Straciłem ją - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-10-05, 13:05   #1
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15

Straciłem ją


Hej, wiem, że takich wątków było już multum (bo pewnie większość zdążyłem już przeczytać przez ostatnie tygodnie), ale mam mega potrzebę żeby komuś się wygadać i liczę na to, że Wy, kobiety, lepiej ocenicie moją sytuację.

ja - 28 lat, ona - 26 lat

W czerwcu tego roku rozstaliśmy się z narzeczoną po 3 letnim związku (znamy się już od około 10 lat). Zaręczeni byliśmy około półtora roku. Było naprawdę wspaniale między nami, to samo poczucie humoru, wspólne tematy do rozmów, wspólni znajomi, podobne zainteresowania, zamiłowanie do podobnych aktywności, chemia, pożądanie. Mieszkaliśmy ze sobą praktycznie od samego początku związku (pandemia). Niestety, od końca 2022r. coś zaczęło się we mnie psuć, nadal kochałem tę kobietę na zabój, ale zacząłem się od niej oddalać, przestałem okazywać swoje uczucia, na co czasami zwracała mi uwagę. Ani nie potrafiłem jej okazać czułości, ani nie potrafiłem powiedzieć, kiedy mi coś nie pasowało. Przypadek pewnie jak każdy inny - brak komunikacji. Był to przede wszystkim mój błąd. Przez pracę jaką wykonuję (praca zdalna) zacząłem zamykać się na ludzi.

W lutym br. przeszedłem dosyć poważną operację, której mogłem nie przeżyć. Moja narzeczona opiekowała się mną jak mogła, bardzo to doceniałem, choć tak jak powiedziałem wcześniej - nie potrafiłem tego okazać. Teraz wiem jak bardzo w tamtym czasie dałem dupy.

Pod koniec kwietnia zapisałem się na terapię, od maja ją rozpocząłem, chciałem nad sobą pracować, przede wszystkim dla siebie, ale i dla nas, bo widziałem, że nasza relacja też na tym cierpi. Niestety, ale chyba trochę się spóźniłem. Narzeczona miała już dość, oficjalnie rozstała się ze mną i z końcem czerwca się wyprowadziła. Oczywiście próbowałem ją przekonać, że damy radę to jeszcze przepracować itd, ale niestety, jak już coś postanowi to nie odpuści, przynajmniej do momentu aż nie ochłonie.

Było mi bardzo ciężko się z tym pogodzić. Czułem, że straciłem miłość mojego życia. Po około półtora miesiąca napisałem jej "pożegnalny list", który przekazałem jej wraz z rzeczami, które zostawiła w mieszkaniu. Podczas tego spotkania przyznała mi, że nie powinna tego mówić, ale bardzo za mną tęskni. Kiedy znalazła i przeczytała list (już u siebie w mieszkaniu), napisała do mnie, że ryczy i chciałaby się spotkać i porozmawiać. Spotkaliśmy się, na chłodno, ustaliliśmy, że dam jej czas, żeby odezwała się, jeśli postanowi, że chce o nas walczyć. Ostrzegłem ją jednak żeby tylko się nie spóźniła. Odezwała się jeszcze tego samego dnia na wieczór i finalnie przyjechała do mnie na noc. Czułem ze znów złapałem Boga za nogi, wierzyłem, że skoro oboje chcemy to naprawiać to co może złego się stać? Ustaliliśmy też, że jesteśmy świadomi, że będzie to długi i bardzo ciężki proces.

Nasz odnowiony kontakt trwał 3 tygodnie. Czas, w którym ja chciałem dać od siebie jak najwięcej, starałem się organizować wspólne wyjścia, spotkania, randki, które wymagały trochę więcej niż tylko zbliżenie karty do czytnika. Oczywiście uprawialiśmy seks, dużo więcej i częściej niż przy końcówce naszego związku. Niestety, martwił mnie pewien fakt, że ona bardzo często widuje się ze swoim nowopoznanym kolegą (21 lat, chyba spora różnica wieku - poznała go jeszcze mieszkając ze mną, przełom maj/czerwiec). Mówiłem jej nie raz, że trochę mi się to nie podoba, bo mam wrażenie, że więcej czasu spędza z nim niż ze mną, że woli jego towarzystwo. Zapewniała mnie, że to tylko jej kolega (tak samo zapewniali mnie wszyscy wokół - nawet jej znajomi). Mówiła też, że jeśli między nami będzie wszystko dobrze to, że to oczywiście się to wszystko zmieni. Wytrzymałem tak 3 tygodnie. Po tych 3 tygodniach znowu spięliśmy się o to, że wolała spędzić wieczór z nim kręcąc się bez celu po mieście niż ze mną. Napisałem jej, że nie mam zamiaru prosić się o kontakt i że nie tak powinna wyglądać próba odbudowy związku. Oznajmiłem, że teraz to ja czekam na ruch z jej strony, na próbę kontaktu, propozycji wyjścia. No i czekałem tak tydzień... Tydzień bez ani jednej wiadomości. Po tygodniu napisałem jej, że wszystko zrozumiałem i nie będę jej wchodził w życie skoro mnie w nim nie chce. Znowu prosiła o spotkanie, bo chciała mi wytłumaczyć pewne rzeczy. Liczyłem na to, że może po tygodniu tego focha coś do niej dotarło i to spotkanie ma nam w czymś pomóc. Niestety, ale tego samego dnia dowiedziałem się od znajomego, że ona jednak spotyka się z tym nowym kolegą, co mnie mega wkurzyło, że byłem tak naprawdę oszukiwany przez ten cały czas (ten chłopak prawdopodobnie też, choć podobno wiedział o tym, że znów mamy kontakt i próbujemy naprawiać nasz związek). Zapytałem jej wprost czy się z nim spotyka, przyznała się. Powiedziała, że próbowała wzbudzić znowu uczucia do mnie, ale jej nie wyszło (w ciągu 3 tygodni liczyła chyba na to, że wszystko wróci do normy). Wytknąłem jej to, że wystarczył tydzień ciszy z mojej strony żeby kolega zmienił się w nowego fagasa, że nie rozumiem w jaki sposób ona chciała naprawiać ten związek itp.

Od tego czasu minęły prawie 3 tygodnie, nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Nasi znajomi wciąż nie dowierzają, że oni razem się spotykają, bo im to po prostu nie pasuje, nawet nie do końca zachowują się jakby mieli być parą, w ich zachowaniu nie zmieniło się podobno totalnie nic poza tym, że ostatnio gdzieś tam byli na kolacji w knajpie. Wiem, że moja była narzeczona jest czasami impulsywna i zastanawiam się czy jest możliwość, że ona się teraz pogubiła, nie wie co ma robić i może ta nowa relacja jest tylko takim plasterkiem na rozstanie ze mną? Cholernie mi jej brakuje, nie potrafię spędzić dnia bez myślenia o niej, co robi, gdzie jest i jak się czuje. Naczytałem się multum historii o szczęśliwych powrotach po kilku miesiącach/latach "przerwy", nawet po kilku innych związkach. I chyba na to samo liczę w moim przypadku.

Mimo tego, że "kręcą" się wokół mnie jakieś kobiety i widzę, że one czegoś mogłyby ode mnie chcieć, ja nie potrafię na nie spojrzeć jak na moją byłą. Jest nawet taka jedna, z którą czasem się widuję, ale tylko na stopie koleżeńskiej. Jestem przekonany, że gdybym wykazał inicjatywę to miałbym ją w garści, ale totalnie nie mam na to zajawki, a po drugie nie chciałbym skrzywdzić tej dziewczyny.

PS. Na terapię wciąż chodzę, nie planuję z niej zrezygnować. Jeszcze kiedy mieliśmy kontakt z byłą, sama przyznała mi, że widzi, że bardzo dobrze na mnie ta terapia wpływa i zmieniłem się na lepsze. Niczego nie rozumiem. :/

Jest jakaś szansa, że ona jeszcze zatęskni mimo bycia w nowej relacji?

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2023-10-06 o 14:49 Powód: Słownictwo.
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:00   #2
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Hej, wiem, że takich wątków było już multum (bo pewnie większość zdążyłem już przeczytać przez ostatnie tygodnie), ale mam mega potrzebę żeby komuś się wygadać i liczę na to, że Wy, kobiety, lepiej ocenicie moją sytuację.

ja - 28 lat, ona - 26 lat

W czerwcu tego roku rozstaliśmy się z narzeczoną po 3 letnim związku (znamy się już od około 10 lat). Zaręczeni byliśmy około półtora roku. Było naprawdę wspaniale między nami, to samo poczucie humoru, wspólne tematy do rozmów, wspólni znajomi, podobne zainteresowania, zamiłowanie do podobnych aktywności, chemia, pożądanie. Mieszkaliśmy ze sobą praktycznie od samego początku związku (pandemia). Niestety, od końca 2022r. coś zaczęło się we mnie psuć, nadal kochałem tę kobietę na zabój, ale zacząłem się od niej oddalać, przestałem okazywać swoje uczucia, na co czasami zwracała mi uwagę. Ani nie potrafiłem jej okazać czułości, ani nie potrafiłem powiedzieć, kiedy mi coś nie pasowało. Przypadek pewnie jak każdy inny - brak komunikacji. Był to przede wszystkim mój błąd. Przez pracę jaką wykonuję (praca zdalna) zacząłem zamykać się na ludzi.

W lutym br. przeszedłem dosyć poważną operację, której mogłem nie przeżyć. Moja narzeczona opiekowała się mną jak mogła, bardzo to doceniałem, choć tak jak powiedziałem wcześniej - nie potrafiłem tego okazać. Teraz wiem jak bardzo w tamtym czasie dałem dupy.

Pod koniec kwietnia zapisałem się na terapię, od maja ją rozpocząłem, chciałem nad sobą pracować, przede wszystkim dla siebie, ale i dla nas, bo widziałem, że nasza relacja też na tym cierpi. Niestety, ale chyba trochę się spóźniłem. Narzeczona miała już dość, oficjalnie rozstała się ze mną i z końcem czerwca się wyprowadziła. Oczywiście próbowałem ją przekonać, że damy radę to jeszcze przepracować itd, ale niestety, jak już coś postanowi to nie odpuści, przynajmniej do momentu aż nie ochłonie.

Było mi bardzo ciężko się z tym pogodzić. Czułem, że straciłem miłość mojego życia. Po około półtora miesiąca napisałem jej "pożegnalny list", który przekazałem jej wraz z rzeczami, które zostawiła w mieszkaniu. Podczas tego spotkania przyznała mi, że nie powinna tego mówić, ale bardzo za mną tęskni. Kiedy znalazła i przeczytała list (już u siebie w mieszkaniu), napisała do mnie, że ryczy i chciałaby się spotkać i porozmawiać. Spotkaliśmy się, na chłodno, ustaliliśmy, że dam jej czas, żeby odezwała się, jeśli postanowi, że chce o nas walczyć. Ostrzegłem ją jednak żeby tylko się nie spóźniła. Odezwała się jeszcze tego samego dnia na wieczór i finalnie przyjechała do mnie na noc. Czułem ze znów złapałem Boga za nogi, wierzyłem, że skoro oboje chcemy to naprawiać to co może złego się stać? Ustaliliśmy też, że jesteśmy świadomi, że będzie to długi i bardzo ciężki proces.

Nasz odnowiony kontakt trwał 3 tygodnie. Czas, w którym ja chciałem dać od siebie jak najwięcej, starałem się organizować wspólne wyjścia, spotkania, randki, które wymagały trochę więcej niż tylko zbliżenie karty do czytnika. Oczywiście uprawialiśmy seks, dużo więcej i częściej niż przy końcówce naszego związku. Niestety, martwił mnie pewien fakt, że ona bardzo często widuje się ze swoim nowopoznanym kolegą (21 lat, chyba spora różnica wieku - poznała go jeszcze mieszkając ze mną, przełom maj/czerwiec). Mówiłem jej nie raz, że trochę mi się to nie podoba, bo mam wrażenie, że więcej czasu spędza z nim niż ze mną, że woli jego towarzystwo. Zapewniała mnie, że to tylko jej kolega (tak samo zapewniali mnie wszyscy wokół - nawet jej znajomi). Mówiła też, że jeśli między nami będzie wszystko dobrze to, że to oczywiście się to wszystko zmieni. Wytrzymałem tak 3 tygodnie. Po tych 3 tygodniach znowu spięliśmy się o to, że wolała spędzić wieczór z nim kręcąc się bez celu po mieście niż ze mną. Napisałem jej, że nie mam zamiaru prosić się o kontakt i że nie tak powinna wyglądać próba odbudowy związku. Oznajmiłem, że teraz to ja czekam na ruch z jej strony, na próbę kontaktu, propozycji wyjścia. No i czekałem tak tydzień... Tydzień bez ani jednej wiadomości. Po tygodniu napisałem jej, że wszystko zrozumiałem i nie będę jej wchodził w życie skoro mnie w nim nie chce. Znowu prosiła o spotkanie, bo chciała mi wytłumaczyć pewne rzeczy. Liczyłem na to, że może po tygodniu tego focha coś do niej dotarło i to spotkanie ma nam w czymś pomóc. Niestety, ale tego samego dnia dowiedziałem się od znajomego, że ona jednak spotyka się z tym nowym kolegą, co mnie mega wkurzyło, że byłem tak naprawdę oszukiwany przez ten cały czas (ten chłopak prawdopodobnie też, choć podobno wiedział o tym, że znów mamy kontakt i próbujemy naprawiać nasz związek). Zapytałem jej wprost czy się z nim spotyka, przyznała się. Powiedziała, że próbowała wzbudzić znowu uczucia do mnie, ale jej nie wyszło (w ciągu 3 tygodni liczyła chyba na to, że wszystko wróci do normy). Wytknąłem jej to, że wystarczył tydzień ciszy z mojej strony żeby kolega zmienił się w nowego fagasa, że nie rozumiem w jaki sposób ona chciała naprawiać ten związek itp.

Od tego czasu minęły prawie 3 tygodnie, nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Nasi znajomi wciąż nie dowierzają, że oni razem się spotykają, bo im to po prostu nie pasuje, nawet nie do końca zachowują się jakby mieli być parą, w ich zachowaniu nie zmieniło się podobno totalnie nic poza tym, że ostatnio gdzieś tam byli na kolacji w knajpie. Wiem, że moja była narzeczona jest czasami impulsywna i zastanawiam się czy jest możliwość, że ona się teraz pogubiła, nie wie co ma robić i może ta nowa relacja jest tylko takim plasterkiem na rozstanie ze mną? Cholernie mi jej brakuje, nie potrafię spędzić dnia bez myślenia o niej, co robi, gdzie jest i jak się czuje. Naczytałem się multum historii o szczęśliwych powrotach po kilku miesiącach/latach "przerwy", nawet po kilku innych związkach. I chyba na to samo liczę w moim przypadku.

Mimo tego, że "kręcą" się wokół mnie jakieś kobiety i widzę, że one czegoś mogłyby ode mnie chcieć, ja nie potrafię na nie spojrzeć jak na moją byłą. Jest nawet taka jedna, z którą czasem się widuję, ale tylko na stopie koleżeńskiej. Jestem przekonany, że gdybym wykazał inicjatywę to miałbym ją w garści, ale totalnie nie mam na to zajawki, a po drugie nie chciałbym skrzywdzić tej dziewczyny.

PS. Na terapię wciąż chodzę, nie planuję z niej zrezygnować. Jeszcze kiedy mieliśmy kontakt z byłą, sama przyznała mi, że widzi, że bardzo dobrze na mnie ta terapia wpływa i zmieniłem się na lepsze. Niczego nie rozumiem. :/

Jest jakaś szansa, że ona jeszcze zatęskni mimo bycia w nowej relacji?
Ona cię już nie kocha. Chciałaby cię nadal kochać (rozum), ale na siłę się to nie stanie (serce).

Najpierw cię odrzuciła, potem zatęskniła - normalna sprawa, zostawić kogoś kto się dla ciebie stara i cię kocha nie jest łatwo, bardzo możliwe, że wróciła i chciała naprawiać związek z poczucia winy.

Ale to nie jest trwałe, więc znowu odeszła. Możliwe, że chłopak jest dla niej plastrem, albo zaczepieniem, żeby znowu za tobą nie zatęsknić, bo już do niej dotarło, że ta tęsknota nie jest spowodowana miłością.

Z tamtym przestanie się pewnie spotykać, ale nie rób sobie nadziei, że dlatego, że nagle zda sobie sprawę, że to ciebie tylko naprawdę kocha.

Skup się na terapii i na sobie, a potem poszukaj szczęścia z kimś innym.

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2023-10-06 o 14:49 Powód: Słownictwo w cytacie.
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:05   #3
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89683662]Ona cię już nie kocha. Chciałaby cię nadal kochać (rozum), ale na siłę się to nie stanie (serce).

Najpierw cię odrzuciła, potem zatęskniła - normalna sprawa, zostawić kogoś kto się dla ciebie stara i cię kocha nie jest łatwo, bardzo możliwe, że wróciła i chciała naprawiać związek z poczucia winy.

Ale to nie jest trwałe, więc znowu odeszła. Możliwe, że chłopak jest dla niej plastrem, albo zaczepieniem, żeby znowu za tobą nie zatęsknić, bo już do niej dotarło, że ta tęsknota nie jest spowodowana miłością.

Z tamtym przestanie się pewnie spotykać, ale nie rób sobie nadziei, że dlatego, że nagle zda sobie sprawę, że to ciebie tylko naprawdę kocha.

Skup się na terapii i na sobie, a potem poszukaj szczęścia z kimś innym.[/QUOTE]

Nie ukrywam, boli to co napisałeś. Choć jestem tak naiwny, że chyba wierzę w to, że będzie jednak inaczej. Nawet jeśli nie teraz, zaraz, za miesiąc, za dwa to może w przyszłości znowu nasze drogi się przetną. Mówię tak, bo naprawdę nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ciężko będzie mi znaleźć kogoś, kto pasowałby mi pod tyloma względami, co ona.

Wiem, że ona sama mówiła mi, że ma ostatnio myśli o pójściu na terapię. Może sama ma problemy ze sobą, nie wie co ma ze sobą począć.

Tak czy inaczej, dzięki za odpowiedź.

EDIT: Pytanie też - czy ta przerwa między nami nie trwała zbyt krótko? Czy ona w ogóle zdążyła zatęsknić i czy zastanowiła się czego chce od życia?
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:18   #4
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 318
Dot.: Straciłem ją

Wiesz, nie napisałeś konkretnie co jej zrobiłeś i mówiłeś, skoro jednak odeszła, ale wtedy musiało być naprawdę źle między Wami i w końcu przelała się czara goryczy.
Jest taki moment krytyczny, po którym człowiek nawet mimo wielkiego uczucia ma po prostu dosyć, rozkłada z bezsilności ręce, chce odpocząć i przestaje patrzeć na drugą osobę tak jak poprzednio, bo w pamięci tkwią te wszystkie nieprzyjemne sytuacje oraz urazy. Może tak było u Twojej narzeczonej, że jednak przegiąłeś, mleko się rozlało i doszło do rozstania.
Potem próbowaliście to naprawić, ale ona cały czas ma już inny obraz Ciebie, pamięta tamte akcje, coś się bezpowrotnie skończyło. A z drugiej strony ma kolegę, nowego adoratora, z którym nie zgromadziła takich negatywnych wspomnień jak z Tobą. On jest kimś nowym, pociągającym, kto jeszcze jej do siebie nie zraził tak jak Ty. Czy ma prawo szukać szczęścia i spróbować być z nim tak jak Ty z inną kobietą? Moim zdaniem jak najbardziej.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:22   #5
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Wiesz, nie napisałeś konkretnie co jej zrobiłeś i mówiłeś, skoro jednak odeszła, ale wtedy musiało być naprawdę źle między Wami i w końcu przelała się czara goryczy.
Jest taki moment krytyczny, po którym człowiek nawet mimo wielkiego uczucia ma po prostu dosyć, rozkłada z bezsilności ręce, chce odpocząć i przestaje patrzeć na drugą osobę tak jak poprzednio, bo w pamięci tkwią te wszystkie nieprzyjemne sytuacje oraz urazy. Może tak było u Twojej narzeczonej, że jednak przegiąłeś, mleko się rozlało i doszło do rozstania.
Potem próbowaliście to naprawić, ale ona cały czas ma już inny obraz Ciebie, pamięta tamte akcje, coś się bezpowrotnie skończyło. A z drugiej strony ma kolegę, nowego adoratora, z którym nie zgromadziła takich negatywnych wspomnień jak z Tobą. On jest kimś nowym, pociągającym, kto jeszcze jej do siebie nie zraził tak jak Ty. Czy ma prawo szukać szczęścia i spróbować być z nim tak jak Ty z inną kobietą? Moim zdaniem jak najbardziej.
Tak jak wspomniałem, miałem problem z okazywaniem uczuć. Zabrakło w naszej relacji po prostu czułości, można powiedzieć, że wkradła się trochę rutyna. Mimo tego, że wiem, że to moja "zasługa" to poza tym "nic jej nie zrobiłem". Nigdy jej nie skrzywdziłem, nie zabraniałem niczego, bo w sumie nawet nie miałem czego jej zabraniać. Oczywiście, że ma do tego prawo, tak samo jak ja. Najgorsze jest to, że ja w żadnej kobiecie nie mogę dostrzec tego czegoś, co widziałem w niej.
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:24   #6
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 318
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Tak jak wspomniałem, miałem problem z okazywaniem uczuć. Zabrakło w naszej relacji po prostu czułości, można powiedzieć, że wkradła się trochę rutyna. Mimo tego, że wiem, że to moja "zasługa" to poza tym "nic jej nie zrobiłem". Nigdy jej nie skrzywdziłem, nie zabraniałem niczego, bo w sumie nawet nie miałem czego jej zabraniać. Oczywiście, że ma do tego prawo, tak samo jak ja. Najgorsze jest to, że ja w żadnej kobiecie nie mogę dostrzec tego czegoś, co widziałem w niej.
Coś się skończyło i rozpadło, może jej uczucia nie były tak silne jak Twoje skoro dobiła je rutyna codziennego dnia oraz brak czułości. Czy przed rozstaniem rozmawialiście o tym, co Wam przeszkadza? Ona sygnalizowała Ci jakieś problemy?
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:29   #7
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Coś się skończyło i rozpadło, może jej uczucia nie były tak silne jak Twoje skoro dobiła je rutyna codziennego dnia oraz brak czułości. Czy przed rozstaniem rozmawialiście o tym, co Wam przeszkadza? Ona sygnalizowała Ci jakieś problemy?
Przede wszystkim jej brakowało tej czułości, co jak najbardziej rozumiem, bo teraz, kiedy ja przepracowałem sobie parę spraw w głowie, zrozumiałem o czym ona wtedy mówiła.

Zapomniałem jeszcze dodać, że owszem, zdarzało mi się zaniedbywać obowiązki domowe, ale to też nie tak, że żyliśmy w syfie, tylko po prostu nie zawsze dbałem o to żeby było super czysto. Na to też zwracała mi uwagę. Nie chce się teraz tłumaczyć depresją, ale taka jest prawda - w tamtym okresie nie chciało mi się robić totalnie nic poza pracą (bo ją musiałem wykonywać żeby mieć za co żyć). Teraz się to zmieniło, co raczej też zauważyła, kiedy mnie odwiedzała, bo myślę, że przy niejednej jej wizycie było w domu czyściej niż jak mieszkaliśmy razem. Oczywiście obowiązkami się dzieliliśmy.
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-10-05, 14:30   #8
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Nie ukrywam, boli to co napisałeś. Choć jestem tak naiwny, że chyba wierzę w to, że będzie jednak inaczej. Nawet jeśli nie teraz, zaraz, za miesiąc, za dwa to może w przyszłości znowu nasze drogi się przetną. Mówię tak, bo naprawdę nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ciężko będzie mi znaleźć kogoś, kto pasowałby mi pod tyloma względami, co ona.

Wiem, że ona sama mówiła mi, że ma ostatnio myśli o pójściu na terapię. Może sama ma problemy ze sobą, nie wie co ma ze sobą począć.

Tak czy inaczej, dzięki za odpowiedź.

EDIT: Pytanie też - czy ta przerwa między nami nie trwała zbyt krótko? Czy ona w ogóle zdążyła zatęsknić i czy zastanowiła się czego chce od życia?
mysle ze ten chlopak moglbyc raczej zapalnikiem do tego zeby cie zostawic za pierwszym razem niz plastrem
ona leciala na dwa fronty przez jakis czas prawdopodobnie czekala az sytuacja z nim sie wyklaruje plus moze miala pewne watpliwosci ale glownie z uwagi na wiek tego nowego faceta

to co twoi znajomi mysla i ze im ten fakt nie pasuje to malo wazne w tej sprawie ,nie wiesz tez co dzieje sie w relacji twojej ex i tego faceta bo w tym nie uczestniczysz,a moze dziac sie duzo wiecej niz do ciebie dochodzi(spotykanie sie u niego w domu,w hotelach ,gorace rozmowy po nocach na komunikatorach itp)

pomysl logicznie czy bylbys w stanie zapomniec o tym ze twoja dziewczyna byla z kims innym w czasie przerwy w waszym zwiazku,ja mysle ze nie czytajac co tu piszesz to prawdopodobnie bylaby meczarnia po okresie ekstazy ze wrocila pewnie zadreczalbys sie wizjami co tam sie miedzy nimi dzialo,
to nie mialoby sensu
ona poznala kogos innego kogos kto ja na tyle oczarowal ze dala mu szanse i zaczeli sie spotykac,to co bylo miedzy wami nie bylo wystarczajace aby dac wam znowu szanse,negatywne doswiadczenia przewazyly szale na korzysc nowego faceta

odpusc sobie,wyciagnij lekcje ze swoich negatywnych zachowan na przyszlosc i bedziesz miec szanse zbudowac nowy zwiazek ,udany ,z kims innym

z nia juz nic nie wyjdzie

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2023-10-05 o 14:31
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:35   #9
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89683684]mysle ze ten chlopak moglbyc raczej zapalnikiem do tego zeby cie zostawic za pierwszym razem niz plastrem
ona leciala na dwa fronty przez jakis czas prawdopodobnie czekala az sytuacja z nim sie wyklaruje plus moze miala pewne watpliwosci ale glownie z uwagi na wiek tego nowego faceta

to co twoi znajomi mysla i ze im ten fakt nie pasuje to malo wazne w tej sprawie ,nie wiesz tez co dzieje sie w relacji twojej ex i tego faceta bo w tym nie uczestniczysz,a moze dziac sie duzo wiecej niz do ciebie dochodzi(spotykanie sie u niego w domu,w hotelach ,gorace rozmowy po nocach na komunikatorach itp)

pomysl logicznie czy bylbys w stanie zapomniec o tym ze twoja dziewczyna byla z kims innym w czasie przerwy w waszym zwiazku,ja mysle ze nie czytajac co tu piszesz to prawdopodobnie bylaby meczarnia po okresie ekstazy ze wrocila pewnie zadreczalbys sie wizjami co tam sie miedzy nimi dzialo,
to nie mialoby sensu
ona poznala kogos innego kogos kto ja na tyle oczarowal ze dala mu szanse i zaczeli sie spotykac,to co bylo miedzy wami nie bylo wystarczajace aby dac wam znowu szanse,negatywne doswiadczenia przewazyly szale na korzysc nowego faceta

odpusc sobie,wyciagnij lekcje ze swoich negatywnych zachowan na przyszlosc i bedziesz miec szanse zbudowac nowy zwiazek ,udany ,z kims innym

z nia juz nic nie wyjdzie[/QUOTE]

Doskonale rozumiem jaki masz pogląd na tą sytuację, ale tak się zastanawiam jak to działa w parach/małżeństwach, które wracają do siebie nawet po zdradzie? Ja doskonale wiem, że ona może robić teraz wszystko, tak samo jak ja. Każdy ma swoje potrzeby, ja myślę, że prędzej czy później też będę potrzebował je zaspokoić, ale zaspakajanie potrzeb to nie wszystko.

Staram się wyciągnąć z tego lekcję, myślę, że już wyciągnąłem ogromną. Też myślę o tym, że może gdzieś tam na świecie czeka kobieta, która jeszcze bardziej zawróci mi w głowie, ale później uświadamiam sobie, że tak wiele rzeczy nas łączyło, że nie wyobrażam sobie znaleźć drugiej takiej bratniej duszy.

Edytowane przez NOT404
Czas edycji: 2023-10-05 o 14:39
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:41   #10
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 318
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Doskonale rozumiem jaki masz pogląd na tą sytuację, ale tak się zastanawiam jak to działa w parach/małżeństwach, które wracają do siebie nawet po zdradzie? Ja doskonale wiem, że ona może robić teraz wszystko, tak samo jak ja. Każdy ma swoje potrzeby, ja myślę, że prędzej czy później też będę potrzebował je zaspokoić, ale zaspakajanie potrzeb to nie wszystko.

Staram się wyciągnąć z tego lekcję, myślę, że już wyciągnąłem ogromną. Też myślę o tym, że może gdzieś tam na świecie czeka kobieta, która jeszcze bardziej zawróci mi w głowie, ale później uświadamiam sobie, że tak wiele rzeczy nas łączyło, że nie wyobrażam sobie znaleźć sobie drugiej takiej bratniej duszy.
Przede wszystkim w życiu nie wyjdziesz na prostą, skoro sam sobie narzucasz ograniczenie, że nie spotkasz takiej bratniej duszy, drugiej połówki pomarańczy itp. Bzdura i mity, możemy być w szczęśliwym związku z różnymi osobami. Skoro totalnie olewasz inne kobiety na rzecz swojej Julii, to skąd wiesz, że absolutnie żadna z nich nie będzie do Ciebie pasować?
Im bardziej myślisz o byłej i wmawiasz sobie, że och ach tyle Was łączyło, nigdy nie poznasz kogoś takiego jak ona, tym bardziej wpędzasz się w spiralę smutku, samotności i zazdrości. Sorry, że to wprost napiszę, ale dla swojej byłej chyba nie jesteś aż taki unikatowy, skoro znalazła sobie szybko nowego partnera.

Trochę przejrzałam też daty i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Wasz związek był silnie związany z pandemią oraz panującą wtedy izolacją, powszechnym osamotnieniem. Znacie się 10 lat, ale parą zostaliście w czasach kwarantanny i właściwie od razu zamieszkaliście razem. Musieliście polegać na sobie, bo siłą rzeczy kontakty z innymi były mocno ograniczone. Gdy sytuacja uległa zmianie, więcej wyjść, ogólne rozluźnienie, coś się posypało i nagle wyszło na jaw, że jednak to nie to.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2023-10-05 o 14:44
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:49   #11
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Nie ukrywam, boli to co napisałeś. Choć jestem tak naiwny, że chyba wierzę w to, że będzie jednak inaczej. Nawet jeśli nie teraz, zaraz, za miesiąc, za dwa to może w przyszłości znowu nasze drogi się przetną. Mówię tak, bo naprawdę nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ciężko będzie mi znaleźć kogoś, kto pasowałby mi pod tyloma względami, co ona.

Wiem, że ona sama mówiła mi, że ma ostatnio myśli o pójściu na terapię. Może sama ma problemy ze sobą, nie wie co ma ze sobą począć.


Tak czy inaczej, dzięki za odpowiedź.
Trochę oczukujesz sam siebie. Tak się ludzie tłumaczą właśnie jak mają wyrzuty sumienia, że już kogoś nie kochają, a ten ktoś ich nadal tak.

"Mam problemy sama ze sobą (będę cię zwodzić, chociaż tak naprawdę cię nie chcę, ale mam usprawiedliwienie bo problemy)"
"Nie powinnam ci tego mówić, ale też tęsknię (chociaż nie chcę już z tobą być)"
"Próbowałam wzbudzić znowu uczucia do ciebie (ale nie udało się)"
"Widzę, że bardzo dobrze na ciebie ta terapia wpływa i zmieniłeś się na lepsze (mam nadzieję, że pomoże ci to w związku z kimś innym)"
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-10-05, 14:57   #12
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Przede wszystkim w życiu nie wyjdziesz na prostą, skoro sam sobie narzucasz ograniczenie, że nie spotkasz takiej bratniej duszy, drugiej połówki pomarańczy itp. Bzdura i mity, możemy być w szczęśliwym związku z różnymi osobami. Skoro totalnie olewasz inne kobiety na rzecz swojej Julii, to skąd wiesz, że absolutnie żadna z nich nie będzie do Ciebie pasować?
Im bardziej myślisz o byłej i wmawiasz sobie, że och ach tyle Was łączyło, nigdy nie poznasz kogoś takiego jak ona, tym bardziej wpędzasz się w spiralę smutku, samotności i zazdrości. Sorry, że to wprost napiszę, ale dla swojej byłej chyba nie jesteś aż taki unikatowy, skoro znalazła sobie szybko nowego partnera.

Trochę przejrzałam też daty i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Wasz związek był silnie związany z pandemią oraz panującą wtedy izolacją, powszechnym osamotnieniem. Znacie się 10 lat, ale parą zostaliście w czasach kwarantanny i właściwie od razu zamieszkaliście razem. Musieliście polegać na sobie, bo siłą rzeczy kontakty z innymi były mocno ograniczone. Gdy sytuacja uległa zmianie, więcej wyjść, ogólne rozluźnienie, coś się posypało i nagle wyszło na jaw, że jednak to nie to.
Tak, to mogło tak zabrzmieć, choć iskrzyć zaczęło między nami już w połowie 2019r., czyli pół roku przed pandemią.

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89683695]Trochę oczukujesz sam siebie. Tak się ludzie tłumaczą właśnie jak mają wyrzuty sumienia, że już kogoś nie kochają, a ten ktoś ich nadal tak.

"Mam problemy sama ze sobą (będę cię zwodzić, chociaż tak naprawdę cię nie chcę, ale mam usprawiedliwienie bo problemy)"
"Nie powinnam ci tego mówić, ale też tęsknię (chociaż nie chcę już z tobą być)"
"Próbowałam wzbudzić znowu uczucia do ciebie (ale nie udało się)"
"Widzę, że bardzo dobrze na ciebie ta terapia wpływa i zmieniłeś się na lepsze (mam nadzieję, że pomoże ci to w związku z kimś innym)"[/QUOTE]

To co piszesz wydaje się być naprawdę logiczne, choć bardzo żałuję, że nie da się tak po prostu komuś "pokazać" jaka ona potrafiła czasem być. Jest dosyć porywczą osobą, często impulsywną, nie raz powiedziała mi, że przy mnie stała się o wiele spokojniejszą, ustatkowaną osobą, co sam zauważyłem, bo doskonale pamiętam jaka była zanim coś zaczęło się między nami dziać i jakie burzliwe potrafiły być nasze początki.

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Doceniam to, że staracie się jakoś logicznie wytłumaczyć, że to nie ma sensu, ale ja chyba jestem mega naiwniakiem i przeświadczenie, że znam ją tak dobrze (niezdecydowana kobita) nie pozwala mi dopuścić do siebie myśli, że ona jeszcze nie wróci.

Czy znacie jakieś takie historie, które jednak zakończyły się happy endem? Czy to co piszą w necie, że np. kobieta po roku uświadomiła sobie, że jednak kocha tego jedynego to bujda na resorach?

Edytowane przez NOT404
Czas edycji: 2023-10-05 o 15:51
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 14:58   #13
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Doskonale rozumiem jaki masz pogląd na tą sytuację, ale tak się zastanawiam jak to działa w parach/małżeństwach, które wracają do siebie nawet po zdradzie? Ja doskonale wiem, że ona może robić teraz wszystko, tak samo jak ja. Każdy ma swoje potrzeby, ja myślę, że prędzej czy później też będę potrzebował je zaspokoić, ale zaspakajanie potrzeb to nie wszystko.

Staram się wyciągnąć z tego lekcję, myślę, że już wyciągnąłem ogromną. Też myślę o tym, że może gdzieś tam na świecie czeka kobieta, która jeszcze bardziej zawróci mi w głowie, ale później uświadamiam sobie, że tak wiele rzeczy nas łączyło, że nie wyobrażam sobie znaleźć drugiej takiej bratniej duszy.
Bylam w takiej sytuacj w malzenstwie , proba mimo staran nie udana ,meczarnia dla obydwojga (dzis jestesmy w dobrych przyjacielskich relacjach bez zalu-aktualnie 20 lat po rozwodzie)
Jednak w malzenstwie to sa tez troche inne interakcje ludzie probuja z powodu dzieci ,wspolnych zoobowiazan typu kredyt na mieszkanie itp mimo to malo komu udaje sie to przetrwac zadra zostaje,brak zaufania,nie,poprostu nie polecam
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 15:54   #14
goslawka
Zadomowienie
 
Avatar goslawka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Tak, to mogło tak zabrzmieć, choć iskrzyć zaczęło między nami już w połowie 2019r., czyli pół roku przed pandemią.

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------



To co piszesz wydaje się być naprawdę logiczne, choć bardzo żałuję, że nie da się tak po prostu komuś "pokazać" jaka ona potrafiła czasem być. Jest dosyć porywczą osobą, często impulsywną, nie raz powiedziała mi, że przy mnie stała się o wiele spokojniejszą, ustatkowaną osobą, co sam zauważyłem, bo doskonale pamiętam jaka była zanim coś zaczęło się między nami dziać i jakie burzliwe potrafiły być nasze początki.

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Doceniam to, że staracie się jakoś logicznie wytłumaczyć, że to nie ma sensu, ale ja chyba jestem mega naiwniakiem i przeświadczenie, że znam ją tak dobrze (niezdecydowana kobita) nie pozwala mi dopuścić do siebie myśli, że ona jeszcze nie wróci.

Czy znacie jakieś takie historie, które jednak zakończyły się happy endem? Czy to co piszą w necie, że np. kobieta po roku uświadomiła sobie, że jednak kocha tego jedynego to bujda na resorach?
Ja mam taką historie z happy endem. Tylko, że nasz happy end jest z nowymi partnerami
Też byłam kiedyś pewna, że spotkałam miłość mojego życia i pomimo rozstania byłam pewna, że kiedyś jeszcze będziemy razem. No myliłam się, ale leczyłam się z tamtej miłości bardzo długo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
goslawka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 18:28   #15
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 096
Dot.: Straciłem ją

Moim zdaniem zbyt wiele oczekujesz. Długo ją zaniedbywałeś, więź się nadwątliła i ostatecznie zerwała. Weź na klatę, przetraw i idź dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 19:05   #16
26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2021-02
Wiadomości: 3 731
Dot.: Straciłem ją

[QUOTE=NOT404;89683594] Spotkaliśmy się, na chłodno, ustaliliśmy, że dam jej czas, żeby odezwała się, jeśli postanowi, że chce o nas walczyć. Ostrzegłem ją jednak żeby tylko się nie spóźniła. [/QUOTE]


Ten tekst jest okropny, naprawdę.


Nie wiem autorze dlaczego jesteś tak zdziwiony. Nawaliłeś wcześniej i trzeba wziąć za to odpowiedzialność.
26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 19:44   #17
Katerina_00
Zakorzenienie
 
Avatar Katerina_00
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Uk
Wiadomości: 5 195
GG do Katerina_00
Dot.: Straciłem ją

Ona wybrała i podjęła decyzję.

Pozostaje ci się pogodzić albo czekać aż im się popsuje i będzie chciała do ciebie wrócić. Może się rozstanie w nowym chłopakiem i do ciebie nie będzie chciała wracać. Życie pokaże.
Katerina_00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 19:48   #18
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89683926]
Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Spotkaliśmy się, na chłodno, ustaliliśmy, że dam jej czas, żeby odezwała się, jeśli postanowi, że chce o nas walczyć. Ostrzegłem ją jednak żeby tylko się nie spóźniła. [

Ten tekst jest okropny, naprawdę.


Nie wiem autorze dlaczego jesteś tak zdziwiony. Nawaliłeś wcześniej i trzeba wziąć za to odpowiedzialność.[/QUOTE]

Tak, wiem jak to brzmi, ale to też nie jest tak, że tylko ja nie szczędziłem słów. Cieżko opisać naszą sytuację/relację od A do Z. Chyba musiałbym napisać tutaj mini powieść i wątpię, by komukolwiek chciało się to czytać. Nie jestem zdziwiony, jestem świadom swoich błędów.

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Moim zdaniem zbyt wiele oczekujesz. Długo ją zaniedbywałeś, więź się nadwątliła i ostatecznie zerwała. Weź na klatę, przetraw i idź dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
"Na klatę" to przyjąłem. Robię swoje, rozwijam się w pracy, trenuje (robiłem to przed rozstaniem), znalazłem nową zajawkę, ale to nie zmienia faktu, że brakuje mi jej cholernie. Wiem, że dałem dupy i chyba grzecznie czekam na to, że kiedyś będę w stanie jej udowodnić, że sobie to uświadomiłem. Nic więcej zrobić nie mogę.

Edytowane przez NOT404
Czas edycji: 2023-10-05 o 19:54
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 19:53   #19
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez Katerina_00 Pokaż wiadomość
Ona wybrała i podjęła decyzję.

Pozostaje ci się pogodzić albo czekać aż im się popsuje i będzie chciała do ciebie wrócić. Może się rozstanie w nowym chłopakiem i do ciebie nie będzie chciała wracać. Życie pokaże.
Oczywiście, ma do tego prawo i ja jej decyzję szanuję, choć nie do końca potrafię się z nią pogodzić.

Niestety (dla mnie), ale chyba będę czekał, nie pozostaje mi nic innego. Nie mam zamiaru wpieprzać się w jej życie. Podobno jeśli się kogoś kocha to trzeba pozwolić mu odejść w zdrowej atmosferze. Tego się trzymam, nie palę za sobą mostów. A jeśli się to nie uda to liczę na to, że może kiedyś poznam kogoś, z kim będę planował przyszłość, tak samo jak z nią. Tuż po moim wyjściu ze szpitala planowaliśmy kupić mieszkanie i mieliśmy ten temat właśnie teraz dopinać, na jesień.
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-10-05, 21:34   #20
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 423
Dot.: Straciłem ją

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:26
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-05, 21:57   #21
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: Straciłem ją

Rozstaliście się ledwie kilka miesięcy temu, więc to zupełnie naturalne, że nie jesteś gotowy na nowy związek. Po przejściu żałoby po tej relacji na pewno Twoje uczucia ulegną zmianie i otworzysz się na inne kobiety. Jest wiele osób na świecie, z którymi możemy stworzyć fajne związki i na pewno terapia jest dobrym kierunkiem, żeby następny taki był.

Sent from my FP4 using Tapatalk
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 07:51   #22
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Dla mnie to wszystko brzmi jak klasyczny pies ogrodnika. Najpierw olewasz dziewczynę w związku, zero okazywania uczuć i w ogóle dno i pół kilo mułu, a kiedy ona odchodzi, to nagle "uświadamiasz sobie, że ją kochasz" i postanawiasz zawalczyć.
Tyle że walczyć też ci się w sumie nie chce, i po paru staraniach trwających łącznie 2-3 tygodnie olewasz sprawę i wychodzisz z założenia, że teraz piłeczka po jej stronie (???) i postanawiasz milczeć

A teraz zdziwko, że ona zamiast emocjonować się Twoją olewką, znalazła w tym czasie innego chłopaka, który się o nią stara.

A kiedy się dowiedziałeś, panikujesz, że "olaboga, jak ona mogła, tak ją kocham".

Dla mnie całe twoje zachowanie to żałość po prostu. Nie chciałeś się starać w związku, to się nie dziw, że drugiej stronie się odechciało w tym tkwić. Daj spokój byłej dziewczynie i zajmij się swoim życiem, a nie czekaj na jakieś powroty, bo nawet ja nie wierzę w to, że na dłuższą metę byłbyś w stanie coś z siebie w tym związku wykrzesać.

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------



Nie. Ogólnie, jakbyś ją szanował, to byś się inaczej zachowywał i w związku, i po rozstaniu.
Wiesz, to nie jest tak, że między nami było totalnie beznadziejnie. Nie chce kolejny raz "tłumaczyć się" moją depresją, bo strasznie nie lubię używać tego argumentu, ale ktoś, kto nigdy tego nie przechodził nie ma pojęcia w jakim stanie wtedy byłem. Kochałem tę dziewczynę zawsze, tylko przez moje problemy w głowie nie potrafiłem jej tego okazać. Rozpocząłem terapię jeszcze zanim się rozstaliśmy, ale nie da się wyleczyć i poukładać sobie wszystkiego w głowie po miesiącu terapii. Uważam, że zasłużyłem na trochę więcej wyrozumiałości i wiem, że gdybyśmy wtedy przetrwali ten kryzys to dziś byłoby o wiele lepiej i byłbym w stanie dać jej o wiele więcej. To też nie jest tak, że ja przez cały związek ją olewałem. Przez cały czas, do końca zeszłego roku było między nami wszystko dobrze. Po prostu potknąłem się w życiu i trochę mam żal do niej o to, że nie była w stanie zrozumieć z jakim problemem się borykam i dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej. Myślę, że każdy ma prawo do popełniania błędów w swoim życiu, najważniejsze, żeby wyciągał z nich lekcje i był w stanie coś z nimi zrobić. Szkoda, że po prostu w tym najgorszym okresie mojego życia, dostałem od partnerki kopa w dupę, zamiast wsparcia. Wiem, że miałem sporo czasu na naprawę tego, ale po prostu się w tym wszystkim pogubiłem, a teraz kiedy miałem okazję jej to udowodnić to ona po 3 tygodniach się poddała. Przypominam, że to ona podjęła decyzję, że chce to naprawiać, do niczego jej nie namawiałem, ani o nic nie prosiłem.

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:46 ----------

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89684036]Rozstaliście się ledwie kilka miesięcy temu, więc to zupełnie naturalne, że nie jesteś gotowy na nowy związek. Po przejściu żałoby po tej relacji na pewno Twoje uczucia ulegną zmianie i otworzysz się na inne kobiety. Jest wiele osób na świecie, z którymi możemy stworzyć fajne związki i na pewno terapia jest dobrym kierunkiem, żeby następny taki był.

Sent from my FP4 using Tapatalk[/QUOTE]

Też tak o tym myślałem, ale przez to, że jestem już dorosłym facetem, który ma na co dzień sporo obowiązków to mam takie poczucie, że nawet nie będę miał okazji poznać kogoś wartościowego. Pracuję zdalnie, więc w pracy raczej nikogo nie poznam, nie mieszkam też w jakimś super dużym mieście, w weekendy lubię wyjść do ludzi, choć zazwyczaj są to spotkania w starym gronie znajomych, w którym raczej nie mam co szukać nowej wybranki. Czasami po prostu zastanawiam się gdzie ja w ogóle mógłbym poznać kogoś nowego.
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 08:22   #23
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 096
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Wiesz, to nie jest tak, że między nami było totalnie beznadziejnie. Nie chce kolejny raz "tłumaczyć się" moją depresją, bo strasznie nie lubię używać tego argumentu, ale ktoś, kto nigdy tego nie przechodził nie ma pojęcia w jakim stanie wtedy byłem. Kochałem tę dziewczynę zawsze, tylko przez moje problemy w głowie nie potrafiłem jej tego okazać. Rozpocząłem terapię jeszcze zanim się rozstaliśmy, ale nie da się wyleczyć i poukładać sobie wszystkiego w głowie po miesiącu terapii. Uważam, że zasłużyłem na trochę więcej wyrozumiałości i wiem, że gdybyśmy wtedy przetrwali ten kryzys to dziś byłoby o wiele lepiej i byłbym w stanie dać jej o wiele więcej. To też nie jest tak, że ja przez cały związek ją olewałem. Przez cały czas, do końca zeszłego roku było między nami wszystko dobrze. Po prostu potknąłem się w życiu i trochę mam żal do niej o to, że nie była w stanie zrozumieć z jakim problemem się borykam i dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej. Myślę, że każdy ma prawo do popełniania błędów w swoim życiu, najważniejsze, żeby wyciągał z nich lekcje i był w stanie coś z nimi zrobić. Szkoda, że po prostu w tym najgorszym okresie mojego życia, dostałem od partnerki kopa w dupę, zamiast wsparcia. Wiem, że miałem sporo czasu na naprawę tego, ale po prostu się w tym wszystkim pogubiłem, a teraz kiedy miałem okazję jej to udowodnić to ona po 3 tygodniach się poddała. Przypominam, że to ona podjęła decyzję, że chce to naprawiać, do niczego jej nie namawiałem, ani o nic nie prosiłem.

---------- Dopisano o 07:51 ---------- Poprzedni post napisano o 07:46 ----------



Też tak o tym myślałem, ale przez to, że jestem już dorosłym facetem, który ma na co dzień sporo obowiązków to mam takie poczucie, że nawet nie będę miał okazji poznać kogoś wartościowego. Pracuję zdalnie, więc w pracy raczej nikogo nie poznam, nie mieszkam też w jakimś super dużym mieście, w weekendy lubię wyjść do ludzi, choć zazwyczaj są to spotkania w starym gronie znajomych, w którym raczej nie mam co szukać nowej wybranki. Czasami po prostu zastanawiam się gdzie ja w ogóle mógłbym poznać kogoś nowego.
Sam napisałeś, że cały czas była przy tobie, opiekowała się po operacji, wspierała. Więc teraz wybielasz siebie, a oczerniasz ją. My nie wiemy jak naprawdę było między wami i tak naprawdę nas to nie obchodzi. Ważne, że dziewczyna już nie chce z Tobą być, z takich czy innych względów. Nie ma co jej oceniać i jeśli patrzysz w tył, to niech to będzie tylko po to by ocenić siebie i wyciągnąć wnioski z własnego zachowania, bo na cudze nie masz wpływu. Staraj się nie powielić tych samych błędów w przyszłości.

A co do poznawania nowych ludzi to kilka postów wyżej chwaliłeś się, że powodzenia Ci nie brakuje, więc plączesz się w zeznaniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 08:26   #24
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez skara Pokaż wiadomość
Sam napisałeś, że cały czas była przy tobie, opiekowała się po operacji, wspierała. Więc teraz wybielasz siebie, a oczerniasz ją. My nie wiemy jak naprawdę było między wami i tak naprawdę nas to nie obchodzi. Ważne, że dziewczyna już nie chce z Tobą być, z takich czy innych względów. Nie ma co jej oceniać i jeśli patrzysz w tył, to niech to będzie tylko po to by ocenić siebie i wyciągnąć wnioski z własnego zachowania, bo na cudze nie masz wpływu. Staraj się nie powielić tych samych błędów w przyszłości.

A co do poznawania nowych ludzi to kilka postów wyżej chwaliłeś się, że powodzenia Ci nie brakuje, więc plączesz się w zeznaniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie plączę się, po prostu nie są to osoby nowopoznane, tylko te które znam od jakiegoś czasu, które totalnie nie wzbudzają mojego zainteresowania.
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 10:09   #25
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 318
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Nie plączę się, po prostu nie są to osoby nowopoznane, tylko te które znam od jakiegoś czasu, które totalnie nie wzbudzają mojego zainteresowania.
Cokolwiek wydarzyło się między Wami i jak przechodziłeś depresję, poskutkowało tym, że w końcu dziewczyna powiedziała "dość" i to ona odeszła. To przykre, jak najbardziej masz prawo czuć się z tym źle, ale daj sobie czas, przebolej to i po nieudanej próbie naprawy czas dojść do wniosku, że już nic z tego nie będzie.
Ktoś wyżej słusznie napisał, że ludzie próbują zacząć od nowa i naprawiać gdy mają wspólne poważne zobowiązania, dzieci, a mimo tego i tak rzadko się im udaje. Wy nie macie takich więzi, więc skoro próba powrotu nie powiodła się, trzeba odpuścić i skupić się na dalszym życiu. Nie rozmyślaj o niej ani czy wyjdzie jej z nowym facetem (dużo uwagi poświęcasz temu, że szybko sobie kogoś znalazła, ta uwaga o nowym fagasie to już w ogóle cios poniżej pasa). Poproś znajomych, żeby nie wspominali o nich ani nie wypytuj ich o byłą, żeby zamknąć ten rozdział. Akurat poznanie nowych ludzi (niekoniecznie w celach romantycznych) pomogłoby Ci wyrwać się z tego zamkniętego kręgu starych znajomych i szybciej wrócić do normalnego funkcjonowania. Pracę masz tylko zdalną czy możesz przejść np. na tryb hybrydowy?
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 11:02   #26
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez TheSunTheMoonTheStars Pokaż wiadomość
Dla mnie to wszystko brzmi jak klasyczny pies ogrodnika. Najpierw olewasz dziewczynę w związku, zero okazywania uczuć i w ogóle dno i pół kilo mułu, a kiedy ona odchodzi, to nagle "uświadamiasz sobie, że ją kochasz" i postanawiasz zawalczyć.
Tyle że walczyć też ci się w sumie nie chce, i po paru staraniach trwających łącznie 2-3 tygodnie olewasz sprawę i wychodzisz z założenia, że teraz piłeczka po jej stronie (???) i postanawiasz milczeć

A teraz zdziwko, że ona zamiast emocjonować się Twoją olewką, znalazła w tym czasie innego chłopaka, który się o nią stara.

A kiedy się dowiedziałeś, panikujesz, że "olaboga, jak ona mogła, tak ją kocham".

Dla mnie całe twoje zachowanie to żałość po prostu. Nie chciałeś się starać w związku, to się nie dziw, że drugiej stronie się odechciało w tym tkwić. Daj spokój byłej dziewczynie i zajmij się swoim życiem, a nie czekaj na jakieś powroty, bo nawet ja nie wierzę w to, że na dłuższą metę byłbyś w stanie coś z siebie w tym związku wykrzesać.

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------



Nie. Ogólnie, jakbyś ją szanował, to byś się inaczej zachowywał i w związku, i po rozstaniu.
Depresja nie jest usprawiedliwieniem słabego zachowania, ale jak się kogoś naprawdę kocha, to się go nie zostawi po tak krótkim czasie i do tego widząc, że podejmuje kroki ku wyleczeniu (autor zaczął terapię jeszcze jak byli razem).

Jak dziewczyna postanowiła dać im szansę, to on się starał, a ona go olewała na rzecz nowego znajomego. Najpierw znalazła sobie "kolegę" a dopiero potem on się zdenerwował.

Bardzo dobrze dla niego, że nie pozwolił sobie na takie traktowanie, dziewczyna leciała na dwa fronty

Edytowane przez 0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Czas edycji: 2023-10-06 o 11:04
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 11:58   #27
MyEyesHurt
Raczkowanie
 
Avatar MyEyesHurt
 
Zarejestrowany: 2019-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 123
Dot.: Straciłem ją

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89684254]Depresja nie jest usprawiedliwieniem słabego zachowania, ale jak się kogoś naprawdę kocha, to się go nie zostawi po tak krótkim czasie i do tego widząc, że podejmuje kroki ku wyleczeniu (autor zaczął terapię jeszcze jak byli razem).

Jak dziewczyna postanowiła dać im szansę, to on się starał, a ona go olewała na rzecz nowego znajomego. Najpierw znalazła sobie "kolegę" a dopiero potem on się zdenerwował.

Bardzo dobrze dla niego, że nie pozwolił sobie na takie traktowanie, dziewczyna leciała na dwa fronty [/QUOTE]

+1, pełna zgoda
MyEyesHurt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 13:19   #28
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 423
Dot.: Straciłem ją

.

Edytowane przez TheSunTheMoonTheStars
Czas edycji: 2023-12-08 o 08:19
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 13:47   #29
NOT404
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-10
Wiadomości: 15
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez Aelora Pokaż wiadomość
Cokolwiek wydarzyło się między Wami i jak przechodziłeś depresję, poskutkowało tym, że w końcu dziewczyna powiedziała "dość" i to ona odeszła. To przykre, jak najbardziej masz prawo czuć się z tym źle, ale daj sobie czas, przebolej to i po nieudanej próbie naprawy czas dojść do wniosku, że już nic z tego nie będzie.
Ktoś wyżej słusznie napisał, że ludzie próbują zacząć od nowa i naprawiać gdy mają wspólne poważne zobowiązania, dzieci, a mimo tego i tak rzadko się im udaje. Wy nie macie takich więzi, więc skoro próba powrotu nie powiodła się, trzeba odpuścić i skupić się na dalszym życiu. Nie rozmyślaj o niej ani czy wyjdzie jej z nowym facetem (dużo uwagi poświęcasz temu, że szybko sobie kogoś znalazła, ta uwaga o nowym fagasie to już w ogóle cios poniżej pasa). Poproś znajomych, żeby nie wspominali o nich ani nie wypytuj ich o byłą, żeby zamknąć ten rozdział. Akurat poznanie nowych ludzi (niekoniecznie w celach romantycznych) pomogłoby Ci wyrwać się z tego zamkniętego kręgu starych znajomych i szybciej wrócić do normalnego funkcjonowania. Pracę masz tylko zdalną czy możesz przejść np. na tryb hybrydowy?
Niestety, nie mogę przejść na tryb hybrydowy. Do biura mam ponad 400km.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Wow, nie spodziewałem się tego, że ktoś jednak stanie "za mną", to mega budujące. Wiem, że święty nie byłem, ale lekcję z tego wyciągnąłem, szkoda, że tylko ja.
NOT404 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-10-06, 13:56   #30
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 318
Dot.: Straciłem ją

Cytat:
Napisane przez NOT404 Pokaż wiadomość
Niestety, nie mogę przejść na tryb hybrydowy. Do biura mam ponad 400km.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Wow, nie spodziewałem się tego, że ktoś jednak stanie "za mną", to mega budujące. Wiem, że święty nie byłem, ale lekcję z tego wyciągnąłem, szkoda, że tylko ja.
Twoja była też nie jest święta, dlatego daj sobie z nią spokój zamiast pisania, że już nigdy nie spotkasz kogoś takiego jak ona, jak byliście super dopasowani itd. Sam się zafiksowałeś na tym punkcie, a znajomi jeszcze to podkręcają, gdy opowiadają Ci gdzie ją widzieli z nowym facetem. To już jej sprawa, nie Twoja.

Może praca zdalna nie jest do końca dla Ciebie i pogłębia poczucie samotności/depresję, jednak to specyficzne uczucie gdy znasz ludzi tylko z meetingów i komunikatorów. Firma organizuje co jakiś czas teambuilding, dofinansowuje przyjazd?
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-28 15:09:23


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:18.