2022-12-03, 07:46 | #151 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Ale powoli powoli... Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka Edytowane przez tinkerver2 Czas edycji: 2022-12-03 o 07:48 |
|
2022-12-03, 10:23 | #152 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
---------- Dopisano o 11:23 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ---------- [1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;89427913]W obu przypadkach zbiorowa histeria a nie żałoba. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] To co później się działo w rocznicę to zgodzę się że było histeryczne. Natomiast reakcja na śmieci i pierwsze tygodnie to była żałoba. |
|
2022-12-03, 13:56 | #153 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 519
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Jeżeli ciężko jest ci się pogodzić z jej odejściem, to może powinnaś wybrać się na kilka rozmów z psychologiem. ---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ---------- Cytat:
Zgadzam się, totalne oderwanie od rzeczywistości i przerysowane histeryczne reakcje. |
||
2022-12-03, 19:31 | #154 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89428601]Słuchaj, twoja babcia miała 92 lata, naprawde spodziewałaś się, że po wylewie przyjdzie do siebie i do stanu sprzed?
Jeżeli ciężko jest ci się pogodzić z jej odejściem, to może powinnaś wybrać się na kilka rozmów z psychologiem. ---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ---------- Zgadzam się, totalne oderwanie od rzeczywistości i przerysowane histeryczne reakcje.[/QUOTE] 1,5 dnia po czyjejś śmierci chyba ma się prawo do różnych reakcji. I to chyba nie znaczy, że jestem "oderwana od rzeczywistości". Nie myl wiedzy (bo tak, WIEM, że osoby w tym wieku umierają nawet z byle powodu) z emocjami. Chyba każdemu po półtora dnia (a wtedy pisałam ostatni wpis) jest CIĘŻKO się pogodzić z czyimś odejściem i to nie są "histeryczne reakcje". Juz chyba większym oderwaniem od rzeczywistości jest oczekiwanie od osoby, której półtora doby temu umarł ktoś bliski, super ogarniecia emocjonalnego i pogodzenia z tematem. Jeśli masz takie zdolności emocjonalne - to zazdroszczę. |
2022-12-03, 19:31 | #155 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Treść usunięta
|
2022-12-03, 19:38 | #156 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
No, reaguję gwałtownie. Dziwnym trafem dlatego, że moje wypowiedzi tutaj są pisane pół godziny do półtora dnia po informacji o śmierci bliskiej osoby. Zaskakujące, że gwałtownie reaguję Jak Tobie ktoś bliski umrze, to mam nadzieję, że będziesz mieć takie podejście, jakie mi proponujesz. Że w sumie mogło być gorzej, mógł się długo męczyć, no i przecież wiedziałaś, że mu dużo życia nie zostało. Idąc tym tokiem myślenia, bliscy osób zmarłych po nowotworach złośliwych, z którymi walczyli długie lata, w ogóle nie powinni przechodzić żałoby. Przecież wiedzieli, czego się spodziewali, po co ta histeria... ---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ---------- Pisałam też, że mam różne myśli, które mnie samej się nie podobają. To nie jest tak, że ja uważam, że wszystko jest super. Natomiast całkiem racjonalnie nie spodziewam się po sobie ogarnięcia emocji w 2 dni, jeszcze nawet pogrzebu nie było. Od nikogo bym nie oczekiwała. To jest niemożliwe. Jak przeżywałam śmierć swojego kota, to niektórzy tutaj chyba by mnie do psychiatryka wysłali... ale przeżyłam swoje i wyszłam z dołka. Nie każdy do wszystkiego podchodzi na zimno. Zresztą sądzę, że osoby, które krytykują emocje, same do siebie stosują inną miarę. |
|
2022-12-03, 19:41 | #157 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-12-03, 20:19 | #158 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Tak, to zwyczajna reakcja w obliczu straty i tyle. Te oceniające komentarze to prawie jak nowy DSM-V: każda żałoba powyżej 2 tygodni jest uważana za patologiczna. Nie, kiedy tracimy kogoś ważnego/coś ważnego to uczuciowy i myślowy galimatias jest normalny. I szybkie zmiany w emocjach i zamrożenie i płacz i wycie i dobre wspomnienia i wszystko, absolutnie wszystko. Szczególnie jak minęło dopiero kilka dni. Jeśli taki stan się utrzymuje dłużej (ale nie DSMowo) to wtedy ewentualnie można dumać nad pomocą. Edytowane przez magbeth Czas edycji: 2022-12-03 o 20:20 |
2022-12-03, 20:21 | #159 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 2 273
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka |
|
2022-12-03, 20:43 | #160 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
The Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, Fifth Edition - kolejna edycja klasyfikacji zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. W diagnozowaniu w psychiatrii wykorzystuje się ICD-10 (Międzynarodowa klasyfikacje chorób - jest już 11, ale w no ciagle czekamy na przetłumaczenie i upowszechnienie, w Polscy chyba jest podobnie) i właśnie DSM. No i w tymże manualu żałobę zmieniono na patologiczna już po 23 tygodniach, co w środowisku wzbudza dość określone reakcje. napisze wprost: to zwyczajna bzdura. I to dziwi, bo inne zmiany diagnostyczne (w tym ICD tez) idą w stronę raczej bardziej proludzka i mniej stygmatyzującą, vide zaburzenia osobowości. |
2022-12-03, 20:59 | #161 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Cytat:
|
||
2022-12-03, 21:03 | #162 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Treść usunięta
|
2022-12-03, 21:11 | #163 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89428851]Chodziło chyba o to żebyś przestała doszukiwać się winnych. Wiesz żałoba to jedno i bardzo Ci współczuję ale nie ma co rzucać oskarżeniami na prawo i lewo. Zapalenie płuc to jest bardzo częste powikłanie u starszych hospitalizowanych pacjentów.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] A ja nie zaczęłam czasem wpisu od tego, że mam najróżniejsze myśli, którymi się z nikim w realu nie dzielę? Zaczęłam. Czy ja tu piszę pozew, wymieniam nazwisko lekarza albo nazwę szpitala? Czy może nie podałam nawet miejscowości, a właściwie kraju? Trudno to nazywać "oskarżeniami" czy "rzucaniem oskarżeniami na prawo i lewo" Streściłam myśli ze swojej głowy i tyle, a nie piszę pozwy, biegam po komisariatach i wystawiam oceny na googlu. ---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ---------- Cytat:
Bo moje "odzywki" były jedynie reakcją na powyższe. Widzę, że tutaj bardzo chętnie przypisuje się ludziom zaburzenia... bo mają multum emocji po czyjejś śmierci, jak jeszcze nie zdążyło się kogoś pochować. Jak mawiał klasyk - nie ma po co strzępić ryja. Człowiek szuka miejsca, w którym może uporządkować myśli i usłyszeć dobre słowo, a znajdzie diagnozy i zarzuty o oskarżanie i szukanie winnych. Swoją drogą - owszem, winny jest lekarz, ale inny niż ten w szpitalu. Np.ten, który zmniejszył dawkę leków rozrzedzających krew, co doprowadziło do skrzepu i udaru + lekarka pogotowia, ktora nie rozpoznała udaru i przez to pierwsza karetka jej nie zabrała. I to nie moja opinia, a mojego adwokata (który zajmuje się inną moją osobistą sprawą, a otej rozmawialiśmy pobocznie, jak jej stan był dobry, więc bez emocji). Ale nie, nie zamierzam korzystać z drogi sądowej, bo 1) wbrew pozorom nie jestem histeryczką 2) nie mam kilku lat na latanie po sądach 3) nie czuję się w obowiązku walczyć "za ludzkość" w interesie innych pacjentów, których nie znam. To tak w ramach "szukania winnych", które mi chciano wmówić. Edytowane przez zamyslonaa Czas edycji: 2022-12-03 o 21:17 |
|
2022-12-03, 21:15 | #164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Treść usunięta
|
2022-12-03, 21:17 | #165 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Dokładnie. Przy żałobie też wszystkie zachowania są normalne. Wiecie normalnie jestem spokojna osoba. No ale po śmierci mamy też miałam milion uczuć. Też postapilam głupio. Gdy bylam w szpitalu i dowiedziałam się o śmierci to w pierwszym szoku przy wszystkich bliskich osobach z mojej rodziny podeszłam do oielegniarki i mówiłam że jak to, że czemu nie zrobiły więcej? W głowie miałam złość że do niej nie biegły by ją ratować ale szły. Co było oczywiście absurdalne bo mama była w staduum raka z przerzutami więc i tak nie musiały do niej biec. To było już nieuniknione że umrze. Tylko w pierwszych emocjach tak się unioslam. Oczywiście potem i teraz z perspektywy czasu tym bardziej jest mi wstyd że tak się zachowałam wibec nic niewinnych pielęgniarek. Jednak No cóż takke reakcje mogą wystąpić w początkowych fazach.
Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka |
2022-12-03, 21:22 | #166 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Treść usunięta
|
2022-12-03, 21:25 | #167 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Piszę sobie na anonimowym forum, nie podając nawet miasta, w którym mieści się szpital, bo jestem osobą, która nie potrafi dusić w sobie myśli, zwłaszcza w ciężkich sytuacjach. I to, że ja napiszę, że mam żal czy że ktoś zawinił oznacza mniej więcej tyle, że w momencie pisania mam takie myśli. A nie że szukam kogoś, kto pójdzie za to siedzieć... Poza tym: cytowane fragmenty są wyciągnięte z kontekstu. A cała moja wypowiedź zaczeła się od: "Mam 150 różnych dziwnych myśli". No właśnie... nie bez powodu się tak zaczęła. Edytowane przez zamyslonaa Czas edycji: 2022-12-03 o 21:29 |
|
2022-12-03, 21:32 | #168 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Oczywiście że tak. Ja Cie rozumiem. Podałam tylko swój przykład że ja osoba spokojna generalnie byłam w takich emocjach że tak powiedziałam po śmierci mamy. Oczywiście potem uspokoiłam się.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2022-12-03, 21:32 | #169 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 3 095
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
|
|
2022-12-03, 21:36 | #170 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2022-12-03, 21:46 | #171 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Cieszę się, że nie trafiłam tu, jak umarł mój kot, bo zostałabym zjedzona żywcem pewnie, za ogromną żałobę i maksymalny dół psychiczny, a po 2 dniach to byłam w takiej rozsypce, że się nawet nie myłam. Co do nakręcania - niespecjalnie się nakręcam, funkcjonuję normalnie. |
|
2022-12-03, 21:50 | #172 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Treść usunięta
|
2022-12-03, 21:50 | #173 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Wrzucanie ludzi na antydepresanty po 2 tygodniach od straty...hmmm. Ta zmiana budzi wątpliwości, bo może zwyczajnie patologizowac normalny proces żałoby (tak samo zreszta jak często niestety patologizujemy smutek). Psychiatria to jest ta dziedzina medycyny, która często wymaga czasu, co stoi w sprzeczności z instant-epoka i przymusem skuteczności oraz efektywności. Ale ok, nie chce tu autorce bruździć w temacie. Po polsku znalazłam to, jest przedstawione jasno za i przeciw:
https://podyplomie.pl/publish/system...pdf?1472555100 Autorko, trzymaj się. |
2022-12-03, 21:53 | #174 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 2 742
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Chodzi może o to autorko, że cały wątek zaczął się od Twojego wkurzenia, że nie zamierzasz przy babci pomagać plus długie opisy tego czym wolisz się zajmować, a teraz wpadasz w drugą skrajności i obwiniasz wszystkich na około na śmierć kobiety w 10 dekadzie swojego życia.
z ciekawości, czy to jest naturalne dla człowieka wpadać w głęboką depresję aż do niemycia się i leżenia całe dnie po śmierci kota? Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka |
2022-12-03, 21:56 | #175 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Nie było lekko. Ale wiedzieli, że to jest przejściowe. Nic im nie wmuszałam, chciałam być sama.
Ostatecznie z tego wyszłam, bez pomocy specjalisty. Nie sądzę, że wysyłanie kogoś do specjalisty, bo przez połtorej tygodnia był w mocnej żałobie jest zasadne. Zanim się termin (prywatnie) znajdzie, to będzie poprawa sama z siebie. Po 2 tygodniach funkcjonowałam już w większości normalnie. Czy potrafię płakać, jak mi się coś przypomni? Potrafię. Ale to raczej normalne, jeśli przez 21 lat ktoś był dla Ciebie najważniejszy na świecie. |
2022-12-03, 21:56 | #176 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Treść usunięta
Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2022-12-03 o 22:08 |
2022-12-03, 22:07 | #177 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89428987]Chodzi może o to autorko, że cały wątek zaczął się od Twojego wkurzenia, że nie zamierzasz przy babci pomagać plus długie opisy tego czym wolisz się zajmować, a teraz wpadasz w drugą skrajności i obwiniasz wszystkich na około na śmierć kobiety w 10 dekadzie swojego życia.
z ciekawości, czy to jest naturalne dla człowieka wpadać w głęboką depresję aż do niemycia się i leżenia całe dnie po śmierci kota? Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Po śmierci członka rodziny, którym się opiekowało przez 21 lat, z którym się żyło, z którym się spało, którego się kochało bezgranicznie? Który tego samego ranka sobie jadł, chodził i mruczał, a przed północą nie żył? A gdyby ktoś tak stracił brata albo dziecko? Myłam się. Rzadziej, ale się myłam. To nie była depresja, tylko szok i żałoba. Depresja nie mija z upłuwem czasu. Zwierzęta (moje) są dla mnie moją najbliższą rodziną, dla mojego partnera też. Bliższą niż wujek, ciotka, babcia (tak, muszę to przyznać), dziadek, siostra (to dla mojego partnera) czy koledzy/koleżanki, przyjaciele. Dla mnie są na równi z moją mamą i tatą. Mój partner mówi do naszych zwierząt "chodź do taty". Więc wyobraź sobie, jak je traktujemy. Zwierzęta (obce) są dla mnie ważniejsze niż ludzie (obcy). Stąd m.in.moje wybory konsumenckie (np.skóra naturalna czy mięso nigdy nie wyląduje w moim koszyku, a Samsung czy ubrania z Zary - mimo mojej świadomości, gdzie mają fabryki i jakie tam są "prawa" pracownicze owszem, podobnie z produktami firmy Sante), czy moja droga życiowa. Zależy, jakie kto ma podejście do zwierząt. Dla jednych to tylko kot, dla innych najbliższa rodzina. ---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ---------- To był taki mój młodszy braciszek. Sierściuchowaty, młodszy braciszek. To prawda. Chociaż ja bym sobie dała radę bez ich wmuszania. To było na wyrost. W końcu by mi organizm kazał to ogarnąć. Do toalety mnie nie prowadzali Ja reaguję mocno. Ale zwykle względnie krótko. Nie mam tendencji np.do depresji. To akurat dobrze. Edytowane przez zamyslonaa Czas edycji: 2022-12-03 o 22:18 |
2022-12-03, 22:23 | #178 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89428987]Chodzi może o to autorko, że cały wątek zaczął się od Twojego wkurzenia, że nie zamierzasz przy babci pomagać plus długie opisy tego czym wolisz się zajmować, a teraz wpadasz w drugą skrajności i obwiniasz wszystkich na około na śmierć kobiety w 10 dekadzie swojego życia.
z ciekawości, czy to jest naturalne dla człowieka wpadać w głęboką depresję aż do niemycia się i leżenia całe dnie po śmierci kota? Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE] Tak, gleboka zaloba (której objawy są podobne do depresji ale słusznie wspomniano, ze to nie to samo) to reakcja na stratę tego, co dla nas jest ważne i nie jest zarezerwowana tylko do sytuacji śmierci ludzi. Nie ma jednej reakcji, ale tez prawda jest, ze pewne zachowania są społecznie bardziej akceptowalne w określonych przypadkach. Vide ten temat i dwie sytuacje, które podaje autorka. |
2022-12-03, 22:31 | #179 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 846
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89428987]Chodzi może o to autorko, że cały wątek zaczął się od Twojego wkurzenia, że nie zamierzasz przy babci pomagać plus długie opisy tego czym wolisz się zajmować, a teraz wpadasz w drugą skrajności i obwiniasz wszystkich na około na śmierć kobiety w 10 dekadzie swojego życia.
z ciekawości, czy to jest naturalne dla człowieka wpadać w głęboką depresję aż do niemycia się i leżenia całe dnie po śmierci kota? Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No a czemu nie? Kot to też dla wielu osób jak członek rodziny. No a jak umiera członek rodziny to można się załamać. Jest ten etap żałoby. Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:29 ---------- Cytat:
Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka |
|
2022-12-03, 22:32 | #180 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-10
Wiadomości: 165
|
Dot.: Choroba babci i presja ze strony mamy
Cytat:
Dla mnie strata była ogromna. Mam sąsiadów - takich ludzi po 60-tce, którzy pochowali i rodziców obojca, i swojego psa. I zgadnijcie, po kim on płacze po pijaku (dobrzy ludzie, na dobrym poziomie materialnym, ale on 2 razy w tygodniu zagląda do kieliszka). Spotkałam go w takim stanie. Ze 4 lata minęły od śmierci Edzia (znałam Edzia), a on wyciągnął ręce przed siebie i powiedział "na rękach mi zmarł" ze łzami w oczach. O śmierci rodziców mówią z większym pogodzeniem się. Zresztą - mój lekarz, internista, któremu zmarła i matka, i pies, opowiadał, jak płakał po śmierci swojego psa. Mówił, że strasznie, bardziej niż po śmierci matki. I to jest naturalne w środowisku zwierzolubów. Koleżanka, która ma 2 dzieci, 3 koty, 2 psy, mówi, że ona się boi śmierci tych zwierząt. Wie, że śmierci swoich dzieci nie przeżyje (tego nikt się nie spodziewa), ale mówi, jak się boi śmierci zwierząt, bo dla niej to kolejne dzieci. Nie matki, nie męża (zresztą o rozwodzie myśli), a zwierząt. Edytowane przez zamyslonaa Czas edycji: 2022-12-03 o 22:34 |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:14.