2015-11-02, 17:59 | #31 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: pozne powroty a partner
Mój wychodził, chociaż nie musiał.
|
2015-11-02, 18:13 | #32 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 173
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ---------- Cytat:
zwyczajne księżniczkowanie i potem się dziwią niektórzy, że faceci mówią/piszą, że coś jest nie dla kobiet etc |
||
2015-11-02, 18:18 | #33 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: pozne powroty a partner
Kiedy kończyłam o 22 zawsze przyjeżdżał po mnie do pracy, nigdy nawet nie musiałam go o to prosić. Chyba, że akurat jemu też taka zmiana wypadła, wtedy dzwonił do mnie i rozmawialiśmy przez całą drogą powrotną. Mi też było wtedy raźniej, tym bardziej że miałam do pokonania ok 200 m odcinek na którym był chodnik i po dwóch stronach gęste krzaki.
|
2015-11-02, 19:23 | #34 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: pozne powroty a partner
[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;5332019 6]
a jakbyś nie miała faceta to co? to już by nie było problemu prawda? zwyczajne księżniczkowanie i potem się dziwią niektórzy, że faceci mówią/piszą, że coś jest nie dla kobiet etc[/QUOTE] Mój tata po mamę wyjeżdża samochodem, żeby nie musiała wieczorem czekać na autobus. I tak, gdyby nie miała męża, to musiała by jeździć autobusem (jak tata jest w pracy, to jeździ i żyje). Ale to jest zwyczajnie miłe. A wyjść po kogoś - zakładam - 10 minut drogi, to nie jest żaden wyczyn. Na litość, ludzie mają psy i z nimi na spacer wychodzą, a księciunio po żonę nie wyjdzie, bo mu reklama w telewizji przepadnie? Uprzedzając pytania, całe życie wracam sama o każdej porze dnia i nocy (naprawdę każdej) i nie potrzebuję żeby ktoś po mnie wychodził. Ale rozumiem, że ktoś może mieć inaczej. |
2015-11-03, 05:13 | #35 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Powiem tak: znam kilka dzielnic w najbliższym mieście, w których i ja bałabym się wracać po zmroku bo "nieciekawie" to naprawdę delikatne określenie w stosunku do tego co się w nich dzieje. Więc rozumiem autorkę. Nie rozumiem za to Was. Serio uważacie, że wszystko jest ok, gdy facet mówi, że mu się nie chce przyjść po żonę na przystanek, gdy wraca późno (bo jednak co innego ciemno o 18 -> chodzi sporo ludzi a ciemno o 22 -> jest pustawo, jeśli nie pusto)? Że niech sobie chłop TV ogląda, bo nie można mu zawracać gitary, żeby nie musiał podejmować tego heroicznego wysiłku ubrania się w kurtkę zimą? Przerażające. Autorka sama musi się zastanowić, czy miejsca którymi chodzi sa faktycznie obiektywnie bardziej niebezpieczne od innych miejsc w mieście o tej porze, czy to tylko jej lęki (bezpodstawne). Jesli to to pierwsze - to bym facetowi chyba tak jak mary_poppins proponuje wyjaśniła...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2015-11-03, 09:24 | #36 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Przypuszczam, że facet myśli po prostu zdroworozsądkowo i żadnego zagrożenia w tym demonicznym "bulwarze obok" nie widzi oraz jest zdania, że Autorka przesadza. Ja zresztą też. Dobrze napisała Kolor Bzu: Cytat:
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
||
2015-11-03, 11:17 | #37 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: pozne powroty a partner
Autorka napisała, że po okolicy kręcą się pijaczki - jeśli to nie jest zagrożenie, to co nim jest? Statystyki przestępstw w swoim regionie ma studiować i obliczać, za którym razem ktoś ją może zaczepić?
Jak dla mnie to wystarczy, że się zwyczajnie boi. Jak ktoś się boi to znaczy, że mu niekomfortowo i że byłoby mu lepiej, gdyby czuł się bezpiecznie. Autorka prosi męża o wsparcie, o zapewnienie poczucia bezpieczeństwa; jemu się nie chce - to jest baaardzo słabe. Po spotkaniu bardzo dziwnego pana na swojej trasie z pociągu do domu (kawałek, ale koło lasu i przy zerowym oświetleniu) byłam na tyle spanikowana, że już w pracy rozmyślałam o tym, czy go spotkam jak będę wracała dzisiaj, czy nie. Byłabym wściekła, gdyby człowiek, z którym dzielę życie z lenistwa nie chciał mi tego oszczędzić.
__________________
Cytat:
|
|
2015-11-03, 11:34 | #38 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: pozne powroty a partner
Akurat podpici menele stanowią zazwyczaj zerowe zagrożenie. Jakby stada kiboli, albo jacyś młodzi gniewni się pod jej blokiem kręcili to byłoby to zagrożenie. Jakby w okolicy zdarzały się kradzieże/napady/gwałty to byłoby to zagrożenie. Ale kręcący się pijaczkowie są moim zdaniem słabym pretekstem.
Jak się boi to niech pójdzie na kurs samoobrony i nosi gaz pieprzowy ze sobą.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
2015-11-03, 13:49 | #39 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Gdybym z jakiegoś powodu się bała, to zapewne wyszedłby, no ale nie ma takiej konieczności. P.S. Mieszkamy niedaleko noclegowni dla meneli, ale ani oni, ani podklatkowe dresy nie stanowią w moim mniemaniu jakiegoś strasznego zagrożenia. |
|
2015-11-03, 13:53 | #40 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Gdyby mi chłopak robił problemy o coś takiego to bym się nad nim zastanowiła. |
|
2015-11-03, 14:01 | #41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Moim zdaniem fatygowanie faceta żeby wyszedł i kobietę odprowadził w momencie kiedy realnie nie ma żadnych zagrożeń jest brakiem szacunku dla czasu partnera. I nie ma znaczenia czy on w tym czasie by dorabiał, uczył się, majsterkował czy kisł w łóżku.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
|
2015-11-03, 14:12 | #42 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Miewałam takie tygodnie w pracy, że nawet przez 10 dni pod rząd kończyłam prace o 22. Mój partner kiedy tylko mógł przyjeżdżał po mnie, mimo że nigdy go o to nie prosiłam i miałam bezpośredni tramwaj z pracy do domu. Wiadomo, kiedy miał zmianę 24h to wracałam sama i nic mi się nie działo, ale wiedział że kiedy przyjedzie po mnie będę się czuła bezpieczniej i będzie mi po prostu miło. Nigdy nie pomyślałabym że to brak szacunku dla jego czasu. Tak samo to działa w drugą stronę. Jak mam czas to podrzucam mu obiad do pracy, mimo że czasami nie chce mi się ruszyć tyłka z łóżka. Jesteśmy w związku, to chyba polaga między innymi na tym żeby bezinteresownie zrobić coś dla drugiej osoby, tak po prostu. |
|
2015-11-03, 14:14 | #43 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
|
Dot.: pozne powroty a partner
Jeśli samotne powroty wieczorem tak bardzo Cię stresują, to myślę, że Twój mąż powinien po Ciebie wychodzić. Przykre jest to, że prosisz go... a jemu się nie chce. Chyba macie do pogadania.
|
2015-11-03, 14:18 | #44 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Dlatego w tym wypadku tak, to nieszanowanie jego czasu.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
|
2015-11-03, 14:24 | #45 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
|
|
2015-11-03, 14:30 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: pozne powroty a partner
Przezwyciężenie swoich lęków żeby ukochanej ponoć osoby nie zrywać niepotrzebnie takie trudne
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
2015-11-03, 14:37 | #47 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: pozne powroty a partner
ja jezdze po mojego meza do pracy(10-10;30pm) bo mi go szkoda zeby stal na zimnie i w ciemnosciach czekal na autobus(ktory czasami mu ucieknie i nastepny jest za pol godziny).
moj syn zawsze odwozi swoja dziewczyne wieczorem do domu, jak dla mnie to naturalne ze jesli jest jakis ciemny zaulek,nieciekawe towarzystwo a maz(chlopak)w domu siedzi to powinnien tylek ruszyc i przyjsc po ciebie |
2015-11-03, 18:55 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: pozne powroty a partner
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;53330452]ja jezdze po mojego meza do pracy(10-10;30pm) bo mi go szkoda zeby stal na zimnie i w ciemnosciach czekal na autobus(ktory czasami mu ucieknie i nastepny jest za pol godziny).
moj syn zawsze odwozi swoja dziewczyne wieczorem do domu, jak dla mnie to naturalne ze jesli jest jakis ciemny zaulek,nieciekawe towarzystwo a maz(chlopak)w domu siedzi to powinnien tylek ruszyc i przyjsc po ciebie[/QUOTE] Jeśli sam chce to ok. Ale jeśli on nie chce, a Ty wymagasz, bo przecież to jest "męska rola" to chyba jednak co innego, nie? IMHO to trochę jak z gotowaniem. Wiele z Was pewnie gotuje, ja też, ba! nawet bardzo to lubię, w związku z czym mój facet jest trochę sierotą na tym polu. Podstawowe rzeczy zrobi (lata mieszkania w akademiku ), ale jakichś dań wymyślnych nie gotuje, choć bywa "podkuchennym", jeśli go o to poproszę. Poza tym można powiedzieć, że z satysfakcją niegodną feministki ( ) serwuję mu jedzenie pod nos. I ok. Okazuję mu w ten sposób troskę, pilnuję żeby jadł wartościowe rzeczy, i, generalnie, pokój i miłość. Świetnie. Natomiast, przyznacie same, że sytuacja byłaby trochę inna, gdyby on wymagał ode mnie gotowania i robił foszki, kiedy powiem, że równie dobrze może zrobić to sam. W końcu to tylko pół godziny dla ukochanej osoby. A poza tym to "kobieca" rola tak jak "męską" rolą jest chronić wybrankę przed atakami z ciemności, choć nie bardzo widzę jak przeciętny Janek Kowalski obezwładnia jakiegoś dresa z nożem.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Edytowane przez Melanchton Czas edycji: 2015-11-03 o 18:56 |
2015-11-03, 20:06 | #49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: pozne powroty a partner
Ja sobie nie wyobrazam zycia w miejscu gdzie o 22giej trzeba sie bac wyjsc z domu i autobusy jezdza raz na pol godziny. Nawet misio w kostiumie supermena jako komitet powitalny na przystanku mnie by nie przekonal do takich realii.
Edytowane przez Rena Czas edycji: 2015-11-03 o 20:14 |
2015-11-03, 20:15 | #50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
Nieraz przeciez nie ma sie na to za dużego wpływu, rożnie w życiu bywa. Ale nie o tym temat i autorka tez nie o to pyta czy Wizazanki mieszkałyby w takim miejscu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach Mała Mi "Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania." |
|
2015-11-03, 20:33 | #51 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: pozne powroty a partner
Moim zdaniem leżenie na kanapie przez telewizorem kiedy partnerka idzie z duszą na ramieniu z przystanku jest brakiem szacunku dla partnerki.
|
2015-11-03, 21:04 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: pozne powroty a partner
to dzieci nie decyduja gdzie mieszkaja z rodzicami. Dorosli ludzie by razem zamieszkac to przynajmniej jedno do drugiego sie przeprowadzilo. Wiec wplyw jest i zawsze mozna odmowic. Pisze co ja bym zrobila, autorka podejmie wlasna decyzje.
|
2015-11-04, 08:06 | #53 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 541
|
Dot.: pozne powroty a partner
Ja mieszkałam w bezpiecznej dzielnicy, wracałam późno w nocy prawie codziennie i zazwyczaj nikogo nie spotykałam po drodze do domu ale i tak raz trafiłam na naćpanego faceta który się na mnie rzucił. Bezpieczna dzielnica niczego nie gwarantuje.
|
2015-11-04, 11:51 | #54 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Nowy Sącz
Wiadomości: 2 473
|
Dot.: pozne powroty a partner
w ostatnich postach zboczyłyście z tematu zupełnie...
wydaje mi się, że autorka trochę kieruje się zasadą "co wypada, a co nie wypada mężczyźnie", w sensie mężczyzna powinien pójść po nią bo jest mężczyzną, łatwo można odwrócić sytuacje, co któraś z was tu zrobiła i słusznie, że kobieta ma gotować i sprzątać, bo jest kobietą co tak nie działa do końca. To tak jakbym poszła na nudną imprezę z mężem do znajomych, ale on się dobrze bawił i kazała mu wracać ze mną bo ja się nudze i jadę do domu, taki przymus bo przyszliśmy razem to musimy razem wrócić Oczywiście najlepiej byłoby jakby facet sam od siebie chciał pójść po cb to miłe i w ogóle, ale takie przymuszanie go do tego wywoła przeciwny skutek pamiętaj, że lepiej nauczyć się dawać sobie radę samemu, a nie liczyć na kogoś
__________________
tlumaczenia-nowysacz
|
2015-11-04, 12:17 | #55 | ||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: pozne powroty a partner
Nie, mężczyzna powinien pójść po nią, bo chodzi o jej bezpieczeństwo, a on poza wszystkim powinien być też jej przyjacielem.
Cytat:
Cytat:
Inny kaliber problemu. Cytat:
Cytat:
Musi przecież. Najlepiej to też mieć partnera na którym można polegać i jest przyjacielem, a nie tylko kochankiem. |
||||
2015-11-04, 12:30 | #56 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 182
|
Dot.: pozne powroty a partner
Mój by w życiu nie pozwolił abym wracała sama po 22 w dodatku w jakimś szemranym miejscu. Weź jakoś wjedz swojemu na ambicje czy coś i niech ruszy dupe, bo jak kiedyś Ci się coś stanie to wtedy oczy otworzy.
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
2015-11-04, 13:55 | #57 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 261
|
Dot.: pozne powroty a partner
Oczywiście, że mój facet, by po mnie wyszedł. Nie ma takiej potrzeby, bo nie wracam sama po nocy do domu, ale wiem, żeby wyszedł. Za to ja odbieram go prawie codziennie z pracy i to jeszcze po widnemu I jakoś nie mam z tym problemu, jak dzwoni i pyta czy będę dziś po niego, tak samo wiem, że on by nie miał problemu wyjść po mnie.
|
2015-11-04, 14:15 | #58 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
|
Dot.: pozne powroty a partner
Cytat:
|
|
2015-11-04, 18:37 | #59 |
Zakorzenienie
|
Dot.: pozne powroty a partner
Akurat nie mieszkam jeszcze z TZtem,ale on mieszka blisko mojej pracy wiec jak ma czas i chec to wychodzi po mnie i czeka ze mna na tramwaj,bo wieczorami jezdza do mnie bardzo rzadko (nieraz ponad 30 min czekam) a okolica tez nieciekawa, nawet za dnia (raz bylam swiadkiem bojki w srodku dnia, wraz z interwencja policji)
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
2015-11-04, 19:04 | #60 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: pozne powroty a partner
W związek jest wpisana troska o partnera. I jeżeli Autorka boi się wracać sama wieczorem jej partner powinien zatroszczyć się jej samopoczucie i bezpieczeństwo i wyjść po nią. A jemu się NIE CHCE. Jest leniem który nie szanuje swojej żony.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:49.