Pomocy, jak go rozgryźć?

[magenta9696]

Czesc
Mam problem z chloapkiem, z ktorym już jakis czas sie spotykam. Tzn spotykamy sie kiedy mozemy ale problem w tym ze mieszkamy w innych miastach( przy czym miasto rodzinne mamy wspolne). Problem polega na tym, ze ja nie jestem w stanie zrozumiec czego on tak naprawde chce.
Na poczatku rozmawialismy o tym, ze ani mnie ani jego nie iteresuje niezobowiazujaca znajomosc. Drugi fakt jest taki, ze on nie naciskal nigdy na seks co sila rzeczy mi sie podoba bo nie chcial mi wskoczyc do lozka po 2 czy trzeciej randce. Oczywiscie jakas fizycznosc jest. i duzo tez rozmawiamy o seksie, on chce i ja juz w sumie tez ale !
Ja nie wiem czy nie klamal. Po pierwsze jest bardzo pewny siebie i moim zdaniem przystojny. Taki troche narcyz i sam otwarcie sie do tego przyznaje. Po drugie zauwazyl ze ja sie zakochalam ... i kiedys wprost o to zapytal. ja postanowilam nie robic z siebie idiotki i odpowiedzialam ze to raczej zauroczenie ale faktycznie cos czuje . Z kolei kiedy ja zapytalam co on czuje, powiedzial ze na razie nie moze mowic o milosci ale uwaza mnie za bardzo wartosciowa i madra osobe i chce mnie poznawac dalej. Ok. Przyjelam to do wiadomosci...ale poczulam sie wtedy troche zawiedziona. Bo myslalam ze on cos do mnie czuje. Poniewaz to on zawsze inicjuje jakies czulosci, to on zaproponowal zebysmy zwracali sie do siebie "kochanie" etc.. To on sie pierwszy odzywa zawsze. Bo ja nie znosze sie narzucac i on doskonale o tym wie. praktycznie codziennie pisze albo mowi mi ze jestem sliczna. kilka dni temu nawet powiedzial ze chce znowu wrocic do Hiszpanii, zeby zwiedzic miejsca w ktorych nie byl i zapytal czy chcialabym z nim leciec, na co odpowiedzialam twierdzaco. Kiedy mowilam ze widzialam sie z kolega, byl zazdrosny i musialam sie tlumaczyc kto to dla mnie tak naprawde jest i po co sie spotkalismy. Wiec czegos tutaj nie rozumiem. Niby traktuje mnie jakbym byla jego dziewczyna a tak naprawde dzis znowu zapytal czy cos do niego czuje i ja znowu powiedzialam ze tak a on odpowiedzial "ze u niego tez nic sie nie zmienilo". czyli ciagle nic do mnie nie czuje. Nie wiem co mam robic :conf used: Naprawde mi na nim zalezy ale nie wiem czy to ma w ogole jakis sens powiedzcie mi co o tym myslicie

[ANKA54321]

Napisane przez magenta9696

Czesc
Mam problem z chloapkiem, z ktorym już jakis czas sie spotykam. Tzn spotykamy sie kiedy mozemy ale problem w tym ze mieszkamy w innych miastach( przy czym miasto rodzinne mamy wspolne). Problem polega na tym, ze ja nie jestem w stanie zrozumiec czego on tak naprawde chce.
Na poczatku rozmawialismy o tym, ze ani mnie ani jego nie iteresuje niezobowiazujaca znajomosc. Drugi fakt jest taki, ze on nie naciskal nigdy na seks co sila rzeczy mi sie podoba bo nie chcial mi wskoczyc do lozka po 2 czy trzeciej randce. Oczywiscie jakas fizycznosc jest. i duzo tez rozmawiamy o seksie, on chce i ja juz w sumie tez ale !
Ja nie wiem czy nie klamal. Po pierwsze jest bardzo pewny siebie i moim zdaniem przystojny. Taki troche narcyz i sam otwarcie sie do tego przyznaje. Po drugie zauwazyl ze ja sie zakochalam ... i kiedys wprost o to zapytal. ja postanowilam nie robic z siebie idiotki i odpowiedzialam ze to raczej zauroczenie ale faktycznie cos czuje . Z kolei kiedy ja zapytalam co on czuje, powiedzial ze na razie nie moze mowic o milosci ale uwaza mnie za bardzo wartosciowa i madra osobe i chce mnie poznawac dalej. Ok. Przyjelam to do wiadomosci...ale poczulam sie wtedy troche zawiedziona. Bo myslalam ze on cos do mnie czuje. Poniewaz to on zawsze inicjuje jakies czulosci, to on zaproponowal zebysmy zwracali sie do siebie "kochanie" etc.. To on sie pierwszy odzywa zawsze. Bo ja nie znosze sie narzucac i on doskonale o tym wie. praktycznie codziennie pisze albo mowi mi ze jestem sliczna. kilka dni temu nawet powiedzial ze chce znowu wrocic do Hiszpanii, zeby zwiedzic miejsca w ktorych nie byl i zapytal czy chcialabym z nim leciec, na co odpowiedzialam twierdzaco. Kiedy mowilam ze widzialam sie z kolega, byl zazdrosny i musialam sie tlumaczyc kto to dla mnie tak naprawde jest i po co sie spotkalismy. Wiec czegos tutaj nie rozumiem. Niby traktuje mnie jakbym byla jego dziewczyna a tak naprawde dzis znowu zapytal czy cos do niego czuje i ja znowu powiedzialam ze tak a on odpowiedzial "ze u niego tez nic sie nie zmienilo". czyli ciagle nic do mnie nie czuje. Nie wiem co mam robic :conf used: Naprawde mi na nim zalezy ale nie wiem czy to ma w ogole jakis sens powiedzcie mi co o tym myslicie

Raczej nic z tego nie bedzie.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez magenta9696

Czesc
Mam problem z chloapkiem, z ktorym już jakis czas sie spotykam. Tzn spotykamy sie kiedy mozemy ale problem w tym ze mieszkamy w innych miastach( przy czym miasto rodzinne mamy wspolne). Problem polega na tym, ze ja nie jestem w stanie zrozumiec czego on tak naprawde chce.
Na poczatku rozmawialismy o tym, ze ani mnie ani jego nie iteresuje niezobowiazujaca znajomosc. Drugi fakt jest taki, ze on nie naciskal nigdy na seks co sila rzeczy mi sie podoba bo nie chcial mi wskoczyc do lozka po 2 czy trzeciej randce. Oczywiscie jakas fizycznosc jest. i duzo tez rozmawiamy o seksie, on chce i ja juz w sumie tez ale !
Ja nie wiem czy nie klamal. Po pierwsze jest bardzo pewny siebie i moim zdaniem przystojny. Taki troche narcyz i sam otwarcie sie do tego przyznaje. Po drugie zauwazyl ze ja sie zakochalam ... i kiedys wprost o to zapytal. ja postanowilam nie robic z siebie idiotki i odpowiedzialam ze to raczej zauroczenie ale faktycznie cos czuje . Z kolei kiedy ja zapytalam co on czuje, powiedzial ze na razie nie moze mowic o milosci ale uwaza mnie za bardzo wartosciowa i madra osobe i chce mnie poznawac dalej. Ok. Przyjelam to do wiadomosci...ale poczulam sie wtedy troche zawiedziona. Bo myslalam ze on cos do mnie czuje. Poniewaz to on zawsze inicjuje jakies czulosci, to on zaproponowal zebysmy zwracali sie do siebie "kochanie" etc.. To on sie pierwszy odzywa zawsze. Bo ja nie znosze sie narzucac i on doskonale o tym wie. praktycznie codziennie pisze albo mowi mi ze jestem sliczna. kilka dni temu nawet powiedzial ze chce znowu wrocic do Hiszpanii, zeby zwiedzic miejsca w ktorych nie byl i zapytal czy chcialabym z nim leciec, na co odpowiedzialam twierdzaco. Kiedy mowilam ze widzialam sie z kolega, byl zazdrosny i musialam sie tlumaczyc kto to dla mnie tak naprawde jest i po co sie spotkalismy. Wiec czegos tutaj nie rozumiem. Niby traktuje mnie jakbym byla jego dziewczyna a tak naprawde dzis znowu zapytal czy cos do niego czuje i ja znowu powiedzialam ze tak a on odpowiedzial "ze u niego tez nic sie nie zmienilo". czyli ciagle nic do mnie nie czuje. Nie wiem co mam robic :conf used: Naprawde mi na nim zalezy ale nie wiem czy to ma w ogole jakis sens powiedzcie mi co o tym myslicie

Tu mnie ma co rozgryzać. Jak dla mnie rozmawia z Tobą bo się nudzi. Jesteś czasoumilaczem. Nic z tego nie będzie, a Ty będziesz jeszcze płakać. Odpuść.

[alicjaross]

Moim zdaniem pogrywa, o czym świadczą te pytania o uczucia. Po co drugi raz pytał o to samo, skoro u niego się nie zmieniło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

A jak długo się spotykacie?

[Zamieszana]

Jak często się widujecie? Nie widzę jakiegoś większego zaangażowania z jego strony niestety.

[magenta9696]

spotykamy sie 5 miesiecy

[magenta9696]

widujemy sie co tydzien w zasadzie albo 2x w tyg

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87750698]Tu mnie ma co rozgryzać. Jak dla mnie rozmawia z Tobą bo się nudzi. Jesteś czasoumilaczem. Nic z tego nie będzie, a Ty będziesz jeszcze płakać. Odpuść.[/QUOTE]

Niestety potwierdzasz moje obawy...nie wiem tylko dlaczego sie tak bronie. i nie wiem jak z klasą to zakończyć. Chcę być czysta w jego grze...bo potwierdzacie moje obawy, że to tylko gra.

Ja chyba nie nadaję się po prostu do związku...nie mam już siły do tego wszystkiego. Ja tak nie potrafię.

[wiekanka]

Napisane przez magenta9696

widujemy sie co tydzien w zasadzie albo 2x w tyg

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------



Niestety potwierdzasz moje obawy...nie wiem tylko dlaczego sie tak bronie. i nie wiem jak z klasą to zakończyć. Chcę być czysta w jego grze...bo potwierdzacie moje obawy, że to tylko gra.

Ja chyba nie nadaję się po prostu do związku...nie mam już siły do tego wszystkiego. Ja tak nie potrafię.

Ale jaka tam jego gra! Zagraj w swoją i niech nie będzie taki cwany. Powiedz, że meczy cię bo zachowuje się niepoważnie a ty nie będziesz bawić się w kotka i myszkę. Sam nie ma nic do zaoferowania a od ciebie wymaga jakiś deklaracji. Miło było ale nie takiego chłopaka szukasz i dowidzenia.

[I am Rock]

Proponować podróż do Hiszpanii w dobie, gdy ludzie tam masowo umierają, to obiecywanie przysłowiowych gruszek na wierzbie.
Pogrywa z tobą w znanym tylko sobie celu, wymaga od ciebie zaangażowania, nie dając nic w zamian. Jasno daje ci do zrozumienia, że nie masz na co liczyć.
Spuść go na drzewo, nic z tego nie będzie. Co najwyżej zostaniesz zapchajdziurą, którą on w stosownym momencie spławi, bo przecież zawsze mówił, że nic nie czuje.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Racja, można go poznać po tym, jak bardzo realne plany proponuje. Podróż do Hiszpanii obecnie jest mocno odrealniona taka w stylu "pogadać to sobie możesz". Poza tym 5 miesięcy regularnego spotykania to już dosyć sporo. Jak po 5 miesiącach nic więcej nie poczuł, to już chyba nie poczuje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niepogodna]

Mnie się nie podoba, że cię wypytywał o tego kolegę i musiałaś się tłumaczyć. Skoro nie jesteście w związku, to nie musisz mu niczego wyjaśniać, twoja sprawa. Ja bym się o coś takiego mocno wkurzyła i powiedziała, co myślę.

[Tomeck]

'....Nie pisze pierwsza do swojego chlopaka bo nie chce sie narzucac...' ja pierd...e brak slów, kolejna ksiezniczka 🤦☠♂️🤦☠♂️🤦☠♂️

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Tomeck

'....Nie pisze pierwsza do swojego chlopaka bo nie chce sie narzucac...' ja pierd...e brak slów, kolejna ksiezniczka 🤦☠♂️🤦☠♂️🤦☠♂️

Niekoniecznie. Może bać się odrzucenia i tego, że facet zarzuci jej bycie nachalną. Opisała nie do końca zdrową relację, więc nic dziwnego, że takie niby z pozoru proste i oczywiste, normalne sytuacje stają się problematyczne. Trudno czuć się pewnie, gdy facet sobie tak pogrywa, jak on z nią.

[magenta9696]

Napisane przez Tomeck

'....Nie pisze pierwsza do swojego chlopaka bo nie chce sie narzucac...' ja pierd...e brak slów, kolejna ksiezniczka 🤦☠♂️🤦☠♂️🤦☠♂️

To przepraszam? Mam pisac pierwsza, narzucac się i udawac, ze wszystko jest wporządku? wychodzę z założenia, że to facet powinien się starać. Jedyny dowod na to, ze ma ochote ze mna rozmawiac... I nie, nie jestem żadną księzniczka, daleko mi do niej...w kazdym aspekcie. Po prostu nie chce czuc, ze zmuszam go do kontaktu ze sobą. Nie chce wywierac na nikim takiego poczucia presji. Moze to brzmi glupio ok. Ale ja widze to w ten sposob :/

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Wczoraj bardzo długo myslalam o tym co napisałyście. Naprawdę potrzebowałam tego bardzo. I dało mi to jasną i klarowną wskazówkę, co muszę zrobic.
Niestety nie mialam wystarczajaco duzo odwagi i uwaga! napisalam pierwsza, ze musze mu cos powiedziec. Odpisal, ze zaraz zadzwoni, bo teraz jest u kolegi i jak tylko wyjdzie to zadzwoni. Ale ja znam siebie i wiem ze gdybym na to czekala i musiala mu to mowic to predzej slyszałby tylko moje szlochanie Dlatego postanowilam napisac. Napisałam tak :
" to nie jest dla mnie ani łatwe ani przyjemne ...ale tez nie chce i nie wyobrazam sobie, ze ta relacja ma tak wygladac. Po prostu najwyrazniej oczekujemy czegos innego. Gdyby zalezalo Ci tak jak mnie, to bylibysmy w zupelnie innym miejscu w tym momencie. I ja naprawde doskonale rozumiem, ze masz swoje zycie ale sam wiesz ze nie w tym rzecz. Po prostu raczej nie pasujemy do siebie. Bo ja sie w Tobie zakochalam, a Ty ciagle "niestety nic do mnie nie czujesz". Ale jestem przekonana, ze poznasz kogos, kto na maxa zkreci Ci w glowie. Bardzo ciezko mi to pisac ale z Twojej strony nie zagralo, wiec raczej nie ma sensu. I mozesz mierzyc mnie swoja miara ale bardzo zle mi z tym. "

Tak napisalam, po czym od razu dostalam odpowiedz... napisal "doskonale Cie rozumiem". Rozumiecie to? Wtedy bylo mi bardzo bardzo zle...i postanowilam wylaczyc telefon. Rano okazalo sie ze do mnie dzwonil. Napisal ze " dzwonil bo chcial ze mna o tym porozmawiac, i naprawde doskonale mnie rozumie. ja odpisalam rano " nie rozumiesz" po czym on znowu ze " rozumie" a ja sie juz nie odezwalam...
To jest chore! mam od rana okropny humor i chcialam sie czyms zajac. wiec mialam taki poranek "beauty". zrobilam makijaz, wlosy, chialam poczuc sie ladnie! zwyczajnie ladnie! i dodalam zdjecie na story na instagramie (oczywiscie nie mam zamiaru go nigdzie blokowac ani usuwac bo to bylby totalny brak klasy z mojej strony i znak ze totalnie sobie nie radze z ta sytuacja). Tak wiec dodalam to zdjecie na story, bo w sumie praktycznie codziennie cos wrzucam. wiec nie mogl pomyslec ze to na zlosc czy cos. bo tak nawet nie bylo. szczerze to chcialam po prostu zeby ktos inny poprawil mi humor. A wiecie ze na instagramie pelno takich osob.

I co sie stalo. zobaczyl ja. i odpowiedzial na nia. Odpowiedziaal na te relacje jak gdyby wczoraj nic nie zostalo powiedziane :conf used: nie wiem, czy probuje teraz poprostu przeczekac, mysli ze zapomne? albo ze nie wiem, zmienie zdanie ???????:confuse d:

[I am Rock]

Dla niego nic się nie stało, przecież nic do ciebie nie czuje.
Spłynęło po nim jak po kaczce i nie zdziwiłabym się, jakby twoje wyznanie nic miedzy wami nie zmieniło.
Miałaś focha i tyle.

[Ellen_Ripley]

Autorko, to jest ostatni mężczyzna na planecie Ziemia a na Twoje barki Bóg nałożył obowiązek związania się z tymże mężczyzną w celu uratowania ciągłości istnienia rasy ludzkiej?

Jeżeli się przez kogoś notorycznie źle czujemy, ciągle jesteśmy zagubieni w jakiejś relacji, to niezależnie nawet od jak najlepszych chęci, należy ją zakończyć. Dla własnego zdrowia psychicznego. Tylko on nawet tych chęci dobrych nie ma...

[magenta9696]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorko, to jest ostatni mężczyzna na planecie Ziemia a na Twoje barki Bóg nałożył obowiązek związania się z tymże mężczyzną w celu uratowania ciągłości istnienia rasy ludzkiej?

Jeżeli się przez kogoś notorycznie źle czujemy, ciągle jesteśmy zagubieni w jakiejś relacji, to niezależnie nawet od jak najlepszych chęci, należy ją zakończyć. Dla własnego zdrowia psychicznego. Tylko on nawet tych chęci dobrych nie ma...

Ale ja to doskonale rozumiem....chce tylko sie totalnie sfokusowac na tym zebym w chwili slabosci umiala być asertywna... boje sie, ze za chwile wystarczy jego zwykle slowo i wroce do punktu wyjscia. Nie chce tego. Nie chce byc slaba... i chce wiedziec co zrobic kiedy on bedzie chcial mna byc moze manimpulowac. boje sie, ze on dalej sie bedzie chcial mna bawic ...tak dla sportu...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez magenta9696

Ale ja to doskonale rozumiem....chce tylko sie totalnie sfokusowac na tym zebym w chwili slabosci umiala być asertywna... boje sie, ze za chwile wystarczy jego zwykle slowo i wroce do punktu wyjscia. Nie chce tego. Nie chce byc slaba... i chce wiedziec co zrobic kiedy on bedzie chcial mna byc moze manimpulowac. boje sie, ze on dalej sie bedzie chcial mna bawic ...tak dla sportu...

Nic nie robić. Zerwać kontakt. Tyle.

[OkiemMezczyzny]

Związki na odległość nigdy się dobrze nie koncza, że no chyba że jest perspektywa zmiany takiego stanu. To po pierwsze. Po drugie nie zakochałaś się tylko zauroczyłaś. Po 3 nie w nim a wyobrażeniu o nim. A po resztę jest dupkiem. Nakręca Ciebie aby wzmocnić swoje za☠☠☠... Ego. Nic wiecej

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez magenta9696

Ale ja to doskonale rozumiem....chce tylko sie totalnie sfokusowac na tym zebym w chwili slabosci umiala być asertywna... boje sie, ze za chwile wystarczy jego zwykle slowo i wroce do punktu wyjscia. Nie chce tego. Nie chce byc slaba... i chce wiedziec co zrobic kiedy on bedzie chcial mna byc moze manimpulowac. boje sie, ze on dalej sie bedzie chcial mna bawic ...tak dla sportu...

Dziewczyno przepraszam Cie ale obudz sie i przestan robic z siebie taka biedna Zosie, facet gwizdnie a Ty polecisz . On nic do Ciebie nie czuje a Ty nad czym sie jeszcze zastanawiasz???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------

Na co Ty czekasz? Chcesz dalej zebrac o milosc? A gdzie Twoja godnosc? Szanuj siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magenta9696]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87754453]Dziewczyno przepraszam Cie ale obudz sie i przestan robic z siebie taka biedna Zosie, facet gwizdnie a Ty polecisz . On nic do Ciebie nie czuje a Ty nad czym sie jeszcze zastanawiasz???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------

Na co Ty czekasz? Chcesz dalej zebrac o milosc? A gdzie Twoja godnosc? Szanuj siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale ja nie chce żebrać ani o miłość ani o atencję... być może dlatego jak wczesniej pislam, nie narzucalam sie nigdy. Po prostu raczej ignorowalam rozne dosyc jasne sygnaly. I przeciez nie prosilabym o wasze zdanie gdybym nie chciala niczego zmienic
Na nic nie czekam...po prostu nie chce zachowywac sie jaki 5 latka i blokowac go wszedzie bo to tez sprawi ze bedzie mial satysfacje prawdaz?

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez OkiemMezczyzny

Związki na odległość nigdy się dobrze nie koncza, że no chyba że jest perspektywa zmiany takiego stanu. To po pierwsze. Po drugie nie zakochałaś się tylko zauroczyłaś. Po 3 nie w nim a wyobrażeniu o nim. A po resztę jest dupkiem. Nakręca Ciebie aby wzmocnić swoje za☠☠☠... Ego. Nic wiecej

Masz racje w tym ze wyidealizowalam go. Ale poniekad to tez jego wina. jest bardzo pewny siebie, zna swoje zalety i nie ukrywa tego nigdy. chyba faktycznie probuje podbudowac jeszcze bardziej swoje ego. Ale ja nie chce mu w tym pomoc. Chce sie odciac ale z klasa...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez magenta9696

Ale ja nie chce żebrać ani o miłość ani o atencję... być może dlatego jak wczesniej pislam, nie narzucalam sie nigdy. Po prostu raczej ignorowalam rozne dosyc jasne sygnaly. I przeciez nie prosilabym o wasze zdanie gdybym nie chciala niczego zmienic
Na nic nie czekam...po prostu nie chce zachowywac sie jaki 5 latka i blokowac go wszedzie bo to tez sprawi ze bedzie mial satysfacje prawdaz?

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------



Masz racje w tym ze wyidealizowalam go. Ale poniekad to tez jego wina. jest bardzo pewny siebie, zna swoje zalety i nie ukrywa tego nigdy. chyba faktycznie probuje podbudowac jeszcze bardziej swoje ego. Ale ja nie chce mu w tym pomoc. Chce sie odciac ale z klasa...

Ale nie musisz go blokowac wystarczy ze kulturalnie sie z nim pozegnasz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magenta9696]

Chyba juz nawet nie musze...po mojej odpowiedzi na jego reakcje (ktora najwyrazniej nie byla dla niego satysfakcjonujaca), przestal sie do mnie odzywac. Co prawda minela dopiero doba... w kazdym razie, widze jak bardzo interesuje go co czuje....to przykre... bardzo mi ciezko.

[I am Rock]

Napisane przez magenta9696

Ale ja nie chce żebrać ani o miłość ani o atencję... być może dlatego jak wczesniej pislam, nie narzucalam sie nigdy. Po prostu raczej ignorowalam rozne dosyc jasne sygnaly. I przeciez nie prosilabym o wasze zdanie gdybym nie chciala niczego zmienic
Na nic nie czekam...po prostu nie chce zachowywac sie jaki 5 latka i blokowac go wszedzie bo to tez sprawi ze bedzie mial satysfacje prawdaz?

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------



Masz racje w tym ze wyidealizowalam go. Ale poniekad to tez jego wina. jest bardzo pewny siebie, zna swoje zalety i nie ukrywa tego nigdy. chyba faktycznie probuje podbudowac jeszcze bardziej swoje ego. Ale ja nie chce mu w tym pomoc. Chce sie odciac ale z klasa...

A z czego miałby mieć satysfakcję? Z tego, że wreszcie przejrzałaś na

oczy?
Zresztą skoro nic do ciebie nie czuje, będzie miał to gdzieś.

I przestań rozwodzić się nad jego ego. Lepiej zadbaj o swoje.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez magenta9696

Chyba juz nawet nie musze...po mojej odpowiedzi na jego reakcje (ktora najwyrazniej nie byla dla niego satysfakcjonujaca), przestal sie do mnie odzywac. Co prawda minela dopiero doba... w kazdym razie, widze jak bardzo interesuje go co czuje....to przykre... bardzo mi ciezko.

Może to i nawet lepiej.