Dylemat profilu do liceum - human czy mat-fiz-inf?

[alleluj_a_huj]

Hej. Wiem, że nie pierwsza tutaj o tym piszę, jednak chciałabym prosić o rade co do wyboru klasy. A więc idę teraz do liceum, a że totalnie nie wiem, co chciałabym robić, to też nie wiem, czy wybrać humana czy też matfizinf. Mam taką artystyczną duszę, jestem leworęczna, gram na gitarze i śpiewam. To niby świadczy o tym, że bliżej mi humana. W polskim byłam zawsze dobra, brałam udział w olimpiadach od podstawówki (w gimnazjum jednak nic nie osiągnęłam). Nie przykładałam dużej wagi do tego przedmiotu, bo czułam, że i tak dobrze mi idzie. Byłam prawie najlepsza w klasie. Mam talent w pisaniu dłuższych, ambitnych wypowiedzi, jednak zajmuje mi to bardzo dużo czasu, bo nieraz nie potrafię słów przelać z myśli na papier albo za dużo kombinuję. Nie gustuję w tych epokach literackich i bardzo rzadko znajdę książkę, która mnie zaciekawi. To jest tak, że nie czuję pociągu do polskiego, ale czuje się w tym dobra. Na historii w gimnazjum przysypiałam, ciężko było słuchać kiedy mnie to nie interesuje bądź twierdzę, że to czego sie uczymy jest niezgodne z prawdą. Przejde do nauk ścisłych. Chemia u mnie leży. Mielismy nauczyciela, który niczego od nas nie wymagał, tak więc i mi się nie chciało. Ledwo wyszłam z 3 na koniec. Nie interesują mnie pierwiastki, eksperymenty. Co do fizyki, to nauczyciel też był taki, że zrobi co miał w programie i wio. Nawet nie zauważył, że przez 2 lata nie miałam ćwiczeń, a przez rok podręcznika. Tak więc, niewiele umiem z fizyki, ponieważ moja mama nie zainteresowała się tym, że nie mam pieniędzy na podręcznik. (nieraz prosiłam) Pomimo tego nieraz kręciło mnie co mówi i nieraz się z nim kłóciłam choć byłam zielona w temacie. Uwielbiam analizować. Dlaczego jest tak a nie inaczej. Pod koniec 3kl zaczęłam pożyczać podręczniki od kolegów i uczyć się na bieżąco. Polubiłam fizykę, choć prawie nic o niej nie wiem. Myślę jednak, że odpowie mi ona na wiele pytań, które sobie zadaję. Z maty zawsze byłam dobra. 89% z egzaminu gimnazjalnego. Stąd wiem, że nie powinnam mieć problemów z zapamiętaniem wzorów. Problemem jest to, że w tym przypadku także nieraz się kłóciłam z nauczycielką, ponieważ miałam własny, "lepszy" sposób na obliczanie. Nawet w matematyce za dużo myślę i znów to analizowanie. To by było na tyle Tylko informatykę trzeba byłoby ogarnąć, bo się jej boję. xd Dziękuję za rady.

[viva91]

Nie widzę powodu, dla którego miałabyś iść na humana

Granie i śpiewanie to coś, czego na humanie nie znajdziesz, możesz to rozwijać bez powiązania z profilem. Leworęczność też nie ma nic do rzeczy.
Polski w liceum to głównie epoki i lektury, czyli coś co nie do końca Ci leży. Na historii przysypiasz... A będziesz mieć jej więcej na humanie niż do tej pory. To, że radzisz sobie nieźle z dłuższymi wypracowaniami to fajnie, może dzięki temu zdobędziesz ładny wynik z polskiego. Ale dla mnie to za mało, żeby być humanistą "pełną gębą".

Wracając do artystycznej duszy... W moim liceum był zespół muzyczny złożony z uczniów różnych klas. Różne klasy, ale ten sam profil co ciekawe. Jaki? Mat-fiz

Jeśli wiesz, że jesteś w stanie przysiąść do regularnej nauki fizyki, a na dodatek ciekawi Cię ona, to myślę, że mat-fiz to dobre wyjście. Musisz jednak obniżyć wymagania, nie każda lekcja pewnie będzie arcyciekawa, może też nauczyciel nie będzie z powołaniem. Ale to da się obejść, jeśli tylko będziesz mieć chęci, jest masa materiałów dostępnych w internecie, przedstawionych w ciekawy sposób czy też poruszane są zagadnienia, których w szkole się nie dowiesz. Chcieć to móc

Matma i kłótnie o lepszy sposób rozwiązania... Powiem tak, jeśli jakaś metoda prowadzi do poprawnego wyniku, to jest ona dobra. Nie ma się co kłócić, która jest lepsza, a która najlepsza, bo to indywidualne upodobania oraz może być gdzieś ukryty haczyk w którejś z metod, może dana metoda jest dobra tylko do pewnego momentu, może jak przyjmie się rozszerzone założenia, to nie zawsze wynik będzie poprawny? Coś na zasadzie tego, że dzieciom w 1 kl szkoły podstawowej mówi się, że nie da się od 2 odjąć 5, a dopiero później dowiadują się, że jednak się da

Dlatego przyjmij z pokorą to, co mówi nauczyciel. Skoro wynik jest poprawny, to nauczyciel nie mówi źle Pamiętaj też, że na maturze często wymaga się postępowania w określony sposób i własna droga dojścia do rozwiązania nie zawsze będzie wskazana (z czym można się kłócić, no ale lepiej sobie nie robić problemów na tym etapie). Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś samodzielnie pogłębiała wiedzę na temat innej metody działania. Myślenie i analizowanie jest bardzo wskazane, jednak dla świętego spokoju na etapie liceum nie stawiałabym na swoim, zaufała szkolnym metodom, a swoje teorie rozwijała na studiach, tam jest na to miejsce

Informatyka - zwykle na takich profilach jest najmniej znacząca, mało kto też przychodzi z typową informatyczną wiedzą, zazwyczaj zaczynane jest wszystko do zera, więc nie masz się co przejmować.

[alleluj_a_huj]

oooo dziękuję!!

[cheryl_]

To, że masz taką pasję do analizowania niestety o niczym nie świadczy. Jeśli już to o ciągotach w stronę filozofii. Nie masz problemu z językiem, z budowaniem wypowiedzi, nie boisz się kwestionować autorytetów i bronić swojego zdania, oprócz tego masz duszę artysty. Znawcą nie jestem, ale tak mi to spasowało.

Wracając do fizyki. Niestety bez wiedzy z gimnazjum, w liceum zginiesz śmiercią tragiczną, serio. Aby móc zajmować się fizyką i prowadzić jakieś własne rozważania, musisz najpierw wiedzieć o co chodzi. Rzeczy, które do tej pory omawialiście stanowiły tak naprawdę wstęp. Wszystko czego nauczyłaś się w gimnazjum było w głównej mierze uproszczone i ograniczało się wyłącznie do konkretnych przypadków wybranych specjalnie tak aby było łatwo to zrozumieć i policzyć przeciętnemu uczniowi, ogrom rzeczy pomijano. W liceum nauka opiera się na dotychczas przerobionym materiale, dlatego musisz koniecznie kupić książki z gimnazjum i to nadrobić + przydałby się jakiś prosty zbiór zadań, zamkor ma najlepsze. Ogólnie w nauce fizyki raczej nie da się obejść bez zbiorów. Trzeba systematycznie machać zadanka póki się da, bo to ułatwia zrozumienie materiału, pokazuje pewne zależności itp.

To dobrze że miałaś taki wynik z matmy, bo w fizyce jest niezbędna. Ale niestety zapamiętywanie wzorów raczej w liceum nie jest przydatne (oprócz klasyków), bo przy sporej ilości zadań można korzystać z karty wzorów. Problem tkwi w tym jak ich użyć Czasami na testach ważniejsze od wyniku jest zaprezentowanie metody obliczeniowej, której nauczyciel kazał się nauczyć - stąd pewnie te kłótnie.

A o informatykę się nie martw. Jeśli nie idziesz to mat-infu, to nawet na rozszerzeniu jedziecie niemal od 0, przynajmniej u mnie tak było, a ponoć jedno z lepszych LO.

Czytając twój post odniosłam wrażenie, że zbyt kolorowo sobie wyobrażasz naukę w mat-fizie, stąd moja odpowiedź. Nie chciałam cię przestraszyć, odwieść od tego czy coś Jeśli naprawdę uważasz, że fizyka cię kręci, to materiał z gimnazjum jest spokojnie do nadrobienia. Z tego co się orientuję, w większości liceów rozszerzenia zaczynają się dopiero od 2 klasy, pierwsza to kończenie materiału elementami astronomii itp. a rok to wystarczająca ilość czasu żeby ogarnąć, a raczej powtórzyć i ugruntować wiadomości z gimnazjum.

[casus_belli]

Ja bym radziła trochę spuścić z tonu z tymi kłótniami. Może wyjdę na konformistkę, ale po pierwsze, liceum to jeszcze ten etap, że jak nauczyciel zechce udowodnić, że czegoś nie umiesz, to to zrobi. Po drugie moim zdaniem pytanie dlaczego metoda x jest lepsza od metody y jest o wiele bardziej konstruktywne niż wykłócenie się, że jednak y. A nuż może tym pytaniem odkryje się jakąś wiedzę tajemną

[viva91]

Napisane przez cheryl_

Wracając do fizyki. Niestety bez wiedzy z gimnazjum, w liceum zginiesz śmiercią tragiczną, serio.

Oj, nie podpisuje się pod tym
Jasne, że bez jakiejkolwiek wiedzy gimnazjalnej w liceum będzie ciężko, ale po pierwsze jakąś wiedzę autorka posiada, posiada też chęci, aby ją poszerzać, a po drugie ten materiał licealny to nie jest znowu nie wiadomo jak zaawansowany. Powtórka z gimnazjum + coś nowego. Nawet jeśli dla autorki wątku większość będzie czymś nowym, to i tak będzie miała możliwość się tego nauczyć. Dlatego żadnej śmierci bym tu nie wróżyła, naprawdę