2011-03-13, 10:12 | #61 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 589
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
__________________
"Chcąc odnaleźć siebie, muszę choć trochę z siebie zrezygnować." Emile Victor Duval
|
|
2011-03-13, 10:23 | #62 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
W moim domu wobec mnie nadużywano słów "debil", "nieuk", oskarżano o brak zainteresowań.
Dlatego mam taki a nie inny stosunek do rodziców. Jestem w przeciwieństwie do nich osobą bardzo spokojną, dlatego patrzę na tą bande choleryków z góry. Temat nie jest, co robić w mojej sytuacji, bo tak naprawdę nie mam odwrotu. Temat jest taki, co powiedzieć innej osobie, gdy ma się skopane więzi rodzinne. A może inaczej - kiedy powiedzieć o tym, przy którym spotkaniu, po jakim czasie. Edytowane przez Darth Vader Czas edycji: 2011-03-13 o 10:28 |
2011-03-13, 10:40 | #63 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Normalnie, prawdę, że się zbuntowałeś, poszedłeś swoją drogą a oni tego nie akceptują. Do tego jak pisała Klarissa, jeśli ułożysz życie po swojemu wbrew woli rodziny, nie jest powiedziane, że za jakiś czas sytuacja się nie unormuje i nie zaczniecie ze sobą rozmawiać.
A jaki to jest ten kierunek marzeń? |
2011-03-13, 11:29 | #64 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Wprawdzie sie zbuntowałem, ale jeśli chodzi o kierunek to bedę trzymał się narzuconego. Kierunek marzeń nie zdradzę, ale na pewno nie techniczny.
|
2011-03-13, 11:53 | #65 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
To jaki kierunek chcesz zmienić jak jaki, może o 180 stopni obrócić poglądy tutaj wyrażone
__________________
|
|
2011-03-13, 12:17 | #66 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Nie zdradzę. Napisałem wyraźnie. Obok medycyny to najbardziej szanowany zawód.
Edytowane przez Darth Vader Czas edycji: 2011-03-13 o 12:21 |
2011-03-13, 12:34 | #67 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
Trochę się nie dziwię Twoim rodzicom, bo po dobrym technicznym kierunku będziesz miał w przyszłości łatwiej. Po tym "wymarzonym" o pracę jest niełatwo, a o dobrych zarobkach można wręcz zapomnieć. Rodzice zwykle chcą dla swojego dziecka dobrze, a jak sami są bardzo ambitni, to "ciosem w serce" jest dziecko, które woli studiować coś "lżejszego" Rodzice od tego są, żeby kształtować swoje pociechy. Mam wrażenie, że trochę bunt nastolatka Ci się opóźnił. A co do dziewczyny - jeżeli wiążesz z nią jakieś nadzieje, to powinieneś zwyczajnie powiedzieć, że masz złe relacje z rodzicami. Nie ma co ukrywać tego przez dłuższy czas, bo jeżeli dla niej jest to ważna kwestia, to lepiej, żeby każde poszło w swoją stronę zanim człowiek się mocno zaangażuje.
__________________
|
|
2011-03-13, 12:46 | #68 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Przyznaj mimo wszystko, że ten kierunek jest w miarę płatny na tle innych podobnych, można znaleźć pracę i te studia nie są lajtowe. Bo niektórzy mnie tutaj oskarżają o różne sprawy.
Rodzice wybrali mi zawód na zasadzie mniej więcej "Jaki ojciec, taki syn". Ambicja - to fakt. Ojciec podobno strasznie przeżywał, że miałem tylko 3 z matmy na studiach, czy też jak miałem poprawkę z jednego przedmiotu. Moim zdaniem rodzice nie powinny narzucać i wybierać drogi dla dzieci. A przynajmniej nie na zasadzie "on ma robić tylko to". Oni nie będą pracować w moim zawodzie do emerytury. Właśnie nie wiem, jak to długo ukrywać. To dla mnie zagadka. Edytowane przez Darth Vader Czas edycji: 2011-03-13 o 12:48 |
2011-03-13, 12:53 | #69 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
A dziewczynie powiedzieć tak szybko jak będzie okazja. Może nie wyskakiwać jak królik z kapelusza, ale przy najbliższej rozmowie zahaczającej o temat rodziny.
__________________
|
|
2011-03-13, 13:32 | #70 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Nie zapytalam, co studiujesz, ale co byś chciał studiować, bo marzeń zazwyczaj nikt nie ma wypisanych na czole i na tej podstawie chyba nikt by Cię od razu nie rozpoznał.
Cytat:
Ciężko też trochę pojąć, czemuż to rodzice mieliby Ci zabronić zamienić jednego prestiżowego kierunku na inny niemniej prestiżowy. Ale rozumiem, że mogłoby chodzić o przetarte ścieżki, przekazanie Tobie praktyki czy ścieżki zawodowej. A zapytałam Cię, z ciekawości, co byś chciał, żeby mieć pogląd, jakiego przedziału zarobki sobie bys planował mniej wiecej w związku ze zmianą zawodu (reguły oczywiście nie ma żadnej, ale przyjmuje się, że jedne profesje rokują lepiej jeśli chodzi o pensje, inne słabiej). Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2011-03-13 o 13:39 |
|
2011-03-13, 14:27 | #71 | ||||
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 64
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||
2011-03-13, 15:58 | #72 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Nie musiałam się domyślać, pytałam Ciebie.
|
2011-03-13, 16:04 | #73 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 997
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Dziewczyny, przecież to Stalingrad i Monte Christo
|
2011-03-13, 17:01 | #74 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
Raczej całe życie pensja będzie między 1000 a 2000 zł.
__________________
|
|
2011-03-14, 10:56 | #75 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
|
2011-03-14, 12:20 | #76 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 81
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
I twoi rodzice nie są w porządku i ty nie jesteś. Jakby między wami była więź emocjonalna a nie tylko finansowa to może byście rozumieli siebie nawzajem. To rodzice wychowują swoje dziecko, a jak wychowają tak mają. Ot cały komentarz z mojej strony. Oczekujesz rady: - nie usprawiedliwiaj się przed nami. Nie okłamuj siebie. Czas żebyś wziął życie w swoje ręce i czas aby relacje w waszej rodzinie się zmieniły. Może lepiej zacząć ze sobą rozmawiać a nie krzyczeć, spróbować siebie zrozumieć. Jeśli uważasz się za tą mądrzejszą stronę konfliktu to może ty wyciągnij do nich rękę. Musicie poświęcić sobie trochę więcej czasu, może gdzieś wyjechać, rozmawiać, śmiać się? Nie chciałbyś mieć domu do którego zawsze można wrócić i odciąć się od rzeczywistości? Ale to czy ty będziesz dalej tkwił w tej chorej sytuacji czy też może będziesz na tyle odważny żeby coś zmienić - to zależy tylko od ciebie. Edytowane przez kingus_25 Czas edycji: 2011-03-14 o 12:23 |
2011-03-14, 17:02 | #77 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Kędzierzyn Koźle
Wiadomości: 11 997
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
|
2011-03-15, 11:14 | #78 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 81
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Widzę, że jesteś strasznie zawzięty.
Ja też miałam problem, z dnia na dzień rzuciłam studia i wyprowadziłam się co mojemu tacie się bardzo nie spodobało. Nie zadzwonił przez ponad pół roku. Ale to ja pierwsza się otworzyłam na niego. Udowodniłam mu, że jestem na tyle rozsądna aby żyć na swój sposób. Stanęłam na własne nogi i z większym czy mniejszym bólem zaakceptował sytuacje. Mam żal o pewne rzeczy, ale trzeba umieć wybaczyć, teraz się cieszę, że nawiązaliśmy nowy kontakt bo poznając ludzi i pseudo przyjaciół wiem, że tylko rodzina będzie zawsze ze mną. Teraz jeżdżąc do domu cieszę się jak dziecko, stając w drzwiach widzę jego twarz i radość, że mnie widzi. To jest warte tego żeby odpuścić i nie kierować się chorą dumą. Ale na pewno moja sytuacja różni się od Twojej. Jeśli chodzi o dziewczynę to uważam, że to nie powinno mieć wpływu na związek. Ona ciebie poznaje i twoją osobę a nie rodziców. Jeśli zobaczy, że jesteś uparty jak osioł to już zostanie dla niej. Nie wiem dlaczego to jest dla Ciebie duży problem. Mówisz jak było i że nie możecie się dogadać. Co tu ukrywać. Ja od razu powiedziałam chłopakowi jak jest i tyle. On mnie znał i akceptował to co robię. Aczkolwiek jak zaczęłam się dogadywać z tatą to się ucieszył, teraz wszyscy razem pijemy piwko Uwierz to jest warte tego żeby odpuścić. |
2011-03-15, 11:50 | #79 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Cytat:
|
|
2011-03-15, 12:00 | #80 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Ale w rankingu prestiżu zawodów z 2010 roku nie ma na 1 miejscu lekarza :P a wg tej informacji że twój kierunek jest na miejscu drugim znaczy że... będziesz strażakiem? Proszę panie wiedzo ogólna -> http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll...RACA/976764103
Co się rzuca w całym watku: brak ambicji autora rodzice zarzucali mu brak zainteresowań no i ten taki... rozwalający wrecz odór nieporadności życiowej. Moim zdaniem twoi rodzice źle zrobili prowadząc indoktrynację i zmuszając cię do studiowania tego co sami uważają za właściwe ale mi się jawi obraz rodziców którzy widzą swoje dziecko które nie wyróżnia się niczym specjalnym, nie interesuje się niczym specjalnym i nie ma żadnych specjalnych perspektyw przed sobą - no to postarali się o jakieś. Myślisz że jesteś sam jeden? Ahaha 20-30% ludzi na psychologii na Adamie Mickiewiczu to ludzie których rodzice są psychologami. Niektórzy kiedyś kogoś zabiją brakiem empatii ale nic to. Tak już jest że jak rodzice mają dobrze płatną i stabilną pracę to uważają ja za dobrą i chcą tego samego dla swoich dzieci. Natomiast skąd życiowa nieporadność? Bo gdyby twoi rodzice nie mieli racji co do ciebie(w zakresie braku zainteresowań i ambicji) to sam szukałbyś czegoś poza światem zawodu strażaka tak? :P Miałam znajomego w liceum którego rodzice zmuszali właśnie do pójścia na medycynę - chłopak miał duży problem. Co prawda pewnie dałby sobie radę na medycynie bo był bardzo inteligentny i lubił biologię i chemię ale bał sie odpowiedzialności jaką ponosiłby jako lekarz. Szukał i szukał i wynalazł sobie inne studia. Trochę to czasu zajęło ale przez 3 rok liceum gadał i gadał ze swoimi rodzicami i udało im się dojść do porozumienia. Chłopak studiuje co chce a rodzice przekonani, że to też zawód z przyszłością a chłopak ma łep na karku(i jak się sami przekonali jest uparty jak osioł :P) odpuścili i mają bardzo dobre kontakty. Nie ma już presji z ich strony bo w ich oczach sprawdził się broniąc własnych przekonań. Ty natomiast nagle w połowie studiów się budzisz, że trudno jest i mama kazała i już nie chcę być strażakiem. Nie wiń ich tylko siebie, że tak późno ten bunt i opamiętanie przyszło.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=FMaK4DS_ulE |
2011-03-15, 22:11 | #81 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
No ale właśnie - zasłuchałeś się w to. Złapałeś tą ideologie. Poszedłeś na studia i jak się okazało że nie jest tak łatwo to rezygnujesz? Czy może poszedłeś przez rodziców żeby mieć święty spokój? Tak czy siak nieporadność bije po oczach. Twoi rodzice pewnie mają bardzo silne charaktery i ja to rozumiem - ale nie możesz się wiecznie na nich gniewać dlatego że to TOBIE ZABRAKŁO JAJ żeby im się postawić.
Myślisz że 10 latek nie może się czymś interesować? Ja z własnej woli w tym wieku chodziłam na kółko biologiczne a od 4 klasy też na historyczne. Jak się zorientowałam że historia nie dla mnie to chodziłam na kółka matematyczne i brałam udział w konkursach bo to lubiłam. Zmieniałam zainteresowania jeszcze 100 razy przed wybraniem kierunku studiów i też od małego niechętnie łaziłam na zajęcia z angielskiego :P (choć potem już właściwie chętniej). Na pewno nikt nie mógł mi zarzucić braku zainteresowań bo zawsze było coś. Jestem na studiach i też nie siedzę w miejscu - mam jakieś zainteresowania poza kierunkiem który studiuję. Może właśnie dlatego że zawsze miałam plan na siebie rodzice mi nigdy niczego nie narzucali. I jeszcze raz - oni źle zrobili. To nie tak że są bez winy - tylko czy jest sens się obrażać na całe życie? Wyszło trochę tak jakbyś był taką bezwolną kukiełką poruszającą się jak wiatr zawieje i nie chce mi się wierzyć że to wina tylko twoich rodziców.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=FMaK4DS_ulE |
2011-03-15, 22:33 | #82 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Moim zdaniem to jest objaw troski rodzicielskiej jeśli rodzice próbują zaszczepić pasję czy choćby przymuszać dziecko do edukacji w celu znalezienie dobrego zawodu jeśli samo ma zero pomyslów na życie.
O kazali ci się uczyć angielskiego samemu? ahaha wesoło ile ja bym dała w 3 klasie podstawówki żebym mogła się uczyć angielskiego sama(czyli spęcać całe dnie na oglądaniu angielskich kreskówek :P)
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=FMaK4DS_ulE |
2011-03-15, 23:24 | #83 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Ale ja się nie śmieję z nauki angielskiego z telewizji - od 4 do 6 roku życia kiedy tylko mogłam oglądałam cartoon network i dzięki temu miałam duże fory z angielskiego przez bardzo długi czas - no i mam mniejsze problemy z wymową :P
zapytać co chcesz w życiu robić - a wiedziałeś to wtedy? jak wiedziałeś to czemu nie postawiłeś na swoim?
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=FMaK4DS_ulE |
2011-03-15, 23:35 | #84 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 134
|
Dot.: Dorosła sierota, czyli wojny rodzinne.
Nie - niespójne to jest.
Ty nigdy nie zauważysz że jestes tak samo winny jak twoi rodzice. Życzę powodzenia w obrażaniu się. trzym sie
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=FMaK4DS_ulE |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:54.