Poradźcie co robić

[Jowita920401]

Witajcie.
Mam pewien dylemat. Cieszyć się czy płakać.. choć tak na prawdę to bardziej chce mi się płakać. Zacznę od tego, że jestem z TŻ ponad rok, mieszkamy razem trochę u niego, trochę u mnie (ja mam wynajęte mieszkanie w moim mieście, on ma mieszkanie po mamie w swojej miejscowości - dzieli nas 50km). Fakt wynajęcia mieszkania mocno nie spodobał się moim rodzicom, co sprawiło, że zaczęli szukać mi mieszkania do kupienia. Oczywiście na kredyt. Moja siostra i rodzice uznali, że najlepiej będzie wziąć jak największy kredyt () i mieszkanie w stanie deweloperskim - wybrali na najdroższym osiedlu, gdzie cena za metr kwadratowy kosztuje 6500, a mieszkanie to oczywiście kawalerka. Nie chcą słyszeć o mieszkaniu na rynku wtórnym. Jestem załamana ich wyborem. Nawet jak wybrałam mieszkanie tańsze, z wyposażoną łazienką oraz kuchnią, sprzeciwiają się, bo np. nie pasuje im problem z parkowaniem pojazdów. i t

Ja generalnie boję się brać jakikolwiek kredyt w obecnym czasie, nie zarabiam kokosów. Oczywiście rodzice powiedzieli, że będą kredyt spłacać, no ale to też nie jest tak, że ja tego nie odczuję. I cały czas oczywiście jest mowa o tym konkretnym mieszkaniu na drogim osiedlu, choć tłumaczyłam, że ja nie wiem co będę robiła za rok czy dwa. Czy np. nie wyprowadzę się do innego miasta z TŻ.

Rozmawiałam z TŻ i też uznał, że to nie najlepszy pomysł, żeby akurat kupić mieszkanie w mojej miejscowości. Myśleliśmy o mieszkaniu, ale w innej miejscowości, to oczywiście moi rodzice to akceptują, ale chcą jeszcze żebym miała to mieszkanie tutaj u siebie. Co robić?

[Vanir410]

Być dorosła, skoro podobno jesteś?

Nie wierzę w ten wątek. Rodzice i siostra co mają niby do powiedzenia? Jesteś poważnie taką sierotą, że oni za ciebie decydują o kredycie, mieszkaniu i miejscu? Będąc spłacać, ale Ty odczujesz? Czyli to prezent, jaki masz sobie sama spłacić? Bo nie rozumiem.

[Ellen_Ripley]

Trochę trudno w to uwierzyć. Jeżeli jakimś cudem to prawda, to może czas wynająć coś z facetem i olać pokręconą rodzinkę?

[DarkChocolate666]

Jak chca koniecznie to mieszkanie, to niech kupia, ale dla siebie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

Twoja rodzina na siłę chce dla Ciebie wziąć najdroższy kredyt jaki się da na KAWALERKĘ? Nawet jeśli jest nowa i na wypasionym osiedlu to jest tak głupi pomysł, ze ciężko mi w to uwierzyć.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[MissBaudelaire]

Z rodziną to przeważnie najlepiej faktycznie na zdjęciach, a i czasem nawet tak nie.

Co mnie uderzyło w poście - "rodzice wybierają mi", "rodzice chcą", "rodzicom się nie podoba"... A czego Ty chcesz? Rodzice przeżyli już swoją młodość, teraz Ty dokonujesz wyborów, których konsekwencje będziesz ponosić. Konsekwencje bierności także.

[v-x-n]

Dlaczego rodzice wybieraja Ci mieszkanie, na ktore TY masz wziac kredyt? xD

Jak tak bardzo podoba im sie ta kawalerka, to niech sami sobie wezma. Rozumiem, ze kredyt mialby byc na Ciebie, ale rodzice mieliby placic rate? Jezeli wybieraja Ci mieszkanie majac gleboko w d###e Twoje preferencje, to obstawiam, ze jak tylko pisniesz, ze cos Ci sie nie podoba, to zostaniesz z kredytem sama jak palec. W dodatku za mieszkanie, ktorego absolutnie nie chcesz.

O siostrze juz nie wspomne, dorosla jestes, a pozwalasz, zeby ktos decydowal za Ciebie w sprawach, ktore beda sie za Toba ciagnely przez nastepne 20 lat. Dla mnie jakas abstrakcja, nigdy nie wzielabym kredytu na cos, co dla mnie jest bezuzyteczne, ale ktos inny obiecuje splacic rate. Gadac mozna duzo, co niekoniecznie pozniej przeklada sie na czyny.

Jeszcze kawalerka, lol.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Czekaj.... CO?
Starzy i siostra mówią ci jakie kupisz mieszkanie i jaki kredyt weźmiesz, a ty masz z tego powodu dylemat?
Nie no, uśmiałam się

W takiej sytuacji robi się tak: Mówisz rodzicom "dzięki za rady, ale będę żyć po swojemu".

[evonla]

To Ty masz wziąć kredyt na mieszkanie, które wybierze Twoja rodzinka z siostrą. Cyrk na kółkach. Jesteś dorosła i chyba masz prawo do głosu w tej sprawie?

[11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15]

Faktycznie cos niesamowitego. Przeciez to Ty decydujesz o swoim zyciu i kredytach wiec w czym problem? Robisz jak Tobie pasuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Brzmi jakby rodzina miała Cię zaciągnąć do banku i notariusza, a Ty bezwolna kukiełka wszystko zrobisz ಠ_ಠ no aż nie chce mi się wierzyć w to, ale ok...

Tupnij noga, powiedz żeby się od Ciebie odpierwiastkowali i nie układali zycia.

Rodzice mają spłacać ten kredyt, spoko, a na kogo on będzie? Masz w ogóle zdolność kredytową czy to będzie mieszkanie rodziców, spłacane przez nich? I co zrobisz jak się im jakaś Twoja decyzja nie spodoba i odetną źródełko/mieszkanie?

[I am Rock]

Przecież nie masz zamiaru zostać starą panną z kotami, żeby godzić się na kawalerkę.

[Jowita920401]

Napisane przez Vanir410

Być dorosła, skoro podobno jesteś?

Nie wierzę w ten wątek. Rodzice i siostra co mają niby do powiedzenia? Jesteś poważnie taką sierotą, że oni za ciebie decydują o kredycie, mieszkaniu i miejscu? Będąc spłacać, ale Ty odczujesz? Czyli to prezent, jaki masz sobie sama spłacić? Bo nie rozumiem.

Będą spłacać,ale to nie jest tak, że nie odczuję tego, że mam kredyt, w końcu i tak będzie tak, że będę musiała sama spłacać.


Wiem, że trudno Wam w to uwierzyć, ale niestety moi rodzice tacy są. Zawsze tacy byli. I najgorsze jest to, że jak robię po swojemu to jest obraza, to jest zwyzywanie mnie od najgorszych i tyle. A ja chcę żyć swoim życiem. Nie chcę brać kredytu z tego też powodu, ponieważ będę zmieniać pracę (w obecnej mam bardzo niskie zarobki). I tu też była awantura o to, że chcę pracę zmienić. Twierdzili, że trzeba było iść na lepsze studia, itp itd i że pretensje mogę mieć sama do siebie. Ja uważam, że to nie o to chodzi, bo w innych firmach na moim stanowisku ludzie zarabiają nawet o połowę więcej.. i zaraz wmawiają "gdzie ci będzie lepiej niż tam?" i oo.. jak tylko mówię , że złożyłam cv w innych firmach to zaraz jest gadanie "ale dlaczego tam, tam będzie źle". Nie, nie posłucham ich. To jest MOJE życie. Tylko szkoda, że nie potrafią tego zaakceptować i zaraz zaczynają swoją gadkę, że wiem lepiej i że nie liczę się z ich zdaniem.
Zdaję sobie sprawę, że kredyt to wielka odpowiedzialność, szkoda, że oni sobie tego nie uświadamiają. Miewam nadzieję, że wkrótce zamieszkamy z TŻ tam gdzie chcemy i tyle.

[cava]

Napisane przez Jowita920401

Będą spłacać,ale to nie jest tak, że nie odczuję tego, że mam kredyt, w końcu i tak będzie tak, że będę musiała sama spłacać.


Wiem, że trudno Wam w to uwierzyć, ale niestety moi rodzice tacy są. Zawsze tacy byli. I najgorsze jest to, że jak robię po swojemu to jest obraza, to jest zwyzywanie mnie od najgorszych i tyle. A ja chcę żyć swoim życiem. Nie chcę brać kredytu z tego też powodu, ponieważ będę zmieniać pracę (w obecnej mam bardzo niskie zarobki). I tu też była awantura o to, że chcę pracę zmienić. Twierdzili, że trzeba było iść na lepsze studia, itp itd i że pretensje mogę mieć sama do siebie. Ja uważam, że to nie o to chodzi, bo w innych firmach na moim stanowisku ludzie zarabiają nawet o połowę więcej.. i zaraz wmawiają "gdzie ci będzie lepiej niż tam?" i oo.. jak tylko mówię , że złożyłam cv w innych firmach to zaraz jest gadanie "ale dlaczego tam, tam będzie źle". Nie, nie posłucham ich. To jest MOJE życie. Tylko szkoda, że nie potrafią tego zaakceptować i zaraz zaczynają swoją gadkę, że wiem lepiej i że nie liczę się z ich zdaniem.
Zdaję sobie sprawę, że kredyt to wielka odpowiedzialność, szkoda, że oni sobie tego nie uświadamiają. Miewam nadzieję, że wkrótce zamieszkamy z TŻ tam gdzie chcemy i tyle.

To przestań gadać rodzicom i siostrze wszytko o sobie i z głowy.
Po co im gadasz że składasz gdzieś CV albo ze chcesz wynająć inne mieszkanie?
Rób swoje bez klapania dziobem i będzie po Twojemu, bez ich gadania.
A co gadają puszczaj koło uszu, pogadają, pogadają, jakby deszcz popadał, tyle problemu.

[Luxanna]

Nie rozumiem problemu. Przecież siłą cię nie zmuszą do podpisania kredytu. A jak sami wezmą na siebie i kupią mieszkanie to będzie ich i niech spłacają. Naprawdę nie czaję, jak mają cię do tego zmusić.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Jowita920401

Witajcie.
Mam pewien dylemat. Cieszyć się czy płakać.. choć tak na prawdę to bardziej chce mi się płakać. Zacznę od tego, że jestem z TŻ ponad rok, mieszkamy razem trochę u niego, trochę u mnie (ja mam wynajęte mieszkanie w moim mieście, on ma mieszkanie po mamie w swojej miejscowości - dzieli nas 50km). Fakt wynajęcia mieszkania mocno nie spodobał się moim rodzicom, co sprawiło, że zaczęli szukać mi mieszkania do kupienia. Oczywiście na kredyt. Moja siostra i rodzice uznali, że najlepiej będzie wziąć jak największy kredyt () i mieszkanie w stanie deweloperskim - wybrali na najdroższym osiedlu, gdzie cena za metr kwadratowy kosztuje 6500, a mieszkanie to oczywiście kawalerka. Nie chcą słyszeć o mieszkaniu na rynku wtórnym. Jestem załamana ich wyborem. Nawet jak wybrałam mieszkanie tańsze, z wyposażoną łazienką oraz kuchnią, sprzeciwiają się, bo np. nie pasuje im problem z parkowaniem pojazdów. i t

Ja generalnie boję się brać jakikolwiek kredyt w obecnym czasie, nie zarabiam kokosów. Oczywiście rodzice powiedzieli, że będą kredyt spłacać, no ale to też nie jest tak, że ja tego nie odczuję. I cały czas oczywiście jest mowa o tym konkretnym mieszkaniu na drogim osiedlu, choć tłumaczyłam, że ja nie wiem co będę robiła za rok czy dwa. Czy np. nie wyprowadzę się do innego miasta z TŻ.

Rozmawiałam z TŻ i też uznał, że to nie najlepszy pomysł, żeby akurat kupić mieszkanie w mojej miejscowości. Myśleliśmy o mieszkaniu, ale w innej miejscowości, to oczywiście moi rodzice to akceptują, ale chcą jeszcze żebym miała to mieszkanie tutaj u siebie. Co robić?

Powiedzieć: mamo, tato, siostro od dziś żyję po swojemu. Chcecie, to kupcie sobie upatrzoną kawalerkę, mnie proszę do tego nie mieszać, bo mam inne plany.

Przecież "wspólnym" kredytem ze starymi dopiero byś się udupiła. Do końca kredytu by Cię traktowali jak małą jowitkę, której śmiało można wejść w jej życie, komentować, skarcić jak się coś nie spodoba, bo w końcu chatę Ci spłacają. I co do gadania ma Twoja siostra? Też do kredytu miała się dokładać?

Przestań się im zwierzać z każdej pierduły. Rozmawiaj o pogodzie i zdrowiu. Poważne sprawy zachowaj dla siebie.