48 zdziwionych gości czyli Loloo Wielkie Wesele!

[201604181004]

Ja nie pracowalam za granica ale nie wyobrazam sobie tyrac latami na umowie o prace zajsc w ciaze a potem zamiast normalnie spokojnie urodzic i miec urlop, to bujac sie z sadami bez hajsu ��. Naprawde musialabym ufac mojemu pracodawcy. Na pewno typowej Halince wlascicielce 5osobowej firmy bym nie ufala

[favianna]

Napisane przez a34

ja mam na myśli tylko takie skrajne przypadki. nie krytykuję każdej kobiety idącej na l4 w ciąży, bo większość sytuacji nie jest czarno-biała i pracodawcy nie są święci, ale wiem, jak wygląda sytuacja u mnie.

Sorry, ja po prostu jestem uczulona na jeczenie jakie to ciężarne są złe, jakie to małe dzieci są złe, jakie matki roszczeniowe. Po prostu naogladalam się społeczeństwa z dzikim przyrostem naturalnym i jak widzę ze da się inaczej to już moja solidarność jajników bierze górę.
Ja i tak uważam ze kobiety mają w 90 % przypadków na świecie trudniej / straszniej itd. i nie chce do tego ręki przykładać

[a34]

Napisane przez favianna

Sorry, ja po prostu jestem uczulona na jeczenie jakie to ciężarne są złe, jakie to małe dzieci są złe, jakie matki roszczeniowe. Po prostu naogladalam się społeczeństwa z dzikim przyrostem naturalnym i jak widzę ze da się inaczej to już moja solidarność jajników bierze górę.
Ja i tak uważam ze kobiety mają w 90 % przypadków na świecie trudniej / straszniej itd. i nie chce do tego ręki przykładać

z tym się zgadzam

[favianna]

No i poza tym rozumiem wasze wkurzenie, wiem jak ten system działa.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez drabineczka

Ja nie pracowalam za granica ale nie wyobrazam sobie tyrac latami na umowie o prace zajsc w ciaze a potem zamiast normalnie spokojnie urodzic i miec urlop, to bujac sie z sadami bez hajsu ��. Naprawde musialabym ufac mojemu pracodawcy. Na pewno typowej Halince wlascicielce 5osobowej firmy bym nie ufala

A najgorsze ze typowa właścicielka Halinka sama dzieci urodziła.
I ja jej współczuję bo są małe firmy które cały czas walczą żeby być na powierzchni ale całościowo ten system mnie mocno... irytuje.

[201604181004]

Nooo. JAK slucham znajomych to korpo akurat sa spoko jesli chodzi o ciaze. Panstwowe tez. Najgorzej kazdy narzeka na male nie daj boze rodzinne firmy xD ale to ze wszystkim problem lacznie z L4 na zapalenie pluc bo jak smiesz chorowac

[favianna]

Państwowe i korpo mają kontrole , w korpo zwłaszcza specjalistycznych często się zabiega o pracownika, poza tym korpo zwłaszcza bazujące na obcych firmach często próbują wprowadzić standardy jakie są w innych krajach.
Ale niżej to już często dżungla

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Często, słowo dnia

[winter76]

Potwierdzam, pracowałam w państwowym, teraz korpo i jest ok. Tylko trzeba mieć szczęście i umowę o pracę. Bo na kontrakcie już tak fajnie nie jest.

[201604181004]

Jezu wlasnie byla szefowa mojego tz miala nawet na imie ala danutka czy halinka. TO BYl terror pod plaszczykiem dobrych checi. Jak bym chory byla sklonna nawet wpasc do nas na chate z syropem. Nigdy tego nie zrobila ale jak przychodzil chory do pracy to dostawal gripex. I to nie byla troska tylko terror bo jak mowiles ze masz zapalenie oskrzeli i gripex nie pomoze to zaczynalo sie darcie japy i uwagi ze sie zle ubierasz do pogody xD. Na zebraniu firmowym potrafila mowic ze uleczyla jakas ksiegowa swoimi ziolkami i prosila o wdziecznosc. Jak ktos zlamal noge to juz do pracy nie wrocil mimo ze to byla wiecie praca taka serio praca dla niektorych docelowa. Masakra xDdD

[favianna]

Bo w pl to dalej kuzwa mentalność pana i panszczyznianego chłopa w małych firmach.
Poza wyjątkami :p

[201703061432]

Ja nie mam nic do ciazy, bo sama tez kiedys planuje, ale jak wiem ze ona sie czuje dobrze, pracy ciezkiej fizycznie nie mamy, to mogla chociaz dac tydzien dwa zeby kogos znalezli. Grafik tez mozna ulozyc, zeby nie pracowala w nocy. Tydzien temu mowila jak to juz jej sie nie chce pracowac (wrocila po macierzyskim wlasnie 3msc temu), dlatego mam podejrzenia, ze kombinuje

[201604181004]

Ale madziaaa olej to. To nie jest twoja praca zycia. Znajdziesz lepsza. A ona walczy o przetrwanie. Najczescij jak gra sie w otwarte karty w malych firmach to sie budzisz z nozem w plecach. Jestes ponad to i mysle o wlasnej doopie.

Boze stresuje mnie ten temat bo w tym roku bede musiala zaczac normalna prace doroslych ludzi

[201703061432]

W mojej bylej pracy jak sie przyszlo chorym, to bylo darcie mordy 'tu sie nie choruje!!!1!!', jak szlam dac l4, bo mialam zapalenie krtani, to malo na zawal nie padlam, taki terror teraz tez pracuje u prywaciarzy, ale nic nie maja do chorobowego, urlopu. Nawet sie martwia, jak cos sie dzieje

[favianna]

Ja 2 razy krótko pracowałam w małych firemkach i w jednej był problem z kasa na koncie (1praca) a w drugiej z chorobami, umowami itd. W korpo było ok, choć w jednej korpo mobbing.
I kur..cze wiem jak to brzmi ale od 4 lat plaża :P

[a34]

ja pracuję w dużej firmie, ale nie korpo. z tym, że mój dział jest wyodrębniony i pracuje w nim około 15 osób. z l4 nie ma problemu, chociaż są momenty w roku, kiedy reszta musi przejąć obowiązki tej osoby i jest to naprawdę duuużo do ogarnięcia.

[favianna]

Wiesz, jak u nas ktoś idzie w lecie na urlop to tez musimy się sprezac. Ale mam to szczęście ze szef jest mega rozsądny i wie co jest możliwe a co nie i nie ulega naciskom żeby stać na głowie. Sam zresztą głośno mówi jak jego zdaniem powinna wyglądać praca i integracja w zespole i ze przede wszystkim ludzie. Ale są zespoły gdzie szefem została młoda pipka która ulega naciskom i histeryzuje i z tego co wiem zatruwa życie swoim ludziom.
Dużo zależy od tego co szefowie mają w głowach.

Ja kiedyś byłam szefem, ale teraz mi wstyd za siebie i strasznym szczylem byłam mentalnie.

[a34]

jest na szczęście spoko atmosfera, nie ma wojenek i podgryzania i nikt nie ma do nikogo pretensji, że dostał zapalenia oskrzeli

[favianna]

Choooc miałam osiągnięcia, bo za moich czasów ludzie zawsze dostawali premie i mieli spoko zarobki no znajdowalam sposoby żeby to obronić, a jak odeszlam to poobcinali i w szybkim czasie duża część zespołu też odeszła

[a34]

Napisane przez favianna

Choooc miałam osiągnięcia, bo za moich czasów ludzie zawsze dostawali premie i mieli spoko zarobki no znajdowalam sposoby żeby to obronić, a jak odeszlam to poobcinali i w szybkim czasie duża część zespołu też odeszła

o premiach mi nic nie mów, bo na sam dźwięk tego słowa mnie krew zalewa

[dacn]

Zgadzam się że są zawsze dwie strony i dwa punkty widzenia. Niestety raczej spotykam się z ciężarnymi na l4 bo dwie kreski. Mam kilka znajomych co są 6 lat zatrudnione a przepracowały w tym czasie dokładnie JEDEN dzień.
Pamietam też dziki atak komety na mnie jak zatrudnilam nianię na umowę cywilno prawna a nie na etat. No sorry nie zatrudnię przy obecnym prawie oracy nikogo na etat.

Mam też w rodzinie osobę z wlasna firmą ktora pracuje 24/7 jak to w jednoosobowej dzialanosci. Buja się co chwilę z podwykonawcami którzy narzekaja na wszystko a najbardziej na formę zatrudnienia która nie jest etatem.
Na prawdę nie dziwię się małym firmom że nie zatrudniają młodych kobiet na etacie.

[favianna]

Tylko że ja będę miała po 5 latach pracy miesięczny okres wypowiedzenia i tak zostanie już niezależnie ile lat w tej firmie przepracuje. A teraz mam 2 tygodnie.
Wiec nie umowa jest problemem

[201703061432]

O dzieki a34, uswiadomilas mi, ze odkad mamy ja od 3miesiecy, to byly jakies mega zgrzyty(wczesniej tez byly jakies, ale chwila moment i wyjasnione). My tez nie zagryzamy, jak ktos jest chory, chce urlop. Spoko nie ma problemu, ustalamy kto jak przychodzi w tym czasie (uzgledniamy zaplanowane dni w miare mozliwosci xd). Kiedys jedna zachorowala, a wlasnie ta od L4 zadzwonila do mnie o 8 rano- spalam i nie ogarnialam, kazalam jej powtorzyc, co mowila, a ta do mnie 'marlena nie przychodzi sobie jutro do pracy i masz ty byc, bez dyskusji'. Noz sie w kieszeni otworzyl

[favianna]

Znalazłam jogę koło mojego domu, chyba się poplacze ze szczęścia

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez madzia_12

O dzieki a34, uswiadomilas mi, ze odkad mamy ja od 3miesiecy, to byly jakies mega zgrzyty(wczesniej tez byly jakies, ale chwila moment i wyjasnione). My tez nie zagryzamy, jak ktos jest chory, chce urlop. Spoko nie ma problemu, ustalamy kto jak przychodzi w tym czasie (uzgledniamy zaplanowane dni w miare mozliwosci xd). Kiedys jedna zachorowala, a wlasnie ta od L4 zadzwonila do mnie o 8 rano- spalam i nie ogarnialam, kazalam jej powtorzyc, co mowila, a ta do mnie 'marlena nie przychodzi sobie jutro do pracy i masz ty byc, bez dyskusji'. Noz sie w kieszeni otworzyl

A ona szef czy co? W każdym zresztą przypadku to mega słabe.

[201604181004]

To po prostu zmień pracę... Moja mama ma jedną zmienniczkę i bardzo sobie chwali, dziewczyna nie leci w wała gorzej własnie jak jest np 4 osoby. Odpowiedzialność się rozchodzi.

[favianna]

Spoko rada, mam kumpele w mojej pracy, poprzednio pracowała z 4 osobami i wszystko było na niej bo reszta miała w de. Teraz pieje z zachwytu ze wreszcie ma spokój.
Gorzej jak pracy nie ma, wtedy to chyba tylko "wychowywac"

[201604181004]

no dobra, wiem, że kijowa rada
ale praca zmianowa zawsze ma sporo minusów xd

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

tzn ja akurat w pracy zmianowej jestem współpracownikiem wymarzonym bo z automatu biorę wszystkie popołudnia i nocki
gorzej, ze chcieli mnie obsadzać na każdy pt sob i niedziele to się w łeb postukałam hehe.
hehe no. tego.
ale tak ogólnie nie czaje lasek co się biją o poranne zmiany. 8-16 czy 7-15 to najbardziej pożądana zmiana świata
gdzie ja od razu wyrywałam 15-22/22-7 albo 16-2...

[favianna]

Na zmiany pracowałam tylko na dziekance, potem tylko tzw office hours. Mogę podać milion wad takich godzin :/

[201604181004]

nienawidzę office hours i będę bardzo płakać ale najprawdopodobniej tylko taki system mnie czeka

[201703061432]

Ja lubie swoje zmiany mam 24h pozniej trzy dni wolne. Zmiane zaczynam o 9, zawsze lepiej jak na 7 . Jak pracowalam po 8h, to wydawalo mi sie, ze mam mniej czasu wolnego

[201604181004]

praca na popołudnia to jest ideał życia
np na 15 do 23...
wstajesz wyspana o 11, zrobisz makijaż zjesz pyszny obiad, idziesz do lumpa na zakupy przyjeżdżasz do pracy z kawką, zakładasz nogę na nogę i wyspana wypoczęta przystępujesz do pracy

i do tego ładnie ubrana



---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

23:15 jesteś w domu, bo nie ma ludzi na drogach, zamiast 45 minut w korkach przez 15 minut przelatujesz przez miasto
odgrzewasz sobie kolacje siadasz do kompa na godzinę, oglądasz serial, poskładasz rzeczy isię wysypiasz

[favianna]

Napisane przez drabineczka

praca na popołudnia to jest ideał życia
np na 15 do 23...
wstajesz wyspana o 11, zrobisz makijaż zjesz pyszny obiad, idziesz do lumpa na zakupy przyjeżdżasz do pracy z kawką, zakładasz nogę na nogę i wyspana wypoczęta przystępujesz do pracy

i do tego ładnie ubrana



---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ----------

23:15 jesteś w domu, bo nie ma ludzi na drogach, zamiast 45 minut w korkach przez 15 minut przelatujesz przez miasto
odgrzewasz sobie kolacje siadasz do kompa na godzinę, oglądasz serial, poskładasz rzeczy isię wysypiasz

Zazdro

Ja bym dorzuciła jakiś fitness rano

A tak ja jestem sowa, wstanie rano po ciemku to dramat. Potem korek, potem siedzę polprzytomna. Potem znowu korek. Tłum w sklepie. Po ciemku usiłuje się zmusić żeby może gdzieś pójść się poruszać. Wieczorem odzywam a tu trzeba iść spać. Siedzę na telefonie do nocy.
Powtórzyć.

Jak coś chce zrobić to musze brać urlop. Bank, mechanik, cokolwiek.