Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 60.

[Bananalama]

Nie wiem czy wypada się przyznać. Nadal lubię grać w simsy, chociaż niestety rzadziej. Aktualnie moja simka jest singielką utrzymującą się z pisania, udziałów w różnych lokalach i zmienia kochanków płci obojga jak rękawiczki

[Milennka03]

Napisane przez Mijanou

Ja mam, ale dla faceta:


" TRZYDZIESTKA MIJA- WIĘKSZA TORBA, NIŻ FUZYJA"

mrrrraaaahahahaha.

Kurde, to ja znam bardziej ...hm... nie wiem jak określić
Co prawda to do 40-stki ale 39 też można podciągnąć
"Trzydzieści dziewięć lat mija wór dłuższy od kija."
Ale chłopu chyba bym takiego torta nie sprawiła
Za to fantazja jest nieograniczona, potem można np "50 lat mija wór zwija się wokół kija"
"60 lat mija - nie ma kija "

[Bananalama]

comment_wsBf8qCixzEEaftPXzAKfgsPKP5jxRH0.jpg

[Milennka03]

Perse, a może tort taki jak poniżej- to pewne że to nie tkniecie czyli przymusowa dieta

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Milennka03

Perse, a może tort taki jak poniżej- to pewne że to nie tkniecie czyli przymusowa dieta

Żebyś wiedziała. Ostatnio oglądaliśmy maseczki z takim chwytliwym hasełkiem, nie będę cytować, bo dostanę bana, ale coś w podobnym stylu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87783661]Żebyś wiedziała. Ostatnio oglądaliśmy maseczki z takim chwytliwym hasełkiem, nie będę cytować, bo dostanę bana, ale coś w podobnym stylu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Czy haselko zaczynało się od literki j i miało w sobie nazwę partii?

[Higurashi]

Napisane przez Bananalama

Czy haselko zaczynało się od literki j i miało w sobie nazwę partii?

Ruch ośmiu gwiazd

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Bananalama

Czy haselko zaczynało się od literki j i miało w sobie nazwę partii?

Jasne, że chodziło o Jodłuj z Korwinem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Tak myślałam xD

[invisible_01]

Udało mi się długo tego nie widzieć, ale dzisiaj zobaczyłam szkołę TVP z lekcjami angielskiego (na YouTube z komentarzem). Pani przemiła, chyba z dobrym podejściem do uczniów, wydaje się, że jej się chce, miała sporo energii, ja naprawdę rozumiem stres, więc nie dziwi mnie jąkanie się, nawet ten kiepski (delikatnie mówiąc) akcent (choć raczej jak masz akcent w jakimś języku, to nagle pod wpływem stresu go nie tracisz, ale dobra), ale no kurde zdziwiło mnie srogo, ile tam było błędów i jak niski był poziom tego nauczania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez invisible_01

Udało mi się długo tego nie widzieć, ale dzisiaj zobaczyłam szkołę TVP z lekcjami angielskiego (na YouTube z komentarzem). Pani przemiła, chyba z dobrym podejściem do uczniów, wydaje się, że jej się chce, miała sporo energii, ja naprawdę rozumiem stres, więc nie dziwi mnie jąkanie się, nawet ten kiepski (delikatnie mówiąc) akcent (choć raczej jak masz akcent w jakimś języku, to nagle pod wpływem stresu go nie tracisz, ale dobra), ale no kurde zdziwiło mnie srogo, ile tam było błędów i jak niski był poziom tego nauczania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam to samo.

Miła babka, ale z tym "the ball of fire" to ja nie mogę.

I z tym "you ask me" i z tym bored czytanym po polsku na 2 sylaby...

Ja rozumiem sztywny akcent jak się człowiek stresuje. Ale błędów jest trochę za dużo i są trochę zbyt... No to nie jest przejęzyczenie (jak z tą średnicą można bronić) ani nie jest to mały błąd w obliczeniach (jak można bronić matematykę). To są niestety regularne błędy, z którymi nie da się dyskutować.

Jeśli jesteś anglistą, to oczekuję od Ciebie, że posługujesz się angielskim na podobnym poziomie, co polskim.

W sensie... Nie wiem, czy potrafię to wytłumaczyć, ale nikt że stresu nie mówi tak źle po polsku. Więc oczekiwałabym, że anglista w stresie lepiej mówi po angielsku.

Zwłaszcza taki wybrany jeden na całą Warszawę. Jednego ziomka nie było, który mówi naprawdę dobrze i poprawnie?

Bo jej akcent, choć toporny, jestem w stanie zaakceptować, kiedy nie mówi "virtual" czy "bored". Ale ona za często źle wymawia słowa, które powinna mieć przygotowane i sprawdzone. Nie każdy musi brzmieć jak native speaker, pod warunkiem, że wymawia słowa dobrze i używa poprawnego języka. A to, że r jest trochę zbyt słowiańskie, a th trochę za mało idealne mogę zaakceptować u nauczyciela.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cocolocco]

Dziwią mnie ludzie w komentarzach na portalach społecznościowych, bo:
a) zachowują się jak specjaliści od wszystkiego
b) nie wykazują zrozumienia, że ktoś może mieć inne poglądy i to nie znaczy, że jest głupszy, tylko że ma inne poglądy
c) ilość jadu i obrzucania błotem mnie przytłacza.

Chyba muszę zrobić detoks od social mediów

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Limonka2738

Też bym zmieniła nick.


Ale rozumiem, że potem byłby problem, bo co to, kto to, a to Limonka.


(W sensie to by wprowadziło pewien chaos, tak jak dorris nagle przyszła jako Ellen_Riplay, bo zmieniła konto - przepraszam, jeśli zrobiłam błąd w nicku)


I jakby mi nagle wszystkie kasztanki, cavy, Perse, Mije, Caudy, Lisbethy, edany, dwie inne limonki, patiasymy, tinkery i inni posmieniali nicki, to ja bym już nigdy nie ogarnęła, kto tu w ogóle jest i czego ode mnie chce.

Mnie i mój styl pisania i moje mądrości byś ogarnęła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87783339]Robiłyśmy rodzinkę z dziewczyn, których nie lubiłyśmy w szkole i je zabijałyśmy Taka gra, a tyle radości. Ja jeszcze niedawno grałam w trójkę, teraz mam nowszego laptopa bez napędu cd i nie chce mi się wydawać 40 euro na nowszą. Nowsza ma straszne opinie online, większości się nie podoba. W Diablo dalej gram jak siedzę na Windowsie :P[/QUOTE]Jakby jakiś psycholog dziecięcy zobaczył nasze simsy w akcji to chyba byłaby niezła diagnoza. z normalnych rzeczy lubiłam jeszcze dekorowanie wnętrz. I romanse oczywiście. Najlepiej podrywanie mężów sąsiadek.

Napisane przez Bananalama

Nie wiem czy wypada się przyznać. Nadal lubię grać w simsy, chociaż niestety rzadziej. Aktualnie moja simka jest singielką utrzymującą się z pisania, udziałów w różnych lokalach i zmienia kochanków płci obojga jak rękawiczki

Ja już od lat nie grałam. Miałam jakieś simsy na telefonie, ale szybko usunęłam, bo to nie to samo i były nudne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87783350]
No nie wiem, jakoś nie podzielam entuzjazmu.

Ale może się nie znam, bo nigdy w Simsy nie grałam.[/QUOTE]

Ja pare razy probowalam, ale jakos sie nie wciagnelam

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87783399][/QUOTE]

Napisane przez Milennka03

Kurde, to ja znam bardziej ...hm... nie wiem jak określić
Co prawda to do 40-stki ale 39 też można podciągnąć
"Trzydzieści dziewięć lat mija wór dłuższy od kija."
Ale chłopu chyba bym takiego torta nie sprawiła
Za to fantazja jest nieograniczona, potem można np "50 lat mija wór zwija się wokół kija"
"60 lat mija - nie ma kija "

Boskie

Napisane przez Limonka2738

Mam to samo.

Miła babka, ale z tym "the ball of fire" to ja nie mogę.

I z tym "you ask me" i z tym bored czytanym po polsku na 2 sylaby...

Ja rozumiem sztywny akcent jak się człowiek stresuje. Ale błędów jest trochę za dużo i są trochę zbyt... No to nie jest przejęzyczenie (jak z tą średnicą można bronić) ani nie jest to mały błąd w obliczeniach (jak można bronić matematykę). To są niestety regularne błędy, z którymi nie da się dyskutować.

Jeśli jesteś anglistą, to oczekuję od Ciebie, że posługujesz się angielskim na podobnym poziomie, co polskim.

W sensie... Nie wiem, czy potrafię to wytłumaczyć, ale nikt że stresu nie mówi tak źle po polsku. Więc oczekiwałabym, że anglista w stresie lepiej mówi po angielsku.

Zwłaszcza taki wybrany jeden na całą Warszawę. Jednego ziomka nie było, który mówi naprawdę dobrze i poprawnie?

Bo jej akcent, choć toporny, jestem w stanie zaakceptować, kiedy nie mówi "virtual" czy "bored". Ale ona za często źle wymawia słowa, które powinna mieć przygotowane i sprawdzone. Nie każdy musi brzmieć jak native speaker, pod warunkiem, że wymawia słowa dobrze i używa poprawnego języka. A to, że r jest trochę zbyt słowiańskie, a th trochę za mało idealne mogę zaakceptować u nauczyciela.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ma ktos linki do tych lekcji? Chetnie sobie obczaje, co to za akcent.

Napisane przez cocolocco

Dziwią mnie ludzie w komentarzach na portalach społecznościowych, bo:
a) zachowują się jak specjaliści od wszystkiego
b) nie wykazują zrozumienia, że ktoś może mieć inne poglądy i to nie znaczy, że jest głupszy, tylko że ma inne poglądy
c) ilość jadu i obrzucania błotem mnie przytłacza.

Chyba muszę zrobić detoks od social mediów

Mnie tez to dziwi, anonimowo jakos tak latwiej ludziom pojechac po innych.

[invisible_01]

Napisane przez Limonka2738

Mam to samo.

Miła babka, ale z tym "the ball of fire" to ja nie mogę.

I z tym "you ask me" i z tym bored czytanym po polsku na 2 sylaby...

Ja rozumiem sztywny akcent jak się człowiek stresuje. Ale błędów jest trochę za dużo i są trochę zbyt... No to nie jest przejęzyczenie (jak z tą średnicą można bronić) ani nie jest to mały błąd w obliczeniach (jak można bronić matematykę). To są niestety regularne błędy, z którymi nie da się dyskutować.

Jeśli jesteś anglistą, to oczekuję od Ciebie, że posługujesz się angielskim na podobnym poziomie, co polskim.

W sensie... Nie wiem, czy potrafię to wytłumaczyć, ale nikt że stresu nie mówi tak źle po polsku. Więc oczekiwałabym, że anglista w stresie lepiej mówi po angielsku.

Zwłaszcza taki wybrany jeden na całą Warszawę. Jednego ziomka nie było, który mówi naprawdę dobrze i poprawnie?

Bo jej akcent, choć toporny, jestem w stanie zaakceptować, kiedy nie mówi "virtual" czy "bored". Ale ona za często źle wymawia słowa, które powinna mieć przygotowane i sprawdzone. Nie każdy musi brzmieć jak native speaker, pod warunkiem, że wymawia słowa dobrze i używa poprawnego języka. A to, że r jest trochę zbyt słowiańskie, a th trochę za mało idealne mogę zaakceptować u nauczyciela.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie tak. Naprawdę czym innym jest, kiedy załóżmy matematyk miałby na tablicy zadanie, a rozwiązałby je źle na wizji pod wpływem stresu. Ale pani miała prezentacje przygotowane z błędami, a jej teksty i masa błędów gramatycznych sugeruje mi, że niestety pani z takimi błędami uczy także na co dzień. Dodam tylko, że poziom tych lekcji to dla mnie absolutnie nie jest klasa licealna. Zszokowało mnie to, że uczniom 3 klasy liceum nauczyciel mówi, że to nic, jeśli na maturze w pytaniu o pogodę zapomną słowa "warm", bo mogą powiedzieć, że dzisiaj jest "cold" (przypominam: w maju), bo to ich prywatne odczucie, tak jakby to było słownictwo niemalże branżowe. Albo: "what did you eat yesterday?" I odpowiedź nauczyciela (z założenia przecież bardziej złożona i mająca stanowić jakiś wzór): "Yesterday I ate fish". I tyle.

Kasztanka, ja oglądałam te wersje z komentarzem, ten chłopak ma bodajże 3 części tych filmików:
https://youtu.be/Y7LtUEggZpk

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Dziwi mnie błąd na produkcie z Lidla, no chyba że jest jakiś taki nowy gatunek :wiebrz.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Milennka03

Dziwi mnie błąd na produkcie z Lidla, no chyba że jest jakiś taki nowy gatunek :wiebrz.

przeczytałam "wierzbowe"

[Milennka03]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87784698]

przeczytałam "wierzbowe" [/QUOTE]
No ,ja też najpierw, strach się bać co to wiebrz

-

[Chailleach]

Napisane przez kasztanka3

Simple Plan

Nie było lepszej piosenki dla zbuntowanej duszyczki, niż Perfect!

Napisane przez MiamiGlow

Jakby jakiś psycholog dziecięcy zobaczył nasze simsy w akcji to chyba byłaby niezła diagnoza. z normalnych rzeczy lubiłam jeszcze dekorowanie wnętrz. I romanse oczywiście. Najlepiej podrywanie mężów sąsiadek.

Romanse tak, zwłaszcza zakończone ciążą Z tego powodu namnożyło mi się tych simów, a że lubie ich i nie chce zabijać...

[martaakow]

Matko, dla mnie w simsach cała frajda to było:
- budowanie domów
- intrygi i romanse, zdrady, kłótnie między simami
- zabijanie simów

Zabijanie tradycyjnie poprzez usunięcie barierki, chociaż lubiłam ich też spalać - wystarczyło, żeby sim, który nie umie gotować, brał się za gotowanie. Kuchenka zaczynała się palić, szybko usunąć drzwi i sim obracał się w proch.
O ile dobrze kojarzę, dało się też zagłodzić sima, ale ręki nie dam sobie uciąć, czy faktycznie tak było.

Od drugiej części lubiłam też tworzyć simów.

Od trzeciej części zabijanie było mocno utrudnione, próbowałam zabić niemowlaka (czy za to jest ban na wizażu?), ale się nie dało, ciągle opieka przychodziła i mi go zabierała.

[Czarna2000]

Wiecie co, ja rozumiem pomyłki pod wpływem stresu. To nowa sytuacja, te panie teraz płaczą w internecie że była masakra, one wcale nie chciały, nie miały jak się przygotować. Ale w tych lekcjach (z różnych przedmiotów) są takie błędy, że no kurde, tego wszystkiego się nie da stresem wytłumaczyć.
Panie od matematyki nie potrafią liczyć, mylą podstawowe pojęcia, na chemii były błędy merytoryczne, angielski też lipia. Już nawet nie będę wspominać o słyszeniu głosów albo pani od gimnastyki. To jest porażka, której moim zdaniem nie można tłumaczyć stresem.Screenshot_2020-04-24-09-28-25-308_com.facebook.orca.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Czarna2000

Wiecie co, ja rozumiem pomyłki pod wpływem stresu. To nowa sytuacja, te panie teraz płaczą w internecie że była masakra, one wcale nie chciały, nie miały jak się przygotować. Ale w tych lekcjach (z różnych przedmiotów) są takie błędy, że no kurde, tego wszystkiego się nie da stresem wytłumaczyć.
Panie od matematyki nie potrafią liczyć, mylą podstawowe pojęcia, na chemii były błędy merytoryczne, angielski też lipia. Już nawet nie będę wspominać o słyszeniu głosów albo pani od gimnastyki. To jest porażka, której moim zdaniem nie można tłumaczyć stresem.Załącznik 7713956

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak jak mówiłam - w przypadku rzeczy na żywo rozumiem pomyłki (choć w akcencie trochę mi trudniej, bo czy my pod wpływem stresu zaczynamy mówić po polsku z akcentem? Ale dobra), ale pani od angielskiego miała przygotowane prezentacje, w których były podstawowe i rażące błędy. Obawiam się, że nie były to nowe materiały, tylko coś, z czego ta pani korzysta regularnie na lekcjach. Plus jej konstrukcje językowe wskazują na wieloletnie błędne nawyki, mimo że chodzi tu o konstrukcje naprawdę podstawowe. Miała też przygotowane słownictwo dla uczniów z błędami. No naprawdę ciężko mi to tłumaczyć stresem. Plus patrząc na jej wymowę i ogromne braki naprawdę zastanawiam się, która uczelnia dała tej pani dyplom anglisty (albo lingwisty, w każdym razie dyplom studiów językowych).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ten drewniany akcent to jest jakaś masakra.

[melkmeisje]

Pani przynajmniej z jakimś życiem te lekcje prowadzi, nie to co te katechetki od matmy, więc to chociaż na plus.

Ale tak serio, to mnie nawet jakoś szczególnie nie dziwi ten polski angielski. Ja akurat mialam szczęście do anglistów i w sumie w ogole do nauczycieli, ale wiem, jakie kwiatki można spotkać w polskich szkołach. W moim gimnazjum tez byla pani wicedyrektor, która grubo po 40tce zrobila jakis zaoczny licencjat z anglistyki na wyższej szkole lansu na jakiejś wiosce i tadaam, uczyła "angielskiego". To byla tragedia, ona jakies nieistniejące słowa wymyślała, jak czegoś nie wiedziała.

Gdybym miała dziecko, to bałabym się je puścić do szkoły.

[Pani_Mada]

Napisane przez invisible_01

Tak jak mówiłam - w przypadku rzeczy na żywo rozumiem pomyłki (choć w akcencie trochę mi trudniej, bo czy my pod wpływem stresu zaczynamy mówić po polsku z akcentem? Ale dobra), ale pani od angielskiego miała przygotowane prezentacje, w których były podstawowe i rażące błędy. Obawiam się, że nie były to nowe materiały, tylko coś, z czego ta pani korzysta regularnie na lekcjach. Plus jej konstrukcje językowe wskazują na wieloletnie błędne nawyki, mimo że chodzi tu o konstrukcje naprawdę podstawowe. Miała też przygotowane słownictwo dla uczniów z błędami. No naprawdę ciężko mi to tłumaczyć stresem. Plus patrząc na jej wymowę i ogromne braki naprawdę zastanawiam się, która uczelnia dała tej pani dyplom anglisty (albo lingwisty, w każdym razie dyplom studiów językowych).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

obawiam się, że tak wygląda angielski w bardzo dużej części szkół (zwłaszcza mniejszych, wiejskich). ja taki miałam w podstawówce. całe życie chyba będę pamiętać minę nauczycielki z gimnazjum jak na jakiś pierwszych lekcjach, ja (i inni z mojej klasy w podstawówce) mówiliśmy, że naprawdę w ten sposób nas nauczyli wymawiać słowo "favourite". i sporo innych kwiatków też wyszło później.
mimo że całkiem lubiłam angielski to przestałam się odzywać na lekcjach całkiem, bo tak się wstydziłam swoich nawyków


można się pomylić mówiąc na wizji, można mieć zawias w głowie pisząc na tablicy nawet swoje nazwisko. ludzie różnie reagują na stres. ale:
1. to się wybiera do telewizji osobę, którą wystąpienia nie stresują aż tak
2. przygotowane wcześniej materiały powinny być chociaż przygotowane idealnie. dopiero wtedy można niekompetencję zwalać na stres

[Shevya]

Też zerknęłam, no normalnie jakbym słyszała moją szefową Ale z jednym ona ma rację - życie udowodniło, że warto nie bać się mówić, nawet z błędami. Ja jak nie wiem jak coś powiedzieć to się nie odezwę za nic w świecie, ale jak czasem czytam maile od GM naszej firmy to mnie trzaska, że tacy ludzie dostają takie posady w anglojęzycznym kraju.

Ja miałam cudowną nauczycielkę angielskiego w liceum, no anioł nie kobieta. I tak ominęłam większość lekcji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Shevya

Też zerknęłam, no normalnie jakbym słyszała moją szefową Ale z jednym ona ma rację - życie udowodniło, że warto nie bać się mówić, nawet z błędami. Ja jak nie wiem jak coś powiedzieć to się nie odezwę za nic w świecie, ale jak czasem czytam maile od GM naszej firmy to mnie trzaska, że tacy ludzie dostają takie posady w anglojęzycznym kraju.

Ja miałam cudowną nauczycielkę angielskiego w liceum, no anioł nie kobieta. I tak ominęłam większość lekcji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ma z tym rację, to prawda i super, że nauczyciel zachęca do tego, żeby mówić, choćby z błędami, bo ważna jest komunikacja. Szkoda tylko, że sama przy tym mówi właśnie byle jak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Shevya

Też zerknęłam, no normalnie jakbym słyszała moją szefową Ale z jednym ona ma rację - życie udowodniło, że warto nie bać się mówić, nawet z błędami. Ja jak nie wiem jak coś powiedzieć to się nie odezwę za nic w świecie, ale jak czasem czytam maile od GM naszej firmy to mnie trzaska, że tacy ludzie dostają takie posady w anglojęzycznym kraju.

Ja miałam cudowną nauczycielkę angielskiego w liceum, no anioł nie kobieta. I tak ominęłam większość lekcji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

cóż... mam mieszane uczucia czy jest się z tego cieszyć, że nauczycielka mówi z błędami, ale dobrze że w ogóle mówi

[Bananalama]

Dziewczyny, jakby któraś spotkała się z tematem pua, Braci Samców i tym podobnych rzeczy, to zapraszam na ten wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1275047