Romantyczny seks

[Punainen]

Masturbowalam się, po prostu nie do końca, dekoncentrowalam się. A porno nie chciałam oglądać.

Przecież wiem, że to on może być na górze, często jest.

Mam wibrator ale go niezbyt lubię.

[Misia452]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256601]No jak ją narzeczony podsumował jako "kłodę", to nie dziw się, że seks jest dla niej teraz okrą na ugorze, zadaniem z którego musi się idealnie wywiązać, co by nie dostać oceny niedostatecznej.[/QUOTE]Odpowiesz na zadane wyżej pytanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Misia452

No właśnie to jest prawda objawiona seks to seks

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Dołączam do pytania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, moja droga, dla każdego seks oznacza troszkę co innego. Dla jednego prawdziwy seks to "waniliwo i romantycznie", dla innego sado maso to za mało żeby być "prawdziwym seksem".
Nie, nie odpowiem na pytanie, bo się zrobi OFF TOP, a wątek nie jest o mnie.

[aksji_]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256601]No jak ją narzeczony podsumował jako "kłodę", to nie dziw się, że seks jest dla niej teraz okrą na ugorze, zadaniem z którego musi się idealnie wywiązać, co by nie dostać oceny niedostatecznej.[/QUOTE]

Autorka sama napisała o sobie, że jest trochę jak kłoda. Autorka pisała, że: "Mój ostatnio właśnie zaczął próbować takich rzeczy bo twierdzi, że wpadliśmy w rutynę."

Rutyna może dopaść każdy związek, a szczególnie w seksie jeżeli wygląda on ciągle monotematycznie, tak samo.

[Punainen]

Lubię pieszczoty łechtaczki ale wtedy, kiedy leżę i on się nią zajmuje. Kiedy robi to podczas stosunku to nie mogę się na nich skoncentrować. Połączenie tych dwóch rzeczy mi niewiele daje. Albo to albo to.

[yuy90]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256601]No jak ją narzeczony podsumował jako "kłodę", to nie dziw się, że seks jest dla niej teraz okrą na ugorze, zadaniem z którego musi się idealnie wywiązać, co by nie dostać oceny niedostatecznej.[/QUOTE]



Był już przed tym komentarzem. Wiadomo, mógł zniechęcić, ale wcześniej to autorka seksu nie lubiła, nie była wulkanem namiętności.

Na moje po prostu wypiera roznice i niedopasowanie, bo miłość i fałszywy romantyzm (bo romantyzm mało wspólnego z życiem ma). Mogła by być dobra przyjaciółka narzeczonego, ale seks im nie wychodzi. Boi się iść do specjalisty, bo obawia się ze to właśnie usłyszy.

[Misia452]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256611]Nie, moja droga, dla każdego seks oznacza troszkę co innego. Dla jednego prawdziwy seks to "waniliwo i romantycznie", dla innego sado maso to za mało żeby być "prawdziwym seksem".
Nie, nie odpowiem na pytanie, bo się zrobi OFF TOP, a wątek nie jest o mnie.[/QUOTE]Oj szkoda, że nie odpowiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aksji_]

Pokazałam dziś ten wątek swojemu facetowi.
Sam stwierdził, że gdyby zaczęła wdawać się rutyna to zaproponowałby coś nowego, a gdybym odmówiła to nie naciskałby dla mojego komfortu, ale czułby się źle z tym, że jest monotematycznie. I martwiłby go mój brak orgazmu, bo to jednak orgazm jest zwieńczeniem seksu. Powiedział, że nie wyobraża sobie podczas seksu nie zwiększyć tempa gdy robi się gorąco i czuje, że jest blisko finału, bo to jest normalna reakcja organizmu.

I ja się z nim zgadzam, do tanga trzeba dwojga. I niestety Autorko, ale seks jest bardzo ważnym aspektem związku i nie można go zaniedbywać, jeżeli w łóżku nie gra to frustracja będzie narastała.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez aksji_

Autorka sama napisała o sobie, że jest trochę jak kłoda. Autorka pisała, że: "Mój ostatnio właśnie zaczął próbować takich rzeczy bo twierdzi, że wpadliśmy w rutynę."

Rutyna może dopaść każdy związek, a szczególnie w seksie jeżeli wygląda on ciągle monotematycznie, tak samo.

Wygląda więc na to, że wkrótce się rozejdą, bo Autorce wystarcza to, co było do tej pory (nie ma w tym nic złego), a narzeczony chce czegoś nowego (i też nie ma w tym nic złego). Zmuszanie się do czegoś w imię miłości nie jest dobrei będzie prowadzić do coraz większych frustracji. Widocznie są niedobrani i tyle.

[yuy90]

Maggie Q - Tu nie chodzi o brak ostrzejszych zabaw. Tu chodzi o brak JAKICHKOLWIEK zabaw, chęci do zmian, ekscytacji seksem, czegokolwiek. Jak w seksie najbardziej lubi się koniec to mało można zrobić bez specjalisty.

Autorka ma wizje miziania i nie chce seksu.

[aksji_]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256623]Wygląda więc na to, że wkrótce się rozejdą, bo Autorce wystarcza to, co było do tej pory (nie ma w tym nic złego), a narzeczony chce czegoś nowego (i też nie ma w tym nic złego). Zmuszanie się do czegoś w imię miłości nie jest dobrei będzie prowadzić do coraz większych frustracji. Widocznie są niedobrani i tyle.[/QUOTE]

Też tak sądzę, czasami się tak zdarza, że w życiu dopasowanie 100%, ale w łóżku już nie gra.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Misia452

Oj szkoda, że nie odpowiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie odpowiem. Taka jest moja decyzja.

Napisane przez aksji_

Też tak sądzę, czasami się tak zdarza, że w życiu dopasowanie 100%, ale w łóżku już nie gra.

Samo życie.

[Higurashi]

Napisane przez aksji_

Pokazałam dziś ten wątek swojemu facetowi.

Sam stwierdził, że gdyby zaczęła wdawać się rutyna to zaproponowałby coś nowego, a gdybym odmówiła to nie naciskałby dla mojego komfortu, ale czułby się źle z tym, że jest monotematycznie. I martwiłby go mój brak orgazmu, bo to jednak orgazm jest zwieńczeniem seksu. Powiedział, że nie wyobraża sobie podczas seksu nie zwiększyć tempa gdy robi się gorąco i czuje, że jest blisko finału, bo to jest normalna reakcja organizmu.



I ja się z nim zgadzam, do tanga trzeba dwojga. I niestety Autorko, ale seks jest bardzo ważnym aspektem związku i nie można go zaniedbywać, jeżeli w łóżku nie gra to frustracja będzie narastała.

Też kiedyś ze swoim Tż poruszyłam temat tego wątku, nawet jest mi to bliskie, bo mój Tż ma upodobania, które były mi zupełnie obce. Poszliśmy na kompromisy, zobaczyliśmy, co pasuje, co nie, ale jakieś zmiany powoli są. Natomiast nie wyobrażam sobie wymagać od partnera pełnej kontroli nad sobą w czasie seksu. I nie mówię tu o tym, że jak traci kontrolę, to bije mnie po twarzy ale ściśnie, przyspieszy, no normalka.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[aksji_]

Napisane przez Higurashi

Też kiedyś ze swoim Tż poruszyłam temat tego wątku, nawet jest mi to bliskie, bo mój Tż ma upodobania, które były mi zupełnie obce. Poszliśmy na kompromisy, zobaczyliśmy, co pasuje, co nie, ale jakieś zmiany powoli są. Natomiast nie wyobrażam sobie wymagać od partnera pełnej kontroli nad sobą w czasie seksu. I nie mówię tu o tym, że jak traci kontrolę, to bije mnie po twarzy ale ściśnie, przyspieszy, no normalka.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Dokładnie, dla mnie utrata kontroli to też nie jest pobicie, gwałt czy nie wiem co jeszcze Mocniejsze ruchy, mocniejsze złapanie za biodra, to normalna reakcja, wyrażanie emocji.
Widziałam Cię w wątku o upodobaniach TŻ, kojarzę No właśnie, kompromis to słowo klucz.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256611]Nie, moja droga, dla każdego seks oznacza troszkę co innego. Dla jednego prawdziwy seks to "waniliwo i romantycznie", dla innego sado maso to za mało żeby być "prawdziwym seksem".
Nie, nie odpowiem na pytanie, bo się zrobi OFF TOP, a wątek nie jest o mnie.[/QUOTE]Nie odpowiesz, bo by wyszło, że masz zerowe doświadczenie w temacie. Nikt z satysfakcjonującym życiem seksualnym by nie bredził, że normą jest anorgazmia, a nienormalna jest osoba, która chce, żeby partnerka dochodziła i to on powinnen się leczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

No ale jak komuś nie przeszkadzają mocne ruchy to wszystko w porządku. Każda kobieta inaczej to odbiera. Dla mnie mocne i szybkie ruchy są mało podniecające, zaraz wysycham. Przy długich za to jestem gotowa cały czas.

[aksji_]

Napisane przez Punainen

No ale jak komuś nie przeszkadzają mocne ruchy to wszystko w porządku. Każda kobieta inaczej to odbiera. Dla mnie mocne i szybkie ruchy są mało podniecające, zaraz wysycham. Przy długich za to jestem gotowa cały czas.

No dobra, dla Ciebie nie są, a dla narzeczonego są. I co w takiej sytuacji?

Tobie nie jest potrzebny seks bo penetracja nie sprawia przyjemności, dotykanie piersi też, Ciebie kręci całowanie po szyi, przytulanie i mizianie po plecach. To nie jest seks.

[Punainen]

Ostatnio przyśpieszamy i nic mu nie mówię. Po prostu wtedy mniej mi się podoba i jestem potem poobcierana, czego wcześniej niż było. Pisałam, że kilka rzeczy zmieniliśmy.

[Misia452]

Napisane przez Punainen

Ostatnio przyśpieszamy i nic mu nie mówię. Po prostu wtedy mniej mi się podoba i jestem potem poobcierana, czego wcześniej niż było. Pisałam, że kilka rzeczy zmieniliśmy.

Świetnie, najlepiej udawać, że wszystko gra

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yuy90]

Zamiast grać męczennice może użyjesz lubrykantu?

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87256671]Nie odpowiesz, bo by wyszło, że masz zerowe doświadczenie w temacie. Nikt z satysfakcjonującym życiem seksualnym by nie bredził, że normą jest anorgazmia, a nienormalna jest osoba, która chce, żeby partnerka dochodziła i to on powinnen się leczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Nie odpowiem, bo nie chcę, i już. Nie muszę Ci się tłumaczyć, dlaczego.
Nigdzie nie napisałam, że zupełną normą jest anorgazmia - to już dośpiewałaś sobie sama, co pokazuje jak mocno brniesz w dysonanse
Moim zdaniem, do lekarza specjalisty iść trzeba wówczas, kiedy człowiekowi realnie dolega jakieś schorzenie, albo w czasie stosunku nie czuje kompletnie nic, żadnego podniecenia, żadnej rozkoszy.
Jeżeli Autorka nic zupełnie nie czuje, to rzeczywiście jest coś nie tak i do specjalisty iść powinna. Jeśli to tylko kwestia samego orgazmu, którego brak jej realnie przeszkadza i frustruje, to moim zdaniem specjalista nie jest jej konieczny.

[yuy90]

Szczerze mówiąc po sposobie komunikacji między wami nie wierze, ze ten związek jest satysfakcjonujący. Jesteś zakochana, przywiązana, ale to nie jest fajna relacja

[Punainen]

Mamy lubrykant ale to nie to samo co naturalne nawilżenie.

[yuy90]

Czemu? Przecież używanie lubrykantu jest generalnie polecane, można z tego zrobić grę wstępna, generalnie fajny element.

Seks nie robi się sam. Romantyczne wizje i mity robią krzywdę ludziom.

[Higurashi]

Napisane przez aksji_

Dokładnie, dla mnie utrata kontroli to też nie jest pobicie, gwałt czy nie wiem co jeszcze Mocniejsze ruchy, mocniejsze złapanie za biodra, to normalna reakcja, wyrażanie emocji.

Widziałam Cię w wątku o upodobaniach TŻ, kojarzę No właśnie, kompromis to słowo klucz.

Jak już było powiedziane, taki strach przez utratą kontroli może się skądś brać i być zwyczajnie szkodliwy. Autorko, z tym powinnaś się wybrać do specjalisty przede wszystkim dla własnego dobra. Może masz nieprzepracowany problem, a nie jesteś tego świadoma

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[aksji_]

Napisane przez Punainen

Mamy lubrykant ale to nie to samo co naturalne nawilżenie.

W życiu codziennym też jesteś taka męczybuła? Mam wrażenie, że Ty sama się biczujesz w jakiś sposób tym wszystkim. Powinnaś iść do tego seksuologa, on Cię nie zje.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256688]Nie odpowiem, bo nie chcę, i już. Nie muszę Ci się tłumaczyć, dlaczego.
Nigdzie nie napisałam, że zupełną normą jest anorgazmia - to już dośpiewałaś sobie sama, co pokazuje jak mocno brniesz w dysonanse
Moim zdaniem, do lekarza specjalisty iść trzeba wówczas, kiedy człowiekowi realnie dolega jakieś schorzenie, albo w czasie stosunku nie czuje kompletnie nic, żadnego podniecenia, żadnej rozkoszy.
Jeżeli Autorka nic zupełnie nie czuje, to rzeczywiście jest coś nie tak i do specjalisty iść powinna. Jeśli to tylko kwestia samego orgazmu, którego brak jej realnie przeszkadza i frustruje, to moim zdaniem specjalista nie jest jej konieczny.[/QUOTE]Przepraszam, jesteś lekarzem seksuologiem, żeby wyrokować, że komuś diagnoza i leczenie nie są potrzebne? Poza tym po raz setny ci tłumaczę, że sprawa nie dotyczy tylko autorki. Ona ma faceta, któremu jej anorgazmia przeszkadza, więc mogłaby podjąć leczenie chociaż dla niego. No chyba, że jest egoistką i liczy się tylko jej komfort, a jego w ogóle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nancy_M]

Napisane przez Punainen

Masturbowalam się, po prostu nie do końca, dekoncentrowalam się.

Napisane przez Punainen

Lubię pieszczoty łechtaczki ale wtedy, kiedy leżę i on się nią zajmuje. Kiedy robi to podczas stosunku to nie mogę się na nich skoncentrować.

Ale na czym Ty się tak koncentrujesz?

[Misia452]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87256688]Nie odpowiem, bo nie chcę, i już. Nie muszę Ci się tłumaczyć, dlaczego.
Nigdzie nie napisałam, że zupełną normą jest anorgazmia - to już dośpiewałaś sobie sama, co pokazuje jak mocno brniesz w dysonanse
Moim zdaniem, do lekarza specjalisty iść trzeba wówczas, kiedy człowiekowi realnie dolega jakieś schorzenie, albo w czasie stosunku nie czuje kompletnie nic, żadnego podniecenia, żadnej rozkoszy.
Jeżeli Autorka nic zupełnie nie czuje, to rzeczywiście jest coś nie tak i do specjalisty iść powinna. Jeśli to tylko kwestia samego orgazmu, którego brak jej realnie przeszkadza i frustruje, to moim zdaniem specjalista nie jest jej konieczny.[/QUOTE]Mnie nazywałas ekspertem od czegoś tam, a sama nie jesteś lepsza. Lepiej niech autorka idzie do lekarza z prawdziwego zdarzenia, a nie słucha ciebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

Przy małym podnieceniu lubrykant daje tylko "poślizg". Ale stosunek bez podniecenia to nie to samo co z. A przy intensywnych ruchach moje podniecenie opada. Po prostu.