2006-02-18, 12:03 | #121 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 256
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Mam jedyne takie doświadczenie o którym nie zapomnę nigdy! Miałam mieć zebranie z rodzicami .Chcialam wypaść olśniewająco i wpadłam na genialny pomysl pójścia do fryzjera.Zawsze chodzę do niego i moja fryzjerka wie jak mnie ścinać i modelować.Akurat jej nie było, była inna. Wytłumaczylam o co mi chodzi.Babka kiwnęla glową,że lapie o co biega...Zaczęła ciąć, później układać.Boże jak ja wyglądałam, do dziś mnie otrzepuje na samo wspomnienie.Na głowie miałam coś dziwnego-z jednej strony kupa włosów a z drugiej prawie nic.Chciało mi sie płakać.Wypadlam z tego zakładu i modlilam się żeby mnie nikt nie widzial.Poszłam do innego,po minie fryzjerki widzialam ,że chce jej się śmiać.Udało sie jej przykrócić ten ferelny bok.Szlam na zebranie jak na ścięcie.Dobrze, że wlosy odrastają.
|
2006-02-18, 12:28 | #122 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 931
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Moja siostra została kiedyś oszpecona przez fryzjera przed weselem, na szczęście miała być tylko druhną. Młoda fryzjerka wymodelowała jej na głowie gigantyczny bęben i zamiast zebrać przy tym te włosy jakoś mocno, to zostawiła wszystko luźno, dzięki czemu wyglądała jakby miała wodogłowie
|
2006-02-18, 12:32 | #123 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 026
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
.
Edytowane przez winner Czas edycji: 2007-08-07 o 17:08 |
2006-05-07, 20:54 | #124 |
Zakorzenienie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
ja poszłam sobie kiedys do fryzjera no i taka podniecona i w ogóle powiedziałam jak chce byc scieta do ramion zwyczajnie prosto bez zadbych grzywek itp no i jak wyszlam to doznalam szoku az sie poplakałam jak wygladam wlosy mi babka podkrecila jak bombka wygladalam i jeszcze jak umylam to jedna strone miałam dłuzsza od drugiej normlanie koszmar przez tydzienryczałąm jak ogladalam sie w lustrze
__________________
"Dobrze wiem, że czasem bardzo trudno mnie kochać. Ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach..." Płomień 81 - Trudno mnie kochać https://www.instagram.com/izka_em/ |
2006-05-07, 21:03 | #125 |
Zakorzenienie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
ja nie zapomne, jak standardowo poszłam sobie zrobić blond pasemka
albo za długo trzymała farbę, albo nie wiem co - w każdym razie na głowie miałam kolor JAJKA...
__________________
ŻYCIE, KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE! 73->72->71->65->60
|
2006-05-07, 21:30 | #126 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 4 345
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Sięgam pamięcią wstecz i... miałam kilka lat i śliczne długie włosy Rodzice zaprowadzili mnie do fryzjera obiecując, że tylko troszkę je zrównamy... Okazało się, że był to męski fryzjer, z moich włosków zostały może z 3 cm = Traumatyczne wspomnienie z dzieciństwa
Z bardziej aktualnych wspomnień: Wizyta u fryzjera przed Sylwestrem, przycięcie końcówek = Z włosów za łopatki zostały mi włosy do ramion! Wizyta u fryzjera w celu uzyskania wiosennego baleyage'u = pani w trakcie skończyła się blond farba i okazało się, że tego odcienia już więcej nie ma W rezultacie mam stałą fryzjerkę która wie czego chcę i nie ryzykuję wizyt w innych salonach
__________________
Akuku |
2006-05-07, 23:53 | #127 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
mialam lat 16 i chcialam zrobic sobie trwala ( glupia bylam czy co ? ) w kazdym badz razie fryzjerka zrobila mi afro plus jakies 15 cm bylo do obciecia bo tak popalone.. pamietam ze wracalam do domu i plakalam jak bobr
__________________
"Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy.." |
2006-05-08, 01:50 | #128 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
ja pamietam, ze jak chodzilam do podstawowki,to nigdy nie bylam zadowolona z wizyty u fryzjera.. wtedy jeszcze nie bylo tych wszystkich dodatkowych kursow, wiec babki ciely jak potrafily.
|
2006-05-08, 08:15 | #129 |
Zakorzenienie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Kiedy bylam w ciazy, stwierdzilam, ze nie bede szukac fryzjera gdzies daleko, bo nie wolno bylo mi chodzic, a chcialam tylko podciac grzywke, wiec poszlam do fryzjerki pod moim blokiem. Mowie babce, ze chce tylko skrocic grzywke, tak na skos jak mialam. Kobieta mowi : tak, tak, wiem jak pani chce, po czym... wziela do reki brzytwe, machnela mi tuz przy czubku czola i powiedziala: "ale nie bedzie miala pani tak jak chce"...wszytsko zrobila tak szybko, ze nie mialam nawet jak zareagowac. Jak zobaczylam sie w lusterku to sie poplakalam i wyszlam z trzaskiem drzwi... zaluje, ze tej babki gdzies nie podalam za oszpecenie, zreszta wklejalam fotke na watku spotkaniowym z tamta grzywka. Gorsza wpadka mi sie nie zdarzyla, chociaz jak robilam trwala pare miesiecy temu, to fryzjerka spalila mi przednia warstwe wlosow i teraz mi dopiero odrosly takie strzepki i ciagle musze chodzic w chustach na wlosach albo opaskach, zeby zakryc te strzepki
|
2006-05-08, 08:34 | #130 |
Zakorzenienie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Dokladnie rok temu poszlam do fryzjera na podcięcie grzywki i końcówek -doslownie 1 cm.Wyszłam z wystrzępionym czymś,o 10 cm krótszym,przylizanym do granic możliwości.Akurat byłam w końcowym etapie zapuszczania włosów,już prawie sięgały do lini biustu.Pielęgnowałam je,dbałam,żeby były zdrowe i błyszczące,hodowałma troskliwie,żeby miec sliczną fryzure na lato.Zostały mi smętne pióra ledwie za ramiona.Do domu wracałam zła jak 100 diabłów.
Teraz chciałabym iść przyciąć grzywke i końcówki i zrobić balejaż,ale tak pieruńsko się boję
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2006-05-08, 08:40 | #131 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: dom-niedom
Wiadomości: 2 500
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
2 lata temu poszłam zrobić sobie pasemka (włosy miały wyglądać naturalnie, jak rozjaśnione przez słońce) i odrobine podciać włosy. P zmyciu farby efektu nie było żadnego, a jeśli chodzi o układanie... ehhh najpierw nieszczęsna fryzjerka chciała mi je wyprostować, ale jej sie nie udało, potem pokręcić, co przy wcześniejszej próbie prostowania dało żałosny efekt, który teraz mam na zdjęciu w dowodzie i prawie jazdy
__________________
zgodnie z planem, zgodnie z logika, zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami, zgodnie z Biblią, Koranem, Torą i komiksami 21.04.2013. |
2006-05-08, 09:44 | #132 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 608
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Oj, pamiętam taką. Było to krótko po Komunii Od tamtej pory na szczęście - tfu tfu, żeby nie zapeszyć!!! - wszystko było tak, jak chciałam.
Chciałam wtedy ściąć włosy tak, żeby miały długość do brody . Niestety, pech chciał, że dopadła mnie praktykantka. Zaczęła ciąć i ciąć, i ciąć, i ciąć... i bez przerwy coś poprawiać. W efekcie opitoliła mnie tak, że wyć mi się chciało Wstydziłam się pokazać koleżankom w szkole, a kiedy tam przyszłam - przeżyły mały szok. Z dłuuugich (prawie do pasa) włosów została mi na głowie jedna wielka beznadzieja Jedna z koleżanek powiedziała tylko "Wiesz, Natalia... W długich jakoś lepiej wyglądałaś..." Cóż to było za paskudne przeżycie - trauma na całe życie została jak nic!
__________________
Que las palabras vienen y se van. Y yo soy como soy en realidad. Quiero vivir a mi manera. |
2006-05-08, 22:58 | #133 |
Raczkowanie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Czytając ten wątek wręcz kaczę z radości, że nigdy mnie nie poskusiło, żeby iść do fryzjera zrobić sobie trwałą, pasemka czy balejaż, dzięki Bogu zawsze kończyło się na końcówkach (choć zastanawia dlaczego przez 1-2 cm fryzjerki rozumieją 5??) lub (niestety) fryzurach na studniówki... i tu zaczyna się moja opowieść... Odpuszczę sobie to co wyczarowała mi na głowie znajoma fryzjerka na moją studniówkę (standardowo pokręcony kok, ale wykazała się inwencją i dopięła żywego kwiatka, przez co wyglądało to nie tak strasznie )...
Rok później, nauczona złym doświadczeniem, postanowiłam, że na studniówkę mojego tż uczesze mnie jakaś "profesjonalistka" z renomowanego salonu (myślałam o JLD). Niestety-impreza miała się odbyć jakieś 250 km od mojego miejsca zamieszkania.... Więc nakazałam TŻ zamówić mi dobrego fryzjera... Cóż - załatwił, a raczej załatwiła teściowa - wizytę w osiedlowym alonie "do którego chodziła teściowa" (wg zapewnień mojej teściowej, czyli o zgrozo - babcia mojego tż), że też wtedy nie uciekłam... Pomyślałam dzielnie, że będzie dobrze, przecież dokładnie wiem, co chcę mieć na głowie - długo to planowałam, fryzurka była idealnie dobrana do sukienki, wcześniej pofarbowałam sobie włoski na idealny kolor (sama!!!) i nic tylko mnie uczesać... Ale do rzeczy: Miałam (i mam) długie prawie do pasa, idealnie proste i bardzo delikatne włoski (jest ich dużo ale mają o wiele cieńszą strukturę od przeciętnego włosa, dlatego każdy fryzjer na początku twierdza, że są "cieniutkie" :wrrryy. Wymyśliłam sobie, że będą idealnie wyglądać, gdy fryzjerka zrobi mi z nich takie taśmy (nie wiem jak to inaczej opisać) i lekko upnie z tyłu głowy (żadnego kręcenia, bo i tak się rozpada po godzinie, z toną lakieru, czy bez!!) Gdy już uiadłąm na fotel, właścicielka "salonu" (60-latka z krótką fryzurką na pudla -o zgrozo), jakaś młoda fryzjerka, która miała mnie czesać (wolę nie pisać co miała na głowie) i oczywiście moja teściowa zaczęły dywagować (beze mnie!!!) jak też uczesać te włosięta... Oczywiście na wałki!!! Zakręci się, upmnie, trochę utrwali i będzie cudownie!!! Na to ja (skromna na ówczas dziewuszka) ośmieliłam się zaprotestować - do dziś nie zapomnę min fryzjerek i przede wszystkim mojej teściowej (wciąż jestem z tym samym facetem, więc milczeniem pominę Jej fryzurę), że ośmielam się protestować, nie chcę kręcić i O ZGROZO! chcę mieć proste.... Niby dopięłam swego, ale fryzjerka zabrała się za moją fryzurkę bez przekonania (chyba chciała mi udowodnić, że będzie mi w niej brzydko) no i zaczęła traktować moje delikatne, prościuteńkie włosięta (UWAGA!!!) prostownicą!!! Pytam, po co?? Przecież ona są proste... A ta mi na to, że tak się robi te taśmy (a ja się niemota nie znam...) więc ucichłam... Abstrahując od tego, że nie wyszło jej upięcie (lepiej by to wyglądało, gdybym sobie sama włoski skołtuniła, albo po prostu związała w koński ogon), horror zaczął się gdy zaczęła mi układać włoski przy twarzy... Sama wiem w czym mi najładniej () więc chciałam, żeby wypuściła parę pasemek przy twarzy... Ta oczywiście wyciągnęła dwa, na samym środku czoła, wypsikała lakierem i ciachnęła jedno nożyczkami ("bo ma Pani nierówne włosy), zamiast wcześniej nabrać odpowiednią ilość włosów.... Efekt był taki - fryzura nie do odratowania (z braku czasu i środków) i wspaniały schodek na moich włoskach tuż przy twarzy (chyba z rok się męczyłam zanim włosy podrosły na tyle, żeby to wyrównać) że o cierpieniu przy zmywaniu hełmu jaki powstał z lakieru nie wspomnę... |
2006-06-04, 20:25 | #134 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
W ten piątek..W dzie balu..poszłam i dałam pani ZDJĘCIE !! Była na nim grzywka na bok długa,taka na oko i wycieniowana..a z czym wyszłam? z grzywka na czoło (zwykłą nieskośną) w dodatku BARDZO krzywo obciętą..I teraz z tym chodzę
__________________
|
2006-06-04, 21:18 | #135 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 25
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
oj...jakieś 2 lata temu poszłam do kuzynki fryzjerki, która pracowała w Kadusie.zawsze byłam zadowolona.niestety owego dnia była bardzo zajęta więc oddałam się w ręce szefowej.poprosiłam o podcięcie zniszczonych końcówek(włosy miałam prawie do pasa)a wyszła fryzurka ledwo za ramiona ze skośną grzywką byłam wkurzona na maxa ale po kilku dniach przyzwyczaiłam się bo znajomi mówili,że dobrze wyglądam.pomimo tego od tamtej pory nie mogę zapuścić włosków dłużej niż do łopatek ponieważ czesto bywam u fryzjera sprawdzonego i zaufanego w tym tygodniu tez się wybieram powodzenia wszystkim odważnym chcącym zmienić fryzurke na "lepszą"
|
2006-06-04, 21:37 | #136 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 186
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Oj mialam kilka takich wizyt... niestety. Jak bylam mala, bodajze bylo to w okresie pokomunijnym postanowilam sciac moje dlugie wlosy. Poszlam do fryzjerki z mama i jej mowie, ze chce zeby mi sciela je tak do ramion i nic nie wydziwiala. I niby sciela do ramion (moze troche krocej), ale moje wlosy sa strasznie grube i jak sa krotsze to maja straszna tendencje do puszenia sie. Tak wiec zaczely mi sie strasznie puszyc, a ona w dodatku bardzo wymodelowala mi je, tak ze po powrocie brat z kuzynem nabijali sie ze mnie i mowili na mnie lwia grzywa Pamietam, ze ze lzami w oczach pobieglam do lazienki i mylam glowe z 5 razy
Innym razem poszlam do fryzjera na podciecie koncowek, a pozbawil mnie z 10cm wlosow
__________________
Just like heaven... |
2006-06-04, 21:45 | #137 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 93
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Cytat:
|
|
2006-06-04, 21:53 | #138 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Knurów (Śląsk)
Wiadomości: 5 157
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
69zł?? W Trendach?? Jak to możliwe? W zeszłym roku też poszłam na samo ułożenie włosów, wprawdzie dość krótkich, ale babka i tak się napracowała, a zapłaciłam 19zł :|
|
2006-06-05, 14:26 | #139 |
Zadomowienie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
ja pamietam chyba najgorsza wizyte u fryzjera bo było to całkiem niedawno,a manowicie mialam juz włosy długie,znaczy jak dla mnie długie(tak za łopatki)no i chcialam je sciac,tak troche za ramiona,a fryzjerka jak sie wziela za ciecie to mi scieła równiótko do ramiom,i sie jeszcze pyta czy moze byc,a co jej mialam powiedziec??ze ma mi dokleic je??ale naszczecie szybko mi odrastaja...uff,dobrz,ze nie farbuje włosów i nie mam stycznosci z fryzjerami,którzy knoca farbowanie i zamiast brazu wyjdzie ci zielony...
__________________
"I feel the need - the need for speed!" Majusia 19.01.2012r ** |
2006-06-05, 15:06 | #140 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: bielsko-biała
Wiadomości: 59
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Ja po ostatniej wizycie u fryzjera przeżyłam ciężki szok i załamanie
otóż mam ciemne włosy i chciałam zrobić sobie jasne pasemka.Kiedy fryzjerka zmyła już rozjaśniacz i zaczęła rozczesywać mi włosy,zdrętwiałam a potem zaczęłam się trząść.Te jasne pasemka zaczęły mi po prostu wychodzić z głowy nie wiedziałam co mam zrobić i powiedziałam żeby już przestała mnie czesać bo zaraz mi wszystkie włosy wypadną.Do końca życia nie zapomne widoku jej grzebienia i tych długich kosmyków na nim te pasemka które zostały poułamywały sie w połowie.Dobrze że nie farbowała mi całej głowy bo została bym łysa. Tłumaczyła sie potem że to wina moich włosów,bo ona robiła wszystko jak należy... nigdy więcej nie pójde farbować włosów do fryzjera |
2006-06-05, 15:27 | #141 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 613
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Wasze makabryczne opowiadania dowodza tylko jednego: fryzjerki mają gdzieś co się im powie, robią po swojemu. Praktycznie nie pamiętam czy kiedyś byłam zadowolona po wyjściu od fryzjera. To jakies chore! Jak ide do fryzjera to jestem nastawiona że nie będzie tak jak chce tylko tak jak zrobi kobieta trzymająca nożyczki. Ostatnio byłam w salonie i też nie byłam zadowolona bo baba z przodu wycięła dużo a z tyłu taki ogon zostawiła. Sama musiałam "się przerabiać".
__________________
Rasowa |
2006-06-05, 20:44 | #142 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 93
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Cytat:
|
|
2006-07-26, 08:48 | #143 |
Raczkowanie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
witam, widze ze nie jestem wyjatkiem Własnie wczoraj wrocilam od fryzjera i juz nie raz poplakalam sie przed lustrem. Tez mam wrazenie, ze fryzjerka do konca nie kodowala co do niej mowie a przyczepila sie swojej wizji i ciachnela wszystko co tak cierpliwie zapuszczalam! Totalnie zle sie czuje z tymi wygryzionymi stronkami na glowie, nawet w desperacji szukam info o przedluzaniu wlosow, ale pewnie ze wzgledu na cene i zdrowy rozsadek, bede musiala pocierpiec przez reszte wakacji i poczekac az choc troche odrosna
__________________
Irmi " I`m forever blowing bubbles pretty bubbles in the air.." |
2006-07-26, 10:32 | #144 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: kosmos
Wiadomości: 13 670
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
rzadko chodze do fryzjera, bo nie lubie, glownie dlatego ze jak powiem by tylko baba podciela delikatnie koncoweczki, ona scina je o wiele bardziej, wiec na darmo zapuszczam zawsze wlosy;/ a najgorsza moja wizyta to przed studniowka, wybralysmy sie z kolezanka do takiego drozszego, powiedzialysmy jaki chcemy fryz (btw taki sam hehe), a ona tak nam paskudnie zrobila, calkiem nie to co chcialysmy, ryczalysmy prawie do samej studniowki, malowalam sie dopiero na kilka minut przed wyjsciem, bo wszystko wczesniejsze sie zmylo od plakania... tak wiec wtedy to byl dla mnie horror, nigdy wiecej fryzjera, no chyba ze robi mi trwala (to tak od 4 lat, raz na rok ide ale i tak do tej samej, bo boje sie ryzykowac)
|
2006-09-09, 20:03 | #145 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 378
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
włosy się jeżą, gdy czyta się wasze historie... ja też zaliczyłam kilka nieudanych wizyt u fryzjera. dawno temu, w podstawówce, 6 czy 7 klasa, nosiłam prostą grzywkę. poszłam do fryzjera podciąć ją do brwi, żeby nie właziła mi do oczu. no i fryzjerka podcięła do brwi - jak wyschły, kończyły się w połowie czoła. miałam pecha, bo jakiś rok później taka długość była bardzo modna, ale wtedy kosztowalo mnie to wiele łez. miałam nawet plan nie wychodzić z domu do czasu, aż nie urośnie
kilka lat temu nosiłam bardzo długie włosy - do pasa. tylko czasem podcinałam końcówki. niektórzy fryzjerzy widzac takie długie wlosy kazali mi dla własnej wygody pracy stać podczas strzyżenia... nieprzyjemne przeżycie - te wszytskie klientki pod suszarkami gapiące się na mnie... a ja oczywiście zbyt malo asertywna byłam i nic nie mówiłam... pewnego razu po podcinaniu końcówek włosy suszyło mi dwoje uczniów na praktyce - suszyli na dwie suszarki, żeby było szybciej, ale zagadali się podczas pracy i dwukrotnie wkręcili mi włosy do suszarki, nawet tego nie zauważając. czesząc się w domu, znalazłam pośród pasm dwa przypalone dredy... teraz chodzę do sprawdzonej przez moją mamę fyzjerki, bardzo fajnie strzyże - nie moczy wlosów tylko maksymalnie je prostuje i strzyże na sucho, więc od razu widać, jak fryzura wygląda. tylko zwykle zostawi trochę dłuższe włosy niż chcę, bo sama zapuszcza i chyba jej żal nawet moich włosów kończąc, życzę wam samych udanych strzyżeń |
2006-09-09, 20:18 | #146 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 991
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
oj, bylo kilka nieudanych
ostatnia tydz temu - w lipcu moja ulubiona fryzjerka zrobila mi boska fryzurke ze zdj (oczywiscie z wizazu) jeszcze nigdy nie bylam tak zadowolona po wyjsciu od fryzjera ale ze wlosy szybciutko mi odrastaja poszlam koncem sierpnia je podciac i skrocic grzywke, tak zeby wszystko bylo jak wczesniej - pani oczywiscie wiedziala co i jak tyle ze sciela mi je za krotko a za 3 dni mialam isc do szkoly! troche sie juz przyzwyczailam do dlugosci i nauczylam jak je ukladac ale na poczatku to byla czarna rozpacz
__________________
'Musisz wierzyć, że to może się zdarzyć bo przecież gdzieś tam jest ktoś, kto też w to wierzy... On Cię wybrał, dawno temu wymyślił Cię sobie... gdy spotkasz Go, powie Ci, że to Ty...' |
2006-10-05, 23:51 | #147 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
ja dzis przeżyłam koszmar...poszłam do fryzjeki(od roku tam chodziłam i zawsze super robiła mi balejaż) zastałam jakąs nową zatrudnioną ... myśle sobie ma fajny fryz na głowie.. fajnie obcięta.. ja też tak bym chciała... powiedziałam jej jak chce miec włosy czyli- balejaż z dwóch kolorów a ze spodu wystajcy brąz ciepły.... siedze na krzesełku no i widze pierszw błedy które ona robi, ale nie oddzywam sie ..bo przecież to ona jest fryzjerką ( na rozjaśnione włosy - jeszcze raz nakłada rozjasniacz)no i efekt był taki_ włosy wypadają garsciami, nie mam balejażu tylko pasemka(ona chyba mnie nie słuchała:/ ) zamias brązu mam spod spodu niebieskieo czarne włosy i co wy na to??????????????????????? ???????????????? Najgorsze jest to ze taka sytuacja przytrafła mi sie juz drugi raz w życiu(tylko u innegoo fryzjera) boje sie ze włosy mi wypadna .. jescze do tego są żółte
A najllepsze jest to ze jak ide do fryzjerki która nie wygląda za fajnie...nie ma fryzury nijako wygląda.. to ona sie stara żeby włoski sie nie spaliły , zawsze fajnie wyglądałam A jak ide do jakiejs pięnkisi , poprzyklejane paznocie , frzyurka - no to juz od razu wiadomo.. choc moze nie wszyctkie są takie że wolą komuś specjalnie ze złosci zepsuć włosy |
2006-10-06, 08:41 | #148 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Cytat:
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas Boję się ludzi bez poczucia humoru |
|
2006-10-06, 08:52 | #149 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 590
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Ja prawie zawsze wychodziłam od fryzjera wściekła, zrospaczona a jak przychodziłam do domu to ryczałam Zawsze coś było nie tak. Ale wystarczyło zmienić fryzjera i już jest ok
|
2007-02-02, 06:33 | #150 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: nyc
Wiadomości: 1 881
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
no ja mialam kilka razy zle przezycia u fryzjera.
Jako mala dziewczynka ,10-11 lat, bylam dosc puckowata na twarzy. Przyjechala do mnie wtedy moja kuzynka rowiesniczka i miala ladnie sciete wloski. Moje byly wtedy po kolana, ale postanowilam, ze zrobie sobie mala zmiane i poszlam do fryzjera. Mama mi odradzala, ale ja sie uparlam. Poprosilam fryzjerke o sciecie wloskow po ramiona, a wyszlam z salonu ze lzami i wlosami po uszy, ktore byly tak krotkie ze nawet nie chcialy sie schowac za uszy. Dlugo plakalam. No i nigdy juz tak dlugich wlosow nie mialam. Druga sytuacja zdazyla sie niedawno i to rownierz dzieki mojej glupocie. W "Pharmacy" zakupilam sobie plyn ktory nie mial byc trwala. Pisalo, ze "preprarat pomoze Twoim kreconym z natury wloska pokrecic sie jeszcze bardziej i zaprzestac ich puszenie sie". Skusilam sie wiec na niego, co bylo strasznym bledem. Wiedzialam, ze trwala bardzo smierdzi wiec powachalam preparat i on wcale nie smierdzial. W instrukcji bylo napisane, zebym nalozyla preparat bez krecenia wlosow na papiloty/walki. Tak wiec zrobilam. Jednak po 10 minutach (mialam trzymac 20) wlosy zaczely strasznie smierdziec wiec szybko to zmylam. Efekt? moje loki, lokami juz nie sa, proste tez nie. Mam jedno wielkie siano i jasniejszy kolor na wlosach. Boje sie pomyslec co by bylo gdybym trzymala to 20 minut. Teraz kazde mycie i ukladanie wlosow to dla mnie tragedia
__________________
[/CENTER] |
Nowe wątki na forum Pielęgnacja włosów i fryzury |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:01.