|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2020-05-11, 12:52 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
|
Utknęłam życiowo
Hej!
Zakładam wątek trochę do wygadania się, ale trochę z nadzieją, że znajdę tu pokrewną duszę, może ktoś z Was jest w podobnej sytuacji, bądź był kiedyś lub po prostu będzie miał chęć się wypowiedzieć. Otóż utknęłam życiowo, w dwóch "światach": ludzi dorosłych i mojej psychice dziecka/nastolatki?. W tym roku skończyłam 30 lat. Stety niestety za wiekiem nie idzie u mnie nic, ani wygląd ani sposób życia. Nie założyłam rodziny, nie mam chłopaka, nie mam stałej pracy i czegoś swojego (nawet prawka nie zrobiłam :<). Nie uważam, że to jakiś wyznacznik, że tak musi być i koniec, natomiast biorąc pod uwagę większość moich znajomych, w tym wieku mają odhaczony chociażby jeden z powyższych punktów (lub oczywiście więcej) i myślę, że jest to naprawdę spoko. Przez to jak żyję, czuję się trochę tak jakbym cofnęła się do czasów liceum, jedyne czego mi brakuje to nauki (choć ją to zawsze mogłabym sobie zorganizować, ale oczywiście mi się nie chce) i znajomych. Po studiach wróciłam do swojego miasta (leci już 6 rok!), które jest nawijmy rzeczy po imieniu - dziurą. Kiedy wracałam, w sumie byłam tym wszystkim podekscytowana - dostałam 1 pracę i w końcu miałam tu najbliższych (mamę i babcię, jestem jedynaczką). Jednak w przeciągu tych kilku lat moje życie zamiast nabrać należytego rozępdu po prostu stanęło w miejscu. Moja babcia zachorowała na tyle poważnie, że opiekę od tych kilku lat sprawuje nad nią moja mama, która całkowicie się temu poświęciła, i ja z doskoku. Nie ukrywam, że totalnie się w tym wszystkim pogubiłam. Z jednej strony nie potrafię wyjechać, znaleźć pracy, zacząć układać sobie życia po swojemu, bo ta całą sytuacja sprawiła, że bardzo zżyłam się z mamą i babcią (wiem, że to nie jest zdrowe) i trudno mi je opuścić wiedząc, że są z tym wszystkim same. Z drugiej strony, nie ma dnia żebym nie czuła jakieś frustracji z powodu, jak to wszystko się potoczyło. Bardzo się boję większości rzeczy. Nie umiem myśleć pozytywnie, bo nawet jeśli zaczynam to za chwilę wszystko wraca do normy, a uwierzcie u mnie ona jest daleka od pozytywności. Czuję się jak w jakiejś pułapce. Już sama nie wiem czego chcę najbardziej, co sprawiłoby, że poczułabym się lepiej, nie mając wkoło wyrzutów sumienia (że nie robię tego tamtego, że nie jestem taka i siaka). Mam wrażenie, że nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. W sumie całe moje wcześniejsze życie opierało się na kontaktach z innymi ludźmi/rówieśnikami, miałam dużo znajomych, zwłaszcza koleżanek, dlatego chyba nigdy jako dziecko czy nastolatka nie brakowało mi rodzeństwa. Zawsze był ktoś, kto miał czas na rozmowę, wyjazd, czy cokolwiek. Teraz wszystko się zmieniło i rozumiem to. Wiele z moich bliskich znajomych, założyło własne rodziny albo wyjechało za granicę. Nie zostałam całkiem sama (mam na miejscu jedną koleżankę), ale większość czasu spędzam samotnie i jestem pewna, że to tylko potęguje moje czarne myśli. Z pracą jest tak, że raz jest a raz jej nie ma (specyfika miejscowości). Próbowałam kilku rzeczy, ale jeszcze nie odnalazłam swojej ścieżki kariery i szczerze to boję się nawet pracować, nigdy nie byłam z siebie zadowolona. Odwiedziłam parę razy psychoterapeutkę i jedno, co podkreśliła, to to, że widzi u mnie ogromną samotność i co jak co, ale dokładnie to odczuwam, każdego dnia. Jestem na tym forum już kilka ładnych lat (miałam dłuższą przerwę) i jak pewnego razu przeczytałam swoje wcześniejsze wątki to miałam wrażenie, że w ogóle się nie zmieniłam. Tylko wtedy byłam dużo młodsza i na pewne pomyłki wydaje mi się miałam jeszcze czas..Teraz za to jestem pewna, że za długo to wszystko trwa, a ja nie mam siły i wsparcia (takiego niewymuszonego), by coś z tym zrobić, mówiąc kolokwialnie - ogarnąć się. Dziękuję z góry za przeczytanie i być może podzielenie się swoją historią, opinią, czy radą. Pozdrawiam! : )) Edytowane przez willbeyourdownfall Czas edycji: 2020-05-11 o 12:55 |
2020-05-11, 14:52 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 69
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Witaj Dlaczego tak się stało, że postanowiłaś po studiach wrócić do jak sama nazywasz to "dziury"? Dlaczego chociaż, jak twierdzisz brakuje Ci nauki, to nie robisz z tym nic? Odpowiadasz sobie sama- ''oczywiście mi się nie chce". Dlaczego nie chcesz usamodzielnić się? Większość czasu spędzasz samotnie, jednocześnie wiedząc że powoduje to, jak sama określiłaś jeszcze więcej czarnych myśli. Jesteś zżyta z mamą i babcią, nie chcesz ich opuszczać, a jednocześnie pogrążasz się we frustracji. Zatem pytanie brzmi: dlaczego postanowiłaś być nieszczęśliwa? Co takiego daje Ci tkwienie w tym miejscu? Co takiego daje Ci poczucie bycia ofiarą okoliczności. Jakie masz z tego korzyści? Jeśli zdenerwowałam Cię, to dobrze. Złość na siebie i na cały świat bywa dobrym motorem, aby w końcu wziąć życie w swoje ręce i coś zmienić. Podjąć decyzję, że jestem szczęśliwym, samodzielnym człowiekiem. I stopniowo, konsekwentnie, nawet małymi krokami realizować postawione cele. Ale tego trzeba naprawdę chcieć. Narazie wybierasz drogę aurodestrukcji. Dlaczego lubisz ranić siebie?
|
2020-05-11, 16:03 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Jak sama zauważyłaś, te same problemy przewijają się u Ciebie od wielu wielu lat. Zleciało Ci 6 lat od czasu studiów nawet nie wiesz gdzie, ludzie w tym czasie zdążyli porobić kariery, zwiedzić świat, założyć rodziny. Ty jak tak dalej pójdzie za 6 kolejnych lat założysz kolejny temat na Wizażu gdzie te lata zleciały i co się stało z twoim życiem.
Jak chcesz wyjść z tego marazmu to ja bym natychmiast zaczęła ogarniać przeprowadzkę do większego miasta, a już po przeprowadzce zacząć aktywniejsze życie towarzyskie, umawiać się z ludźmi, a nie czekać miesiącami aż ktoś sam do Ciebie zagada. Albo, jeśli nie potrafisz znaleźć w sobie siły mentalnej zapisać się do psychiatry, dowiedzieć się czy to nie efekt długotrwałej depresji. |
2020-05-11, 16:13 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Zastanow sie czego oczekujesz od swojego zycia. Tak po prostu. Nie kazdy musi miec prawko albo smigac po swiecie . Grunt to obrac cel. Na razie sie rozleniwilas i kisisz w swojej strefie komfortu.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2020-05-11, 22:03 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 079
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Ja bym zaczęła małymi krokami. Może jakiś kurs zawodowy albo prawo jazdy? Z czasem może jakaś przydatna podyplomówka. Może szukanie pracy w sąsiednich miastach albo w wojewódzkim lub innym, z którego będziesz mogła w miarę łatwo odwiedzić rodzinę?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-05-11, 22:22 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 267
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Uważam, że powinnaś stopniowo się ogarniać. Najważniejsze na początku jest to, żebyś miała pracę. Skoro mieszkasz z rodziną, to możesz sporo zaoszczędzić. Na Twoim miejscu najpierw zrobiłabym prawo jazdy. Nawet jak dalej będziesz mieszkała tam, gdzie mieszkasz, to da Ci to jakąś mobilność. Później może lepsza praca w większym mieście. A jak teraz masz sporo czasu, to przeznacz go na naukę. Jeżeli Ci się nie chce, to pomyśl sobie, że jak się nie postarasz zmienić swojej sytuacji, to zostanie tak już na zawsze. Czy ta wizja nie jest dla Ciebie koszmarna?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
www.instagram.com/raseptic.style/ |
2020-05-12, 07:37 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 33
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Mam przyjaciolke w dokladnie takim samym położeniu... a myslalas o znalezieniu chlopaka?posiadanie partnera bardzo wiele zmienia, masz jakies aplikacje randkowe?
__________________
Take care of your body, it's the only place you have to live. |
2020-05-12, 08:55 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cytat:
Może czasem lepiej jest po prostu działać i zacząć coś robić, a większy plan przyjdzie z czasem. Autorko, na pewno musisz się wyrwać ze swojej strefy komfortu. Chyba dobrze byłoby zacząć od zmiany miejsca zamieszkania. Praca też dużo może zmienić, jeśli tylko trafisz w jakieś fajne otoczenie i będzie się po prostu chciało tam chodzić. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-05-12, 09:14 | #9 | |||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cytat:
Przypomniałaś mi o terminie autodestrukcji, o którym jakoś zapomniałam. Dziękuję. Wiem, że metoda małych kroczków to najlepszy sposób, ale ja nawet nie wiem od czego zacząć. Jestem na tyle tym wszystkim zmęczona, że każde pokłady energii jakie mam wykorzystuje na życie codziennie i potem nie zostaje już nic.. Cytat:
Cytat:
Gdybym miała się tak rozmarzyć, to wiem, czego chce, ale na tę chwilę są to tak nie do osiągnięcia dla mnie rzeczy (a dla kogoś to normalka), że od razu ucinam te rozważania. Prawko akurat baaardzo bym chciała mieć i jak już będzie można, to wrócę do jazd (ponieważ kurs mam zrobiony, tylko nie zdany egz. praktyczny od 3 lat...). Dzięki! Cytat:
Cytat:
Cytat:
Szczerze to bardzo mi brakuje kogoś bliskiego. Ale nie wychodzi mi z facetami, więc nie szukam na siłę. Chciałabym najpierw zrobić względny porządek ze sobą...bo czuje, że jakoś pomimo tego, że staram się o daną znajomość, to chyba wysyłam niemy krzyk - stary, ze mną nie ma co się zadawać, ja jestem beznadziejna, nudna, itp., itd. No albo po prostu nie trafiam dotąd na osobę, która byłaby mną zainteresowana dłużej niż kilka tygodni/miesięcy. Dziękuję Wam za odpowiedzi! ---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ---------- Cytat:
|
|||||||
2020-05-12, 10:47 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 69
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Piszesz, że Twój mózg tworzy tylko czarne scenariusze... bo tak się zaprogramowałaś. Nauczyłaś się takiego stylu myślenia, dodatkowo nie widzisz sensu działania i stąd wynika ta również, wyuczona bezradność. Musisz zmienić swoje myślenie, tylko w taki sposób można zmienić swoje życie. Małymi krokami, stopniowo. Ale warunek jest jeden - trzeba tego naprawdę chcieć, mieć motywację a nie szukać usprawiedliwienia i wymówek. Wszystko zależy tylko od Ciebie.
|
2020-05-12, 11:49 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 2
|
Dot.: Utknęłam życiowo
brakuje tu weryfikacji i samookreślenia siebie, i głównie, to sprawia, że utykasz i nie zbierasz się do rzeczy, do realizacji.
musisz wiedzieć czego chcesz, w innym razie nie będziesz w stanie dysponować energią, bo to cel desygnuje uwagę i zapewnia infrastrukturę. jest tu też motyw szybkiej rezygnacji i poddawania się, to, wynika z braku wiary we własne siły, czy możliwości. o ile jest to aspekt, który 'przeszkadza', o tyle, jeśli nie dokonasz samoanalizy tego: kim jesteś i dokąd chcesz w swoim życiu iść (i dojść), to choćby to w magiczny sposób zniknęło (nie zniknie samo), to brak weryfikacji siebie zepchnie Cię w czarną dziurę. dlatego najpierw to. kim jesteś i co chcesz przeżyć? ustal ze sobą ten priorytet. to jest priorytet. co chcesz przeżyć i dlaczego właśnie to? skoro masz czas - idź do lasu, lub w jakieś osobne, odludne miejsce. zostaw za sobą świat i skup się na swoim miejscu w świecie. jakie chcesz, aby ono było? jaki chcesz nadać swojemu życiu wydźwięk? jakich rzeczy i emocji chcesz doświadczać? (to nic, że teraz jesteś tu gdzie jesteś - skup się na zadaniu sobie tych pytań i znalezieniu odpowiedzi - to są konstruktywne kwestie, które samookreślą Cię, wskutek czego będziesz miała bazę do tego, aby zacząć zmiany i działać). nie ma sensu zżymać się i myśleć, jakie rzeczy (teraz) są beznadziejne. skup się na tym, co możesz zrobić (dla siebie), aby dokonać przeobrażeń. idź do lasu.
__________________
Dlaczego jesteś, w tym miejscu, w którym jesteś? Dlaczego nie masz energii ani chęci do życia? Dlaczego Twój żywot wygląda właśnie w ten sposób? Jak zmienić to konkretne doświadczenie życiowe? Samorealizacja siebie, a ukierunkowanie |
2020-05-12, 11:58 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Utknęłam życiowo
mowisz ze masz zrobiony kurs? To swietnie, wejdz na strone i zobacz czy mozna sie umowic na egzamin ( pewnie nie bo pandemia) i w miedzyczasie powtarzaj przepisy. Powiem ci ze ja mialam podobnie kiedys: kurs zrobilam w 2007, oblalam egzamin raz i obrazilam sie na prawko po dwoch latach przypomnialam sobie o niezdanym egzaminie, kupilam 10 jazd i zdalam od kopa
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2020-05-12, 13:02 | #13 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 64
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Gorąco zachęcam Cię do skorzystania z psychoterapii (długoterminowej, nie tylko ograniczającej się do kilku spotkań i konkluzji, że "po prostu jesteś samotna") i przełamania się również do farmakoterapii. Dobrze dobrane leki wspomagają proces zdrowienia i niekiedy mogą okazać się niezbędne. Cytat:
Mnie osobiście odstręcza traktowanie dorosłości jako listy punktów do odhaczenia: skończyć studia, znaleźć dobrą pracę w korpo, kupić mieszkanie, wyjść za mąż, urodzić dziecko. Nie każdy chce, nie każdy potrafi, nie każdy może w ten sposób żyć. Obczaj sobie stronę "Nie umiem w dorosłość" na FB - porusza pokrewne tematy, może poczytanie Ci pomoże spojrzeć na to z nieco innej strony. |
||||
2020-05-12, 19:16 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 267
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Ale Autorkę wątku chyba uwiera to, że utkwiła w martwym punkcie i nic się nie dzieje w jej życiu. Pewnie bez porównywania z innymi. Ale oczywiście masz rację z tym, że nie każdy musi w danym wieku mieć wszystko odhaczone. Ważne jest poczucie spełnienia w życiu.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
www.instagram.com/raseptic.style/ |
2020-05-12, 19:58 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cytat:
Troszkę tak, ale nie za dużo. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-05-12, 21:10 | #16 | ||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cytat:
Cytat:
Tak naprawdę to chyba nigdy nie miałam konkretnego celu..tak jak pisałam wcześniej - żyłam tym, co "los" mi dał. A że dał to, co dał i odebrał to, co odebrał, no to cóż, każdy z czymś podobnym musi sobie poradzić, bo każdy ma dobre jak i złe chwile w swoim życiu. Cytat:
Cytat:
Tak jak pisałam, podejrzewam, że coś tu u mnie nie prądzi, tak jak powinno. Tylko czasem zastanawiam się na ile to może być faktycznie choroba, a na ile skapcanienie i taka rezygnacja. A może po prostu to i to. Psychoterapia to na pewno coś, na co warto się udać. A co do dorosłości to pewnie, że nie chodzi tutaj o to, by podążać za utartymi schematami, dom, praca, rodzina. Jestem tego samego zdania, nie każdy tego chce, czy może sobie na to pozwolić. Natomiast ja jestem tą singielką, pracuję dorywczo i kanapuję z netflixem i mi czegoś/kogoś brakuje. Mam wrażenie, że za mało w życiu rzeczy sprobowałam i wpadłam najprościej mówiąc w rutynę, która wiadomo, że prędzej czy później nas spotka. Ale ja chciałabym wymagać od siebie więcej, tak jakby się wyprobować, zwłaszcza póki jestem sama i mam teoretyczną "możliwość". Natomiast najczęściej po takich myślach - o super zmiany, zmiany, zmiany, spotykam się z murem w postaci moich ponurych myśli, wyrzutów, itd. Dziękuję Ci za tę stronkę, chętnie sprawdzę, nazwa conajmniej zachęcająca. Cytat:
Natomiast, czy chciałabym rodziny, dzieci? Trochę ciężko jest mi to sobie wyobrazić na tę chwilę, bo dotychczas nie trafiłam jeszcze na osobę, z którą mogłabym pomyśleć o czymkolwiek w tym kierunku. I również nie uważam, że posiadanie tych wyżej wymienionych "rzeczy" (w moim 1 poście) to jest pewnik i każdy musi je mieć odhaczone, by być szczęśliwym. Absolutnie nie. Ja czuję po prostu, że nie mam pewnych nazwijmy to fundamentów w życiu - chociażby wiary w siebie, czy normalnego podejścia, bez czarnych wizji wkoło, a bez tego wydaje mi się ani rusz. Cytat:
Dzięki raz jeszcze za odpowiedzi! Edytowane przez willbeyourdownfall Czas edycji: 2020-05-12 o 21:23 |
||||||
2020-05-13, 07:54 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Życzę powodzenia.
Postanowiłaś już co zrobisz, by zmienić sytuację? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-05-13, 10:54 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cześć.
Mówisz, że na myśl o przeprowadzce masz wyrzuty sumienia. Studiowałaś w innym mieście, czy wtedy ktoś ci robil o to wyrzuty? Moim zdaniem kopiujesz styl życia własnej mamy, która też siedzi w domu i zajmuje się babcią. Najwygodniej nam w tym, co znamy. Zasiedziałaś się, więc ci się nic nie chce. Myślisz, że twojej mamie albo babci wesoło jest patrzeć na twój smutek, zmęczenie, frustrację? Nie uważasz, że byłyby bardziej zadowolone, gdybyś wyjechała, podjęła stałą pracę i wyrwała się z tego miejsca, w którym razem w 3 utknęłyście? Nie mówię tego w kontekście tego, abyś ogarniała się dla nich, ale żebyś zweryfikowała swoje wyrzuty sumienia, bo moim zdaniem są one niestety negatywnym aspektem, który cię blokuje zupełnie niepotrzebnie. Jeśli nie dasz rady sama tego zrozumieć, udałabym się na twoim miejscu do psychoterapeuty. Co do sukcesów innych osób, to byłabym ostrożna. Założenie rodziny, wyjście za mąż czy urodzenie dziecka to nie jest sukces, to jest wybór i decyzja życiowa. Ty podejmuesz inne decyzje. Sukcesy to odnoszą sportowcy i jest to nieliczna grupa osób. Jasne, każdy ma swoje małe sukcesy codzienności, ale nie porównywałabym siebie do innych w kontekście tego, że mam już 30 lat i żadnego sukcesu na koncie A kto ma? |
2020-05-13, 11:04 | #19 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Dodatkowo wydaje mi się po twoich postach, że odnalazłabyś się w jakiejś kreatywnej, artystycznej pracy. Widać, że nie jesteś raczej aktywną czy pragmatyczną osobą, ale właśnie masz w sobie spokój, dużo przemyśleń i myślę, że mogłabyś spróbować wyrażać siebie artystycznie. Świat potrzebuje takich osób
|
2020-05-13, 14:38 | #20 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cytat:
Twoje życie nie jest obiektywnie złe. Nie ma niczego złego w mieszkaniu w pipidówie z mamą i babcią. Czemu ta ścieżka życiowa miałaby być gorsza na przykład od mieszkania w dużym mieście i urodzenia dwójki dzieci? Rozumiem, że są problemy z pracą i to jest duży minus małej miejscowości. Ale to też jest sztuka wyboru, czy się z tym pogodzisz, czy poszukasz gdzie indziej. Naprawdę zastanów się, czego Ty chcesz i z czym Ci jest dobrze, a nie co ci się wydaje, że powinnaś. Jeśli to będzie oglądanie seriali z mamą w domu... to po prostu to rób. Pamiętaj, że w życiu musisz tylko umrzeć i płacić podatki. Resztę ograniczeń narzucasz sobie sama. |
|
2020-05-13, 16:25 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 184
|
Dot.: Utknęłam życiowo
A z ciekawości jakie to studia, że ciezko z praca?
|
2020-05-13, 19:55 | #22 | ||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
|
Dot.: Utknęłam życiowo
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Ja chciałabym być chociaż raz z siebie tak naprawdę zadowolona i wiedzieć, że na cokolwiek się zdecyduję to postępuję słusznie (dla siebie, nie dla innych). A co do pracy, to tak..lubię fotografować, aleeee nie zrobiłam nic by się rozwijać w tym kierunku! (ja jestem od studiów chorobliwie leniwa, prokrastynacja level master). I na tę chwilę jak o tym myślę to tylko się złoszczę. Dziękuję za odpisanie! Cytat:
Z tym cieszeniem się z tego, co mam, to tutaj widzę, że musiałabym nad tym ostro popracować, pewnie na terapii. Ja już wyrosłam z obwiniania życia, wiem, że wiele zależy od nas samych, ale zauważam też, jak wcześniej wspominałam, że u mnie problem pojawia się na zasadze - dzisiaj myślę pozytywnie, a za chwilę cała ta pozytywność zamienia się w negatywność. Tak jakby mnie ktoś zaczarował. Jakbym uderzała głową w mur. Dzięki, ze piszesz, że mam do czegoś prawo, bo z tym też mam problem, nikt w zasadzie mi tego nie mówi... Sentencje o podatkach zapisuję w notatniku. Dzięki! Akurat pracy nie szukam w "zawodzie", tak to nazwijmy. Po studiach od razu zaczęłam pracować w miejscu związanym z moim wykształceniem i póki co nie chcę wracać (branża turystyczna). Po latach wiem, że mój kierunek był pomyłką. Ale chociaż wyniosłam z niego kilka fajnych znajomości. |
||||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:55.