznijmy od tego ze jeszcze w zeszłym roku nie potrafiłam płakać, teraz już potrafie, ale robię to bardzo rzadko i tylko przy moim kochanym TŻcie, bo to on nauczył mnie płakać, wytumaczył mi że to nie jest żadem powód do wstydu tylko obiaw wrażliwości.

W dzieciństwie, i nawet teraz do dzisiaj w domu nie wolno mi tego robić, nigdy w żadnym przypadku, bo wtedy tata wpada w szał. On zna tylko 2 wytumaczenia łez - albo nim manipuluje, - albo co gorsza jestem dziadem bo przecież każdy dziad potrafi płakać .

W dzieciństwie nigdy nie dostałam od taty za to ze zrobiłam coś złego, dostawałam wyłącznie za płacz, nawet teraz w świeta jak wystraszyłam się czegoś, zaczełam płakać, orazu zrobiła się awantura, tata mnie uderzył. Wiem jedno tatę kocham, bo to mój ojciec, ale nigdy nie byłabym żyć z Tżtem który miałby takie poglądy na temat płaczu jak mój tata

nigdy w życiu

[DriVer]

Napisane przez Wisienki

Zacznijmy od tego ze jeszcze w zeszłym roku nie potrafiłam płakać, teraz już potrafie, ale robię to bardzo rzadko i tylko przy moim kochanym TŻcie, bo to on nauczył mnie płakać, wytumaczył mi że to nie jest żadem powód do wstydu tylko obiaw wrażliwości.

W dzieciństwie, i nawet teraz do dzisiaj w domu nie wolno mi tego robić, nigdy w żadnym przypadku, bo wtedy tata wpada w szał. On zna tylko 2 wytumaczenia łez - albo nim manipuluje, - albo co gorsza jestem dziadem bo przecież każdy dziad potrafi płakać .

W dzieciństwie nigdy nie dostałam od taty za to ze zrobiłam coś złego, dostawałam wyłącznie za płacz, nawet teraz w świeta jak wystraszyłam się czegoś, zaczełam płakać, orazu zrobiła się awantura, tata mnie uderzył. Wiem jedno tatę kocham, bo to mój ojciec, ale nigdy nie byłabym żyć z Tżtem który miałby takie poglądy na temat płaczu jak mój tata

nigdy w życiu

współczuje ci kochana u mnie nie ma problemu a jak ja mówie, ja rozumiem co to płacz ze wruszenia i wiem kiedy on jest.. przy mnie jak dziewczyna zaczeła płakać bo nie mogła ze mna być bośm za dobry jest, to tylko się bałem aby mi nie upadłą, no lały się jej łzy i jedyne co mówiłem to nie płącz przecierając kciukiem po policzku, przytuliłe, i wszystko będzie dobrze, i wszystko mówione z uśmiechem, ale ona jeszcze bardziej, to pocałowałem ją w czółko i w ogóle aby się nie smuciła, ale takich gosci jak opisujecie to ja nie znam, dla mnie uderzyć kogoś, za płacz? neeee a opieprzyć bo płaczesz, jeżeli nie rozumie, kobiety dlaczego ona płacze to nigdy nie zrozumie istoty płaczu ze wruszenia
przykro mi dziewczyny, że trafiacie na takich TZ
u mnie jedyny płacz dziewczyny jest możliwy ze szczęśćia bo do smutku jakiegokolwiek napewno nie doprowadziłbym, mówie napewno bo jak narazie to ani jedna osoba nie płakała przezemnie bo coś zrobiłęm albo coś powiedziałem, tylko mówiełem takie rzeczy i tak robiłem ze płakać potrafiły ale ze szczęscie, amnie to też bierze i wtedy rycze z nimi .. buziaki i teraz pomyslicie ze ja facet płacze, a co w tym takiego strasznego, łzy oczyszczają oczy a jak jest na co płakać to tym lepiej bo to powinno zbliżać a nie oddalac

buziaki dla was i nie płakujajcie do nich, jak chcecie płacie na ramie mnie , ja tam przyjmę klazdy placz i każdą pociesze dobrym słowem jak chcecie buziaki

[pokochaj_mnie]

driVer - to jak coś to ja przyjdę do Ciebie wypłkać się na ramieniu:P

[ZAZA81]

Napisane przez justyna_dt

Ja też beczę o nic. Kiedyś oczywiście to ruszało mojego TŻa, teraz go to wkurza jeszcze bardziej. Gdy widzi, że mam w oczach łzy mówi: "Tak, teraz się rozpłacz, masz rację, ZAWSZE TO ROBISZ". Wtedy robi mi się jeszcze bardziej przykro i jeszcze bardziej płaczę :/ chciałabym, żeby zwrócił uwagę na to, że one nie pojawiają się ot tak, ja tego nie potrafię kontrolować, a teraz - niestety - BOJĘ się przy nim płakać o cokolwiek i gdy jest sterusjąca sytuacja i zbiera mi się na płacz, bo cośtam, to aż niedobrze mi się robi i brzuch mnie boli z berwów, że on się zaraz o to wkurzy... Jak można przegadać facetowi, że tylko pogarsza sprawę?

mam dokładnie tak samo-teraz jak zbiera mi się na płacz to uciekam do kuchni,albo do łazienki,bo mój tz albo nie reaguje wcale,albo palnie jakimś głupim tekstem i wtedy jest mi jeszcze bardziej przykro...

[Asi_ek]

Napisane przez pokochaj_mnie

Czasami jak się pokłócę z chłopakiem... to się popłaczę... Albo jak się pogodzimy.. Po prostu w gardle kluska, oczy szklane... i łezki lecą.. a dziś mój chłopak stwierdził, że takie zachowanie to jest gra na jego uczuciach, bo któremu chłopakowi nie zmiękłoby serce od damskich łez.. Ale prawda jest taka, że ja nie chce wzbudzać w nim żadnego współczucia.. po prostu te łzy same się pojawiają.. i nie maja nic na celu. A co wy uważacie o takich łezkach?

Mysle ze to poprostu oznaka wrazliwosci! Ja czesto jak mi jest przykro mam lzy w oczach i powiem wam ze najgorsze sa wtedy slowa "nie placz juz.." wtedy jeszcze gorzej zaczynam ryczec..

[pokochaj_mnie]

Napisane przez Asi_ek

Mysle ze to poprostu oznaka wrazliwosci! Ja czesto jak mi jest przykro mam lzy w oczach i powiem wam ze najgorsze sa wtedy slowa "nie placz juz.." wtedy jeszcze gorzej zaczynam ryczec..

O JejQ Skąd dja to znam... pamiętam taki motyw.... Bylo to w te wakacje... Rzucił mnie TŻ... cały czas wyłąm.. miałam gdzieś co ludzie myślą widząc mnie na mieście.... no i po paru przepłakanych godzinach postanowiłam przestać płakać i się odstresować i się spotkać z przyjaciółką... Idę na spotkanie z nią... nie płacze co prawda... ale cozy i tak podpuchnięte po tylu godzinach płaczu... spotykamy się... i ona sie pyta:
- Hej.. Czemu masz takie oczy podpuchnięte?? Płakałaś? Co się stało?
- Nic się nie stało ...( Już taka klucha w gardle, ale twardo się trzymam....) TŻ mnie rzucił..... ( Już szklane oczka....)
- O Jej... Tak mi przykro...( przytuliłyśmy się...) Tylko nie płacz...
- ( płaczę....)
- no weś... nie płacz już bo ja zacznę wyć bo mi sie przypomina jak mnie mój TŻ rzucił... Nie płacz proszę...
- (Wyję)
- ( Też zaczęła płakać...)

i tak stałyśmy przytulone i razem płakalysmy.. ja nad moim rozstaniem z TŻ, a ona nad swoim rozstaniem ze swoim TŻ . Gdy przestałysmy to razem się z tego śmialysmy przez lzy....

[Jadeitea]

Hehe, ja też tak mam... Albo jak mnie ktoś przytuli, np. mój TŻ. Wtedy zapominam o tym, że głupio wygladam z czerwonymi oczami i pozlepianymi rzęsami, nie myślę - po prostu ryczę. I traktuję go jako chusteczkę.

[atka83]

Napisane przez Asi_ek

Mysle ze to poprostu oznaka wrazliwosci! Ja czesto jak mi jest przykro mam lzy w oczach i powiem wam ze najgorsze sa wtedy slowa "nie placz juz.." wtedy jeszcze gorzej zaczynam ryczec..

Zgadzam się,ja również jestem wrażliwa/uczuciowa,jak mnie ktoś zrani to zaraz mam łzy w oczach,nie moge nad tym zapanować,bo to jest silniejsze ode mnie.Też mnie czasami dobija pocieszanie i mówienie,ine płacz,będze dobrze,to wtedy znowu rycze jak małe dziecko

[pokochaj_mnie]

Wczoraj pokłuciłam się z TŻ... stałam i skrobałam kluczami klamkę od drzwi od klatki... Byłam twarda... Pare łezek uroniłam jak mi coś wypominał, ale on nie widział.. ale jak powiedział: nie ma sensu takie stanie pod klatką. idę do domu i poszedł.. Łzy mi tak zaczęły lecieć.. że poezja... Eh. Chcę byc silna, ale się nie da... No trudno... niech te moje łezki świadcza o tym, że moje serduszko jeszcze nie wyschło...:P

[DriVer]

Amen, poprostu jestes wrazliwa i tyle....
a jak chcesz wyplakiwac sie na ramieniu zapraszam nie ma problemu
trzymaj sie i nie plakuniaj juz bedzie dobrze zobaczysz
"nawet po największej burzy wychodzi słoce"