Rozmaitości, czyli wszystko o czym chciałybyśmy porozmawiać ;) - wątek plotkowy

[wika82]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;85867476]Kapcie befado K. miała chyba 1-2 raz dawno (kupowałam kapcie 2x w roku) i nie pamiętałam o takich podeszwach z dziurkami , a tak to kupowałam renbut, bo były spokojniejsze kolorystycznie




Też wyłącznie ten model, dopóki był rozmiar ok. 32-33. jakoś do końca przedszkola czyli do 6.5 roku.

A zabudowane r.34-35 już innych firm.






Nigdy nie kupowałam butów skórzanych befado- w rozmiarówce przedszkolnej półbuty na rzepy/baleriny/sztyblety firm renbut, primigi (najbardziej miękkie), mrugała.[/QUOTE]Ach, przepraszam, to były renbuty.

Fatalnie sztywne, fatalne szwy wewnątrz, muszę odesłać.

Skończyło się na "skórzanych", (bo eko skóra), adidasach geoxa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[95b84f0cb57718c1b68287b1ccb1b977c909159a_5f790273693ad]

Wika
kupowałam renbut 2-3 lata temu, może jakość się pogorszyła, bo nie pamiętam jakichś przeszkadzających szwów wewnątrz, podeszwy na pewno były elastyczne i zginały się odpowiednio, K. chętnie je nosiła, a naprawdę mało co jej pasuje . Może też zależy od konkretnego modelu.


Primigi są z najbardziej delikatnej, miękkiej skóry, które kupowałam, jest różnica w porównaniu z Mrugałą, które też są ok.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Chciałam zaktualizować sprawę z "dwójką" siostrzenicy. Znalazłyśmy sposób, aby w domu robiła do kibelka, natomiast problem jest dalej z przedszkolem
W domu poszła pogadanka, że kibelek jest głodny i trzeba mu dać kupę do zjedzenia a jak zje to jest szczęśliwy i się uśmiecha.
I serio się uśmiecha, bo mamy tam flamaster suchościeralny i rysujemy na desce uśmiechnięte buźki, księżniczki itp.
Wiem jak to brzmi, ale jak coś jest głupie, ale działa to wcale nie jest głupie
Zobaczymy za jakiś czas co z przedszkolem.
Ponoć koleżanki z jej grupy naopowiadały jej głupot, że z toalety wychodzą duchy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ajah]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85945607]Chciałam zaktualizować sprawę z "dwójką" siostrzenicy. Znalazłyśmy sposób, aby w domu robiła do kibelka, natomiast problem jest dalej z przedszkolem
W domu poszła pogadanka, że kibelek jest głodny i trzeba mu dać kupę do zjedzenia a jak zje to jest szczęśliwy i się uśmiecha.
I serio się uśmiecha, bo mamy tam flamaster suchościeralny i rysujemy na desce uśmiechnięte buźki, księżniczki itp.
Wiem jak to brzmi, ale jak coś jest głupie, ale działa to wcale nie jest głupie
Zobaczymy za jakiś czas co z przedszkolem.
Ponoć koleżanki z jej grupy naopowiadały jej głupot, że z toalety wychodzą duchy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jak nie jest głupie jak jest? Zarówno opowieści o duchach są szkodliwe (znczy dziecko może się wystraszyć) jak i rysowanie flamastrem uśmiechu kibelka.

Brak słów normalnie na takie metody.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ajah

Jak nie jest głupie jak jest? Zarówno opowieści o duchach są szkodliwe (znczy dziecko może się wystraszyć) jak i rysowanie flamastrem uśmiechu kibelka.

Brak słów normalnie na takie metody.

A dlaczego mamy nie rysować flamastrem suchościeralnym deski w sumie?
Deska jest myta, flamaster nie jest wynoszony tylko został do tego przeznaczony i leży tam cały czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ajah]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85945640]A dlaczego mamy nie rysować flamastrem suchościeralnym deski w sumie?
Deska jest myta, flamaster nie jest wynoszony tylko został do tego przeznaczony i leży tam cały czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Serio myślisz, że mnie przeraża higiena flamastra czy jej brak
Dziecko ma problem z załatwienim potrzeby w toalecie, zamiast koncentrować się ogólnie na przyczynie problemu i jego rozwiązaniu malujecie buźki. W rezultacie problem jest nadal nie rozwiązany, bo inne kibelki już się nie uśmiechają.


Konsultowałąyście się z psychologiem dziecięcym ?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez ajah

Serio myślisz, że mnie przeraża higiena flamastra czy jej brak
Dziecko ma problem z załatwienim potrzeby w toalecie, zamiast koncentrować się ogólnie na przyczynie problemu i jego rozwiązaniu malujecie buźki. W rezultacie problem jest nadal nie rozwiązany, bo inne kibelki już się nie uśmiechają.


Konsultowałąyście się z psychologiem dziecięcym ?

Znamy przyczynę. Koleżanki jej powiedziały że z kibelka wychodzą duchy.
Zatem chciałyśmy jej ten kibelek pokazać z dobrej strony, tak żeby się nie bała duchów. Wytłumaczyłyśmy jej że duchów tam nie ma i śmiechem żartem to co pisałam wyżej.
Młoda w końcu pierwszy raz w życiu zrobiła kupę do kibelka. Dla mnie to jest progres.

Tak, wizyta u psychologa była i nic nie pomogła.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ninquelote]

Co dać dzieciom do jedzenia na imprezie urodzinowej? To nasze pierwsze urodziny dla koleżanek z przedszkola.

[wika82]

Kopnienta, ale przecież to jest połowiczne wyjście z sytuacji, inne toalety się nie uśmiechają i co wtedy?

W ogóle jestem za tym, żeby mówić dzieciom prawdę, (może za wyjątkiem św. Mikołaja, chociaż tu jest część prawdy), czyli: nie ma duchów, nie ma potworów, nie ma uśmiechających się toalet.

W ogóle podziwiam, że to łyknęła, mój 4,5 latek od razu by stwierdził, że "przecież toalety nie żyją".

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez wika82

Kopnienta, ale przecież to jest połowiczne wyjście z sytuacji, inne toalety się nie uśmiechają i co wtedy?

W ogóle jestem za tym, żeby mówić dzieciom prawdę, (może za wyjątkiem św. Mikołaja, chociaż tu jest część prawdy), czyli: nie ma duchów, nie ma potworów, nie ma uśmiechających się toalet.

W ogóle podziwiam, że to łyknęła, mój 4,5 latek od razu by stwierdził, że "przecież toalety nie żyją".

Wytłumaczyłyśmy jej, że inne toalety się nie uśmiechają, ale też, że duchów nie ma. Chyba najważniejsze, że chociaż spróbowała, że się przełamała.

No nasza wierzy w Świętego Mikołaja, we Wróżkę Zębuszkę i Skrzata na końcu tęczy pilnującego gar złota W sumie dlaczego by nie? Dziecko to nie dorosły.
(Co do tęczy - wie także jak ona powstaje, żeby nie było, że tylko bajki i bzdury Co do zębów, wie dlaczego będą jej wypadać w niedalekiej przyszłości itd. natomiast nie przeszkadza jej w niczym wiara w te rzeczy)
Ostatnio jej powiedziałam, że jestem jej matką chrzestną tak jak ta wróżka co była matką chrzestną śpiącej królewny. To mi powiedziała, że ja nie mam skrzydeł to ja jej na to, że zdjęłam i zakładam na specjalne okazje. Jak będzie jakaś okazja to założę skrzydła z rajstop i bach będę miała skrzydła a ona poczuje, że okazja jest wyjątkowa
Jezu - nie nadymajcie się tak... dziecko to tylko dziecko, niech sobie żyje w cukierkowym świecie najdłużej jak to możliwe. Później jak dorośnie to przynajmniej będzie miała jakieś miłe wspomnienia Przecież do końca życia nie będzie wierzyła w Mikołaja, Wróżkę Zębuszkę i Skrzata na końcu tęczy

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez wika82

Kopnienta, ale przecież to jest połowiczne wyjście z sytuacji, inne toalety się nie uśmiechają i co wtedy?

W ogóle jestem za tym, żeby mówić dzieciom prawdę, (może za wyjątkiem św. Mikołaja, chociaż tu jest część prawdy), czyli: nie ma duchów, nie ma potworów, nie ma uśmiechających się toalet.

W ogóle podziwiam, że to łyknęła, mój 4,5 latek od razu by stwierdził, że "przecież toalety nie żyją".

Mój też by tego nie kupił Ale jemu wersja z duchami by odpowiadała, specjalnie by siedział

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

ninquelotte, piekłam muffinki, mandarynki, banany były, chrupki kukurydziane, jakieś żelki - ale ogólnie to niewypał, bo to się klei szybko.

[ajah]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85949006]Wytłumaczyłyśmy jej, że inne toalety się nie uśmiechają, ale też, że duchów nie ma. Chyba najważniejsze, że chociaż spróbowała, że się przełamała.

No nasza wierzy w Świętego Mikołaja, we Wróżkę Zębuszkę i Skrzata na końcu tęczy pilnującego gar złota W sumie dlaczego by nie? Dziecko to nie dorosły.
(Co do tęczy - wie także jak ona powstaje, żeby nie było, że tylko bajki i bzdury Co do zębów, wie dlaczego będą jej wypadać w niedalekiej przyszłości itd. natomiast nie przeszkadza jej w niczym wiara w te rzeczy)
Ostatnio jej powiedziałam, że jestem jej matką chrzestną tak jak ta wróżka co była matką chrzestną śpiącej królewny. To mi powiedziała, że ja nie mam skrzydeł to ja jej na to, że zdjęłam i zakładam na specjalne okazje. Jak będzie jakaś okazja to założę skrzydła z rajstop i bach będę miała skrzydła a ona poczuje, że okazja jest wyjątkowa
Jezu - nie nadymajcie się tak... dziecko to tylko dziecko, niech sobie żyje w cukierkowym świecie najdłużej jak to możliwe. Później jak dorośnie to przynajmniej będzie miała jakieś miłe wspomnienia Przecież do końca życia nie będzie wierzyła w Mikołaja, Wróżkę Zębuszkę i Skrzata na końcu tęczy [/QUOTE]istnieje zasadniczą różnica na pozwalają dziecku na wiarę we wróżki zebuszki itd., a zwyczajne wyciskanie kitu.


Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[precious_81]

[1=95b84f0cb57718c1b68287b 1ccb1b977c909159a_5f79027 3693ad;85868151]Wika
kupowałam renbut 2-3 lata temu, może jakość się pogorszyła, bo nie pamiętam jakichś przeszkadzających szwów wewnątrz, podeszwy na pewno były elastyczne i zginały się odpowiednio, K. chętnie je nosiła, a naprawdę mało co jej pasuje . Może też zależy od konkretnego modelu.


Primigi są z najbardziej delikatnej, miękkiej skóry, które kupowałam, jest różnica w porównaniu z Mrugałą, które też są ok.[/QUOTE]
Moje dziewczyny w tym roku na jesień wybrały buty Renbut i o dziwo ten sam fason a namierzyły się też Primigi, Geox, Ecco. Także co roku inna firma, inny fason jest wygodny

Napisane przez Ninquelote

Co dać dzieciom do jedzenia na imprezie urodzinowej? To nasze pierwsze urodziny dla koleżanek z przedszkola.

Muffinki, galaretki w małych kubeczkach, małe beziki, popsy - jeśli umiesz zrobić albo znasz kogoś kto umie - u nas hit
Winogron, truskawki, maliny. Chrupki, popcorn, żelki.

Napisane przez wika82

Kopnienta, ale przecież to jest połowiczne wyjście z sytuacji, inne toalety się nie uśmiechają i co wtedy?

W ogóle jestem za tym, żeby mówić dzieciom prawdę, (może za wyjątkiem św. Mikołaja, chociaż tu jest część prawdy), czyli: nie ma duchów, nie ma potworów, nie ma uśmiechających się toalet.

W ogóle podziwiam, że to łyknęła, mój 4,5 latek od razu by stwierdził, że "przecież toalety nie żyją".

Ja też nie lubię wciskania kitu dzieciom zarówno, żeby je do czegoś zachęcić albo nastraszyć dla posłuszeństwa.
Ale z tym uśmiechniętym kibelkiem to może tak samo jak z dawaniem cukierka/naklejki/pieczątki za zrobienie do nocnika/na ubikację? Dla przełamania, a potem jak dziecko się przekona to już nie będzie takiej potrzeby.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez precious_81

Moje dziewczyny w tym roku na jesień wybrały buty Renbut i o dziwo ten sam fason a namierzyły się też Primigi, Geox, Ecco. Także co roku inna firma, inny fason jest wygodny



Muffinki, galaretki w małych kubeczkach, małe beziki, popsy - jeśli umiesz zrobić albo znasz kogoś kto umie - u nas hit
Winogron, truskawki, maliny. Chrupki, popcorn, żelki.




Ja też nie lubię wciskania kitu dzieciom zarówno, żeby je do czegoś zachęcić albo nastraszyć dla posłuszeństwa.
Ale z tym uśmiechniętym kibelkiem to może tak samo jak z dawaniem cukierka/naklejki/pieczątki za zrobienie do nocnika/na ubikację? Dla przełamania, a potem jak dziecko się przekona to już nie będzie takiej potrzeby.

Dzisiaj już nic nie malowała na kibelku Chodziło o przełamanie się, bo ona panicznie się bała na nim usiąść w celu dwójki
Ze 3 razy coś namalowała i teraz został ten ostatni rysunek aż do kolejnego mycia toalety, co zapewne nastąpi jutro.
Teraz była chora 3 dni więc siedziała w domu. Zobaczymy jak po weekendzie i w przedszkolu w poniedziałek

[Ninquelote]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;85949172]ninquelotte, piekłam muffinki, mandarynki, banany były, chrupki kukurydziane, jakieś żelki - ale ogólnie to niewypał, bo to się klei szybko.[/QUOTE]

Napisane przez precious_81

Muffinki, galaretki w małych kubeczkach, małe beziki, popsy - jeśli umiesz zrobić albo znasz kogoś kto umie - u nas hit
Winogron, truskawki, maliny. Chrupki, popcorn, żelki.

Czyli raczej nie przejmować się niczym bardziej konkretnym niż przekąski. Ona była wcześniej tylko na jednych urodzinach i nie potrafiła powiedzieć co było do jedzenie (jedzenie nie jest w kręgu jej zainteresowania). Ale był dmuchany zamek.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ninquelote

Czyli raczej nie przejmować się niczym bardziej konkretnym niż przekąski. Ona była wcześniej tylko na jednych urodzinach i nie potrafiła powiedzieć co było do jedzenie (jedzenie nie jest w kręgu jej zainteresowania). Ale był dmuchany zamek.

Ja byłam kilkukrotnie na urodzinach dziecięcych i jedzenie to było ostatnia rzecz, jaką goście byli zainteresowani.

[wika82]

Napisane przez precious_81

Moje dziewczyny w tym roku na jesień wybrały buty Renbut i o dziwo ten sam fason a namierzyły się też Primigi, Geox, Ecco. Także co roku inna firma, inny fason jest wygodny



Muffinki, galaretki w małych kubeczkach, małe beziki, popsy - jeśli umiesz zrobić albo znasz kogoś kto umie - u nas hit
Winogron, truskawki, maliny. Chrupki, popcorn, żelki.




Ja też nie lubię wciskania kitu dzieciom zarówno, żeby je do czegoś zachęcić albo nastraszyć dla posłuszeństwa.
Ale z tym uśmiechniętym kibelkiem to może tak samo jak z dawaniem cukierka/naklejki/pieczątki za zrobienie do nocnika/na ubikację? Dla przełamania, a potem jak dziecko się przekona to już nie będzie takiej potrzeby.

Może i racja, nie musiałam uciekać się do takich metod i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała, więc nie wiem.

[figa84]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;85949563]Ja byłam kilkukrotnie na urodzinach dziecięcych i jedzenie to było ostatnia rzecz, jaką goście byli zainteresowani.[/QUOTE]



Potwierdzam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[mistrzIma]

Napisane przez Ninquelote

Co dać dzieciom do jedzenia na imprezie urodzinowej? To nasze pierwsze urodziny dla koleżanek z przedszkola.

Szaszłyki owocowe, galaretki w połówkach pomarańczy, babeczki, można warzywa w słupkach: marchewki, ogórki. Z potraw na ciepło małe pizze lub pieczone w piekarniku frytki z batatów.

[taka_sobie_jedna]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;85945607]Chciałam zaktualizować sprawę z "dwójką" siostrzenicy. Znalazłyśmy sposób, aby w domu robiła do kibelka, natomiast problem jest dalej z przedszkolem
W domu poszła pogadanka, że kibelek jest głodny i trzeba mu dać kupę do zjedzenia a jak zje to jest szczęśliwy i się uśmiecha.
I serio się uśmiecha, bo mamy tam flamaster suchościeralny i rysujemy na desce uśmiechnięte buźki, księżniczki itp.
Wiem jak to brzmi, ale jak coś jest głupie, ale działa to wcale nie jest głupie
Zobaczymy za jakiś czas co z przedszkolem.
Ponoć koleżanki z jej grupy naopowiadały jej głupot, że z toalety wychodzą duchy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A ja uważam, że wpadłyście na świetny pomysł. Pierwszy krok osiągnięty, dziecku nie stała się krzywda żadna. Zresztą rozwala mnie stwierdzenie, że uśmiechnięty kibel to kit a Mikołaj już nie...
Zamiast przekonywać dziecko, które tak mocno wierzy w to, że w przedszkolnych są duchy, że ich tam nie ma, przełożyłabym to na opowieść, że są, tylko to są takie dobre duchy, które pomagają utrzymać czystość czy coś w ten deseń.
W przełożeniu chodzi mi o to, że jeśli wyobraźnia dziecka działa tak mocno, nie ma sensu racjonalizować, bo nie przyniesie to skutku.
Teraz ważne jest osiągnięcie sukcesu, bo strach przed załatwianiem się, wstrzymywanie jest zwyczajnie szkodliwe dla zdrowia. Bardziej niż "kit o uśmiechniętym kibelku", z którego dziecko i tak wyrośnie. Za trzy lata nawet nie będzie o tym pamiętać, a teraz pomoże mu to przełamać strach.

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez Ninquelote

Czyli raczej nie przejmować się niczym bardziej konkretnym niż przekąski. Ona była wcześniej tylko na jednych urodzinach i nie potrafiła powiedzieć co było do jedzenie (jedzenie nie jest w kręgu jej zainteresowania). Ale był dmuchany zamek.

Same przekąski. Po akcji "owoce w dywanie i na ścianie" całkiem z nich zrezygnowałam
Zorientuj się w pierwszej kolejności, czy goście nie mają jakichś uczuleń, bo później nie dopilnujesz, żeby ktoś zakazanego nie dotknął. Chyba, że to impreza z rodzicami. Wtedy luz, rodzice pilnują co dzieci jedzą. Ale zawsze wtedy coś pod rodziców się pojawiało do jedzenia np. jakieś ciasto

[wika82]

Napisane przez taka_sobie_jedna

A ja uważam, że wpadłyście na świetny pomysł. Pierwszy krok osiągnięty, dziecku nie stała się krzywda żadna. Zresztą rozwala mnie stwierdzenie, że uśmiechnięty kibel to kit a Mikołaj już nie...
Zamiast przekonywać dziecko, które tak mocno wierzy w to, że w przedszkolnych są duchy, że ich tam nie ma, przełożyłabym to na opowieść, że są, tylko to są takie dobre duchy, które pomagają utrzymać czystość czy coś w ten deseń.
W przełożeniu chodzi mi o to, że jeśli wyobraźnia dziecka działa tak mocno, nie ma sensu racjonalizować, bo nie przyniesie to skutku.
Teraz ważne jest osiągnięcie sukcesu, bo strach przed załatwianiem się, wstrzymywanie jest zwyczajnie szkodliwe dla zdrowia. Bardziej niż "kit o uśmiechniętym kibelku", z którego dziecko i tak wyrośnie. Za trzy lata nawet nie będzie o tym pamiętać, a teraz pomoże mu to przełamać strach.

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------



Same przekąski. Po akcji "owoce w dywanie i na ścianie" całkiem z nich zrezygnowałam
Zorientuj się w pierwszej kolejności, czy goście nie mają jakichś uczuleń, bo później nie dopilnujesz, żeby ktoś zakazanego nie dotknął. Chyba, że to impreza z rodzicami. Wtedy luz, rodzice pilnują co dzieci jedzą. Ale zawsze wtedy coś pod rodziców się pojawiało do jedzenia np. jakieś ciasto

Mikołaj jest postacią historyczną, dawanie prezentów jest pamiątką po nim, nie znam legend o uśmiechniętych toaletach. :P

Ja bym się do takich metod nie uciekała po prostu, ale każdy przecież może mieć swoje zdanie.

[figa84]

Napisane przez wika82

Mikołaj jest postacią historyczną, dawanie prezentów jest pamiątką po nim, nie znam legend o uśmiechniętych toaletach. :P



Ja bym się do takich metod nie uciekała po prostu, ale każdy przecież może mieć swoje zdanie.

Nie oglądałaś „i kto to mówi?”, albo nigdy nie widziałaś nic namalowanego na wychodku?

A ja nie wiem co bym zrobiła, bo nie mając takiego problemu łatwo się mówi.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[precious_81]

Napisane przez wika82

Mikołaj jest postacią historyczną, dawanie prezentów jest pamiątką po nim, nie znam legend o uśmiechniętych toaletach. :P

Ja bym się do takich metod nie uciekała po prostu, ale każdy przecież może mieć swoje zdanie.

My akurat w kwestii załatwiania problemu nie mieliśmy, ale był taki czas, że córka rano ubierać się nie chciała (jakoś koło 2 lat jeszcze jak w żłobku była) i też ze skarpetek rano pacynki robiłam albo udawałam, że koszulka pyta na którą część ciała ma wskoczyć itp. Takie teatrzyki rano odstawialiśmy z różnych części garderoby - córka dobrze wiedziała, że przecież koszulka czy skarpetki mówić nie umieją, ale jednak rozładowywało to rano atmosferę i z radochą się ubierała I jak ze wszystkim to minęło i teraz ubiera się normalnie sama

Napisane przez figa84

Nie oglądałaś „i kto to mówi?”, albo nigdy nie widziałaś nic namalowanego na wychodku?

A ja nie wiem co bym zrobiła, bo nie mając takiego problemu łatwo się mówi.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dokładnie

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Podziwiam Cię za cierpliwość. U nas jak nastanie dzień, kiedy wyjdziemy z domu bez pośpiechu i ciągłego poganiania, to zapiszę ma czerwono w kalendarzu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[precious_81]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;85954474]Podziwiam Cię za cierpliwość. U nas jak nastanie dzień, kiedy wyjdziemy z domu bez pośpiechu i ciągłego poganiania, to zapiszę ma czerwono w kalendarzu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
To nie cierpliwość tylko czysta kalkulacja jak od rana się fochała, bo ona śpiąca, zmęczona, wszystko na nie, to przekonywanie czy zmuszanie powodowało jeszcze większy bunt, w efekcie wszyscy rano w nerwach i w pośpiechu wychodziliśmy do pracy i żłobka.
Robienie z siebie pajaca powodowało, że wciągała się w tą grę i raz dwa byliśmy gotowi


Teraz młodsza sama się ogarnia, a jak gdzieś po drodze się zawiesi to wystarczą proste komunikaty typu zęby/ciuchy. Natomiast starsza od tego roku zostaje rano sama w domu i musi się wyszykować i zdążyć do szkoły - wszystko ma ogarnięte, w szkole jest punktualnie

[Ingrid80]

Czy podajecie dzieciom Wit.D? Jeśli tak to w jakiej dawce? Z Wit.K czy samą?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

Czy podajecie dzieciom Wit.D? Jeśli tak to w jakiej dawce? Z Wit.K czy samą?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Samą, dwie krople Devikapu (czyli bodaj 800j?). Ale przyznam, że latem nie podaję :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[precious_81]

Napisane przez Ingrid80

Czy podajecie dzieciom Wit.D? Jeśli tak to w jakiej dawce? Z Wit.K czy samą?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Standardowo 1 tys., przy niskich wynikach podawałam nawet 2 -3 tys. jednostek. Z wit. K, ale nie taką jak podaje się noworodkom, tylko K2Mk7 + tłuszcze.

[wika82]

Napisane przez figa84

Nie oglądałaś „i kto to mówi?”, albo nigdy nie widziałaś nic namalowanego na wychodku?

A ja nie wiem co bym zrobiła, bo nie mając takiego problemu łatwo się mówi.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Oglądałam lata świetlne temu, nie pamiętam tego motywu.


Z pierwszego postu Kopnientej nie wynikało, że to był jakiś jednorazowy trik, stąd moja uwaga, że lepiej się skupić na clue problemu, bo przecież nie będą wszędzie rysować uśmiechów.



I tylko tyle miałam na myśli.


Na marginesie, to naprawdę super, że udało się wpaść na źródło problemu.



I żeby dolać jednak oliwy do ognia :P, to nie praktykuję ani halloween, ani nie zamierzam praktykować wróżki zębuszki, nie obchodziłam tych okazji w dzieciństwie i nie sądzę, żeby moje dzieci coś straciły w związku z tym.

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez precious_81

Standardowo 1 tys., przy niskich wynikach podawałam nawet 2 -3 tys. jednostek. Z wit. K, ale nie taką jak podaje się noworodkom, tylko K2Mk7 + tłuszcze.

A od kiedy K, bo coś kojarzę, że do 6 roku życia chyba niekoniecznie.