Długotrwały wysyp na policzkach - pomocy

[Kasiooor7]

Hej dziewczyny nigdy jeszcze nie pisałam żadnego postu na forum, ale moja sytuacja staje się coraz bardziej przygnębiająca.

Jako nastolatka nigdy nie miałam problemów z cera. Wskoczyłby mi jakiś pryszcz na jakiś czas, ale nie było to nic bardzo widocznego. Mniej więcej kiedy skończyłam 20 lat na policzkach zaczęły pojawiać mi się czerwone krostki/przebarwienia. Na początku za bardzo się tym nie przejęłam, pomyślałam ze z czasem to przejdzie. No ale, jak się spodziewacie, nie przeszło. Zaczęłam przeszukiwać fora na temat tego co by to mogło być, bezskutecznie stosowałam rożnego rodzaju kosmetyki oczyszczające, przeciwtradzikowe, kremy. Wówczas pracowałam w azjatyckiej restauracji wiec zaczęłam myśleć ze może ilość ostrych przypraw w tej kuchni tak na mnie wpływa. Ale prace w końcu rzuciłam, spędziłam trochę czasu w domu w Polsce (pracuje w Anglii) jedząc tylko domowe jedzenie i nie nosząc żadnego makijażu żeby dać skórze odpocząć. Niestety nie było widać żadnej poprawy. Bywalcy gorsze i lepsze dni, czasem po przebudzeniu wyglądało to nieco lepiej, skóra wypoczęta, mniejsze zaczerwienienia, ale po chwili wracało to do punktu wyjścia a nawet gorzej. Obiecywałam sobie ze zapisze się do dermatologa przy najbliższej okazji bycia w Polsca, ale jakoś zawsze było coś ważniejszego (dodam może jeszcze ze nigdy w sumie u dermatologa nie byłam). No i minęły prawie trzy lata Oskar to wszystko się zaczęło, trochę się do tego przyzwyczaiłam, ale teraz, siedząc w domu rodziców w Polsce, w związku z obecna sytuacja panującego wirusa, zaczęłam więcej zwracać na to uwagę i naprawdę zaczęło to wyglądać okropnie. Obecnie, jem tylko domowe jedzenie, zawsze jadłam w miarę zdrowo (dodam tez ze jestem na diecie roślinnej), nie nosze żadnego makijażu, pije dużo wody i stosuje minimalna pielęgnacje, tylko myjąc twarz, bez używania żadnych żrących kosmetyków. Nieco zdesperowana zwracam się do was o pomoc, co to może być i jak można by to wyleczyć. Obecnie oczywiście wizyta u dermatologa nie wchodzi w grę, ale nie mogę już na siebie patrzeć w lustrze. Najgorsze ze nie wiem co to do końca jest, zaczęłam wątpić ze jest to trądzik, myślałam o jakiś uczuleniach, zapaleniach, infekcjach bakteryjnych ale kompletnie nie orientuje się w temacie. Proszę dajcie znać czy wyglada to dla was znajomo.

Liczę na Was, będę bardzo wdzięczna

Kas



PS

Mam problem z dodaniem postu wiec spróbuje dodać zdjęcia oddzielnie

[Proestetyczna_com]

Postaraj się odbudować warstwę ochronną skóry. Pomimo zmian krostkowych skóra potrzebuje nawodnienia, mimo ze pijesz dużà ilość wody. Teraz zapomnij o peelingach, maskach sciagajacych I agresywnych kosmetykach. Zaopatrz się w wode termalna z la Roche posay- ma prezciwzapalny selen, a bezposrednio na nia aplikuj dzienny lekki krem nawilzajacy z SPF. Zakup supplement omega 3 i D3 w celu lepszej odnowy naskorka. I unikaj slonca. Po ok miesiąca powinna być poprawa jak cykl regeneracji naskorka sie odnowi. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz