Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VI

[ridja devojka]

Napisane przez invisible_01

Zadziwiła mnie dzisiaj sytuacja w centrum handlowym. Para niosła tace z jedzeniem i piciem do stolika, zza filaru wybiegła nagle bawiąca się w berka dwójka dzieci. Mężczyzna wpadł na jedno z dzieci, picie się przewróciło na tacy i oblało jedzenie plus tego pana. Pan się zdenerwował i chciał odnaleźć rodziców dzieci. Ponieważ siedzieli oni dużo dalej, nie wiem jak skończyła się sytuacja, ale z ich min wywnioskować mogłam, że niezbyt się poczuwali. Opowiadałam to koleżankom w pracy ciekawa tego, kto zawinił. Ja uważam, że rodzice dziecka powinni zwrócić pieniądze za posiłek i pralnię, jedna z koleżanek twierdzi natomiast, że w obowiązku każdego jest patrzeć pod nogi w przed siebie jak się idzie z jedzeniem. A jakie jest Wasze zdanie? Czy gdyby ktoś zderzył się z Waszym biegającym po galerii dzieckiem i upuścił jedzenie, oddałybyście za to pieniądze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę że winni tu byli rodzice.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Myślę że zaproponowałabym zwrot kosztów posiłku który się popsuł ale pralni nie. Przecież ten facet prawdopodobnie wrzuci swoje ubranie po prostu do pralki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cojarobietu_uu]

Napisane przez invisible_01

Zadziwiła mnie dzisiaj sytuacja w centrum handlowym. Para niosła tace z jedzeniem i piciem do stolika, zza filaru wybiegła nagle bawiąca się w berka dwójka dzieci. Mężczyzna wpadł na jedno z dzieci, picie się przewróciło na tacy i oblało jedzenie plus tego pana. Pan się zdenerwował i chciał odnaleźć rodziców dzieci. Ponieważ siedzieli oni dużo dalej, nie wiem jak skończyła się sytuacja, ale z ich min wywnioskować mogłam, że niezbyt się poczuwali. Opowiadałam to koleżankom w pracy ciekawa tego, kto zawinił. Ja uważam, że rodzice dziecka powinni zwrócić pieniądze za posiłek i pralnię, jedna z koleżanek twierdzi natomiast, że w obowiązku każdego jest patrzeć pod nogi w przed siebie jak się idzie z jedzeniem. A jakie jest Wasze zdanie? Czy gdyby ktoś zderzył się z Waszym biegającym po galerii dzieckiem i upuścił jedzenie, oddałybyście za to pieniądze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Miejsce gdzie ludzie chodzą z tacami, na których mogą być gorące rzeczy, nie jest odpowiednie do zabaw w berka. I tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez invisible_01

Zadziwiła mnie dzisiaj sytuacja w centrum handlowym. Para niosła tace z jedzeniem i piciem do stolika, zza filaru wybiegła nagle bawiąca się w berka dwójka dzieci. (...) Czy gdyby ktoś zderzył się z Waszym biegającym po galerii dzieckiem i upuścił jedzenie, oddałybyście za to pieniądze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

tak, oddałabym, przeprosiłabym i kazała przeprosić dzieciom. za jedzenie na pewno, za pralnię? gdyby się domagał to tak, ale sama nie wyskakiwałabym z pralnią. najprawdopodobniej wyprałby to w domu, nie w pralni.
nie wiem co ludzie mają w głowach, że pozwalają dzieciom biegać w takim miejscu. w tym wpadku nic poważnego się nie stało (jedzenie można odkupić, ubrania wyprać). a gdyby facet niósł gorącą kawę albo wrzątek do zrobienia herbaty? mógł poparzyć siebie, dziecko...

[ciri15]

Napisane przez invisible_01

Zadziwiła mnie dzisiaj sytuacja w centrum handlowym. Para niosła tace z jedzeniem i piciem do stolika, zza filaru wybiegła nagle bawiąca się w berka dwójka dzieci. Mężczyzna wpadł na jedno z dzieci, picie się przewróciło na tacy i oblało jedzenie plus tego pana. Pan się zdenerwował i chciał odnaleźć rodziców dzieci. Ponieważ siedzieli oni dużo dalej, nie wiem jak skończyła się sytuacja, ale z ich min wywnioskować mogłam, że niezbyt się poczuwali. Opowiadałam to koleżankom w pracy ciekawa tego, kto zawinił. Ja uważam, że rodzice dziecka powinni zwrócić pieniądze za posiłek i pralnię, jedna z koleżanek twierdzi natomiast, że w obowiązku każdego jest patrzeć pod nogi w przed siebie jak się idzie z jedzeniem. A jakie jest Wasze zdanie? Czy gdyby ktoś zderzył się z Waszym biegającym po galerii dzieckiem i upuścił jedzenie, oddałybyście za to pieniądze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jasne ze powinni oddac hajs za jedzenie. Niestety z biegajacymi dziecmi nie ma szans. Rodzice mają szczescie ze nie wylali czegos goracego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez invisible_01

Zadziwiła mnie dzisiaj sytuacja w centrum handlowym. Para niosła tace z jedzeniem i piciem do stolika, zza filaru wybiegła nagle bawiąca się w berka dwójka dzieci. Mężczyzna wpadł na jedno z dzieci, picie się przewróciło na tacy i oblało jedzenie plus tego pana. Pan się zdenerwował i chciał odnaleźć rodziców dzieci. Ponieważ siedzieli oni dużo dalej, nie wiem jak skończyła się sytuacja, ale z ich min wywnioskować mogłam, że niezbyt się poczuwali. Opowiadałam to koleżankom w pracy ciekawa tego, kto zawinił. Ja uważam, że rodzice dziecka powinni zwrócić pieniądze za posiłek i pralnię, jedna z koleżanek twierdzi natomiast, że w obowiązku każdego jest patrzeć pod nogi w przed siebie jak się idzie z jedzeniem. A jakie jest Wasze zdanie? Czy gdyby ktoś zderzył się z Waszym biegającym po galerii dzieckiem i upuścił jedzenie, oddałybyście za to pieniądze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Biegającym po galerii... Idealne miejsce na takie zabawy. Jakby mnie jednak zaczadziło i z jakiegoś powodu nie widziałabym co robi moje dziecko w rakim miejscu to owszem, oddałabym kasę za jedzenie. A dziecku kazała przeprosić i cieszyć się, że to nie była gorąca zupa lądująca na jedo głowie.

Twoja koleżanka to idealny przykład (ewentualnie zadatek) na ozm.

[_vixen_]

Ostatnio widziałam, jak w sobotę w centrum handlowym w Kapphalu zakupy robiła sympatyczna rodzinka: tatuś, mamusia, mały niemowlak typu 3 miesiące i wrzeszczący płaczący trzylatek, którego tatuś ciągle strofował: "Uspokój się". Ogólnie bardzo nerwowa atmosfera. Nie rozumiem, dlaczego z małymi dziećmi ludzie pchają się w takie klimaty, przecież to jest nerwówka i zadyma na bank. Kobieta na macierzyńskim chyba może wyskoczyć w tygodniu z rana na zakupy, kiedy nie ma ludzi zamiast się pchać z małymi dziećmi w tłum w sezonie infekcyjnym. Ludzie chyba nie umieją też pojąć, że w centrum handlowym dla małego dziecka jest tyle bodźców, że tego nie ogarnie i będzie się "źle" zachowywało.

[figa84]

Napisane przez _vixen_

Ostatnio widziałam, jak w sobotę w centrum handlowym w Kapphalu zakupy robiła sympatyczna rodzinka: tatuś, mamusia, mały niemowlak typu 3 miesiące i wrzeszczący płaczący trzylatek, którego tatuś ciągle strofował: "Uspokój się". Ogólnie bardzo nerwowa atmosfera. Nie rozumiem, dlaczego z małymi dziećmi ludzie pchają się w takie klimaty, przecież to jest nerwówka i zadyma na bank. Kobieta na macierzyńskim chyba może wyskoczyć w tygodniu z rana na zakupy, kiedy nie ma ludzi zamiast się pchać z małymi dziećmi w tłum w sezonie infekcyjnym. Ludzie chyba nie umieją też pojąć, że w centrum handlowym dla małego dziecka jest tyle bodźców, że tego nie ogarnie i będzie się "źle" zachowywało.

Lepsza matka z 2 dzieci niż dwoje rodziców z 2 dzieci?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[lubiekielbase]

Napisane przez invisible_01

Zadziwiła mnie dzisiaj sytuacja w centrum handlowym. Para niosła tace z jedzeniem i piciem do stolika, zza filaru wybiegła nagle bawiąca się w berka dwójka dzieci. Mężczyzna wpadł na jedno z dzieci, picie się przewróciło na tacy i oblało jedzenie plus tego pana. Pan się zdenerwował i chciał odnaleźć rodziców dzieci. Ponieważ siedzieli oni dużo dalej, nie wiem jak skończyła się sytuacja, ale z ich min wywnioskować mogłam, że niezbyt się poczuwali. Opowiadałam to koleżankom w pracy ciekawa tego, kto zawinił. Ja uważam, że rodzice dziecka powinni zwrócić pieniądze za posiłek i pralnię, jedna z koleżanek twierdzi natomiast, że w obowiązku każdego jest patrzeć pod nogi w przed siebie jak się idzie z jedzeniem. A jakie jest Wasze zdanie? Czy gdyby ktoś zderzył się z Waszym biegającym po galerii dzieckiem i upuścił jedzenie, oddałybyście za to pieniądze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

(Nie mam dzieci.)

Ja bym oddała.
Pieniądze dla tego Pana to jedna sprawa. Ale czy Ci rodzice się nie martwią o te dzieci, że się oparza tym gorącym żarciem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[figa84]

Co do sytuacji powyżej, dla mnie to oczywiste, ze za szkody wyrządzone przez dzieci płaca/odpowiadają rodzice. Kodeks prawa tez to określa.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[tinkerver2]

Napisane przez figa84

Lepsza matka z 2 dzieci niż dwoje rodziców z 2 dzieci?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Chyba chodzi o to, że matka/ojciec mogą iść na zakupy sami, bez potomstwa, bo drugie w tym czasie może zostać z pociechami

Zawsze wiem czego chcę, czasem po prostu chcę nie wiadomo czego.

[_vixen_]

Tak, dokładnie o to chodzi.

[Linka25]

Napisane przez invisible_01

Zadziwiła mnie dzisiaj sytuacja w centrum handlowym. Para niosła tace z jedzeniem i piciem do stolika, zza filaru wybiegła nagle bawiąca się w berka dwójka dzieci. Mężczyzna wpadł na jedno z dzieci, picie się przewróciło na tacy i oblało jedzenie plus tego pana. Pan się zdenerwował i chciał odnaleźć rodziców dzieci. Ponieważ siedzieli oni dużo dalej, nie wiem jak skończyła się sytuacja, ale z ich min wywnioskować mogłam, że niezbyt się poczuwali. Opowiadałam to koleżankom w pracy ciekawa tego, kto zawinił. Ja uważam, że rodzice dziecka powinni zwrócić pieniądze za posiłek i pralnię, jedna z koleżanek twierdzi natomiast, że w obowiązku każdego jest patrzeć pod nogi w przed siebie jak się idzie z jedzeniem. A jakie jest Wasze zdanie? Czy gdyby ktoś zderzył się z Waszym biegającym po galerii dzieckiem i upuścił jedzenie, oddałybyście za to pieniądze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powinni oddac pieniadze za jedzenie / picie i przeprosic. I pilnowac dzieciakow.

Jestem mama 6 latki i nigdy nie zdazylo się zeby biegala po centrum handlowym. Idzie za rękę i tyle. Dla jej wlasnego bezpieczenstwa. Szklane szyby, lustra, pelno ludzi, miejsca z jedzeniem itp. Niektorzy ludzie nie pilnują swoich dzieci, nie chce im sie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ridja devojka]

Napisane przez _vixen_

Ostatnio widziałam, jak w sobotę w centrum handlowym w Kapphalu zakupy robiła sympatyczna rodzinka: tatuś, mamusia, mały niemowlak typu 3 miesiące i wrzeszczący płaczący trzylatek, którego tatuś ciągle strofował: "Uspokój się". Ogólnie bardzo nerwowa atmosfera. Nie rozumiem, dlaczego z małymi dziećmi ludzie pchają się w takie klimaty, przecież to jest nerwówka i zadyma na bank. Kobieta na macierzyńskim chyba może wyskoczyć w tygodniu z rana na zakupy, kiedy nie ma ludzi zamiast się pchać z małymi dziećmi w tłum w sezonie infekcyjnym. Ludzie chyba nie umieją też pojąć, że w centrum handlowym dla małego dziecka jest tyle bodźców, że tego nie ogarnie i będzie się "źle" zachowywało.

Generalnie masz rację. Dla mnie też chodzenie po sklepach z moja 3 latka to masakra. Ale troche rozumiem tych rodziców. Sami czasami w takim składzie się wybieramy. Najbliższe centrum handlowe jest na tyle daleko mnie ze nie pojechala bym tam sama z niemowlakiem ani też nie zostawiła niemowlaka samego z tata (karmie piersią). Ostatnio musiałam kupić sobie spodnie i po prostu nie widziałam innej opcji niż jechać w czwórkę. Wiadomo że to nerwowka, staram się takie rzeczy załatwić szybko plus mieć czas dla dziecka na jakąś sale zabaw czy lody czy cokolwiek przy okazji. Po prostu samej byłoby mi to bardzo trudno załatwić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ajah]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Kupowanie dziecku ubrań bez przymiarki jest bardzo łatwe. Dopiero dzieciom starszym tj. szkolnym przymierzam ubrania w sklepie (i to też sporadycznie)

[Ingrid80]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nigdy nie kupowałam córce ubrań z przymierzaniem. Na oko znając rozmiar. Zakupy z dzieckiem to już jest koszmar, ale zmuszanie to do przymierzania ubrań... masakra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja też, nawet jak idę z Młodym, to ewentualnie przykładam ciuch do niego, mierzę tylko drogie rzeczy typu kurtki czy buty.

[Linka25]

Napisane przez ajah

Kupowanie dziecku ubrań bez przymiarki jest bardzo łatwe. Dopiero dzieciom starszym tj. szkolnym przymierzam ubrania w sklepie (i to też sporadycznie)

Prawda. Tez nie przymierzam. Kurtka (zimowa zwlaszcza) i buty sa wyjatkiem ale zawsze mozna oddac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86018557]Ja też, nawet jak idę z Młodym, to ewentualnie przykładam ciuch do niego, mierzę tylko drogie rzeczy typu kurtki czy buty.[/QUOTE]Buty oczywiście mierzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ingrid80

Buty oczywiście mierzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szczerze ja często odrysowuję stópki, kupuję sama i ewentualnie wymieniam

[Pia_Gizela]

Napisane przez _vixen_

Ostatnio widziałam, jak w sobotę w centrum handlowym w Kapphalu zakupy robiła sympatyczna rodzinka: tatuś, mamusia, mały niemowlak typu 3 miesiące i wrzeszczący płaczący trzylatek, którego tatuś ciągle strofował: "Uspokój się". Ogólnie bardzo nerwowa atmosfera. Nie rozumiem, dlaczego z małymi dziećmi ludzie pchają się w takie klimaty, przecież to jest nerwówka i zadyma na bank. Kobieta na macierzyńskim chyba może wyskoczyć w tygodniu z rana na zakupy, kiedy nie ma ludzi zamiast się pchać z małymi dziećmi w tłum w sezonie infekcyjnym. Ludzie chyba nie umieją też pojąć, że w centrum handlowym dla małego dziecka jest tyle bodźców, że tego nie ogarnie i będzie się "źle" zachowywało.

Łatwo jest oceniać kogoś, widząc malutki skrawek z jego życia. Może kobieta nie ma prawka i pojechanie razem to jedyna szansa żeby mogła coś przymierzyć?
Tez nie uważam, żeby CH było odpowiednim miejscem dla maluszków, zwłaszcza w sezonie infekcji, tak samo jak ciąganie 3 latka (mam na stanie akurat niemowlę i właśnie 3 latke). Ja jednak mam możliwość pojechania do sklepów, do fryzjera czy kosmetyczki. Może nie w każdej chwili, ale możliwość mam. A są ludzie którzy nie mają. A swoją drogą, moje dziecko potrafi czasem taka zadyme zrobić z niczego, że jak słyszę wrzaski dziecięce w miejscach publicznych , to ciesze się w duchu, że to nie moje daje popis swoich umiejętności i bardzo współczuję rodzicom.

[Paprotka_]

Napisane przez _vixen_

Ostatnio widziałam, jak w sobotę w centrum handlowym w Kapphalu zakupy robiła sympatyczna rodzinka: tatuś, mamusia, mały niemowlak typu 3 miesiące i wrzeszczący płaczący trzylatek, którego tatuś ciągle strofował: "Uspokój się". Ogólnie bardzo nerwowa atmosfera. Nie rozumiem, dlaczego z małymi dziećmi ludzie pchają się w takie klimaty, przecież to jest nerwówka i zadyma na bank. Kobieta na macierzyńskim chyba może wyskoczyć w tygodniu z rana na zakupy, kiedy nie ma ludzi zamiast się pchać z małymi dziećmi w tłum w sezonie infekcyjnym. Ludzie chyba nie umieją też pojąć, że w centrum handlowym dla małego dziecka jest tyle bodźców, że tego nie ogarnie i będzie się "źle" zachowywało.

No chyba, że ma dzieci pod opieką i nie ma ich z kim zostawić. Samodzielna wyprawa z dwójką dzieci chyba jest jednak gorszym rozwiązaniem. Też jeździmy razem na zakupy. Dzięki temu córka ma możliwość obserwacji otoczenia w różnych warunkach.

[tinkerver2]

Vixen raczej nie chodziło o to, żeby matka zamknęła dzieci w szafie i poszła na szoping

Zawsze wiem czego chcę, czasem po prostu chcę nie wiadomo czego.

[Ingrid80]

Chyba jednak nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Ja tez nie bardzo rozumiem propozycje pojscia w tygodniu samemu. Przeciez w tygodniu maz moze pracowac. Po powrocie sytuacja taka sama jak w weekend. Jesli nie musi karmic w tym czasie to najwiekszy sens ma wyjscie samemu w czasie jak ojciec moze zostac w domu z dziecmi. Aczkolwiek czytajac o biednych facetach, ktorzy 2 godzinu nie zostana z wlasnym dzieciem, podejrzewam ze stad tez takie rodziny moga się brac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pia_Gizela]

Napisane przez ciri15

Ja tez nie bardzo rozumiem propozycje pojscia w tygodniu samemu. Przeciez w tygodniu maz moze pracowac. Po powrocie sytuacja taka sama jak w weekend. Jesli nie musi karmic w tym czasie to najwiekszy sens ma wyjscie samemu w czasie jak ojciec moze zostac w domu z dziecmi. Aczkolwiek czytajac o biednych facetach, ktorzy 2 godzinu nie zostana z wlasnym dzieciem, podejrzewam ze stad tez takie rodziny moga się brac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tacy tez istnieją, tak samo jak kobiety bez prawa jazdy.

[ridja devojka]

Moj mąż by został z 2 dzieci ale ja mam na tyle daleko do CH ze musiałabym specjalnie odciągnąć mleko żeby on mógł zostać.
Poza tym on ma wolny dzień tak rzadko ze tez jak chce sobie coś kupić to musi mieć wolne i jedziemy razem. Różne są sytuacje. Ale ogólnie wiem ze wizyta w ch z dwójką dzieci w tym wieku to średnia rozrywka, czasami po prostu trzeba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Napisane przez Paprotka_

No chyba, że ma dzieci pod opieką i nie ma ich z kim zostawić. Samodzielna wyprawa z dwójką dzieci chyba jest jednak gorszym rozwiązaniem. Też jeździmy razem na zakupy. Dzięki temu córka ma możliwość obserwacji otoczenia w różnych warunkach.

Nie widzę nic rozwojowego dla dziecka w obserwacji centrum handlowego. Dorośli ludzie zle sie tam czuja od nadmiaru bodźców, a co dopiero maluch. W okresie jesienno zimowym to jest siedlisko infekcji, wiec tym bardziej dziwi mnie zabieranie tam małych dzieci.

W okresie przedświątecznym w warszawskiej Arkadii jest mnóstwo ludzi, tłumy, a w tym wszystkim spacerują rodzice z naprawdę maleńkimi dziecmi, aż ma sie wrażenie, ze prosto z porodówki niektórzy na zakupy wpadli

Ja mam sześciolatka i roczniaka, unikam brania dzieci na zakupy, chyba ze szybko w konkretnym celu albo na male zakupy w osiedlowym Rossmannie. Nie zbieramy tez żadnych swiezakow, słodziakow czy innego niepotrzebnego badziewia, rzuconego w kat w piec minut po przyniesieniu do domu, wiec zaoszczędza nam to wszystkim stresu.
To sie przykro patrzy, jak ludzie biorą dzieci na zakupy w czas największego tłoku, dzieci marudzą, a rodzice na nie krzyczą.

[Linka25]

Napisane przez Paprotka_

No chyba, że ma dzieci pod opieką i nie ma ich z kim zostawić. Samodzielna wyprawa z dwójką dzieci chyba jest jednak gorszym rozwiązaniem. Też jeździmy razem na zakupy. Dzięki temu córka ma możliwość obserwacji otoczenia w różnych warunkach.

Co takiego ciekawego do obserwacji jest w centrum handlowym? Jaka tam jest oferta dla dzieci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Teraz wszystko można zamówić z neta z dostawą do domu.
Zaraz mi ktoś napisze, że musi zmierzyć, pomagać, etc. No i super. Ale jeśli ma się małe dzieci, to naprawdę na jakiś czas można sobie darować te przymiarki i przez neta zamówić 3 rozmiary, a dwa odesłać.
Serio nie wiem po co męczyć siebie, dzieci i otoczenie.
Ale niektórzy lubią być chyba meczenikami.

I wcale się nie dziwię że dzieci marudzą. Galerie są nudne i przytlaczajace. Męczace jest to światło i tlumy.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka