Depresja 7 miesięcy od porodu?

[LadyArya]

Napisane przez cava

„Dzisiaj gdy wyłam już z niemocy mąż powiedział że jestem psychiczną i mam się leczyć,nie nadaje się na matkę i mam oddać dziecko;”
Zostawiłabyś dziecko z kimś kto widząc cię w stanie skrajnego załamania, zmęczenia i rozpaczy, mówi ci takie rzeczy, a potem se wychodzi na siłkę zostawiajac dzieci z kimś w takim załamaniu?

Serio uważacie ze tam chodzi o to, ze on nie wie jak pampersa założyć, ze na tyłek a nie głowę?

My go nie znamy, o tym czy bylby w stanie zajac sie dzieckiem wie tylko autorka bo moze albo tylko duzo gadac a w razie koniecznosci zajac sie dobrze dzieckiem, albo moze byc tak jak mowisz.
Jezeli rzexzywiscie moglby byc zagrozenjem dla malego to wtedy problem ze autorka nie ma z kim zostawic dziecka i pojsc do kina to najmniejszy problem. Wtedy wylacznie odizolowanie od meza jest jedynym wyjsciem. No ale jak wpomniakam nie znamy calosci sytuacji bo autorka przestala sie wypowiadac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez cava

Ale ja nie mówię ze nie.

Ale metodami bezpiecznymi dla dziecka.



Asysten rodziny - nie wiem co to, ale jak jest taki to pewne ze tak, może by wstrząsnął panem i zadziałał na kozysc tej rodziny, żeby zaczęła funkcjonować prawidłowo.

Aktualnie pracuję jako asystent rodziny. I tak, przeprowadzamy rozmowy, podrzucamy pomysły, kierujemy do konkretnych specjalistow itd.

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez cava

„Dzisiaj gdy wyłam już z niemocy mąż powiedział że jestem psychiczną i mam się leczyć,nie nadaje się na matkę i mam oddać dziecko;”
Zostawiłabyś dziecko z kimś kto widząc cię w stanie skrajnego załamania, zmęczenia i rozpaczy, mówi ci takie rzeczy, a potem se wychodzi na siłkę zostawiajac dzieci z kimś w takim załamaniu?

Serio uważacie ze tam chodzi o to, ze on nie wie jak pampersa założyć, ze na tyłek a nie głowę?

Mi się (może niesłusznie) wydaje, że to raczej debil niź tyran. Taki, co to uważa, że siedzenie z dzieckiem to dosłownie "siedzenie" i czym tu się zmęczyć. Za głupi, żeby widzieć w zachowaniu autorki coś więcej niż bycie zołzą.

A może tam chodzi o to, że koleś uważa dziecko za obowiązek autorki, może ona dziecka chciała a on nie. Szkoda, że autorka się nie odzywa, bo bardzo chciałabym poznać odpowiedzi na pytania z mojego poprzedniego posta: tak hipotetycznie co by się stało jakby jednak musiał z tym dzieckiem zostać? I dlaczego się nim nie zajmuje teraz?

No i sory, ale jeśli tam prawdą są najczarniejsze scenariusze, to po co i dlaczego ona miałaby dziecko oddawać babci pod opiekę, a sama z takim fagasem dygać do kina? Bo mi też to nie gra. Niby on jest taki o owaki, najgorszy, chomika mu nie zostawiać, ale widać wyraźnie, że autorce zależy na misiu. Dlaczego?

Autorko, odezwij się, bo już nam się szklane kule wyczerpują.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Podejrzewam trolla. Autorka z jednym postem zalozyla watek na kontrowersyjny temat i znikla, a wizazanki sie emocjonuja.

[LadyArya]

A wracajac jeszcze do tematu babci - moze dzieci odchowala i nie ma "obowiazku" . Ale zachowanie baaardzo slabe z jej strony.
Ja jestem zdania ze matka jest sie cale zycie. Nie wyobrazam sobie zostawic mojej corki kiedys bez pomocy. Nie wazne czy bedzie miala lat 18, 30 czy 50. Zawsze bede sie o nia troszczyc. Wiem tez ze moja mama w razie czego tez by mi pomogla.
A podejscie "dziecko juz jets pelnoletnie to ja juz umywam rece" smuci mnie mocno


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez LadyArya

A wracajac jeszcze do tematu babci - moze dzieci odchowala i nie ma "obowiazku" . Ale zachowanie baaardzo slabe z jej strony.
Ja jestem zdania ze matka jest sie cale zycie. Nie wyobrazam sobie zostawic mojej corki kiedys bez pomocy. Nie wazne czy bedzie miala lat 18, 30 czy 50. Zawsze bede sie o nia troszczyc. Wiem tez ze moja mama w razie czego tez by mi pomogla.
A podejscie "dziecko juz jets pelnoletnie to ja juz umywam rece" smuci mnie mocno


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Matka autorki się już o nią troszczyła - o nią i jej starsze dziecko. Nie róbmy z matki autorki tyrana - bo wykazała się pomocą. Może teraz ma właśnie podejście - pomogłam ci (może tamten facet z którym ma starszego syna ich zostawił i autorka została na lodzie), ale teraz jesteś dorosła, masz pełnosprawnego męża - radź sobie sama.
Ale tu by było fajnie wiedzieć ile autorka ma lat - bo nawet gdyby poprzedniego syna urodziła w wieku 18 lat, to na dzień dzisiejszy ma 30 i w tym wieku powinna już ogarniać, że to dziecko jej i męża, a nie jej i mamy.
W dodatku - matka autorki pracuje i opiekuje się swoją matką. Do tego miałaby jeszcze zajmować się dzieckiem autorki - a co z jej życiem? Nie ma do niego prawa? Nie ma prawa spędzić czasu z mezem/wyjść na spacer/poczytać książki?
Ja jak najbardziej ogarniam zwykłą, ludzką chęć pomocy - super by było, gdyby babcia dziecka zaproponowała pomoc choćby i na godzinę . Ale nie można wieszać psów na matce autorki, że taka śmaka i owaka, i w ogóle POWINNA POMÓC. To nie jest słabe zachowanie. Autorka mimo, że potrzebuje pomocy - i psychologicznej i zwyczajnie w opiece nad dzieckiem - nie jest małą dziewczynką. Może jestem okropna, ale posiadanie dziecka to nie tylko sceny z reklam bebiko, ale też po prostu ciężka praca, i decydując się na zostanie rodzicem trzeba być gotowym na różne sytuacje. Ale tu powinna być praca obojga rodziców, oboje powinni w tym "tyrać", a nie bidna kobieta siedzi z 7 miesięcznym bobasem, dostaje świra, obok nastolatek (nadal nikt się o nim nawet nie zająknął),i tatuś, który ma wszystko w dupsku i chodzi na siłownię.
Bardzo trudna sytuacja. Może rozważyć zatrudnienie niani - choćby na 2x2 h w ciągu tygodnia? Może mąż ma inną rodzinę oprócz matki, która zgodziłaby się przyjechać na 2 h raz w tygodniu?

[LadyArya]

Napisane przez tinkerver2

Matka autorki się już o nią troszczyła - o nią i jej starsze dziecko. Nie róbmy z matki autorki tyrana - bo wykazała się pomocą. Może teraz ma właśnie podejście - pomogłam ci (może tamten facet z którym ma starszego syna ich zostawił i autorka została na lodzie), ale teraz jesteś dorosła, masz pełnosprawnego męża - radź sobie sama.
Ale tu by było fajnie wiedzieć ile autorka ma lat - bo nawet gdyby poprzedniego syna urodziła w wieku 18 lat, to na dzień dzisiejszy ma 30 i w tym wieku powinna już ogarniać, że to dziecko jej i męża, a nie jej i mamy.
W dodatku - matka autorki pracuje i opiekuje się swoją matką. Do tego miałaby jeszcze zajmować się dzieckiem autorki - a co z jej życiem? Nie ma do niego prawa? Nie ma prawa spędzić czasu z mezem/wyjść na spacer/poczytać książki?
Ja jak najbardziej ogarniam zwykłą, ludzką chęć pomocy - super by było, gdyby babcia dziecka zaproponowała pomoc choćby i na godzinę . Ale nie można wieszać psów na matce autorki, że taka śmaka i owaka, i w ogóle POWINNA POMÓC. To nie jest słabe zachowanie. Autorka mimo, że potrzebuje pomocy - i psychologicznej i zwyczajnie w opiece nad dzieckiem - nie jest małą dziewczynką. Może jestem okropna, ale posiadanie dziecka to nie tylko sceny z reklam bebiko, ale też po prostu ciężka praca, i decydując się na zostanie rodzicem trzeba być gotowym na różne sytuacje. Ale tu powinna być praca obojga rodziców, oboje powinni w tym "tyrać", a nie bidna kobieta siedzi z 7 miesięcznym bobasem, dostaje świra, obok nastolatek (nadal nikt się o nim nawet nie zająknął),i tatuś, który ma wszystko w dupsku i chodzi na siłownię.
Bardzo trudna sytuacja. Może rozważyć zatrudnienie niani - choćby na 2x2 h w ciągu tygodnia? Może mąż ma inną rodzinę oprócz matki, która zgodziłaby się przyjechać na 2 h raz w tygodniu?

Ale mi nie chodzi o to ze matka powinna przyjezdzac i tyrac przy dziecku autorki. Ale o to ze powinna zainteresowac sie jej stanem ktory jak widac zbyt dobry nie jest. Moze powinna pokierowac corke do psychologa, wesprzec rozmowa i otworzyc oczy na zachowanie jej meza. A to ze przyjechalaby RAZ NA JAKIS CZAS przykladowo raz na tydzien czy 2 i wzielaby spacer na godzine to serio takie straszne?. Wiadomo to maz powinien zajac sie dzieckiem ale z watku wynika ze ma wszystko w zadzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez LadyArya

Ale mi nie chodzi o to ze matka powinna przyjezdzac i tyrac przy dziecku autorki. Ale o to ze powinna zainteresowac sie jej stanem ktory jak widac zbyt dobry nie jest. Moze powinna pokierowac corke do psychologa, wesprzec rozmowa i otworzyc oczy na zachowanie jej meza. A to ze przyjechalaby RAZ NA JAKIS CZAS przykladowo raz na tydzien czy 2 i wzielaby spacer na godzine to serio takie straszne?. Wiadomo to maz powinien zajac sie dzieckiem ale z watku wynika ze ma wszystko w zadzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No dla mnie nie straszne, dla ciebie też nie, ale dla matki autorki widocznie straszne, nie ma na to czasu, siły, energii czy ochoty. I ma do tego prawo, zwłaszcza w kontekście pomocy, której już udzieliła autorce.

[LadyArya]

Napisane przez tinkerver2

No dla mnie nie straszne, dla ciebie też nie, ale dla matki autorki widocznie straszne, nie ma na to czasu, siły, energii czy ochoty. I ma do tego prawo, zwłaszcza w kontekście pomocy, której już udzieliła autorce.

Kiedy matka autorki bedzie stara i niedolezna nie powinna sie w tym wypadku dziwic ze corka nie bedzie miala czasu, sily energii czy ochoty aby ja odwiedzic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez LadyArya

Kiedy matka autorki bedzie stara i niedolezna nie powinna sie w tym wypadku dziwic ze corka nie bedzie miala czasu, sily energii czy ochoty aby ja odwiedzic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No tak, przecież wychowanie autorki i pomoc w wychowaniu starszego dziecka to takie nic, można olać, bo przecież ta matka urodziła autorke i wychowały ją wilki.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez LadyArya

A wracajac jeszcze do tematu babci - moze dzieci odchowala i nie ma "obowiazku" . Ale zachowanie baaardzo slabe z jej strony.
Ja jestem zdania ze matka jest sie cale zycie. Nie wyobrazam sobie zostawic mojej corki kiedys bez pomocy. Nie wazne czy bedzie miala lat 18, 30 czy 50. Zawsze bede sie o nia troszczyc. Wiem tez ze moja mama w razie czego tez by mi pomogla.
A podejscie "dziecko juz jets pelnoletnie to ja juz umywam rece" smuci mnie mocno

Napisane przez LadyArya

Ale mi nie chodzi o to ze matka powinna przyjezdzac i tyrac przy dziecku autorki. Ale o to ze powinna zainteresowac sie jej stanem ktory jak widac zbyt dobry nie jest. Moze powinna pokierowac corke do psychologa, wesprzec rozmowa i otworzyc oczy na zachowanie jej meza. A to ze przyjechalaby RAZ NA JAKIS CZAS przykladowo raz na tydzien czy 2 i wzielaby spacer na godzine to serio takie straszne?. Wiadomo to maz powinien zajac sie dzieckiem ale z watku wynika ze ma wszystko w zadzie.

Napisane przez LadyArya

Kiedy matka autorki bedzie stara i niedolezna nie powinna sie w tym wypadku dziwic ze corka nie bedzie miala czasu, sily energii czy ochoty aby ja odwiedzic.

Ciągle tylko matka, matka, matka. A może coś powiesz o jej ojcu, co? Kolejna osoba powielająca seksistowskie schematy

[tinkerver2]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86629081]Ciągle tylko matka, matka, matka. A może coś powiesz o jej ojcu, co? Kolejna osoba powielająca seksistowskie schematy [/QUOTE]Nie no co ty facet miałby się dzieckiem zajmować?!

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez tinkerver2

Nie no co ty facet miałby się dzieckiem zajmować?!

No bo przecież to jest rodzaj fizyki kwantowej, do zrozumienia której potrzebne są jajniki

Rozwala mnie to wylewanie całego gnoju na matkę(babcię), kiedy ojciec autorki tak samo się nie zajmuje wnukiem. Ale nie, to ona się zachowuje "słabo", ona powinna cośtam i to ona będzie stara, niedołężna bez opieki jak się teraz nie wykaże

[tinkerver2]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86629118]No bo przecież to jest rodzaj fizyki kwantowej, do zrozumienia której potrzebne są jajniki



Rozwala mnie to wylewanie całego gnoju na matkę(babcię), kiedy ojciec autorki tak samo się nie zajmuje wnukiem. Ale nie, to ona się zachowuje "słabo", ona powinna cośtam i to ona będzie stara, niedołężna bez opieki jak się teraz nie wykaże [/QUOTE]Poza tym - matka faceta jest alkoholiczka. Można ją przecież wysłać na odwyk i po odwyku prosić o pilnowanie dziecka. Też babcia!
Oczywiście to gorzki żart.
A co z ojcem faceta?
Rodzeństwo? Kuzynostwo? Może tu warto byłoby szukać pomocy? Może jakaś starsza pani sobie będzie chciała dorobić do emerytury i przyjść 3 razy w tygodniu np. Ogarnąć dom, ugotować obiad na 2 dni, zrobić pranie? To już by była chwila oddechu dla autorki

[LadyArya]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86629081]Ciągle tylko matka, matka, matka. A może coś powiesz o jej ojcu, co? Kolejna osoba powielająca seksistowskie schematy [/QUOTE]O ojcu dziecka juz sie wypowiedzialam kilka postow wczesniej. Najpierw doxzytaj potem sie wypowiadaj. Logicznr ze powinuen zajac sie dzieckiem i wziac sie do roboty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez LadyArya

O ojcu dziecka juz sie wypowiedzialam kilka postow wczesniej. Najpierw doxzytaj potem sie wypowiadaj. Logicznr ze powinuen zajac sie dzieckiem i wziac sie do roboty.

Nie, to ty doczytaj i zwróć uwagę na kontekst, bo w ogóle nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[tinkerver2]

Napisane przez LadyArya

O ojcu dziecka juz sie wypowiedzialam kilka postow wczesniej. Najpierw doxzytaj potem sie wypowiadaj. Logicznr ze powinuen zajac sie dzieckiem i wziac sie do roboty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A tak już abstrahując - ile trzeba pomagać, żeby zasłużyć sobie na opiekę na starość? Bo już wiemy, że wychowanie dziecka, utrzymywanie, przewijanie, zarywanie nocy, min. 18 lat utrzymywania to za mało, wsparcie w wychowaniu wnuka to też za mało, żeby zasłużyć na odwiedziny na starość.

[Nimve]

No fajnie, matka taka zołza, bo nie chce przyjść pomóc, a skąd wiecie, czy np. autorka pomagała jej przy mamie, a swojej babci? To matka ma zaiwaniać w swoim domu, domu babci, chodzić do pracy i jeszcze lecieć na 3 dom? Starsza już kobieta. Kiedy jej córka, o wiele młodsza, ma tylko swój dom do ogarnięcia, nie pracuje i ma męża pod ręką. Szczerze mówiąc też bym nie leciała. Matka jasno od początku mówiła, że pomocy z jej strony przy tym dziecku nie będzie i tego się zwyczajnie trzyma. W ogóle nie powinno być jej tematu, to nie jej dziecko i koniec, ma prawo nie chcieć zajmować się już więcej w życiu noworodkami. Od tego jest ojciec, żeby pomóc autorce, tylko i wyłącznie. Gdyby autorka była samotną matką to rozumiem, ale nie w tym wypadku. A gdy była samotna, pomoc właśnie dostała, teraz matka widocznie nie chce przejmować obowiązków zięcia, bo ciężko mu się własnym dzieckiem zająć i bardzo dobrze, może autorka szybciej przejrzy na oczy i coś z tym tematem zrobi. Myślę, że w tej kwestii rodzicie jej nie zostawią bez wsparcia.


I też jest inna rozmowa: weź mamo przyjedź, bo bym sobie wyszła z Zenkiem do kina, a mamo pomóż, chyba mam depresję.

[ChanLee]

Napisane przez tinkerver2

A tak już abstrahując - ile trzeba pomagać, żeby zasłużyć sobie na opiekę na starość? Bo już wiemy, że wychowanie dziecka, utrzymywanie, przewijanie, zarywanie nocy, min. 18 lat utrzymywania to za mało, wsparcie w wychowaniu wnuka to też za mało, żeby zasłużyć na odwiedziny na starość.

Ta biedna kobieta pewnie ma przez całe życie się kimś opiekować. Własną matką, córką oraz jej dzieciakami. Ciekawe jak to wyglądało, gdy autorka miała pierwsze dziecko - czy nie było akurat tak, że całe wychowanie spadło na głowę babci, a autorka sobie trochę pofolgowała? Jej się pewnie wydawało, że z drugim będzie jak za pierwszym, a tutaj szok już w czasie porodu. Nic nie jest dobrze, dziecko to obowiązek, jest trudne i takie tam. Jej zachcianka słodkiego bobasa skończyło się piekłem oraz depresją.

Ja tutaj wyczuwam wiele ukrytych trupów w szafie. Wyczekane dziecko, a ojciec daje dupy i ucieka jak najdalej. Matka odwraca się plecami do córki, ojciec również. Zarzuty do tego, że matka partnera jest alkoholiczką. Do świata, że nikt jej nie pomaga i wyżywanie się na własnych dzieciach. Ukrywasz coś śmierdzącego, ale w końcu szambo wybije.

Zawsze jeszcze pozostaje znalezienie opiekunki na kilka godzin by zresetować się w kinie, u fryzjera czy nawet u psychologa. Zamiast o kinie z chłopem to powinna się zastanowić nad wizytą u psychologa/psychiatry właśnie z tym swoim chłopem.

[tinkerver2]

Napisane przez nimve

no fajnie, matka taka zołza, bo nie chce przyjść pomóc, a skąd wiecie, czy np. Autorka pomagała jej przy mamie, a swojej babci? To matka ma zaiwaniać w swoim domu, domu babci, chodzić do pracy i jeszcze lecieć na 3 dom? Starsza już kobieta. Kiedy jej córka, o wiele młodsza, ma tylko swój dom do ogarnięcia, nie pracuje i ma męża pod ręką. Szczerze mówiąc też bym nie leciała. Matka jasno od początku mówiła, że pomocy z jej strony przy tym dziecku nie będzie i tego się zwyczajnie trzyma. W ogóle nie powinno być jej tematu, to nie jej dziecko i koniec, ma prawo nie chcieć zajmować się już więcej w życiu noworodkami. Od tego jest ojciec, żeby pomóc autorce, tylko i wyłącznie. Gdyby autorka była samotną matką to rozumiem, ale nie w tym wypadku. A gdy była samotna, pomoc właśnie dostała, teraz matka widocznie nie chce przejmować obowiązków zięcia, bo ciężko mu się własnym dzieckiem zająć i bardzo dobrze, może autorka szybciej przejrzy na oczy i coś z tym tematem zrobi. Myślę, że w tej kwestii rodzicie jej nie zostawią bez wsparcia.


I też jest inna rozmowa: Weź mamo przyjedź, bo bym sobie wyszła z zenkiem do kina, a mamo pomóż, chyba mam depresję.

no co ty jak to ma prawo odmówić?! Zostanie sama na starość!!,

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

Ale nie bagatelizujmy problemu autorki - naprawdę potrzebuje fachowej pomocy ze strony psychiatry i psychologa.

[ridja devojka]

Przede wszystkim jak czytam że tatus idzie na siłownię jak w domu odbywa się dramat to już mi słabo i tracę szacunek do takich gości.

Napisane przez ruda_beksa

Autorko, jesteś wykończona psychicznie i fizycznie, i nie masz właściwie żadnego systemu wsparcia. Współczuję ci bardzo, chętnie potrząsnęłabym tym twoim mężulkiem, bo zachowuje się jak ostatnia świnia.

I wiesz co, tak, na logikę / prawnie, twoi rodzice nie mają obowiązku pomocy bo "swoje odchowali". Ale NIE na logikę, biorąc pod uwagę takie drobiazgi jak miłość i troskę o bliskich, dziwi mnie że ty ich błagasz o chociaż godzinkę pomocy, a oni odmawiają. No sorry, niech mnie Wizaż opieprzy że jestem roszczeniowa, ale nie wyobrażam sobie odmówić godziny czasu podobno ukochanej osobie która jest u kresu wytrzymałości. Jest mi bardzo przykro że rodzice zawiedli cię w tym względzie a ojciec ci jeszcze dowala.

Na przyszłość - ty też nie "masz obowiązku" odwiedzać rodziców gdy będą starsi i niedołężni, tak a propos.

Koniecznie wybierz się do lekarza i to jak najszybciej. A w drugiej kolejności musisz porozmawiać z mężem o dzieleniu się opieką nad dzieckiem



Zostawienie dziecka z jego ojcem, drugą osobą ODPOWIEDZIALNĄ biologicznie za prowadzenie go na świat i prawnie za jego dobro i bezpieczeństwo to "pizgnięcie go byle gdzie i byle komu"? Niby tyle się pisze o równouprawnieniu, a dalej zachowujemy się jakby matka była jedynym rodzicem a ojciec to jakiśtam byle kto, obcy typek z doskoku, lepiej go dopilnować bo dziecko zabije.

Zgadzam się. Ja sama mimo ogromnego wsparcia wszystkich wokół pierwsze 3 miesiące z pierwszym dzieckiem wspominam jako dramat więc nie umiem sobie nawet wyobrazić co czuje autorka.
Owszem rodzice nie mają obowiązku jej pomóc. Dlatego to się nazywa pomoc. Czasami oferujemy ja nawet obcym, dziwi mnie więc odmowa pomocy własnej córce widząc że jest na skraju.
Niby racja z tym ojcem ale z drugiej strony ja się trochę nie dziwię że tego nie robi widząc jaki on jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez ridja devojka

Owszem rodzice nie mają obowiązku jej pomóc. Dlatego to się nazywa pomoc. Czasami oferujemy ja nawet obcym, dziwi mnie więc odmowa pomocy własnej córce widząc że jest na skraju.

Ja tu węszę drugie dno i inne trupy w szafie, ale niczego się nie dowiemy dopóki autorka tu nie zajrzy. O ile w ogóle zajrzy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez elvegirl

Ja tu węszę drugie dno i inne trupy w szafie, ale niczego się nie dowiemy dopóki autorka tu nie zajrzy. O ile w ogóle zajrzy.

Wobec wysypu takich wątków, w których Autor(ka) pisze jeden post i już się nie odzywa lub odzywa się po dłuższym czasie, chyba dobra byłaby zasada, że gdy już ileś tam osób się wypowiedziało i zadało pytania, które pozostają bez odpowiedzi, wątek automatycznie powinien być zawieszany z uwagi na brak udziału zakładającego i odwieszany dopiero gdy ten się razy pojawić.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nie wiem na czym, nie jestem moderatorem, ale może warto to przemyśleć i coś z tym zrobić, bo to forum zrobiło się mega trollowe. Kiedyś tak nie było.

[elvegirl]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie wiem na czym, nie jestem moderatorem, ale może warto to przemyśleć i coś z tym zrobić, bo to forum zrobiło się mega trollowe. Kiedyś tak nie było.

Trolli zawsze było od groma i ciut ciut, tylko wkładały więcej wysiłku w swoje historie niż trolle obecne.
Natomiast samo to, że autor pisze tylko posta startowego, a potem tylko się loguje nie świadczy od razu o tym, że jest trollem.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez elvegirl

Trolli zawsze było od groma i ciut ciut, tylko wkładały więcej wysiłku w swoje historie niż trolle obecne.
Natomiast samo to, że autor pisze tylko posta startowego, a potem tylko się loguje nie świadczy od razu o tym, że jest trollem.

Pozwolę się nie zgodzić.

[elvegirl]

Napisane przez Ellen_Ripley

Pozwolę się nie zgodzić.

Pozwolę sobie stwierdzić, że moja wiedza na ten temat jest nieco szersza





Tak czy siak zgadzam się, dobrze by było, również dla autorki (o ile chce z tego wątku coś wynieść, poza wyżaleniem się), gdyby na tych kilka pytań tutaj zadanych odpowiedziała.

[patusiaa23]

Napisane przez cava

Ty i paczanga co tak ochoczo klaszcze, zostawilybyście trudnego szczeniaczka pod opieką kompletnie nieodpowiedzialnego i niezainteresowanego opieka nad nim osobnika?
Pewnie nie, a zestresowanego , placzliwego niemowlaka już owszem, bo na wizażu dziecko to jak tamagotchi, przeszkadza to wyłączyć i pizgnac byle gdzie i byle komu było było jak w Pani Domu napisali, ze Kowalska jest warta i może se robić co chce.
Tyle ze jak ona zostawi niemowlę i coś mu się stanie, to ja oskarża o zaniedbanie a Wizaż odstawi cyrk „ gdzie była wyrodna matka?”

Ręce opadają, rada jest na miarę: masz depresję, idź do fryzjera zrób włoski, kup nowy ciuszek, to Ci przejdzie.

Masakra po prostu.



Olieel, zgłoś się do lekarza pierwszego kontaktu i opowiedz o swoim stanie emocjonalnym, niech Cię pokieruje , gdzie iść po pomoc dla siebie i dla rodziny.
Może pomogłaby też pielęgniarka środowiskowa jeśli masz jeszcze do niej kontakt.

Twoja sytuacja jest naprawdę trudna, i lepiej nie czekać aż będzie jeszcze gorzej.
Nie wiem co tam się u was zadziało ze mąż nie uczestniczy kompletnie w wychowaniu dzieci, ale to teraz już jest, wiec trzeba zaradzić bo czasu się nie cofnie.

Dlaczego matka nie chce ci pomoc, no podejrzewam na nosa, ze ma swoje powody i ze jednym z nich jest Twój związek obecny a konkretnie osoba męża. Na to nie poradzisz. Szukaj na początek pomocy ścieżką jaką opisałam.

Jeden z niewielu mądrych postów.

Pomysł zostawienia niemowlaka z 13 latkiem w takiej sytuacji to jest po prostu

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Napisane przez cava

Skoro nie jest wyrodny, to czego nie zajmie się dzieckiem i żoną?
Bo mu nie powiedziała, jak ma to krok po kroku od a do zet robić?
Bo sam nie ogarnia bo jest jakiś mocno upośledzony emocjonalnie?

O Boże jak bardzo się z tobą zgadzam...!

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

W ogóle co to za kuriozum szukać opieki poza domem po rodzinie jak OJCIEC dziecka jest w domu ale przecież jest zajęty.