Czy głębokie uczucie może wypalić się przez kłamstwa bezpowrotnie? Iin

[nikoletagalka]

Drogie forumowiczki,



bardzo liczę na Wasze szczere opinie. Jutro mija 3 lata od poznania mojego męża (mąż od prawie 2 lat).

Od momentu poznania przez ponad 2 lata prowadziliśmy związek na odległość. Dzieliło nas 600 km. Oboje bardzo poświeciliśmy się dla tego związku. Jeździliśmy do siebie pociągami prawie w każdy weekend na zmianę. On zakończył 6 letni związek, ja 3 letni. Wiedzieliśmy od pierwszego momentu ze to jest to.

Po roku bycia ze sobą (na odległość) wzięliśmy ślub (cywilny). W zasadzie od 10 miesięcy mieszkamy razem. W lutym mąż przeprowadził się do mojego miasta (znalazł dobra prace, podobała mu się okolica). Byłam bardzo szczęśliwa, wiedziałam, że to ten jedyny. Często w duchu dziękowałam, ze było mi dane spotkać takiego człowieka. Oczywiście miał wady, jak każdy. Te jednak mi w tak dużym stopniu nie przeszkadzały.

3 miesiące przed przeprowadzka (tu zaczyna się cała historia) przyznał mi się, ze stracił duża sumę pieniędzy nietrafnie zainwestowanych na giełdzie (mimo ze obiecywał 2 miesiace wcześniej ze takie sprawy będzie ze mną konsultował).

Wtedy stracił w zasadzie wszystkie oszczędności.

Potem miałam dość ciężki okres w swoim życiu (problemy zdrowotne), byłam skoncentrowana na sobie, może tez dlatego wiele szczegółów mi umknęło.

Po kilku miesiącach (byliśmy małżeństwem ponad rok) poprosiłam zeby mi pokazał swój stan konta (mieliśmy osobne). Zrobił to po 3 tygodniowym zwlekaniu.

Krótko po tym przypadkiem znalazłam listy z banku. Wiele opłat nie zostało odciagnietych z konta, bo nie miało ono pokrycia. Skonfrontowana go z tym. Powiedział ze zainwestował 3 tys. i sie nie udało. Byłam bardzo zła. Mieliśmy jechać na urlop, mieliśmy plany.

3 tygodnie później CAŁA prawda ujrzała światło dzienne.

Znów przegrał swoje oszczędności i jeszcze kredyt.

Po tym czułam sie jakbym dostała obuchem w głowę. Najpierw nie mogłam w to uwierzyć, potem 2-3 tygodnie byłam potwornie wściekła za to ze pozbawił nas tylu możliwości tracąc te (wprawdzie swoje, ale jesteśmy małżeństwem) pieniądze. Po tych 2-3 tyg., złość osłabła i miałam wrażenie ze przestaje go kochać.

Od tego momentu minęło 4 miesiące i tak jest do dziś.

Leczę sie na depresje, chodzę do psychologa.

Bardzo długo obwinialam siebie. Jeśli to była prawdziwa miłość, dlaczego to sie skończyło? Pierwsze 2 razy byłam zła ale nie przestałam kochać, dlaczego tym razem?

Pochłonęła mnie głęboka depresja, tygodniami leżałam w łóżku, płakałam i oglądałam seriale. Miałam poczucie ze moje życie straciło sens. Nie tak miało być. Miałam kochać, mieliśmy założyć rodzine, wziąć ślub kościelny i urządzić wesele.

Psychicznie wychodzę na prosta. On teraz bardzo sie stara (w zasadzie dopiero od tygodnia, wcześniej sam potrzebował odskoczni, koledzy, mecze).

O moich watpliwościach mowilam mu od początku, byłam z nim szczera.

Wydaje mi się, że moje uczucia minęły. Mój świat się zawalił, bo myślałam ze to ten jedyny, ze będziemy razem, założymy rodzinę. Chciałabym mieć wpływ na swoje uczucia. Chciałabym zeby znow było jak dawniej jeśli chodzi o moje uczucia.

Zauważyłam tez, ze zwracam uwagę na innych mężczyzn (wcześniej widziałam przystojnych facetów, ale mój mąż był dla mnie jedyny i najlepszy). Proszę bez hejtu. Nie zdradziłam mojego męża i nie mam zamiaru. Chodzi mi o zmiany moich reakcji.

Ja mam obecnie 27 lat, mąż 29 (gdy się poznalismy ja miałam 24, a mąż 26).

Proszę was o zdanie w sprawie moich uczuć (nie chce podejmować tematu hazardu, powiedzmy ze to załatwiona sprawa). Czy miłość mogła się skończyć? Jestem zrozpaczona, chciałabym zeby było jak dawniej i uczucia.

[aniolek199007]

Sprawa hazardu jak i jakich kolwiek uzależnień nigdy nie jest tematem zamkniętym-bynajmniej dla mnie. Twój facet jest hazardzistą, giełda to nie przelewki, jeszcze inwestując takie pieniądze na jedną kartę, nie mając jak mniemam pojęcia o tym, skoro nie wiedziałaś o tym wcześniej, że lubi sobie obstawić wszystko na jedną kartę to zdecydowanie za szybko wszystko się potoczyło. Może się za chwile okazać, że ma długi z tego tytułu a Ty nic o tym nie wiesz, komornik dobierze Ci się do wypłaty.

Ty nie dojrzałas na to. Za szybko powiedziałaś hop śniąc o bajkowym życiu. Związek jak i małżeństwo to poświęcenia, kocha się nawet wtedy jak się traci cały dobytek życia. Ty pokazałaś tym samym sobie i jemu, że to nie jest miłość. Dojrzali ludzie pracują nad związkiem, długo rozmawiają idą na terapie jak nie potrafią znaleźć rozwiązania. Motylki wyfrunęły pojawiły się pierwsze problemy w małżeństwie i dupa blada teraz rozwód będzie.

Nie wiem wprowadzili w końcu podwyżkę dla rozwodów? Było by o wiele mniej nie przemyślanych takich akcji, bo szkoda by było kasy wywalać i ciągnęło by się latami.

[nikoletagalka]

Dzięki za twoja opinię.

Ślub był pochopny. Ale muszę dodać, że po drodze było jeszcze wiele mniejszych kłamstw związanych ze sprawami finansowymi. Na końcu przyznał mi się do wszystkiego.

Czy jeśli ktoś zostanie okłamany to nie jest to możliwe ze przestał kochać? Dlaczego zaraz wniosek, ze nigdy nie kochał? (Przegrał tez cześć naszych wspólnych pieniędzy, które były na jego koncie).

Byłam wściekła i rozczarowana. Zrujnował nasze plany, przyszłość. Dobrze, ze ja pracuje, bo gdyby nie to od 5 mcy mieszkalibysmy na ulicy. Nie jestem już na niego zła, już długo nie. Po prostu chciałam zeby uczucia wróciły..

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Odpowiadając na Twoje pytanie: tak miłość mogła bezpowrotnie się skończyć gdyż mąż zawiódł Twoje zaufanie kilkukrotnie w bardzo ważnych kwestiach. Pytanie z mojej strony: czy Ty w ogóle jeszcze mu ufasz? Piszesz że sprawa z hazardem załatwiona. Skąd taka pewność?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez nikoletagalka

Dzięki za twoja opinię.

Ślub był pochopny. Ale muszę dodać, że po drodze było jeszcze wiele mniejszych kłamstw związanych ze sprawami finansowymi. Na końcu przyznał mi się do wszystkiego.

Czy jeśli ktoś zostanie okłamany to nie jest to możliwe ze przestał kochać? Dlaczego zaraz wniosek, ze nigdy nie kochał? (Przegrał tez cześć naszych wspólnych pieniędzy, które były na jego koncie).

Byłam wściekła i rozczarowana. Zrujnował nasze plany, przyszłość. Dobrze, ze ja pracuje, bo gdyby nie to od 5 mcy mieszkalibysmy na ulicy. Nie jestem już na niego zła, już długo nie. Po prostu chciałam zeby uczucia wróciły..

mi sie wydaje ze twoja reakcja jest jak najbardziej normalna i tak bedac oszukanym kilka razy mozna stracic zaufanie i poddac watpliwosc czy osoba ktora pokochalismy jest tym za kogo ja mielismy

zakochalas sie w kims innym niz z kim rzeczywiscie jestes ,dlatego twoje uczucia zniknely ,zniknely razem z ta osoba ktora byla tylko w twojej wyobrazni

na twoim miejscu odeszlabym od tego czlowieka,zmarnujesz tylko czas zostaja z klamca ,twojego nadszarpnietego zaufania nie uda sie juz odzyskac bedzie to tylko powoolne wykanczanie sie nerwowe
niech idzie swoja droga zanim pociagnie cie na dno,gdzies tam czeka na ciebie ten wlasciwy czlowiek ten pan jest klamca ktory nie ma szacunku dla ciebie,
zwiazek bez zaufania i szacunku nie ma szans na przetrwanie

[PumpkinEyes]

Napisane przez nikoletagalka

Proszę was o zdanie w sprawie moich uczuć (nie chce podejmować tematu hazardu, powiedzmy ze to załatwiona sprawa). Czy miłość mogła się skończyć? Jestem zrozpaczona, chciałabym zeby było jak dawniej i uczucia.

Ciekawe w jaki sposób sprawa jest załatwiona, bo z hazardzistami czy innymi nałogowcami to nie jest tak hop siup. Mogą się zarzekać na wszystkie świętości, że już nie będą, nawet po oddawać pensje czy hasła do kont, a potem znowu wywinąć coś takiego albo innego, co da im przypływ adrenaliny i dopaminy. Facet mojej koleżanki jak przestał grać na zakładach to zaczął ją zdradzać. W większości przypadków przykro mówić, ale szkoda czasu na ludzi z takimi problemami, jak nie chcą się gruntownie leczyć na psychoterapii i nie wykorzystali już swojej szansy danej w przeszłości.

Co do uczuć to nic dziwnego. Ciężko kochać, a przede wszystkim ufać człowiekowi, który jest chory i już wielokrotnie oszukiwał. Już nie mówiąc o tym, że u wielu ludzi motylki opadają po 2-3 latach, więc branie ślubu przy krótkiej znajomości i bez mieszkanie razem to trochę rosyjska ruletka.

[Mija62]

Przypuszczam, że większość związków, gdyby żyła na odległości, to nigdy by się nie rozpadła (to apropo idealixowania go).

Nie uważam natomiast, że jesteś niedojrzała, bo twoja miłość skończyła wraz z jego kłamstwami. Uważam, że tu nie ma mowy o miłości.. miłość, zaufanie i wiele takich gó(wno)rnolotnych słów, tworzy się latami, a tu bycie razem raptem kilka miesięcy. To raczej zauroczenie? Które łatwo przyszło, łatwo poszło.

[squirrelqa]

Nie boisz się, że on narobi długów, a Ty to będziesz musiała spłacać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[undecided_1994]

Autorko, ja bym pomyślała teraz szybko o jakimś zabezpieczeniu, przecież on może jakieś kolejne długi narobić, a ty nawet po rozwodzie będziesz musiała spłacać. Co do pytania, to oczywiście że można się odkochać, nie jest osobą za którą go uważałaś, zawiódł twoje zaufanie, więc dużo stracił w twoich oczach i przestałaś patrzeć przez różowe okulary.

[nikoletagalka]

Mieszkamy zagranica. Długi sa jego, bo on brał kredyty, on podpisywał. Tutaj prawo jest takie ze w tym wypadku nie odpowiadam za jego długi. Chybaze oboje podpisalibysmy ten kredyt.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Wiem ze teraz nie gra, nie inwestuje. Był tez na poradzie, gdzie stwierdzono że nie pasuje do kryteriów uzależnienia co nie znaczy tez ze nie jest uzależniony.

Zajął się siłownia, samorozwojem, stara się nie myśleć o „głupotach”. Mówi tez ze to największy błąd w jego życiu.

Wierze mu ze w tej chwili nie gra.. a co do przyszłości to nie wiadomo

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez nikoletagalka

Mieszkamy zagranica. Długi sa jego, bo on brał kredyty, on podpisywał. Tutaj prawo jest takie ze w tym wypadku nie odpowiadam za jego długi. Chybaze oboje podpisalibysmy ten kredyt.

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Wiem ze teraz nie gra, nie inwestuje. Był tez na poradzie, gdzie stwierdzono że nie pasuje do kryteriów uzależnienia co nie znaczy tez ze nie jest uzależniony.

Zajął się siłownia, samorozwojem, stara się nie myśleć o „głupotach”. Mówi tez ze to największy błąd w jego życiu.

Wierze mu ze w tej chwili nie gra.. a co do przyszłości to nie wiadomo

teraz nie gra
a to sie moze zmienic w kazdej chwili ,bedziesz zyla jak na bombie caly czas czekajac az cos nowego wybuchnie a ze wybuchnie to nie mam zadnych watpliwosci,jedna porada nie wystaczy aby zmienic notorycznego klamce i hazardziste
niestety sama bedziesz musiala sie o tym przekonac

[road_rage]

Głębokie uczucie to może miałaś do jakiegoś swojego wyobrażenia o tym facecie, które się właśnie z rozpędu zderzyło z rzeczywistością. Znałaś go przed ślubem krótko i to na odległość, więc nie jest wcale dziwne, że o nim nie wiedziałaś podstawowych rzeczy.

[magdalenaCat]

Byłam w sumie w podobnej sytuacji tylko bez ślubu. Byliśmy ze soba 3 lata i było jak w bajce. Miałam jakieś podejrzenia ale dużo mi kłamał a ja chciałam mu wierzyć az mleko się rozlało - przyszło wypowiedzenie najmu z powodu niepłacenia, zewsząd zaczęły pojawiać się kredyty i astronomiczne długi, zaczęli nachodzić nas wierzyciele. Dla mnie to był cios tak wielki ze przeszłam załamanie nerwowe. Miłość do tego człowieka mi się przeszła ale jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa, plany na przyszłość i zaufanie runęły bezpowrotnie i tego samego dnia zadecydowałam ze odchodzę, po prostu nie umiałam już zaufać temu człowiekowi i zyc nie zamartwiajac się co za chwile wywinie, ze będę musiala sama wszytko opłacać i czy co gorsza nie wladuje i mnie w długi. Po prostu z której strony by nie patrzeć to nie widziałam z nim już przyszłości. Wiele razy miałam myśli ze czemu po prostu mnie nie zdradził 🤣🤦🏻☠♀️ To wtedy mogłabym mu wybaczyć ale żylibyśmy normalnie. Teraz jestem w innym związku i nie zaluje ze odeszłam bo ten facet ciągnąłby mnie na dno. Twój maz jest nieodpowiedzialny a co gorsza jest kłamcą i w każdej chwili może cię wpakować w długi które będziesz spłacać latami. Załatw sobie rozdzielność majątkowa jak najszybciej bo będziesz płakać rzewnymi łzami, serio.

[Limonka2738]

Przy kłamstwach tej wagi to nawet najgłębsze uczucie na świecie POWINNO się wypalić, jeśli osoba w związku z hazardzistą ma do siebie choć trochę szacunku.

To jest zdrowa reakcja, a nie coś, nad czym należy ubolwewać.

[nikoletagalka]

Tzn.miłość nie przeszła od razu po tych kłamstwach?

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Miłość przeszła od razu jak sprawa się wydała? Czy wygrał rozsądek!

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

mialam taka sytuacje, ze zamieszkalam z chlopakiem i po paru miesiacach zadzwonil do mnie wlasciciel, ze mamy sie wyprowadzic, bo zalegamy z oplacami od dwoch miesiecy (ja wysylalam chlopakowi swoja polowe, a on wysylal calosc wlascicielowi), bylam w szoku, chlopak bardzo przepraszal, obiecywal, prosil, probowalam to jeszcze jakos w sobie reanimowac, ale pare miesiecy pozniej sie rozstalismy, nie umialam mu zaufac juz, i szkoda ze nie dotarlo to do mnie od razu, no ale mlodziutka bylam i glupia


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Uwazam, ze ono wręcz powinno się wypalić. To zdrowa oczekiwana reakcja - ucieczki przed związkiem z kimś takim.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[cb0d8ace8e3f55c20d6852271041c68dd40c3dc3_65540ac21a6bc]

Znam podobny przypadek, tyle, że nie było ślubu. Kobieta dawała mu kolejne szanse przez jakiś czas, w końcu bez grosza przy duszy (namówił ją na wspólne konto, a potem przegrał ich wspólne pieniądze) i w zaawansowanej ciąży uciekła do rodziców i się od niego odcięła (on widuje dziecko co jakiś czas, ale z reguły nie ma czasu, bo zajmują go nowe "inwestycje") Ta kobieta żałuje, że tak długo zwlekała z odejściem od hazardzisty, od kilku lat jest w nowym związku.

Uzależnienie od hazardu, alkoholu, narkotyków, seksu - nie ma to znaczenia, lepiej od razu się spakować i odejść, żeby ratować siebie.

[Mija62]

Ja wierzę w to, że można popełnić takie głupstwo, źle zainwestował, podkusiło że, można łatwo zarobić pieniądze, następnie stracił kasę i najzwyczajniej w świecie było mu wstyd. I dalej popłynął biorąc kredyt, by ukryć swoj przypał.

Ale jesli to jednorazowa akcja, a nie regularny hazard.

[v-x-n]

Odpowiadam na główne pytanie: tak, można. Wręcz nazwałbym to naturalną reakcją.

Prawdziwa miłość nigdy by cię w taki paskudny sposób nie okłamywała - właściwie po trzech latach dowiadujesz się z kim naprawdę masz do czynienia.

Myślę, że nie znałaś tego człowieka - w związku na odległość łatwo kogoś wyidealizowac i zakochać się w wyobrażeniu. Człowieka naprawdę poznaje się na co dzień, w małych rzeczach i drobnych gestach. Wam jest ewidentnie nie po drodze, facet wielokrotnie okłamał cię w poważnych sprawach, więc chyba ta prawdziwa i idealna miłość jest tylko z twojej strony.

[Luxanna]

Napisane przez nikoletagalka

Wierze mu ze w tej chwili nie gra.. a co do przyszłości to nie wiadomo

I nie boisz się, że będziecie mieć np. dziecko, a on wtedy przewali całe wasze pieniądze?

[chacaos]

Napisane przez nikoletagalka

Wierze mu ze w tej chwili nie gra.. a co do przyszłości to nie wiadomo

Tylko sobie z nim dzieciątka nie trzaśnij w ramach wskrzeszania miłości, żeby nikt poza Tobą samą nie musiał lądować na bruku za Twoją wiarę.
Z taką osobą nie funkcjonuje coś takiego jak ,,cała prawda'' i ,,powiedział wszystko''. Przejechałaś się na nim trzy razy. A fragment:

On teraz bardzo sie stara (w zasadzie dopiero od tygodnia, wcześniej sam potrzebował odskoczni, koledzy, mecze).

bez obrazy, brzmi komicznie.

[Monia284]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89417787]Odpowiadając na Twoje pytanie: tak miłość mogła bezpowrotnie się skończyć gdyż mąż zawiódł Twoje zaufanie kilkukrotnie w bardzo ważnych kwestiach. Pytanie z mojej strony: czy Ty w ogóle jeszcze mu ufasz? Piszesz że sprawa z hazardem załatwiona. Skąd taka pewność?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Też tak uważam. Miłość to nie jest dane coś raz na zawsze. Obydwoje muszą się starać. Osobiście jeżeli ktoś mnie mocno okłamie wiele razy to też często wpływa to na moje uczucia. Ja mogę dać szansę ale jak ktoś wiele razy nie wyciąga wniosków to nie jest dobrze.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[DrDoom]

Napisane przez nikoletagalka

Drogie forumowiczki,



bardzo liczę na Wasze szczere opinie. Jutro mija 3 lata od poznania mojego męża (mąż od prawie 2 lat).

Od momentu poznania przez ponad 2 lata prowadziliśmy związek na odległość. Dzieliło nas 600 km. Oboje bardzo poświeciliśmy się dla tego związku. Jeździliśmy do siebie pociągami prawie w każdy weekend na zmianę. On zakończył 6 letni związek, ja 3 letni. Wiedzieliśmy od pierwszego momentu ze to jest to.

Po roku bycia ze sobą (na odległość) wzięliśmy ślub (cywilny). W zasadzie od 10 miesięcy mieszkamy razem. W lutym mąż przeprowadził się do mojego miasta (znalazł dobra prace, podobała mu się okolica). Byłam bardzo szczęśliwa, wiedziałam, że to ten jedyny. Często w duchu dziękowałam, ze było mi dane spotkać takiego człowieka. Oczywiście miał wady, jak każdy. Te jednak mi w tak dużym stopniu nie przeszkadzały.

3 miesiące przed przeprowadzka (tu zaczyna się cała historia) przyznał mi się, ze stracił duża sumę pieniędzy nietrafnie zainwestowanych na giełdzie (mimo ze obiecywał 2 miesiace wcześniej ze takie sprawy będzie ze mną konsultował).

Wtedy stracił w zasadzie wszystkie oszczędności.

Potem miałam dość ciężki okres w swoim życiu (problemy zdrowotne), byłam skoncentrowana na sobie, może tez dlatego wiele szczegółów mi umknęło.

Po kilku miesiącach (byliśmy małżeństwem ponad rok) poprosiłam zeby mi pokazał swój stan konta (mieliśmy osobne). Zrobił to po 3 tygodniowym zwlekaniu.

Krótko po tym przypadkiem znalazłam listy z banku. Wiele opłat nie zostało odciagnietych z konta, bo nie miało ono pokrycia. Skonfrontowana go z tym. Powiedział ze zainwestował 3 tys. i sie nie udało. Byłam bardzo zła. Mieliśmy jechać na urlop, mieliśmy plany.

3 tygodnie później CAŁA prawda ujrzała światło dzienne.

Znów przegrał swoje oszczędności i jeszcze kredyt.

Po tym czułam sie jakbym dostała obuchem w głowę. Najpierw nie mogłam w to uwierzyć, potem 2-3 tygodnie byłam potwornie wściekła za to ze pozbawił nas tylu możliwości tracąc te (wprawdzie swoje, ale jesteśmy małżeństwem) pieniądze. Po tych 2-3 tyg., złość osłabła i miałam wrażenie ze przestaje go kochać.

Od tego momentu minęło 4 miesiące i tak jest do dziś.

Leczę sie na depresje, chodzę do psychologa.

Bardzo długo obwinialam siebie. Jeśli to była prawdziwa miłość, dlaczego to sie skończyło? Pierwsze 2 razy byłam zła ale nie przestałam kochać, dlaczego tym razem?

Pochłonęła mnie głęboka depresja, tygodniami leżałam w łóżku, płakałam i oglądałam seriale. Miałam poczucie ze moje życie straciło sens. Nie tak miało być. Miałam kochać, mieliśmy założyć rodzine, wziąć ślub kościelny i urządzić wesele.

Psychicznie wychodzę na prosta. On teraz bardzo sie stara (w zasadzie dopiero od tygodnia, wcześniej sam potrzebował odskoczni, koledzy, mecze).

O moich watpliwościach mowilam mu od początku, byłam z nim szczera.

Wydaje mi się, że moje uczucia minęły. Mój świat się zawalił, bo myślałam ze to ten jedyny, ze będziemy razem, założymy rodzinę. Chciałabym mieć wpływ na swoje uczucia. Chciałabym zeby znow było jak dawniej jeśli chodzi o moje uczucia.

Zauważyłam tez, ze zwracam uwagę na innych mężczyzn (wcześniej widziałam przystojnych facetów, ale mój mąż był dla mnie jedyny i najlepszy). Proszę bez hejtu. Nie zdradziłam mojego męża i nie mam zamiaru. Chodzi mi o zmiany moich reakcji.

Ja mam obecnie 27 lat, mąż 29 (gdy się poznalismy ja miałam 24, a mąż 26).

Proszę was o zdanie w sprawie moich uczuć (nie chce podejmować tematu hazardu, powiedzmy ze to załatwiona sprawa). Czy miłość mogła się skończyć? Jestem zrozpaczona, chciałabym zeby było jak dawniej i uczucia.

Cóż, waszego konta ani jego profilu giełdowego nie widzę, ale na 90% to Twój mąż nie gra na giełdzie, w sensie jak o tym myślisz (obrót akcjami).

Tutaj można trochę zyskać, trochę stracić, na bessie nawet i kilkadziesiąt procent, w każdym razie, nie traci się ot tak całych oszczędności z dnia na dzień.
To co Twój mąż zapewne robi to Forex/obstawianie kontraktów terminowych/gra na "lewarze" (czyli np obstawia kapitał x20 na wzrost wyceny danego aktywa, w takim układzie, jeżeli akcje czy wycena czegoś pójdzie o 5% do góry, x 20 = w chwilę zyskuje 100% - prowizja. I w 2 stronę, jeżeli akcje spadną o 5%, to x20, zostaje z pustym kontem).
Te wszystkie mechanizmy są stworzone dla profesjonalistów grających małą częścią swojego kapitału licząc na dobre zwroty lub obstawiając spadki (bo tylko na lewarze da się zarabiać gdy kursy spadają).


Amatorzy tracą na tym oszczędności. Tutaj w ciągu dnia można dużo zarobić, albo wszystko stracić.

To nie jest gra na giełdzie, to jest hazard, niczym nie różni się od obstawiania meczy czy przegrania oszczędności w kasynie.
Zachodzą takie same pokusy, problemy, szybkie poczucie sukcesu czy chęć odrobienia strat.
Jest hazardzistą który stracił oszczędności, i zrobił to ponownie, nad związkiem można pracować, subiektywna decyzja, ale niezależnie co postanowisz, powinnaś wysłać męża do specjalisty od problemów z uzależnieniami. Jeżeli ktoś go "profesjonalnie nie przemagluje" to za jakiś czas sytuacja się powtórzy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chacaos

Tylko sobie z nim dzieciątka nie trzaśnij w ramach wskrzeszania miłości, żeby nikt poza Tobą samą nie musiał lądować na bruku za Twoją wiarę.
Z taką osobą nie funkcjonuje coś takiego jak ,,cała prawda'' i ,,powiedział wszystko''. Przejechałaś się na nim trzy razy. (...)

Jak wyżej.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez DrDoom

Cóż, waszego konta ani jego profilu giełdowego nie widzę, ale na 90% to Twój mąż nie gra na giełdzie, w sensie jak o tym myślisz (obrót akcjami).

Tutaj można trochę zyskać, trochę stracić, na bessie nawet i kilkadziesiąt procent, w każdym razie, nie traci się ot tak całych oszczędności z dnia na dzień.
To co Twój mąż zapewne robi to Forex/obstawianie kontraktów terminowych/gra na "lewarze" (czyli np obstawia kapitał x20 na wzrost wyceny danego aktywa, w takim układzie, jeżeli akcje czy wycena czegoś pójdzie o 5% do góry, x 20 = w chwilę zyskuje 100% - prowizja. I w 2 stronę, jeżeli akcje spadną o 5%, to x20, zostaje z pustym kontem).
Te wszystkie mechanizmy są stworzone dla profesjonalistów grających małą częścią swojego kapitału licząc na dobre zwroty lub obstawiając spadki (bo tylko na lewarze da się zarabiać gdy kursy spadają).


Amatorzy tracą na tym oszczędności. Tutaj w ciągu dnia można dużo zarobić, albo wszystko stracić.

To nie jest gra na giełdzie, to jest hazard, niczym nie różni się od obstawiania meczy czy przegrania oszczędności w kasynie.
Zachodzą takie same pokusy, problemy, szybkie poczucie sukcesu czy chęć odrobienia strat.
Jest hazardzistą który stracił oszczędności, i zrobił to ponownie, nad związkiem można pracować, subiektywna decyzja, ale niezależnie co postanowisz, powinnaś wysłać męża do specjalisty od problemów z uzależnieniami. Jeżeli ktoś go "profesjonalnie nie przemagluje" to za jakiś czas sytuacja się powtórzy.

Mógł też zwyczajnie wladowac pieniądze w krypto

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[DrDoom]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89418307]Mógł też zwyczajnie wladowac pieniądze w krypto

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]
W Kryptowalutach nie ma nic złego o ile się je rozumie.


Kilka lat temu były "złem" całego świata, teraz wiele banków narodowych uwzględnia je tworząc rezerwy walutowe w BTC, w wielu można nimi oficjalnie płacić, np. podatki, a w niektórych są już przymiarki do akceptowania ich jako oficjalna waluta narodowa (w Salwadorze ku gorączce międzynarodowego funduszu walutegowe BTC jest "oficjalną" walutą, i każdy sprzedawca musi go akceptować).
Oczywiście są na nich spore wahania cen, ale niczym nie różni się to od rynku akcji.
Kupując normalną crypto, jak i przy akcjach, można przeczekać dołek i z czasem sprzedać z zyskiem.
Większość która traci wszystko, gra tak samo na kontraktach terminowych/lewarze, które są udostępniane przez te same platformy,
to tylko kilka kliknięć więcej, szansa na zysk dużo większa, ale mało kto wtedy bierze pod uwagę, że wszystko szybko również można stracić.

[Grabi97]

Wszystko super dopóki jakiś duży posiadacz krypto nie zawinie swojej e-saszetki z pieniędzmi... Wtedy dzieją się cuda na kiju.

[nikoletagalka]

Dziękuję wszystkim za opinie. Trochę zobaczymy z tematu na temat kryptowalut, aczkolwiek to tez bardzo interesujące 🙂

Trochę mi lepiej, tak jak już wspomniałam, czułam się winna, ze ze mną jest cos nie tak.. ze powinno się kochać mimo wszystko.. i tak.. tak zachłysnęłam się tym uczuciem (po długim poprzednim nieudanym związku), ze powinnam była być bardziej czujna, sprawdzić.. ale mleko się rozlało. Życie toczy się dalej, a słońce będzie nadal wschodzic i zachodzić.

[Trzepotka]

Treść usunięta