Moje życie jest do niczego - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-07-04, 09:11   #1
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42

Moje życie jest do niczego


Proszę o pomoc. Widzę, że jest tu wiele mądrych osób, które potrafią doradzić. Mam takie poczucie, jak w tytule.

Od iluś miesięcy wszystko widzę w czarnych barwach. Mam 26 lat i kiedy patrzę wstecz czuję, że nic mi się tak naprawdę nie udaje, że wszystko zawsze ląduje w stanie początkowym.

Najgorzej jest, jeśli chodzi o związki. Teraz jestem w jednym. Znajomość trwa od roku, a sam związek jakieś 9 miesięcy, nie pamiętam dokładnie. Jest to związek na odległość. Niestety to taki kraj, że ciężko mnie odwiedzić w Polsce. Wymaga to dużo pieniędzy i dużo załatwiania. Ale mój chłopak temu podołał i odwiedził mnie dwa razy.

Rozmawia ze mną codziennie, zawsze dla mnie jest, kiedy tego potrzebuję, kiedy mam problem zostaje dla mnie do późnych godzin nocnych, chociaż musi do pracy wstać bardzo wcześnie. Pamiętam, jak raz ja zaczynałam nową, dorywczą pracę. Poprzedniego dnia rozmawialiśmy do późna, a on i tak specjalnie wstał o tej samej porze, co ja, żeby ze mną pogadać i dodać mi otuchy. Czasem pracuje i po 12 godzin, ale nawet wtedy zawsze znajdzie czas na to, żeby ze mną porozmawiać.

Dostaję od niego dużo komplementów, czułych słów. Bardzo mu się też podobam fizycznie.

Niestety jednak mam wątpliwości, i to poważne. Niepokoją mnie różne sytuacje. Na przykład ostatnio, kiedy się spotkaliśmy. Jednego dnia poszliśmy do muzeum. Powiedziałam mu: "Ty naprawdę lubisz muzea? Generalnie ludzie uważają je za nudne i nigdy nikogo nie udaje mi się wyciągnąć. Ja bardzo lubię muzea, cieszę się, że wreszcie mam z kim iść, ale chcę się upewnić, że nie robisz tego tylko ze względu na mnie?". Powiedział, że nie, że też lubi muzea. Potem, kiedy wracaliśmy do hotelu zapytał mnie: "Czy ty się ze mną nudzisz?". Odpowiedziałam zdziwiona, że nie, że ten dzień był bardzo miły. Kiedy byliśmy w hotelu musiałam coś napisać na komputerze, w międzyczasie napisał do mnie kumpel na facebooku. Odpisałam mu ze dwa zdania i zajęłam się dalej tym, co miałam do zrobienia. Podczas tego mój chłopak zrobił się wyraźnie smutny. Zapytałam go, czy coś się stało, ale on na to: "nic.". Ale wiecie, jakie było to "nic" - takie "nic" w stylu obrażonej na śmierć i życie osoby, która chce, żeby ją błagać o to, żeby łaskawie powiedziała. Uważam to zachowanie za dziecinne, więc powiedziałam, że w takim razie ok, a on powiedział, że musi być sam i położył się. Po jakimś czasie zaczął mi dogadywać, mieć jakieś dziwne pretensje. Zapytałam go w końcu, o co właściwie chodzi, a on powiedział, że w okienku mojego czatu zauważył słowo 'boring' i był przekonany, że to było o nim, choć nie znał kontekstu rozmowy. Wyjaśniłam mu, że pisałam o czymś zupełnie innym i że dziwnie się czuję, kiedy wysnuwa zupełnie irracjonalne wnioski na podstawie jednego słowa. Uspokoił się i zaczęliśmy oglądać film. Ja jednak czułam się nieswojo. Zapytał mnie, czy coś się stało. Powiedziałam mu, że tak. Jak zapytał co, to mu powiedziałam, że ta sytuacja z tym okienkiem czatu nie daje mi spokoju, że poczułam się, jakby mnie ktoś kontrolował. Powiedziałam to spokojnie, ale on strasznie się wkurzył, stwierdził: "Nie będę cię już w takim razie kontrolował!", przerwał film i ogłosił, że idzie spać. Tak też zrobił. Po pewnym czasie wstał, ubrał się, wziął klucze i powiedział, że ja mam z nim nie iść i wyszedł. Była północ. Nie było go 40 minut. Potem wrócił i pokłóciliśmy się. Ja mu mówiłam, że kompletnie nie rozumiem jego zachowania, a on mówił, że mówiąc mu o kontrolowaniu obrażam go i skoro czuję się kontrolowana to nie ma sensu o tym rozmawiać, bo już sobie wysnułam swój wniosek. W końcu zrobiło mi się przykro i zaczęłam płakać. Wtedy zaczął mnie przepraszać.

Generalnie jest tak, że czasem wyprowadzają go z równowagi sytuacje, w których moim zdaniem nie ma absolutnie żadnego powodu, żeby się denerwować. Poza tym on ma tendencję do takich dziecinnych zachowań, obrażania się za byle słowo. Czasem wywołuje to we mnie myśli: "A co się stanie, jak naprawdę zrobię coś złego, albo będziemy mieć poważny problem? Jak on wtedy zareaguje?". Wywołuje to we mnie taki skręt żołądka, poczucie, że coś jest nie tak.

Następnego dnia po tym wydarzeniu, znowu była taka sytuacja. Powiedział, że chciałby się przejść po centrum handlowym. Nie podobało mi się to, bo wiedziałam, że będzie mi chciał coś kupić. W zupełności wystarczy mi to, że on fundował całe nasze spotkania. Czasem też wysyłał mi jakieś drobne prezenty do Polski, ale zastrzegłam sobie, że nie chcę niczego drogiego, tylko, jeśli już, to drobiazgi (na szczęście udało mi się go przekonać). Zgodziłam się pójść do tego centrum handlowego bez pretensji, myśląc sobie, że najwyżej odmówię. Chciał wejść do sklepu z ubraniami. Zapytałam go, czy zamierza mi coś kupować, bo ja nie chcę, ale odpowiedział, że nie, nie, nie, tylko chce się rozejrzeć, po czym jak tylko weszliśmy zaczął mówić: "A co z dżinsami dla ciebie? Widziałem, że nie masz, może potrzebujesz? ". Powiedziałam mu, że nie mam dżinsów, bo nie lubię tego typu spodni i stwierdziłam, że może lepiej poczekam z bagażami przed sklepem i wyszłam. Posiedziałam sobie tam i po pewnym czasie stwierdziłam, że wrócę i zapytam, jak mu idzie rozglądanie się. Kiedy wróciłam zobaczyłam, że on właśnie wychodzi. Wyszliśmy razem i zapytał tonem pretensji: "Ty nie lubisz, jak się o ciebie troszczę?". Odpowiedziałam mu, że po prostu nie chciałam, żeby mi coś kupował. Widziałam, że znowu jest obrażony. Próbowałam go udobruchać, powiedziałam, że przeciez wróciłam do niego, na co odpowiedział: "Za późno wróciłaś.". Zaproponowałam, że może lepiej chodźmy do sklepu z elektroniką, bo wyrażał wcześniej taką chęć, żeby sprawdzić sobie, jakie są ceny w tym kraju. Wcześniej też się rozglądał po takich sklepach, wiedziałam, że to lubi i jest tym zainteresowany, samym oglądaniem. Powiedział obrażony: "Jak nie chcesz chodzić po sklepach, to nie." i wyszliśmy z centrum handlowego.

Mogłabym jeszcze kilka takich sytuacji opisać. Od czasu do czasu pokłócimy się o coś takiego drobnego. Na początku jego powody wydawały mi się logiczne i te kłótnie nas zbliżały. Teraz coraz mniej mu przez to ufam, boję się go. Przykro mi przez to, że nawet przez 13 dni jego przyjazdu nie było między nami zgody. Przez te uczucia nie potrafiłam też zbliżyć się do niego fizycznie. On nie miał z tym problemu, ja na początku jego przyjazdu też nie, ale po tych pretensjach czułam się, jakby ktoś mi zupełnie wyłączył chęć bycia blisko fizycznie z nim.

Gdybym zrezygnowała ze związku z nim w moim życiu powstałaby wielka dziura i pustka. Zawsze czułam się beznadziejna w kontaktach międzyludzkich, a z nim rozmawiam codziennie, słyszę od niego milion czułych słów, kocham z nim dyskutować, mam poczucie bratniej duszy. Jest moim przyjacielem, potrafimy rozmawiać godzinami. Bardzo mi się podobał i skrycie miałam nadzieję, że zaproponuje mi związek.

Nie chce mi się żyć, bo czuję, że moje związki z ludźmi są beznadziejne. Mam poczucie, że wszystko zawsze zmierza do stanu początkowego. Ktoś się pojawia, jako przyjaciel, czy chłopak, na początku jestem wniebowzięta, mam wrażenie, że coś w moim życiu zmieniło się na lepsze, a potem się okazuje, że nigdy tak naprawdę nie działało.

Poza tym nie mam pracy, od wielu miesięcy siedzę sama w domu nikogo nowego nie poznając. Miałam w tym czasie tylko dorywcze zajęcie, które było też bardzo samotne. Nie wiem, dlaczego w tym czasie nie szukałam pracy. Przecież oczywiste było, że pieniądze kiedyś mi się skończą. Ostatnio zaczęłam szukać i znalazłam pracę w kraju, którego języka się uczę. Jednak ten wyjazd mnie przeraża, mam wrażenie, że nie czeka mnie tam nic dobrego.

Nie rozumiem, skąd bierze się we mnie ten stan permanentnego smutku. W sumie moje życie nie jest takie tragiczne. Wielu ludzi chciałoby być w mojej sytuacji. Uważam się za beznadziejną pod względem kontaktów z ludźmi, ale jednak mam przyjaciół. Niewielu, ale jednak mam. Poza tym ukończyłam wreszcie książkę, którą pisałam przez wiele lat. Udoskonaliłam swój angielski, nauczyłam się też nowego języka. Nie rozumiem, dlaczego nie szukałam pracy, która dałaby mi pieniądze na to, żeby wydać książkę (jest to moje wielkie marzenie, żeby ją wydać samemu), tylko czekałam do momentu, aż dosłownie nie mam jak zapłacić czynszu (jeden z przyjaciół mnie wspiera i wierzy, że się pozbieram).

Przeraża mnie w życiu samotność. Na myśl o tym, że z moimi kontaktami z ludźmi zawsze ma być tak, jak teraz ogarnia mnie poczucie, że nie chcę dłużej żyć. Patrzę na kilka udanych par, które znam i jest mi strasznie wstyd, że dalej nie spotkałam nikogo, co do kogo czułabym, że jest właściwy dla mnie, a tamci ludzie spotkali się w takim młodym wieku. Jedna para, o której myślę, to 40 letnie małżeństwo, które zakończyło się śmiercią jednego z małżonków. Poznali się w dzieciństwie, byli najlepszymi przyjaciółmi, pobrali się mając po 18 lat, bardzo się kochali. Ja do nikogo nie pasuję, nigdy mi się nie udaje, jestem do niczego jeśli chodzi o ludzi, nie umiem przełamywać pierwszych lodów, sprawić, żeby ludzie dobrze się przy mnie czuli, czuję się inna i wyobcowana.

Błagam, doradźcie coś.
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 07:09   #2
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Moje życie jest do niczego

Dramatyzujesz.
Nie widzę w zachowaniu faceta nic strasznego, za to ty jesteś jakaś wrażliwa, że tak to przeżywasz.
Weź się w garść, poszukaj pracy i zacznij coś robić.
Masz przyjaciół, to już bardzo wiele.
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 08:16   #3
Wiraccocha
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 134
GG do Wiraccocha
Dot.: Moje życie jest do niczego

Czytając twojego posta przypomniałam sobie siebie sprzed paru lat...po pierwsze teraz masz dołek życiowy ale to minie, wierz mi! Po drugie - przestań wszystko analizować, rozkminiać i rozkładać na czynniki pierwsze, skup się na tym co już osiągnęłaś jest tego bardzo dużo i na pewno w przyszłości przyniesie profity. Nie analizuj życia i swoich relacji z ludźmi tak drobiazgowo!
Wiraccocha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 10:05   #4
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

Nie widzę tego, żebym dramatyzowała. Nie, jeśli chodzi o tego mężczyznę. Z zupełnie nieistotnych powodów zachowuje się na zasadzie: "jestem obrażony na śmierć i życie, a ty mnie błagaj, żebym ci wybaczył". Mnie to niepokoi.

Pracę już znalazłam, zaczynam okres próbny za dwa tygodnie.
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 13:01   #5
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Moje życie jest do niczego

To nie błagaj.
Może się nauczył, że się źle czujesz z tym i to wykorzystuje, ale dla mnie to głupie, że np. nie chcesz przyjąć prezentu. Jakbym chciała coś dać koniecznie tż, a on by nie chciał to bym stwierdziła, że zachowuje się dziwnie.
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 14:05   #6
bbrownie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 269
Moje życie jest do niczego

Dla mnie to też dziwne, że facet chce sprawić Ci radość, poczuć się mężczyzną, kupić Ci coś fajnego, a Ty udajesz obrażoną księżniczkę. Powinnaś przyjąć prezent i cieszyć się z niego nawet przesadnie, pokazywać swoją radość - to sprawiłoby mu wiele przyjemności. Tobie również. Mogłabyś się odwdzięczyć ugotowanym obiadem, seksem oralnym czy co on tam lubi. :P
Dziwnie się zachowałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez bbrownie
Czas edycji: 2017-07-05 o 14:10
bbrownie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 15:17   #7
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

On finansował obydwieswje wizyty. Podczas tych wizyt za wszystko płacił. Czasem wysyła mi do Polski jakieś drobiazgi. Ja bym sie glupio czula jakby jeszcze cos mi dawal, poniewaz nie mam obecnie pieniedzy nawet na czynsz. Czulabym sie, jakbym go wykorzystywala.

Nastenym razem, jak bedzie mnie karal milczeniem bede to calkiem olewac. Ale dla mnie mimo wszystko to jest dziwne. Mam wrazenie, ze zawsze bedzie mnie tak karal.

ps. wybaczcie, klawiatura w tym miejscu srednio dziala.
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-07-05, 15:27   #8
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Moje życie jest do niczego

Ja się dziwię dziewczynom wyżej, że mają do tego taki stosunek.

Rozumiem doskonale, że nie chciałaś, żeby kupował Cię więcej rzeczy. Ja rozumiem "radość z prezentu", ale facet się już wykosztował, a serio nie każdy się rzuca na darmoszke jak szczerbaty na suchary. I od kiedy bycie mężczyzna polega na wykładaniu siana na kobietę?

Dla mnie koleś zachowuje się dziwnie i DRAMATYZUJE. Zobaczy jedno słowo, obraża się, potem wychodzi i jeszcze się awanturuje. I tak w kółko. Męczenie buły.

Autorko, nie zastanawiałaś się nad tym, czy nie masz depresji? Nie chciałabyś uzyskać pomocy od specjalisty? Poza tym mogłabyś popracować nad wiara w siebie.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 15:27   #9
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez bbrownie Pokaż wiadomość
Mogłabyś się odwdzięczyć ugotowanym obiadem, seksem oralnym czy co on tam lubi. :P
Dziwnie się zachowałaś.
Umarłam

Mamy XXI wiek, a poglądy jak z Polski feudalnej.
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 15:47   #10
sarah9494
Raczkowanie
 
Avatar sarah9494
 
Zarejestrowany: 2016-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 140
Dot.: Moje życie jest do niczego

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;75238541]Umarłam

Mamy XXI wiek, a poglądy jak z Polski feudalnej.[/QUOTE]

A co jest złego w chęci odwdzięczenia się? Oczywiście jeśli tego chcemy.
Nie wiem więc czemu ma służyć to porównanie..
sarah9494 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 16:19   #11
malinowa87
Raczkowanie
 
Avatar malinowa87
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Nad morzem
Wiadomości: 360
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez bbrownie Pokaż wiadomość
Dla mnie to też dziwne, że facet chce sprawić Ci radość, poczuć się mężczyzną, kupić Ci coś fajnego, a Ty udajesz obrażoną księżniczkę. Powinnaś przyjąć prezent i cieszyć się z niego nawet przesadnie, pokazywać swoją radość - to sprawiłoby mu wiele przyjemności. Tobie również. Mogłabyś się odwdzięczyć ugotowanym obiadem, seksem oralnym czy co on tam lubi. :P
Dziwnie się zachowałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Brzmi co najmniej niepokojąco.
Liczę, że to była teraz ironia. Jeśli nie, to

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
Ja się dziwię dziewczynom wyżej, że mają do tego taki stosunek.

Rozumiem doskonale, że nie chciałaś, żeby kupował Cię więcej rzeczy. Ja rozumiem "radość z prezentu", ale facet się już wykosztował, a serio nie każdy się rzuca na darmoszke jak szczerbaty na suchary. I od kiedy bycie mężczyzna polega na wykładaniu siana na kobietę?

Dla mnie koleś zachowuje się dziwnie i DRAMATYZUJE. Zobaczy jedno słowo, obraża się, potem wychodzi i jeszcze się awanturuje. I tak w kółko. Męczenie buły.

Autorko, nie zastanawiałaś się nad tym, czy nie masz depresji? Nie chciałabyś uzyskać pomocy od specjalisty? Poza tym mogłabyś popracować nad wiara w siebie.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Zgadzam się. Facet zachowuje się tragicznie.
malinowa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-07-05, 19:00   #12
zielone_okoo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 131
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez bbrownie Pokaż wiadomość
Dla mnie to też dziwne, że facet chce sprawić Ci radość, poczuć się mężczyzną, kupić Ci coś fajnego, a Ty udajesz obrażoną księżniczkę. Powinnaś przyjąć prezent i cieszyć się z niego nawet przesadnie, pokazywać swoją radość - to sprawiłoby mu wiele przyjemności. Tobie również. Mogłabyś się odwdzięczyć ugotowanym obiadem, seksem oralnym czy co on tam lubi.Dziwnie się zachowałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
'jaka kupisz mi dżinsy to zrobię ci loda?'

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zielone_okoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 21:49   #13
bbrownie
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 269
Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez zielone_okoo Pokaż wiadomość
'jaka kupisz mi dżinsy to zrobię ci loda?'

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rzeczywiście, przyjąć prezent od swojego mężczyzny i seks z oralny z nim to prostytucja. To mój styl, sama obdarowuję częściej niż dostaję, czuję się przeszczęśliwa, gdy ktoś cieszy się z mojego prezentu. Ja za pomocą prezentów - drobniejszych, większych - okazuję swoją sympatię i pamięć o drugiej osobie. Byłoby mi przykro, gdyby ktoś obrażał się za to, że chce mu sprawić przyjemność, kosmos.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez bbrownie
Czas edycji: 2017-07-05 o 21:52
bbrownie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 23:28   #14
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

Ale ja się nie obrażam za to, że on mi daje prezenty. Poza tym wolałabym się skupić w tym temacie na czym innym, niż dyskusja nad tym, czy powinnam od niego przyjmować dalsze drogie prezenty w momencie, w którym już otrzymałam inne drogie prezenty.

Niepokoi mnie jego reagowanie i pretensje. Ale widzę, że nie tylko ja tak to postrzegam.

Jakiś dłuższy czas temu była też taka sytuacja...
Przez kilka dni nie rozmawialiśmy jakoś dużo. Ale rozmawialiśmy. Aż w końcu oboje mieliśmy wolny wieczór i umówiliśmy się, że pogadamy o tej i o tej (przez internet). Jednak ja sobie coś źle policzyłam niestety i pomyliłam godziny. Napisałam do niego wtedy coś w stylu: "Aha, to się dobrze składa, chyba zaproszę do siebie przyjaciela przed naszą rozmową, do zobaczenia o 20." (gdzie mieliśmy się spotkać o 18) i wyłączyłam komunikator. Więc wiedział, że się pomyliłam. Tego samego dnia zaprosiłam do siebie przyjaciela, który był u mnie do tej 20. A o 20 się pożegnaliśmy i napisałam do mojego chłopaka punktualnie, żeby pogadać. Cieszyłam się, że wreszcie porozmawiamy dłużej, ale on był wyraźnie zły.

Rozgniewał się o to, że się pomyliłam, bo według niego to świadczyło o ignorowaniu go, o nieprzywiązywaniu wagi do niego. I narzekał, że przez to czekał bardzo długo. Próbowałam wyjaśnić, że to był tylko błąd w rachunkach. Przeprosiłam za tę pomyłkę. Myślałam, że to wystarczy i chciałam się cieszyć dalszą rozmową. Ale on się zrobił jeszcze bardziej zły. Ja mu ciągle powtarzałam to samo, bo nie wiedziałam, co innego mogłabym powiedzieć, a on coraz bardziej i bardziej się wściekał. Aż w końcu padły z jego strony słowa: 'You prefer to be with another man' (choć rozmowa w ogóle tego nie dotyczyła). Potem mi niby tłumaczył, że słowa 'man' używał w znaczeniu "osoba", a nie "mężczyzna", ale jakoś do dziś ciężko mi w to uwierzyć. W ogóle powiedział, że chce zakończyć ten związek, bo ten związek go stresuje i przynosi mu smutek. Potem dodał, że mnie kocha i że zawsze będzie, powtórzył to kilka razy. Ja nic nie powiedziałam, bo mnie zamurowało. I w końcu powiedział 'goodbye' i się wyłączył. A po jakichś 3 minutach zaczął do mnie dzwonić, żeby to odkręcić. Ale nie odebrałam, tylko napisałam mu, że lepiej ochłońmy i porozmawiajmy następnego dnia.

Jeszcze tej samej nocy miałam o nim koszmarny sen.
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 23:36   #15
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez bbrownie Pokaż wiadomość
Dla mnie to też dziwne, że facet chce sprawić Ci radość, poczuć się mężczyzną, kupić Ci coś fajnego, a Ty udajesz obrażoną księżniczkę. Powinnaś przyjąć prezent i cieszyć się z niego nawet przesadnie, pokazywać swoją radość - to sprawiłoby mu wiele przyjemności. Tobie również. Mogłabyś się odwdzięczyć ugotowanym obiadem, seksem oralnym czy co on tam lubi. :P
Dziwnie się zachowałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Padłam. Wstanie zajmie mi dłuższą chwilę...
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 23:38   #16
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez Toblerone Pokaż wiadomość
Padłam. Wstanie zajmie mi dłuższą chwilę...
Czy możemy się skupić w tym temacie na czym innym? Proszę

Jeśli chodzi o specjalistę to go rozważę, a tutaj chciałbym uzyskać opinie osób, które patrzą z różnych punktów widzenia i mają różne doświadczenia życiowe.

Edytowane przez Ksygzywygzy
Czas edycji: 2017-07-05 o 23:47
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-05, 23:56   #17
zielone_okoo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 131
Dot.: Moje życie jest do niczego

Również nie znoszę kiedy ktoś popełnia taka wpadkę jak Ty z tą godzina i czuję się olana. Szczególnie kiedy to nie jest pierwszy raz kiedy ktoś jakoś zapomni, przeoczy. Twój facet powinien popracować nad komunikacja skoro nie potrafi powiedzieć jak człowiek ze drażni go nie przykładanie wagi do tego co uzgadniacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zielone_okoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 00:05   #18
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

No wiesz, ale my umawialiśmy się tak bardzo często. I ta moja pomyłka zdarzyła się łącznie dwa razy. To nie jest tak, że tylko raz jeden umówiliśmy się na konkretną godzinę, a ja nie przyłożyłam się do liczenia i go olałam. Jemu też się raz, czy dwa zdarzyła taka pomyłka.
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 00:54   #19
zielone_okoo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 131
Dot.: Moje życie jest do niczego

Ja nie mówię że go olałaś. Sądzę że mój TŻ również nie robi tego specjalnie, ale wydaje mi się że partner jest na tyle ważna osoba by słuchać co mówi, przykładać wagę do tego co się ustaliło. Ale jeżeli faktycznie zdarzyło się to tylko jakieś dwa razy to gruba przesada. Porozmawialiście później?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zielone_okoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-07-06, 05:54   #20
vouge13
Zadomowienie
 
Avatar vouge13
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: zagranico
Wiadomości: 1 492
Dot.: Moje życie jest do niczego

Skąd jest ten facet?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
67,7 67 66 65 64 63 62 61 60
vouge13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 06:13   #21
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Moje życie jest do niczego

Bez przesady. Skoro on zauważył, że pomyliłaś godzinę, to nie mógł Ci wysłać smsa? Tylko czekał 2h obrażony?

Według mnie Twój facet jest dziwny i dziecinny, trochę manipulant. I nie potrafię wyobrazić sobie podobnych sytuacji w moim związku.

Twój chłopak ma jakaś dziwna manierę obrażania się i robienia problemów, przy czym rzuca słowa na wiatr (bardzo poważne słowa), co nie jest zbyt dojrzałe. Związek z nim musi być bardzo stresujący, jeśli co chwilę się tak obraża i sprawia Ci piękna huśtawkę emocjonalną.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 07:09   #22
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez Ksygzywygzy Pokaż wiadomość
Ale ja się nie obrażam za to, że on mi daje prezenty. Poza tym wolałabym się skupić w tym temacie na czym innym, niż dyskusja nad tym, czy powinnam od niego przyjmować dalsze drogie prezenty w momencie, w którym już otrzymałam inne drogie prezenty.

Niepokoi mnie jego reagowanie i pretensje. Ale widzę, że nie tylko ja tak to postrzegam.

Jakiś dłuższy czas temu była też taka sytuacja...
Przez kilka dni nie rozmawialiśmy jakoś dużo. Ale rozmawialiśmy. Aż w końcu oboje mieliśmy wolny wieczór i umówiliśmy się, że pogadamy o tej i o tej (przez internet). Jednak ja sobie coś źle policzyłam niestety i pomyliłam godziny. Napisałam do niego wtedy coś w stylu: "Aha, to się dobrze składa, chyba zaproszę do siebie przyjaciela przed naszą rozmową, do zobaczenia o 20." (gdzie mieliśmy się spotkać o 18) i wyłączyłam komunikator. Więc wiedział, że się pomyliłam. Tego samego dnia zaprosiłam do siebie przyjaciela, który był u mnie do tej 20. A o 20 się pożegnaliśmy i napisałam do mojego chłopaka punktualnie, żeby pogadać. Cieszyłam się, że wreszcie porozmawiamy dłużej, ale on był wyraźnie zły.

Rozgniewał się o to, że się pomyliłam, bo według niego to świadczyło o ignorowaniu go, o nieprzywiązywaniu wagi do niego. I narzekał, że przez to czekał bardzo długo. Próbowałam wyjaśnić, że to był tylko błąd w rachunkach. Przeprosiłam za tę pomyłkę. Myślałam, że to wystarczy i chciałam się cieszyć dalszą rozmową. Ale on się zrobił jeszcze bardziej zły. Ja mu ciągle powtarzałam to samo, bo nie wiedziałam, co innego mogłabym powiedzieć, a on coraz bardziej i bardziej się wściekał. Aż w końcu padły z jego strony słowa: 'You prefer to be with another man' (choć rozmowa w ogóle tego nie dotyczyła). Potem mi niby tłumaczył, że słowa 'man' używał w znaczeniu "osoba", a nie "mężczyzna", ale jakoś do dziś ciężko mi w to uwierzyć. W ogóle powiedział, że chce zakończyć ten związek, bo ten związek go stresuje i przynosi mu smutek. Potem dodał, że mnie kocha i że zawsze będzie, powtórzył to kilka razy. Ja nic nie powiedziałam, bo mnie zamurowało. I w końcu powiedział 'goodbye' i się wyłączył. A po jakichś 3 minutach zaczął do mnie dzwonić, żeby to odkręcić. Ale nie odebrałam, tylko napisałam mu, że lepiej ochłońmy i porozmawiajmy następnego dnia.

Jeszcze tej samej nocy miałam o nim koszmarny sen.
Zarówno w tej sytuacji jak i poprzednich widzę mnóstwo dzwonków alarmowych. Zachowania Twojego faceta nie da zdrowe i z czasem może być coraz gorzej.
Odpuścilabym sobie ten związek i skoncentrowana na rozwiązaniu swoich problemów. Inaczej istnieje ryzyko, ze ta relacja cię tak znokautuje, że będziesz miała problem, by się ogarnac.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 10:07   #23
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez zielone_okoo Pokaż wiadomość
Ja nie mówię że go olałaś. Sądzę że mój TŻ również nie robi tego specjalnie, ale wydaje mi się że partner jest na tyle ważna osoba by słuchać co mówi, przykładać wagę do tego co się ustaliło. Ale jeżeli faktycznie zdarzyło się to tylko jakieś dwa razy to gruba przesada. Porozmawialiście później?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Oczywiście, że partner jest na tyle ważną osobą, żeby przykładać wagę do ustaleń itd.

Tak, rozmawialiśmy następnego dnia. Miałam tej nocy koszmarny sen. Śniło mi się, że mieszkałam w bloku, na samym parterze, a do mojego mieszkania wchodziło się przez drzwi bezpośrednio z ulicy, nie było żadnej klatki. W tym śnie też byłam zakochana ze wzajemnością w mężczyźnie z innego kraju, z którym rozmawiałam przez internet. I raz, wracając do siebie spotkałam go. Nie wierzyłam własnym oczom, bo nie umawialiśmy się na spotkanie, a on tam sobie stał, jakby nigdy nic i na dodatek znał mój adres. Poza tym wyglądał o jakieś 20 lat starzej, niż na ekranie mojego komputera. Jakby nie był tym, za kogo go uważałam. Przeraziło mnie to. Zaczęłam pytać, co tu robi i skąd wie, gdzie mieszkam. Odpowiedział, że przyjechał mnie odwiedzić. Ja odpowiedziałam, że nie chcę, żeby mnie odwiedzał bez zapowiedzi i zaczęłam uciekać. Wbiegłam do swojego mieszkania, do kuchni. Tam stali jacyś młodzi mężczyźni i rozmawiali. Wołałam o pomoc, ale mi nie uwierzyli i odeszli. Potem do kuchni wszedł mój chłopak. Chwyciłam za nóż, żeby się bronić. On też chwycił za nóż, którym po chwili mnie zranił. Zaczęłam krzyczeć i sen się skończył.

Po tym śnie i tej sytuacji chciałam mu powiedzieć, że kończę ten związek. Ale tuż przed tym, jak to powiedziałam on stwierdził, że gdybym go odrzuciła, to nie będzie chciał się ze mną przyjaźnić. Więc powiedziałam, że dam mu szansę.

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
Bez przesady. Skoro on zauważył, że pomyliłaś godzinę, to nie mógł Ci wysłać smsa? Tylko czekał 2h obrażony?

Według mnie Twój facet jest dziwny i dziecinny, trochę manipulant. I nie potrafię wyobrazić sobie podobnych sytuacji w moim związku.

Twój chłopak ma jakaś dziwna manierę obrażania się i robienia problemów, przy czym rzuca słowa na wiatr (bardzo poważne słowa), co nie jest zbyt dojrzałe. Związek z nim musi być bardzo stresujący, jeśli co chwilę się tak obraża i sprawia Ci piękna huśtawkę emocjonalną.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Powiedział mi wtedy, że nie dał mi znać o tej pomyłce, żeby nie zakłócać mojego spotkania z przyjacielem.

No właśnie jakby on cały czas się tak obrażał, to nie miałabym wątpliwości, żeby go zostawić. A on tak robi od czasu do czasu. Jest wszystko cacy i pięknie, aż nagle zobaczy jedno słowo w czacie, na podstawie którego wyciąga irracjonalne wnioski i nic do niego nie trafia.
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 15:21   #24
Żenada
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 924
Dot.: Moje życie jest do niczego

Moim zdaniem powinnaś zrezygnować z tej relacji. Już teraz próbuje Tobą manipulować, a może być jeszcze gorzej. Kiedy pójdziesz do pracy i uporządkujesz swoje sprawy z pewnością poznasz kogoś.
__________________

Żenada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 16:10   #25
MrsPapuga
Rozeznanie
 
Avatar MrsPapuga
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 780
Dot.: Moje życie jest do niczego

Dokładnie, nie po to nasze koleżanki feministki tak ciężko walczyły o równouprawnienie, żebyśmy się słuchały facetów. Znajdziesz kogoś, kogo weźmiesz na smycz, nie martw się.
MrsPapuga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 16:31   #26
9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 2 893
Dot.: Moje życie jest do niczego

a po co tak właściwie się z nim zadajesz? przez 9 miesięcy widzieliście się szalone 2 razy, i to dwa nieudane razy. jak się nie widzicie to i tak się nie dogadujecie, ciągle jakieś problemy, fochy, kłótnie. na co Ci to? nie lepiej odciąć się od tego i zacząć żyć normalnie? przez tego kolesia tylko się blokujesz, a może przez ten czas poznałabyś już kogoś innego.
9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 16:43   #27
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Moje życie jest do niczego

1 nie rozumiecie sie

2 klocicie i zle sie przez niego czujesz

3 jestescie na odleglosc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 16:50   #28
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7527046 1]a po co tak właściwie się z nim zadajesz? przez 9 miesięcy widzieliście się szalone 2 razy, i to dwa nieudane razy. jak się nie widzicie to i tak się nie dogadujecie, ciągle jakieś problemy, fochy, kłótnie. na co Ci to? nie lepiej odciąć się od tego i zacząć żyć normalnie? przez tego kolesia tylko się blokujesz, a może przez ten czas poznałabyś już kogoś innego.[/QUOTE]


Na początku pisaliśmy. Bardzo lubiłam z nim pisać. Zanim jeszcze się widzieliśmy przez kamerę. Łapałam się nawet na tym, że w smutnych momentach myślałam sobie o tym, jakby to było go odwiedzić i przejść się z nim na spacer. Po krótkim czasie zaczęliśmy rozmawiać przez kamerę. Nasza pierwsza rozmowa trwała 4 godziny. Żadne z nas nie zauważyło upływającego czasu, bo rozmawiało się tak naturalnie i dobrze. Potem wielokrotnie rozmawialiśmy długo. Czasem nawet aż do wschodu słońca. Uwielbialiśmy dyskutować. To była po prostu osoba, z którą dobrze się czułam. Jego obecność w moim życiu mnie rozpromieniała, uszczęśliwiała, kiedy jeszcze byliśmy tylko przyjaciółmi. Inni moi przyjaciele też to zauważali. Wydawał się takim kochanym człowiekiem, ale oczywiście liczyłam się z tym, że jeszcze go nie znam wystarczająco. To nie jest tak, że on się na każdym kroku od początku obrażał, jakby tak było nigdy nie weszłabym z nim w związek. Dopiero po czasie wyszło szydło z worka.
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 17:17   #29
9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 2 893
Dot.: Moje życie jest do niczego

Cytat:
Napisane przez Ksygzywygzy Pokaż wiadomość
Na początku pisaliśmy. Bardzo lubiłam z nim pisać. Zanim jeszcze się widzieliśmy przez kamerę. Łapałam się nawet na tym, że w smutnych momentach myślałam sobie o tym, jakby to było go odwiedzić i przejść się z nim na spacer. Po krótkim czasie zaczęliśmy rozmawiać przez kamerę. Nasza pierwsza rozmowa trwała 4 godziny. Żadne z nas nie zauważyło upływającego czasu, bo rozmawiało się tak naturalnie i dobrze. Potem wielokrotnie rozmawialiśmy długo. Czasem nawet aż do wschodu słońca. Uwielbialiśmy dyskutować. To była po prostu osoba, z którą dobrze się czułam. Jego obecność w moim życiu mnie rozpromieniała, uszczęśliwiała, kiedy jeszcze byliśmy tylko przyjaciółmi. Inni moi przyjaciele też to zauważali. Wydawał się takim kochanym człowiekiem, ale oczywiście liczyłam się z tym, że jeszcze go nie znam wystarczająco. To nie jest tak, że on się na każdym kroku od początku obrażał, jakby tak było nigdy nie weszłabym z nim w związek. Dopiero po czasie wyszło szydło z worka.
i nie lepiej robić to wszystko z człowiekiem, który jest namacalnie, fizycznie obok Ciebie? bo serio takimi "związkami" na odległość zamykasz sobie drogę do poznania kogoś, z kim mogłabyś się związać. rozumiem, ze czujesz pustkę, a on tą pustkę jakoś tam wypełnia, ale skoro się nie układa, są przez to same problemy, źle się z tym czujesz to po co się męczyć?

a w ogóle myślisz o przyszłości? o zamieszkaniu razem? jest wam w tym temacie po drodze?
9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-06, 17:29   #30
Ksygzywygzy
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 42
Dot.: Moje życie jest do niczego

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;7527165 1]i nie lepiej robić to wszystko z człowiekiem, który jest namacalnie, fizycznie obok Ciebie? bo serio takimi "związkami" na odległość zamykasz sobie drogę do poznania kogoś, z kim mogłabyś się związać. rozumiem, ze czujesz pustkę, a on tą pustkę jakoś tam wypełnia, ale skoro się nie układa, są przez to same problemy, źle się z tym czujesz to po co się męczyć?

a w ogóle myślisz o przyszłości? o zamieszkaniu razem? jest wam w tym temacie po drodze?[/QUOTE]

Niestety, ale nie znalazłam nikogo obok siebie. Oczywiście, że planowaliśmy zamieszkać razem. Ale nie jestem w stanie zapomnieć o tych dziwnych sytuacjach i widzę, że nie mogę dłużej już ciągnąć tego związku. Zakończyć go też nie jestem w stanie. Nie odzywam się do niego od wczoraj, napisałam mu, że potrzebuję czasu, żeby pomyśleć. Czuję, że rozmawianie z nim tylko pogorszy sprawę, bo wiadomo, że będzie w tej sytuacji kochany, jak nikt inny. Nie wiem, co robić.

Mam 26 lat i wrażenie, że skoro do tej pory mi się nie udało spotkać nawet cienia właściwego dla mnie mężczyzny, to już mi się nie uda.

Edytowane przez Ksygzywygzy
Czas edycji: 2017-07-06 o 17:31
Ksygzywygzy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-07-07 22:56:44


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:36.