Sama w ciąży

[Rena]

Napisane przez martuniaaa25

Jest to raczej oczywiste.Nie mam zamiaru już teraz biegać po sądach i prawnikach kiedy nawet dziecka nie ma na świecie.

A tak z ciekawosci co jest zlego w wizycie u prawnika? Nie mowie, zeby od razu dawac sprawe do sadu, ale zwykla rozmowa w kancelarii. Mowisz tam to co nam tu, ze decyzje i dzialania podejmiesz dopiero za kilka miesiecy, a teraz chcesz tylko uzyskac odpowiedzi na pytania.

[Mahdab]

Napisane przez martuniaaa25

Nie.Ja nie wybielam tego jak zachował się w stosunku do mnie czy do niej.Ja po prostu wiem że to nie jest zły człowiek.
Mam przyjaciół i wiem co mi radzą ale to nie chodzi nawet o to co jest między nami,w moim otoczeniu akurat nikt w całej sytuacji nie bierze pod uwagę że mógłby być złym ojcem.
Nie liczyłam na inne rady bo w temacie jego osoby nie oczekiwałam żadnych.

Ale tacy źli ludzie jak myslisz są chyba tylko w telenowelach. Już pisałam wcześniej, że człowiek nie jest jednowymiarowy. Może ktoś być super rodzinny oraz kochać zwierzęta, ale swoich pracowników traktować jak śmieci, inny może być świetny pod każdym względem, ale źle traktować żonę.
Nikt nie da głowy za to, że będzie dobrym ojcem. Ale nawet jeśli będzie, to nie jest powiedziane, że nie będzie Ci robił pod górkę. A po twoich ostatnich wpisach widac, że sobie lubi porzadzić.

Napisane przez Rena

A tak z ciekawosci co jest zlego w wizycie u prawnika? Nie mowie, zeby od razu dawac sprawe do sadu, ale zwykla rozmowa w kancelarii. Mowisz tam to co nam tu, ze decyzje i dzialania podejmiesz dopiero za kilka miesiecy, a teraz chcesz tylko uzyskac odpowiedzi na pytania.

Myślę, że autorka cały czas nie dopuszcza do siebie tej myśli, że tak to może wyglądać z tym facetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martuniaaa25]

Napisane przez Mahdab

Ale tacy źli ludzie jak myslisz są chyba tylko w telenowelach. Już pisałam wcześniej, że człowiek nie jest jednowymiarowy. Może ktoś być super rodzinny oraz kochać zwierzęta, ale swoich pracowników traktować jak śmieci, inny może być świetny pod każdym względem, ale źle traktować żonę.
Nikt nie da głowy za to, że będzie dobrym ojcem. Ale nawet jeśli będzie, to nie jest powiedziane, że nie będzie Ci robił pod górkę. A po twoich ostatnich wpisach widac, że sobie lubi porzadzić.

Myślę, że autorka cały czas nie dopuszcza do siebie tej myśli, że tak to może wyglądać z tym facetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też lubię rządzić. Fakt nie dopuszczam bo Wy tak myślicie na podstawie opisu a ja na podstawie tego co widziałam w codziennym życiu. To chyba raczej dwóm osobom powinno zależeć żeby się jak najlepiej dogadać bo robienie na złość raczej nikomu nie wyjdzie na dobre.No nic czas pokaże, życie zweryfikuje.Jezeli jeszcze teraz miałabym się zadręczać tym co może być ale wcale nie musi to bym już całkiem oszalała.Nie zmienia to faktu że jak najbardziej niebawem awaryjnie mogę się zacząć orientować jak wszystko wygląda prawnie choćby czysto teoretycznie.

[Mahdab]

Uregulowanie spraw w sądzie to twoim zdaniem jest robienie na złość?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fubizka]

Boisz sie jego reakcji, jak sie dowie, ze zaangazowalas prawnika?

[martuniaaa25]

Napisane przez Mahdab

Uregulowanie spraw w sądzie to twoim zdaniem jest robienie na złość?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie.Zupełnie nie o to mi chodziło.Piszecie że może robić mi pod górkę, no zgadza się ale ja jemu też więc raczej powinno nam obojgu zależeć żeby się dogadać.

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Napisane przez Fubizka

Boisz sie jego reakcji, jak sie dowie, ze zaangazowalas prawnika?

Boję?Nie mam się czego bać. Sądzę że i tak wszystko będę chciała uregulować prawnie już mi to tutaj dziewczyny doradzały było dużo postów na ten temat ale nie muszę tego robić w tym momencie.

[glossyzuz]

Napisane przez martuniaaa25

Boję?Nie mam się czego bać. Sądzę że i tak wszystko będę chciała uregulować prawnie już mi to tutaj dziewczyny doradzały było dużo postów na ten temat ale nie muszę tego robić w tym momencie.

ale Ty nie musisz na razie nic regulować tylko powinnaś wybrać się na wizytę do prawnika, przedstawić mu całą sytuację i poprosić o radę na przyszłość. Sama wizyta nie oznacza, że od razu pójdziesz do sądu. po prostu zorientujesz się w temacie, co w razie czego będzie w sądzie potrzebne, jakie masz prawa i jakie ojciec ma prawa. bez uregulowanych kontaktów, jeśli dziecko nie będzie żywione wyłącznie piersią to on może zabierać i niemowlaka. mało tego, może któregoś dnia zabrać dziecko i Ci go nie oddać, bo macie równe prawa i nie ma ustalonego miejsca pobytu dziecka przy matce. i jak on coś odwali to wtedy pójdziesz do sądu? i dziecko będzie z daleka od Ciebie, przywiązywało się do innej mamy? musisz być przygotowana na różne scenariusze, a nie liczyć jedynie na to, że się dogadacie. a prawnik wiedzę ma, doświadczenie również i będzie wiedział, jak sprawą pokierować.

[kasiab7744]

Napisane przez glossyzuz

ale Ty nie musisz na razie nic regulować tylko powinnaś wybrać się na wizytę do prawnika, przedstawić mu całą sytuację i poprosić o radę na przyszłość. Sama wizyta nie oznacza, że od razu pójdziesz do sądu. po prostu zorientujesz się w temacie, co w razie czego będzie w sądzie potrzebne, jakie masz prawa i jakie ojciec ma prawa. bez uregulowanych kontaktów, jeśli dziecko nie będzie żywione wyłącznie piersią to on może zabierać i niemowlaka. mało tego, może któregoś dnia zabrać dziecko i Ci go nie oddać, bo macie równe prawa i nie ma ustalonego miejsca pobytu dziecka przy matce. i jak on coś odwali to wtedy pójdziesz do sądu? i dziecko będzie z daleka od Ciebie, przywiązywało się do innej mamy? musisz być przygotowana na różne scenariusze, a nie liczyć jedynie na to, że się dogadacie. a prawnik wiedzę ma, doświadczenie również i będzie wiedział, jak sprawą pokierować.

Dokladnie to chcialam przekazac i nie potrafilam. Facet dodatkowo jest od 10 lat w stabilnym zwiazku co w sadzie nie bedzie ewentualnie bez znaczenia. Az sie dziwne ze nam tu w wiekszosci przychodzi do glowy ten sam scenariusz.

[Mahdab]

Napisane przez kasiab7744

Dokladnie to chcialam przekazac i nie potrafilam. Facet dodatkowo jest od 10 lat w stabilnym zwiazku co w sadzie nie bedzie ewentualnie bez znaczenia. Az sie dziwne ze nam tu w wiekszosci przychodzi do glowy ten sam scenariusz.

Ja rowniez sie z wami zgadzam.
Autorka bardzo beztrosko podchodzi do rzeczy na zasadzie "nie sądzę, żeby było źle, nie wykluczam tego, ale nie będę się tym na razie przejmować".
Autorko jeśli wszystko się ułoży jak w bajce to na razie wiedza, a później regulacje w niczym nie przeszkadzają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jestembeznadziejna]

Zeby podziałać z podzieleniem władzy rodzicielskiej, ojciec musiałby uznać dziecko jeszcze przed porodem. Bedą dwa wyjścia- albo sie dogadacie, że podpisujecie zgodne oświadczenie ze sami podzielicie sie ta opieka, albo sad zdecyduje komu przyznać jaka władzę. Dziewczyny dobrze radzą, lepiej jakbyś załatwiła to juz teraz. W którym jestes miesiącu?

[Fubizka]

Napisane przez martuniaaa25

Nie.Zupełnie nie o to mi chodziło.Piszecie że może robić mi pod górkę, no zgadza się ale ja jemu też więc raczej powinno nam obojgu zależeć żeby się dogadać.

---------- Dopisano o 23:30 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------



Boję?Nie mam się czego bać. Sądzę że i tak wszystko będę chciała uregulować prawnie już mi to tutaj dziewczyny doradzały było dużo postów na ten temat ale nie muszę tego robić w tym momencie.

No troche masz i pewnie o tym wiesz, bo skoro chec ogrsniczenia rozmow z twojej strony i niechec do debaty o wozkach dzieciecych wzbudza w nim zlosc, informowanie cie, ze "zniszczysz relacje", oraz focha, ze moze powinien sie wcale nie interesowac "bo jest tylko ojcem", to zapewne zdajesz sobie sprawe, ze informacja o jakimkolwiek uregulowaniu formalnym waszej sytuacji raczej nie wzbudzi jego radosci.

Oczywiscie ze nie musisz. Najwyzej bedziesz latac po prawnikach z placzacym niemowlakiem na rece albo bez niego, jak tata zabierze.

[Monika828282]

Napisane przez Fubizka

No troche masz i pewnie o tym wiesz, bo skoro chec ogrsniczenia rozmow z twojej strony i niechec do debaty o wozkach dzieciecych wzbudza w nim zlosc, informowanie cie, ze "zniszczysz relacje", oraz focha, ze moze powinien sie wcale nie interesowac "bo jest tylko ojcem", to zapewne zdajesz sobie sprawe, ze informacja o jakimkolwiek uregulowaniu formalnym waszej sytuacji raczej nie wzbudzi jego radosci.

Oczywiscie ze nie musisz. Najwyzej bedziesz latac po prawnikach z placzacym niemowlakiem na rece albo bez niego, jak tata zabierze.

Myślę, że autorka nie chce na razie regulować nic sądownie bo ma nadzieję, że po narodzinach dziecka tata zrozumie, że to jednak z nią chce być i tworzyć rodzinę. Co raczej nie będzie możliwe jeśli wytoczy przeciwko niemu najcięższe działo w postaci sądu. Facet pewnie zareagowałby "no jak to, aż tak mi nie ufasz?!! Ja do Ciebie z sercem na dłoni a Ty mnie ciągasz po sądach??".

[Fubizka]

Napisane przez Monika828282

Myślę, że autorka nie chce na razie regulować nic sądownie bo ma nadzieję, że po narodzinach dziecka tata zrozumie, że to jednak z nią chce być i tworzyć rodzinę. Co raczej nie będzie możliwe jeśli wytoczy przeciwko niemu najcięższe działo w postaci sądu. Facet pewnie zareagowałby "no jak to, aż tak mi nie ufasz?!! Ja do Ciebie z sercem na dłoni a Ty mnie ciągasz po sądach??".

Tak to wyglada.

[martuniaaa25]

Napisane przez glossyzuz

ale Ty nie musisz na razie nic regulować tylko powinnaś wybrać się na wizytę do prawnika, przedstawić mu całą sytuację i poprosić o radę na przyszłość. Sama wizyta nie oznacza, że od razu pójdziesz do sądu. po prostu zorientujesz się w temacie, co w razie czego będzie w sądzie potrzebne, jakie masz prawa i jakie ojciec ma prawa. bez uregulowanych kontaktów, jeśli dziecko nie będzie żywione wyłącznie piersią to on może zabierać i niemowlaka. mało tego, może któregoś dnia zabrać dziecko i Ci go nie oddać, bo macie równe prawa i nie ma ustalonego miejsca pobytu dziecka przy matce. i jak on coś odwali to wtedy pójdziesz do sądu? i dziecko będzie z daleka od Ciebie, przywiązywało się do innej mamy? musisz być przygotowana na różne scenariusze, a nie liczyć jedynie na to, że się dogadacie. a prawnik wiedzę ma, doświadczenie również i będzie wiedział, jak sprawą pokierować.

Może macie rację, zorientować się nie zaszkodzi.

---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Napisane przez Jestembeznadziejna

Zeby podziałać z podzieleniem władzy rodzicielskiej, ojciec musiałby uznać dziecko jeszcze przed porodem. Bedą dwa wyjścia- albo sie dogadacie, że podpisujecie zgodne oświadczenie ze sami podzielicie sie ta opieka, albo sad zdecyduje komu przyznać jaka władzę. Dziewczyny dobrze radzą, lepiej jakbyś załatwiła to juz teraz. W którym jestes miesiącu?

Skłaniam się ku wersji że sami się dogadamy. Będzie 15 tydzień.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

Napisane przez Fubizka

No troche masz i pewnie o tym wiesz, bo skoro chec ogrsniczenia rozmow z twojej strony i niechec do debaty o wozkach dzieciecych wzbudza w nim zlosc, informowanie cie, ze "zniszczysz relacje", oraz focha, ze moze powinien sie wcale nie interesowac "bo jest tylko ojcem", to zapewne zdajesz sobie sprawe, ze informacja o jakimkolwiek uregulowaniu formalnym waszej sytuacji raczej nie wzbudzi jego radosci.

Oczywiscie ze nie musisz. Najwyzej bedziesz latac po prawnikach z placzacym niemowlakiem na rece albo bez niego, jak tata zabierze.

Ale Ty sądzisz że ja w swoich wypowiedziach jestem super uprzejma i piszę do niego wręcz poetycko? Uwierz że w tej relacji to ja zdecydowanie jestem osobą która szybko się unosi i nie przebiera w słowach czego potem nieraz żałuję (ogólnie w życiu).
Informacje że być może będziemy musieli wszystko ustalić sądownie już kiedyś ode mnie otrzymał.

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

[QUOTE=Monika828282;870143 90]Myślę, że autorka nie chce na razie regulować nic sądownie bo ma nadzieję, że po narodzinach dziecka tata zrozumie, że to jednak z nią chce być i tworzyć rodzinę. Co raczej nie będzie możliwe jeśli wytoczy przeciwko niemu najcięższe działo w postaci sądu. Facet pewnie zareagowałby "no jak to, aż tak mi nie ufasz?!! Ja do Ciebie z sercem na dłoni a Ty mnie ciągasz po sądach??".[/WIÓREK]

I nawet gdyby tak zareagował to co z tego? Przecież nie jest ze mną i raczej godzę się z myślą że nie będzie chyba że jednak ona go wywali a opcja ta też nie napawała by mnie szczęściem (o czym już od osób postronnych wie). Sądzę też że po moich ostatnich"akcjach"raczej już nie będzie tak zagadywać.
Poza tym powtarzam nie mam zamiaru latać po sądach kiedy nie jest powiedziane że się nie dogadamy. Zorientować się może i powinnam chyba macie rację że to przecież tylko awaryjnie.

[Mahdab]

Autorko, ale rozmawiasz z nim i dajesz się wciągnąć, to już stawia na swoim. A jeśli później się umowie z to pokazujesz mu w sumie, że nie jest ci on obojętny. No moim zdaniem tak się nie rozmawia z osoba, która eliminujsz właśnie ze swojego życia. Twoje emocje już nie są jego sprawą.

Ale o jakim dogadaniu z nim ty myślisz? Przecież nawet jeśli się dogadacie, to i tak musi być to oficjalnie spisane. Dowiesz sie co musisz dograć, co innym sprawia peoblemy, jakie kto wyjściowo ma prawa itp. Więc wizyta u prawnika nie jest na awaryjna sytuacje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiab7744]

Autorko z tego co dziewczyny pisza wazne zeby od razu po urodzeniu ustalic miejsce pobytu dziecka przy matce. Bez tego on bedzie miec takie same prawa jak Ty i praktycznie bez uprzedzenia bedzie mogl zabrac bobasa do siebie nikomu sie z niczego nie tlumaczac. Jestem w szoku. Dlaczego Ty tak ufasz obcemu czlowiekowi z ktorym nawet nie bylas w normalnym zwiazku? NIe mieszkalas z nim, nie znasz jego znajomych ani rodziny. Przeciez Ty nic o nim nie wiesz na dobra sprawe.
Milosc miloscia ale to wyglada tak jakby Ci bylo brak instynktu samozachowawczego.
Zwroc jeszcze uwage ze Was do podejmowania decyzji bedzie nie 2 a 3. A w takiej sytuacji o kompromis jeszcze trudniej. I tak oczywiscie ona nie powinna sie wtracac i nawet bezposrednio nie musi ale wystarczy ze cos baknie pod nosem co zasieje watpliwosci w facecie i z kompromisu nici.
Poza tym przez 18 lat musza przyjsc sytuacje gdzie nie bedziecie sie zgadzali a kompromis moze byc niemozliwy do osiagniecia i ktos powinien miec mozliwosc podjecia ostatecznej decyzji.

[martuniaaa25]

Napisane przez kasiab7744

Autorko z tego co dziewczyny pisza wazne zeby od razu po urodzeniu ustalic miejsce pobytu dziecka przy matce. Bez tego on bedzie miec takie same prawa jak Ty i praktycznie bez uprzedzenia bedzie mogl zabrac bobasa do siebie nikomu sie z niczego nie tlumaczac. Jestem w szoku. Dlaczego Ty tak ufasz obcemu czlowiekowi z ktorym nawet nie bylas w normalnym zwiazku? NIe mieszkalas z nim, nie znasz jego znajomych ani rodziny. Przeciez Ty nic o nim nie wiesz na dobra sprawe.
Milosc miloscia ale to wyglada tak jakby Ci bylo brak instynktu samozachowawczego.

Czasem jest się z kimś w związku lata i okazuje się że się go nie znało nie ma reguły. Znajomych jakiś tam znam ale nie wiem czy to akurat ma jakiekolwiek znaczenie. Nie rozumiesz, według mnie ojciec ma mieć takie same prawe jak ja. Jeżeli pójdę do prawnika to żeby się zorientować gdyby zaczęły być jakieś problemy czyli np zabiera dziecko i nie oddaje mi przez tydzień i unika kontaktu. To jest problem i tego sobie nie wyobrażam natomiast jeżeli się umówimy że zabiera dziecko na weekend nie będę miała z tym problemu. Słuchajcie wiem że w życiu jest różnie naprawdę wiem natomiast wbrew temu co sobie wyobrażacie jesteśmy normalnymi ludźmi nie jakąś patologią i może dlatego nie zakładam scenariusza jak Wy że za chwilę to wręcz dziecko zostanie mi porwane.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez Mahdab

Autorko, ale rozmawiasz z nim i dajesz się wciągnąć, to już stawia na swoim. A jeśli później się umowie z to pokazujesz mu w sumie, że nie jest ci on obojętny. No moim zdaniem tak się nie rozmawia z osoba, która eliminujsz właśnie ze swojego życia. Twoje emocje już nie są jego sprawą.

Ale o jakim dogadaniu z nim ty myślisz? Przecież nawet jeśli się dogadacie, to i tak musi być to oficjalnie spisane. Dowiesz sie co musisz dograć, co innym sprawia peoblemy, jakie kto wyjściowo ma prawa itp. Więc wizyta u prawnika nie jest na awaryjna sytuacje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak w poniedziałek rozmawiałam wtedy kiedy cała rozmowa się toczyła wtedy wyrzuciłam z siebie wszystko, potem już zwięźle odpowiadałam na temat a ostatnio znowu zareagowałam ostro. To jest oczywiste dla wszystkich że nie jest mi jeszcze obojętny uczucia nie mijają ot tak ale podjęłam taką decyzję i staram się jej trzymać.
Co konkretnie musi być spisane? Sądownie alimenty to wiem.Reszta informacji raczej czysto awaryjnie.

[kasiab7744]

Napisane przez martuniaaa25

Czasem jest się z kimś w związku lata i okazuje się że się go nie znało nie ma reguły. Znajomych jakiś tam znam ale nie wiem czy to akurat ma jakiekolwiek znaczenie. Nie rozumiesz, według mnie ojciec ma mieć takie same prawe jak ja. Jeżeli pójdę do prawnika to żeby się zorientować gdyby zaczęły być jakieś problemy czyli np zabiera dziecko i nie oddaje mi przez tydzień i unika kontaktu. To jest problem i tego sobie nie wyobrażam natomiast jeżeli się umówimy że zabiera dziecko na weekend nie będę miała z tym problemu. Słuchajcie wiem że w życiu jest różnie naprawdę wiem natomiast wbrew temu co sobie wyobrażacie jesteśmy normalnymi ludźmi nie jakąś patologią i może dlatego nie zakładam scenariusza jak Wy że za chwilę to wręcz dziecko zostanie mi porwane.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------




Tak w poniedziałek rozmawiałam wtedy kiedy cała rozmowa się toczyła wtedy wyrzuciłam z siebie wszystko, potem już zwięźle odpowiadałam na temat a ostatnio znowu zareagowałam ostro. To jest oczywiste dla wszystkich że nie jest mi jeszcze obojętny uczucia nie mijają ot tak ale podjęłam taką decyzję i staram się jej trzymać.
Co konkretnie musi być spisane? Sądownie alimenty to wiem.Reszta informacji raczej czysto awaryjnie.

Osobiscie dla mnie najwazniejsze byloby ustalenie miejsca zamieszkania dziecka w każdorazowym miejscu zamieszkania jego matki.

[Monika828282]

Napisane przez martuniaaa25

Poza tym powtarzam nie mam zamiaru latać po sądach kiedy nie jest powiedziane że się nie dogadamy. Zorientować się może i powinnam chyba macie rację że to przecież tylko awaryjnie.

Tyle, że jak się okaże, że się jednak nie dogadacie to na latanie po sądach może być za późno.

[kasiab7744]

Napisane przez Monika828282

Tyle, że jak się okaże, że się jednak nie dogadacie to na latanie po sądach może być za późno.

Nie przetlumaczysz.

[martuniaaa25]

Napisane przez kasiab7744

Nie przetlumaczysz.

Za późno bo co?

[kasiab7744]

Napisane przez martuniaaa25

Za późno bo co?

Dziewczyny Ci juz napisaly przykladowa sytuacje. Ojciec zabierze dziecko i nie bedzie chcial oddac. Bedziesz musiala isc do sadu. To sa miesiac czy lata kiedy mozesz nie widziec swojego dziecka.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Nie jest to nawet porwanie. Ojciec w takiej sytuacji jak Twoja gdy nie ma ograniczonych praw i ustalonego miejsca pobytu przy matce nie porywa dziecka.

[martuniaaa25]

Napisane przez kasiab7744

Dziewczyny Ci juz napisaly przykladowa sytuacje. Ojciec zabierze dziecko i nie bedzie chcial oddac. Bedziesz musiala isc do sadu. To sa miesiac czy lata kiedy mozesz nie widziec swojego dziecka.

---------- Dopisano o 12:50 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Nie jest to nawet porwanie. Ojciec w takiej sytuacji jak Twoja gdy nie ma ograniczonych praw i ustalonego miejsca pobytu przy matce nie porywa dziecka.

I ile takich sytuacji znacie w swoim otoczeniu?Bo ja żadnej.Fakt są jakieś problemy w dogadaniu się ale bez przesady. Powtarzam jesteśmy normalnymi ludźmi a nawet u znajomej gdzie relacja nie jest i nigdy nie była normalna nie dochodzi do takich rzeczy jak porwanie.

[kasiab7744]

Napisane przez martuniaaa25

I ile takich sytuacji znacie w swoim otoczeniu?Bo ja żadnej.Fakt są jakieś problemy w dogadaniu się ale bez przesady. Powtarzam jesteśmy normalnymi ludźmi a nawet u znajomej gdzie relacja nie jest i nigdy nie była normalna nie dochodzi do takich rzeczy jak porwanie.

To nie jest porwanie. A przypadki znam. Sasiad - lekarz ktorego nijak nie moge nazwac patologia. Zwyczjnie chcial wychowywac swoje dziecko. bo z druga zona dzieci nie mogli miec.

[martuniaaa25]

Napisane przez kasiab7744

To nie jest porwanie. A przypadki znam. Sasiad - lekarz ktorego nijak nie moge nazwac patologia. Zwyczjnie chcial wychowywac swoje dziecko. bo z druga zona dzieci nie mogli miec.

Zdarza się i tak.

[Mahdab]

Napisane przez kasiab7744

Osobiscie dla mnie najwazniejsze byloby ustalenie miejsca zamieszkania dziecka w każdorazowym miejscu zamieszkania jego matki.

Ja tak samo, ale pewnie są jeszcze inne bardzo ważne kwestie, o których pewnie nie mamy pojęcia.
Kto decyduje o sposobie leczenia, o szkole, wydaje mi się, że w związku czasami trudno dojść w takich kwestiach do porozumienia, a autorka myśli, że będzie super, jak się już ten facet nie potrafi uszanować jej zdania w kwestii nie odzywania się do niej do czasu porodu.

Nie znam drugiej tak optymistycznie nastawionej osoby w takich kwestiach, co ciekawe, bo nie znałam też dziewczyny w ciąży, która nie jest z ojcem dziecka.
Moja koleżanka na długo przed ślubem i jeszcze bez dzieci w planach sprawdzała co w razie czego z dziećmi, bo zyla w szczesliwym zaiwzku w kraju partnera.

Widzę, że już dużo dziewczyn przestało się udzielać na wątku, pewnie i słusznie, bo stał się on już lekko absurdalny, bo autorka jest jakby nie po swojej stronie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martuniaaa25]

Napisane przez Mahdab

Ja tak samo, ale pewnie są jeszcze inne bardzo ważne kwestie, o których pewnie nie mamy pojęcia.
Kto decyduje o sposobie leczenia, o szkole, wydaje mi się, że w związku czasami trudno dojść w takich kwestiach do porozumienia, a autorka myśli, że będzie super, jak się już ten facet nie potrafi uszanować jej zdania w kwestii nie odzywania się do niej do czasu porodu.

Nie znam drugiej tak optymistycznie nastawionej osoby w takich kwestiach, co ciekawe, bo nie znałam też dziewczyny w ciąży, która nie jest z ojcem dziecka.
Moja koleżanka na długo przed ślubem i jeszcze bez dzieci w planach sprawdzała co w razie czego z dziećmi, bo zyla w szczesliwym zaiwzku w kraju partnera.

Widzę, że już dużo dziewczyn przestało się udzielać na wątku, pewnie i słusznie, bo stał się on już lekko absurdalny, bo autorka jest jakby nie po swojej stronie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo uważa że jak nie będzie się odzywać to będzie że się nie interesuje. Na ten moment zresztą milczy o tym też już wspominałam. Ja powiedziałam że zorientuje się jak najbardziej ale nie będę teraz podejmować żadnych kroków.
Wiesz pewnie też część dziewczyn po prostu wyraża swoje zdanie i radzi ale nie forsuje na siłę swoich poglądów i nie tworzy scenariuszy rodem z filmu sensacyjnego.Z częścią też pisałam prywatnie. P
Kończąc powtórzę -dużo rad przyjęłam do wiadomości i je zastosuje nie znaczy że muszę zrobić wszystko i w dodatku teraz tak jak Wy uważacie.

[elvegirl]

Napisane przez Monika828282

Tyle, że jak się okaże, że się jednak nie dogadacie to na latanie po sądach może być za późno.

W ciąży też za wiele nie ustali, może się tylko dowiedzieć jakie są możliwości na czas po urodzeniu dziecka. Autorka zdaje się planuje się tego dowiedzieć, po prostu nie planuje tego robić jeszcze w tej chwili.



No i jej decyzja, co zrobimy? Nic. Pozostaje mieć nadzieję, że autorka wszystkie rady bierze pod uwagę i że wykaże się rozsądkiem i wiedzę na temat współwychowania dziecka przez rodziców nie będących w związku zdobędzie jeszcze na etapie ciąży.



Ja trzymam za autorkę kciuki i nie będę już tutaj snuła katastroficznych wizji, bo zwyczajnie nie chcę już jej tutaj negatywnymi emocjami nakręcać.

[martuniaaa25]

Napisane przez elvegirl

W ciąży też za wiele nie ustali, może się tylko dowiedzieć jakie są możliwości na czas po urodzeniu dziecka. Autorka zdaje się planuje się tego dowiedzieć, po prostu nie planuje tego robić jeszcze w tej chwili.



No i jej decyzja, co zrobimy? Nic. Pozostaje mieć nadzieję, że autorka wszystkie rady bierze pod uwagę i że wykaże się rozsądkiem i wiedzę na temat współwychowania dziecka przez rodziców nie będących w związku zdobędzie jeszcze na etapie ciąży.



Ja trzymam za autorkę kciuki i nie będę już tutaj snuła katastroficznych wizji, bo zwyczajnie nie chcę już jej tutaj negatywnymi emocjami nakręcać.

Dziękuje.
Tak,na pewno mi na wiele spraw otworzyłyście oczy i rady te mi się przydadzą.
Mam nadzieję że ten wątek jakimś tam "życiem"będzie żył i zainteresowanych będę mogła poinformować jak sprawy się mają.

[Nimve]

Napisane przez martuniaaa25

Dziękuje.
Tak,na pewno mi na wiele spraw otworzyłyście oczy i rady te mi się przydadzą.
Mam nadzieję że ten wątek jakimś tam "życiem"będzie żył i zainteresowanych będę mogła poinformować jak sprawy się mają.

Jeśli wybierzesz się po poradę prawną to też daj znać jeśli możesz, na pewno wielu osobom, które tylko podczytują, przydadzą się takie informacje