Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez invisible_01

Jestem w Biedrze, nagle obok mnie pojawia się starsza kobieta, pokazuje laską na chrupki i mówi do mnie: "Przeczyta mi, co tu pisze". Jako że chamstwa nie uznaję w żadnym wieku i uważam, że kultura jednak pewna obowiązuje, pytam: "Kto przeczyta?", a ona na to z oburzeniem: "No Ty. Ty mnie przeczytaj, co tu pisze!" i wymachuje tą laską. Wtedy ja do niej: "A o które dokładnie Ci chodzi?". Kobieta zrobiła minę pt. "Ty gówniaro, jak śmiesz się zwracać tak do mnie", więc powiedziałam spokojnie: "Zrozumiałam z wypowiedzi, że jesteśmy na ty". Kobita pomachała laską, ponawyklinała mnie pod nosem i odeszła.

Kto był Grażyną?

Według mnie starsza pani. Również nie toleruję chamstwa w żadnym wydaniu i nie uznaję wieku za usprawiedliwienie. Dziwnym trafem spotykam wielu starszych i mocno starszych ludzi, którzy się tak nie zachowują, więc nie kupuję argumentu, że "oni tak mają".

Rzadko kto kryształowy za młodu ot tak chamieje na starość. Częściej jednak z buraczanego osobnika robi się równie buraczany staruszek.

[Limonka2738]

Napisane przez Doris1981

Taka forma zwracania się do kogoś dla wielu starszych osób jest czymś tak naturalnym, że nie potraktowałabym tego początkowo jako chamstwo. Dalsze zachowanie tej pani oczywiście świadczyło o tym, że chamska lub lekko kopnięta, ale zwrot w takiej bezosobowej formie to nie grażynizm. Kiedyś tak się po prostu często zwracano do innych osób.

"Czy mogłaby mi przeczytać" - grzecznie, nikt nie każe jej zmieniać swojego sposobu mówienia, ale można pytać i prosić o przysługę, a nie stwierdzać.

Na przyzwolenie, bo ktoś jest starszy, też są granice.

[gryx82]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7940426 6]A nie zastanowiło Cię, że NIKT z kilkunastu komentujących Ci nie przyklasnął, tylko - jak rzadko - jednomyślnie stwierdzono brak januszingu?[/QUOTE]
Szczerze, to mnie to załamało lekko, życie.

Napisane przez Limonka2738

Ja się wyłamię

Dziękuję

Napisane przez Limonka2738

Autorka twierdzi, że jest, bo to znienawidzona wychowawczyni siostry była

Napisane przez liselotta

Gryx to mężczyzna nas forumowy

Napisane przez Pani_Mada

już pomijając całą resztę, to co to ma w zasadzie do rzeczy?


jakie to ma znaczenie w tym wypadku?

To, że pewne zachowania wynikają z określonych cech charakteru

Napisane przez mabi27

No może takie, że przydybała jego matkę na ulicy i ni z gruchy ni z pietruchy zaczyna o habilitacji swojej córki? A nawet nie utrzymują bliskich kontaktów (o ile utrzymują jakiekolwiek)?

Ona specjalnie przeszła na drugą stronę ulicy (a jak się widują raz na kilka lat przeciętnie, to też pogaduszek nigdy nie było, zazwyczaj "dzień dobry" i zwyczajowe dwa słowa o pogodzie). Ale OK, ja jestem wielbłądem, niech będzie.

[Limonka2738]

Napisane przez gryx82

Ojoooj.

[gryx82]

Napisane przez Limonka2738

Ojoooj.

Spoko, się przyzwyczaiłem

[antonina_bielska]

Ja nie znoszę jak się do mnie ktoś zwraca w tej formie: pokaże, siądzie, zrobi wg mnie Grażą była ta babka, jakoś wszyscy mi znani starsi ludzie potrafią normalnie się zwrócić o pomoc w odczytaniu czegoś

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mabi27]

Napisane przez gryx82

Szczerze, to mnie to załamało lekko, życie.

Dziękuję




To, że pewne zachowania wynikają z określonych cech charakteru

Ona specjalnie przeszła na drugą stronę ulicy (a jak się widują raz na kilka lat przeciętnie, to też pogaduszek nigdy nie było, zazwyczaj "dzień dobry" i zwyczajowe dwa słowa o pogodzie). Ale OK, ja jestem wielbłądem, niech będzie.

Źle mnie zrozumiales, ja uważam, że kobieta przygrażynowała.

[201712071518]

Napisane przez Jamajka007

Jest jednak subtelna różnica pomiędzy Czy mogłabyś mi przeczytać..? a Przeczyta mi

No niby tak, ale czytalam ostatnio jakis stary polski romans i tam w sytuacji oswiadczyn dziewczyna sie oczywiscie poplakala a facet do niej:
-no i czego płacze?
(Oczywiscie przyjaznie i w duchu romantycznym)

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

[Paprotka_]

Napisane przez antonina_bielska

Ja nie znoszę jak się do mnie ktoś zwraca w tej formie: pokaże, siądzie, zrobi wg mnie Grażą była ta babka, jakoś wszyscy mi znani starsi ludzie potrafią normalnie się zwrócić o pomoc w odczytaniu czegoś

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To chyba zależy od tego gdzie się kto wychował. W niektórych rejonach była to forma grzecznościowa, która pozwalała "nie tykać" ludzi ("pan" to był we dworze). Dotyczyło to głównie (o ile nie tylko) wsi a potem zaczęło się rozprzestrzeniać.Też tej formy nie znoszę, ale nie obrażam się o nią. Zakładam, że nie jest to zła wola proszącego.

[ridja devojka]

Ja za to nie znosze jak ktoś mówi "usiasc" "dyskietka" "zaczekać" - a to najczęściej się zdarzało w jednej przychodni takiej ambulatoryjnej. Z racji ze tam się jeździ w wyjątkowych okolicznościach raczej nie znałam procedur a rejestratorka i pielęgniarka 2w1 takimi tekstami. Ja w szoku zwykle zostaje sprawdzona takimi tekstami do parteru ale mój mąż się gotuje i zaczyna uczyć kultury takich ludzi. Przykładowy dialog:
P: dyskietka
M: o co chodzi z dyskietka?
P: pokazać dyskietkę
M: co pokazać dyskietkę?
P: (z mordem w oczach) yyy proszę pokazać dyskietkę
M: proszę bardzo.

Mnie to trochę wkurzali a byliśmy tam łącznie może 3 razy. Nie sądzę żeby taka osoba która od czasów komuny nie zmieniła standardów nagle zrozumiała o co chodzi skoro widocznie nikt tego od niej nie wymaga (przelozeni).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez ridja devojka

Ja za to nie znosze jak ktoś mówi "usiasc" "dyskietka" "zaczekać" - a to najczęściej się zdarzało w jednej przychodni takiej ambulatoryjnej. Z racji ze tam się jeździ w wyjątkowych okolicznościach raczej nie znałam procedur a rejestratorka i pielęgniarka 2w1 takimi tekstami. Ja w szoku zwykle zostaje sprawdzona takimi tekstami do parteru ale mój mąż się gotuje i zaczyna uczyć kultury takich ludzi. Przykładowy dialog:
P: dyskietka
M: o co chodzi z dyskietka?
P: pokazać dyskietkę
M: co pokazać dyskietkę?
P: (z mordem w oczach) yyy proszę pokazać dyskietkę
M: proszę bardzo.

Mnie to trochę wkurzali a byliśmy tam łącznie może 3 razy. Nie sądzę żeby taka osoba która od czasów komuny nie zmieniła standardów nagle zrozumiała o co chodzi skoro widocznie nikt tego od niej nie wymaga (przelozeni).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No tak, bezokoliczniki to już jest brak kultury i tego raczej usprawiedliwić się nie da Podobnie mierzi mnie jak ktoś w sklepie podchodzi do lady i rzuca do ekspedientki rzeczownikami np. "masło" bez żadnego "poproszę". Szlag mnie trafia choć nigdy w handlu nie pracowałam.

[gryx82]

Napisane przez mabi27

Źle mnie zrozumiales, ja uważam, że kobieta przygrażynowała.

Wiem, to nie było do Ciebie

Napisane przez ridja devojka

Ja za to nie znosze jak ktoś mówi "usiasc" "dyskietka" "zaczekać"

Jak u Barei

[Nightmare666]

Grażyna z wczoraj: w sklepie na kasie siedział chłopak, który się uczył. Źle wydał klientce, ale tego nie zauważył. Ta po chwili się zorientowała, miała prawo domagać się reszty, oczywiście. Ale po chamsku wryła się gdy ja miałam już płacić i z mordą na kasjera, że za mało wydał!!!! Dwa razy mi powtarzał ile mam do zapłaty, za trzecim razem gdy opiep.... babę, że ma chwilę poczekać bo pan nie może mi wydać reszty to cofnęła się a stała praktycznie na moich butach Tak się chłopak zestresował, że wyleciała mu moja reszta z dłoni. Dobija mnie takie chamstwo i roszczeniowe zachowanie

[nielubiegrzybow]

Sytuacja z apteki. Jedna pani kupuje, zbiera swoje leki do torby, płaci, Graża za nią cały czas praktycznie wisi jej na ramieniu, dosłownie sapie w ucho. Kobieta nie zdążyła jeszcze drobnych pozbierać i torebki zapiąć a Grażka z łokciem wbija przed okienko i ani dzień dobry ani poproszę tylko "LISTEK POSITIVUM!". Ciekawe, czy skuteczne

[gryx82]

Napisane przez nielubiegrzybow

...
"LISTEK POSITIVUM!". Ciekawe, czy skuteczne

Jeśli zje cały na raz, może podziałać

[antonina_bielska]

Napisane przez Paprotka_

To chyba zależy od tego gdzie się kto wychował. W niektórych rejonach była to forma grzecznościowa, która pozwalała "nie tykać" ludzi ("pan" to był we dworze). Dotyczyło to głównie (o ile nie tylko) wsi a potem zaczęło się rozprzestrzeniać.Też tej formy nie znoszę, ale nie obrażam się o nią. Zakładam, że nie jest to zła wola proszącego.

Pewnie wyjdę na ignorantkę, ale nie miałam o tym pojęcia... może będę na to teraz trochę inaczej patrzeć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803290936]

Napisane przez Paprotka_

To chyba zależy od tego gdzie się kto wychował. W niektórych rejonach była to forma grzecznościowa, która pozwalała "nie tykać" ludzi ("pan" to był we dworze). Dotyczyło to głównie (o ile nie tylko) wsi a potem zaczęło się rozprzestrzeniać.Też tej formy nie znoszę, ale nie obrażam się o nią. Zakładam, że nie jest to zła wola proszącego.

Dlatego również mnie to ani nie uraża, ani nie oburza, chociaż również nie przepadam, bo kojarzy mi się z naszą emerytowaną już kadrową - ona była mistrzynią (niech) "poda / weźmie / przyniesie / podpisze". Niektórzy ludzie się wręcz potrafią obrazić o mówienie do nich per "pan" ("a jaki ze mnie pan?!").

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez invisible_01

Jestem w Biedrze, nagle obok mnie pojawia się starsza kobieta, pokazuje laską na chrupki i mówi do mnie: "Przeczyta mi, co tu pisze". Jako że chamstwa nie uznaję w żadnym wieku i uważam, że kultura jednak pewna obowiązuje, pytam: "Kto przeczyta?", a ona na to z oburzeniem: "No Ty. Ty mnie przeczytaj, co tu pisze!" i wymachuje tą laską. Wtedy ja do niej: "A o które dokładnie Ci chodzi?". Kobieta zrobiła minę pt. "Ty gówniaro, jak śmiesz się zwracać tak do mnie", więc powiedziałam spokojnie: "Zrozumiałam z wypowiedzi, że jesteśmy na ty". Kobita pomachała laską, ponawyklinała mnie pod nosem i odeszła.

Kto był Grażyną?

Ja zwykle w takich sytuacjach po prostu nie reaguję, udaję, że nie słyszę i że mnie nie ma. Niech sobie taka słodka babunia szuka innej ofiary.
Nie widzę sensu jakiegokolwiek wchodzenia w interakcję z takimi ludźmi, bo po prostu wiem, że "rozmowa" prowadzona z taką osobą skończy się awanturą. Twój przykład też to pokazuje.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Napisane przez Doris1981

Dlatego również mnie to ani nie uraża, ani nie oburza, chociaż również nie przepadam, bo kojarzy mi się z naszą emerytowaną już kadrową - ona była mistrzynią (niech) "poda / weźmie / przyniesie / podpisze". Niektórzy ludzie się wręcz potrafią obrazić o mówienie do nich per "pan" ("a jaki ze mnie pan?!").

No ale serio ? To są chyba jakieś ektremalne wyjątki. Przecież normą w naszym języku jest zwracanie się do innych dorosłych osób przez pan i pani. Zwracanie się w tej dziwacznej bezosobowej trzeciej osobie jest po prostu...niepraktykowane. Spotkałam się z tym tylko w wykonaniu mojej teściowej, bo jej moje imię przez gardło nie przechodzi, a 'pani' dla niej też przecież jestem żadna

[201803111829]

Moja sąsiadka od malenkosci uczyła swoje dzieci mówić do wszystkich na ty. Do dorosłych i starszych też. I np. Nie było "czy mogłaby mi pani dać cukierka" tylko "dasz mi cukierka?". Albo np. Te dzieci (teraz jedno ma pewnie ok 10, drugie ok. 15) nie mówią nikomu dzień dobry.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez Paprotka_

To chyba zależy od tego gdzie się kto wychował. W niektórych rejonach była to forma grzecznościowa, która pozwalała "nie tykać" ludzi ("pan" to był we dworze). Dotyczyło to głównie (o ile nie tylko) wsi a potem zaczęło się rozprzestrzeniać.Też tej formy nie znoszę, ale nie obrażam się o nią. Zakładam, że nie jest to zła wola proszącego.

W dalszym ciągu proszę się należy albo w formie pytania.

Ja rozumiem formy gramatyczne, przyzwyczajenia, ale "przeczyta mi" bez żadnego przepraszam w roli wstepu jest po prostu niegrzeczne i nikt mnie nie przekona. Jeszcze ton wypowiedzi wiele może tutaj zmienić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Dlatego bliższy jest mi język angielski czy mandaryński. Tam panowania nie ma i nikt się nie obraża. Dla mnie takie mówienie do ludzi na "pan" jeśli jesteśmy razem w kolejce czy mieszkamy obok siebie to tworzenie sztucznego dystansu między ludźmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803290936]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7945807 1]
(...)
No ale serio ? To są chyba jakieś ektremalne wyjątki. Przecież normą w naszym języku jest zwracanie się do innych dorosłych osób przez pan i pani. Zwracanie się w tej dziwacznej bezosobowej trzeciej osobie jest po prostu...niepraktykowane. Spotkałam się z tym tylko w wykonaniu mojej teściowej, bo jej moje imię przez gardło nie przechodzi, a 'pani' dla niej też przecież jestem żadna [/QUOTE]

Serio nieraz się z spotkałam z taką wręcz awersją, że "ktoś do mnie na pan? a co ja jestem, biznesmen jakiś?" (może im się właśnie "pan" od razu kojarzy właśnie z jakimś człowiekiem na stanowisku, czyli w ich rozumieniu takim, co musiał nakraść, aby się ustawić). Nie wiem, czy ci ludzie myśleli, że ja sobie z nich jakieś jaja robię, czy coś, również byłam zdziwiona.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Doris1981

Serio nieraz się z spotkałam z taką wręcz awersją, że "ktoś do mnie na pan? a co ja jestem, biznesmen jakiś?" (może im się właśnie "pan" od razu kojarzy właśnie z jakimś człowiekiem na stanowisku, czyli w ich rozumieniu takim, co musiał nakraść, aby się ustawić). Nie wiem, czy ci ludzie myśleli, że ja sobie z nich jakieś jaja robię, czy coś, również byłam zdziwiona.

To w jaki sposób życzą sobie, aby się do nich zwracać?

Ja rozumiem formy gramatyczne, przyzwyczajenia, ale "przeczyta mi" bez żadnego przepraszam w roli wstepu jest po prostu niegrzeczne i nikt mnie nie przekona. Jeszcze ton wypowiedzi wiele może tutaj zmienić.

Zgadzam się - można do kogoś odnieść się jak śmiecia używając wszelkich poprawnych form gramatycznych, a można grzecznie i z szacunkiem odnieść się bezosobowo czy tykając.

[201803290936]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7946096 1]To w jaki sposób życzą sobie, aby się do nich zwracać?
(...)[/QUOTE]

Tak daleko nie doszłam najczęściej. Czasami było, że "Jasiek jestem" (bo ja może tak wyglądam, że się chcę kolegować z każdym panem po 50-tce? ).

[effcia82]

Ja tam lubię formą "pan"/"pani" - tworzy taki zdrowy dystans.

Jak to ktoś kiedyś gdzieś zauważył, szef nie powie "panie idioto!" a "ty idioto!" by mógł

[Nightmare666]

Napisane przez _Tinkerbell

Moja sąsiadka od malenkosci uczyła swoje dzieci mówić do wszystkich na ty. Do dorosłych i starszych też. I np. Nie było "czy mogłaby mi pani dać cukierka" tylko "dasz mi cukierka?". Albo np. Te dzieci (teraz jedno ma pewnie ok 10, drugie ok. 15) nie mówią nikomu dzień dobry.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Dokładnie jak córka jednej dziewczyny z pracy. Ma jakieś 11 lat i przechodzi i nie powie dzień dobry czy cokolwiek. Tylko patrzy się i czeka aż ja pierwsza powiem Zapytana raz jej mama o to dlaczego tak jest, czy może się wstydzi, nie chodzi o kłanianie się ale o normalne przywitanie się, obruszyła się dlaczego jej się pytamy, spytajmy się dziecka To kto jest tutaj matką?

Napisane przez effcia82

Ja tam lubię formą "pan"/"pani" - tworzy taki zdrowy dystans.

Jak to ktoś kiedyś gdzieś zauważył, szef nie powie "panie idioto!" a "ty idioto!" by mógł

Ja też wolę zwrot na pan/ pani. Mało tego, gdy klient stara się jechać mi na ty to wyraźnie mówię mu, że na ty to nie przeszliśmy i sobie tego nie życzę. Nie lubię tego i już.
PS. no chyba, że jest to starsza 80 letnia pani, jej wybaczę, bo jak mówi skarbie czy niuniu to jest to słodkie

[invisible_01]

Napisane przez effcia82

Ja tam lubię formą "pan"/"pani" - tworzy taki zdrowy dystans.

Jak to ktoś kiedyś gdzieś zauważył, szef nie powie "panie idioto!" a "ty idioto!" by mógł

Jeśli szef nie szanuje pracownika, to choćby byli na "pan/pani", to nie będzie uprzejmej rozmowy A można być na ty i zwracać się do siebie bardzo kulturanie.

Dzięki za odpowiedzi dziewczyny. Dla mnie ta bezosobowa forma jest bardzo dziwna i jednak mało kulturalna, ale przychylam się - w przyszłości zapewne będę ignorować i udawać, że mnie nie ma.

[ruda_beksa]

Słyszałam formę bezosobową od osób starszych, ale bardziej uprzejmą, np "proszę podać" a nie "podać". Bez "proszę" to grażynizm.

Ja tam nie lubię "pana/pani", to jedna z rzeczy, która raziła mnie w Polsce. Lubię nieformalność zarówno języka angielskiego, jak i u Polonii - wszyscy są na ty i tak jest super. To bardziej otwarty sposób rozmawiania z ludźmi.

A widziałam w szpitalu paranoje typu, pielęgniarka zwraca się do lekarki "pani doktor" a ona do niej "Zosiu". No dajcie spokój.

[IzzieSt]

Napisane przez ruda_beksa

A widziałam w szpitalu paranoje typu, pielęgniarka zwraca się do lekarki "pani doktor" a ona do niej "Zosiu". No dajcie spokój.

Ja w ogóle zauważam lizanie dupy lekarzom w szpitalach

U mnie w pracy do zespołu obok dołączyła od grudnia dziewczyna. Już dawno nie widziałam żeby ktoś tak starał się przypodobać Ktoś powiedział suchara, pół ołpenspejsu konsternacja bo był naprawdę marny, a dziewcze o mało tam się nie posikało z radości

[cojarobietu_uu]

Czasem męczy mnie to panowanie i paniowanie w polskim języku, ale z drugiej strony czuję pewien dyskomfort jak mam mówić na ty do dużo starszych osób. Po prostu wyjściowo staram się używać form pan/pani do wszystkich (no chyba że już na prawdę wiem, że to ktoś w moim wieku, na podobnym stanowisku albo poznajemy się na gruncie prywatnym, przez znajomych), a potem ewentualnie przechodzić na ty z zachowaniem odpowiednich zasad tego procesu. Bo z drugiej strony czułam się nieswojo, jak w pracy z marszu zaczęła mnie "tykać" osoba młodsza, świeżo przyjęta do pracy, na niższym stanowisku.

[ridja devojka]

Takie rzeczy są wpisane w nasz język, jego kulturę i styl komunikacyjny. Nie da się tego zmienić tak o, zawsze mówiąc do kogoś obcego/starszego na ty złamiemy pewne normy językowe. Formy grzecznościowe istnieją w wielki językach i stylach komunikacyjnych, to ze nie ma formy pan w stylu anglosaskim to jeszcze nic nie znaczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz