Offtopowe zapuszczanie, część 51!

[Smerfetkaa]

Napisane przez Maryha_ah

O właśnie, prowadzę teraz obserwacje w szkole i takie wyjątkowo banalne wnioski mam. Dzieci trza mieć dość wcześnie. Widać jak na talerzu, które dzieci są późne. Są inne. Często niestety nie w najlepszym tego słowa znaczeniu. Na dodatek tylko mamy około 50 (a dzieci mam 9-10 letnie) sprawiają "kłopoty". Młodsze matki negatywne informacje o swoich potomkach po prostu przyjmują na klatę. Często po takich rozmowach czy nawet wiadomościach naskrobanych przez dziennik elektroniczny widać jakąś poprawę u dziecka. Albo chociaż starania. Matki 50+ to jest horror. Ich dzieci to cud, a każdy kto śmie temu zaprzeczyć powinien zginąć w piekle. Wiadomo, nie można tak generalizować, ale dobrze nie jest

Ja jestem z tych późniejszych. Moja mama miała 35 lat jak sie urodziłam, a jak moja siostra - 38
I nie uważam, że jesteśmy jakieś gorsze, kłopotów nie sprawiałyśmy jako dzieci, ale to moja opinia
Wydaje mi się, że na to ma wpływ wiele czynników, a wiek to jeden z wielu. U mnie w rodzinie ogólnie względnie późno dzieci się rodzą. Moja mama pierwsze dziecko urodziła w wieku 25 lat, co mi jako nastolatce wydawało sie dość późno, jednak teraz myślę, że w sam raz, a może nawet dość wcześnie
Moja siostra urodziła w wieku 30 lat pierwsze dziecko. I nikt więcej
Najmłodsza już 26 lat ma, ale też nie spieszy się. Też wolałabym wcześniej niż później, ale pewnych rzeczy nie przeskoczę

Napisane przez kocurzyca

A widzisz. Może on jest z Rumunii 😂

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ----------

Ja się obecnie nawet do stroju nurka nie nadaję. Jak wieloryb wyglądam.

Ja jestem jak galareta. Cellulit straszy. Pewnie to od hormonów. Myślę o odstawieniu pigułek, ale nie prędzej jak za pół roku. Też pewna nie jestem, bo to jednak strach
A warunków na +1 to tutaj brak

[kocurzyca]

Napisane przez Smerfetkaa

Ja jestem z tych późniejszych. Moja mama miała 35 lat jak sie urodziłam, a jak moja siostra - 38
I nie uważam, że jesteśmy jakieś gorsze, kłopotów nie sprawiałyśmy jako dzieci, ale to moja opinia
Wydaje mi się, że na to ma wpływ wiele czynników, a wiek to jeden z wielu. U mnie w rodzinie ogólnie względnie późno dzieci się rodzą. Moja mama pierwsze dziecko urodziła w wieku 25 lat, co mi jako nastolatce wydawało sie dość późno, jednak teraz myślę, że w sam raz, a może nawet dość wcześnie
Moja siostra urodziła w wieku 30 lat pierwsze dziecko. I nikt więcej
Najmłodsza już 26 lat ma, ale też nie spieszy się. Też wolałabym wcześniej niż później, ale pewnych rzeczy nie przeskoczę

To nie jest reguła, ale dosyć częsta przypadłość.

To jak się wychowuje dzieci zależy przede wszystkim od kultury osobistej, a nie od wieku. Ale hormony też mogą świrować i mieć dodatkowy wpływ.

[201703240903]

Wczoraj pojechaliśmy z TŻ na weekend do moich rodziców. Chciałam zabrać psa, więc wyszłam z mieszkania z psem, torebką z dokumentami i reklamówką. Psa w końcu nie zabraliśmy, a dzisiaj rano okazało się, że TŻ zapomniał zabrać moją walizkę z ubraniami i kosmetykami do makijażu

Napisane przez Maryha_ah

A właśnie. I później się dziwić, że nie chcą kobiet zatrudniać. Przecież ciąża to nie choroba i kilka miesięcy można w wielu miejscach przepracować Czytałam ostatnio wątki "staraczek" i zauważyłam, że większość czeka tylko na umowę i hyc zwolnienie na całą ciążę bez wskazania i później macierzyński. Można się zdenerwować, jak babka łapie pracę tylko po to żeby iść na l4
Nie ukrywam, że mnie powoli też ten temat interesuje, ale najpierw chce zrobić dla siebie pierwszy stopień awansu nauczyciela. Później będę myśleć dalej. Kończę pierwszy etap wtajemniczenia za dwa miechy. Trochę mam za uszami, żeby niebawem ogarnąć ewentualne rozmnażanie, z drugiej strony za bardzo lubię swoje aktualne życie Dużo o tym ostatnio myślę i sama nie wiem pewnie jak przyjdzie co do czego to będę wolała zrezygnować z seksu niż zachodzić w ciąże Z drugiej strony mam bardzo jasne i krytyczne stanowisko wobec późnego macierzyństwa, a czas nie działa na moją korzyść eh, dylematy 21 wieku



Cudownie ja żadnych warzyw nie sadzę. Ciągle pada, zimno, nie ma jak ogarnąć grządek. Chce najpierw doprowadzić do perfekcji trawnik i klomby z krzewami, a za rok dwa myśleć o marchewkach



6-7 kg. Z jednej strony wydaje mi się to nie dużo, z drugiej zmieniła mi się buzia. Chociaż prawdę mówiąc często patrzę w lustro i uważam, że jestem dokładnie tak samo spasiona jak przed i w ogóle nie widzę efektu schudnięcia poza absolutnym brakiem biustu i ciut lepszą buzią. Myślałam zawsze, że jak schudnę 5 kg to kupię bajkini, ta, jasne.. Nadal wyglądałabym w nim jak morświn w siatce na ziemniory.

To całkiem sporo schudłaś.

Ja zaczęłąm ostatnio regularnie ćwiczyć. Mniej więcej 3x w tygodniu i spadek jest, ale na razie malutki bo jakieś 3 kg.

[Bellitudoo]

Napisane przez kocurzyca

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Ale pewne rzeczy są lepsze w UK, inne w PL. cieżko jest jednoznacznie określić gdzie jest lepiej.

No wiadomo .

W Polsce jak wykładasz towar to dostaniesz 5,60-8zł na rękę więc ciężko takim ludziom coś odłożyć raczej.

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;58838746]Na ich miejscu to dałabym sobie jeszcze trochę popracować no ale cóż. Skoro się boją o moje bezpieczeństwo to w sumie powinnam się tylko cieszyć. A płacić i tak mi płacą i to 100 % do listopada

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------



Przez pracodawcę nie padło takie zdanie więc nie wiem do czego zmierzasz
Gdyby inne pracownice były w ciąży zapewne też by je wysłali na l4. Chociaż w sumie nie musieliby tego robić bo z tego co się orientuję to moje ciężarne koleżanki od razu gdy dowiadywały się o ciąży przynosiły zwolnienie od lekarza mimo tego, że czuły się dobrze.[/QUOTE]
No tak nie do końca oni Ci płacą, bo przy L4 ZUS "przejmuje". Jak większa firma to pewnie Ci przelew będzie przychodził od firmy, a pracodawca z ZUS się rozliczy .
Pracodawca raczej zapłaci za pierwsze 33 dni (no chyba, ze są jakieś wyjątki ).

Ale bez spiny, po prostu rozbawił mnie ten argument pracodawcy

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Szczerze mówiąc, jak dla mnie to najlepszy czas na nasze dziecko to już był. Trzeba było myśleć przed studiami. Jakby nam teraz sytuacja finansowa odpowiadała, to chciałabym od października się starać, żeby zdążyć przed doktoratem urodzić, a jak się nie dostanę to też byłby dobry czas. Tak wiem, dziecku kasa do szczęścia nie potrzebna, ale jakaś stabilność finansowa przydałaby się jednak, pieluch za "jakoś to będzie" się nie kupi. A jak nie teraz to myślę, że na drugim roku doktoratu dopiero, tak żeby skończyć część badawczą przed porodem. Ta opcja nie jest taka zła, trochę będziemy mogli pomieszkać sami, bez dzieci, bez współlokatorów, nacieszyć się spokojem po ślubie. Plus jest taki, że u nas wtedy Tż jak dobrze pójdzie nie będzie już na etacie w ogóle, tylko "na swoim" więc jakoś się podzielimy, mam nadzieję, że będziemy mieć ten komfort, że ani ja ani Tż nie będziemy "zamknięci" z dzieckiem. Wiadomo, na początku to chciałabym być z maluszkiem, ale 3-4 miesiące po urodzeniu już możnaby to jakoś zorganizować. Nie chcę być wyrodną matką, ale ja naprawdę, nie wyobrażam sobie tego, że Tż chodzi do pracy na cały etat, a ja ciągle z dzieckiem. Może podczas ciąży mi się zmieni, ale chyba bym wpadła w depresję. Albo mam spaczony obraz matek Chciałabym jak najdłużej pracować w ciąży. Ale plany planami, potem się okaże, że trzeba leżeć i cały plan w . A najbardziej to chciałabym dwójkę na raz, albo dosyć szybko jedno za drugim. Ale to możliwe też, że po pierwszym mi przejdzie. Moja mama miała 27 lat jak mnie urodziła. J abym chciała przed 30 z dwójką zdążyć.



---------- Dopisano o 11:28 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Tak z perspektywy pracodawcy to powiem, ze jak jest mała firma, to takie szybkie L4 po zatrudnieniu może trochę zdestabilizować. No i taka kobieta co od razu po dostaniu umowy o pracę idzie na L4 może się spodziewać, że kontrola ZUS jest wysoce prawdopodobna. My ostatnio mieliśmy i księgowy nam mówił, że z jego doświadczenia wynika, że jak są kobiety w ciąży to częściej sprawy trafiają do sądu pracy, ZUS podważa prawdziwość zatrudnienia.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez Bellitudoo

No tak nie do końca oni Ci płacą, bo przy L4 ZUS "przejmuje". Jak większa firma to pewnie Ci przelew będzie przychodził od firmy, a pracodawca z ZUS się rozliczy .
Pracodawca raczej zapłaci za pierwsze 33 dni (no chyba, ze są jakieś wyjątki ).

Ale bez spiny, po prostu rozbawił mnie ten argument pracodawcy

Z tym Zusem to racja Pracodawca tylko przez pierwszy miesiąc płaci W sumie tak im wygodnie, mnie nie ma w pracy, oni mają czyste sumienie a mi płaci ktoś inny

Ja mogłabym mieć dziecko wcześniej. Teraz nie jestem stara ale się tak czuję

[kocurzyca]

Jakie pyszne żarcie zrobiłam. I mały eksperyment okazał się niesamowitym sukcesem. Mrożony groszek, łyżeczka nierafinowanego oleju kokosowego, 5 minut pod przykryciem w mikrofali. Palce lizać. Zawsze robiłam z masłem. Olej kokosowy okazał się strzałem w 10.

[kocurzyca]

Załamię się zaraz.
Nowa koleżanka - klient mówi, że ma 10% zniżki. To jak ja mam to zrobić?
Ja - odjąć 10% od jego zamówienia.
NK - ale jak ja mam to policzyć ile to będzie?

[xxxMikixxx]

Napisane przez kocurzyca

Załamię się zaraz.
Nowa koleżanka - klient mówi, że ma 10% zniżki. To jak ja mam to zrobić?
Ja - odjąć 10% od jego zamówienia.
NK - ale jak ja mam to policzyć ile to będzie?

Ja bardzo chciałabym drugie dziecko Gdybym miała umowę o pracę to pewnie już staralibyśmy się, a tak musimy jeszcze poczekać Amelcia już jest na tyle duża, że na pewno świetnie poradzilibyśmy sobie Taka mądrala z niej, buzia się nie zamyka, cały czas mówi

[kocurzyca]

Dostałam uczulenia od tego nowego mentosa z białej czekolady. Język mnie boli

W ogóle ostatnio nie mam ochoty na słodycze. Wszystko jest dla mnie za słodkie. Aż mnie odrzuca.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez xxxMikixxx

Ja bardzo chciałabym drugie dziecko Gdybym miała umowę o pracę to pewnie już staralibyśmy się, a tak musimy jeszcze poczekać Amelcia już jest na tyle duża, że na pewno świetnie poradzilibyśmy sobie Taka mądrala z niej, buzia się nie zamyka, cały czas mówi

Napisane przez kocurzyca

W ogóle ostatnio nie mam ochoty na słodycze. Wszystko jest dla mnie za słodkie. Aż mnie odrzuca.

a ja mogłabym tylko słodycze jeść

[201703240903]

Napisane przez kocurzyca

Załamię się zaraz.
Nowa koleżanka - klient mówi, że ma 10% zniżki. To jak ja mam to zrobić?
Ja - odjąć 10% od jego zamówienia.
NK - ale jak ja mam to policzyć ile to będzie?

Google nie gryzie.

[kocurzyca]

Jak się nie umie czegoś takiego policzyć na kalkulatorze to pewnie i nie umie się korzystać z google.

[otako]

Napisane przez kocurzyca

Jak się nie umie czegoś takiego policzyć na kalkulatorze to pewnie i nie umie się korzystać z google.

Do 10% to nawet i kalkulator nie potrzebny, no ale jak ktoś jest taboretem...

Ja mam dzisiaj dzień wolny, bo w weekend miałam wesele na Podkarpaciu. Rano szłam do kuchni, zahaczyłam małym palcem o łóżko i ☠☠☠! Myślałam, że znowu złamałam palca. Pół dnia spędziłam w przychodni, ale okazało się, że tym razem tylko mocne stłuczenie i zwichnięcie stawu. Nie wzięłam L4, będę jakoś kuśtykać do pracy i w pracy. Ból niesamowity, aż się rozpłakałam.

[kocurzyca]

Napisane przez otako

Do 10% to nawet i kalkulator nie potrzebny, no ale jak ktoś jest taboretem...

Ja mam dzisiaj dzień wolny, bo w weekend miałam wesele na Podkarpaciu. Rano szłam do kuchni, zahaczyłam małym palcem o łóżko i ☠☠☠! Myślałam, że znowu złamałam palca. Pół dnia spędziłam w przychodni, ale okazało się, że tym razem tylko mocne stłuczenie i zwichnięcie stawu. Nie wzięłam L4, będę jakoś kuśtykać do pracy i w pracy. Ból niesamowity, aż się rozpłakałam.

W angielskich szkołach już nie uczą tabliczki mnożenia, żeby nie stresować dzieci więc nie ma co się dziwić.


Współczuję. Ja kiedyś malutkim paluszkiem walnę łam o rower treningowy. Masakra. Czy złamałam nie wiem, bo nie piszłam do lekarza, ale ból straszny, opuchlizna, stopa fioletowa. Wiem co przeżywasz.

---------- Dopisano o 18:22 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Znajomy TŻ koniecznie chciał się z nami spotkać, bo dawno się nie widzieliśmy, a on teraz prowadzi biznes i chciał nam powiedzieć co robi. Na miejscu okazało się że zafundował nam prezentację kolejnej piramidy. Kosmetyki, suplementy etc. Robią tym ludziom pranie mózgu, a oni potem jak małpy cyrkowe powtarzają bzdury, o których nie mają pojęcia. Próbował mi wcisnąć jak wspaniałe i naturalne są ich kosmetyki. Oczywiście jest to totalna bzdura. No ale chciałam być miła, wysłuchałam. Niech się cieszy. Dał mi próbki. A dziś wypróbowałam krem. Chyba zaden kosmeyyk nie zrobił mi aż takiej masakry na twarzy. W ciągu minuty całą twarz miałam pokrytą czerwonymi, spuchniętymi, piekącymi plamami. Jakbyście zetknęły się z produktami Forever, radzę nie dotykać kijem przez szmatę.

[201703240903]

Cześć, cześć!

Znowu mam problemy z zasypianiem. Zasypiam około 2:00, 3:00. Wstaję o 12:00. Spróbuje pić wieczorami melissę, a jak nie pomoże kupię melatoninę.

[otako]

No i poszłam dzisiaj do pracy i kazali mi iść do lekarza po L4, bo taka kuternoga na nic im się przydam, lepiej żebym spokojnie wydobrzała w domu. Więc mam tygodniowy "weekend" majowy.

[kocurzyca]

Napisane przez otako

No i poszłam dzisiaj do pracy i kazali mi iść do lekarza po L4, bo taka kuternoga na nic im się przydam, lepiej żebym spokojnie wydobrzała w domu. Więc mam tygodniowy "weekend" majowy.

Haha. Jaka świetna zmiana pracy. Mogą się bez Ciebie obejść i możesz iść na zwolnienie. Pewnie nawet urlop Ci dadzą 😂

Kuruj się i odpoczywaj.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Jaka u was pogoda? Ja właśnie w śniegu wracałam z roboty.

[otako]

Napisane przez kocurzyca

Haha. Jaka świetna zmiana pracy. Mogą się bez Ciebie obejść i możesz iść na zwolnienie. Pewnie nawet urlop Ci dadzą 😂

Kuruj się i odpoczywaj.

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Jaka u was pogoda? Ja właśnie w śniegu wracałam z roboty.

Już mi dali, w piątek i w poniedziałek, bo wyjeżdżałam na wesele.
W Lublinie całkiem pogodnie, po południu świeciło piękne słońce. Oby tylko temperatura trochę wzrosła.

[201703240903]

W Warszawie dosyć ciepło, ale wietrznie.

Dzisiaj odebrałam garnki do gotowania na parze!

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez otako

No i poszłam dzisiaj do pracy i kazali mi iść do lekarza po L4, bo taka kuternoga na nic im się przydam, lepiej żebym spokojnie wydobrzała w domu. Więc mam tygodniowy "weekend" majowy.

Odpoczniesz

Napisane przez kocurzyca

Jaka u was pogoda? Ja właśnie w śniegu wracałam z roboty.

U mnie dzisiaj leje

[201703240903]

Hej, hej!

U mnie dzisiaj szaro, ponuro i deszczowo. Czas na kawę .

Dziewczyny, kończą mi się wszystkie maski do włosów i odżywki. Mam wrażenie, że większość produktów już przetestowałam. Macie może jakieś włosowe hity godne polecenia? Zastanawiałam się nad maskami Serii?

[ParoleParole]

Napisane przez FeelingLost

Hej, hej!

U mnie dzisiaj szaro, ponuro i deszczowo. Czas na kawę .

Dziewczyny, kończą mi się wszystkie maski do włosów i odżywki. Mam wrażenie, że większość produktów już przetestowałam. Macie może jakieś włosowe hity godne polecenia? Zastanawiałam się nad maskami Serii?

miaøam dwie maski tej firmy i bez rewelacji

[kocurzyca]

Moje ulubione maski to vatika. Już wypróbowałam masę kosmetyków. Minęło mi kupowanie wszystkiego nowego. Mam swoje ideały i się ich trzymam. Maska biovax arganowa też jest świetna.

[kocurzyca]

Kręgosłup już mi wysiadł całkiem.
Załamuje mnie to coraz bardziej. Mam 35 lat, a nie pamiętam ostatniego dnia bez bólu. Stawy, kręgosłup, mięśnie... To co będzie jak będę miała 60 lat? Nie mogę stać, siedzieć, chodzić, leżeć

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez kocurzyca

Kręgosłup już mi wysiadł całkiem.
Załamuje mnie to coraz bardziej. Mam 35 lat, a nie pamiętam ostatniego dnia bez bólu. Stawy, kręgosłup, mięśnie... To co będzie jak będę miała 60 lat? Nie mogę stać, siedzieć, chodzić, leżeć

Myślałam, że jesteś młodsza

Byłaś u lekarza?

[kocurzyca]

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;59734746]Myślałam, że jesteś młodsza

Byłaś u lekarza? [/QUOTE]

Średnią wiekową na wątku zdecydowanie zawyżam Stare próchno już i to sypiące się

Wiele razy. Zawsze się kończy na środkach przeciwbólowych. Których nie biorę bo nie o to chodzi. Nawet prześwietlenia nigdy nie miałam, a problemy z kręgosłupem mam od 20 lat. Zależy mi na poznaniu przyczyny i ewentualnemu zapobieganiu, a nie zatuszowaniu bólu i rozwaleniu żołądka.
Wczoraj mieliśmy remanent (żart jakiś). Kolega liczył towar, a ja szukałam na liście kodów i zapisywałam. I tak spędziłam cały dzień z głową pochyloną nad kartką. Dziś nie mogę kręcić głową.
Mam problemy z odcinkiem szyjnym, lędźwiowym (kiedyś wylądowałam w szpitalu bo straciłam czucie w nogach) i miałam uszkodzoną kość ogonową, jak spadłam na tyłek z 2 metrów robiąc przewrót na trzepaku.
Tu nie mam cierpliwości, żeby się zapisywać do lekarza. Musiałabym już zaklepać z 10 wizyt, bo na jedną wizytę można tylko z jednym problemem. A w PL zbankrutuję. Ostatnio 500 zł badania mnie kosztowały. A to i tak mało, bo lekarka tylko 45 zł za wizytę brała.

[Smerfetkaa]

Napisane przez kocurzyca

Średnią wiekową na wątku zdecydowanie zawyżam Stare próchno już i to sypiące się

Wiele razy. Zawsze się kończy na środkach przeciwbólowych. Których nie biorę bo nie o to chodzi. Nawet prześwietlenia nigdy nie miałam, a problemy z kręgosłupem mam od 20 lat. Zależy mi na poznaniu przyczyny i ewentualnemu zapobieganiu, a nie zatuszowaniu bólu i rozwaleniu żołądka.
Wczoraj mieliśmy remanent (żart jakiś). Kolega liczył towar, a ja szukałam na liście kodów i zapisywałam. I tak spędziłam cały dzień z głową pochyloną nad kartką. Dziś nie mogę kręcić głową.
Mam problemy z odcinkiem szyjnym, lędźwiowym (kiedyś wylądowałam w szpitalu bo straciłam czucie w nogach) i miałam uszkodzoną kość ogonową, jak spadłam na tyłek z 2 metrów robiąc przewrót na trzepaku.
Tu nie mam cierpliwości, żeby się zapisywać do lekarza. Musiałabym już zaklepać z 10 wizyt, bo na jedną wizytę można tylko z jednym problemem. A w PL zbankrutuję. Ostatnio 500 zł badania mnie kosztowały. A to i tak mało, bo lekarka tylko 45 zł za wizytę brała.

Tego to nigdy nie zrozumiem. Co za bezsensowny system, chora służba "zdrowia". A czy człowiek jest zbudowany z wielu niezależnych od siebie zespołów, jednostek i organów czy działa jako całość? Kto był tak głupi, żeby to wymyślić?
Przecież najczęściej mimo pozornego braku zależności i powiązania, różne problemy zdrowotne są ze sobą powiązane. Nonsens jakiś.

Kocurze, a jak u Ciebie z tolerancją warzyw psiankowatych. Tak mi przyszło do głowy, bo gdzieś o tym w internecie czytałam. Ale były to raczej strony z alternatywnym spojrzeniem na leczenie. Podobno takie warzywa mogą nasilać bóle stawowe itp. Z glutenem podobnie. Ale jakichś twardych badań nie widziałam.

[kocurzyca]

Wciągnęłam się w The Killing. Ten film jest genialny.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez kocurzyca

Średnią wiekową na wątku zdecydowanie zawyżam Stare próchno już i to sypiące się

Wiele razy. Zawsze się kończy na środkach przeciwbólowych. Których nie biorę bo nie o to chodzi. Nawet prześwietlenia nigdy nie miałam, a problemy z kręgosłupem mam od 20 lat. Zależy mi na poznaniu przyczyny i ewentualnemu zapobieganiu, a nie zatuszowaniu bólu i rozwaleniu żołądka.
Wczoraj mieliśmy remanent (żart jakiś). Kolega liczył towar, a ja szukałam na liście kodów i zapisywałam. I tak spędziłam cały dzień z głową pochyloną nad kartką. Dziś nie mogę kręcić głową.
Mam problemy z odcinkiem szyjnym, lędźwiowym (kiedyś wylądowałam w szpitalu bo straciłam czucie w nogach) i miałam uszkodzoną kość ogonową, jak spadłam na tyłek z 2 metrów robiąc przewrót na trzepaku.
Tu nie mam cierpliwości, żeby się zapisywać do lekarza. Musiałabym już zaklepać z 10 wizyt, bo na jedną wizytę można tylko z jednym problemem. A w PL zbankrutuję. Ostatnio 500 zł badania mnie kosztowały. A to i tak mało, bo lekarka tylko 45 zł za wizytę brała.

Od razu stara

Masakra

Napisane przez kocurzyca

Wciągnęłam się w The Killing. Ten film jest genialny.

Mnie Tż wciągnął w ''Battlestar Galactica''

[kocurzyca]

Ale jestem wciekła .
Ziaja bloker ma zmieniony skład i oczywiście nie działa. Do tej pory miałam zapas starej wersji. Od 2 tygodni używam nowego, i to już codziennie i pocę się i śmierdzę jak po normalnym dezodorancie. Już używam i na dzień i na noc. Nic nie daje. o 10 rano już jestem spocona.
Zawsze jak pojawi się coś dobrego, to zaraz musza to 'ulepszyć' !@#%$^&**^&%$#.