|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2013-01-08, 15:29 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: daaaaaleko.
Wiadomości: 7
|
obok siebie, a nie ze soba..
czesc dziewczyny, postanowilam do was dolaczyc, wygadac sie, i moze uda mi sie wam pomoc czasami jesli bedzie trzeba, jestem tu tez z zamiarem zadomowienia sie.
z gory przepraszam za brak polskich znakow. mam 26 lat, jestem juz 2 lata po slubie, z moim mezem jestem juz 10 lat, byl moim pierwszym chlopakiem, i tak juz zostal. Bylo pomiedzy nami roznie, raz pod gorke raz z gorki. Zaczne od poczatku.. od samego poczatku naszego zwiazku dogadywalismy sie znakomicie, byla z nas para idealna, wrecz zachowywalismy sie jak dobre stare malzenstwo, wiedzielismy ze idealnie do siebie pasujemy. Bylismy mlodzi, mielismy swoje priorytety, konczylismy szkoly, studiowalismy, mamy swoje wymarzone prace, pracujemy w swoich zawodach i jestesmy pod tym wzgledem szczesliwi. Gdy mialam 19 lat, zaszlam w ciaze, nie planowana oczywiscie, ale poronilam. Bardzo sie cieszylam na poczatku, ale tez nie moglam sie do tego przyzwyczaic, nie moglam sie z tym oswoic, ze bede mama, ze dopiero zaczelam studia, a juz bedziemy mieli dziecko. Z czasem zaczelam tego pragnac, moj partner rowniez, wiedzielismy ze damy rade, niestety.. poronilam. Wrzucilismy na luz, chcielismy sie nacieszyc soba, zamieszkalismy razem, po prostu zylismy chwila, po jakims czasie wszystko wrocilo do normy. Studiowalismy, myslelismy o naszej przyszlosci, powoli juz planowalismy slub, wesele, o dziecku nie myslelismy. Mijaly lata, i znow zaszlam w ciaze (mialam 24), bylam juz w ciazy kiedy pobieralismy sie, dowiedzialam sie po slubie, znow bylismy najszczesliwsi na swiecie. Mijaly miesiace, ciaza rozwijala sie prawidlowo az do poczatku 9 miesiaca.. z dnia na dzien nasze dziecko przestalo sie poruszac, przestalam czuc cokolwiek. Poszlam do lekarza, stwierdzili ze dziecko jest martwe. Wymusili porod, urodzilam dzieciatko, i juz 3 dni pozniej pochowalismy nasza coreczke. Przezylismy niesamowity bol, nie wiedzielismy jak dalej zyc, nie doszlismy do siebie przez dlugi czas. Przez dlugi czas nie bylo tez usmiechow, nie bylo dnia kiedy nie myslelismy o tym co sie stalo. Z dnia na dzien tez przestalismy sie traktowac jak malzenstwo, a raczej nasze stosunki wygladaly na kumpelskie. I ja i on obwinialismy sie o to co sie dzialo. Dalej sie obwiniamy, nie mozemy odciac sie od przeszlosci. Czuje, ze moje malzenstwo sie rozpada, wiem, ze kocham mojego meza, ale teraz jestesmy bardziej obok siebie niz ze soba, owszem takie dni kiedy szalejemy za soba, ale takie dni sa u nas rzadkoscia, raczej sa takie dni kiedy traktujemy sie jakby obojetnie, cholernie mnie to boli, ale nie wiem co ja juz mam zrobic. Chodze do psychologa, owszem wizyty jakos mi pomagaja, staram sie rowniez namowic meza na wizyte, ale nie chce sie przelamac. Myslalam tez o poradni malzenskiej, o ktorej tez nie chce slyszec. Jest mi strasznie zle i przykro ze tak jest, kiedys bylismy para idealna, a teraz jest coraz gorzej. Jak go przekonac do wizyty u psychologa? Jak przemowic mu, ze to ma jeszcze sens i ze to mu pomoze? |
2013-01-09, 12:56 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: z daleka:)
Wiadomości: 995
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
nie wiem co Ci poradzic, bardzo Ci wspolczuje. Wiesz, mezczyzni inaczej przezywaja zyciowe tragedie niz kobiety. Byc moze on potrzebuje troche wiecej czasu, zeby sobie wszystko poukladac. Na pewno sie kochacie, dlatego postaraj sie byc cierpliwa, wiem, ze nie jest latwo ale przeciez Twoj maz rowniez cierpi. Czasami malzenstwa nie sa w stanie przerwac takiej ciezkiej proby ale wierze, ze Wam sie uda. Kobiety mimo wszystko sa silniejsze psychicznie, dlatego wspieraj swojego meza, probuj namawiac go na terapie ale nie naciskaj. Mezczyznom nie przychodzi tak latwo wizyta u psychologa, nawet otwarcie sie przed kims bliskim przychodzi im czasem z trudem. Po prostu przy nim badz, rozmawiaj. Jesli bedzie Ci ciezko - przypomnij sobie slowa przysiegi malzenskiej - mam nadzieje, ze dodadza Ci sily.
Wszystko sie jakos ulozy. Potrzeba czasu. Wierze, ze przejdziecie te probe i to jeszcze bardziej umocni Wasze uczucie. |
2013-01-09, 12:59 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
Jesteście wierzący? Jeżeli tak (i jest to ważne w Waszym życiu) to mogę podesłać jakieś dobre lektury dla małżeństw czy dobre namiary na duszpasterstwa dla małżeństw.
__________________
27.08.2016 |
2013-01-09, 14:46 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 369
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
Bardzo mi przykro, nieszczęście które Was spotkałoz całą pewnością odbiło się echem na Waszych relacjach. Próbowałaś z mężem porozmawiać i powiedzieć mu to, co tutaj napisałaś? Spokojnie, bez nerwów czy wyrzutów. Powiedz, że martwisz się, bo widzisz, że się od siebie oddalacie, że chciałabyś to naprawić imoże pomoc psychologa ułatwiłaby Wam wzajemne zrozumienie.
|
2013-01-09, 14:56 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
Bardzo współczuję... domyślam się, jaki to ból.
Uczęszczaj dalej do psychologa, na męża nie naciskaj. Każdy przeżywa wielkie tragedie zupełnie inaczej, a na wszystko potrzeba czasu. Warto by było porozmawiać szczerze z mężem, przedstawić wszystko mu, tak jak zrobiłaś tutaj w swoim poście.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2013-01-09, 15:20 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
Jak wiele czasu minęło od śmierci Waszej córeczki?
Może jednak rozmowa, może terapia? Są specjalne grupy wsparcia, są psychologowie, którzy się specjalizują w pomocy dla rodzin po stracie dziecka, są przeróżne fundacje. Jak chcesz, pisz do mnie na PW. Może uda się znaleźć jakiś namiar. Jeszcze jedno - nie możecie się o nic obwiniać. Takie rzeczy są straszne, ale się zdarzają. Raz na ileś tam przypadków, ale się zdarzają. Nie możecie się o nic obwiniać. Edytowane przez ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91 Czas edycji: 2013-01-09 o 17:38 |
2013-01-09, 16:32 | #7 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: daaaaaleko.
Wiadomości: 7
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
dziękuję dziewczyny za porady.
porozmawiam z nim, wątpię aby wybrał się ze mną na terapię lub skorzystał z pomocy psychologa, nie chce o tym słyszeć. |
2013-01-09, 17:48 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Cały swiat:)
Wiadomości: 888
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
Posłuchaj, nie daj sobie wmówić, że nie da się tego naprawić. Pomyśl. Piszesz, że byliście za☠☠☠istą parą przez wiele lat, piszesz jak bardzo się rozumieliście i uważasz, że cokolwiek jest w stanie zniszczyć coś takiego??
Takie coś mało kiedy się trafia. Być może raz na milion. Owszem przestaliście siebie traktować jak małżeństwo, przestaliście żyć ze sobą , a zaczęliście obok siebie. Powiem Ci dlaczego 50% strata dziecka, obwinianie się, a drugie 50 % - ból że Wam się nie układa. Na bank Ty cierpisz z tego powodu, że jesteście obok siebie a nie razem. Na bank wspominasz, Na bank wiele sytuacji Cie boli. I myślisz że jego nie boli?? Wydaje mi się, że on też czuje ten ból Brzmi trochę pokręcenie, ale aby osiągnąć sukces, wyjść z tej sytuacji najpierw musicie pokonać jedno 50 %, a później drugie. Powoli. Stopniowo. Porozmawiaj z nim o tym. |
2013-01-09, 20:26 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: obok siebie, a nie ze soba..
Cytat:
Może wasze uczucia z jego strony wyglądają inaczej? Może jedyne co (jego zdaniem) was łączyło to ewentualne dzieci, których się nie doczekaliście? Ogromna ilośc małżeństw z pierwszymi młodocianymi miłościami się rozpada w ciągu 5 lat po ślubie - tak stanowią statystyki. Jak myślisz, dlaczego?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:42.